Dobra, jesteś siostrą Garretta, więc Pottera powinnaś znać! :D

Charlus Potter napisał:Dobra, jesteś siostrą Garretta, więc Pottera powinnaś znać! :D

Mogą się znać, czemu nie ;). W końcu Lyra pewnie kojarzy niektórych kolegów-aurorów swojego braciszka, tym bardziej że przez długi czas sama marzyła o pójściu w ślady Garretta, czego niestety nie może zrobić, ale to nie znaczy, że nie interesuje się pracą aurorów ^^. Mogliby się nawet lubić ;). No i Lyra być może pozna też Doreę, bo kiedyś rozmawiałyśmy o jakimś powiązanku.

Potter da się lubić, pewnie bardzo barwnie często opowiadał Lyrze o pracy aurora i tak dalej. Czasem mógł się na tym łapać, że mógł jej trochę matkować, bo wiadomo, jest siostrą Garretta i przyjaźnią się, a Charlus trochę w jakiś sposób próbuje znaleźć kogoś na miejsce swojej siostry, Klary. Może próbuje tą swoją braterską miłość i troskę przerzucić na Lyrę?

Charlus Potter napisał:Potter da się lubić, pewnie bardzo barwnie często opowiadał Lyrze o pracy aurora i tak dalej. Czasem mógł się na tym łapać, że mógł jej trochę matkować, bo wiadomo, jest siostrą Garretta i przyjaźnią się, a Charlus trochę w jakiś sposób próbuje znaleźć kogoś na miejsce swojej siostry, Klary. Może próbuje tą swoją braterską miłość i troskę przerzucić na Lyrę?

No jasne ;). Jestem pewna, że Lyra też by go polubiła. Trzeba się naprawdę postarać, żeby kogoś nie lubiła. I takie relacje mogliby mieć, no bo Lyra taka jeszcze delikatna i naiwna, ledwo Hogwart skończyła i to jeszcze dzieciak taki w sumie, więc jak najbardziej to pasuje, żeby bywał czasem trochę nadopiekuńczy i traktował ją niczym młodszą siostrę. Nawet kiedyś możemy coś między nimi zagrać, jeśli chcesz ^^.

Młodziutka debiutantka na salonach, do tego artystka! Chyba próbowałem Cię bałamucić, masz takie ładne piegi Na swoim pierwszym Sabacie pewnie usłyszałaś jakiś wiersz o pięknie płomieni, czy czymś w ten deseń, zapewne w odniesieniu do Twoich płomiennie rudych włosów, kilka komplementów i może chciał porwać Cię do tańca. Choć Tristan to paskuda  - zapewne trudno stwierdzić, czy bardziej go to bawiło, czy bardziej był ciekaw reakcji Garretta, który zapewne był świadom jego reputacji, czy może naprawdę chciał pociągnąć miłą rozmowę z piękną kobietą (o wrażliwie artystycznej duszy), jaką Lyra niewątpliwie jest! Jak Lyra zareagowałaby na Tristana? Dałaby się wciągnąć w tę grę, czy na start dałaby mu w papę?

Tristan Rosier napisał:Młodziutka debiutantka na salonach, do tego artystka! Chyba próbowałem Cię bałamucić, masz takie ładne piegi Na swoim pierwszym Sabacie pewnie usłyszałaś jakiś wiersz o pięknie płomieni, czy czymś w ten deseń, zapewne w odniesieniu do Twoich płomiennie rudych włosów, kilka komplementów i może chciał porwać Cię do tańca. Choć Tristan to paskuda  - zapewne trudno stwierdzić, czy bardziej go to bawiło, czy bardziej był ciekaw reakcji Garretta, który zapewne był świadom jego reputacji, czy może naprawdę chciał pociągnąć miłą rozmowę z piękną kobietą (o wrażliwie artystycznej duszy), jaką Lyra niewątpliwie jest! Jak Lyra zareagowałaby na Tristana? Dałaby się wciągnąć w tę grę, czy na start dałaby mu w papę?

Podoba mi się ten pomysł ^^. W końcu skoro Lyra skończyła już Hogwart, to pewnie może już czasami pojawiać się w tego typu miejscach, gdzie mieliby sposobność się poznać. Lyra jest jeszcze taką młodziutką i dosyć naiwną istotką, a także kompletnie niedoświadczoną, jeśli chodzi o relacje z mężczyznami, więc pewnie dość łatwo dałaby się omotać (komplementy na temat jej twórczości zawsze dobrze na nią działają, bo zależy jej na byciu zauważoną jako artystka). Podejrzewam, że z jednej strony mogłaby być początkowo nieco zakłopotana, a z drugiej, zaintrygowana zainteresowaniem sporo starszego od niej mężczyzny. Nie wiem ogólnie, jak wyglądają relacje między Tristanem i Garrettem, ale też można wpleść taki motyw (zawsze braciszek może ją później ostrzegać, by uważała ^^). Miałabyś ochotę rozegrać to pierwsze spotkanie (jeszcze nigdy nie miałam sposobności grać jakiegoś spotkania czystokrwistych), czy może założyć, że już mają je za sobą? ^^

Nie mam relek z Twoim bratem ustalonych, ale chyba można na ślepo założyć, że za sobą nie przepadają, choć raczej mieli niewiele okazji do spotkań - on unika Sabatów, a do szkół chodziliśmy innych, Tristan uczył się we Francji. Garrett jest aurorem, a Tristan nie kryje swoich poglądów na kwestie czystej krwi - o tyle, o ile naiwna Lyra może tego nie widzieć, o tyle samo Garrett jest z pewnością dość bystry, by wyrobić sobie o moim Rosierze zgodne z prawdą zdanie. Tristan jest zdobywcą - na pewno wyczuje, że komplementy odnośnie jej twórczości ją zajmują, więc na pewno by w te komplementy celował, nawet, gdyby tych obrazów nigdy nie widział (a właściwie mógł widzieć - i mogły mu się naprawdę podobać, przez Pokątną przewija się dużo czarodziejów i bardzo prawdopodobne, że ją tam kiedyś widział, zabawnie rozgraniczając zderzenie dwóch światów, w których Lyrę widuje: szlacheckie bale i zakurzona ulica). A w tematach sztuki posługuje się płynnie, bo również jest artystą - poetą - i z pewnością nie przepuściłby okazji, żeby ją omotać.

Chętnie to rozegram! Jak wrócę na forum na całego, bo póki co sesja wrześniowa mnie trzyma na takiej pół-nieobecności, i teraz wcale mnie tu nie ma, bo się uczę :< Ale nieobecność już mi się kończy, w tygodniu mogę już grać - zgadamy się odnośnie tego!

Tristan Rosier napisał:Nie mam relek z Twoim bratem ustalonych, ale chyba można na ślepo założyć, że za sobą nie przepadają, choć raczej mieli niewiele okazji do spotkań - on unika Sabatów, a do szkół chodziliśmy innych, Tristan uczył się we Francji. Garrett jest aurorem, a Tristan nie kryje swoich poglądów na kwestie czystej krwi - o tyle, o ile naiwna Lyra może tego nie widzieć, o tyle samo Garrett jest z pewnością dość bystry, by wyrobić sobie o moim Rosierze zgodne z prawdą zdanie. Tristan jest zdobywcą - na pewno wyczuje, że komplementy odnośnie jej twórczości ją zajmują, więc na pewno by w te komplementy celował, nawet, gdyby tych obrazów nigdy nie widział (a właściwie mógł widzieć - i mogły mu się naprawdę podobać, przez Pokątną przewija się dużo czarodziejów i bardzo prawdopodobne, że ją tam kiedyś widział, zabawnie rozgraniczając zderzenie dwóch światów, w których Lyrę widuje: szlacheckie bale i zakurzona ulica). A w tematach sztuki posługuje się płynnie, bo również jest artystą - poetą - i z pewnością nie przepuściłby okazji, żeby ją omotać.

Chętnie to rozegram! Jak wrócę na forum na całego, bo póki co sesja wrześniowa mnie trzyma na takiej pół-nieobecności, i teraz wcale mnie tu nie ma, bo się uczę :< Ale nieobecność już mi się kończy, w tygodniu mogę już grać - zgadamy się odnośnie tego!

Okej, z Garrettem mogło tak być ;). Lyra ogólnie może o ich niechęci nie wiedzieć. Zna trochę znajomych brata, ale głównie tych, z którymi Garrett ma pozytywne relacje. I jeszcze nie miała okazji się zrazić, więc początkowo może łatwo dać się nabrać na komplementy. Jeśli bywa na Pokątnej, to mógł rzeczywiście Lyrę widzieć, bo bywa tam bardzo często, i mogła stanowić spory kontrast z Lyrą na przyjęciu (bo w uliczce wygląda raczej niepozornie, taka mała, blada i kuląca się za tą swoją sztalugą). A potem zobaczymy, jak się to dalej rozwinie, czy pójdzie w pozytyw, czy w lekki negatyw, jak Lyra zauważy, że to nie było tak do końca na poważnie.

Więc możemy to zagrać, z tym przyjęciem i wgl. Daj znać, jak będziesz mogła już coś grać, ja na pewno bardzo chętnie popiszę <3.

Mhm! Napiszę do Ciebie, to do zobaczyska <3

Kuzyneczko! Przecież ty też jesteś po mamie Morgan!
Daj się kochać i bądź małą siostrzyczką, której nigdy nie miałam.

Gwendolyn Morgan napisał:Kuzyneczko! Przecież ty też jesteś po mamie Morgan!
Daj się kochać i bądź małą siostrzyczką, której nigdy nie miałam.  

Bardzo chętnie ^^. Nie wiem, jakie dokładnie masz ustalone relacje z Garrettem, ale jeśli Gwen jest z nim w dobrych stosunkach, to zna na pewno także Lyrę, która jest zapatrzona w braciszka, i na pewno bardzo chętnie polubiłaby starszą kuzynkę. Sama miała w domu tylko towarzystwo braci, więc jakaś żeńska część rodziny też będzie przez nią bardzo mile widziana XD.
Czyli pozytyw i znajomość od dawna, może nawet jeszcze od dzieciństwa? ^^

Garrett jest dla niej prawie jak brat, relacje bardzo pozytywne! Znać się muszą zdecydowanie od małego, bo Gwen często u Weasleyów wakacje spędzała. Pewnie bawiła się w nianie i woziła nowo narodzoną Lyrę w wózku po domu! Pare lat później zaplatała jej warkocze, opowiadała o Hogwarcie i chciała uczyć latania na miotle. A teraz będzie na ślub zapraszać :>

Gwendolyn Morgan napisał:Garrett jest dla niej prawie jak brat, relacje bardzo pozytywne! Znać się muszą zdecydowanie od małego, bo Gwen często u Weasleyów wakacje spędzała. Pewnie bawiła się w nianie i woziła nowo narodzoną Lyrę w wózku po domu! Pare lat później zaplatała jej warkocze, opowiadała o Hogwarcie i chciała uczyć latania na miotle. A teraz będzie na ślub zapraszać :>

Brzmi naprawdę super ^^. To jeśli jeździła do nich na wakacje, to z pewnością Lyrę znała od maleńkości, mogła się z nią bawić i tak dalej, tak jak piszesz, a jak Lyra podrosła, to na pewno zasypywała ją mnóstwem pytań o Hogwart. Później, kiedy Lyra stała się nastolatką, i w końcu skończyła szkołę, ich relacja mogła już stać się dojrzalsza (choć oczywiście nadal dobra) i Gwen może rzeczywiście zaprosić Weasleyów na ślub, Lyra na pewno chętnie pojawi się u lubianej kuzynki .

Poznały się niedawno na festiwalu, ale w sumie powinny znać się z Hogwartu przynajmniej z widzenia. Diana jest 3 lata starsza i mogła nie zwracać większej uwagi na młodszą koleżankę. Hm, może się polubią?