Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Złotko
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Złotko
[bylobrzydkobedzieladnie]
Mała, słodka z uroczym czubkiem przypominającym małe pędzelki, posiada duże, złociste oczy, od których wzięło się jej imię. Mimo niewielkich rozmiarów, jest bardzo zwinna i szybko dostarcza listy. Ma raczej spokojne usposobienie i dziobie rzadko. Łasa na sowie smakołyki.
- Wzór listu:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('LINK DO OBRAZKA TWOJEJ SOWY');"><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt">NADAWCA</span><div class="sowa3"><span class="adresat">ADRESAT </span><span class="tresc">TREŚĆ WIADOMOŚCI
<span class="podpis">PODPIS</span></span></div></div></div></div>
[bylobrzydkobedzieladnie]
come on look into the expanse and breath all these around come on don’t be afraid to look don’t be afraid
to look at distance
Ostatnio zmieniony przez Lyra Travers dnia 07.06.16 22:23, w całości zmieniany 8 razy
10.04.1956 Apollinare Sauveterre
Lady Travers, mam nadzieję, że zastałem Lady w dobrym zdrowiu. Od początku tego miesiąca przejąłem pieczę nad Galerią Sztuki Laidan Avery, niestety wspomniana Lady boryka się z sprawami prywatnymi, jako jej były zastępca rozumiem jak chciała prowadzić swoją galerię.
W magazynie prac natrafiłem na pani dzieła, które - według archiwum - wystawiane były na naszych ścianach w zeszłym roku. Jeśli jest Lady nadal zainteresowana współpracą z Galerią zapraszam na rozmowę o Lady twórczości. Mniemam, że miniony czas sprzyjał powstaniu nowych dzieł. Jeśli to nie problem proszę przynieść coś ze sobą. Czy 15 kwietnia w godzinach popołudniowych jest odpowiednim na spotkanie? Apollinare Sauveterre
W magazynie prac natrafiłem na pani dzieła, które - według archiwum - wystawiane były na naszych ścianach w zeszłym roku. Jeśli jest Lady nadal zainteresowana współpracą z Galerią zapraszam na rozmowę o Lady twórczości. Mniemam, że miniony czas sprzyjał powstaniu nowych dzieł. Jeśli to nie problem proszę przynieść coś ze sobą. Czy 15 kwietnia w godzinach popołudniowych jest odpowiednim na spotkanie? Apollinare Sauveterre
Just wait and see, what am I capable of
Apollinare Sauveterre
Zawód : artysta, krytyk, dyrektor Galerii Sztuki
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Sztuka zawsze, nieustannie zajmuje się dwiema sprawami: wiecznie rozmyśla o śmierci i dzięki temu wiecznie tworzy życie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
10.04.1956 Apollinare Sauveterre
Lady Travers, zapraszam więc wspomnianego wcześniej dnia w godzinach popołudniowych. Jeśli nie znajdzie mnie lady w głównej sali z pewnością będę oddawał się zbawiennym ruchom nakładania pędzla na płótno w jednej z pracowni.
Apollinare Sauveterre
Apollinare Sauveterre
Apollinare Sauveterre
Zawód : artysta, krytyk, dyrektor Galerii Sztuki
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Sztuka zawsze, nieustannie zajmuje się dwiema sprawami: wiecznie rozmyśla o śmierci i dzięki temu wiecznie tworzy życie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
21 IV 1956
Lyro,Tuszę, że mój list zastaje Cię w dobrym zdrowiu. Minęło bowiem dużo czasu, odkąd ostatni raz Cię widziałem. Nie jest to zbyt nachalne, żywię nadzieję, ale potrzebuję się z Tobą spotkać. Brakuje mi odrobiny normalności, zgaduję. Wybacz za chaotyczność tej wiadomości, ale niezbyt umiem zbierać myśli obecnie, to chyba przepracowanie.
Miałabyś jutro odrobinę czasu? Pojawię się gdziekolwiek, gdzie by Ci pasowało.
Lex
Miałabyś jutro odrobinę czasu? Pojawię się gdziekolwiek, gdzie by Ci pasowało.
Lex
21 IV 1956
Lyro,Tak więc plaża w Norfolk, idealnie. Zjawię się koło południa u Twego progu. Oczywiście, jeżeli tylko Twój mąż nie będzie miał żadnego słowa przeciw mojej wizycie. Ciągle niestety mam w pamięci wydanie Czarownicy, które ukazało się po sierpniowym festiwalu - nie chciałbym narażać się żadnemu z Traversów moimi wizytami.
Lex
Lex
Przeczytaj Alastair Nott
Lady TraversJestem niezmiernie zadowolony z obrazu zdobiącego mój gabinet, dlatego chciałbym zamówić u lady jeszcze jeden - tym razem na prezent dla mojej drogiej przyjaciółki. Mam nadzieję, że zechce Pani poświęcić mi chwilę czasu i spotkać się w Londynie w celu omówienia zamówienia.
Z wyrazami szacunku
lord A. NottLet's stay lost on our way home
Alastair Nott
Zawód : Urzędnik Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Hell is empty and all the devils are here
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Alastair Nott
Lady TraversTrzynasty kwietnia jak najbardziej mi odpowiada - proponuję jedną ze spokojniejszych kawiarni przy Royal Borough of Kensington and Chelsea. Jeśli tylko miejsce spotkania Pani odpowiada, będę czekał w południe.
Z wyrazami szacunku
lord A. NottLet's stay lost on our way home
Alastair Nott
Zawód : Urzędnik Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Hell is empty and all the devils are here
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Miriam Prewett
Do cioci Lyry
Zgubiła swe kropki na łące
a może w ogródku na grządce
a może w ogródku na grządce
Przeczytaj Garrett
Lyro,bez zwątpienia zostałaś już powiadomiona o śmierci Barry'ego, a matka musiała też wspomnieć Ci o stypie, która odbędzie się po pogrzebie - oszczędzę więc sobie powtarzania się i ponownego wysyłania oficjalnych zaproszeń. Nie widzieliśmy się od dawna, od niepamiętnych czasów nie przyszło nam także - z różnych względów - rozmawiać. Mimo to żywię nadzieję, że wraz z Glaucusem zdołacie pojawić się nie tylko na uroczystości pogrzebowej, ale także na późniejszych wspominkach w nieco mniej oficjalnych okolicznościach. Wydaje mi się, że jest wiele spraw, na temat których winniśmy się rozmówić - nawet jeśli musiało dojść do tragedii, żeby przyszło nam się spotkać.
Garrett
Garrett
Przeczytaj Weasleyowie
Lyro, Glaucusie,przez nieszczęśliwą anomalię w Eksplozji Smaku niestety musieliśmy zmienić lokal, w którym odbędzie się stypa; nasze spotkanie ku pamięci Barry'ego będzie miało miejsce nie tam, gdzie planowaliśmy to pierwotnie, lecz w restauracji Le Revenant. Do wyłącznej dyspozycji żałobników zostanie oddany powiększony do niezbędnej wielkości stolik nr 3 (bez obaw, pomieścimy się przy nim wszyscy), bar oraz taras - oczywiście zabezpieczony zaklęciami. Przez wzgląd na wyjątkowe okoliczności obsługa zagwarantowała, że dokona wszelkich starań, aby - pomimo charakteru lokalu - przemieszczanie się pomiędzy tymi miejscami przebiegało bez żadnych przeszkód. Jeszcze raz przepraszamy za niedogodności i mamy nadzieję, że nagła zmiana lokalu w żaden sposób nie wpłynie na Waszą obecność w trakcie pożegnalnego spotkania.
rodzina Weasleyów
rodzina Weasleyów
a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
Przeczytaj Lorraine Prewett
Droga Lyro,Lyro, kochana Lyro. Twoje wielkie serce by zadbać o innych w obliczu tak wielkiej tragedii, która dotknęła Twoją rodzinne jest nieocenione. Nie musisz się o nas martwić choć anomalie dotknęły każdego z nas w jakiś sposób to nie jest to nic z czym nie bylibyśmy sobie w stanie poradzić. Jednak serce moje rozpada się na miliony kawałeczków gdy myślę o tym przez co Wy musicie przechodzić. Barry był wspaniałym człowiekiem, jeszcze lepszym czarodziejem i choć magią potrafił władać tak by trwała u jego boku niczym wierna przyjaciółka to kapryśnie zmieniła się w zdradę, ból i śmierć. Nie przechodzi mi to przez usta, a moje myśli nadal nie pojmują jak mogło do tego dojść, ale przecież właśnie taka jest strata. Przykra, dotkliwa, niespodziewana. Nie można się na nią przygotować i nie można złagodzić tkwiącego w nas bólu. Dlatego jedyne co mogę zrobić to mieć nadzieje, że ból w Twoim sercu niedługo zmieni się w pamięć o bracie, którego miałaś i kochałaś. Zatrzymaj wspomnienia. Pamiętaj o tym co dobre. Niedługo sama się przekonasz jak wiele życie ma do zaoferowania. Trzeba czerpać z niego jak najwięcej. Żywię nadzieje, że czujesz się już lepiej, a eliksiry dają ci też potrzebnej w tym czasie siły. Jeżeli tylko będziesz czegoś potrzebować służymy Ci pomocą, radą, a nawet milczeniem. W obliczu takich tragedii musimy trwać razem. Jestem przecież jedną wielką rodziną. Lorraine
nie zgłębi umysł - dobrze wiemczemuż dobro w nas przeplata się ze złem? czemuż miast wiecznego dnia - noc między dniem a dniem?
Lorraine Prewett
Zawód : znawca prawa & działacz na rzecz magicznych zwierząt
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
"Każdy zabija kiedyś to, co kocha -
Chcę, aby wszyscy tę prawdę poznali.
Jeden to lepkim pochlebstwem uczyni.
Inny - spojrzeniem, co jak piołun pali.
Tchórz się posłuży wtedy pocałunkiem,
Człowiek odważny - ostrzem zimnej stali"
Chcę, aby wszyscy tę prawdę poznali.
Jeden to lepkim pochlebstwem uczyni.
Inny - spojrzeniem, co jak piołun pali.
Tchórz się posłuży wtedy pocałunkiem,
Człowiek odważny - ostrzem zimnej stali"
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
Przeczytaj Lorraine Prewett
Droga Lyro, Anomalie były zaskoczeniem dla każdego. W naszym przypadku nie skończyły się tragedią, ale w końcu mogły. Nie mamy wpływu na takie rzeczy choć czasem bardzo bym tego chciała. Przyszłość jest niepewna dlatego nie możemy zastanawiać się nad nią zbyt długo, to samo tyczy się przeszłości. Jesteś silna. Nosisz na swoich barkach więcej niż sama zdajesz sobie z tego sprawę. Barry zawsze był Twoim bratem i zawsze nim pozostanie. Żadna kłótnia tego nie zmieni. Uwierz mi, że bez względu na to jak wyglądało Wasze ostatnie spotkanie to zawsze byłaś w jego myślach. Szkoda marnować czasu na kłótnie, zwady, słowa, które mogą ranić. W takich chwilach widzi się to bardziej niż w innych.
Jestem pewna, że nie masz się czego obawiać. Tego dnia wszystko zejdzie na drugi plan. Będzie się liczył tylko Barry i to by uczcić jego pamięć wspólnie. Nie martw się, kochana. Chyba przestałam już wierzyć, że cokolwiek na tym świecie dzieje się bez przyczyny. Lorraine
Jestem pewna, że nie masz się czego obawiać. Tego dnia wszystko zejdzie na drugi plan. Będzie się liczył tylko Barry i to by uczcić jego pamięć wspólnie. Nie martw się, kochana. Chyba przestałam już wierzyć, że cokolwiek na tym świecie dzieje się bez przyczyny. Lorraine
nie zgłębi umysł - dobrze wiemczemuż dobro w nas przeplata się ze złem? czemuż miast wiecznego dnia - noc między dniem a dniem?
Lorraine Prewett
Zawód : znawca prawa & działacz na rzecz magicznych zwierząt
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
"Każdy zabija kiedyś to, co kocha -
Chcę, aby wszyscy tę prawdę poznali.
Jeden to lepkim pochlebstwem uczyni.
Inny - spojrzeniem, co jak piołun pali.
Tchórz się posłuży wtedy pocałunkiem,
Człowiek odważny - ostrzem zimnej stali"
Chcę, aby wszyscy tę prawdę poznali.
Jeden to lepkim pochlebstwem uczyni.
Inny - spojrzeniem, co jak piołun pali.
Tchórz się posłuży wtedy pocałunkiem,
Człowiek odważny - ostrzem zimnej stali"
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
Przeczytaj Titus Ollivander
Lyro, Pewnie nie spodziewasz się tego listu, właściwie ja sam długo zastanawiałem się czy w ogóle powinienem go pisać, ostatecznie nie widzieliśmy się przecież od naszego krótkiego spotkania w galerii. Nie mam pojęcia co się u Ciebie dzieje i Ty zapewne nie wiesz co działo się ze mną, choć mniemam, że pewne plotki mogły dojść do Twoich uszu. Rodzice co prawda starali się zatuszować tę sprawę, jednak wątpię by im się udało - obydwoje doskonale wiemy jak łasy na wszelkie potknięcia jest świat arystokracji. A ja potykałem się wyjątkowo często, zaś mój ostatni wybryk przelał czarę goryczy...
Zacznę jednak od początku - tak, naprawdę wziąłem udział w nielegalnym wyścigu miotlarskim i szczerze powiedziawszy jak zobaczyłem minę nestora kiedy się o tym dowiedział to byłem już gotów pakować manatki. Nie wiem jakim cudem mojej matce udało się przebłagać go, żeby nie pozbawiał mnie nazwiska, ale skończyło się na szlabanie na całe życie. Oddałem się więc pracy oraz nauce, mając nadzieję, że sprawa trochę ucichnie. Waylona unikałem, on mnie zresztą również - podejrzewam, że dla niego przestałem już istnieć, w końcu nikt nigdy nie przyniósł Ollivanderom tyle wstydu co ja. Chciał mi znaleźć jakąś miłą szlachciankę, ale po tym wszystkim żaden ród nie chciał oddać swych cór w tak nieodpowiednie ręce. To chyba przerosło także moich rodziców, bo mniej więcej w połowie kwietnia portrety w domu zaczęły plotkować o moim rychłym wyjeździe. Starałem się nie zwracać na to uwagi, ale w końcu przyszedł dzień... ten okropny dzień, kiedy plotki zyskały rangę prawdy. Wyjeżdżam. Ledwie kilka dni wstecz dowiedziałem się, że kolejne kilka tygodni (być może miesięcy?) spędzę poza granicami Wielkiej Brytanii, we Francji, u rodziny mojego ojca, gdzie mam nauczyć się jak być prawdziwym szlachcicem. Wiesz, jeśli sam nie potrafiłem odizolować się od złego towarzystwa, to oni zrobili to za mnie - tak powiedział mi ojciec. Miałem wyruszyć w połowie maja, ale po ostatnich wydarzeniach wszystko nabrało tempa i takim oto sposobem wyruszam jeszcze tego dnia. Kiedy Ty czytasz ten list, ja jestem już pewnie w podróży, albo i na miejscu. Nie wiem czego mam się spodziewać, właściwie jestem trochę skołowany, trochę przygnębiony, trochę zaciekawiony... chyba nawet trochę przestraszony i już tęsknię - za przyjaciółmi, za rodziną, za domem, za Kyrą, za Tobą. Tęsknię za Anglią, za naszym ogrodem i rodzinnym dworkiem, za Panem Kotem i Oktawianem Augustem, którego nie pozwolili mi zabrać ze sobą, bym nie miał żadnego kontaktu z wyspami.
Żałuję tylko, że nie mogliśmy pożegnać się twarzą w twarz. Teraz potrafiłbym spojrzeć ci w oczy, szkoda, że doszedłem do tego za późno.
Mam nadzieję, że moja nieobecność nie potrwa wieczności i niebawem będziemy mogli się spotkać. Naprawdę mi Ciebie brakuje, jako przyjaciółki. Titus
Zacznę jednak od początku - tak, naprawdę wziąłem udział w nielegalnym wyścigu miotlarskim i szczerze powiedziawszy jak zobaczyłem minę nestora kiedy się o tym dowiedział to byłem już gotów pakować manatki. Nie wiem jakim cudem mojej matce udało się przebłagać go, żeby nie pozbawiał mnie nazwiska, ale skończyło się na szlabanie na całe życie. Oddałem się więc pracy oraz nauce, mając nadzieję, że sprawa trochę ucichnie. Waylona unikałem, on mnie zresztą również - podejrzewam, że dla niego przestałem już istnieć, w końcu nikt nigdy nie przyniósł Ollivanderom tyle wstydu co ja. Chciał mi znaleźć jakąś miłą szlachciankę, ale po tym wszystkim żaden ród nie chciał oddać swych cór w tak nieodpowiednie ręce. To chyba przerosło także moich rodziców, bo mniej więcej w połowie kwietnia portrety w domu zaczęły plotkować o moim rychłym wyjeździe. Starałem się nie zwracać na to uwagi, ale w końcu przyszedł dzień... ten okropny dzień, kiedy plotki zyskały rangę prawdy. Wyjeżdżam. Ledwie kilka dni wstecz dowiedziałem się, że kolejne kilka tygodni (być może miesięcy?) spędzę poza granicami Wielkiej Brytanii, we Francji, u rodziny mojego ojca, gdzie mam nauczyć się jak być prawdziwym szlachcicem. Wiesz, jeśli sam nie potrafiłem odizolować się od złego towarzystwa, to oni zrobili to za mnie - tak powiedział mi ojciec. Miałem wyruszyć w połowie maja, ale po ostatnich wydarzeniach wszystko nabrało tempa i takim oto sposobem wyruszam jeszcze tego dnia. Kiedy Ty czytasz ten list, ja jestem już pewnie w podróży, albo i na miejscu. Nie wiem czego mam się spodziewać, właściwie jestem trochę skołowany, trochę przygnębiony, trochę zaciekawiony... chyba nawet trochę przestraszony i już tęsknię - za przyjaciółmi, za rodziną, za domem, za Kyrą, za Tobą. Tęsknię za Anglią, za naszym ogrodem i rodzinnym dworkiem, za Panem Kotem i Oktawianem Augustem, którego nie pozwolili mi zabrać ze sobą, bym nie miał żadnego kontaktu z wyspami.
Żałuję tylko, że nie mogliśmy pożegnać się twarzą w twarz. Teraz potrafiłbym spojrzeć ci w oczy, szkoda, że doszedłem do tego za późno.
Mam nadzieję, że moja nieobecność nie potrwa wieczności i niebawem będziemy mogli się spotkać. Naprawdę mi Ciebie brakuje, jako przyjaciółki. Titus
Every great wizard in history has started out as nothing more than what we are now, students.
If they can do it,
why not us?
If they can do it,
why not us?
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Złotko
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy