kącik warzelniczy
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
kącik warzelniczy
kamienne moździerze i misy wypełnione krwią, fiolki z włóknem z serca i słoiki z gałkami ocznymi w formalinie, kociołek z trucizną i opary gęste od śmierci, ingrediencje różnorodne i stolik do przygotowywania ich, magiczny ogień okalający dno naczynia i piwniczny mrok, w którym przechowywane są najwrażliwsze na światło ingrediencje.
tu tworzy eliksiry, wywary, trucizny, a przede wszystkim - bazy pod klątwy - w rytualnym porządku, zgodnie z przekazaną mu wiedzą.
tu tworzy eliksiry, wywary, trucizny, a przede wszystkim - bazy pod klątwy - w rytualnym porządku, zgodnie z przekazaną mu wiedzą.
i ache in a language so old that even the earth no longer remembers; so dead that it has returned to dust
Calder Borgin
Zawód : zaklinam teraźniejszość
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
you're not dead but
you're not alive either
you're a ghost with
a beating heart
you're not alive either
you're a ghost with
a beating heart
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Wymruczał tylko wiesz, co z tym zrobić, ponownie podając swojemu asystentowi gotowe fiolki, z mętną bazą ze szpikiem kostnym, a pozostałości po warzeniu, wciąż tkwiące w kociołku, usunął jednym ruchem różdżki. Czysta woda zabulgotała raz jeszcze, gotowa, by przyjąć esencję tego, co tylko Borgin zdecyduje się do niej wrzucić.
- Zaraz kończymy, potrzebuję jeszcze bazy z włóknem z ludzkiego serca. Ale najpierw coś ci pokażę, wystaw rękę i zaciśnij pięść, przypatrz się uważnie, mniej więcej takiej wielkości jest twoje własne serce - serce mamy na dłoni, a przynajmniej dłonią możemy orientacyjnie określić jego rozmiary. Borgin sam również zacisnął rękę w pięść, i przyłożył ją do tej Jotnara, by chłopak mógł porównać wielkość. - Na lewo od ciebie jest fiolka z ciemnego szkła, tak, ta, podaj mi ją - ostrożnie wyciągnął szczypcami zawartość, wciąż jeszcze niepokrojoną, i dopiero gdy podzielił ją na niewielkie kawałki, wrzucił włókno na gotującą się wodę. - Nie każda część serca nadaje się do baz, z zewnątrz mięsień obleka osierdzie, to taka błona. Zaklinacze muszą dostać się do wnętrza narządu, pod wsierdziem, wewnętrzną błonką, leżą włókna właściwego mięśnia serca, i tylko one nas interesują - uzupełnił jeszcze, opierając się plecami o ścianę i czekając, aż włókna pogotują się chwilę. Zapadła cisza, przerywana jedynie oddechami, dwa spojrzenie o podobnie chłodnych odcieniach wpatrywały się w bulgoczącą bazę. Gdzieś przez myśli przemknęło Calderowi, że powinien spróbować przełożyć zrozumiały dla niego język warzelnictwa na numerologiczne wyliczenia, w ramach praktyki tego, co pokazała mu lady Burke.
- Tyle wystarczy, teraz dosłownie kilka kropel krwi nietoperza i... korzeń dyptamu w całości, najlepiej nieoczyszczony, jeszcze z drobinkami ziemi - jeden i drugi komponent dodał do kociołka, po czym zamieszał wszystko, to zgodnie z ruchem wskazówek zegara, to w drugą stronę. - Gdzieś tu miałem... są, kamienie migdałkowe, ze dwa albo trzy, zależnie od ich wielkości - nie rozkruszał pozostałości po detrycie, je również wrzucił w całości. - I sam zdecyduj, Jotnar, czym chcesz zamknąć kompozycję, skórą z prawej dłoni czy z twarzy? - płaty zabezpieczone były formaliną, a gdy kuzyn wskazał jeden ze słoi, Borgin tylko kiwnął głową. - Może już jej nie przypomina, ale ta skóra kiedyś pokrywała czyjąś twarz - wyjątkowo piękną, sam ją zresztą ściągał. Jako ostatni ze składników bazy została więc dodana skóra z twarzy, a Calder ze spokojem obserwował to, co kreowało się w kociołku.
| przygotowuję bazę pod klątwę (z włóknem z ludzkiego serca); st 25
- Zaraz kończymy, potrzebuję jeszcze bazy z włóknem z ludzkiego serca. Ale najpierw coś ci pokażę, wystaw rękę i zaciśnij pięść, przypatrz się uważnie, mniej więcej takiej wielkości jest twoje własne serce - serce mamy na dłoni, a przynajmniej dłonią możemy orientacyjnie określić jego rozmiary. Borgin sam również zacisnął rękę w pięść, i przyłożył ją do tej Jotnara, by chłopak mógł porównać wielkość. - Na lewo od ciebie jest fiolka z ciemnego szkła, tak, ta, podaj mi ją - ostrożnie wyciągnął szczypcami zawartość, wciąż jeszcze niepokrojoną, i dopiero gdy podzielił ją na niewielkie kawałki, wrzucił włókno na gotującą się wodę. - Nie każda część serca nadaje się do baz, z zewnątrz mięsień obleka osierdzie, to taka błona. Zaklinacze muszą dostać się do wnętrza narządu, pod wsierdziem, wewnętrzną błonką, leżą włókna właściwego mięśnia serca, i tylko one nas interesują - uzupełnił jeszcze, opierając się plecami o ścianę i czekając, aż włókna pogotują się chwilę. Zapadła cisza, przerywana jedynie oddechami, dwa spojrzenie o podobnie chłodnych odcieniach wpatrywały się w bulgoczącą bazę. Gdzieś przez myśli przemknęło Calderowi, że powinien spróbować przełożyć zrozumiały dla niego język warzelnictwa na numerologiczne wyliczenia, w ramach praktyki tego, co pokazała mu lady Burke.
- Tyle wystarczy, teraz dosłownie kilka kropel krwi nietoperza i... korzeń dyptamu w całości, najlepiej nieoczyszczony, jeszcze z drobinkami ziemi - jeden i drugi komponent dodał do kociołka, po czym zamieszał wszystko, to zgodnie z ruchem wskazówek zegara, to w drugą stronę. - Gdzieś tu miałem... są, kamienie migdałkowe, ze dwa albo trzy, zależnie od ich wielkości - nie rozkruszał pozostałości po detrycie, je również wrzucił w całości. - I sam zdecyduj, Jotnar, czym chcesz zamknąć kompozycję, skórą z prawej dłoni czy z twarzy? - płaty zabezpieczone były formaliną, a gdy kuzyn wskazał jeden ze słoi, Borgin tylko kiwnął głową. - Może już jej nie przypomina, ale ta skóra kiedyś pokrywała czyjąś twarz - wyjątkowo piękną, sam ją zresztą ściągał. Jako ostatni ze składników bazy została więc dodana skóra z twarzy, a Calder ze spokojem obserwował to, co kreowało się w kociołku.
| przygotowuję bazę pod klątwę (z włóknem z ludzkiego serca); st 25
i ache in a language so old that even the earth no longer remembers; so dead that it has returned to dust
Calder Borgin
Zawód : zaklinam teraźniejszość
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
you're not dead but
you're not alive either
you're a ghost with
a beating heart
you're not alive either
you're a ghost with
a beating heart
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Calder Borgin' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 39
'k100' : 39
Przegrody na bazy uzupełniły się o dwie kolejne fiolki; żadna z nich wprawdzie nie została opisana, lecz Borgin potrafił je rozpoznać bez trudu, po odcieniu i gęstości, w końcu po zapachu zamkniętym równie szczelnie. W drewnianej skrzynce czekać będą na swoją kolej.
- Możesz już iść na górę, do sklepu, twój tata prosił o to, żeby uzupełnić inwentarz, przygotuj go, i znajdź kilka czystych pergaminów na rachunki, poszukaj też pióra i kałamarza, ja zaraz tam przyjdę, tylko trochę tu posprzątam - ogień spod kociołka zbladł, aż nie pozostał już po nim ani jeden ślad; w ciemności oświetlanej jedynie świecą Borgin zaczął krzątać się po piwnicy, osobiście odkładając na półki wszystkie ściągnięte pudełka i słoiki. Zdawało mu się, że za pomocą magii nie zrobi tego tak precyzyjnie, jak własnymi rękami, nawet cal odstępstwa od zwyczajowego ułożenia wprawiał go w poczucie niepokoju. Ingrediencje musiały znaleźć się dokładnie tam, gdzie zwykle, by kolejnym razem mógł po nie sięgać niemal z zamkniętymi oczami, bez sprawdzania wiedząc doskonale, czego dotknie opuszkami palców.
Na sam koniec doczyścił kociołek, a potem pochylił się nad skrzynką, w której trzymał bazy, i gdy upewnił się, że Jotnara już nie ma w pomieszczeniu, zmienił kolejność, z jaką kuzyn włożył do przegród poszczególne eliksiry. W poprzednim ułożeniu coś wybitnie mu się nie podobało.
Zdmuchnął święcę, otulając się już tylko ciemnością, a potem wszedł na górę po skrzypiących schodach, omiatając wzrokiem stanowisko pracy przygotowane przez młodego Borgina. Stłumił zmęczenie, siadając na jednym z krzeseł, i przez chwilę z zamkniętymi oczami masował się palcami po skroniach, nim nie otworzył grubego inwentarza na ostatnich zapisanych kartkach, ciągach cyfr, tabelkach i rubryczkach.
Samopiszące pióro zanurzyło się w inkauście, zamaszyście, kropla tuszu spadła na blat, a Calder niemal od razu przetarł go chusteczką. - Podaj mi jeszcze kartki z szuflady, tam zanotowałem wszystko, co sprzedało się od rana, trzeba to tutaj wpisać i policzyć utarg - ostatnimi czasy coraz częściej musiał się zajmować również finansami. Kolekcjonował wskazówki wuja, który sprawdzał księgi rachunkowe, niegdyś prowadzone wyłącznie przez niego, obecnie również przez przyuczającego się w ekonomii Caldera.
| Calder i Jotnar zt
- Możesz już iść na górę, do sklepu, twój tata prosił o to, żeby uzupełnić inwentarz, przygotuj go, i znajdź kilka czystych pergaminów na rachunki, poszukaj też pióra i kałamarza, ja zaraz tam przyjdę, tylko trochę tu posprzątam - ogień spod kociołka zbladł, aż nie pozostał już po nim ani jeden ślad; w ciemności oświetlanej jedynie świecą Borgin zaczął krzątać się po piwnicy, osobiście odkładając na półki wszystkie ściągnięte pudełka i słoiki. Zdawało mu się, że za pomocą magii nie zrobi tego tak precyzyjnie, jak własnymi rękami, nawet cal odstępstwa od zwyczajowego ułożenia wprawiał go w poczucie niepokoju. Ingrediencje musiały znaleźć się dokładnie tam, gdzie zwykle, by kolejnym razem mógł po nie sięgać niemal z zamkniętymi oczami, bez sprawdzania wiedząc doskonale, czego dotknie opuszkami palców.
Na sam koniec doczyścił kociołek, a potem pochylił się nad skrzynką, w której trzymał bazy, i gdy upewnił się, że Jotnara już nie ma w pomieszczeniu, zmienił kolejność, z jaką kuzyn włożył do przegród poszczególne eliksiry. W poprzednim ułożeniu coś wybitnie mu się nie podobało.
Zdmuchnął święcę, otulając się już tylko ciemnością, a potem wszedł na górę po skrzypiących schodach, omiatając wzrokiem stanowisko pracy przygotowane przez młodego Borgina. Stłumił zmęczenie, siadając na jednym z krzeseł, i przez chwilę z zamkniętymi oczami masował się palcami po skroniach, nim nie otworzył grubego inwentarza na ostatnich zapisanych kartkach, ciągach cyfr, tabelkach i rubryczkach.
Samopiszące pióro zanurzyło się w inkauście, zamaszyście, kropla tuszu spadła na blat, a Calder niemal od razu przetarł go chusteczką. - Podaj mi jeszcze kartki z szuflady, tam zanotowałem wszystko, co sprzedało się od rana, trzeba to tutaj wpisać i policzyć utarg - ostatnimi czasy coraz częściej musiał się zajmować również finansami. Kolekcjonował wskazówki wuja, który sprawdzał księgi rachunkowe, niegdyś prowadzone wyłącznie przez niego, obecnie również przez przyuczającego się w ekonomii Caldera.
| Calder i Jotnar zt
i ache in a language so old that even the earth no longer remembers; so dead that it has returned to dust
Calder Borgin
Zawód : zaklinam teraźniejszość
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
you're not dead but
you're not alive either
you're a ghost with
a beating heart
you're not alive either
you're a ghost with
a beating heart
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
12 X
Krucze skrzydła przyniosły ingrediencje, które zamierzał wykorzystać do stworzenia amuletu; niespiesznie rozpakował zawiniątko, przyglądając się komponentom, z którymi pracował już wspólnie z lady Burke. Fiolka z wodą królewską zabłyszczała w świetle płomienia, rozgrzewającego już powoli kociołek. Rtęć migotała srebrzystą tajemnicą.
Postępował według receptury, najpierw rozgrzał rtęć, wlewając ją do kociołka; po odczekaniu kwadransa dodał do niej resztę przygotowanych uprzednio ingrediencji. Cieniutkie drewienka, jako drugą bazę. Osadził bazy w jadeicie i suszonych kwiatach, a na odczynnik wiążący magiczne substancje wybrał wodę królewską.
Całość za pomocą różdżki umieścił w formie; nakreślił runy, chcąc wytworzyć talizman z runą czystej wody, który wspomoże jego właściciela w trakcie warzenia eliksirów leczniczych.
Pozostało już tylko pozwolić Księżycowi działać - i czekać.
wykorzystuję rtęć i wodę królewską; próbuję stworzyć amulet z runą czystej wody (bonus do eliksirów leczniczych)
zt
Krucze skrzydła przyniosły ingrediencje, które zamierzał wykorzystać do stworzenia amuletu; niespiesznie rozpakował zawiniątko, przyglądając się komponentom, z którymi pracował już wspólnie z lady Burke. Fiolka z wodą królewską zabłyszczała w świetle płomienia, rozgrzewającego już powoli kociołek. Rtęć migotała srebrzystą tajemnicą.
Postępował według receptury, najpierw rozgrzał rtęć, wlewając ją do kociołka; po odczekaniu kwadransa dodał do niej resztę przygotowanych uprzednio ingrediencji. Cieniutkie drewienka, jako drugą bazę. Osadził bazy w jadeicie i suszonych kwiatach, a na odczynnik wiążący magiczne substancje wybrał wodę królewską.
Całość za pomocą różdżki umieścił w formie; nakreślił runy, chcąc wytworzyć talizman z runą czystej wody, który wspomoże jego właściciela w trakcie warzenia eliksirów leczniczych.
Pozostało już tylko pozwolić Księżycowi działać - i czekać.
wykorzystuję rtęć i wodę królewską; próbuję stworzyć amulet z runą czystej wody (bonus do eliksirów leczniczych)
zt
i ache in a language so old that even the earth no longer remembers; so dead that it has returned to dust
Calder Borgin
Zawód : zaklinam teraźniejszość
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
you're not dead but
you're not alive either
you're a ghost with
a beating heart
you're not alive either
you're a ghost with
a beating heart
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Calder Borgin' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 76
--------------------------------
#2 'k6' : 6
#1 'k100' : 76
--------------------------------
#2 'k6' : 6
13 X
Nie zmrużył oka; to był pierwszy amulet, który stworzył samodzielnie, posiłkując się co prawda recepturą, a także uprzednio przygotowanymi wyliczeniami numerologicznymi, sporządzonymi według wzoru, którego nauczyła go lady Burke - niemniej, liczyło się to, że pochłanianą ostatnimi czasy teorię potrafił przekuć w praktykę.
Co godzinę podchodził do formy, przyglądając się skąpanemu w księżycowym blasku amuletowi; runy, coraz mniej wyraźne, stapiały się gładko, całość zaczynała nabierać jednolitego kolorytu - łagodnego, drzewnego odcienia, zdominowanego przez jadeitową barwę. Płatki kwiatków jak refleksy pobłyskiwały niebieskim. Forma miała kształt owalny, nieco spłaszczony, tak, by talizman można było nosić na nadgarstku ręki władającej magią, tej, w której trzymało się różdżkę, pochylaną nad warzonymi eliksirami. Silne właściwości uzdrawiające zaklęte w runach powinny wspomóc proces wytwarzania środków leczniczych.
Nad ranem był już niemal pewien, że talizman nabrał odpowiedniej mocy, lecz dla pewności - i z ciekawości - przygotował eliksir uspokajający, korzystając z mocy run; dało się odczuć znaczną różnicę, eliksir przybrał wręcz podręcznikowo idealny odcień. Znacznie łatwiej było mu się skupić - myśli płynęły jak klarowna woda; a sam wywar uwarzył bez trudu.
Zasiadł do księgi, raz jeszcze wertując stronice, na których znajdowały się akapity traktujące o stworzonym dopiero amulecie; zdawał się znać już niektóre fragmenty na pamięć, gdy odświeżał sobie informacje; wetknął kartkę z obliczeniami numerologicznymi, jak i wszystkimi komponentami, na które się zdecydował, pomiędzy strony księgi. Na wszelki wypadek, gdyby zapomniał kiedyś, czego dokładnie użył do stworzenia tego konkretnego talizmanu.
Zaraz potem nakreślił na nowej kartce kilka słów i zawołał Myśl, swego kruka, który posłusznie wystawił w jego stronę nóżkę; Borgin przywiązał do niej list. Do drugiej, natomiast, zabezpieczony pakunek wraz z amuletem.
- Leć do lecznicy Cassandry, a jeśli jej tam nie zastaniesz, to do jej mieszkania - opuszki palców przemknęły po białych piórach, niemalże czule, choć wprawne oko mogłoby dostrzec, że to wyuczony gest.
Półprzytomny wspiął się po schodach, wiedząc, że miną długie godziny, nim będzie sobie mógł pozwolić na sen. W chwilach, gdy sklep pozostawał pusty, wyciągał księgę, planując już, jakie amulety wytworzy w następnej kolejności. Czerpał z tego ogromną satysfakcję.
zt
Nie zmrużył oka; to był pierwszy amulet, który stworzył samodzielnie, posiłkując się co prawda recepturą, a także uprzednio przygotowanymi wyliczeniami numerologicznymi, sporządzonymi według wzoru, którego nauczyła go lady Burke - niemniej, liczyło się to, że pochłanianą ostatnimi czasy teorię potrafił przekuć w praktykę.
Co godzinę podchodził do formy, przyglądając się skąpanemu w księżycowym blasku amuletowi; runy, coraz mniej wyraźne, stapiały się gładko, całość zaczynała nabierać jednolitego kolorytu - łagodnego, drzewnego odcienia, zdominowanego przez jadeitową barwę. Płatki kwiatków jak refleksy pobłyskiwały niebieskim. Forma miała kształt owalny, nieco spłaszczony, tak, by talizman można było nosić na nadgarstku ręki władającej magią, tej, w której trzymało się różdżkę, pochylaną nad warzonymi eliksirami. Silne właściwości uzdrawiające zaklęte w runach powinny wspomóc proces wytwarzania środków leczniczych.
Nad ranem był już niemal pewien, że talizman nabrał odpowiedniej mocy, lecz dla pewności - i z ciekawości - przygotował eliksir uspokajający, korzystając z mocy run; dało się odczuć znaczną różnicę, eliksir przybrał wręcz podręcznikowo idealny odcień. Znacznie łatwiej było mu się skupić - myśli płynęły jak klarowna woda; a sam wywar uwarzył bez trudu.
Zasiadł do księgi, raz jeszcze wertując stronice, na których znajdowały się akapity traktujące o stworzonym dopiero amulecie; zdawał się znać już niektóre fragmenty na pamięć, gdy odświeżał sobie informacje; wetknął kartkę z obliczeniami numerologicznymi, jak i wszystkimi komponentami, na które się zdecydował, pomiędzy strony księgi. Na wszelki wypadek, gdyby zapomniał kiedyś, czego dokładnie użył do stworzenia tego konkretnego talizmanu.
Zaraz potem nakreślił na nowej kartce kilka słów i zawołał Myśl, swego kruka, który posłusznie wystawił w jego stronę nóżkę; Borgin przywiązał do niej list. Do drugiej, natomiast, zabezpieczony pakunek wraz z amuletem.
- Leć do lecznicy Cassandry, a jeśli jej tam nie zastaniesz, to do jej mieszkania - opuszki palców przemknęły po białych piórach, niemalże czule, choć wprawne oko mogłoby dostrzec, że to wyuczony gest.
Półprzytomny wspiął się po schodach, wiedząc, że miną długie godziny, nim będzie sobie mógł pozwolić na sen. W chwilach, gdy sklep pozostawał pusty, wyciągał księgę, planując już, jakie amulety wytworzy w następnej kolejności. Czerpał z tego ogromną satysfakcję.
zt
i ache in a language so old that even the earth no longer remembers; so dead that it has returned to dust
Calder Borgin
Zawód : zaklinam teraźniejszość
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
you're not dead but
you're not alive either
you're a ghost with
a beating heart
you're not alive either
you're a ghost with
a beating heart
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 2 z 2 • 1, 2
kącik warzelniczy
Szybka odpowiedź