Przybudówka z pracownią alchemiczną

Znakomicie przyrządzona maść wzbudziła w niej zadowolenie. Dzięki dzisiejszemu udanemu warzeniu zyskała kilka dodatkowych porcji tego cennego specyfiku, a jego moc najprawdopodobniej będzie większa niż standardowa. Im więcej potrafiła, tym silniejsze mikstury tworzyła. Nawet depresja nie mogła odebrać jej zdolności alchemicznych i pasji, jaką czuła do eliksirów. Mogła stracić siostrę, pracę i dom, ale nikt nie mógł odebrać jej umiejętności.
Skoro tak dobrze jej dziś szło, postanowiła uwarzyć jeszcze jakąś porcję Felix Felicis, którego z racji trudności wykonania oraz małej dostępności składników zawsze miała na stanie bardzo niewiele, a mógł przesądzić o czyimś sukcesie bądź porażce podczas jakiejś zakonnej misji. Wyczyściła kociołek i przygotowała niezbędne ingrediencje, po czym zabrała się do pracy nad tym skomplikowanym wywarem wymagającym niezwykłego wyczucia i wprawy.
Gdy woda się ogrzała dodała do niej sproszkowany kamień księżycowy oraz małą szczyptę sproszkowanego złota, a następnie zgodnie z kolejnością w przepisie pióro pawia oraz znacznie od niego mniejsze piórka kolibra. Doprawiła to wonnym olejkiem różanym i zamieszała, po czym chwyciła ostrożnie w dłoń małą fiolkę krwi jednorożca, którą wlała do kociołka z niezwykłą uwagą, by nie uronić ani jednej cennej kropli. Kwiat paproci znalazł się w kociołku chwilę później. Przed dalszą częścią pracy musiała odczekać, aby pozwolić składnikom nieco się pogotować na wolnym ogniu. Dopiero po upłynięciu odpowiedniego czasu dodała skrzydełka elfa i jedną czterolistną koniczynę. Kiedy wszystkie składniki były już w kociołku znowu zaczęła mieszać, uważnie obserwując jak wybarwia się powierzchnia mikstury. Oby się udało.

| Felix Felicis (ST 95)
roślinne: kwiat paproci (serce), olejek różany, czterolistna koniczyna
zwierzęce: krew jednorożca (serce), pióro pawia, pióra kolibra, skrzydełka elfa
+ złoto i kamień księżycowy

The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 23

Niestety tym razem szczęścia jej zabrakło. To w eliksirach leczniczych się specjalizowała, więc zawsze wychodziły jej najlepiej, ale Felix Felicis nie należał do tej kategorii, w dodatku był dużo bardziej skomplikowany, czasochłonny i łatwiej było popełnić przy nim jakiś błąd niż przy prostej maści. Ale że miała jeszcze trochę składników, po krótkiej przerwie postanowiła spróbować jeszcze raz, w nadziei że tym razem niczego nie zepsuje.
Wyczyściła kociołek i znów zagotowała wodę, a gdy ta się zagrzała, wrzuciła do niej sproszkowany kamień księżycowy oraz szczyptę sproszkowanego złota. Może to przy ich odmierzaniu wcześniej popełniła błąd? Odmierzyła je więc teraz jeszcze uważniej, a następnie, po dodaniu złota, wrzuciła do kociołka pióro pawia i pióra kolibra, których wzięła tym razem trochę więcej, bo może poprzednio dała ich za mało. Dodała olejek różany, po czym wzięła ze stolika kolejną fiolkę krwi jednorożca. Miała nadzieję że tym razem jej nie zmarnuje. Z niezwykłą uwagą wlała krew do kociołka, a potem dodała kwiat paproci i znowu odczekała kilka minut przed dalszą częścią pracy, w której w kociołku znalazły się skrzydełka elfa, tym razem dwa zamiast trzech, oraz jedna czterolistna koniczyna. Potem zaczęła powoli, równomiernie mieszać, pilnując żeby wywar się nie zwarzył.

| Felix Felicis (ST 95)
roślinne: kwiat paproci (serce), olejek różany, czterolistna koniczyna
zwierzęce: krew jednorożca (serce), pióro pawia, pióra kolibra, skrzydełka elfa
+ złoto i kamień księżycowy

The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 79

Za drugim razem wszystko zdawało się wyglądać tak, jak należy. Eliksir połyskiwał w kociołku charakterystyczną barwą płynnego złota. Z niezwykłą uwagą przelała go do fiolki. Gotowy do użycia będzie dopiero za trzy miesiące. Schowała go od razu w schowku; etykietkę na buteleczce opatrzyła nie tylko nazwą mikstury, ale i datą warzenia, żeby było wiadomo kiedy dojrzeje i będzie go można bezpiecznie spożyć.
Znowu odpoczęła chwilę i postanowiła przygotować jeszcze jeden, skoro do wieczora pozostało jeszcze trochę czasu, a dziś i tak nie miała zbyt wielu innych zajęć. Większość ostatnich dni spędzała samotnie, unikając towarzystwa, bo nie chciała żeby przyjaciele z Zakonu widzieli ją w takim stanie emocjonalnym, w jakim była. Kiedy nie warzyła żadnych eliksirów, to zwykle spała lub leżała na posłaniu, wpatrując się w strop. Ożywiała się dopiero nad kociołkiem.
Gdy woda zaczęła wrzeć znów dodała uważnie odmierzone porcje sproszkowanego kamienia księżycowego i złota. Miała te składniki jeszcze z czasów gdy mieszkała w Londynie i mogła bywać w aptece. Dobrze, że przezornie zakupiła ich wtedy więcej! Później dodała pióro pawia, piórka kolibra i odrobinę olejku różanego w takich samych proporcjach jak przy poprzednim udanym warzeniu. Odkorkowała palcami fiolkę z krwią jednorożca i wlała jej zawartość do cieczy, gdzie następnie wylądował kwiat paproci. Zamieszała, odczekała i dodała skrzydełka elfa i czterolistną koniczynę, by finalnie powrócić do dokładnego, powolnego mieszania, które miało zwieńczyć proces warzenia eliksiru płynnego szczęścia.

| Felix Felicis (ST 95)
roślinne: kwiat paproci (serce), olejek różany, czterolistna koniczyna
zwierzęce: krew jednorożca (serce), pióro pawia, pióra kolibra, skrzydełka elfa
+ złoto i kamień księżycowy

The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 43

Niestety nie wyszło. Najwyraźniej jednak była już dziś zbyt zmęczona, co stanowiło znak, że czas zakończyć warzenie i się przespać. Upewniła się, że wszystkie udane eliksiry są bezpiecznie schowane, posprzątała w pracowni, a następnie opuściła ją, by przejść do mieszkalnej części swej mizernej chatynki, pogrążonej w ciszy, bo jej koty również zażywały drzemki porozkładane w różnych miejscach. Dzień się kończył, więc po szybkiej kąpieli położyła się spać. Jeśli Zakonnicy będą potrzebowali jeszcze jakichś eliksirów, to w najbliższych dniach będzie mogła uwarzyć jeszcze coś.

| zt.

4 VII  | wywar ze szczuroszczeta  

Korzystając z nadarzającej się okazji postanowiła skorzystać z pracowni Charlene. Niestety, w wynajętym przed tygodniami domu brakło jej odpowiedniego miejsca czy też przyrządów by móc uwarzyć cokolwiek.
Niezbyt często to robiła. Właściwie, starała się unikać tworzenia własnych eliksirów. Zdawała sobie sprawę z tego, że w Świętym Mungu pracują osoby znacznie bardziej utalentowane pod tym względem, a po odejściu z pracy opierała się wyłącznie na zapasach jakie były w Leśnej Lecznicy czy w Oazie. Zdawała sobie jednak sprawę, że potrzebuje eliksirów, które przydadzą jej się w wykonywaniu pracy poza lecznicą, a nie mogła wiecznie polegać na innych. Zdecydowała się więc wrócić do starych podręczników i odnaleźć receptury na podstawowe mikstury lecznicze.
Wybrała jeden z kociołków, który wydawał się być już trochę zniszczony. Nie chciała zniszczyć nic co mogło być drogocenne. Pod tym względem kompletnie sobie nie ufała. Charlene poradziła jej jak odpowiednio dobrać składniki i uwarzyć miksturę, ale resztę pracy chciała wykonać sama.
Przygotowała kociołek z dokładnie odmierzoną ilością wody, po czym dodała do niego drobno pocięty ogon szczuroszczeta, a po chwili rozsypała nad taflą wywaru sproszkowane łuski kameleona, gdy mikstura zawrzała dodała serce - strączki wnykopieńki. Starannie przemieszała wywar, aby po chwili dodać do niego lawendę, a po odczekaniu kolejnej chwili w kociołku znalazły się liście magnolii.

wywar ze szczuroszczeta, ST: 25

The member 'Roselyn Wright' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 11

Wywar zawrzał i ostrzegawczo spienił się. W panice zerknęła w stronę drzwi, obawiając się, że za chwilę wybuchnie. Przemieszała go pośpiesznie, przestając dopiero gdy wydawało jej się, że zagrożenie minęło. Tak to miało wyglądać? Marszcząc brwi, obserwowała jak rzadki płyn zmienia się w gęstą, paskudnie pachnącą maź. Nie. Z pewnością to nie miało tak wyglądać. Ugasiła ogień i pozbyła się swojej porażki. Wolała nie pokazywać efektów swoich prac alchemiczce, jeszcze raz przeanalizowała w pamięci jej porady. Zdawało jej się, że zrobiła wszystko dobrze. Krytycznym okiem spojrzała jednak na resztki ogona. Charlene zaznaczała, że powinien być posiekany drobno. Być może tu leżał jej błąd? Z dużym dystansem ponowiła próbę.
Posiekała ogon szczuroszczeta na drobniejsze kawałki, dodała je do wody, która wrzała już w kociołku. Wcześniej chyba nie wrzała? O tym również mogła zapomnieć. Wsypała sproszkowane łuski kameleona, tym razem już do gotującej się mikstury, i dodała strączki wnykopieńki. Odczekała stosowną chwilę (jak jej się wydawało), a w kociołku znalazła się lawenda oraz liście magnolii.

wywar ze szczuroszczeta, ST:25

The member 'Roselyn Wright' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 39