[bylobrzydkobedzieladnie]

Chętnie będę odrobinę starszym przyjacielem z Hogwartu! Byłem w Gryffindorze, ale Krukona mogłem poznać w Klubie Pojedynków, szanować za promugolskie poglądy, w zeszłym roku wpadać do Warsztatu Genthonów

Skoro byłeś we Francji to kontakt po szkole mogliśmy mieć sporadyczno-listowny, ale dawny kolega npc z mojej KP, który przemienił mnie w Norwegii wilkołaka (w 1954) też pasował na Krukona - jeśli chcesz to mogłeś znać ze szkoły i jego, może wygodnie przemilczę co się z nami podziało

Super, pewnie, że tak!

Można też zrobić tak (jeśli chcesz i jeśli jest to zgodne z fabułą/Twoją wizją postaci), że Tom napisał Ci w jakimś liście o pracach nad eliksirem z tojadu, bo np. załoga "Rubinowego Trolla" realizowała jakieś zlecenie na dostarczenie tojadu do Anglii i Tom akurat dowiedział się o tych eksperymentach.
Nie chcę ze swojej postaci robić jakiegoś zbawiciela i bohatera narodowego :D, ale pomyślałam, że to może też zbudować taką głębszą relację między naszymi postaciami. Co Ty na to? Oczywiście jeśli nie, to nie ma problemu.

A my chyba już wszystko wiemy!

wbiję niedyskretnie i powiem tylko, że moje ezoteryczne filozofie życia poszły na priwie, ale wpadam dla zasady i przełamania passy starych kawalerów

Przychodzę z moimi panami

Z Billym dzieli nas pięć lat, ale jesteśmy kuzynami () i obaj mamy dryg do majsterkowania, więc możemy zaczepić się tutaj - może części tego, co potrafię, nauczyłem się właśnie od Toma i jego ojca, jako dzieciak lubiąc przesiadywać w Genthonowym warsztacie? Mogłem czasem podpytywać Toma o Hogwart, o to czy naprawdę jest tam tyle ukrytych przejść, i czy naprawdę pierwszoroczni nie mogą dostać się do drużyny Quidditcha? Później mogliśmy spotykać się w czasie jakichś rodzinnych zjazdów, sprzeczać o to, która drużyna jest najlepsza (bo przecież to jasne, że Jastrzębie). Oprócz tego, pod koniec zeszłego roku, kiedy w Wielkiej Brytanii pojawiły się anomalie, Billy na kilka miesięcy uciekł z ojcem i córką do Francji - jako że Tom był już tam wtedy od dłuższego czasu, być może to właśnie on pomógł im się tam odnaleźć, a Billy opowiedział mu o tym, co dzieje się w kraju? Teraz obaj wrócili - Billy trochę wcześniej - i obaj niejako starają się odnaleźć w wojennej rzeczywistości; ze względu na to, że Billy aktualnie nie może grać zawodowo w Quidditcha, zajął się dorywczo pracami budowlanymi, remontowymi, i tak dalej - jeśli więc Tom potrzebowałby pomocy w doprowadzeniu do porządku warsztatu albo rodzinnego domu, to wie, gdzie się zwrócić. (No i jeśli chciałabyś, żeby został kiedyś wciągnięty do Zakonu Feniksa, to chętnie o wszystkim mu opowiem )

Mam jeszcze Percy'ego, z którym Tom był na tym samym roku w Hogwarcie, i z którym wtedy to pewnie się nie lubili - bo teraz co prawda Percy walczy po stronie Zakonu Feniksa, ale przeszedł do tego długą drogę; w szkole był Ślizgonem, Nottem i arystokratą, a chociaż nigdy tak do końca nie był przekonany do tej całej antymugolskiej polityki, to zanim nabrał odwagi, żeby się samemu przed sobą do tego przyznać, to był dla czarodziejów z brudną krwią raczej paskudny - pewnie więc dokuczał Tomowi na zajęciach (trochę zazdrosny o to, że ten radził sobie lepiej), na pewno tłukli się też w Klubie Pojedynków - i w sumie tak pomyślałam, że mogła im z tego wyjść taka rywalizacja mocno niezdrowa, może przenosząca się poza arenę? Może stłukli się parę razy (głównie z inicjatywy Percy'ego) poza klubem i tylko cudem uniknęli szlabanu (albo i nie)? Po Hogwarcie pewnie na jakiś czas ich drogi się rozeszły, ale mogli spotykać się później - Percy zajmował (i zajmuje) się organizacją smoczych wypraw, jest smoczym łowcą - sporo pływał na statkach, i mógł wpadać na nich na Toma, gdzie - pewnie już z przyzwyczajenia - traktował go z góry. Kiedy w Wielkiej Brytanii zaczęła się wojna, początkowo dołączył do Rycerzy Walpurgii; wykonywał misję w czasie, gdy spłonęło Ministerstwo Magii, a chociaż nie był w samym ministerstwie, to z jego winy przestała wtedy działać sieć Fiuu - biorąc pod uwagę, że to właśnie tam zginął brat Toma, to gdyby gdzieś po drodze ten fakt wyszedł na jaw, to zapewne nasi panowie mieliby sporo do pogadania. Od tamtego czasu zmieniło się sporo, Percy zdradził Rycerzy, został wydziedziczony i stracił swój status, a obecnie jest poszukiwany listem gończym - nie wiem jeszcze, w jaki sposób i w jakich okolicznościach mogliby się z Tomem spotkać, ale czuję, że mogłoby tu wyjść nam coś z fajną dynamiką

brakuje tu kobiet
dla ciebie to pewnie gówniara jestem, ale mojego brata już znasz, wiec i ja ci mogłam minąć tu i tam czy w Pokoju Wspólnym bo dumnie reprezentowałam dom Kruka swoimi działaniami często pozbawiając nam punktów. Ale czasem też zdobyłam jakieś!

Kai Clearwater napisał:A my chyba już wszystko wiemy!

Tak jest

Jayden Vane napisał:wbiję niedyskretnie i powiem tylko, że moje ezoteryczne filozofie życia poszły na priwie, ale wpadam dla zasady i przełamania passy starych kawalerów

Odpisałam

Billy Moore napisał:Przychodzę z moimi panami (...)

Billy - fantastyczny pomysł! Nie ma co więcej dodawać, biorę wszystko! Co do domku, to jest już w praktyce na ukończeniu, ale w warsztacie zawsze znajdzie się coś do zrobienia (w sumie to za oknem warsztatu panuje regularna wojna, latają bombardie i inne takie), tak więc jak najbardziej zapraszam
Super wątek z tą Francją, chętnie zagram też kiedyś jakieś wspomnienie z przeszłości, jeśli będziesz chcieć !

Co do Percy'ego, to ten wątek tłuczenia się w szkole średnio czuję. Tom, choć znał się na urokach i faktycznie uczestniczył w Klubie Pojedynków, raczej nie szedł w stronę przemocy. No chyba że Percy go w jakiś sposób prześladował i Tom musiał się przed nim bronić.
Ale za to tak sobie pomyślałam, że skoro brat Toma - Teo - miał dość abominatywne odczucia względem mugoli (przez wojnę mugoli zmarł ojciec Toma i Teo) i był nawet w Policji Antymugolskiej, to Teo mógł mieć kiedyś do czynienia z Percym. I teraz Tom, który wciąż próbuje zrozumieć, co stało się z Teo (kim był i dokąd zmierzał, że aż przeszedł na stronę antymugolską) może otrzymać te informacje u Percy'ego.
Więc gdyby się jakimś cudem spotkali, Tom na pewno miałby do niego kilka pytań. A Percy mógłby to wykorzystać na zasadzie "przysługa za przysługę - odpowiem ci na twoje pytania, ale (nie wiem, strzelam) w zamian za to napraw mi pelerynę niewidkę/fałaszkop/coś tam".

patrz zapomniał o mnie

Justine Tonks napisał:brakuje tu kobiet
dla ciebie to pewnie gówniara jestem, ale mojego brata już znasz, wiec i ja ci mogłam minąć tu i tam czy w Pokoju Wspólnym bo dumnie reprezentowałam dom Kruka swoimi działaniami często pozbawiając nam punktów. Ale czasem też zdobyłam jakieś!

Justine, no pewnie, że tak - Tom cały czas pamięta, kto mu na śniadaniach w Wielkiej Sali ukradkiem wrzucał Ślimaki-gumiaki do soku dyniowego, gdy nie patrzył

Justine Tonks napisał:patrz zapomniał o mnie

Przepraszam Chciałam odpisać w oddzielnej wiadomości, nie tak "ze wszystkimi"

Czyściciel, ja to się spodziewałam raczej kogoś, kto czystki będzie robił na ulicach Londynu Przekorny masz ten zawód, ale do rzeczy, mnie pewnie zadziwia i trochę nie przekonuje twój zapał do mugoli, ale być może przymknę na niego oko. Co ty na to, żeby łączyły nas sprawy zawodowe? Te skarby, co to je z dalekich krajów woziliście płynęliście, pewnie nie raz mogły być sprytnie zabezpieczone klątwami. I wtedy mogłam wkraczać ja, bo przecież puścić trefny towar w obieg to śmierć zawodowa

Jade Sykes napisał:Czyściciel, ja to się spodziewałam raczej kogoś, kto czystki będzie robił na ulicach Londynu

A tak naprawdę to Tom w wolnych chwilach hobbystycznie jeździ śmieciarką :D

No i pewnie, mamy deal, bo rzeczywiście bardzo przyda mi się znajomość z kimś bardziej zaawansowanym w łamaniu klątw. Mogliśmy się poznać w Klubie Pojedynków - już wtedy Tom zwrócił uwagę, że Jade dobrze radzi sobie z zaklęciami, tak ją zapamiętał. I potem mogli spotkać się gdzieś w jakimś odległym kraju, może nawet trafić na wspólne zlecenie? I tak zaczęła się ich biznesowa znajomość

Cześć, wpadam tutaj z Francem, poszukać inspiracji

Nie wiem, jak z naszymi szkolnymi czasami - rok różnicy i przepaść społeczna - ale zakładam, że chociaż się kojarzymy. w Hogwarcie nie bardzo angażowałem się w te przepychanki, może początkowo, będąc smarkaczem, ale stosunkowo szybko z tego wyrosłem. Byłem permanentnie znudzony szkołą, za to zafiksowany na syrenim punkcie. Co powiesz na pewną wymianę doświadczeń? Może akurat Ty wiesz o mnie to, o czym nie rozpowiadam na prawo i lewo?

Wracamy po latach, Franc ma burdel i to wcale nieźle prosperujący - może któryś z rejsów na Rubinowym Trollu zaowocował tym, że prócz skarbów, klejnotów oraz starożytnych artefaktów, przywieźliście mi parę pięknych pań? Może z Kolumbii albo z Namibii. Mogłem wtedy płynąć z Wami - zazwyczaj po swoje klejnoty fatyguję się osobiście - czy Tom byłby tym poruszony, czy może olałby temat, nie chcąc się mieszać do interesów kapitana? Dramy, czy nie dramy, o to jest pytanie. Bo jeśli chodzi o poglądy, to mimo że jestem sojusznikiem Rycerzy Walpurgii, mamy zaskakująco podobne

Super, pewnie, że tak!

Można też zrobić tak (jeśli chcesz i jeśli jest to zgodne z fabułą/Twoją wizją postaci), że Tom napisał Ci w jakimś liście o pracach nad eliksirem z tojadu, bo np. załoga "Rubinowego Trolla" realizowała jakieś zlecenie na dostarczenie tojadu do Anglii i Tom akurat dowiedział się o tych eksperymentach.
Nie chcę ze swojej postaci robić jakiegoś zbawiciela i bohatera narodowego :D, ale pomyślałam, że to może też zbudować taką głębszą relację między naszymi postaciami. Co Ty na to? Oczywiście jeśli nie, to nie ma problemu.

Michael raczej zamknął się w sobie po ugryzieniu w wilkołaka, więc jeśli byśmy się po prostu kolegowali to raczej byś się o tym nie dowiedział, ale pomysł z eliksirem tojadowym mi się podoba! Może zatem pójdziemy w bliższą przyjaźń? Ba, może wtedy byłeś jedną z nielicznych ośób, z którą świeżo ugryziony Mike utrzymywał kontakt - może w listach było mu jakoś łatwiej się otworzyć, niż osobiście.
Wtedy mogłeś poinformować go o eliksirze tojadowym, Tonks sam zgłosił się potem do testów (jako królik doświadczalny) w Ministerstwie i jego życie zmieniło się trochę na lepsze - przynajmniej do wybuchu wojny i utraty pracy w kwietniu. A że spłacam swe długi, to chętnie pomogę Tomowi na ile mogę, no i szukam prac dorywczych, więc mogę pomóc również w warsztacie albo nałożyć na niego zabezpieczenia (ostrzegę Toma, że Londyn to niedobre miejsce dla osób kojarzonych z promugolskimi poglądami, jeśli znane są poglądy jego i jego ojca!)

Aaa no i jesteś Moore po mamie - tak jak mój Steffen Cattermole, choć jego mama to akurat mugolka! Młody Steff o niewyparzonym języku i romantycznej duszy chętnie powymądrza się na temat mieszanych czarodziejsko-mugolskich związków, bo widzę w KP, że próbowałeś takiego

PS: Czy masz jakieś długi, lub Twój ojciec miał? Jeśli tak (i szukasz mniej przyjemnych relacji), to mój Daniel Wroński kiedyś chętnie złoży Ci wizytę