Żongler
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Żongler
[bylobrzydkobedzieladnie]
Marcelius otrzymał sowę od Naili zajmującej się na Arenie tresurą zwierząt. Ptak, po dostarczeniu listu, zwykle kręci w powietrzu ósemki, oczekując na smakołyk, bez którego nie odleci. Nie od razu.
Przeczytaj NADAWCA
ADRESAT TREŚĆ WIADOMOŚCI MARCEL
[bylobrzydkobedzieladnie]
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
Ostatnio zmieniony przez Marcelius Sallow dnia 25.02.24 16:47, w całości zmieniany 12 razy
Przeczytaj 11.11.1957
Marcel rozumiem powody, po prostu następnym razem nie uciekaj tak szybko. Niezręczność niezręcznością, ale wolę, aby potem nikt nie miał do ciebie pretensji, że chodzisz przeziębiony, bo to nie najlepsza pora. Eve wychodzi z domu na część dnia – staram się zaprowadzać ją w miejsca, gdzie mam zaufanych ludzi, bo jeżeli chce chwili dla siebie, to niech chociaż będzie bezpieczna.
Bardzo chętnie poznam Olliego. To był słoń? Czy może mylę go z kimś innym? Chusteczka to nic wielkiego, ale Adela pokazywała mi haftowanie i pomyślałam, że ci się spodoba.
Rozumiem powody, dla których napisałeś ten list, a chociaż Celine nie znałam, to przykro mi z jej powodu. Jednocześnie czuję, że coś jest, czego mi nie mówisz, bo James wspominał jedynie o tym, że był nalot policji na ten pub i uciekliście. Co ona robiła w pubie w porcie? Co wy tam robiliście? Czy ktoś może przestać rzucać mi ochłapy informacji i powiedzieć całość? Wiem, że się łudzicie, że niewiedzą jesteście w stanie mnie ochronić, ale wcale tak nie jest. Skoro twoją przyjaciółkę wsadzili za nic, jaki to będzie problem uczynić to samo ze mną? Mówicie tak mocno o ochranianiu mnie, ale potem znikacie na całe dni, zostawiając mnie samą. Każdy, kto by chciał, mógłby zrobić mi krzywdę, a was nawet tam nie będzie. Rozumiem, że macie swoje życia i swoją pracę, więc nie mam do was pretensji. Nie oszukujmy się jednak, że jestem jakkolwiek bardziej bezpieczna. Chcecie dobrze, ale traktujecie mnie jak pięciolatkę, która nie umie myśleć i nic nie widzi. Nie jestem głupia, Marcel, a wy mnie tak traktujecie. Nie czuję się w takiej sytuacji członkiem rodziny i mam wrażenie, że lepiej by było, jakbym nigdy się nie odnalazła. Róbcie tak dalej, a pewnego dnia wyprowadzę się bez słowa, gdzie jadę. Bo w końcu tak teraz do mnie podchodzicie. Jak jest coś miłego, to warto mnie mieć przy sobie, ale poważne sprawy, które mogą mi zagrozić, lepiej trzymać ode mnie z daleka. Jak chcecie coś takiego, to kupcie sobie zwierzątko. Albo płaczcie za późno, jak mnie zetną w Tower, bo komuś z was nie przyszło do głowy, że jak coś odstawicie to może jednak mnie namierzą. I na nic im będą słowa, że jestem dla was jak obca.
Jednocześnie mam nadzieję, że rozumiesz okrucieństwo, jakie niesie twoja prośba, abyśmy nie brali darmowego jedzenia. Jesteś w gronie ludzi, których cenię najbardziej na świecie, ale nie zapominaj, że my nie mamy wygody, którą można spotkać na Arenie Carringtonów jeżeli chodzi o posiłki. Każdy z nas nie zarabia w pełni na siebie, co dopiero na wspólne utrzymanie. Szukam jeszcze trzeciej dodatkowej pracy i w międzyczasie zajmuję się domem, ludzie muszą jeść, zwierzęta również. W tym momencie odejmujesz nam posiłek, który chociaż raz pozwoliłby nam się najeść. Poza żebraniem i kradzieżą na ulicy nie wiem już, co robić. Ledwie starcza mi czasu na sen. Nie życz nam tak źle. Sheila
Bardzo chętnie poznam Olliego. To był słoń? Czy może mylę go z kimś innym? Chusteczka to nic wielkiego, ale Adela pokazywała mi haftowanie i pomyślałam, że ci się spodoba.
Rozumiem powody, dla których napisałeś ten list, a chociaż Celine nie znałam, to przykro mi z jej powodu. Jednocześnie czuję, że coś jest, czego mi nie mówisz, bo James wspominał jedynie o tym, że był nalot policji na ten pub i uciekliście. Co ona robiła w pubie w porcie? Co wy tam robiliście? Czy ktoś może przestać rzucać mi ochłapy informacji i powiedzieć całość? Wiem, że się łudzicie, że niewiedzą jesteście w stanie mnie ochronić, ale wcale tak nie jest. Skoro twoją przyjaciółkę wsadzili za nic, jaki to będzie problem uczynić to samo ze mną? Mówicie tak mocno o ochranianiu mnie, ale potem znikacie na całe dni, zostawiając mnie samą. Każdy, kto by chciał, mógłby zrobić mi krzywdę, a was nawet tam nie będzie. Rozumiem, że macie swoje życia i swoją pracę, więc nie mam do was pretensji. Nie oszukujmy się jednak, że jestem jakkolwiek bardziej bezpieczna. Chcecie dobrze, ale traktujecie mnie jak pięciolatkę, która nie umie myśleć i nic nie widzi. Nie jestem głupia, Marcel, a wy mnie tak traktujecie. Nie czuję się w takiej sytuacji członkiem rodziny i mam wrażenie, że lepiej by było, jakbym nigdy się nie odnalazła. Róbcie tak dalej, a pewnego dnia wyprowadzę się bez słowa, gdzie jadę. Bo w końcu tak teraz do mnie podchodzicie. Jak jest coś miłego, to warto mnie mieć przy sobie, ale poważne sprawy, które mogą mi zagrozić, lepiej trzymać ode mnie z daleka. Jak chcecie coś takiego, to kupcie sobie zwierzątko. Albo płaczcie za późno, jak mnie zetną w Tower, bo komuś z was nie przyszło do głowy, że jak coś odstawicie to może jednak mnie namierzą. I na nic im będą słowa, że jestem dla was jak obca.
Jednocześnie mam nadzieję, że rozumiesz okrucieństwo, jakie niesie twoja prośba, abyśmy nie brali darmowego jedzenia. Jesteś w gronie ludzi, których cenię najbardziej na świecie, ale nie zapominaj, że my nie mamy wygody, którą można spotkać na Arenie Carringtonów jeżeli chodzi o posiłki. Każdy z nas nie zarabia w pełni na siebie, co dopiero na wspólne utrzymanie. Szukam jeszcze trzeciej dodatkowej pracy i w międzyczasie zajmuję się domem, ludzie muszą jeść, zwierzęta również. W tym momencie odejmujesz nam posiłek, który chociaż raz pozwoliłby nam się najeść. Poza żebraniem i kradzieżą na ulicy nie wiem już, co robić. Ledwie starcza mi czasu na sen. Nie życz nam tak źle. Sheila
Only those who are capable of silliness can be called truly intelligent.
Przeczytaj Sheila
Marcel Eve chyba nie do końca wróciła, a przynajmniej tak mi się wydaje. Nie, żebym jej nie rozumiała - wiem, że przez dwa lata ciężko wierzyć w normalność, skoro ona już nie istnieje. Postaram się zrobić wszystko, co mogę, aby znów poczuła się jak w domu. Ale jestem jedna, więc pamiętaj, że mimo moich chęci, nie czynię cudów. Nawet jeżeli ugotowany obiad jest właśnie tym dla wielu mężczyzn.
Może nie ma towarzystwa? Wiesz, takiego swojego towarzystwa, słoniowego? W końcu my, ludzie, nawet jeżeli jesteśmy dla zwierząt bardzo mili, to zdecydowanie nie można powiedzieć, że zwierzęta odbierają nas tak samo. Pewnie brakuje mu drugiego słonia, bo tylko taki prawdziwie go zrozumie. Zwierzaki odczuwają samotność chyba gorzej niż my.
Problem w tym, że wiele informacji odnośnie tego, co tam się zadziało, dowiaduję się teraz. James był całkiem oszczędny, ale nie sądzę, żebyście ściągali na siebie policję specjalnie, tego wam absolutnie nie zarzucam. Ale pierwszy raz słyszę o Celine i jej powiązaniach z Aquilą – wiedza, która mogła być przydatna później, zanim rozpoczęłam z nią kontakt. Weź też pod uwagę, iż James wyszedł 3 listopada bez żadnego słowa i wrócił 4 wieczorem, a koszmary, które miał już wcześniej, od tego momentu przybrały na sile. Czegoś mi nie mówi, a wyciągnięcie tego z niego jest niemożliwe, bo zbywa mnie za każdym razem. Przez dwa lata myślałam, że zostawiłam za sobą jego spalone zwłoki. To nie czas na sekrety.
Zapewne rozumiesz, że ta informacja pomogłaby mi wiele, gdybym wiedziała o tym wcześniej. Teraz ta kobieta wie, jak się nazywam i wie, jak się ze mną skontaktować. I myślę, jak odniesie się do tego, że przestałam wykonywać zawód? Czy zwróci na to uwagę? Czy nawet jej to nie obejdzie? Czy będę musiała zniszczyć harfę, aby udać, że nie mogę już grać? Myślisz, że wierzę Aquili Black w cokolwiek? Myślisz, że wierzę jakiemukolwiek lordowi z jakąkolwiek sprawą? Jeżeli szukasz osoby, która nieufnie podchodzi do obcych, to trafiasz pod dobry adres.
Wszyscy znikają, Marcel. Eve, James, Thomas. Nie wiem, gdzie idą, nie wiem, czy kogoś zastanę, jak wrócę do mieszkania, nie mam żadnej informacji, wiadomości zwrotnej, nic. Eve daje się przynajmniej czasem gdzieś zaprowadzić, James tłumaczy się po fakcie, Thomas próbuje nie tłumaczyć się wcale albo kłamać. O ciebie też się martwię, bo na pewno nie siedzisz cały czas w cyrku.
Nie chcę cię obrazić słowami, wiesz przecież, że nie. Ale jestem zmęczona. Nie ma alternatyw niż to, co, jest podsuwane. O pracy ciągle tłumacze to Tomkowi, ale jak widać, mało kiedy słucha się siostry i wpada na coraz to dziwniejsze pomysły, przyjeżdżając z kotem albo wyjeżdżając na trzy dni do pracy i wracając bez pieniędzy. Czy stawiam za duże wymagania? Nie wiem, może? Wiesz. jak przykro mi było, kiedy dowiedziałam się o tym, że gdy ja przez dwa lata zbierałam każdą monetę, której nie musiałam wydać, żeby w ogóle stać mnie było, żebym odnalazła rodzinę, to oni chodzili na tańce? Jak kiedy coś tłumaczę teraz, to nikt tego nie słucha? Listy przynoszone przez sowy mają więcej mocy sprawczej niż ja.
Ponieważ mnie o to prosisz i nalegasz, nie pójdę. Niech to będzie wyraz tego, jak bardzo ci ufam, nawet jeżeli nie wiem, co inaczej zrobić. Nie wpakuj się w żadne kłopoty, błagam.
Dziękuję. Naprawdę.
Sheila
Może nie ma towarzystwa? Wiesz, takiego swojego towarzystwa, słoniowego? W końcu my, ludzie, nawet jeżeli jesteśmy dla zwierząt bardzo mili, to zdecydowanie nie można powiedzieć, że zwierzęta odbierają nas tak samo. Pewnie brakuje mu drugiego słonia, bo tylko taki prawdziwie go zrozumie. Zwierzaki odczuwają samotność chyba gorzej niż my.
Problem w tym, że wiele informacji odnośnie tego, co tam się zadziało, dowiaduję się teraz. James był całkiem oszczędny, ale nie sądzę, żebyście ściągali na siebie policję specjalnie, tego wam absolutnie nie zarzucam. Ale pierwszy raz słyszę o Celine i jej powiązaniach z Aquilą – wiedza, która mogła być przydatna później, zanim rozpoczęłam z nią kontakt. Weź też pod uwagę, iż James wyszedł 3 listopada bez żadnego słowa i wrócił 4 wieczorem, a koszmary, które miał już wcześniej, od tego momentu przybrały na sile. Czegoś mi nie mówi, a wyciągnięcie tego z niego jest niemożliwe, bo zbywa mnie za każdym razem. Przez dwa lata myślałam, że zostawiłam za sobą jego spalone zwłoki. To nie czas na sekrety.
Zapewne rozumiesz, że ta informacja pomogłaby mi wiele, gdybym wiedziała o tym wcześniej. Teraz ta kobieta wie, jak się nazywam i wie, jak się ze mną skontaktować. I myślę, jak odniesie się do tego, że przestałam wykonywać zawód? Czy zwróci na to uwagę? Czy nawet jej to nie obejdzie? Czy będę musiała zniszczyć harfę, aby udać, że nie mogę już grać? Myślisz, że wierzę Aquili Black w cokolwiek? Myślisz, że wierzę jakiemukolwiek lordowi z jakąkolwiek sprawą? Jeżeli szukasz osoby, która nieufnie podchodzi do obcych, to trafiasz pod dobry adres.
Wszyscy znikają, Marcel. Eve, James, Thomas. Nie wiem, gdzie idą, nie wiem, czy kogoś zastanę, jak wrócę do mieszkania, nie mam żadnej informacji, wiadomości zwrotnej, nic. Eve daje się przynajmniej czasem gdzieś zaprowadzić, James tłumaczy się po fakcie, Thomas próbuje nie tłumaczyć się wcale albo kłamać. O ciebie też się martwię, bo na pewno nie siedzisz cały czas w cyrku.
Nie chcę cię obrazić słowami, wiesz przecież, że nie. Ale jestem zmęczona. Nie ma alternatyw niż to, co, jest podsuwane. O pracy ciągle tłumacze to Tomkowi, ale jak widać, mało kiedy słucha się siostry i wpada na coraz to dziwniejsze pomysły, przyjeżdżając z kotem albo wyjeżdżając na trzy dni do pracy i wracając bez pieniędzy. Czy stawiam za duże wymagania? Nie wiem, może? Wiesz. jak przykro mi było, kiedy dowiedziałam się o tym, że gdy ja przez dwa lata zbierałam każdą monetę, której nie musiałam wydać, żeby w ogóle stać mnie było, żebym odnalazła rodzinę, to oni chodzili na tańce? Jak kiedy coś tłumaczę teraz, to nikt tego nie słucha? Listy przynoszone przez sowy mają więcej mocy sprawczej niż ja.
Ponieważ mnie o to prosisz i nalegasz, nie pójdę. Niech to będzie wyraz tego, jak bardzo ci ufam, nawet jeżeli nie wiem, co inaczej zrobić. Nie wpakuj się w żadne kłopoty, błagam.
Dziękuję. Naprawdę.
Sheila
Only those who are capable of silliness can be called truly intelligent.
F. Grudzień 1957
M., Gniew wyrażaj w tańcu, nie w słowach Sassenach.
To tłumaczy wreszcie ten rybi smród i zacięcie w treningach. Nie znałam twojej Celine, przykro mi, że ją straciłeś. Pamiętam pochód żałobny, jak trwał pogrzeb Blacka. Wszyscy za nim rozpaczali, a kto będzie płakać za nami? Pomogę, ale Sassenach jeśli coś im się stanie będziesz mi dłużny piwo i opowieść o tym, co naprawdę się wydarzyło. Przestań uciekać Przestań wierzyć w serce tych, co stoją za sam wiesz kim. Biorąc pod uwagę miejsce, gdzie chcą rozdawać jedzenie, nie mogą mieć go wcale. Nie rób głu Cokolwiek zamierzasz robić, nie daj się złapać.
Ps. Spal ten list na wszelki wypadek, ten twój spaliłam. Chyba, że wolisz go trzymać pod poduszką, wtedy rób co chcesz. F.
To tłumaczy wreszcie ten rybi smród i zacięcie w treningach. Nie znałam twojej Celine, przykro mi, że ją straciłeś. Pamiętam pochód żałobny, jak trwał pogrzeb Blacka. Wszyscy za nim rozpaczali, a kto będzie płakać za nami? Pomogę, ale Sassenach
Ps. Spal ten list na wszelki wypadek, ten twój spaliłam. Chyba, że wolisz go trzymać pod poduszką, wtedy rób co chcesz. F.
list zostawiony w wagonie, koperta nosi na sobie atramentowe ślady pozostawione przez nieśmiałka
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj Jimmy
Marcel
nie spodziewałem się po tych ludziach niczego innego, Marcel, ale po kiego licha tam polazłeś? Nie pisz mi tylko, że po rzeczy Celiny, nie traktuj mnie jak kretyna. Naprawdę nie masz za grosz rozumu, żeby podpadać arystokratom? Mieszkasz tu dłużej ode mnie i nie wiesz, że trzymają w szachu całe to miasto? Że każde ich pierdnięcie odbija się na zwykłych ludziach? Naprawdę zależało Ci na bezpośredniej konfrontacji z tą babą? Myślałeś, że nabierze się na twoje smutne oczy? Zaraz po Parszywym napisałem do niej, wyjaśniłem jej co się wydarzyło w barze i poprosiłem ją listownie o to samo. W odpowiedzi dostałem informację, że Celine jest oszustką i mam porzucić ten temat. Mogłem ci to napisać od razu, może uniknąłbyś tego spotkania…
Jakbyś potrzebował się ukryć, albo zniknąć z Londynu, jesteśmy wszyscy gotowi do drogi.
Wiem, że pracuje, ale zrezygnuje. Nie zrobi jej tego, wiesz, że na to nie pozwolę. Nie wierzę, że zrobiłaby to też Celinie, jaki miałaby w tym powód? Jaki byłby w tym sens? Za to potrafię uwierzyć, żetwój ten cały Sallow chciał ją mieć i nie mógł, więc postanowił zniszczyć jej życie. Wiesz, Celine jest piękna. Potrafi zawrócić w głowie niejednemu, każdy się za nią obejrzy. Sallow jest złym człowiekiem. Nie zdziwiłoby mnie przekonanie, że jeśli nie może jej mieć to nikt nie będzie miał.
Ludzie są głodni. Ludzie potrzebują nawet tej sztucznej dobroci. Nadziei, wiary, że przeżyją tą wojnę. Dla nich lepsze bycie głupcem z pełnym brzuchem niż patrzenie jak dzieci konają z głodu przez odrzucenie jałmużny od ludzi, którzy czują tylko pogardę. Jeśli myślisz, że postawią sprawiedliwość ponad życie swoich bliskich to jesteś w błędzie. I tak pójdą. I tak się na to złapią. Wybór wcale nie jest taki, jak myślisz. Mogą być ślepi i iść, wziąć, co dają — jak inni, albo z dumą, uniesioną głową cierpieć samotnie. Jak myślisz, co zrobią?
Ale porozmawiam. Zrobię co mogę, wiesz, że możesz na mnie liczyć. Zawsze.
nie spodziewałem się po tych ludziach niczego innego, Marcel, ale po kiego licha tam polazłeś? Nie pisz mi tylko, że po rzeczy Celiny, nie traktuj mnie jak kretyna. Naprawdę nie masz za grosz rozumu, żeby podpadać arystokratom? Mieszkasz tu dłużej ode mnie i nie wiesz, że trzymają w szachu całe to miasto? Że każde ich pierdnięcie odbija się na zwykłych ludziach? Naprawdę zależało Ci na bezpośredniej konfrontacji z tą babą? Myślałeś, że nabierze się na twoje smutne oczy? Zaraz po Parszywym napisałem do niej, wyjaśniłem jej co się wydarzyło w barze i poprosiłem ją listownie o to samo. W odpowiedzi dostałem informację, że Celine jest oszustką i mam porzucić ten temat. Mogłem ci to napisać od razu, może uniknąłbyś tego spotkania…
Jakbyś potrzebował się ukryć, albo zniknąć z Londynu, jesteśmy wszyscy gotowi do drogi.
Wiem, że pracuje, ale zrezygnuje. Nie zrobi jej tego, wiesz, że na to nie pozwolę. Nie wierzę, że zrobiłaby to też Celinie, jaki miałaby w tym powód? Jaki byłby w tym sens? Za to potrafię uwierzyć, że
Ludzie są głodni. Ludzie potrzebują nawet tej sztucznej dobroci. Nadziei, wiary, że przeżyją tą wojnę. Dla nich lepsze bycie głupcem z pełnym brzuchem niż patrzenie jak dzieci konają z głodu przez odrzucenie jałmużny od ludzi, którzy czują tylko pogardę. Jeśli myślisz, że postawią sprawiedliwość ponad życie swoich bliskich to jesteś w błędzie. I tak pójdą. I tak się na to złapią. Wybór wcale nie jest taki, jak myślisz. Mogą być ślepi i iść, wziąć, co dają — jak inni, albo z dumą, uniesioną głową cierpieć samotnie. Jak myślisz, co zrobią?
Ale porozmawiam. Zrobię co mogę, wiesz, że możesz na mnie liczyć. Zawsze.
Jimmy
ay, Romale, ay, Chavale
Djelem, djelem, lungone dromensa
maladilem baxtale Romensa
maladilem baxtale Romensa
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj S.
Marcel, Możesz na mnie liczyć, jak zawsze.
Jakimi psami - oni hodują teraz psy? Czy chodzi o... no wiesz? Uważaj na siebie, okej? Pamiętaj o wszystkim, czego się uczyłem z zakresu transmutacji, naprawdę.
Potrzebuję twojej rady! W lecie kupiłem łajnobombę i chyba nadal działa. Przyda ci się, albo masz pomysł co pożytecznego z nią zrobić?
Spal ten list. S.
Jakimi psami - oni hodują teraz psy? Czy chodzi o... no wiesz? Uważaj na siebie, okej? Pamiętaj o wszystkim, czego się uczyłem z zakresu transmutacji, naprawdę.
Potrzebuję twojej rady! W lecie kupiłem łajnobombę i chyba nadal działa. Przyda ci się, albo masz pomysł co pożytecznego z nią zrobić?
Spal ten list. S.
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj
Marcel, pomogę. Nie jestem w sytuacji, żeby odmawiać - zresztą, nie mógłbym odmawiać ani Tobie, Steffkowi czy mojej rodzinie i dobrze o tym wiesz. Tylko widzę jeden problem. Ludzie nie przejmują się prawdą, powinieneś o tym wiedzieć. Jeśli ona rzucała absurdalne oskarżenia, powinniśmy robić to samo, jeśli chcesz rzeczywiście jej zaszkodzić i ostrzec ludzi najlepiej jest to zrobić strachem. Chce rozdawać jedzenie na placu, gdzie odbywają się egzekucje? Mówmy, że mięso pochodzi z egzekucji - że na to przerobiła ludzi, którzy zginęli, a teraz drwi próbując nas tym nakarmić.
Ludzie uwierzą, bo nie lubią szlachty - i lubią absurdalne historie. To ich ekscytuje. Jednak doświadczenie z opowiadania bajek ludziom coś mi daje.
Swoją drogą, wszystko w porządku? Już sam się gubię w tym, do której panny żywisz uczucia - a jeśli potrzebujesz pomocy lub porady to wiesz, że zawsze możesz do mnie przyjść. Jak w końcu kwestia ślubu z Aurorą? Nie dałeś mi odpowiedzi czy to ty jesteś Marcelem, który wysłał list do domu Sproutów z zapytaniem o jej rękę, czy zachwalałem przed jej bratem zupełnie kogoś innego! Jeśli to drugie to chyba powinienem napisać do jej brata i naprostować sytuację, bo co jeśli ten drugi Marcel okaże się jakimś psychopatą i biedna dziewczyna skończy marnie? A teraz jeszcze mówisz o Celine… Tom
Ludzie uwierzą, bo nie lubią szlachty - i lubią absurdalne historie. To ich ekscytuje. Jednak doświadczenie z opowiadania bajek ludziom coś mi daje.
Swoją drogą, wszystko w porządku? Już sam się gubię w tym, do której panny żywisz uczucia - a jeśli potrzebujesz pomocy lub porady to wiesz, że zawsze możesz do mnie przyjść. Jak w końcu kwestia ślubu z Aurorą? Nie dałeś mi odpowiedzi czy to ty jesteś Marcelem, który wysłał list do domu Sproutów z zapytaniem o jej rękę, czy zachwalałem przed jej bratem zupełnie kogoś innego! Jeśli to drugie to chyba powinienem napisać do jej brata i naprostować sytuację, bo co jeśli ten drugi Marcel okaże się jakimś psychopatą i biedna dziewczyna skończy marnie? A teraz jeszcze mówisz o Celine… Tom
Przeczytaj 10.12
Marcel, Wpadnij do mnie, Duna cię wpuści - zostawiłem ci mały prezent! Przekonasz po nim każdego do wszystkiego. Tylko nie używaj tego na dziewczynach. Steff
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 10.12
Marcel, Te psy to poszczuła też na Tomka? Napisał mi list, że też był w Tower, wypytam go osobiście o co chodzi, więc nawet mi się nie tłumacz, ale uważajcie na siebie. Nie wiedziałem, że Tower groziło ci nie raz, a dwa i że wciągnąłeś w coś Tomka!
Bertiego zabili jak psa, dobrze, że uciekłeś.
Na pewno byłby z nas dumny, on lubił takie dowcipy.
Świetny pomysł z tym napisem, a Flagrate wystarczy?! Zostawię to Tomkowi, Rigel może znać mój charakter pisma ze szkoły. To żadna niespodzianka, ale ten dupek też wspiera teraz Czarnego Pana, mam (prawie) potwierdzone informacje.
Pamiętasz ten artykuł z "Czarownicy" o kąpielach we krwi mugolek? A, jak nie czytasz "Czarownicy" to - Morgana Selwyn kąpie się we krwi mugolek i od czerwca to nowa moda wśród arystokratek. Jakbyś potrzebował inspiracji, to w zupie z trupa jest pewnie krew z kąpieli Aquili i jej koleżanek, a poza tym mugolek już nie ma w mieście, więc pewnie przerzuciły się na zabijanie biednych czarodziejek.
Merlinie, sam zaczynam w to wierzyć.
Spal ten list.
S.C.
Bertiego zabili jak psa, dobrze, że uciekłeś.
Na pewno byłby z nas dumny, on lubił takie dowcipy.
Świetny pomysł z tym napisem, a Flagrate wystarczy?! Zostawię to Tomkowi, Rigel może znać mój charakter pisma ze szkoły. To żadna niespodzianka, ale ten dupek też wspiera teraz Czarnego Pana, mam (prawie) potwierdzone informacje.
Pamiętasz ten artykuł z "Czarownicy" o kąpielach we krwi mugolek? A, jak nie czytasz "Czarownicy" to - Morgana Selwyn kąpie się we krwi mugolek i od czerwca to nowa moda wśród arystokratek. Jakbyś potrzebował inspiracji, to w zupie z trupa jest pewnie krew z kąpieli Aquili i jej koleżanek, a poza tym mugolek już nie ma w mieście, więc pewnie przerzuciły się na zabijanie biednych czarodziejek.
Merlinie, sam zaczynam w to wierzyć.
Spal ten list.
S.C.
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Sheila
Marcel, Może i nie oczekuje, ale pamiętaj, że to nie jest moment na to, aby siedzieć i cierpliwie czekać. Wiem, że brzmi to okrutnie, ale mamy najgorszy okres roku, zarówno pod względem temperatur jak i pod względem zapasów jedzeniowych. Nie pociągniemy zbyt długo, jeżeli nie będziemy wszyscy zajmować się próbami przetrwania. Normalnością byłoby wyjechanie z tego miejsca, ale wiem, że James nie będzie chciał. Za bardzo Cię potrzebował przez te dwa lata, dlatego teraz Cię nie opuści. Nie mam czasu myśleć o sobie, za dużo jest do zrobienia.
Słonie brzmią jakby były mądre, ale nigdy nie widziałam żadnego poza obrazkami. Naprawdę są aż tak duże, jak na obrazkach? I chyba nie musi pamiętać, żeby tęsknić. Albo żeby wiedzieć, że nie tęskni. Skoro ludzie tez tak mają, to czemu nie słonie? Zajmijcie się Ollim, nie wiem, jak można by go rozweselić, ale mam nadzieję, że przynajmniej jakoś mu ulżycie w tym smutku.
Wiem, że James nigdy nie chciałby nas narazić na krzywdę, ale to nie znaczy, że łatwiej mi się ogląda kiedy widzę, że cierpi. Widzę to cierpienie i widzę ten problem, ale on nie chce mi nic zdradzić. To nie chodzi o brak zaufania, tylko o to, że on myśli, że mnie chroni, ale chowając cierpienie wcale tego nie robi. Przepraszam, że mówię to o Celinie, zwłaszcza w takim momencie, zwłaszcza, że czuję, że była twoją przyjaciółką, ale kto w tych czasach tak bezgranicznie ufa szlachcie?
Dlaczego? Bo gdy grałam na harfie na ulicy, ona podeszła do mnie, wręczyła mi pieniądze i zapytała, czy będę grać dla niej na ulicach. Co miałam zrobić? Rzucić jej tym w twarz? Wtedy na pewno wylądowałabym w Tower i nawet nie mogłabym was powiadomić. Uciekanie z instrumentem nie jest najwygodniejsze. No i zdecydowanie nie jestem tak sprawna jak ty, więc jeżeli ktoś by mnie gonił, miałabym o wiele mniej dróg ucieczki. Nie daję się zbywać Thomasowi, ale sam powinieneś wiedzieć jak się traktuje najmłodszego. Proszę, pomóż mi porozmawiać z Tommym. Albo poproś Jamesa, aby też go przycisnął.
Nie wiem, czy umiem kogoś winić. To raczej żal, Marcel. Żal, że trzymając się swoich tradycji nie chciałam iść do obcych tak mocno, jak inni. Może nie mam prawa ich oceniać? Nie wiem, to wszystko jest takie męczące. Kim jesteśmy, skoro już nie cyganami? Czy wszystko, czego uczono mnie przez ostatnie trzynaście lat teraz mogę sobie wyrzucić do kosza? Które zasady obowiązują, które nie. Nie wiem, gubię się strasznie. Czasem nie liczy się tylko efekt, ale też droga, jaką się przeszło.
PS Czy znasz jakiegoś uzdrowiciela, który nie jest aż tak drogi? Jak zapytam rodzinę, to się zmartwią, a to nic wielkiego, a do swojego zwyczajowego nie mogę się udać.
PSS Dostałam ulotkę. Spaliłam ją od razu. Proszę, powiedz, że nie wpakowałeś się w nic dziwnego i nic ci nie grozi. Proszę. Dbaj o siebie, bo nikt z nas nie zniesie straty Ciebie.
Sheila
Słonie brzmią jakby były mądre, ale nigdy nie widziałam żadnego poza obrazkami. Naprawdę są aż tak duże, jak na obrazkach? I chyba nie musi pamiętać, żeby tęsknić. Albo żeby wiedzieć, że nie tęskni. Skoro ludzie tez tak mają, to czemu nie słonie? Zajmijcie się Ollim, nie wiem, jak można by go rozweselić, ale mam nadzieję, że przynajmniej jakoś mu ulżycie w tym smutku.
Wiem, że James nigdy nie chciałby nas narazić na krzywdę, ale to nie znaczy, że łatwiej mi się ogląda kiedy widzę, że cierpi. Widzę to cierpienie i widzę ten problem, ale on nie chce mi nic zdradzić. To nie chodzi o brak zaufania, tylko o to, że on myśli, że mnie chroni, ale chowając cierpienie wcale tego nie robi. Przepraszam, że mówię to o Celinie, zwłaszcza w takim momencie, zwłaszcza, że czuję, że była twoją przyjaciółką, ale kto w tych czasach tak bezgranicznie ufa szlachcie?
Dlaczego? Bo gdy grałam na harfie na ulicy, ona podeszła do mnie, wręczyła mi pieniądze i zapytała, czy będę grać dla niej na ulicach. Co miałam zrobić? Rzucić jej tym w twarz? Wtedy na pewno wylądowałabym w Tower i nawet nie mogłabym was powiadomić. Uciekanie z instrumentem nie jest najwygodniejsze. No i zdecydowanie nie jestem tak sprawna jak ty, więc jeżeli ktoś by mnie gonił, miałabym o wiele mniej dróg ucieczki. Nie daję się zbywać Thomasowi, ale sam powinieneś wiedzieć jak się traktuje najmłodszego. Proszę, pomóż mi porozmawiać z Tommym. Albo poproś Jamesa, aby też go przycisnął.
Nie wiem, czy umiem kogoś winić. To raczej żal, Marcel. Żal, że trzymając się swoich tradycji nie chciałam iść do obcych tak mocno, jak inni. Może nie mam prawa ich oceniać? Nie wiem, to wszystko jest takie męczące. Kim jesteśmy, skoro już nie cyganami? Czy wszystko, czego uczono mnie przez ostatnie trzynaście lat teraz mogę sobie wyrzucić do kosza? Które zasady obowiązują, które nie. Nie wiem, gubię się strasznie. Czasem nie liczy się tylko efekt, ale też droga, jaką się przeszło.
PS Czy znasz jakiegoś uzdrowiciela, który nie jest aż tak drogi? Jak zapytam rodzinę, to się zmartwią, a to nic wielkiego, a do swojego zwyczajowego nie mogę się udać.
PSS Dostałam ulotkę. Spaliłam ją od razu. Proszę, powiedz, że nie wpakowałeś się w nic dziwnego i nic ci nie grozi. Proszę. Dbaj o siebie, bo nikt z nas nie zniesie straty Ciebie.
Sheila
Only those who are capable of silliness can be called truly intelligent.
Bułeczka przynosi dwa osobne listy.
Przeczytaj Tom
Marcel Bez dwóch zdań zjeść to byłoby gorszym. Kiedy jesteś martwy, już wszystko ci jedno czy zostaniesz spalony, zjedzony czy pochowany. A świadomość, że zjadłeś… Nie wiem do czego są zdolni i nie mam ochoty zastanawiać się nad tym.
A jeśli coś z książek wyniosłem to to, że bajki znają wszyscy, a teraz o to nam chodzi. Jedzenie czarodziejów (może i mugoli zjedli?), kąpanie się w krwi, do tego można dodać tortury i znęcanie się (byłeś w Tower, przesłuchiwali cię?), i egzekucje. Nie patrzą czy mordują dorosłych, czy dzieciaków. Jeden chłopak miał piętnaście lat podczas tej egzekucji, kiedy mnie trzymali. Nie musimy się zastanawiać czy coś jest prawdopodobne, czy nie.
Może ludzie zaczną się buntować, albo uciekać i szukać bezpieczeństwa jeśli odpowiednio się wystraszą? Jeśli Londyn opustoszeje to co zrobią? Będą siedzieli w pustym mieście. Nie będą mieli ani jedzenia, ani służby, bo wszystkich zabiją lub wsadzą do tower. Lepiej rozpowiadać o nich bajki już teraz, tak jak oni rozpowiadają o innych.
Przygotuję kilka bajek o nich jeśli chcesz, tak żeby rozpowiadać dzieciom i innym ludziom. Mam kilka w repertuarze, mogę je przerobić… Tom
A jeśli coś z książek wyniosłem to to, że bajki znają wszyscy, a teraz o to nam chodzi. Jedzenie czarodziejów (może i mugoli zjedli?), kąpanie się w krwi, do tego można dodać tortury i znęcanie się (byłeś w Tower, przesłuchiwali cię?), i egzekucje. Nie patrzą czy mordują dorosłych, czy dzieciaków. Jeden chłopak miał piętnaście lat podczas tej egzekucji, kiedy mnie trzymali. Nie musimy się zastanawiać czy coś jest prawdopodobne, czy nie.
Może ludzie zaczną się buntować, albo uciekać i szukać bezpieczeństwa jeśli odpowiednio się wystraszą? Jeśli Londyn opustoszeje to co zrobią? Będą siedzieli w pustym mieście. Nie będą mieli ani jedzenia, ani służby, bo wszystkich zabiją lub wsadzą do tower. Lepiej rozpowiadać o nich bajki już teraz, tak jak oni rozpowiadają o innych.
Przygotuję kilka bajek o nich jeśli chcesz, tak żeby rozpowiadać dzieciom i innym ludziom. Mam kilka w repertuarze, mogę je przerobić… Tom
Przeczytaj Tom
Marcel Dobrze, możemy rozmawiać na osobnych kartkach. Możesz mi wyjaśnić jakim cudem oświadczyny i wysłanie listu z zapytaniem o rękę do rodziny kandydatki jest nieporozumieniem? Jak to nie byłeś sobą? Ktoś się pod ciebie podszył?
Oczywiście, że rozmawiałem! Co miałby pomyśleć, widząc nagle list, a nie kandydata o rękę jego siostry? Chociaż na pewno, gdyby bylibyśmy oboje trzeźwi, moglibyśmy spróbować pojechać do was i sprawdzić, co się dzieje… Ale cóż, Castor nie ma najlepszej głowy. A co miałem zrobić jeśli nie zachwalać, że byłbyś dobrym mężem dla Aurory?
A byłbyś, tylko wyraźnie brakuje ci kandydatki na żonę.
Swoją drogą, to z Aurorą mielibyście ładne dzieci… Trochę szkoda, ze jednak nic z tego ślubu nie wynika. Tom
Oczywiście, że rozmawiałem! Co miałby pomyśleć, widząc nagle list, a nie kandydata o rękę jego siostry? Chociaż na pewno, gdyby bylibyśmy oboje trzeźwi, moglibyśmy spróbować pojechać do was i sprawdzić, co się dzieje… Ale cóż, Castor nie ma najlepszej głowy. A co miałem zrobić jeśli nie zachwalać, że byłbyś dobrym mężem dla Aurory?
A byłbyś, tylko wyraźnie brakuje ci kandydatki na żonę.
Swoją drogą, to z Aurorą mielibyście ładne dzieci… Trochę szkoda, ze jednak nic z tego ślubu nie wynika. Tom
Przeczytaj Jimmy
Marcel Po co miałem ci mówić, skoro nic z tego nie wyszło? Nie myślałem, że polecisz od razu do tej całej Black. Pamiętam, jak o niej mówiła. Pamiętam, że była jej oddana i wierzyła w nią. Ale nie mógłbym przyznać, że wierzyłem w to do końca. Napisałem, bo miałem nadzieję, że zrobi jej się jej szkoda. Pomyślałem, że ruszy ją sumienie, poza tym była jej służka, znała jej sekrety, wydawało mi się, że tacy ludzie z czasem stają się cenniejsi. Ale ona się od niej odwróciła. Tacy ludzie jak ona odwracają się od innych, gdy przestają ich potrzebować. Właściwie wcale mnie to nie zaskoczyło. Wszyscy tacy ją. Nikomu nie można ufać. W nikogo nie warto wierzyć, Marcel. Nie w dzisiejszych czasach. Może ta policja ochraniała jej dom? Jedzą jej z ręki, nie zdziwiłoby mnie, gdyby wszystkie służby były na kiwnięcie palca tych bogaczy.
Jak zaczną, może być już za późno. Możesz im następnym razem nie zdążyć zwiać, stary. Weź to tylko pod uwagę. W każdym razie, jakby co — wiesz.
Nie wiem, ile może znaczyć. Ale wydawał się być w zażyłych stosunkach z tym szefem policji całym. Wydaje mi się, że ma władzę. Czuję się ok.
Wiem, że nie robi tego z dobrego serca. Ja to wszystko wiem, Marcel. Po prostu nawet jeśli ci ludzie tam pójdą z tą świadomością, że to babsko jest potworem z ładną twarzą, to i tak będą musieli ją uznać za dobrodziejke, bo wojna odebrała im jedzenie, a ona im je da, niezależnie od powodu. Nie wiem. Nie rób tylko nic głupiego. Nie idź tam na tą zbiórkę. Trzymaj się od niej z daleka. Jak już musisz, obrzuć jej dom rybami w tym czasie...
Właściwie... Jest coś o czym ci nie powiedziałem. Chciałem osobiście, ale powrót Eve i tamte tygodnie trochę nie mogłem się zebrać do kupy. Potem ten statek, a ja zapomniałem, a to ważne. Szczególnie teraz, chyba powinieneś o tym wiedzieć. Dałem ciała, stary, a teraz nie wiem, jak to ubrać w słowa. Słyszałem plotki o tych, którzy wtedy, w listopadzie zostali zamknięci w Tower. Ci z Parszywego. Podobno wszyscy zostali straceni. Ścięci na dziedzińcu. Właściwie to chyba nie plotki. Przykro mi, Marcel.
Jak zaczną, może być już za późno. Możesz im następnym razem nie zdążyć zwiać, stary. Weź to tylko pod uwagę. W każdym razie, jakby co — wiesz.
Nie wiem, ile może znaczyć. Ale wydawał się być w zażyłych stosunkach z tym szefem policji całym. Wydaje mi się, że ma władzę. Czuję się ok.
Wiem, że nie robi tego z dobrego serca. Ja to wszystko wiem, Marcel. Po prostu nawet jeśli ci ludzie tam pójdą z tą świadomością, że to babsko jest potworem z ładną twarzą, to i tak będą musieli ją uznać za dobrodziejke, bo wojna odebrała im jedzenie, a ona im je da, niezależnie od powodu. Nie wiem. Nie rób tylko nic głupiego. Nie idź tam na tą zbiórkę. Trzymaj się od niej z daleka. Jak już musisz, obrzuć jej dom rybami w tym czasie...
Właściwie... Jest coś o czym ci nie powiedziałem. Chciałem osobiście, ale powrót Eve i tamte tygodnie trochę nie mogłem się zebrać do kupy. Potem ten statek, a ja zapomniałem, a to ważne. Szczególnie teraz, chyba powinieneś o tym wiedzieć. Dałem ciała, stary, a teraz nie wiem, jak to ubrać w słowa. Słyszałem plotki o tych, którzy wtedy, w listopadzie zostali zamknięci w Tower. Ci z Parszywego. Podobno wszyscy zostali straceni. Ścięci na dziedzińcu. Właściwie to chyba nie plotki. Przykro mi, Marcel.
Jimmy
ay, Romale, ay, Chavale
Djelem, djelem, lungone dromensa
maladilem baxtale Romensa
maladilem baxtale Romensa
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj
Marcel, Nie no, chyba nie zrobiłyby zupy z trupa, ale też sam już nie wiem. Miesiąc temu pytałeś, co robiłem ostatnio w pracy, no i wtedy wstydziłem się ci powiedzieć, ale - widziałem, jak szczury jedzą trupa. A skoro szczury, inteligentne i kochane stworzenia, potrafią jeść trupy jak chcą, to czemu arystokratki miałyby mieć skrupuły? Znam jedną kobietę (nic romantycznego, starą kobietę), która zawsze wydawała się miła, a potem napisała przepis na kąpanie się we krwi dziewic.
Im dłużej o tym myślę, tym bardziej sam się boję.
A i - mojo znajomy, no wiesz, spytał czy nie moglibyśmy ukraść tego transportu z tym jedzeniem, no wiesz gdzie. Myślisz, że to możliwe?
Teraz to już straciłem apetyt, więc sam już nie wiem.
Czy spalona łajnombomba nie cuchnie gorzej? To byłoby całkiem użyteczne. Dobra, Tomek mi jakoś doradzi.
S.
Im dłużej o tym myślę, tym bardziej sam się boję.
A i - mojo znajomy, no wiesz, spytał czy nie moglibyśmy ukraść tego transportu z tym jedzeniem, no wiesz gdzie. Myślisz, że to możliwe?
Teraz to już straciłem apetyt, więc sam już nie wiem.
Czy spalona łajnombomba nie cuchnie gorzej? To byłoby całkiem użyteczne. Dobra, Tomek mi jakoś doradzi.
S.
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj H.
C., nie ma o czym mówić. Nie mam w zwyczaju przywłaszczać sobie rzeczy, które nie należą do mnie, nie jestem taki, jak oni. Jak on. Tamtego dnia mi się nie udało, ale jeszcze dostanie, na co zasłużył. Nie muszę kruszyć murów - wystarczy mi, że skruszę jego.
Nie chcę odbierać ci nadziei, ale jeśli pofatygował się tam tego dnia specjalnie po nią, to musiałby się stać cud, żeby wyszła stamtąd cało. Prawda nie ma znaczenia, pogrzebią ją razem z nią. Obarczą fałszywymi winami, zetrą jak niewygodną plamę. Nie znam kobiety, o której piszesz, ale jeśli sądzi, że rozdanie paru misek zupy sprawi, że ludzie zaczną spoglądać na nią z szacunkiem, to tylko dowodzi, jak bardzo nas nie rozumie. Z miejsca, w którym siedzę, oni wszyscy i tak wyglądają tak samo - znaczymy dla nich tyle, ile ta twoja Celine.
Niech ci będzie, C. Nie zapominam o tych, którzy mi pomogli - rozniosę wieści tak daleko, jak się da. A jeśli twoja magiczna fiolka zadziała, to jeszcze dalej.
Dzięki.
I nie daj się zabić za łatwo. H.
Nie chcę odbierać ci nadziei, ale jeśli pofatygował się tam tego dnia specjalnie po nią, to musiałby się stać cud, żeby wyszła stamtąd cało. Prawda nie ma znaczenia, pogrzebią ją razem z nią. Obarczą fałszywymi winami, zetrą jak niewygodną plamę. Nie znam kobiety, o której piszesz, ale jeśli sądzi, że rozdanie paru misek zupy sprawi, że ludzie zaczną spoglądać na nią z szacunkiem, to tylko dowodzi, jak bardzo nas nie rozumie. Z miejsca, w którym siedzę, oni wszyscy i tak wyglądają tak samo - znaczymy dla nich tyle, ile ta twoja Celine.
Niech ci będzie, C. Nie zapominam o tych, którzy mi pomogli - rozniosę wieści tak daleko, jak się da. A jeśli twoja magiczna fiolka zadziała, to jeszcze dalej.
Dzięki.
I nie daj się zabić za łatwo. H.
Przeczytaj 10.12 w nocy
M, Miałeś rację,
1. Tomek wiedział, co robić.
2. Zimny ogień i gówno śmierdzą.
Było wspaniale!
Czy ty wiesz, że James był w Tower?! Bo Tomek tak mówi...
S.
1. Tomek wiedział, co robić.
2. Zimny ogień i gówno śmierdzą.
Było wspaniale!
Czy ty wiesz, że James był w Tower?! Bo Tomek tak mówi...
S.
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Sheila
Marcel, nie do końca chyba rozumiem. Piszesz, że to czas na działanie, nie czekanie, ale mnie mówisz, że mam być cierpliwa i czekać na to, aż inni będą gotowi. Gdzie jest ta cienka granica? Jaka to jest inna perspektywa? Marcel, mówimy tutaj o ludziach, którzy głodują codziennie, dla których jeden posiłek jest szczęściem. Którzy mieszkają po dziurach, bo mieszkaniami tego nazwać nie można. Którzy muszą decydować, które dziecko nakarmić pierwsze na podejściu tego, które ma szanse na przetrwanie. Myślisz, że dla nich liczy się duma? Że oni widzą siebie, jak dożywają następnych dni? Jeżeli nie skorzystają z dobroci szlachty, alternatywą jest dla nich śmierć albo Tower. Nie decyduj za ludzi, którym nie będziesz w stanie pomóc, bo kiedyś może ich los się odmieni. Oni pomocy potrzebuję teraz, nie za miesiąc, rok, pięć lat.
Ollie przypomina mi kogoś, kogo obydwoje znamy, a którego nie trzeba nazywać. Przykro mi jednak, że jest przybity. Co się robi ze słońmi? Głaska? Wiesz, tak, żeby je ucieszyć. Na pewno mu zaśpiewam, mogę mu jeszcze zagrać. Tobie też mogę zagrać i zaśpiewać, chociaż tam w cyrku macie pewnie nieco ciekawsze atrakcje.
Marcel, co komu pomaga to, że obydwoje wiemy, że James cierpi, tylko zbywamy to milczeniem? Co jeżeli znałabym sposób, aby mu pomóc? Nie sądzisz, że od tego jest rodzina? Lepiej jednak, abyśmy cierpieli wszyscy w samotności nawet jeżeli śpimy obok siebie? Jak mogę mu pomóc, jeżeli w ten sposób nie chce? Co zrobić mogę? Poradź mi, tobie ufa bardziej.
Może i jest przejawem niewinności, ale nawet i naiwność potrafi zaszkodzić ludziom dookoła i nie można jej tolerować na dłuższą metę. Co, gdybym w dobrej naiwności wysłała swojej „pracodawczyni” informacje? Ale wiesz, że ci ufam. I jestem ci winna za ten rok, kiedy zajmowałeś Jamesem. Więc zaufam. Ale pamiętaj, że jesteśmy rodziną i cokolwiek się stanie, wszyscy na tym jakoś stracimy albo zyskamy. Cokolwiek chcesz zrobić, nie rozdzielaj nas.
Nie wiem, czy to takie łatwe, przestać oglądać się za siebie. Odrzucić jak gdyby nigdy nic wszystkie zasady, w których nas wychowano i w których się żyło przez ostatnie lata. Przejść do porządku dziennego nad tym, że jeszcze trzynaście lat temu mordowano moich ludzi dla zabawy. Nie wiem, może sama wyszukuję to, co mnie boli i rozdrapuję to nad wyraz. Zazdroszczę czasem tego, że ty miałeś odwagę zrobić coś innego ze swoim życiem. Ja chyba tak nie umiem.
Nic poważnego, po prostu większe zmęczenie i wypadanie włosów. Dziękuję, udam się do niej, mam nadzieję, że będzie miała chwilę. Zapłacę jej nieco, ona też musi za coś żyć.
Nie idę. Obiecałam ci to przecież, prawda?
Sheila
Ollie przypomina mi kogoś, kogo obydwoje znamy, a którego nie trzeba nazywać. Przykro mi jednak, że jest przybity. Co się robi ze słońmi? Głaska? Wiesz, tak, żeby je ucieszyć. Na pewno mu zaśpiewam, mogę mu jeszcze zagrać. Tobie też mogę zagrać i zaśpiewać, chociaż tam w cyrku macie pewnie nieco ciekawsze atrakcje.
Marcel, co komu pomaga to, że obydwoje wiemy, że James cierpi, tylko zbywamy to milczeniem? Co jeżeli znałabym sposób, aby mu pomóc? Nie sądzisz, że od tego jest rodzina? Lepiej jednak, abyśmy cierpieli wszyscy w samotności nawet jeżeli śpimy obok siebie? Jak mogę mu pomóc, jeżeli w ten sposób nie chce? Co zrobić mogę? Poradź mi, tobie ufa bardziej.
Może i jest przejawem niewinności, ale nawet i naiwność potrafi zaszkodzić ludziom dookoła i nie można jej tolerować na dłuższą metę. Co, gdybym w dobrej naiwności wysłała swojej „pracodawczyni” informacje? Ale wiesz, że ci ufam. I jestem ci winna za ten rok, kiedy zajmowałeś Jamesem. Więc zaufam. Ale pamiętaj, że jesteśmy rodziną i cokolwiek się stanie, wszyscy na tym jakoś stracimy albo zyskamy. Cokolwiek chcesz zrobić, nie rozdzielaj nas.
Nie wiem, czy to takie łatwe, przestać oglądać się za siebie. Odrzucić jak gdyby nigdy nic wszystkie zasady, w których nas wychowano i w których się żyło przez ostatnie lata. Przejść do porządku dziennego nad tym, że jeszcze trzynaście lat temu mordowano moich ludzi dla zabawy. Nie wiem, może sama wyszukuję to, co mnie boli i rozdrapuję to nad wyraz. Zazdroszczę czasem tego, że ty miałeś odwagę zrobić coś innego ze swoim życiem. Ja chyba tak nie umiem.
Nic poważnego, po prostu większe zmęczenie i wypadanie włosów. Dziękuję, udam się do niej, mam nadzieję, że będzie miała chwilę. Zapłacę jej nieco, ona też musi za coś żyć.
Nie idę. Obiecałam ci to przecież, prawda?
Sheila
Only those who are capable of silliness can be called truly intelligent.
Żongler
Szybka odpowiedź