Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Sunshine
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Sunshine
[bylobrzydkobedzieladnie]
Sunshine pojawiła się przy Aquili z samego rana, na 2 tygodnie przed jej wyjazdem do Hogwartu, w wieku 11 lat. Dziewczyna po obudzeniu się znalazła na swoim biurku dużą klatkę z upierzonym stworzeniem w środku, które wlepiało w nią wielkie ślepia. Jest dość mała i niepozorna, ale bardzo odważna. Lubi głaskanie pod dziobem.
- kod:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.servimg.com/u/f67/20/26/90/06/sowa10.png');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj</span><span class="pdt"><!--
--> DATA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--><div class="aquilablack1">ADRESAT</div><!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ <!--
--><span class="podpis"><!--
--><div class="aquilablack2">NADAWCA</div><!--
--></span></span></div></div></div></div>
<style>@font-face {font-family:'Charlotte';src:url(https://dl.dropbox.com/s/izmy9u75wxkqdnb/Charlotte.otf?dl=0) format('truetype');} .aquilablack1 {font-size: 25px; font-family: 'Charlotte';font-weight: normal;color:#444444;text-align:center;} </style>
<style>@font-face {font-family:'Charlotte';src:url(https://dl.dropbox.com/s/izmy9u75wxkqdnb/Charlotte.otf?dl=0) format('truetype');} .aquilablack2 {font-size: 30px; font-family: 'Charlotte';font-weight: normal;color:#444444;text-align:right;} </style>
[bylobrzydkobedzieladnie]
Może nic tam nie będzie. może to tylko fantazja. Potrzeba poszukiwania, która mnie wzmacnia. Potrzeba mi tego by wzrastać.
Ostatnio zmieniony przez Aquila Black dnia 26.02.21 10:33, w całości zmieniany 9 razy
Aquila Black
Zawód : badaczka historii, filantropka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Czas znika, mija przeszłość, wiek niezwrotnie bieży,
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
A występków szkaradność lub cnoty przykłady,
Te obrzydłe, te święte zostawują ślady.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 04.10.1957
Szanowna Aquilo, Choć nasze drogi dawno się rozeszły, ubolewam nad Twoją stratą. Chciałbym Ci złożyć wyrazy współczucia, nie jako ktoś znajdujący się po przeciwnej stronie, a po prostu współczujący człowiek, który pamięta jeszcze nieco prostsze i szczęśliwsze czasy. Nie życzyłbym takiej straty największemu wrogowi, a tym bardziej Tobie.
Przykro mi, naprawdę. Artur
Przykro mi, naprawdę. Artur
Artur Longbottom
Zawód : Rebeliant
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Tylko w milczeniu słowo,
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj 05.10.1957
Szanowna Aquilo, Nie składam kondolencji jako członek jakiegoś rodu, skłoniony obowiązkiem. Nie, składam je jako zwykły człowiek, który szczerze współczuje Ci takiej straty.
Uważam, że błądzisz, ale nie godzi się z mojej strony o tym pisać przed pogrzebem, masz teraz dość trosk. Jeśli chcesz pomówić o tym co słuszne, jestem gotów Cię wysłuchać po tym wszystkim. Nie jestem Twoim wrogiem i jeszcze raz, współczuję Ci straty. Artur
Uważam, że błądzisz, ale nie godzi się z mojej strony o tym pisać przed pogrzebem, masz teraz dość trosk. Jeśli chcesz pomówić o tym co słuszne, jestem gotów Cię wysłuchać po tym wszystkim. Nie jestem Twoim wrogiem i jeszcze raz, współczuję Ci straty. Artur
Artur Longbottom
Zawód : Rebeliant
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Tylko w milczeniu słowo,
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
List doręczono 10 X 1957
Najmilsza Aquilo! Och, moja najdroższa lady Black, jakże śmiałabym opuścić was podczas tak istotnego dla ciebie i całej twej drogocennej rodziny wydarzenia? Żałuję tylko, iż mogłam być jedynie obecna, ledwie trwać, a przecież samym trwaniem nie pomogę zasklepić ran, nadać przytłoczonemu sercu, choć odrobinę lekkości. I chociaż nie dane nam było rozmawiać, tak wierzę, iż w pewnych sytuacjach cisza mówi więcej niż słowa. Ach, czy to niegrzeczne tak sądzić? Mam nadzieję, iż cię nie uraziłam droga Aquilo, nie wiem, jak me serce by to zniosło, kiedy już teraz drży dręczone podobną myślą.
Dni szkolne są już dawno za mną, przede mną zaś miesiące niepewności, po których przyjdzie mi kroczyć ścieżką osoby prawdziwie dorosłej. Dlatego też wszelkie tajemnice dotyczące Binnisa zachowam samolubnie dla siebie, oferując uchylenia ich rąbka w zamian za kilka ciepłych słów, opowieści o chwilach, kiedy to tobie przyszło debiutować. Czy nie brzmi to jak najbardziej uczciwie? Opowieść za opowieść, cóż za śliczna i jakże wyjątkowa waluta!
Jeśli jesteś gotowa przystać na podobną umowę, tak z radością przyjdzie mi złączyć na nowo nasze losy i powędrować wspólnie pośród malowniczych ogrodów. Wybrałaś prawdziwie urocze miejsce, jestem pewna, że będzie usłane złotem i czerwienią liści, zachwycając nas niezmiennie pięknem natury.
Niecierpliwie wyczekująca odpowiedzi,
Dni szkolne są już dawno za mną, przede mną zaś miesiące niepewności, po których przyjdzie mi kroczyć ścieżką osoby prawdziwie dorosłej. Dlatego też wszelkie tajemnice dotyczące Binnisa zachowam samolubnie dla siebie, oferując uchylenia ich rąbka w zamian za kilka ciepłych słów, opowieści o chwilach, kiedy to tobie przyszło debiutować. Czy nie brzmi to jak najbardziej uczciwie? Opowieść za opowieść, cóż za śliczna i jakże wyjątkowa waluta!
Jeśli jesteś gotowa przystać na podobną umowę, tak z radością przyjdzie mi złączyć na nowo nasze losy i powędrować wspólnie pośród malowniczych ogrodów. Wybrałaś prawdziwie urocze miejsce, jestem pewna, że będzie usłane złotem i czerwienią liści, zachwycając nas niezmiennie pięknem natury.
Niecierpliwie wyczekująca odpowiedzi,
lady Eurydice Nott
Magic tumbled from her pretty lips and when she spoke the language of the universe – the stars
sighed in unison
sighed in unison
List doręczono 10 X 1957
Kochana Aquilo, Twoje słowa niezmiennie budzą we mnie radość i zachwyt, a teraz nawet lekkie zawstydzenie. Twa dobroć oraz uprzejmość lady Black są niebywale słodkie. Tym bardziej nie mogę się doczekać naszego spotkania, zwłaszcza że natura zwykła tworzyć najpiękniejszą oprawę dla rozmów, a słońce południem z pewnością jeszcze bardziej to podkreśli. Propozycja, o której wspominasz, brzmi niebywale intrygująco, chociaż nawet bez niej przyjdzie mi okazywać niecierpliwość z powodu nazbyt wolnego upływu dni, które tak okrutnie nas dzielą.
Pozbawiona wszelkiej cierpliwości,
Pozbawiona wszelkiej cierpliwości,
lady Eurydice Nott
Magic tumbled from her pretty lips and when she spoke the language of the universe – the stars
sighed in unison
sighed in unison
Przeczytaj 7.10.1957
Aqui! Piszę z pracy, więc będzie krótko.
Chodzi mi po głowie pomysł, żeby pomóc tym biednym dzieciom, co straciły rodziców.
Żeby je ochronić przed morderczymi zapędami wroga, który bez skrupułów wykorzystuje je do swoich okropnych manipulacji. I żeby wychować je na porządnych obywateli magicznego świata.
Kupmy kamienicę i zróbmy sierociniec? Mam już nawet wyliczenia, w razie, gdyby Pan Ojciec miał wątpliwości.
Co myślisz?
Chodzi mi po głowie pomysł, żeby pomóc tym biednym dzieciom, co straciły rodziców.
Żeby je ochronić przed morderczymi zapędami wroga, który bez skrupułów wykorzystuje je do swoich okropnych manipulacji. I żeby wychować je na porządnych obywateli magicznego świata.
Kupmy kamienicę i zróbmy sierociniec? Mam już nawet wyliczenia, w razie, gdyby Pan Ojciec miał wątpliwości.
Co myślisz?
Rigel
HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
Przeczytaj 7.10.1957
Aqui! Mam na to plan, nie martw się!
Doskonale! To będzie najlepsze miejsce pod słońcem, księżycem i gwiazdami.
Kocham cię, siostro!
Doskonale! To będzie najlepsze miejsce pod słońcem, księżycem i gwiazdami.
Kocham cię, siostro!
Rigel
Oprócz listu, sowa przyniosła również bardzo długi i dokładny zwój z "kosztorysem" całego przedsięwzięcia.
HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
Przeczytaj 12.10.1957
Aquilo! Nie uwierzysz, no po prostu nie uwierzysz. Siedzisz? Jeśli nie, to, proszę, zrób to.
Dostałem jakiś czas temu informację od pana ojca, żebym skontaktował się z pewną osobą, która miała mnie wprowadzić w tematy związane z wojną i pomocą Rycerzom. Nie uwierzysz, kim miała być ta osoba. Nie zgaduj, już ci mówię… Otóż jest nią królowa pogrzebowej etykiety - Panna Elvira Multon. Ale to nie wszystko.
Ojciec wyraźnie kazał mi się z nią skontaktować… po czym, zanim zdążyłem zrobić cokolwiek, wysłała mi list, gdyż uznała, że tak będzie szybciej z powodu jakiś tam okoliczności. Ale mało tego! W tym liście bez ustalenia, czy spytania się o moje plany, wyznacza datę i miejsce spotkania. W dzielnicy portowej! Isle of Dogs! Wyobrażasz sobie? Co za tupet?! Ona chyba myśli, że ja nie mam własnych planów, pracy, badań…
I jeszcze mówi mi jak mam się ubierać!!!!! Mnie!
Gdzie, na brodę Merlina, gdzie wychowują takich ludzi? Toż to wstyd! Aż brak mi słów.
Wiem, że masz wielu znajomych… Czy mogłabyś może podpytać się ich, czy wiedzą coś więcej o tej osobie? Chodzi mi o takie informacje, które pomogą mi zrozumieć, nie tylko czym się zajmuje i jaka jest, ale też co nią kieruję, że pozwala sobie na takie łamiące wszelkie zasady dobrego smaku zachowania.
PS. DLACZEGO MI NIE POWIEDZIAŁAŚ O LORDZIE BURKE, I MUSZĘ SIĘ OD OJCA DOWIADYWAĆ O TWOICH ABSZTYFIKANTACH?!
Wracam do pracy. Do zobaczenia w domu.
Dostałem jakiś czas temu informację od pana ojca, żebym skontaktował się z pewną osobą, która miała mnie wprowadzić w tematy związane z wojną i pomocą Rycerzom. Nie uwierzysz, kim miała być ta osoba. Nie zgaduj, już ci mówię… Otóż jest nią królowa pogrzebowej etykiety - Panna Elvira Multon. Ale to nie wszystko.
Ojciec wyraźnie kazał mi się z nią skontaktować… po czym, zanim zdążyłem zrobić cokolwiek, wysłała mi list, gdyż uznała, że tak będzie szybciej z powodu jakiś tam okoliczności. Ale mało tego! W tym liście bez ustalenia, czy spytania się o moje plany, wyznacza datę i miejsce spotkania. W dzielnicy portowej! Isle of Dogs! Wyobrażasz sobie? Co za tupet?! Ona chyba myśli, że ja nie mam własnych planów, pracy, badań…
I jeszcze mówi mi jak mam się ubierać!!!!! Mnie!
Gdzie, na brodę Merlina, gdzie wychowują takich ludzi? Toż to wstyd! Aż brak mi słów.
Wiem, że masz wielu znajomych… Czy mogłabyś może podpytać się ich, czy wiedzą coś więcej o tej osobie? Chodzi mi o takie informacje, które pomogą mi zrozumieć, nie tylko czym się zajmuje i jaka jest, ale też co nią kieruję, że pozwala sobie na takie łamiące wszelkie zasady dobrego smaku zachowania.
PS. DLACZEGO MI NIE POWIEDZIAŁAŚ O LORDZIE BURKE, I MUSZĘ SIĘ OD OJCA DOWIADYWAĆ O TWOICH ABSZTYFIKANTACH?!
Wracam do pracy. Do zobaczenia w domu.
Ściskam,
Rigel
HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak
Nieaktywni
Przeczytaj 13 października 1957
Najmilsza Aquilo, Jestem okrutnie zapracowana – przymykanie na mnie oczu związane z żałobą skończyło się prędzej, niż sądziłam i przybywa mi coraz więcej obowiązków. Swoją drogą, zwolniłam się z rezerwatu w Kent… lecz mniejsza o to. Głęboko wierzę, że Tobie układa się lepiej – byłaś tak silna i dzielna w tamtym smutnym dniu, jestem z Ciebie dumna, Aquilo.
Elvira Multon? Jedynie dane mi było usłyszeć jej nazwisko, lecz nie wiem, kim jest. Owszem, siedziałam… Czy Rigel wspominał Ci o tym, że musiałam jeszcze gasić pożar? Co za niedorzeczność… ten… mężczyzna, który siedział obok tej obłąkanej kobiety, próbował zrobić coś z różdżką, a potem posypały się iskry i jego szata oraz szata Caelana zapłonęły! Och, Aquilo… to było okropne siedzieć tam z tyłu.
Jeśli czegoś się o niej dowiem, wówczas natychmiast do Ciebie napiszę.
Swoją drogą, jak miewa się Rigel? Wspominał, że wuj chciał, aby kontynuował schedę Alpharda, wiesz może jak sobie radzi? Nie chcę wywierać na nim presji pytaniami, sama rozumiesz.
Aquilo… chciałabym również poruszyć z Tobą jeszcze jeden temat. Pamiętam gdy rozmawiałaś ze mną o swoim zadurzeniu w pewnym jegomościu, natomiast podczas pogrzebu… wystraszyłam się… A może ja po prostu obawiam się mężczyzn, którzy krzyczą, niemniej jednak proszę Cię, abyś upewniła się, że dokładnie wiesz, w kim lokujesz swoje uczucia, dobrze? Martwię się…
Elvira Multon? Jedynie dane mi było usłyszeć jej nazwisko, lecz nie wiem, kim jest. Owszem, siedziałam… Czy Rigel wspominał Ci o tym, że musiałam jeszcze gasić pożar? Co za niedorzeczność… ten… mężczyzna, który siedział obok tej obłąkanej kobiety, próbował zrobić coś z różdżką, a potem posypały się iskry i jego szata oraz szata Caelana zapłonęły! Och, Aquilo… to było okropne siedzieć tam z tyłu.
Jeśli czegoś się o niej dowiem, wówczas natychmiast do Ciebie napiszę.
Swoją drogą, jak miewa się Rigel? Wspominał, że wuj chciał, aby kontynuował schedę Alpharda, wiesz może jak sobie radzi? Nie chcę wywierać na nim presji pytaniami, sama rozumiesz.
Aquilo… chciałabym również poruszyć z Tobą jeszcze jeden temat. Pamiętam gdy rozmawiałaś ze mną o swoim zadurzeniu w pewnym jegomościu, natomiast podczas pogrzebu… wystraszyłam się… A może ja po prostu obawiam się mężczyzn, którzy krzyczą, niemniej jednak proszę Cię, abyś upewniła się, że dokładnie wiesz, w kim lokujesz swoje uczucia, dobrze? Martwię się…
Twoja Forsythia
Przeczytaj 14 października 1957
Droga Aquilo, Praca często przynosi ukojenie, lecz również bywa utrapieniem – nie przepracuj się.
Zwolniłam się z kilku różnych powodów, co jest również związane z moją pierwszą pracą. Jeśli chodzi o samego lorda Rosiera, cóż… chyba krew dawnych Blacków we mnie wrze, a zerwane zaręczyny z tak tragicznego powodu, nie pozwalają mi patrzeć w inny sposób. Niestety… nie jestem tak tolerancyjna jak Ty, wybacz. Wiem, być może popełniłam ogromny błąd, lecz w obliczu trosk naprawdę nawałnica obowiązków mnie przytłoczyła.
Nie wiem kim był ten człowiek, niestety, lecz wydawał się dobrze znać tę całą Multon. Nie musisz mi dziękować, to była moja powinność. Wybacz, niestety atmosfera sprawiła, że byłam zbyt powolna. Szkoda, że miejsca nie były podpisane, być może wtedy mogłabym być bliżej.
Aquilo, niestety cofnąć czasu nie możemy. Przemijanie jest nieubłagalne.
Przeceniasz mnie i me kontakty, lecz zobaczę co mogę zrobić.
Zaufam Ci więc w tej kwestii lorda Burke. Dbaj o siebie, być może wkrótce się zobaczymy.
Zwolniłam się z kilku różnych powodów, co jest również związane z moją pierwszą pracą. Jeśli chodzi o samego lorda Rosiera, cóż… chyba krew dawnych Blacków we mnie wrze, a zerwane zaręczyny z tak tragicznego powodu, nie pozwalają mi patrzeć w inny sposób. Niestety… nie jestem tak tolerancyjna jak Ty, wybacz. Wiem, być może popełniłam ogromny błąd, lecz w obliczu trosk naprawdę nawałnica obowiązków mnie przytłoczyła.
Nie wiem kim był ten człowiek, niestety, lecz wydawał się dobrze znać tę całą Multon. Nie musisz mi dziękować, to była moja powinność. Wybacz, niestety atmosfera sprawiła, że byłam zbyt powolna. Szkoda, że miejsca nie były podpisane, być może wtedy mogłabym być bliżej.
Aquilo, niestety cofnąć czasu nie możemy. Przemijanie jest nieubłagalne.
Przeceniasz mnie i me kontakty, lecz zobaczę co mogę zrobić.
Zaufam Ci więc w tej kwestii lorda Burke. Dbaj o siebie, być może wkrótce się zobaczymy.
Całuję,
Forsythia
Przeczytaj 15 października 1957
Droga Aquilo, Tak, jak mówiłam – praca, a z nią podróże, choć do pobliskich hrabstw, tak nie ma mnie w domu, a jeśli jestem to coś, a raczej mały ktoś pochłania moją uwagę. Chyba Ci nie pisałam – zaadoptowałam demimoza.
Odpowiedziałam – nie wiem kim był ten człowiek. Natomiast rysopis, cóż… Dosyć wysoki, szatyn o lekkim zaroście. Hm… Kojarzysz może Cilliana Macnaira? Bardzo podobny.
Odpowiedziałam – nie wiem kim był ten człowiek. Natomiast rysopis, cóż… Dosyć wysoki, szatyn o lekkim zaroście. Hm… Kojarzysz może Cilliana Macnaira? Bardzo podobny.
Forsythia
Przeczytaj 12 X 1957
Lady Black, Objawy o których lady mówi, mogą być wynikiem stresu na jaki jest lady wystawiona w ostatnim czasie. To nie był łatwy okres i mógł niestety odbić się na organizmie oraz psychice w podobny sposób. Proponuję zająć się czymś, co lady uspokaja, wprawia w dobry nastrój i przez chwilę skupić się wyłącznie na sobie. Póki objawy są tak delikatne, nie proponuję żadnych eliksirów, ale zjawię się jutro na Grimmauld Place 12, sprawdzić czy nie kryje się pod tym coś, co stanie się jasne dopiero po dokładnej diagnozie. Wtedy również powiem, co można zrobić podczas takich napadów, aby minęły szybciej.
Względem drugiej kwestii, nie spodziewałam się, że osoba Elviry Multon wzbudzi lady zainteresowanie. Cóż takiego wydarzyło się na ceremonii, że zasłużyła na podobne określenie swego zachowania?
Znam pannę Multon, może nie najlepiej, ale nie jest mi obcą osobą. Bez wątpienia jest specyficzna, ale kiedy widziałyśmy się ostatni raz nie zdradzała żadnych problemów o podłożu psychicznym. Nie mam informacji czy mogła się leczyć, ale przypuszczam, że nie, a już na pewno nie w szpitalu św. Munga.
-->
Względem drugiej kwestii, nie spodziewałam się, że osoba Elviry Multon wzbudzi lady zainteresowanie. Cóż takiego wydarzyło się na ceremonii, że zasłużyła na podobne określenie swego zachowania?
Znam pannę Multon, może nie najlepiej, ale nie jest mi obcą osobą. Bez wątpienia jest specyficzna, ale kiedy widziałyśmy się ostatni raz nie zdradzała żadnych problemów o podłożu psychicznym. Nie mam informacji czy mogła się leczyć, ale przypuszczam, że nie, a już na pewno nie w szpitalu św. Munga.
-->
Belvina Blythe
Chodź, pocałuję cię tam, gdzie się kończysz i zaczynasz. Chodź, pocałuję cię w czoło, w duszę. Pocałuję cię w twoje serce. Na dzień dobry. Na dobranoc. Na zawsze. Na nigdy. Na teraz. Na kiedyś.
Belvina Blythe
Zawód : Uzdrowicielka na urazach pozaklęciowych, prywatny uzdrowiciel
Wiek : 27 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Nasze miejsce jest tutaj
W nocy
Bez nikogo
W nocy
Bez nikogo
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj 16 października 1957
Droga Aquilo, Wystarczająco? Czyli wiesz już kim był ten człowiek?
Kotka od służącej? Musi Cię bardzo lubić! Moissanite to kamień, prawda? Czy się mylę? Pamiętaj tylko, aby nie poić kota krowim mlekiem, może to wywołać problemy z trawieniem. I tak, Aquilo, demimoz to zwierzę.
Głównie w tej chwili Rumianek – gdyż tak go nazwałam – wyjada owoce ze spiżarni albo chowa się za moją spódnicą. Chociaż potrafi już reagować na różne sygnały, jest bardzo pojętny. A Ty uczysz swojej kotki jakichś komend?
Kotka od służącej? Musi Cię bardzo lubić! Moissanite to kamień, prawda? Czy się mylę? Pamiętaj tylko, aby nie poić kota krowim mlekiem, może to wywołać problemy z trawieniem. I tak, Aquilo, demimoz to zwierzę.
Głównie w tej chwili Rumianek – gdyż tak go nazwałam – wyjada owoce ze spiżarni albo chowa się za moją spódnicą. Chociaż potrafi już reagować na różne sygnały, jest bardzo pojętny. A Ty uczysz swojej kotki jakichś komend?
Forsythia
Przeczytaj 12 X
Lady Black, to oczywiste, że musiała lady przeżyć to ciężko. Proszę mi wierzyć, że znam lady ból w tej sytuacji.
Faktycznie jej zachowanie jest godne potępienia, skoro postanowiła w taki sposób okazać brak szacunku zmarłemu oraz jego rodzinie. Tak, jak mówiłam, nie znam jej najlepiej, lecz chciałabym wierzyć, że za podobnym wybrykiem kryły się jakiekolwiek powody, których jeszcze nie znam, a które wyjaśniałyby takie zachowanie. Panna Multon wydaje mi się mądrą czarownicą, a w chwilach, gdy miałyśmy okazję rozmawiać nie zdradzała lekkomyślności czy impulsywności.
Znamy się ze szpitala św. Munga, była uzdrowicielkom na jednym z oddziałów, lecz jej praca zakończyła się jakiś czas temu. Dlatego rozumie lady, nie mogła się tam leczyć, taka sytuacja nie przeszłaby cicho wśród pracowników szpitala. Widziałyśmy się końcem września po dość trudnych dla niej wydarzeniach, które być może są wyjaśnieniem jej zachowania. Każdy inaczej radzi sobie z traumami.
Oczywiście, chętnie posłucham i dowiem się wszystkiego, co postanowi lady powiedzieć.
-->
Faktycznie jej zachowanie jest godne potępienia, skoro postanowiła w taki sposób okazać brak szacunku zmarłemu oraz jego rodzinie. Tak, jak mówiłam, nie znam jej najlepiej, lecz chciałabym wierzyć, że za podobnym wybrykiem kryły się jakiekolwiek powody, których jeszcze nie znam, a które wyjaśniałyby takie zachowanie. Panna Multon wydaje mi się mądrą czarownicą, a w chwilach, gdy miałyśmy okazję rozmawiać nie zdradzała lekkomyślności czy impulsywności.
Znamy się ze szpitala św. Munga, była uzdrowicielkom na jednym z oddziałów, lecz jej praca zakończyła się jakiś czas temu. Dlatego rozumie lady, nie mogła się tam leczyć, taka sytuacja nie przeszłaby cicho wśród pracowników szpitala. Widziałyśmy się końcem września po dość trudnych dla niej wydarzeniach, które być może są wyjaśnieniem jej zachowania. Każdy inaczej radzi sobie z traumami.
Oczywiście, chętnie posłucham i dowiem się wszystkiego, co postanowi lady powiedzieć.
-->
Belvina Blythe
Chodź, pocałuję cię tam, gdzie się kończysz i zaczynasz. Chodź, pocałuję cię w czoło, w duszę. Pocałuję cię w twoje serce. Na dzień dobry. Na dobranoc. Na zawsze. Na nigdy. Na teraz. Na kiedyś.
Belvina Blythe
Zawód : Uzdrowicielka na urazach pozaklęciowych, prywatny uzdrowiciel
Wiek : 27 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Nasze miejsce jest tutaj
W nocy
Bez nikogo
W nocy
Bez nikogo
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj
Lady Black, jakby w jednej chwili świat się zatrzymywał, zamarł i zmienił się nie do poznania. Ten ból jest okrutniejszy niż każdy fizyczny, który można poczuć. Tak, doświadczyłam, prawie rok temu. Moi rodzice zginęli w wyniku anomalii, które wtenczas nękały Anglię.
Nie jestem w stanie podać lady dokładnego powodu, a zasłyszanym plotkom nie ufam, bo zwykle kryją w sobie więcej kłamstwa niż powinny. Ludzie w końcu są mściwi.
W kwestii pomocy, proponowałabym nie wypominać jej tego, co się stało, spróbować zapomnieć. Zaś do innych form, takowe pytania proszę, aby lady kierowała bezpośrednio do niej. Nie jestem osobą, która może cokolwiek doradzić.
Pozwolę sobie, nie próbować nawet zgadywać, a liczę, że lady zdradzi mi ów powód, gdy najwyraźniej jest lady dobrze znany.
-->
Nie jestem w stanie podać lady dokładnego powodu, a zasłyszanym plotkom nie ufam, bo zwykle kryją w sobie więcej kłamstwa niż powinny. Ludzie w końcu są mściwi.
W kwestii pomocy, proponowałabym nie wypominać jej tego, co się stało, spróbować zapomnieć. Zaś do innych form, takowe pytania proszę, aby lady kierowała bezpośrednio do niej. Nie jestem osobą, która może cokolwiek doradzić.
Pozwolę sobie, nie próbować nawet zgadywać, a liczę, że lady zdradzi mi ów powód, gdy najwyraźniej jest lady dobrze znany.
-->
Belvina Blythe
Chodź, pocałuję cię tam, gdzie się kończysz i zaczynasz. Chodź, pocałuję cię w czoło, w duszę. Pocałuję cię w twoje serce. Na dzień dobry. Na dobranoc. Na zawsze. Na nigdy. Na teraz. Na kiedyś.
Belvina Blythe
Zawód : Uzdrowicielka na urazach pozaklęciowych, prywatny uzdrowiciel
Wiek : 27 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Nasze miejsce jest tutaj
W nocy
Bez nikogo
W nocy
Bez nikogo
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj
Córko, Rad jestem, że pozostajesz świadoma sytuacji panującej w naszym kraju i chcesz przyczynić się do umocnienia czystej krwi. Niżej, mniej szczęśliwie urodzeni od zawsze mieli problem ze zrozumieniem naszych zachowań, Aquilo. Rozdanie żywności, choć szczytne, może stać się krokiem w kierunku osłabienia pozycji szlachetnie urodzonych, o tym jednak nie muszę Ciebie przestrzegać. Ufam, że rozmowa z lady Burke i lady Rosier pozwoliła Wam rozwiać wątpliwości, jakimi działaniami jesteście w stanie zyskać przychylność biednych i nie zszargać tym opinii. Udzielę Ci także odpowiedniego wsparcia, byś podczas akcji charytatywnej była bezpieczna.
Książka? To wyjątkowo trudne zadanie, by przemówić do rozsądku komuś, kto wyznaje całkiem odmienne i błędne przekonania. Wiem, że posiadasz wiedzę, z której skorzystasz, żeby wykazać błąd w rozumowaniu. Obawiam się jednak, iż poświęcając czas na akcje charytatywne, możesz nie mieć wystarczająco dużo czasu na przygotowanie odpowiednio merytorycznej publikacji. Jeśli pragniesz wspomóc biednych, skup się wpierw na niesieniu pomocy i na akcji, którą chcesz zorganizować. Jesteś mądrą córką i wierzę, że doświadczenie to pozwoli Ci stworzyć dzieło o większej sile przekazu niż ktokolwiek mógłby się tego spodziewać. Ojciec
Książka? To wyjątkowo trudne zadanie, by przemówić do rozsądku komuś, kto wyznaje całkiem odmienne i błędne przekonania. Wiem, że posiadasz wiedzę, z której skorzystasz, żeby wykazać błąd w rozumowaniu. Obawiam się jednak, iż poświęcając czas na akcje charytatywne, możesz nie mieć wystarczająco dużo czasu na przygotowanie odpowiednio merytorycznej publikacji. Jeśli pragniesz wspomóc biednych, skup się wpierw na niesieniu pomocy i na akcji, którą chcesz zorganizować. Jesteś mądrą córką i wierzę, że doświadczenie to pozwoli Ci stworzyć dzieło o większej sile przekazu niż ktokolwiek mógłby się tego spodziewać. Ojciec
Sunshine
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy