First topic message reminder :


[bylobrzydkobedzieladnie]

Usta otworzyły się do krzyku, gdy struga światła uderzyła w klatkę piersiową mężczyzny. Jego ciało zastygło w bezruchu, a on sam runął na podłogę wyściełaną papierami.
Element zaskoczenia okazał się kluczowy, silna drętwota sięgnęła celu, Hicks, natomiast, nie zdołał w porę wyczarować tej trudniejszej tarczy. Nie poddawał się jednak, chciał przełamać czar i stanąć do walki. Gdyby mu się to udało, sięgnąłby po zaklęcie, które pozwoliłoby mu zmniejszyć przewagę włamywaczy. Chciał najpierw stanąć różdżka w różdżkę przeciwko jednemu z nich. - Amicus! - krzyknąłby.


st ocknięcia się = 90 (2xU Antka)
I próba ocknięcia się
II ewentualnie - amicus
III k3:
1. w Antka
2. w Keata
3. ponowny rzut

The member 'Ain Eingarp' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 27

--------------------------------

#2 'k100' : 35

--------------------------------

#3 'k3' : 2

- Expelliarmus - dodał wchodząc w głąb pomieszczenia, wypowiadając kolejną inkantację w stronę odrętwiałego czarodzieja z z zamiarem wytrącenia mu z dłoni różdżki. To przecież nie był koniec - spętać go i zakneblować - poinstruował od razu, tak by pozostała dwójka czarodziejów nie odpuszczała do póki brygadzista nie zostanie w pełni spacyfikowany.

The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 59

Obrzucił uważnym spojrzeniem mężczyznę leżącego na podłodze; choć wcześniej widział jego twarz tylko z oddali, rozpoznał go bez trudu. Hicks wciąż jeszcze miał w dłoni różdżkę i bez wątpienia będzie próbował przełamać działanie drętwoty. - Silencio - Burroughs chciał milczeniem zakneblować ich źródło informacji.

The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 44

Psidwak usnął - tyle było im trzeba. Jak tylko zobaczyła przymykające się ślepia stworzenia, od razu pognała w stronę Anthony'ego i Keata, by dołączyć do akcji. Hicks leżał już na ziemi rozbrojony. Zostało go tylko jakoś związać, żeby nie przyszło mu na myśl uciekać.
- Esposas - wycelowała różdżką w mężczyznę.

The member 'Lydia Moore' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 32

Zaklęcie nie dało żadnego efektu. Obawiała się, że to przez emocje. Spróbowała się uspokoić i tym razem z jej ust padła inna inkantacja. Wciąż w strone obezwładnionego brygadzisty.
- Incarcerous.

The member 'Lydia Moore' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 23

Zaklęcia rozbłysnęły, lecz tylko jedno pomknęło w jego stronę; pozostałe rozproszyły się gdzieś po drodze, zbyt słabe, by sięgnąć celu. Brygadzista, choć nie mógł się poruszyć, wiedział doskonale, iż do atakującej go dwójki dołączył ktoś jeszcze, jakaś kobieta. Usłyszał trzeci głos.
Gorączkowo zastanawiał się, co może zrobić w tym felernym położeniu, w którym się znalazł; miał właściwie ostatnią szansę na obronę - jeśli nie uda mu się zerwać pęt drętwoty, zostanie rozbrojony.
Skoncentrował się, próbując odzyskać kontrolę nad własnym ciałem. Gdyby mu się to udało, zakrzyknąłby od razu:
- Protego - próbując odgrodzić się od expelliarmusa.

opcm: 15 u: 25

I na drętwotę (st na wybudzenie - 90)
II protego

The member 'Ain Eingarp' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 86

--------------------------------

#2 'k100' : 23

Różdżka wyskoczyła z rąk brygadzisty. Skamander dostrzegł jednak, jak jego sylwetka się niebezpiecznie napina, testując wytrzymałość rzuconego wcześniej zaklęcia - Esposas - wypowiedział więc z zamiarem spętania czarodzieja na wszelki wypadek. Nie mogli sobie raczej pozwolić na bieganie za czarodziejem po całym mieszkaniu

The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 90

Kiedy tylko zaklęcie aurora sięgnęło odrętwiałego ciała, nie czekał już dłużej - doskoczył do brygadzisty, z którego prawej ręki wysunęła się różdżka. Chwycił ją, tak na wszelki wypadek, i wsunął ją do tylnej kieszeni w swoich spodniach. Pochylając się nad nim zerknął też kątem oka na rozsypane po podłodze dokumenty; na jednej z kartek, u samej góry, widoczna była wczorajsza data i stempel Ministerstwa.
- Te papiery są z wczoraj - nie był pewien, czy mają czas na przeglądanie tego wszystkiego, ale choć pobieżnie mogliby to chyba zrobić, kiedy Anthony będzie się zajmował Hicksem.
Dźwignął zesztywniałe ciało, spętane już kajdanami, by przesunąć je nieco dalej, i umożliwić Lydii i sobie sprawdzenie też tych kartek, na które upadł brygadzista. - Może w tym pomieszczeniu trzyma ich więcej - pod oknem stało masywne biurko, a po lewej i prawej stronie pokoju znajdowały się szafy sięgające niemal sufitu. W każdym z tych miejsc spokojnie można by przetrzymywać dokumenty.