18 VIII '57 Walka
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Londyn
Ławki nad Tamizą 18.8.57
Anthony S., Keat i Lydia lecimy napaść na brygadzistę by go przesłuchać.
Szafka zniknięć
[bylobrzydkobedzieladnie]
Anthony S., Keat i Lydia lecimy napaść na brygadzistę by go przesłuchać.
Szafka zniknięć
[bylobrzydkobedzieladnie]
I show not your face but your heart's desire
Ostatnio zmieniony przez Ain Eingarp dnia 30.11.20 10:17, w całości zmieniany 1 raz
W pierwszej szufladzie nie znalazł nic, z czym, jego zdaniem, powinni się zapoznać. Kilka listów do Hicksa, które wyglądały na prywatne, jakaś papeteria, mnóstwo luźnych kartek. Zrezygnowany ułożył przedmioty mniej więcej tak, jak leżały, zanim zaczął je przeglądać, po czym zabrał się za zaznajamianie z zawartością drugiej szuflady.
Być może ta część dokumentacji, którą znalazł do tej pory, to wszystko, co Hicks zdecydował się zabrać ze sobą z Ministerstwa? Nie mógł przecież wynosić stamtąd każdej jednej sprawy, nad jaką obecnie pracował. Czy w takiej sytuacji wystarczy im to, czego dowiedział się auror?
Energicznym ruchem otworzył przegrodę i...
Zamarł, wpatrując się teczkę, która leżała na samym wierzchu; ktoś opisał ją czerwonym atramentem, którym nakreślono wymowne pilne. Na górze dopisano też - tożsamość nieustalona. Bez słowa sięgnął po teczkę, wyciągając wszystkie skąpo zebrane dokumenty i rozłożył je na blacie biurka. - Tu coś mam, nazwisko nieznane, starli się z tym wilkołakiem w trakcie pełni, na polanie na przedmieściach Londynu, dokładnie opisali, jak się tam dostać, chyba liczą na to, że w trakcie następnej spotkają go w tym samym miejscu - wskazał opuszkiem palca jedną z kartek i podsunął ją bliżej Lydii i Anthony'ego. - Silny, agresywny, szczególnie niebezpieczny, z tego, co widzę, mieli z nim spory kłopot, kiedy doszło do walki, ostatecznie nie udało im się go złapać - aczkolwiek to wcale nie musiał być ich wilkołak. Ten, który zaatakował Julie w tak brutalny... - Moment, w tym raporcie wspominają coś o nieznanym wilkołaku, który być może jest tym samym, z którym walczyła Brygada Ścigania Wilkołaków. Właściwie mieli trafić na jego trop przez to, że wciąż krążył w pobliżu miejsca, w którym doszło do ataku na małżeństwo Follettów. Piszą tu o jakimś jeziorze Magicznej Sasanki, które znajduje się niedaleko polany z poprzedniego raportu. Małżeństwo zaatakowano jeszcze przed pełnią - oderwał na chwilę na wzrok od informacji, krzyżując spojrzenie z Zakonnikami; a więc nie znaleźli się po prostu w miejscu, w którym grasował przypadkiem wilkołak zmuszony do przemiany w trakcie pełni - byli na pikniku przy jeziorze, kiedy przemieniony wilkołak dopadł najpierw kobiety, na oczach męża rozszarpując jej gardło, zanim którekolwiek z nich zdążyło sięgnąć po różdżkę. Follett bronił się tak długo, jak potrafił, wilkołak ugryzł go w przedramię... i odpuścił - tak jakby po zniszczeniu życia ofiary, zabijając żonę Folletta, a potem przemieniając jego samego, nie miał już nic więcej do zrobienia. Nie uległ swym wilkołaczym instynktom, choć przecież zapach krwi z gardła kobiety musiał doprowadzać go do szaleństwa. Czy ten wilkołak potrafił zachować jasność umysłu w trakcie przemiany? W teorii było to możliwe, ale jeśli był zdolny do czegoś takiego... - Przemienił go i zostawił, tak jak Julie - nie mieli lepszego tropu, a między tymi dwoma wydarzeniami można się było doszukać wielu podobieństw.
- Hicks był tam - na polanie - z nimi? Widziałeś, jak tam dotrzeć? - jak dostać się do kamienia, który wspomniany został w dokumentach? Bogatszy o cudze wspomnienie Skamander powinien chyba bez trudu zaprowadzić ich na miejsce, niejako odtwarzając drogę, którą przebył już... w swojej głowie?
ztx3, wychodzimy z szafki i wracamy do tematu
Być może ta część dokumentacji, którą znalazł do tej pory, to wszystko, co Hicks zdecydował się zabrać ze sobą z Ministerstwa? Nie mógł przecież wynosić stamtąd każdej jednej sprawy, nad jaką obecnie pracował. Czy w takiej sytuacji wystarczy im to, czego dowiedział się auror?
Energicznym ruchem otworzył przegrodę i...
Zamarł, wpatrując się teczkę, która leżała na samym wierzchu; ktoś opisał ją czerwonym atramentem, którym nakreślono wymowne pilne. Na górze dopisano też - tożsamość nieustalona. Bez słowa sięgnął po teczkę, wyciągając wszystkie skąpo zebrane dokumenty i rozłożył je na blacie biurka. - Tu coś mam, nazwisko nieznane, starli się z tym wilkołakiem w trakcie pełni, na polanie na przedmieściach Londynu, dokładnie opisali, jak się tam dostać, chyba liczą na to, że w trakcie następnej spotkają go w tym samym miejscu - wskazał opuszkiem palca jedną z kartek i podsunął ją bliżej Lydii i Anthony'ego. - Silny, agresywny, szczególnie niebezpieczny, z tego, co widzę, mieli z nim spory kłopot, kiedy doszło do walki, ostatecznie nie udało im się go złapać - aczkolwiek to wcale nie musiał być ich wilkołak. Ten, który zaatakował Julie w tak brutalny... - Moment, w tym raporcie wspominają coś o nieznanym wilkołaku, który być może jest tym samym, z którym walczyła Brygada Ścigania Wilkołaków. Właściwie mieli trafić na jego trop przez to, że wciąż krążył w pobliżu miejsca, w którym doszło do ataku na małżeństwo Follettów. Piszą tu o jakimś jeziorze Magicznej Sasanki, które znajduje się niedaleko polany z poprzedniego raportu. Małżeństwo zaatakowano jeszcze przed pełnią - oderwał na chwilę na wzrok od informacji, krzyżując spojrzenie z Zakonnikami; a więc nie znaleźli się po prostu w miejscu, w którym grasował przypadkiem wilkołak zmuszony do przemiany w trakcie pełni - byli na pikniku przy jeziorze, kiedy przemieniony wilkołak dopadł najpierw kobiety, na oczach męża rozszarpując jej gardło, zanim którekolwiek z nich zdążyło sięgnąć po różdżkę. Follett bronił się tak długo, jak potrafił, wilkołak ugryzł go w przedramię... i odpuścił - tak jakby po zniszczeniu życia ofiary, zabijając żonę Folletta, a potem przemieniając jego samego, nie miał już nic więcej do zrobienia. Nie uległ swym wilkołaczym instynktom, choć przecież zapach krwi z gardła kobiety musiał doprowadzać go do szaleństwa. Czy ten wilkołak potrafił zachować jasność umysłu w trakcie przemiany? W teorii było to możliwe, ale jeśli był zdolny do czegoś takiego... - Przemienił go i zostawił, tak jak Julie - nie mieli lepszego tropu, a między tymi dwoma wydarzeniami można się było doszukać wielu podobieństw.
- Hicks był tam - na polanie - z nimi? Widziałeś, jak tam dotrzeć? - jak dostać się do kamienia, który wspomniany został w dokumentach? Bogatszy o cudze wspomnienie Skamander powinien chyba bez trudu zaprowadzić ich na miejsce, niejako odtwarzając drogę, którą przebył już... w swojej głowie?
ztx3, wychodzimy z szafki i wracamy do tematu
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
18 VIII '57 Walka
Szybka odpowiedź