First topic message reminder :


[bylobrzydkobedzieladnie]

Zaklęcie spętało zesztywniałe, nieuzbrojone kończyny brygadzisty. Skamander zrobił kilka, nieśpiesznych kroków w głąb pomieszczenia, w stronę w którą Keat przeciągał jeńca - Przejrzyjcie je, może uda się wam coś wyłuskać. Jeżeli będziecie mieli problem, postaram się ustalić, jak powinna wyglądać aktówka tego wilkołaka - najpierw, jednak musiał się dowiedzieć ile czarodziej faktycznie wie o Peregrinie Greybacku - Starajcie się unikać okien - można było poprawić zasłony, jednak i tak niepokojąca ilość cieni śmigająca zza tych mogła wzbudzić zaskoczenie sąsiadów co do tego, czym zajmował się brygadzista, gdy żony nie było w pobliżu.
Skamander przykucną przed brygadzistą, kierując swoją różdżkę do jego skroni, dając mu w ten sposób do zrozumienia co zaraz nastąpi - Legilimens.

|71 - 80, Legilimencja udana; legilimenta odczytuje jedno świeże wspomnienie ofiary, wybrane przez siebie.

The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 58

Twarz brygadzisty prawdopodobnie, gdyby mogła to wykrzywiłaby się w bólu. Krzyczały jednak jedynie jego oczy, choć i to było w tym momencie poza postrzeganiem Skamandera. Poruszał się on między wspomnieniami brygadzisty poszukując tych najbardziej powiązanych z osobą poszukiwanego wilkołaka. Kiedy uznał, że je znalazł to sięgnął po nie w jednej chwili obrastając w skórę brygadzisty, postrzegając świat jego oczami. Był właśnie w trakcie zbierania się na patrol w poszukiwaniu wspomnianego wilkołaka. Czuł przepełniającą Hicksa i jego zespół mobilizację. Wszyscy zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa, lecz nie towarzyszył im strach. Kierowali się w stronę obrzeży Londynu

|podtrzymuję, 71 - 80, legilimenta odczytuje jedno świeże wspomnienie ofiary, wybrane przez siebie.

The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 95

Przedmieścia ku którym zmierzali zaczynały tracić na kształtach. Kamienice, przeistoczyły się w rzadziej rozsiane pojedyncze mieszkania, a te z czasem zostały wymienione na bujne trawy i wysokich pnących się ku niebu drzewa. Ciągle byli jednak na przedmieściach. Skamander potrafił ulokować się w widzianej przestrzeni to była polana. Charakterystyczny, omszały wielki kamień wydał mu się dodatkowo bardzo znajomy, nie mógł jednak się skupić na tej myśli, ponieważ zaraz z ciemności wyskoczyło na nich to, czego poszukiwali - wilkołak oprawiony w wielkie szpony. Rozpoczęła się walka, która ostatecznie zmusiła jednych i drugich do odwrotu. Skamander porzucił to wspomnienie - Znajdziemy go w Londynie, na przedmieściach. Znaleźliście coś dodatkowego...? - podpytał nie spuszczając wzroku w odwzajemniającego jego spojrzenie brygadzisty.

Nie mógł się powstrzymać przed zerkaniem na Hicksa - może chciał dostrzec zmiany w mimice jego twarzy, uchwycić to, co klaruje się w spojrzeniu mężczyzny, z którego auror wyciągał właśnie siłą potrzebne Zakonowi wspomnienia. Jak bardzo musiało go to boleć? Czy mógł w ogóle próbować z tym walczyć? Co dokładnie czuł, gdy wydzierano mu strzępki pamięci?
Bezduszna wiwisekcja była jednak w tym przypadku niezbędna. A może tylko potrzebował sobie to wmawiać, dla spokoju sumienia; acz samopoczucie brygadzisty było ostatnim, o czym powinien był teraz myśleć.
Powrócił do prześlizgiwania się spojrzeniem po kolejnych regałach; on sam zabrał się za grzebanie w szafkach po lewej stronie, bo Lydia podeszła do tych po prawej.
Na ten moment nic zwróciło jego szczególnej uwagi. Część półek uginała się pod ciężarem książek, które w ogóle nie miały nic wspólnego z ministerialną dokumentacją.
Ale może gdyby sięgnął tam wyżej?
Przysunął krzesło do szafy i wskoczył na nie, by móc dorwać się do tego, co znajdowało się na najwyższych półkach. - Nie, ale nie przekopałem się jeszcze przez tę stertę, no i może w biurku trzyma coś, co nas zainteresuje - skoro Anthony o to pytał, najpewniej sam zdobył już wspomnienie, które było im potrzebne. - Udało się? - rzucił tylko kontrolnie, nie odrywając wzroku od kolejnych kartek, które wpadły w jego ręce.


na spostrzegawczość (I); st odnalezienia dokumentów - 60

The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 12

Co to jest? Jakieś bezsensowne protokoły wykonywania czynności, potem regulaminy i sprawozdania, które zupełnie nic mu nie mówiły. Niemalże rozbolała go głowa, gdy przedzierał się przez urzędniczy bełkot.
Kolejna kartka.
Nie, to też nie to.
Chyba że... może szukał w złym miejscu? Może nie powinien sprawdzać kartek leżących luzem, tylko teczki? W jaki sposób brygadzista je opisywał? Każda teczka na jedną pełnię czy może po jednej na śledzone wilkołaki? Ten drugi system miałby chyba większy sens, ale to Ministerstwo... oni z sensem rozmijają się więcej niż często.
Niemniej, darował sobie przeglądanie papierzysk i sięgnął po pierwszą z teczek, która nawinęła mu się pod ręce.

spostrzegawczość (I); wciąż próbuję coś znaleźć
st - 60

The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 28

Na pierwszej z teczek było tylko jedno nazwisko. I co ono niby miało oznaczać? To nazwisko brygadzisty, który zajmował się sprawami z teczki? Czy wilkołaka?
Żeby cokolwiek znaleźć musiał najpierw zrozumieć ten system; otworzył więc teczkę, pobieżnie przeglądając to, co znajdowało się w środku - z tego, co zrozumiał, ta teczka była poświęcona jakiemuś Stingowi. Wilkołakowi, nie brygadziście - co tego już po chwili nie miał wątpliwości.
Swoją drogą, Sting to nazwisko czy prześmiewczy pseudonim? Może zamiast gryźć, zdołał tylko ukłuć kilka osób? Mniejsza z tym.
- Lydia, masz coś? - może ona miała więcej szczęścia? - Wziął z pracy kilka teczek, chyba to je powinniśmy sprawdzić w pierwszej kolejności, ta, którą trzymam, to zbiór dokumentów z polowania na jakiegoś Stinga, złapali go w ostatnią pełnię, ten iks... - krzyżyk na drogę na drugą stronę? Marna szansa, że przeżył. Wypadek przy pracy czy woleli eliminować - dosłownie - zagrożenie?
Odłożył jednak te dokumenty, nawet jeśli doszukałby się w raporcie z pełni jakichś nieprawidłowości, to co niby miałby to zrobić? Wybrać się do Ministerstwa i poprosić o przyjrzenie się sprawie? - Może jakimś cudem znajdziemy tu też teczkę naszego wilkołaka.
Zeskoczył z krzesła, by przesunąć je kawałek dalej, wciąż pamiętając o tym, na co zwrócił im uwagę Anthony - by upewnić się, aby nie było ich widać przez okno.
Stąd mógł już sięgnąć po następne teczki. Ostatnie w tej szafie.

wciąż próbuję! st 60; spostrzegawczość (I)

The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 24

Nie. Nie. Ta też nie.
Żadna z tych. Teczki wróciły na swoje miejsce, a Keat darował sobie przeglądanie pozostałych papierów; skoro mieli najpierw przeszukać teczki, to tego zacznie. Zostało jeszcze przecież biurko, które również mogło w sobie skrywać wiele tajemnic.

niezmiennie - st 60; spostrzegawczość (I)

The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 31

Uklęknął przed biurkiem, żeby nie było widać jego sylwetki przez okno; a potem otworzył pierwszą szufladę, odgarniając z wierzchu jakieś przybory do pisania i kilka czystych kartek papieru. Czy gdzieś pod spodem znajdowało się coś, co powinni przeczytać?
Gdy skończył z pierwszą szufladą, zajął się bliźniaczą, znajdującą się po drugiej stronie biurka.

jak wcześniej - st 60; spostrzegawczość (I)

1. pierwsza szuflada od góry - po lewej stronie biurka
2. pierwsza szuflada od góry - po prawej stronie biurka

The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 22

--------------------------------

#2 'k100' : 93