[bylobrzydkobedzieladnie]

No witam szanowną panią!

Michael, my to wiemy, prawda? Dogadamy sobie

Viv, bestyjko ty moja, ja czekam na przypływ twoich chochliczych planów (moich, nie umniejszając, również)

Dogadamy na pw i do napisania na fabule po weekendzie

Dzień dobry koleżance z domu  

Jestem o rok starszy, ale dla koleżanki byłbym w stanie spuścić łomot jej niemiłemu bratu (powiedz tylko słowo).

Może wyciągałem Cię do Hogsmeade, a jak mi się udało, to na pewno dużo mówiłem o Quidditchu, zawodach, Zjednoczonych z Puddlemere i alkoholach (i nie wiem czy Cię to denerwowało, ale gęba mi się w ogóle nie zamykała). I na pewno próbowałem wyciągać cały dom na mecz!!

Nie jestem bufonem, ale czasem bywam irytujący. Strasznie lubię mugoli i ich sposób tworzenia alkoholi. Lubię podróżować i przy tym się upijać. Do niedawna miałem (tak jakby) trwającą kilkanaście lat depresję.

Jeżeli chodzi o obecne czasy. Wróciłem do Anglii w '56, w lato. Od października mówią, że jestem terrorystą, ale ćśśś... W '57 w maju miałem ślub, ożeniłem się z piękną Weasleyówną. Byłaś na nim może? Albo wysłałaś mi list z pytaniem "co Ty w ogóle robisz?", albo w ogóle się nie odzywałaś od czasu szkoły, bo masz puchaty problem?

jesteś hodowcą, a ja też mam hodowlę! możemy wymieniać się doświadczeniami w tych trudnych czasach

Myśmy to nawet na roku razem byli, cholibka! Ale czy ja żem wiedział, że ta Evelyn to do zwierzaczków tak garnie?

Antek, jakbyś nie pamiętał, to mój brat chciał spuścić łomot Tobie za to, że w ogóle przebywałeś w moim towarzystwie (jak niemal każdemu), a ja przy próbie ratunku nabiłam ci siniaka kolanem, gdy próbowałam wskoczyć na plecy brata w celu odciągnięcia go od tej burdy. Nie pamiętasz? Nie byłeś zachwycony guzem na czole i wspominałeś, że mogłam wycelować w oko żebyś mógł wyglądać bardziej bohatersko.
Lubiłam Cię denerwować i przychodziłam jedynie na mecze, gdzie wiedziałam, że będzie trudno. Od dziecka wolałam kibicować słabszym, może udało mi się raz kibicować tobie? A może zrezygnowałam z przychodzenia na mecze, gdy uznałam, że nijak nie potrzebujesz mojego wsparcia, ponieważ doskonale sobie radzisz? Lubiłam cię drażnić, choć doskonale wiedziałeś, że moje podejście do sportu jest spowodowane tym, że wolałam książki i wszystkie mecze udawałam, że kibicuję, choć tak naprawdę się uczyłam, lub zagłębiałam w literaturze.
Nie słucham plotek, po szkole wymieniliśmy zaledwie kilka sów, choć z uwagi na zamieszanie w moim życiu nie miałam zamiaru uczynić z tego rutyny. Jedynie po otrzymaniu ślubnego zaproszenia nie mogłam się powstrzymać i wysłałam ci krótki list, który zupełnie nie wyrażał zachwytu i nie zawierał gratulacji, a zamiast tego znajdowała się zadziorna notatka o ogromnych wyrazach współczucia dla przyszłej małżonki. W końcu dla mnie wciąż byłeś tym dzieciakiem ze szkoły z którym dobrze się bawiłam i nie wyobrażałam sobie ciebie w roli męża, ba, w roli dorosłego mężczyzny


Luna, czyżbyś byłą tą, która wspiera dobrą radą w tematach hodowli, a na wieść o kolejnym zaginionym zwierzaku z mojej farmy jesteś w stanie przybyć z pomocą? Czuję, że już dawno należało bardziej zabezpieczyć dobytek przed zbiegami, jednak nigdy nie mogę znaleźć czasu, a te gnojki potrafią uciekać w najmniej spodziewanym momencie  


Rubeusie, ktoś na pierwszym roku musiał mnie przyłapać na spożywaniu gigantycznej ilości fasolek, gdzie mimo bólu brzucha byłam wielce wzburzona, że nie natrafiłam na swój ulubiony smak, a przecież tak się starałam! Potrzebowałam się wygadać, a temat zgrabnie zszedł na zwierzęta i niuchacza moich rodziców, który skradł mi pierścień przed kilkoma laty. Do kogo ja pędziłam poszukując wiedzy na temat testrali, gdy jeszcze ich istnienie było dla mnie fascynującą abstrakcją? Skądś musiałam wziąć tę wiedzę, która sprawiła, że teraz gonię za marzeniami i poszukuję możliwości zdobycia pary tych  stworzeń bez finansowego bankructwa  

Wszystko rozumiem

Możesz spróbować mnie denerwować do woli, chyba się nie dam

Ej, wcale nie będę takim złym mężem, serio. Że Macmillan to od razu, że żona będzie mieć problemy ze mną :/

Byłyśmy razem na roku. I zapewne razem w dormitorium Ja się dość blisko trzymałam z MacMillanem, quidditch i te sprawy, do książek niezbyt się garnęłam, ale jeśli nie byłaś girly girl (a chyba nie byłaś!), to może jednak znalazłyśmy jakiś wspólny język?

Tak tak, a potem będzie się czytać artykuły o mężczyźnie uciekającym przed kopiącą miotłą nasłaną przez żonę



Jade, ja zazwyczaj lubiłam trajkotać o wszystkim, co niezrozumiałe i potrzebowałam sprowadzenia na ziemię (ku uciesze słuchaczy), a szczerzę wierzę, że twoja wrodzona szczerość i bezpośredniość mi w tym szczególnie pomogła. Jak to się mówi, kto się czubi, ten się lubi, a my prawdopodobnie od tej strony rozpoczęłyśmy naszą znajomość i przełamałyśmy lody

jestem w stanie to zrobić! tylko ostrzegam, że sama wciąż się uczę. Dopiero od '56 prowadzę rodzinną farmę i ta nadal ma przede mną wiele tajemnic

Poratujesz, Evelyn? We wrześniu znajduję niuchaczowe maleństwo, a że sama kompletnie nie znam się na tych stworzeniach, potrzebuję przewodnika. Nie jestem nawet stuprocentowo pewna płci tego gagatka, nie wiem czy dobrze go karmię - czy mogłabym liczyć na twoją pomoc? Może ktoś skieruje mnie do ciebie jako doświadczonego zwierzęciologa? Nieważne, że głównie od aetonanów. A nuż rozbudzimy w tobie przyjemne wspomnienia z dzieciństwa!

Luna, będziemy się dzielić informacjami, służę pomocą jak bardziej doświadczona w tym temacie! Ale przyrzekam, że biegać za uciekającym czterokopytnym nygusem może każdy, o ile może nie uda się go każdemu złapać, o tyle można zmienić owe poszukiwanie w naprawdę niezłą zabawę (a każda rozrywka w tych czasach jest dobra na odstresowanie) ;)


Wren, o niuchaczach mogę mówić godzinami, ba, moje zainteresowanie tymi zwierzakami jest równie silne od przeszło 24 lat! Można powiedzieć, że mój obecny jest wręcz niuchaczem rodu Despenserów i towarzyszy mi odkąd skończyłam sześć lat, więc każdy kolejny potrzebujący osobnik z tego gatunku może mnie wzruszyć i wywołać magię wspomnień z dzieciństwa jest zapewne wielu ludzi, którym zakiełkuję w głowie, gdy będą pytani o kogoś, kto się na tych stworzonkach zna, więc gwarantuję, że mnie znajdziesz prędzej, czy później i pomogę ci najlepiej jak mogę

[bylobrzydkobedzieladnie]