skrzypek na dachu
Strona 1 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
Czy będziesz żył tak jak pan lub gdzieś pod płotem i sam
tego nie wiesz
tego nie wiesz
▲ Półkrwi, syn mugola i czarownicy, Brytyjczyka i Romki. Cztery pierwsze lata życia spędził w Birmingham.
▲ Ma troje rodzeństwa, starszego brata i dwie młodsze siostry. Z najmłodszą nigdy się nie poznał.
▲ Po ucieczce z domu wychowywał się w rodzinie matki, wśród angielskich podróżników, Romów. Wraz z całym klanem podróżowali po Wielkiej Brytanii. Pracował tam, gdzie się dało.
▲ Śpiewak, skrzypek, złodziej, włóczęga.
▲ W Hogwarcie 1949-1955; Gryffindor. Członek drużyny quidditcha, ścigający. Nie wrócił do szkoły na ostatni rok.
▲ W Londynie chwyta się wszystkiego, co przynosi pieniądz; czasem grywa na ulicach, pomieszkuje w dokach.
[bylobrzydkobedzieladnie]
ay, Romale, ay, Chavale
Djelem, djelem, lungone dromensa
maladilem baxtale Romensa
maladilem baxtale Romensa
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
mój ci on
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
muszę cię znać jestem starszym Gryfonem i podobno dla Marcela byłem tym mądrzejszym przyjacielem chciałbym ogarniać Waszą dwójkę, robić megagłupie rzeczy i odwiedzać Cię jako szczur
intellectual, journalist
little spy
little spy
Steffen Cattermole
Zawód : młodszy specjalista od klątw i zabezpieczeń w Gringottcie, po godzinach reporter dla "Czarownicy"
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
I like to go to places uninvited
OPCM : 30 +7
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 35 +4
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 16
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Cholibka, witam ja Ciebie!
Pomyślałem, że mogę spotkać Cię gdzieś tam czasem w porcie. Ja pracuje dla Pana Goyla, bardzo miły człowiek, ale też tyram u Pani Boyle w Parszywym, bardzo miła kobita. Może dam Ci trochę jedzenia co mam skitrane? Fajnie by było, jakbyśmy razem pograli, bo ja trochę na flecie coś tam dmucham.
Spotkamy się w Dokach? Opowiedz mi trochę o tych podróżach, ja sam sporo po Anglii chodziłem.
Pomyślałem, że mogę spotkać Cię gdzieś tam czasem w porcie. Ja pracuje dla Pana Goyla, bardzo miły człowiek, ale też tyram u Pani Boyle w Parszywym, bardzo miła kobita. Może dam Ci trochę jedzenia co mam skitrane? Fajnie by było, jakbyśmy razem pograli, bo ja trochę na flecie coś tam dmucham.
Spotkamy się w Dokach? Opowiedz mi trochę o tych podróżach, ja sam sporo po Anglii chodziłem.
No i idę z tym brzemieniem ku Golgocie
Co ja pieprzę idę przecież w
jasną dal
jak wychodzisz poza Londyn Doe, to pozwolę się spotkać nawet. Tylko mnie nie okradaj, dobra?
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Mój chłopiec
Philippa Moss
Zawód : barmanka w "Parszywym Pasażerze", matka niuchaczy
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : 10 +1
UROKI : 22 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Neutralni
My to pewnie znamy się jeszcze ze szkoły Byłam prefektem Ravenclaw, później prefektem naczelnym, w dodatku często pomagałam innym z nauką i miałam małą obsesję na punkcie przestrzegania wszystkich zasad. Później mieszkałam trochę w dokach, przynajmniej do czerwca 1957r., tam też mogliśmy się spotkać, pytanie tylko, czy w tym wszystkim zdążyliśmy się polubić czy może nadal masz do mnie żal o jakiś szlaban czy problemy jakie mogłam na Ciebie ściągnąć jako prefekt?
Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Czy będziesz żyć pośród gór lub może miast wielkich mur zasłoni je?
Obydwoje włóczymy się po Anglii, obydwoje zgubiliśmy rodzeństwo i olaliśmy ostatni rok w szkole, nawet nazwiska mamy podobnie brzmiące; może wpadliśmy na siebie gdzieś na ulicach? Próbowałeś mnie okraść, lub okradłeś tego, który chciał okraść mnie? A może grasz tak ładnie, że chciałam posłuchać?
Obydwoje włóczymy się po Anglii, obydwoje zgubiliśmy rodzeństwo i olaliśmy ostatni rok w szkole, nawet nazwiska mamy podobnie brzmiące; może wpadliśmy na siebie gdzieś na ulicach? Próbowałeś mnie okraść, lub okradłeś tego, który chciał okraść mnie? A może grasz tak ładnie, że chciałam posłuchać?
Anne Beddow
Zawód : powsinoga
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
choć nie chcę budzić się, nie umiem spać
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
świat dziwny jest jak sen
a sen jak świat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Marceli, mój druhu Mam nadzieję, że jestem Twoim ulubionym wrzodem
Steff, jako starszy Gryfon mam nadzieję, że jesteś mądrzejszy, bardziej odpowiedzialny, w razie kłopotów można się na ciebie powołać i weźmiesz całą winę na siebie, by chronić nierozważną młodzież Błędy młodości trzeba wybaczać, sam rozumiesz. Nie gniewaj się, jeśli będę się czasem denerwować na twoje rady i oferty pomocy, taki już jestem. I nie obrażaj się, gdy będę wywracał oczami na Twoje mędrkowanie. Potrzebuję czasu by to przetrawić i przemyśleć. Ale to super mieć takiego kompana do robienia głupich rzeczy
PS Tylko jako szczur nie właź mi pod kołdrę.
Rubi, Beus Beus Kosmateus Zastanawiam się, czy nie mogliśmy się spotkać już gdzieś wcześniej, ale ty opanowałeś północ, ja głownie kierowałem się od centrum Anglii na południe Ale już w Londynie z pewnością na siebie wpadliśmy. I na pewno nie mogłem Cię przeoczyć... Jeśli przycisnął mnie głód, a ty podzieliłeś się kawałkiem suchego chleba to wiedz, że nigdy Ci tego nie zapomnę. I być może kiedy zaliczyłem jakąś kradzieżową wpadkę, a jakiś portowy kapitan, czy inny potworny człek zagroził mi ocięciem dłoni pomogłeś mi wyjść z opresji? Z taką aparycją pewnie wystarczyłoby, żebyś zmarszczył brwi, a wszyscy uciekaliby w popłochu. Ale pewnie bym Cię uwielbiał. Moglibyśmy zrobić razem dobry interes. Ty byś odwracał uwagę, a ja wyciągał kosztowności z kieszeni... wiesz? Czasem moglibyśmy gdzieś w porcie albo na brzegu Tamizy grać. A może nawet gdzieś w centrum Londynu. Jakbyś mnie wziął na barana i grał na flecie, a ja na skrzypcach na Twoich ramionach to stworzylibyśmy na pewno niezapomniany duet. Ale tak normalnie, na nogach też grajmy. Dla przyjemności, przy butelce rumu, dla sykli na nową
Neala, wychodzę Jestem wszędzie tam, gdzie praca szuka człowieka. Skradłbym Ci serce, ale pewnie trochę cykałbym się Twojego brata, jakbyś mi o nim opowiedziała (bo to taki typ czarodzieja, co budzi respekt). Wyrosłem już co prawda z szarpania dziewczyn za warkocze, ale chętnie odprowadzę Ci raz lub dwatrzy do domu, żeby nic Ci się nie stało po drodze - ponoć masz jakąś pracę. Zagram Ci coś i zaśpiewam, jak będzie Ci smutno, opowiem historię, może prawdziwą, może zmyśloną, a może jedno i drugie, by zająć Twoje czarne myśli.
Philippo, moja sąsiadko, portowa księżniczko, pani mikstur zaburzających działanie czasu i przestrzeni Otworzysz mi, jak postukam w okienko?
Frances, z pewnością, to tylko dwa lata różnicy! Z tego co piszesz to pewnie ja dałem Ci w kość podobnie jak ty mi. A może bardziej Co prawda nie mam problemu z wykonywaniem poleceń, ale trudno mi usiedzieć w miejscu, kiedy wokół jest tyle ciekawych rzeczy. Do zobaczenia, do obejrzenia, przetestowania. Z pewnością nie mam do Ciebie żalu o reprymendy, które mi dawałaś, te wszystkie upomnienia, narzekania. Właściwie to jako starsza, atrakcyjna prefekt byłaś dla młodego chłopca intrygująca. Mogło mi się zdarzyć, że trochę Cię złośliwie zaczepiałem, ale jeśli gniewało Cię to naprawdę to nie chciałem Ci sprawiać przykrości. Chyba, że byłaś na tyle wredna, żeby mi dać popalić. Wiesz, przepisywanie czegoś za karę na pewno było dla mnie najgorszym co mogło mnie spotkać na szlabanie. Wtedy uznałbym, że jesteś zołzą. Prawdziwą Szkolne złośliwości, jakie by nie były nie uczyniły mi żadnej dotkliwej krzywdy. Nie sądzę, bym wciąż mógł mieć do Ciebie o cokolwiek żal
Aniu, Aneczko, Wiosenny Fiołku. Jesteś w wieku mojej młodszej siostry, widząc Cię zagubioną i samotną nie mógłbym pozwolić Ci włóczyć się dalej samej. Jeśli ktoś próbował Cię zaczepić, stanąłbym w Twojej obronie bezmyślnie, rozkwasiłbym nos każdemu, kto wyciągnąłby w Twoją stronę łapska. Jeśli natknęliśmy się na siebie to pewnie obiecałbym Ci, że odnajdziemy Twojego brata, licząc cicho, że przy okazji znajdę swoją rodzinę. Mogę Ci oddać pokój w mieszkaniu, które zająłem po uciekających z doków ludziach, póki nie znajdziesz lepszego, bezpieczniejszego miejsca w tym świecie, póki nie trafisz na Piotrusia.
Steff, jako starszy Gryfon mam nadzieję, że jesteś mądrzejszy, bardziej odpowiedzialny, w razie kłopotów można się na ciebie powołać i weźmiesz całą winę na siebie, by chronić nierozważną młodzież Błędy młodości trzeba wybaczać, sam rozumiesz. Nie gniewaj się, jeśli będę się czasem denerwować na twoje rady i oferty pomocy, taki już jestem. I nie obrażaj się, gdy będę wywracał oczami na Twoje mędrkowanie. Potrzebuję czasu by to przetrawić i przemyśleć. Ale to super mieć takiego kompana do robienia głupich rzeczy
PS Tylko jako szczur nie właź mi pod kołdrę.
Rubi, Beus Beus Kosmateus Zastanawiam się, czy nie mogliśmy się spotkać już gdzieś wcześniej, ale ty opanowałeś północ, ja głownie kierowałem się od centrum Anglii na południe Ale już w Londynie z pewnością na siebie wpadliśmy. I na pewno nie mogłem Cię przeoczyć... Jeśli przycisnął mnie głód, a ty podzieliłeś się kawałkiem suchego chleba to wiedz, że nigdy Ci tego nie zapomnę. I być może kiedy zaliczyłem jakąś kradzieżową wpadkę, a jakiś portowy kapitan, czy inny potworny człek zagroził mi ocięciem dłoni pomogłeś mi wyjść z opresji? Z taką aparycją pewnie wystarczyłoby, żebyś zmarszczył brwi, a wszyscy uciekaliby w popłochu. Ale pewnie bym Cię uwielbiał. Moglibyśmy zrobić razem dobry interes. Ty byś odwracał uwagę, a ja wyciągał kosztowności z kieszeni... wiesz? Czasem moglibyśmy gdzieś w porcie albo na brzegu Tamizy grać. A może nawet gdzieś w centrum Londynu. Jakbyś mnie wziął na barana i grał na flecie, a ja na skrzypcach na Twoich ramionach to stworzylibyśmy na pewno niezapomniany duet. Ale tak normalnie, na nogach też grajmy. Dla przyjemności, przy butelce rumu, dla sykli na nową
Neala, wychodzę Jestem wszędzie tam, gdzie praca szuka człowieka. Skradłbym Ci serce, ale pewnie trochę cykałbym się Twojego brata, jakbyś mi o nim opowiedziała (bo to taki typ czarodzieja, co budzi respekt). Wyrosłem już co prawda z szarpania dziewczyn za warkocze, ale chętnie odprowadzę Ci raz lub dwa
Philippo, moja sąsiadko, portowa księżniczko, pani mikstur zaburzających działanie czasu i przestrzeni Otworzysz mi, jak postukam w okienko?
Frances, z pewnością, to tylko dwa lata różnicy! Z tego co piszesz to pewnie ja dałem Ci w kość podobnie jak ty mi. A może bardziej Co prawda nie mam problemu z wykonywaniem poleceń, ale trudno mi usiedzieć w miejscu, kiedy wokół jest tyle ciekawych rzeczy. Do zobaczenia, do obejrzenia, przetestowania. Z pewnością nie mam do Ciebie żalu o reprymendy, które mi dawałaś, te wszystkie upomnienia, narzekania. Właściwie to jako starsza, atrakcyjna prefekt byłaś dla młodego chłopca intrygująca. Mogło mi się zdarzyć, że trochę Cię złośliwie zaczepiałem, ale jeśli gniewało Cię to naprawdę to nie chciałem Ci sprawiać przykrości. Chyba, że byłaś na tyle wredna, żeby mi dać popalić. Wiesz, przepisywanie czegoś za karę na pewno było dla mnie najgorszym co mogło mnie spotkać na szlabanie. Wtedy uznałbym, że jesteś zołzą. Prawdziwą Szkolne złośliwości, jakie by nie były nie uczyniły mi żadnej dotkliwej krzywdy. Nie sądzę, bym wciąż mógł mieć do Ciebie o cokolwiek żal
Aniu, Aneczko, Wiosenny Fiołku. Jesteś w wieku mojej młodszej siostry, widząc Cię zagubioną i samotną nie mógłbym pozwolić Ci włóczyć się dalej samej. Jeśli ktoś próbował Cię zaczepić, stanąłbym w Twojej obronie bezmyślnie, rozkwasiłbym nos każdemu, kto wyciągnąłby w Twoją stronę łapska. Jeśli natknęliśmy się na siebie to pewnie obiecałbym Ci, że odnajdziemy Twojego brata, licząc cicho, że przy okazji znajdę swoją rodzinę. Mogę Ci oddać pokój w mieszkaniu, które zająłem po uciekających z doków ludziach, póki nie znajdziesz lepszego, bezpieczniejszego miejsca w tym świecie, póki nie trafisz na Piotrusia.
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Ty, ty, nie bądź taki pewien pewny, że ty serca tak bierzesz i kradniesz kiedy chcesz. Od Pani Shelty to pewnie kawałek dość, ale czasem myślę, bąblami się też zajmuję w Devon, sąsiadów jakiś kiedy oni idą i próbują coś zmienić, jedzenie do domu przynieść. Sam wiesz jak jest. Idźmy gdzieś, właściwie, może najpierw poznajmy się raz jeszcze, bo wychodzi na to, że znać mnie mogłeś, rok jak po raz pierwszy na Hogwart przyszłam, ale potem zniknęłam kiedy Brendan stwierdził że szkoła niebezpieczna jest i w domu uczyć się będę. I tyle mnie było. Pojawiam się i znikam. Kto wie jak teraz będzie.
Chodź na fabułę.
Chodź na fabułę.
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Obiecałam, że wpadnę, to wpadam! Mieszkasz w porcie od niedawna, a ja go znam, jak własną kieszeń. Jeżeli potrzebowałeś kiedyś pomocy, to jestem osobą, która mogła Ci jej udzielić. Zazwyczaj nie robię niczego za darmo, ale jeśli dasz mi powód dla którego tym razem Ci odpuszczę, to pomyślimy Mam o sobie bardzo duże mniemanie, uważam się za Panią tego portu, a z zarządcy kpię. Wiem wszystko i znam wszystkich, nie pytaj skąd Skoro żonaty, to w łóżku u mnie nie wylądowałeś, a może jednak? Co mi powiesz?
Why you think that 'bout nude?
'Cause your view's so rude
Think outside the boxThen you'll like it
'Cause your view's so rude
Think outside the boxThen you'll like it
Rain Huxley
Zawód : Portowa dziwka, informatorka
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Królowa nigdy nie opuszcza swojego królestwa i płonie razem z nim.
OPCM : 9 +1
UROKI : 21 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica
Neutralni
Doe, ty kanalio, mendo parszywa mówi się, że chuj chuja nie wychuja, ale ty udowodniłeś, że jednak może. To było jakiś czas temu, szedłem wtedy do Fantasmagorii, więc naturalnie porzuciłem wizerunek menela, żeby w baletowych komnatach prezentować się jak należy, zaczepiłeś mnie z prośbą o kilka knutów, a ja dałem się podejść jak jakiś amator. Pierwsza zasada mówi - nie wyciągaj sakiewki przy złodzieju, bo będzie wiedział gdzie ją chowasz i co? I pożałowałem, bo zajumałeś mi cały wór. Później spotkaliśmy się znowu i chociaż w moich oczach zapłonęła chęć mordu, to... znowu dałem się podejść. Pewnie opowiedziałeś mi jakąś ckliwą historyjkę o tym, że masz pięć młodszych sióstr, wszystkie potrzebują wyprawki do Hogwartu, a bieda taka, że matka raz w tygodniu gotuje gar wodzianki i tym się musicie żywić. Uwierzyłem, a co gorsza pożałowałem. Tak ukradłeś mi drugą sakiewkę. Teraz jesteśmy sąsiadami i jak matkę kocham jak cię spotkam na klatce to ci nogi z dupska powyrywam; no chyba, że wcześniej spotkamy się w innych okolicznościach? Może zaczaimy się na ten sam lokal - wpadnę tam jak będziesz go obrabiał, albo to ty przyłapiesz mnie na gorącym uczynku i? Co wtedy? To się okaże ;d
Co ty na to? Jak masz jakieś inne propozycje to zamieniam się w słuch!
Co ty na to? Jak masz jakieś inne propozycje to zamieniam się w słuch!
od jak dawna jesteś w porcie, jamie? mam szansę znać cię z ulicznych przygrywań pięknych melodii? może tańczyłam do nich kiedy płyta w małym gramofonie okazywała się zbyt obdrapana, niezdolna już do użytku? potem dzielilibyśmy pieniążki na pół - a jeśli znajdowaliśmy się w różnych częściach portu podczas jednomyślnego uprawiania różnej sztuki, może po prostu część zarobionych monet przekazywałam tobie, twórcy melodii, które nęciły mnie wprost w objęcia muzycznej harmonii? pamiętam podobne symfonie z beauxbatons, rozpalasz wspomnienia, sprawiasz, że czasem lśnią mi oczy we wzruszeniu, proszę, graj dalej. co myślisz?
paruje świt. mgła półmrok rozmydla. wschodzi światło spomiędzy mych ud, miodem rozlewa i wsiąka w trawę.
Celine Lovegood
Zawód : Baletnica, tancerka w Palace Theatre
Wiek : 21 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
i was given a heart before i was given a mind.
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 2 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30+3
SPRAWNOŚĆ : 17
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
Możliwe, że bardziej, choć lubię myśleć, że posiadam całkiem spore pokłady cierpliwości. Mogłam Cię intrygować, chociaż sama zapewne tego nie zauważałam, a jeśli trochę złośliwie mnie zaczepiałeś, pewnie parę razy pomyślałam, że mnie nie lubisz i pytałam Steffka czy to prawda
Przepisywać z pewnością nic Ci nie kazałam, ale pewnie kilka razy musiałeś układać księgi w bibliotece bądź czyścić kociołki, a jeśli to dzielnie znosiłeś, pewnie pokazałam Ci kilka ciekawych sztuczek w pracowni alchemicznej, które zaspokoiły Twoją ciekawość. A skoro szkolne złośliwości nie sprawiły, że masz do mnie żalu, z przyjemnością pomogę Ci odpowiednimi eliksirami, w zamian za niewielką, taką malutką przysługę... Jeśli przyjmiesz ofertę, oczywiście
Przepisywać z pewnością nic Ci nie kazałam, ale pewnie kilka razy musiałeś układać księgi w bibliotece bądź czyścić kociołki, a jeśli to dzielnie znosiłeś, pewnie pokazałam Ci kilka ciekawych sztuczek w pracowni alchemicznej, które zaspokoiły Twoją ciekawość. A skoro szkolne złośliwości nie sprawiły, że masz do mnie żalu, z przyjemnością pomogę Ci odpowiednimi eliksirami, w zamian za niewielką, taką malutką przysługę... Jeśli przyjmiesz ofertę, oczywiście
Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Neala, zwykle kradnę kiedy i co chcę, nie mam z tym najmniejszego problemu Wiesz, to dawno było. Między nami są 3 lata różnicy, w tym okresie to sporo, ale trudno zapomnieć tak płomienną urodę. Zaczepię Cię, zaoferuję pomoc i towarzystwo, a jeśli nie będziesz chciała to pójdę chwilkę tylko, by upewnić się, że nikt nie zaczepi Cię po drodze. Zobaczymy jak będzie
Rain, kobieta taka jak ty posiada wiele informacji, ale ja nie miałbym z nimi za bardzo co zrobić. Wiem doskonale za to, co należy robić z pełną sakwą, a każdy twój klient to potencjalnie mój sponsor. Założę się, że poznaliśmy się w niezbyt przyjaznych okolicznościach. Być może jakiś gach właśnie próbował od ciebie coś wyciągnąć lub zabrać Cię na górę — to pewnie była moja pierwsza lub druga wizyta w Parszywym (przepraszam pani Boyle ), a ja postanowiłem wykorzystać sytuację, żeby przypadkiem przejrzeć mu kieszenie. I może on tego nie widział, ale Ty za to tak (i nie zdradziłaś mnie) i kiedy się zorientował, że czegoś mu brak musiałaś zrobić wszystko, by podejrzenie nie padło na Ciebie. O ile się tym przejmujesz. Jestem ci coś dłużny, ale skrzętnie unikam Twojego towarzystwa, próbując się wyłgać i zniknąć za każdym razem kiedy na siebie trafiamy. Umiem znikać w tłumie a ty raczej cieszysz się zainteresowaniem marynarzy. Wiem, że jakbym potrzebował pomocy, mógłbym zagrać z Tobą w otwarte karty, ale tego z jakiegoś powodu nie robię. W łóżku z Tobą nie wylądowałem, muszę wyjaśnić sprawy rodzinne wpierw, później się zobaczy
Bojczuk, to znowu ty mam do Ciebie jakieś niebywałe szczęście. Chyba lubisz moje towarzystwo, albo mam jakiś magiczny sposób na to, by przyciągać twoją sakiewkę w moim kierunku. Pracujesz w jednej z najbardziej fancy knajp w Londynie, trudno żebym tego nie zauważył. Kto by pomyślał do tego, że masz takie miękkie serce. Pewnie jak wiem, że jesteś w domu i odpoczywasz po ciężkiej pracy to przysiadam pod Twoimi drzwiami i wydaje najobrzydliwsze dźwięki na strunach jak tylko się da, zupełnie tak jakbym uczył się grać od podstaw Nie myśl, że dam ci spać, gnido. Zaspany sponsor to mniej czujny sponsor. Zaczajanie się złodzieja na złodzieja w trakcie plądrowania jakiegoś domu brzmi bomba Przyczaj mnie w trakcie — będziesz mieć przewagę, zaskoczysz mnie, może uda Ci się mnie okraść, a potem, po drodze mnie okraść Ciebie. Zobaczymy kto ostatecznie wróci z łupem do domu
Celinko, perło najpiękniejsza, chcąc nie chcąc oczarowałaś mnie od pierwszej chwili, w której Cię zobaczyłem, zanim jeszcze się odezwałaś, nieświadom, że to jest coś szczególnego w Tobie, jakiś dar, jakiś gen. W Londynie od roku na pewno, może trochę więcej, bujałem się to tu to tam, po porcie też. Na stałe w dokach kiedy wojna się rozkręciła na dobre, od wiosny najpewniej. Z pewnością masz szansę mnie znać z ulicy, jeśli jeszcze nie trafiłaś w tym czasie do Blacków grałbym dla Ciebie, a Ty tańczyłaś, ściągając znacznie więcej monet do kapelusza. Ale jakoś nie dbałbym o to i wstyd by mi było, że nie mogę oderwać od Ciebie wzroku. Może nawet teraz czasem przystaję niby przypadkiem pod Grimmauld Place 12, grając krótką ale skojarzoną z Tobą melodię, byś choć przez chwilę wyjrzała do okna i pomachała do mnie. Byłbym spokojniejszy wiedząc, że u Ciebie wszystko dobrze.
Frances, dobrze się składa, bo ja lubię testować cudzą cierpliwość. Dumnie przypnę sobie łatkę tego, który ją w Tobie wypracował. Mam nadzieję, ze Steff powiedział prawdę, a jak nie to przyjdzie na pewno czas, w którym wszystko sobie wyjaśnimy. Pracy fizycznej się nie boję, czyszczenie kociołków przyjmowałem więc z pokorą, podobnie jak odkładanie ksiąg na swoje miejsce. Jeśli zechciałaś mi zademonstrować parę sztuczek to pewnie umiliłaś mi późniejszą (paskudną) naukę alchemii. Takich ofert się nie odrzuca, droga Frances. Twoje eliksiry działają cuda, nie ukrywam, że chętnie dowiem się o Twoich ostatnich osiągnięciach. Bardzo by mi pomogły...
Rain, kobieta taka jak ty posiada wiele informacji, ale ja nie miałbym z nimi za bardzo co zrobić. Wiem doskonale za to, co należy robić z pełną sakwą, a każdy twój klient to potencjalnie mój sponsor. Założę się, że poznaliśmy się w niezbyt przyjaznych okolicznościach. Być może jakiś gach właśnie próbował od ciebie coś wyciągnąć lub zabrać Cię na górę — to pewnie była moja pierwsza lub druga wizyta w Parszywym (przepraszam pani Boyle ), a ja postanowiłem wykorzystać sytuację, żeby przypadkiem przejrzeć mu kieszenie. I może on tego nie widział, ale Ty za to tak (i nie zdradziłaś mnie) i kiedy się zorientował, że czegoś mu brak musiałaś zrobić wszystko, by podejrzenie nie padło na Ciebie. O ile się tym przejmujesz. Jestem ci coś dłużny, ale skrzętnie unikam Twojego towarzystwa, próbując się wyłgać i zniknąć za każdym razem kiedy na siebie trafiamy. Umiem znikać w tłumie a ty raczej cieszysz się zainteresowaniem marynarzy. Wiem, że jakbym potrzebował pomocy, mógłbym zagrać z Tobą w otwarte karty, ale tego z jakiegoś powodu nie robię. W łóżku z Tobą nie wylądowałem, muszę wyjaśnić sprawy rodzinne wpierw, później się zobaczy
Bojczuk, to znowu ty mam do Ciebie jakieś niebywałe szczęście. Chyba lubisz moje towarzystwo, albo mam jakiś magiczny sposób na to, by przyciągać twoją sakiewkę w moim kierunku. Pracujesz w jednej z najbardziej fancy knajp w Londynie, trudno żebym tego nie zauważył. Kto by pomyślał do tego, że masz takie miękkie serce. Pewnie jak wiem, że jesteś w domu i odpoczywasz po ciężkiej pracy to przysiadam pod Twoimi drzwiami i wydaje najobrzydliwsze dźwięki na strunach jak tylko się da, zupełnie tak jakbym uczył się grać od podstaw Nie myśl, że dam ci spać, gnido. Zaspany sponsor to mniej czujny sponsor. Zaczajanie się złodzieja na złodzieja w trakcie plądrowania jakiegoś domu brzmi bomba Przyczaj mnie w trakcie — będziesz mieć przewagę, zaskoczysz mnie, może uda Ci się mnie okraść, a potem, po drodze mnie okraść Ciebie. Zobaczymy kto ostatecznie wróci z łupem do domu
Celinko, perło najpiękniejsza, chcąc nie chcąc oczarowałaś mnie od pierwszej chwili, w której Cię zobaczyłem, zanim jeszcze się odezwałaś, nieświadom, że to jest coś szczególnego w Tobie, jakiś dar, jakiś gen. W Londynie od roku na pewno, może trochę więcej, bujałem się to tu to tam, po porcie też. Na stałe w dokach kiedy wojna się rozkręciła na dobre, od wiosny najpewniej. Z pewnością masz szansę mnie znać z ulicy, jeśli jeszcze nie trafiłaś w tym czasie do Blacków grałbym dla Ciebie, a Ty tańczyłaś, ściągając znacznie więcej monet do kapelusza. Ale jakoś nie dbałbym o to i wstyd by mi było, że nie mogę oderwać od Ciebie wzroku. Może nawet teraz czasem przystaję niby przypadkiem pod Grimmauld Place 12, grając krótką ale skojarzoną z Tobą melodię, byś choć przez chwilę wyjrzała do okna i pomachała do mnie. Byłbym spokojniejszy wiedząc, że u Ciebie wszystko dobrze.
Frances, dobrze się składa, bo ja lubię testować cudzą cierpliwość. Dumnie przypnę sobie łatkę tego, który ją w Tobie wypracował. Mam nadzieję, ze Steff powiedział prawdę, a jak nie to przyjdzie na pewno czas, w którym wszystko sobie wyjaśnimy. Pracy fizycznej się nie boję, czyszczenie kociołków przyjmowałem więc z pokorą, podobnie jak odkładanie ksiąg na swoje miejsce. Jeśli zechciałaś mi zademonstrować parę sztuczek to pewnie umiliłaś mi późniejszą (paskudną) naukę alchemii. Takich ofert się nie odrzuca, droga Frances. Twoje eliksiry działają cuda, nie ukrywam, że chętnie dowiem się o Twoich ostatnich osiągnięciach. Bardzo by mi pomogły...
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 19
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Duchy świata, cyganie,
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
złodzieje serc,
tańczcie kiedy konie,
wybijają kopytami rytm.
OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 35
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Strona 1 z 2 • 1, 2
skrzypek na dachu
Szybka odpowiedź