Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Duke Owlington
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
AutorWiadomość
Duke Owlington wbrew swemu dumnemu imieniu, nie ma w sobie nic szlachetnego. To Puszczyk Zwyczajny, który najchętniej przesiaduje na strychu domu Aurory. Wzbudzał zainteresowanie u irlandzkich czarodziei, bo ptaki te nie występują tam w naturalnym środowisku. Listy roznosi skrupulatnie, ale bez większego pośpiechu. Przeważnie po podróży wraca z jakąś gałęzią lub liściem, gdzieś między piórami.
- Spoiler:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.pinimg.com/originals/bd/05/1a/bd051a899d38dab53500042ca1245786.gif');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Do rąk własnych </span><span class="pdt"><!--
--> NADAWCA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
Ostatnio zmieniony przez Aurora Sprout dnia 10.11.21 16:50, w całości zmieniany 4 razy
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj październik 1957
Hej Rory! Jesteś pewnie teraz bardzo zabiegana, skoro od powrotu do Anglii nie mieliśmy okazji, by spędzić trochę czasu razem, hm?
Hattie wie już więcej ode mnie, mówi że masz psa, jest w nim zakochana i koniecznie chce, by też jej takiego sprawić.
Daj znać kiedy będziesz mieć wolne popołudnie, a przygotuję nam najlepsze warunki do nadrobienia straconego czasu! Hal
Hattie wie już więcej ode mnie, mówi że masz psa, jest w nim zakochana i koniecznie chce, by też jej takiego sprawić.
Daj znać kiedy będziesz mieć wolne popołudnie, a przygotuję nam najlepsze warunki do nadrobienia straconego czasu! Hal
Przeczytaj październik 1957
Rory HA-HA-HA! Bardzo śmieszne, uśmiałem się jak nigdy! Oczywiście nie z twojego stanu, a z żartu, ma się rozumieć. Mnie nie straszne są ani złamana noga ani złamane serce, więc możesz mieć pewność, że cokolwiek się stało, wnet zapomnisz o wszelkich problemach!
Niech będzie czwartek i koniecznie bierz psa! Mam tylko nadzieję, że nauczyłaś go, że po grządkach się nie biega, bo inaczej się pogniewam... Hal
Niech będzie czwartek i koniecznie bierz psa! Mam tylko nadzieję, że nauczyłaś go, że po grządkach się nie biega, bo inaczej się pogniewam... Hal
Przeczytaj październik 1957
Rory! Hal dał mi znać, że jesteś w Anglii! Wspaniałe wieści! Koniecznie musimy się spotkać, pewnie mój brat już zaprosił cię do Greengrove Farm i będzie pokazywał nasze grządki oraz szklarnię.
Co powiesz na małą wyprawę? Pamiętam jak uwielbiasz spędzać czas na świeżym powietrzu. Wiem, że czasy niebezpieczne więc nie poszlibyśmy gdzieś daleko i wrócili na kolację, która zjemy w towarzystwie Hala i Hattie.
Całuję, Herbert
Co powiesz na małą wyprawę? Pamiętam jak uwielbiasz spędzać czas na świeżym powietrzu. Wiem, że czasy niebezpieczne więc nie poszlibyśmy gdzieś daleko i wrócili na kolację, która zjemy w towarzystwie Hala i Hattie.
Całuję, Herbert
Herbert Grey
Zawód : Botanik, podróżnik, awanturnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Podróżowanie to nie jest coś, do czego się nadajesz. To coś, co robisz. Jak oddychanie
OPCM : 18 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2 +1
TRANSMUTACJA : 15 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj październik 1957
Rory! Zawsze jesteś mile widziana w naszym domu. Czasy dość niepewne ale dla kuzynki to i nieba przychylimy. Siedzę już nad mapą i rozważam gdzie się udać na małą wędrówkę. W najbliższych dniach wyślę sowę ze szczegółami. Do tego czasu dbaj o siebie.
Całuję, Herbert
Całuję, Herbert
Zły pomysł?Nie ma czegoś takiego jak zły pomysł, tylko złe wykonanie go
Herbert Grey
Zawód : Botanik, podróżnik, awanturnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Podróżowanie to nie jest coś, do czego się nadajesz. To coś, co robisz. Jak oddychanie
OPCM : 18 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2 +1
TRANSMUTACJA : 15 +2
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj Szef Komisji Rejestracji Różdżek
Szanowna Panno Sprout, w imieniu swoim oraz pozostałych członków Komisji, chciałbym pogratulować rejestracji różdżki i tym samym podziękować za powierzone Ministerstwu Magii zaufanie. Równocześnie informuję, że zgodnie z dekretem Ministra Magii z dnia 10 kwietnia 1957 roku, każdy czarodziej lub czarownica przebywający na terenie Londynu, ma obowiązek noszenia przy sobie dokumentu poświadczającego dokonaną rejestrację oraz okazania go odpowiednim służbom w razie kontroli. Dokument staje się ważny z chwilą podpisania go przez posiadacza, i od tego momentu stanowi zarówno dowód jego tożsamości, jak i pełni rolę oficjalnego zezwolenia na noszenie różdżki na terenie stolicy.
Jeżeli na dokumencie zaistniały jakiekolwiek nieprawidłowości, należy zgłosić się do siedziby Komisji w terminie nieprzekraczającym 7 dni od daty otrzymania niniejszego listu wraz z kompletem dokumentów potwierdzających poprawne dane.
Jeżeli na dokumencie zaistniały jakiekolwiek nieprawidłowości, należy zgłosić się do siedziby Komisji w terminie nieprzekraczającym 7 dni od daty otrzymania niniejszego listu wraz z kompletem dokumentów potwierdzających poprawne dane.
Z poważaniem,
Tiberius Bellchant Szef Komisji Rejestracji Różdżek
Dep. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Londyn, dn. 04.10.1957
Dep. Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Brytyjskie Ministerstwo Magii
Londyn, dn. 04.10.1957
Do listu dołączony został dokument:
Pomyłki, poprawki, uwagi (zwłaszcza w przypadku błędnie założonej daty urodzenia lub statusu cywilnego postaci wymyślonych) można zgłaszać bezpośrednio do Williama. Jeżeli macie dla waszych postaci wybrany charakter pisma, możecie mi również podesłać odpowiednią czcionkę (najlepiej w postaci linku do strony, z której mogłabym ją pobrać).
and the lust for life
keeps us alive, 'cause we're the masters of our own fate, we're the captains of our own souls, there's no way for us to come away, 'cause boy we're gold, boy we're gold.
Ostatnio zmieniony przez Trixie Beckett dnia 13.03.21 18:16, w całości zmieniany 2 razy
Trixie Beckett
Zawód : krawcowa, gospodyni w Warsztacie
Wiek : 23
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'll ignite the sun just like the spring has come.
flames come alive.
flames come alive.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Przeczytaj październik '57
Kochana Rory, Kurz jeszcze nie opadł po naszej ostatniej przychodzie, ale pragnę Ci przypomnieć, że o Tobie pamiętam. Bardzo mnie martwi to, co się dzieje wokół nas; mam nadzieję, że nie czujesz się zbyt samotna. Jeśli czegoś Ci potrzeba – towarzystwa lub herbaty z cytrynką – przybywaj do nas bez zapowiedzi. Zawsze dobrze Cię widzieć.
Ale list ten piszę w jeszcze innym celu. Nieco trudno było skupić myśli pośród pingwiniego skrzeku (czy Ty też nie możesz pozbyć się rybnego zapachu ze swego otoczenia? Ja wciąż łapie się na tym, że co jakiś czas do mnie dociera i nie potrafię jeszcze go z siebie otrząsnąć), więc to, co mam Ci do przekazania zawieram tu. Być może okaże się, że to nie jest dla Ciebie nowa wiadomość, ale wolałam się upewnić – w imię ciepło wspominanych hogwarckich lat.
Nasza znajoma puchońska malarka w końcu do nas powróciła – widziałam się z nią przed miesiącem. Ach, znów jest w Wielkiej Brytanii, więc oczywiście się cieszę, ale trochę też się martwię.Chciałabym żebyśmy wszyscy mogli się czuć bezpiecznie.
Muszę kończyć ten krótki list, bo wzywają mnie kolejne zamówienia.
Ale list ten piszę w jeszcze innym celu. Nieco trudno było skupić myśli pośród pingwiniego skrzeku (czy Ty też nie możesz pozbyć się rybnego zapachu ze swego otoczenia? Ja wciąż łapie się na tym, że co jakiś czas do mnie dociera i nie potrafię jeszcze go z siebie otrząsnąć), więc to, co mam Ci do przekazania zawieram tu. Być może okaże się, że to nie jest dla Ciebie nowa wiadomość, ale wolałam się upewnić – w imię ciepło wspominanych hogwarckich lat.
Nasza znajoma puchońska malarka w końcu do nas powróciła – widziałam się z nią przed miesiącem. Ach, znów jest w Wielkiej Brytanii, więc oczywiście się cieszę, ale trochę też się martwię.
Muszę kończyć ten krótki list, bo wzywają mnie kolejne zamówienia.
Trzymaj się ciepło, droga kuzynko!
Effie
Przeczytaj Kerstin Tonks
Szanowna Pani Sprout, przepraszam, że wysyłam do pani jastrzębia, mam nadzieję, że się pani nie przestraszy i Baron nie zrobi pani krzywdy, ale zapewniam, że jest nastawiony pokojowo, tylko nie można go zbyt często dotykać! Nazywam się Kerstin Tonks i słyszałam, że zajmuje się pani tworzeniem eliksirów, maści oraz że jest pani aptekarką.
Czasy przyszły niełatwe i zajmuję się teraz zbieraniem ziół na własną rękę, lecz obawiam się, że nie potrafię jeszcze właściwie nazwać ich działania. Bardzo nie chciałabym dokonać sromotnej pomyłki. Czy miałaby pani chęć spotkać się ze mną i wspomóc mnie wiedzą na temat ziół? Umiem szyć, będę w stanie zaoferować dowolną robótkę w zamian.
Czasy przyszły niełatwe i zajmuję się teraz zbieraniem ziół na własną rękę, lecz obawiam się, że nie potrafię jeszcze właściwie nazwać ich działania. Bardzo nie chciałabym dokonać sromotnej pomyłki. Czy miałaby pani chęć spotkać się ze mną i wspomóc mnie wiedzą na temat ziół? Umiem szyć, będę w stanie zaoferować dowolną robótkę w zamian.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Kerstin Tonks I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj Kerstin Tonks
Szanowna Pani Sprout, bardzo mi miło, że zainteresowała się Pani Baronem. Nie jest tak posłuszny jak sowy i je za całą sowiarnię, ale wszyscy go kochamy!
Z olbrzymią przyjemnością podzielę się wiedzą, zapewniam Panią, że szycie w towarzystwie bywa znacznie bardziej owocne, a takie drobne umiejętności do sprawunków domowych przydają się w najbardziej niespodziewanych sytuacjach.
Chętnie odwiedzę Panią w domu, rzecz jasna, jeżeli nie będzie to problemem - przyniosę garść własnych ziół, ale im więcej zobaczę, tym więcej zapamiętam! Czy pasowałby Pani dwunasty listopada w okolicach południa? Wieczorem bracia nie pozwoliliby mi odwiedzić nieznajomej, niestety.
Z olbrzymią przyjemnością podzielę się wiedzą, zapewniam Panią, że szycie w towarzystwie bywa znacznie bardziej owocne, a takie drobne umiejętności do sprawunków domowych przydają się w najbardziej niespodziewanych sytuacjach.
Chętnie odwiedzę Panią w domu, rzecz jasna, jeżeli nie będzie to problemem - przyniosę garść własnych ziół, ale im więcej zobaczę, tym więcej zapamiętam! Czy pasowałby Pani dwunasty listopada w okolicach południa? Wieczorem bracia nie pozwoliliby mi odwiedzić nieznajomej, niestety.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Kerstin Tonks I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj 2.11.1957
Auroro, Czy wszystko w porządku? Mam nadzieję, że jesteś bezpieczna i w dobrym humorze. Trochę mi przykro, że wplątałem cię w tamtą sytuację w Kumbrii - na szczęście, wszystko dobrze się skończyło. Jak się miewasz? To... normalne być trochę wstrząśniętym po pojedynkach. Daj proszę znać, jeśli mógłbym jakoś pomóc. Cumberland jest teraz niebezpieczne - dobrze, że byłaś tam ze Steviem, ale uważaj na siebie podczas wypraw poza Półwysep Kornwalijski.
Gdybyś potrzebowała czegoś spoza Doliny, albo ochrony, też daj proszę znać. Samemu podróżuję po Anglii regularnie, ale ja potrafię się obronić. Ty zresztą też, widziałem, że masz prawdziwy talent do obrony przed czarną magią! Lepiej jednak nie ryzykować.
Chciałem też spytać, czy jesteś może siostrą albo kuzy...
Albo, nieważne.
Pozdrawiam serdecznie,
Michael
Gdybyś potrzebowała czegoś spoza Doliny, albo ochrony, też daj proszę znać. Samemu podróżuję po Anglii regularnie, ale ja potrafię się obronić. Ty zresztą też, widziałem, że masz prawdziwy talent do obrony przed czarną magią! Lepiej jednak nie ryzykować.
Albo, nieważne.
Pozdrawiam serdecznie,
Michael
Can I not save one
from the pitiless wave?
Przeczytaj Silly Moore
Auroro, pamiętasz jeszcze te czasy, kiedy trzeba było mi przypominać, że milczenie jest złotem i momentami dobrze jest nie mówić nic? Ostatnio chyba wziąłem to sobie do serca aż za bardzo.
Raczej (ha) nie zdziwi Cię to, że nie zastaniesz mnie już w Londynie. Ciężko mnie teraz zastać gdziekolwiek, w gruncie rzeczy. Niektórym teraz trochę nie wypada pokazywać się publicznie - taki urok sławy najwyraźniej. Pomyślałby kto? O Somerset jednak zdarza mi się czasami zahaczyć, wiesz? Wspominam o tym, bo tęsknię. Trochę się zmieniło na świecie od naszego ostatniego spotkania, co? Tęsknię za Twoim głosem i za historiami płynącymi spod Twojego pióra, chociaż pewnie nie wskazywała na to ta cisza, jaką częstowałem Cię przez ostatni rok. Nie wiem jak ująć to inaczej niż tym, że... nie byłem sobą? Wiedz, że teraz już wszystko ze mną dobrze. Wcześniej było trochę gorzej, ale nie znajdę na tę opowieść miejsca w liście - spotkajmy się jeszcze kiedyś w cztery oczy, napijmy wina, to Ci ją szepnę na ucho. To nie będzie piękna opowieść. Daleko jej będzie od tych, które lubię przekazywać dalej stukając w klawisze maszyny, ale też jest warta opowiedzenia. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Co u Ciebie? Czy wszystko u was w porządku? Wiem, że dureń ze mnie i nie odpisałem nawet na Twój ostatni list, ale liczę na przebaczenie. Silly
PS. Nie odpiszę na ten list.
PS2. Normalnie nie lubię zdradzania zakończenia przez przeczytaniem książki, ale muszę się usprawiedliwić - spłonął zanim go przeczytałem.
Raczej (ha) nie zdziwi Cię to, że nie zastaniesz mnie już w Londynie. Ciężko mnie teraz zastać gdziekolwiek, w gruncie rzeczy. Niektórym teraz trochę nie wypada pokazywać się publicznie - taki urok sławy najwyraźniej. Pomyślałby kto? O Somerset jednak zdarza mi się czasami zahaczyć, wiesz? Wspominam o tym, bo tęsknię. Trochę się zmieniło na świecie od naszego ostatniego spotkania, co? Tęsknię za Twoim głosem i za historiami płynącymi spod Twojego pióra, chociaż pewnie nie wskazywała na to ta cisza, jaką częstowałem Cię przez ostatni rok. Nie wiem jak ująć to inaczej niż tym, że... nie byłem sobą? Wiedz, że teraz już wszystko ze mną dobrze. Wcześniej było trochę gorzej, ale nie znajdę na tę opowieść miejsca w liście - spotkajmy się jeszcze kiedyś w cztery oczy, napijmy wina, to Ci ją szepnę na ucho. To nie będzie piękna opowieść. Daleko jej będzie od tych, które lubię przekazywać dalej stukając w klawisze maszyny, ale też jest warta opowiedzenia. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Co u Ciebie? Czy wszystko u was w porządku? Wiem, że dureń ze mnie i nie odpisałem nawet na Twój ostatni list, ale liczę na przebaczenie. Silly
PS. Nie odpiszę na ten list.
PS2. Normalnie nie lubię zdradzania zakończenia przez przeczytaniem książki, ale muszę się usprawiedliwić - spłonął zanim go przeczytałem.
no beauty shines brighter
than a good heart
than a good heart
Cillian Moore
Zawód : Wygnany powieściopisarz, chwyta się prac dorywczych
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Chodźmy nad wodę
Na Twoich kolanach zasnę
Wymyślę więcej dobrych wierszy
Na Twoich kolanach zasnę
Wymyślę więcej dobrych wierszy
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 25.11.57
Droga Auroro, też doskwiera mi Twój brak, dawno nie miałem tak wybornego towarzystwa. Hattie może i jest wciąż młoda duchem, bywa trudnym współpracownikiem i chętnie zaleciłbym jej więcej zadań w ogrodzie, niż przy kotle.
Nie wiń siebie za potrzebę spokoju, w tak trudnej sytuacji nikt nie powinien się znaleźć. Choć tym listem łamiesz mi serce, wiedz, że nie mogę zatrzymywać Cię siłą. Mam nadzieję, że jeśli zdecydujesz się wyjazd, tym razem pisać będziesz częściej, by mi nic nie umknęło! Liczę na to, że uda nam się powstrzymać tą wojnę, byś nie musiała się do tego uciekać.
Czy Castor dał Ci jakieś powody do obaw, że zaczął wzbudzać twoje wątpliwości? Spotkam się z nim i spróbuję wybadać w jakim jest stanie. Wesprę go, o to nie musisz się martwić.
Będę w przyszłym tygodniu w Dolnie, czy wytrzymasz do tego czasu, by się ze mną spotkać?
Mam nadzieję, że do rychłego zobaczenia,
Nie wiń siebie za potrzebę spokoju, w tak trudnej sytuacji nikt nie powinien się znaleźć. Choć tym listem łamiesz mi serce, wiedz, że nie mogę zatrzymywać Cię siłą. Mam nadzieję, że jeśli zdecydujesz się wyjazd, tym razem pisać będziesz częściej, by mi nic nie umknęło! Liczę na to, że uda nam się powstrzymać tą wojnę, byś nie musiała się do tego uciekać.
Czy Castor dał Ci jakieś powody do obaw, że zaczął wzbudzać twoje wątpliwości? Spotkam się z nim i spróbuję wybadać w jakim jest stanie. Wesprę go, o to nie musisz się martwić.
Będę w przyszłym tygodniu w Dolnie, czy wytrzymasz do tego czasu, by się ze mną spotkać?
Mam nadzieję, że do rychłego zobaczenia,
Halbert
may the flowers remind us
why the rain was necessary
why the rain was necessary
Przeczytaj 26.11.57
Kochana Auroro, a może zamiast opierać się chęci wyjazdu, poszukasz czegoś, co zatrzyma Cię tutaj? Wiem że urokliwe tereny mogą nie być idealnym argumentem, ale może doborowe towarzystwo Cię przekona?
Castor jest młody, z pewnością zagubiony, wciąż nie rozeznał się w zasadach, jakie rządzą światem poza bezpiecznym Hogwartem. Może potrzebuje rozmowy, ale nie wie jak zacząć? Nie było Cię przez pewien czas, może musi na nowo się przyzwyczaić? Daj mu trochę przestrzeni, a z pewnością się otworzy.
Choć mówisz, że to tylko gdybanie, cieszę się, że szukasz różnych rozwiązań. Planuję być w Dolinie w przyszłym tygodniu i skorzystać z Twojego dozgonnego zaproszenia. I przy okazji wybić z głowy wątpliwości!
Castor jest młody, z pewnością zagubiony, wciąż nie rozeznał się w zasadach, jakie rządzą światem poza bezpiecznym Hogwartem. Może potrzebuje rozmowy, ale nie wie jak zacząć? Nie było Cię przez pewien czas, może musi na nowo się przyzwyczaić? Daj mu trochę przestrzeni, a z pewnością się otworzy.
Choć mówisz, że to tylko gdybanie, cieszę się, że szukasz różnych rozwiązań. Planuję być w Dolinie w przyszłym tygodniu i skorzystać z Twojego dozgonnego zaproszenia. I przy okazji wybić z głowy wątpliwości!
Halbert
may the flowers remind us
why the rain was necessary
why the rain was necessary
Przeczytaj 10 grudnia
Auroro, przepraszam Cię, że nie odpisałem na Twój list od razu. Potrzebowałem chwili Zawieruszył się w rzeczach Nie miałem czasu
Dziękuję za tę wiadomość. Proszę, nie pisz, że niczego ode mnie nie oczekujesz, to brzmi cynicznie. Wydaje mi się, że to nie jest coś, o czym powinniśmy rozmawiać listownie. Mówiłaś, że mieszkasz w Dolinie Godryka, prawda? Wskaż czas i miejsce, przylecę. Daj mi szansę na rozmowę.
Proszę. Marcel
Dziękuję za tę wiadomość. Proszę, nie pisz, że niczego ode mnie nie oczekujesz, to brzmi cynicznie. Wydaje mi się, że to nie jest coś, o czym powinniśmy rozmawiać listownie. Mówiłaś, że mieszkasz w Dolinie Godryka, prawda? Wskaż czas i miejsce, przylecę. Daj mi szansę na rozmowę.
Proszę. Marcel
jeszcze w zielone gramy jeszcze nie umieramy, jeszcze się nam ukłonią ci co palcem wygrażali
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Duke Owlington
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy