Pojedynek, zaczarowane drzewo 11.11.57
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Durham
Zaczarowane Drzewo 11.11.1957
Primrose i Forsythia były umówione na trening, lecz okazało się, że miały towarzystwo na drzewie w postaci Nieznanego Intruza, który po strąceniu z gałęzi postanowił zaatakować czarownice.
Szafka zniknięć
Nieznajomy Intruz
OPCM: 20, Uroki: 20, Sprawność: 5, Zwinność: 5
Primrose i Forsythia były umówione na trening, lecz okazało się, że miały towarzystwo na drzewie w postaci Nieznanego Intruza, który po strąceniu z gałęzi postanowił zaatakować czarownice.
Szafka zniknięć
Nieznajomy Intruz
OPCM: 20, Uroki: 20, Sprawność: 5, Zwinność: 5
- tabela żywotności intruza:
Żywotność
Wartość żywotności postaci: 210żywotność zabronione kara wartość 81-90% brak -5 170 - 189 71-80% brak -10 149 - 169 61-70% brak -15 128 - 148 51-60% potężne ciosy w walce wręcz -20 107 - 127 41-50% silne ciosy w walce wręcz -30 86 - 106 31-40% kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz -40 65 - 85 21-30% uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 -50 44 - 64 ≤ 20% teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz -60 ≤ 43 10 PŻ Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). -70 1 - 10 0 Utrata przytomności
I show not your face but your heart's desire
Nie pozwoli mu odejść, winny czy nie. Mógł wołać, mógł powiedzieć, że prosi o wybaczenie. Zamiast tego posłał Forkę na ziemię i to samo spróbował zrobić z Primrose. Takiej zniewagi nie puszcza się płazem. Czuła jednak powoli zmęczenie, nie była przyzwyczajona do aż tak wielkiego wysiłku magicznego.
-Kim jesteś? - Zapytała Intruza tym samym grając trochę na czas i postępując do przodu. Jak tylko odbił jej zaklęcie sama wycelowała w niego kolejne. - Planta doleto!
|Rzucam na Intruza Planta doleto, st.45, + 6 do uroków, ruszam się do przodu o jeden
-Kim jesteś? - Zapytała Intruza tym samym grając trochę na czas i postępując do przodu. Jak tylko odbił jej zaklęcie sama wycelowała w niego kolejne. - Planta doleto!
|Rzucam na Intruza Planta doleto, st.45, + 6 do uroków, ruszam się do przodu o jeden
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Ostatnio zmieniony przez Primrose Burke dnia 11.04.21 17:05, w całości zmieniany 1 raz
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 66
'k100' : 66
Westchnęła z rezygnacją, widząc jak jej różdżka zdążyła się rozgrzać, by inkantacje z fiaskiem rozpłynęła się w powietrzu nim odtarła do celu. – Wystraszyłeś nas! – krzyknęła w jego stronę, zaraz po pytaniu Primrose. Korzystając z chwili spokoju, skierowała na siebie różdżkę i wyrzekła pod nosem inkantację. – Mico.
Mężczyzna cofnął się, zerkając na gęstwinę lasu. Gdy tylko odwrócił spojrzenie ponownie, dostrzegł kolejne zaklęcie lecące w jego stronę. Nie odpowiedział tym samym na pytanie lady. – Protego! – krzyknął.
Forsythia:
Żywotność: 179/210 (31 tłuczone) (-5 do kości)
| 1. Rzucam Mico + idę do góry
Nieznajomy Intruz:
Żywotność: 198/210 (12 tłuczone)
Intruz nie chce rozmawiać.
| 2. Protego przed Planta doleto od Prim + przesuwa się na prawo-góra
Mężczyzna cofnął się, zerkając na gęstwinę lasu. Gdy tylko odwrócił spojrzenie ponownie, dostrzegł kolejne zaklęcie lecące w jego stronę. Nie odpowiedział tym samym na pytanie lady. – Protego! – krzyknął.
Forsythia:
Żywotność: 179/210 (31 tłuczone) (-5 do kości)
| 1. Rzucam Mico + idę do góry
Nieznajomy Intruz:
Żywotność: 198/210 (12 tłuczone)
Intruz nie chce rozmawiać.
| 2. Protego przed Planta doleto od Prim + przesuwa się na prawo-góra
- mapka:
The member 'Forsythia Crabbe' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 5
--------------------------------
#2 'k100' : 3
#1 'k100' : 5
--------------------------------
#2 'k100' : 3
-Jeżeli się wytłumaczysz, zapomnimy o całej sprawie - dołączyła do Forki, bo może rzeczywiście człowiek znalazła się w złym miejscu o złym czasie, ale wiedział przecież, że przebywa na terenie lordów Durham. Nie mógł być zwykłym przechodniem. Ukrywał się w koronie drzew. Nie mogła być tak naiwna, że to czysty przypadek.
-Orcumiano! - Wycelowała w ziemię pod stopami Intruza widząc, że ten ucieka, a przynajmniej chce się skryć wśród drzew. Zerknęła na Forkę, to ona z nich dwóch oberwała i to o nią martwiła się Prim.
|Rzucam na Intruza Orcumiano, st.65, +6 do uroków
-Orcumiano! - Wycelowała w ziemię pod stopami Intruza widząc, że ten ucieka, a przynajmniej chce się skryć wśród drzew. Zerknęła na Forkę, to ona z nich dwóch oberwała i to o nią martwiła się Prim.
|Rzucam na Intruza Orcumiano, st.65, +6 do uroków
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 5
'k100' : 5
Różdżka zadrgała w smukłej dłoni, lecz Sythia nie odczuła żadnej zmiany. Wzdrygnęła się zdając sobie sprawę, że brakowało jej skupienia, a emocje najwyraźniej były niedostatecznie ukierunkowane. A może to ból, który wciąż jej towarzyszył po upadku w wyniku silnie rzuconego zaklęcia? Wciągnęła cicho powietrze, pozwalając wieść prym lady Burke, a tym samym sama postanowiła wypowiedzieć inkantację, która być może pomoże jej w skupieniu się. – Fortuno – skierowała na siebie różdżkę.
Tarcza zaiskrzyła w powietrzu, lecz najwyraźniej Intruz był zbyt rozproszony, aby spleść ją wystarczająco silną, przez co zaklęcie lady Burke uderzyło go i w jednej chwili poczuł jak stopy zaczynają go parzyć, przez co zdążył wykonać kilka wręcz tanecznych kroków, nie mogąc ustać w pełni na nogach. – Szlag – rzucił do siebie i nie oglądając się na czarownice zaczął uciekać w podskokach.
Forsythia:
Żywotność: 179/210 (31 tłuczone) (-5 do kości)
| 1. Rzucam na siebie Fortuno
Nieznajomy Intruz:
Intruz postanawia uciekać.
Żywotność: 188/210 (12 tłuczone, 10 oparzenia) (-5 do kości)
| nie rzuca zaklęcia, więc przesuwa się o dwa pola do góry.
Tarcza zaiskrzyła w powietrzu, lecz najwyraźniej Intruz był zbyt rozproszony, aby spleść ją wystarczająco silną, przez co zaklęcie lady Burke uderzyło go i w jednej chwili poczuł jak stopy zaczynają go parzyć, przez co zdążył wykonać kilka wręcz tanecznych kroków, nie mogąc ustać w pełni na nogach. – Szlag – rzucił do siebie i nie oglądając się na czarownice zaczął uciekać w podskokach.
Forsythia:
Żywotność: 179/210 (31 tłuczone) (-5 do kości)
| 1. Rzucam na siebie Fortuno
Nieznajomy Intruz:
Intruz postanawia uciekać.
Żywotność: 188/210 (12 tłuczone, 10 oparzenia) (-5 do kości)
| nie rzuca zaklęcia, więc przesuwa się o dwa pola do góry.
- mapka:
The member 'Forsythia Crabbe' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 51
'k100' : 51
Zaklęcie jej nie wyszło, zapewne zmęczenie, strach i niepokój zrobiły swoje. Mężczyzna zamiast rozmawiać najzwyczajniej zaczął uciekać. Dla Primrose było to jasne przyznanie się do winy i próba uniknięcia konsekwencji. Chciała wiedzieć kto na jej terenach nastawał na życie jej oraz jej przyjaciółki. Nie miała zamiaru odpuszczać aż do ostatniego momentu. Ściągnęła mocniej brwi celując różdżką w Intruza i postępując do przodu.
-Saggitia!
|Rzucam Saggitia na Intruza, st.45, +6 do uroków, idę jedno pole do przodu
-Saggitia!
|Rzucam Saggitia na Intruza, st.45, +6 do uroków, idę jedno pole do przodu
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
The member 'Primrose Burke' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 2
'k100' : 2
Poczuła, że zaklęcie zadziałało, na co ulżyło jej odrobinę. Widząc jak mężczyzna ucieka po kilku atakach czarodziejek, doszła do wniosku, że nie mógł być to raczej nikt groźny, ani z pewnością nie chciał wyrządzić im prawdziwej szkody. Gdy lady Burke ruszyła do przodu i rzuciła zaklęcie, Sythia podążyła za nią, zaraz łapiąc damę lekko za ramię. – Dajmy mu spokój, uciekł. To pewnie jakiś zwykły hultaj i był tu przypadkiem – westchnęła cicho. – Sprawdzisz czy nie ma tu nikogo więcej? – zapytała, sądząc, że lady Burke zrozumie aluzję o jakim zaklęciu mówiła panna Crabbe. – Spróbuję osłonić nas na wypadek gdyby ktoś znów chciał nam przeszkodzić… jak rozumiem… chcemy nadal poćwiczyć, prawda? Nie oberwałam aż tak mocno – uśmiechnęła się pokrzepiająco do przyjaciółki i wzniosła różdżkę chcąc wyrysować barierę. – Salvio Hexia. - Nie chciała zmarnować okazji na trening.
Żywotność: 179/210(31 tłuczone) (-5 do kości) (zignorowane 20 obrażeń – tura: 1/3)
| 1. Rzucam Salvio Hexia jakoś tak wokół nas
Żywotność: 179/210
| 1. Rzucam Salvio Hexia jakoś tak wokół nas
The member 'Forsythia Crabbe' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 1
'k100' : 1
Forsythia zamierzała wyczarować wokół barierę, rozpościerającą zaklęcie niewidzialności pomiędzy kobietami a resztą przestrzeni. Ruch nadgarstkiem był poprawny, inkantacja także wypowiedziana została z odpowiednią mocą, ale niestety - może to pech, może niećwiczone zdolności z zakresu obrony przed czarną magią, a może specyficzna aura tego miejsca - coś poszło definitywnie nie tak. Zaklęcie wymknęło się z różdżki, ale razem z nim rozległ się w powietrzu nieprzyjemny, złowrogi trzask, tak głośny, że w uszach obydwu czarownic pojawiło się nieprzyjemne dzwonienie. Pozornie mogło wydawać się, że to jedyna konsekwencja nieudanego zaklęcia - jednak gdy czarownice znów napotkają kogoś na swojej drodze, okaże się, że klątwa Forsythii pechowo nałożyła skuteczne zaklęcie niewidzialności wyłącznie wypowiadającą zaklęcie czarownicę, a dokładniej na jej odzienie, nakrycie głowy i obuwie, które znalazły się w zasięgu magicznie niesfornej aury.
| MG nie kontynuuje z Wami rozgrywki. Forsythia nie zdaje sobie sprawy z tego, że jej ubrania są niewidzialne. Każda inna osoba - już tak, przez najbliższą fabularną godzinę panna Crabbe wygląda na kogoś, kto zapomniał rano założyć na siebie jakiekolwiek ubranie. Próby odwrócenia zaklęcia spełzną na niczym, a nakładane na czarownicę inne ubrania będą stale niewidoczne dla postronnego oka.
| MG nie kontynuuje z Wami rozgrywki. Forsythia nie zdaje sobie sprawy z tego, że jej ubrania są niewidzialne. Każda inna osoba - już tak, przez najbliższą fabularną godzinę panna Crabbe wygląda na kogoś, kto zapomniał rano założyć na siebie jakiekolwiek ubranie. Próby odwrócenia zaklęcia spełzną na niczym, a nakładane na czarownicę inne ubrania będą stale niewidoczne dla postronnego oka.
Miała już rzucić się w pogoń za mężczyzną ale powstrzymał ja gest oraz głos Forsythii. Obejrzała się na nią.
-Pewnie masz rację. - Powiedziała, ale jej wzrok nadal uciekał w stronę gęstwiny leśnej gdzie uciekł napastnik. Zaraz jednak skupiła się na czarownicy. - Jesteś pewna, że nic ci nie jest? Może powinien zbadać cię magomedyk?
Sama niedawno doświadczyła uderzenia zaklęciem, akurat to jej własne nie wyszło, ale nie zmieniało o faktu, że wciąż pamiętała ból w dłoni, różdżka paliła żywym ogniem, a dłoń wyglądała jakby nigdy nie miała się zagoić.
-Tak, zaraz sprawdzę.- Zapewniła i już była gotowa do rzucenia swojego zaklęcia, ale w tym momencie usłyszała nieprzyjemny trzask aż musiała zatkać sobie uszy dłońmi, gdyż dźwięczenie wierciło się w jej głowie. Gdy zaś podniosła wzrok zamarła patrząc na pannę Crabbe.
-Oooo, nie - Powiedziała zduszonym głosem i zaczęła zdejmować swój żakiet. -Forka, zakryj się!
-Pewnie masz rację. - Powiedziała, ale jej wzrok nadal uciekał w stronę gęstwiny leśnej gdzie uciekł napastnik. Zaraz jednak skupiła się na czarownicy. - Jesteś pewna, że nic ci nie jest? Może powinien zbadać cię magomedyk?
Sama niedawno doświadczyła uderzenia zaklęciem, akurat to jej własne nie wyszło, ale nie zmieniało o faktu, że wciąż pamiętała ból w dłoni, różdżka paliła żywym ogniem, a dłoń wyglądała jakby nigdy nie miała się zagoić.
-Tak, zaraz sprawdzę.- Zapewniła i już była gotowa do rzucenia swojego zaklęcia, ale w tym momencie usłyszała nieprzyjemny trzask aż musiała zatkać sobie uszy dłońmi, gdyż dźwięczenie wierciło się w jej głowie. Gdy zaś podniosła wzrok zamarła patrząc na pannę Crabbe.
-Oooo, nie - Powiedziała zduszonym głosem i zaczęła zdejmować swój żakiet. -Forka, zakryj się!
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Odetchnęła z ulgą, że lady Burke zdecydowała się zaniechać chęci pogoni za nieznanym intruzem. Sythia potraktowała go dosyć mocnym zaklęciem, strącając z drzewa – więc dlaczego nie miał się bronić? Najpewniej sama w takie sytuacji również odpowiedziałaby atakiem. Chociaż kto wie? Może prędzej jednak by jej było do rozmowy? – Przeżyję parę siniaków, spokojnie – uśmiechnęła się pewnie, choć przez trwające zaklęcie, zdążyła puścić w niepamięć promieniujący po plecach ból.
Trzask przeszył jej uszy na tyle mocno, aby sama cofnęła się o kilka kroków i z absurdalnie skrzywioną miną zasłoniła uszy, choć niewiele to dało, gdy kolejnego dźwięku nie było, pozostało zaledwie dzwonienie. Zaraz jednak uniosła spojrzenie i dokładnie obejrzała swoją dłoń, a także różdżkę. Czy zaklęcie jej wyszło? Zamrugała kilkakrotnie zdezorientowana i wyprostowała się, poprawiając poły płaszcza, aż wreszcie usłyszała przyjaciółkę. – Słucham? – zdziwiła się, zerkając na żakiet lady Burke. Materiał był ewidentnie kosztowny, należący do tych z górnej półki cenowej, na którą ona mogła pozwolić sobie zaledwie przy wyjątkowych okazjach. Zastygła w bezruchu, wpatrując się w Prim, jakby nie do końca wiedziała, o co jej chodziło. W rzeczy samej nie wiedziała. – Co robisz? – zapytała, wznosząc lekko brwi. Wytrącanie przeciwnika z ewentualnej równowagi, nie było typową strategią dla lady Burke, z którą pojedynki stanowiły przyjemność pełną szczerości i braku nieczystych posunięć. – Przed czym mam się zakryć? – zapytała, rozglądając się wokół. – Przecież nie siąpi deszcz – zauważyła, a zaraz potem wróciła spojrzeniem na damę. – I nie rozbieraj się, jeszcze się przeziębisz...
Żywotność: 179/210(31 tłuczone) (-5 do kości) (zignorowane 20 obrażeń – Fortuno – tura: 2/3)
Trzask przeszył jej uszy na tyle mocno, aby sama cofnęła się o kilka kroków i z absurdalnie skrzywioną miną zasłoniła uszy, choć niewiele to dało, gdy kolejnego dźwięku nie było, pozostało zaledwie dzwonienie. Zaraz jednak uniosła spojrzenie i dokładnie obejrzała swoją dłoń, a także różdżkę. Czy zaklęcie jej wyszło? Zamrugała kilkakrotnie zdezorientowana i wyprostowała się, poprawiając poły płaszcza, aż wreszcie usłyszała przyjaciółkę. – Słucham? – zdziwiła się, zerkając na żakiet lady Burke. Materiał był ewidentnie kosztowny, należący do tych z górnej półki cenowej, na którą ona mogła pozwolić sobie zaledwie przy wyjątkowych okazjach. Zastygła w bezruchu, wpatrując się w Prim, jakby nie do końca wiedziała, o co jej chodziło. W rzeczy samej nie wiedziała. – Co robisz? – zapytała, wznosząc lekko brwi. Wytrącanie przeciwnika z ewentualnej równowagi, nie było typową strategią dla lady Burke, z którą pojedynki stanowiły przyjemność pełną szczerości i braku nieczystych posunięć. – Przed czym mam się zakryć? – zapytała, rozglądając się wokół. – Przecież nie siąpi deszcz – zauważyła, a zaraz potem wróciła spojrzeniem na damę. – I nie rozbieraj się, jeszcze się przeziębisz...
Żywotność: 179/210
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Pojedynek, zaczarowane drzewo 11.11.57
Szybka odpowiedź