Wydarzenia


Ekipa forum
Altana na tyłach
AutorWiadomość
Altana na tyłach [odnośnik]28.07.21 23:11
First topic message reminder :

Altana na tyłach

Altana nie wyglądała jak zazwyczaj, gdy była jedynie jednym z wielu pomieszczeń na terenie Wrzosowiska. Na specjalną okoliczność, jaką było powitanie nowego roku, wszyscy — zarówno gospodarze, jak i goście, włożyli trud, by nadać temu miejscu specjalny, ale i bezpieczny charakter. Z altany powstał namiot, specjalnie przystosowany zarówno dla tych, którzy planowali zostać przy stolikach, jak i wziąć udział w tańcach, czy zabawach. Delikatne przyciemnione światła, rozproszone i drobne podkreślały kameralny nastrój wydarzenia. Proste meble, zastawa trochę z różnych parafii, ale najpewniej nikt nie będzie zwracał uwagi na takie szczegóły. Tej nocy mieli się bowiem spotkać w swojskim gronie, żeby razem świętować wejście w nowym rok.


Cave Inimicum,
Mała Twierdza,
Zawierucha,
Nierusz,
Muffliato


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly


Ostatnio zmieniony przez Aurora Sprout dnia 19.04.22 22:32, w całości zmieniany 2 razy
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Altana na tyłach - Page 3 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488

Re: Altana na tyłach [odnośnik]10.09.21 15:43
Alkohol buzował w głowie łagodnym potomkiem świadomości, podczas gdy wzrok przemknął po tańczących na parkiecie. Cieszyła się, że są tu wszyscy, szczególnie mocno odczuwając obecność przyjaciółek. Nigdy nie sądził, iż będzie dane Ronji posiadanie tak zgrane grona zaufanych, ale najwyraźniej los skrywał przed nią jeszcze wiele niespodzianek. Poprawiła siedzącego już w żołądku rekina kieliszkiem ginu, a następnie badawczo zerknęła na światło księżyca docierające przez lekko uchyloną połę. Musiało dzielić ich niewiele czasu od północy, toteż zapobiegawczo zerknęła na zaopatrzenie stołu i rozłożone na ustawionym w kącie taborecie kieliszkach do szampana. Dzisiaj nikt nikomu niczego nie żałował.
Ojeju hibiskus to wspaniała roślina, ale smakowo faktycznie pozostawia wiele do życzenia. — Poklepała Thalię po ramieniu ze współczuciem, jednocześnie wyginając swoje kończyny w nienaturalnych, ale na jej oko prawidłowych ruchach. Alkohol w żyłach dodał pewności, a tocząca się zabawa zachęciła do kontynuacji atrakcji. Zza pasma tkaniny sukni wyciągnęła skrywaną różdżkę, by skierować czubek drewna w stronę Jackie, a kolejne po niej Prudence i Gabriela, za każdym razem powtarzając te same słowa inkantacji — Fae Feli. — Szepnęła radośnie, z zadowoleniem obserwując, jak lśniący pył otacza zgromadzonych grubą warstwą brokatu. Nie chciała narzucać zabawy na resztę zgromadzonych, ale jednocześnie zasygnalizowała machnięciem różdżki, że chętnie “ozdobi” każdego, kto wyrazi na to mniejszą lub większą zgodę. Następnie, niepokojąco chaotycznym ruchem ślizgów stopami po podłodze przemieściła się bliżej Cilliana i Tessy, rzucając im radosny uśmiech, aż po same czubki zaróżowionych policzków. — Jak się bawicie? Dziękuję, za przyniesienie fasolek, wiem, że teraz ciężko jest zdobyć, ale takiej chwili dobrze się odprężyć przy czymś słodszym niż chleb z serem. — Zerknęła z wdzięcznością na towarzyszkę swojego znajomego, odrobinę zaciekawiona osoby, o której tak wiele mówił przy ostatnim spotkaniu. Wydawała się nawet powierzchownie, kimś godnym zaufaniem, z czym wiązała się nadzieja Ronji, iż parze udało się wyjaśnić swoje nawet najtrudniejsze problemy.
Przelotnie przywitała się z nowoprzybyłym profesorem Vance’em, zachęcając mężczyznę do zajęcia miejsca przy stole i napełnienia talerza, podczas gdy sama poczęstowała się jeszcze kawałkiem skromnego ciasta bananowego. Zaraz potem ponownie powróciła na parkiet, idealnie w momencie gdy obok niej zaczęła wirować, już zaopatrzona w lśniącą warstwę brokatu Rineheart. Kobieta z pewną dozą zachwytu, a przynajmniej w porównaniu do własnych umiejętności, pochwyciła dłoń przyjaciółki we swoją własną. — Nie wiedziałam Jackie, że twój talent leży również w zdolnościach tanecznych, chyba musimy stanąć na przeciwnych stronach namiotu, bo przy tobie wypadam, nawet gorzej niż jest w rzeczywistości. — Zaśmiała się lekko, ściskając przyjaciółkę na znak, że jedynie żartowała. Co prawda zdawała sobie sprawę, że o ile miała pewną władzę nad swoimi ruchami podczas zgrabnego przemieszczenia się, czy walki wręcz, to już na parkiecie lakierowe buty odmawiały posłuszeństwa, skutecznie tworząc z Ronji coś na kształt odważnego stracha na wróblego, którego metalowe śruby ściągające drewniane nogi i dłonie poluzowały się i wskutek tego kręciły się na wszystkie strony. Zdawała sobie sprawę z tego, ale równocześnie nie mogła nic poradzić na swój absolutny brak wyczucia rytmu, poza grą na guqinie.

| rzucam Fae Feli (st.0) na Prudence, Thalię, Gabriela i Jackie, przypominam o zbliżającym się po następnej kolejce północnym toaście i odliczaniu, a w międzyczasie zachęcam do kolejnej tury zabaw już wkrótce


quiet. composed. grateful. disciplined
do not underestimate my heart, it is a fortress, a stronghold that cannot be brought down, it has fought battles worth fighting, and saved loved ones worth defending, the day you think it a weakness, is the day
you will burn
Ronja Fancourt
Ronja Fancourt
Zawód : magipsychiatra, uzdrowiciel
Wiek : 30/31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
battles may be fought
from the outside in
but wars are won
from the inside out
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
玉兰花
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9639-ronja-fancourt https://www.morsmordre.net/t9640-demimoz https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f360-hornchurch-haynes-road-39 https://www.morsmordre.net/t9641-skrytka-bankowa-nr-2194#293080 https://www.morsmordre.net/t9643-ronja-fancourt#293083
Re: Altana na tyłach [odnośnik]11.09.21 21:06
Gry i zabawy

Trwały tańce, sięgaliście po kolejne kąski, kieliszki wydawały napełniać się same...nie jednak samą rozmową żyje człowiek, a lud zawsze woła chleba i igrzysk...poczęstunek się znalazł, teraz nadszedł więc czas na więcej zabaw!


Puszka Pandory

Małe, niczym niewyróżniające się pudełko, mające na sobie rzeźbienia przedstawiające różne magiczne stworzenia. Ktokolwiek je udekorował, nie był szczególnie w tym wprawny, ale można było docenić go za starania. W środku zaś..znajduje się nic? Środek pudełka, jeżeli już będzie kusić cię do niego zajrzeć, może zaskakiwać. Efekt jednak nie pozostanie bez nieuwagi, przynajmniej w twoim wypadku i jeszcze jednej osoby…cóż, wygląda na to, że zamieniliście się strojami. Możecie poczekać do końca imprezy, albo próbować się zamienić!

Każdy zaglądający do skrzynki musi rzucić kością k20 (wolne numery licząc w dół do najbliższego zajętego, czyli jeżeli miejsce 1 jest wolne, liczy się osoba z numeru 2, a jeżeli jej nie ma). Zamieniacie się strojami, która dana osoba ma na sobie – jeżeli wcześniej doszło do zamiany, otrzymujecie ubrania tej właśnie osoby.

Uwierz w ducha

Delikatne i cienkie kieliszki znalazły swoje miejsce na oddzielnym stoliczku, a przezroczysty płyn wirował lekko w delikatnych ruchach, nawet jeżeli akurat nikt nie przemieszczał naczyń, a ich zawartość mogła pozostawać dla niektórych tajemnicą. Tego wieczoru do Doliny, do świętujących beztrosko na altanie we Wrzosowisku, przywędrował sok z magicznej norweskiej wierzby, podawany najczęściej w mniejszych ilościach – picie go bowiem powodowało nagły impuls, którego nie dało się powstrzymać, nawet jeżeli stał on w sprzeczności do chęci zachowania drugiej osoby, niektórym przypominający nawet opętanie przez ducha. Na dłuższą metę spożywanie soku potrafiło być silnie uzależniające, w małych ilościach jednak nie sprawiał problemów, często używany na luźniejszych przyjęciach pomiędzy znajomymi.

Każda osoba chętna do zaryzykowania w grze może wziąć kieliszek, pisząc w poście, że wypija jego zawartość, po czym rzuca kostką k20, podlinkowany post z rzutem wysyłając na konto Thalii. W zamian otrzyma informację, jaki nagły impuls zawładnął jej postacią.

Póki nas nie rozłączy

Chińskie pułapki na palce wciąż cieszyły się swojego rodzaju powodzeniem, zmieniając się w wielu różnych odmianach, również takich wymyślonych przez czarodziejów. Te pułapki jednak nie są jedynie dla jednej osoby, lecz dla dwóch – sięgnąć po nią musicie we dwie osoby (pod koniec posta proszę załączyć informację, z kim dokładnie bierzecie chińską pułapkę), a gdy tylko to zrobicie, migoczący papier zaciśnie się na waszych dłoniach. Uwolnienie się w tradycjonalny sposób nie będzie możliwe, zaklęcia też nie zdadzą się na wiele, chociaż efekty miną gdy zdecydujecie się zakończyć swój udział w przyjęciu. Jeżeli jednak chcecie uwolnić się wcześniej, możecie wypełnić wspólnie wyzwanie, które pozwoli wam uciec od siebie i nie spędzić wieczora przyklejonym do drugiej osoby.

Kiedy weźmiecie pułapkę, rzućcie kością k15, podlinkowany post z rzutem wysyłając na konto Thalii, aby otrzymać wyzwanie, które wasze postacie muszą wykonać, inaczej do końca wątku będziecie chodzić ze sobą, połączeni chińską pułapką.

Kalejdoskop

Lekko grzechoczący cylinder w zmieniających się kolorach, pozwalający na spojrzenie przez niego w każdym możliwym momencie i zobaczeniu drugiej osoby w innych kolorach, nadając mu wygląd innej osoby. Tak, tego wieczora każdy z was może sprawić, że druga osoba przez chwilę zmieni się w kogoś innego! Musicie tylko wskazać, na kogo patrzycie przez kalejdoskop, a rzut wykonać w szafce, sprawiając, że na dwie kolejne tury (efekt można przedłużyć jeżeli taka wasza wola!) ktoś na zawsze zmieni się w kogoś zupełnie innego!

Należy wskazać na końcu posta, na kogo spoglądacie i rzucić kością k10

Walizka Newta Scamandera

Walizką co prawda nie jest kartonowe pudełko, a jego zawartość nie grzechocze w zabawny sposób, ale nie umiecie jej dostrzec na pierwszy rzut oka. Kiedy tylko sięgacie do środka, pod palcami wyczuwacie...no właśnie, coś czujecie. I nie tylko pod palcami, bo na waszej twarzy pojawia się jakiś dziwny narost. O ile narostem to można nazwać, bo kiedy tego dotykacie, to zdajecie sobie sprawę, że natura (albo psotliwe zaklęcie) właśnie obdarowało was elementem charakterystycznym dla jakiegoś magicznego zwierzęcia! Jego nazwa jednak umyka z waszej pamięci, więc dopóki któryś z uczestników nie zgadnie, w co (częściowo) postanowiło cię zmienić, zostaniesz tak już do końca przyjęcia!

Każdy sięgający do pudełka może rzucić kością k15 i wysłać wiadomość na konto Thalii.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Altana na tyłach - Page 3 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Altana na tyłach [odnośnik]21.09.21 23:47
najmocniej przepraszam za spóźnienie i wpadam (chyba gościnnie na posta, ale zobaczymy!), na zabawę wprowadził mnie Gabriel i chyba siedzę na stołku 13 pomiędzy bratem a Thalią

Zaproszenie przemiło go zaskoczyło, a na zabawę wybrał się chętnie. Choć miniony rok był niebywale trudny, to Michael spędził ostatni tydzień grudnia w wyjątkowo dobrym humorze. Czekoladowe żaby w Dolinie Godryka dały chyba wszystkim namiastkę normalności, a bezpieczna zabawa u Sproutów tylko dopełni tego obrazu. Miał nadzieję, że Castora nie ma w domu, obiecał w końcu młodzieńcowi, że będzie trzymał się z dala od Aurory - ale przecież w Sylwestrze nie ma nic politycznego, a do przybycia namówił go Gabriel. Młodzież pewnie bawi się zresztą gdzieś indziej, samodzielnie.
Część zgromadzonych znał już dobrze, a ich obecność nie była żadnym zaskoczeniem. Po podziękowaniu za zaproszenie gospodyni, ciepło przywitał się z Moore'm, Jackie, Thalią i Halbertem i siostrą Samuela uprzejmie przedstawił się lady Macmillan i panu Villan, uśmiechem - choć pełnym zaskoczenia - powitał również własną magipsychiatrę. Nie wiedział, że Ronja przyjaźni się ze zgromadzonymi, zwłaszcza z poszukiwaną listem gończym Jackie.
Dobrze wiedzieć. - pomyślał bez śladu ironii, całkowicie szczerze. Od listopada spotykali regularnie, odsłaniał przed nią coraz więcej własnych tajemnic, więc świadomość, że nie tylko służy Greengrass'om, ale i przyjaźni się z zaufanymi osobami wzbudziła w nim pewne poczucie bezpieczeństwa.
Nie wyszedł jeszcze na parkiet, ale z radością obserwował wygłupy tańce pozostałych, co jakiś czas sięgając po kieliszek. Sylwester był kameralny, nieporównywalnie mniejszy od zeszłorocznej zabawy w Dolinie Godryka - ale tam Michael musiał ścigać złoczyńców i stać na straży bezpieczeństwa, a tutaj mógł się po prostu zrelaksować.
Zbliżała się północ. Mike dyskretnie podwinął rękaw płaszcza, a następnie uśmiechnął się do siebie.
Dziś faktycznie można było oglądać świat przez różowe okulary.
-Czy to sok z norweskiej wierzby? - zainteresował się drinkiem na stole i zwrócił do Thalii, która miała szansę znać się na zagranicznych rarytasach. On też pił to już kiedyś, w Oslo.
-Wasze zdrowie. Oby kolejny rok był lepszy niż ten. - uśmiechnął się do zgromadzonych, wznosząc kolejny z toastów dzisiejszego wieczoru.




Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Altana na tyłach - Page 3 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12118-michael-tonks#373099 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Altana na tyłach [odnośnik]21.09.21 23:47
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k20' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Altana na tyłach - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Altana na tyłach [odnośnik]27.09.21 15:03
Ciebie również, Auroro — Odparł wyłącznie za siebie, ciesząc się z tego spotkania. — Niech się bawi. W takim razie my również będziemy — Dodał niefrasobliwie. Niewiele mieli sposobności do beztroskiej zabawy, pozostawienia za sobą chociaż na chwilę wojennej rzeczywistości. Sylwester to jeden z tych dni w roku, w których można odetchnąć od tego wszystkiego.
Jaki ten świat mały. Miło mi. Poznałem twojego brata podczas pracy za granicą, współpracowaliśmy przez jakiś czas. Wtedy nie było sposobności do mniej oficjalnej rozmowy — Uśmiech nie schodził mu z twarzy, choć w tym momencie zadrżały mu kąciki ust. Nie było tak, że usprawiedliwiał Vincenta, dlaczego on nie wspomniał mu o swojej siostrze. Nie zamierzał też dociekać, jakie oni mają relacje. Chciał jedynie zasugerować to, że jego znajomość z Vincentem była póki co bardziej na płaszczyźnie zawodowej. Ostatnio byli gośćmi na tej samej kolacji świątecznej. On natomiast nie ukrywał fakty posiadania dużej rodziny, chociaż nie opowiadał o niej na lewo i prawo. W końcu jego brata poszukiwali listem gończym. Nie chciał przyczynić się do tego, że dopadną jego młodszego brata.
Zdjął pierwszą porcję sałatki, dopił swój alkohol i miał za sobą pierwszą zabawę. Przechodzenie pod tymi linami na chwilę zrobiło z niego króla parkietu, bo przecież przeszedł pod wszystkimi. Do tej pory naprawdę świetnie się bawił. Zauważył widzącego z przyjęcia Halberta, który pozostawił Aurorę samą sobie. Nie wiedział co między nimi zaszło. Postanowił do niej podejść i zaoferować jej swoje towarzystwo.
Zmierzając ku niej zauważył oddzielny stoliczek, na którym stały delikatne i cienkie kieliszki, wypełnione przeźroczystym płynem, wirującym lekko w delikatnych ruchach. Ten trunek cieszył się znaczną uwagą gości. Nic dziwnego, że chciał go spróbować. Był pewnie ostrożniejszy, gdyby miał świadomość, że to sok z magicznej norweskiej wierzby. Miał bardzo mgliste wspomnienia z tych wszystkich przyjęć, kiedy mieszkał w Szwecji.
Nie powinnaś spędzać Sylwestra przy stole. Napijesz się czegoś i zatańczysz ze mną? Słyszałem, że nie brakuje tu sylwestrowych zabaw. Weźmiemy w nich udział? — Zaproponował z pogodnym uśmiechem, wyciągając ku niej dłoń. Tańczyć może nie umiał, ale teraz to chyba nie miało znaczenia. Postara się nie podeptać stóp Aurory podczas tych wygibasów. O zabawach usłyszał przechodząc obok pary gości oraz zwrócił uwagę na to, że gromadzą się w tych punktach zabaw. Chciał sprawdzić co one mają do zaoferowania dla niego i być może dla Aurory, jeśli będzie chciała w kilku z nich wziąć udział.

|| Rzut k20 na Uwierz w ducha Klik


I want to feel the sun shine
On my face like a new day's just begun
And I'll steal a moment's fun
And reflect on all those days long dead and gone
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Altana na tyłach - Page 3 Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792
Re: Altana na tyłach [odnośnik]04.10.21 23:45
Halbert od początku zapowiadał, że nie będzie mógł zostać całej nocy, ale Aurora i tak cieszyła się, że mógł jej towarzyszyć choćby przez chwilę. Znaczyło to dla niej dużo więcej, niż mógłby sobie to nawet wyobrażać — ostatecznie bowiem, niemal wszyscy przychodzili w parach, a Aurora czułaby się nieco głupio, nie mając się do kogo odezwać. Nawet jeśli ona i Halbert byli tam tylko nieoficjalnie, to jednak dobrze było mieć go obok. Tym trudniej jednak również było widzieć, jak wychodzi. Pożegnała się z nim uściskiem — ciepłym, długim, tak bardzo swojskim. Nie chciała jednak nikomu zawracać głowy, więc zaczęła spoglądać, czy wszyscy mają alkohol i jedzenie. Powinna wziąć sobie do serca nieco bardziej rolę gospodyni. Opróżniała właśnie zaklęciem kolejne talerzyki, gdy koło niej niespodziewanie koło niej pojawił się Volans. Jak zawsze szarmancki, a dziś jeszcze bardziej szarmancki niż zazwyczaj. Sama Aurora, w prostej białej sukience, nie wyróżniała się pośród pięknie ubranych dziewcząt na sylwestrze. Biały ponoć był zarezerwowany dla młodych panien, a ona chociaż panna, to na pewne standardy młoda już nie byla. A jednak - uśmiechnęła się, spoglądając niego.
- Trixie nie będzie miała nic przeciwko? - Zapytała Aurora, której młoda sąsiadka gdzieś zniknęła z oczu. Nie, żeby planowała coś niecnego, ale po prostu wolała się upewnić, że nikomu nie zepsuje zabawy. Volans jednak zdawał się pewny swego, więc Aurora zdecydowała się mu zaufać. Ostatecznie on wiedział, co robi. - Z miłą chęcią się napije oraz zatańczę. - Stroniła dziś od alkoholu. Niby jęczmień nie kiełkował, a to znaczyło, że ciąża jest mało prawdopodobna, ale wolała nie ryzykować. Złapała wyciągniętą w jej kierunku dłoń i wykorzystała ten moment, by porozumieć się z nim konspiracyjnym szeptem.
- Musisz wiedzieć Volansie, że nie bardzo umiem tańczyć. Mam nadzieję, że nie jesteś zbytnio przywiązany do swoich butów. - Zażartowała, gdy zmierzali do stolika z kieliszkami. Wybrała jeden, dość uważnie mu się przyglądając. Nawet króciutko go niuchnęła, a potem uznała, że ostatecznie raz w życiu będzie wchodzić w 1958 rok i upiła łyk. Na efekt nie musiała długo czekać.

Rzut na "Uwierz w ducha" o tutaj


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Altana na tyłach - Page 3 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Altana na tyłach [odnośnik]09.10.21 22:00
Było tak miło siedzieć w okolicy, w której wydawało się, że nie może pojawić się nic złego. Patrzeć na twarze przyjaciół, które wydawały się o wiele spokojniejsze, szczęśliwsze, takie…które po prostu byłyby teraz tymi, które oglądałaby na co dzień. Cieszyliby się swoim życiem, nie martwili wojnami, cudzym życiem. Nie umiała pozbyć się całkowicie melancholii, nie umiejąc też całkowicie usunąć sprzed swoich oczu tych widm, które krążyły dookoła, niczym obecni tancerze na parkiecie. Korciło ją sięgnąć po alkohol, nalać go i po prostu zapomnieć…powinna? Nie chciała, dając się złapać dłoni Ronji, zabierającej ją gdzieś na środek altany, sprawiając, że przez chwilę to nie zmartwienia wypełniały jej głowę, a muzyka.
Zaśmiała się, delikatnie wyciągając dłonie, aby zaraz też okręcić się dookoła i pozwalając, aby spadły na nią drobinki jasnego brokatu. Dłonie podłożyła pod podbródek, uśmiechając się niewinnie i robiąc minę jaką widziało się czasem u niewinnych panienek na plakatach. Zaraz też złapała dookoła siebie przyjaciółkę, wirując wraz z nią do muzyki – współczesnych utworów za bardzo nie znała pod względem tańca, ale tańce ludowe…nie zamierzała tutaj robić pokazów tańca brzucha (chociaż niektórzy może by się nawet na to uśmiechnęli), ale na zorbę mogłaby spokojnie zaprezentować swoje umiejętności.
Dopiero po chwili puściła ją, podsyłając do kogoś innego aby w tym momencie złapać Jackie, w parodii dziwacznego tanga też kierując się do muzyki, która do tego w ogóle nie pasowała, ale w końcu nic nie było straszne ani dziwne Thalii Wellers. Zaśmiała się, potrząsając głową, ostatecznie odsyłając tam, gdzie niedawno posłała Ronję, licząc na to, że zatańczą ze sobą, podbierając jeszcze Prudence, na koniec tańca wysuwając jej jeszcze wsuwkę z włosów, niczym rasowa mewa kradnąc ją aby jasne włosy Prue rozlały się na jej szyi. Pod koniec wirowania na parkiecie porwała jeszcze ze sobą Gabriela, a widząc, że jeszcze inni czekają na swoich miejscach, zabrała ze sobą Cilliana, Tessę, ostatecznie też wyciągając Michaela i nie przyjmując odmowy.
Dopiero po chwilach na parkiecie podeszła do soku z wierzby norweskiej, pochylając się nad nią z zaciekawieniem.
- Oczywiście, mam nadzieję, że zrobisz coś głupiego, Blondi – rzuciła z uśmiechem, samej łapiąc za kieliszek i wychylając go za jednym razem, zaglądając też przy okazji do Puszki Pandory, ostatecznie zaś biorąc dłoń Ronji i kierując ją wraz ze swoją do chińskiej pułapki na palce. – Nie uciekniesz tak łatwo ode mnie teraz!

Rzut na puszkę (k20), chińską pułapkę (k15) i uwierz w ducha (k20)
Thalia Wellers
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0

ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t10111-thalia-wellers#306486 https://www.morsmordre.net/t10173-kymopoleia#308971 https://www.morsmordre.net/t12384-thalia-wellers#381174 https://www.morsmordre.net/f350-walia-llyn-trawsfynydd-syrenia-laguna https://www.morsmordre.net/t10167-skrytka-bankowa-nr-2284#308735 https://www.morsmordre.net/t10164-thalia-wellers#308697
Re: Altana na tyłach [odnośnik]09.10.21 22:00
The member 'Thalia Wellers' has done the following action : Rzut kością


#1 'k20' : 10

--------------------------------

#2 'k15' : 6

--------------------------------

#3 'k20' : 8
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Altana na tyłach - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Altana na tyłach [odnośnik]27.10.21 15:44
Nigdy wcześniej nie było mu dane zjeść rekina. Chociaż był bardzo zaciekawiony jak może to smakować, jednocześnie obawiał się trochę. Nie chciał w żaden sposób urazić gospodarzy dzisiejszego wieczora jeśli mu nie daj Merlinie nie zasmakuje i odsunie od siebie praktycznie nieruszone danie. Całe szczęście okazało się, że jego wszystkożerność się popłaciła i naprawdę mu zasmakowało. Jego porcja ryby raz dwa zniknęła z talerza, a on po tym sięgnął po szklanice. Nie było opcji, że będzie dzisiaj siedział o suchym pysku. Był w pięknie przygotowanym miejscu, wśród przyjaciół, należało to opić. Pierwszy toast, potem drugi i trzeci. Nie wiedział w sumie nawet co pije, bo tak naprawdę pił to co mu nalali, ale nie zmieniało to faktu, że czuł zawarte procenty. Nauczony już doświadczeniem zagryzał czymś co chwilę, nie miał zamiaru się zważyć. Chciał się dobrze bawić, napić się, ale w ramach rozsądku, wątpił aby Michaelowi chciało się go potem nieść do domu. Pomiędzy kolejnymi toastami naturalnie nie odmówił sobie rozmowy z innymi przy stole.
- Wiesz Volans jak to jest. Raz z górki raz pod górkę, ja to w życiu bywa. Ale nie narzekam, żeby nie było. Jedyny moment kiedy narzekałem był wtedy jak te cholerne kociołki były ta przypalone, że nie dało się ich wyczyścić. - zaśmiał się kręcąc głową z lekkim rozbawieniem wspominając stare, szkolne szlabany ze znajomym.
- Ej, ale w sumie wiecie jak to można połączyć? - spojrzał rozbawiony na Thalię i JackieOczywiście, nie mówię, że tu i teraz, ale jak już będziemy bardziej wprawieni w rzucanie nożem, to można na przykład przywiązać do krzesła i rzucać w jabłko, które stoi na głowie delikwenta na krześle...ale to mówię, jak już osiągniemy poziom mistrzowski. - rzucił pomysłem przekonany o jego genialności.
Spodziewał się, że może o ile Thalii by nawet ten pomysł przypadł do gustu o tyle nie koniecznie Jackie, który chyba była nie specjalnie przekonana do samego procederu rzucania nożami.
- Ale nie zmienia to faktu, że chętnie bym zobaczył jak próbujesz mnie złapać i przywiązać do krzesła – powiedział ze śmiechem patrząc na Jackie, nie mógł sobie odmówić chwili by się z nią podroczyć.
Naprawdę bawił się wyśmienicie, w zasadzie nie pamiętał kiedy ostatnio miał tyle śmiechu i w ogóle. Nawet się nie obejrzał kiedy nagle jego głowa i skóra pokryły się brokatem. Spojrzał rozbawiony na winowajczynie w osobie Ronji i pogroził jej palcem.
- Nie chcesz żebym był wróżką, uwierz mi. - puścił jej oczko, a moment później już był ciągnięty na parkiet przez Thalię. Po drodze na parkiet jego uwagę przykuł tajemniczy sok w szklankach na stolikach nieopodal. Zaciekawiony jego smakiem, nie specjalnie raczej zastanawiając się nad konsekwencjami sięgnął po jedno szkło i wypił wszystko naraz.
Jednak kiedy już znaleźli się na miejscu, złapał on Prudence na dłoń i przyciągnął do siebie lekko.
- Ale ostrzegam, marny ze mnie tancerz. - ostrzegł ją puszczając jej oczko, jednocześnie uśmiechając się do niej łagodnie.

rzut na Uwierz w ducha


Between life and death
you will find your true self, you will know what you are and what you never expected to be
Gabriel Tonks
Gabriel Tonks
Zawód : Szpieg
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony - no nie powiedziałbym.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 Ten co martwy chodzi wśród żywych
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9947-gabriel-tonks https://www.morsmordre.net/t9987-pimpek#301926 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t10857-skrytka-nr-2261#330979 https://www.morsmordre.net/t9988-gabriel-tonks#301946
Re: Altana na tyłach [odnośnik]27.10.21 15:44
The member 'Gabriel Tonks' has done the following action : Rzut kością


'k20' : 12
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Altana na tyłach - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Altana na tyłach [odnośnik]31.10.21 3:28
Podczas jednego wydarzenia wiele mogło się zmienić i tak też właśnie było, choć w rzeczywistości nie za bardzo mu odpowiadał taki obrót sprawy. Było jasne, że to nie poszło po jego myśli i zrobiło się niezręcznie między nim a panną Beckett. Nie było to stosowne zachowanie z jego strony, ale też nie powinno się to tak skończyć. Postanowił uznać, że to zostanie między nimi i przyjąć, że panna Beckett gorzej się poczuła się źle i wróciła do domu. Nie postawi to panny Beckett w złym świetle i raczej go również nie powinno. Niemniej będą musieli to wyjaśnić.
Został więc pozbawiony kobiecego towarzystwa. Nie było ono wymagane, ale mile widziane. Aurora nie była jego kołem ratunkowym. Wydawało mu się, że potrzebuje towarzystwa o wiele bardziej niż on. W końcu siedziała przy stole. Zważywszy na okoliczności nie powinien głośno przyznać tego, że Aurora wyglądała również bardzo ładnie. Dostrzegał to. Sama prostota w niczym mu nie przeszkadzała. Pogodny uśmiech nie schodził mu z ust.
Nie powinna mieć nic przeciwko temu, a jeśli będzie to wyjaśnię to z nią po sylwestrze — Zapewnił przyjaciółkę. Również nie planował nic niestosownego. To był jedynie taniec. Wypadałoby przy tym pozostać. — Miło mi to słyszeć — Przyznał. Aurora mogła odmówić mu swojego towarzystwa i uszanowałby to. Jednak tego nie zrobiła i to było bardzo miłe.
To tak jak ja. Do butów nie jestem tak bardzo przywiązany, jak do swoich stóp — Zażartował w odpowiedzi. Pierwszy łyk trunku wywołał silne pragnienie wyczarowania trochę śniegu, dlatego sięgnął do kieszeni marynarki po różdżkę i uczynił to, zaraz posyłając śnieżkę w stronę... swojego brata, Cilliana. Zamierzał podejść i wdać się z nim w dłuższą rozmowę. Nawet, jeśli trochę dostanie mu się za ten psikus, który mu w tym momencie spłatał. A może to właśnie on skłoni Silly'ego do podejścia do nich. Również byłoby to bardzo dogodne. Schował prędko różdżkę, jakby ukryć fakt jej używania. Nie powinien ułatwiać bratu poszukiwania sprawcy, jeśli Cillian uzna to za stosowne. [bylobrzydkobedzieladnie]
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Altana na tyłach - Page 3 Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792
Re: Altana na tyłach [odnośnik]09.11.21 9:50
Ekscytacja powoli zaczynała ustępować zmęczeniu, a powieki stawały się coraz cięższe. Kiwając radośnie głową w rytm muzyki, skrzyżowała ramiona z Thalią, by upić łyka piekącej podniebienie cieczy. Głowa wolna była od zmartwień, a każdy krok nabierał przyjemnego ciężaru, nie tylko niezręczności swego tańca, ale też satysfakcji z dobrze spędzonego wieczora. Fancourt instynktownie i gdzieś w głębi wiedziała, że już następnego dnia wróci do swojej rzeczywistości. Być może trochę bardziej szarej oraz z dodatkowym bólem głowy, ale wciąż znacznie bardziej przyziemnej od otoczenia, w którym przyszło jej dzisiaj się bawić. Z ustami wypełnionymi sałatką, przełknęła ostatni kęs i nachyliła się w stronę przyjaciółki, próbując przekrzyczeć muzykę. - Już dawno po północy, będę już wracać do domu! - Głos załamał się pod wpływem chrypki, musiała sama nie zdawać sobie sprawy, ile zdążyła wykrzyczeć słów radości. Sukienka pomięta była na rękawach i w zgięciu brzucha, gdzie Ronja popełniała największą ilość nieskordynowanych ruchów, a chociaż bursztynowe oczy szkliły się już delikatnie, to uśmiech na twarzy pozostawał równie szeroki i ciepły, co zaczerwienione od ruchu policzki.
Północ nadeszła z zaskoczeniem i chociaż nie było tym razem miejsca, ani okazji na zimne ognie, czy petardy, to dla samej Azjatki wystarczyła ekscytacja rozsadzająca serce od środka. Potrzebowała tego. Oddania tej stłamszonej gdzieś głęboko energii, której ujścia szukała w jakikolwiek inny sposób niebędący agresją, czy przemocą. Po raz ostatni przemknęła obok stołu z poczęstunkiem, tylko z oddali szepcząc do Aurory słowa wdzięczności i pożegnania, resztę natomiast żegnając chaotycznymi kiwnięciami głową, oraz uściskami do tych, którzy znajdowali się w jej najbliższym otoczeniu. Smukła dłoń znalazła szkło kieliszka, po raz ostatni smakując wykwintnej palety skrzaciego wina. Zapewne niedane będzie kobiecie zasmakować takich delikatesów już przez długi czas, zatem rozsądnie uznała, że w ten jeden wieczór, tę jedną noc mogła skorzystać z dobroci oferowanych przez wszystkich zapasów. Gdy wychodziła z namiotu, by teleportować się w okolice Przedmieścia, uderzył ją chłód nocy i chociaż jej niegodziwości czaiły się za rogiem każdego kolejnego dnia, magiczny pył w kruczoczarnych włosach Fancourt świadczył o sile znacznie większej niż zachłanność i władza. Przyjaźni.
| zt. dla ronji, dziękuję za wspaniałą zabawę <3


quiet. composed. grateful. disciplined
do not underestimate my heart, it is a fortress, a stronghold that cannot be brought down, it has fought battles worth fighting, and saved loved ones worth defending, the day you think it a weakness, is the day
you will burn
Ronja Fancourt
Ronja Fancourt
Zawód : magipsychiatra, uzdrowiciel
Wiek : 30/31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
battles may be fought
from the outside in
but wars are won
from the inside out
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
玉兰花
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9639-ronja-fancourt https://www.morsmordre.net/t9640-demimoz https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f360-hornchurch-haynes-road-39 https://www.morsmordre.net/t9641-skrytka-bankowa-nr-2194#293080 https://www.morsmordre.net/t9643-ronja-fancourt#293083
Re: Altana na tyłach [odnośnik]11.11.21 1:00
Czuła się nieco zagubiona, może ciut niepewna, gdy brała łyk swojego napoju, bo nie miała pojęcia, czego się spodziewać. Gdy jednak przemogła się i zbliżyła krawędź kieliszka do ust, poczuła, jak przyjemne ciepło rozlewa się po jej ciele. Nie wyczuła w tym jednak alkoholu, co w zasadzie ją ucieszyło. Cały wieczór stroniła od trunków, starając się jednak, żeby nikt nie zwrócił na to szczególnej uwagi, bo nie chciała prowokować niepotrzebnych pytań. Wciąż nie była pewna wyników, jakie prowadziła sama na sobie, więc wolała nie ryzykować. W każdym jednak razie, gdy poczuła pierwsze efekty wypitego kieliszka, spojrzała na Volansa, który stał najbliżej niej.
- Muszę przyznać Volansie, że przyjemnie jest móc spędzić z tobą czas. Nie dość, że jesteś prawdziwym gentlemanem, to i wyglądasz, jakbyś miał wygrać konkurs na najładniejszy uśmiech w magazynie “Czarownica”. - Powiedziała, chociaż słowa, które padły, zaskoczyły ją samą. Zwykle nie bywała aż tak śmiała — pilnowała każdego słowa, a tu proszę, takie coś.
Poczuła momentalnie, jak płoną jej policzki. Nie dlatego, że cokolwiek z tego było nieprawdą, ale zwyczajnie nie powinna była w taki sposób się odzywać. Zwykle miewała za długi język, ale coś takiego nie zdarzało jej się często.
- Przepraszam… - Dodała momentalnie, uciekając wzrokiem gdzieś w bok, a potem lekko unosząc kieliszek. - To chyba przez to. - Wytłumaczyła się skrępowana. - Znaczy się… Wszystko to prawda, ale… No… zwykle tak nie mówię. - Miała ochotę zapaść się pod ziemię. Na szczęście Volans wyglądał na wyrozumiałego mężczyznę, chociaż fakt, że niespodziewanie rzucił śniegiem w Cilliana, zaskoczył ją i jednocześnie rozbawił.
- Co to miało być? - Spytała z niedowierzaniem, uśmiechając się i czując, jak całe napięcie z niej opada. Jeśli teraz porozmawiają z Cillianem, to może uda się Aurorze przypomnieć, chociaż kilka kroków z jakiegoś tańca. Dawno tego nie robiła, bo nie liczyła zupełnie podrygów w kuchni w trakcie gotowania.
Widziała kątem oka, jak inni się bawią w pozostałe atrakcje i trochę jej ulżyło, że na razie zabawa nie jest taka najgorsze. Ludzie śmiali się i rozmawiali, a jeszcze inni tańczyli. To chyba tak powinno wyglądać, prawda? Aurora sama już zapomniała, co to znaczy dobra zabawa.
- W razie czego znajdziemy ci dobrego szewca. - Odpowiedziała żartem Aurora, dopijając jednocześnie swój napój. Jeśli więc Volans był gotowy, mogli trochę potańczyć.


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Altana na tyłach - Page 3 D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Altana na tyłach [odnośnik]03.01.22 19:17
Być może powinien jakoś poinformować swoją towarzyszkę odnośnie zawartości trzymanego przez nią kieliszka. Prawdopodobnie popsułby tym całą zabawę. W jakimś stopniu tego nie chciał. W wieczory takie jak ten z całą pewnością pozwalały choć na chwilę pozostawić za sobą wszystko, co wiązało się z wojną.
Bardzo miło mi to usłyszeć. Dokładnie to samo chciałem powiedzieć, gdyż doskonale bawię się w twoim towarzystwie. Byłoby to nie lada wyróżnienie... choć wolałbym znaleźć się na jednej z kart czekoladowych żab — Powiedział z lekkim rozbawieniem, bez cienia fałszu w głosie. W jakimś stopniu obrócił to w żart. To powinno pomóc Aurorze. Nie zmieniało to faktu, że poczuł się doceniony, wręcz mile połechtany za sprawą tych słów. Może i Aurora powiedziała mu kilka miłych słów będąc pod wpływem tego napoju, jednak mogła wybrać kogokolwiek z gości. Brzmiała szczerze. W jakimś stopniu zdradziły ją te rumieńce. Potwierdziła też to swoimi słowami i zachowaniem.
Nie masz za co przepraszać. Zdecydowanie przez to... przynajmniej w jakimś stopniu — Zapewnił ją podchodząc do tego z pewną dozą wyrozumiałości. Nawet, jeśli nie był to tylko wpływ tego napoju, który wypili. — Zdecydowanie to ten napój — Przyznał jej rację, brzmiąc przy tym na rozbawionego. Wszak ona sama przyznała, że mówiła mimo wszystko szczerze.
Z całą pewnością będzie mi potrzebny — Przytaknął z rozbawieniem. Wyciągnął ku niej dłoń, uśmiechając się zachęcająco. Podczas tego tańca trzymał swoją partnerkę na tyle blisko siebie. Dokładnie na tyle, na ile tego wymagał wspólny taniec. Podczas niego nie tylko trzymał Aurorę za dłoń, lecz również ułożył dłoń na smukłej talii kobiety. Przelotnie spoglądał na nią, starając się utrzymywać z nią kontakt wzrokowy, uśmiechając się ciepło do swojej towarzyszki.
Dziękuję za taniec — Podziękował swojej towarzyszce za zaszczycenie go tym tańcem, co było dość istotne przy jego żałośnie niskich umiejętnościach tanecznych. Liczył na wyrozumiałość ze strony Aurory.
Tam chyba jest kolejna zabawa. Idziemy? — Spostrzegł skupisko ludzi najwyraźniej gromadzących się wokół kolejnej atrakcji. Był bardzo ciekaw tego, co tam się działo, a widział ludzi z elementami charakterystycznymi dla magicznych stworzeń. Zdecydowanie nie mógł tego przegapić. Jeśli Aurora chciała wziąć udział w tej zabawie to podszedł tam razem z nią. Po drodze wręczył jej kolejny kieliszek z szampanem, drugi zachowując dla siebie.
Bez wahania wsunął dłoń do wnętrza kartonowego pudełka, wyczuwając w nim... coś. Nie była to jedyna rzecz, którą poczuł, gdyż jego twarz uległa zmianie. Było to dziwne uczucie, niespotykane. Dlatego dotykał swojej twarzy podczas przemiany, wyczuwając pod opuszkami palców miękkie, łaskoczące futerko. Nie potrafił określić jego koloru, aczkolwiek chociażby Aurora mogła określić jego kolor. A mianowicie to, że jest różowo-fioletowe.
A to niespodzianka. Pokryłem się jakimś futerkiem — Stwierdził wyraźnie rozbawiony tym, co miało miejsce. Jednocześnie wciąż badał organoleptycznie ten nowy zarost. Jeśli Aurora albo ktoś nie odgadnie w co się przemienił, zostanie taki do końca przyjęcia.

|| Rzut na Walizkę Newta Skamandera


I want to feel the sun shine
On my face like a new day's just begun
And I'll steal a moment's fun
And reflect on all those days long dead and gone
Volans Moore
Volans Moore
Zawód : Smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Oh I still can remember a time when it wasn't like this
Before the world became enslaved
Can we all go back to the time when we were not like this
Can we even be saved?
OPCM : 19 +3
UROKI : 15 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Altana na tyłach - Page 3 Tumblr_myrxsem7AC1s8tqb9o1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9775-volans-moore-w-budowie#296523 https://www.morsmordre.net/t9914-sol#299801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f371-derbyshire-borrowash-pollards-oaks-11-8 https://www.morsmordre.net/t9921-szuflada-volansa#299859 https://www.morsmordre.net/t9913-volans-moore#299792
Re: Altana na tyłach [odnośnik]08.01.22 17:01
Po krótkim, wspólnym tańcu, rozmawiali z siostrą Cilliana, Ronją i innymi gośćmi Wrzosowiska jeszcze przez moment, nim od stołu nie oderwało go pytanie. Czy miał ochotę na wróżbę? Niekoniecznie, bo trochę bał się przyszłości. Nie lubił do niej zaglądać, szczególnie wtedy, kiedy nie był jej ani trochę pewny, ale w towarzyszącej mu kobiecie było coś, co kazało mu to zrobić. Sprawdzić to, co miało przynieść mu w przyszłym roku przeznaczenie. Szczerze wierzył bowiem w to, że faktycznie - te zapisane atramentem kartki miały w sobie jakąś moc - zbyt wiele razy sprawdziły mu się wypowiadane przez tarocistki słowa, żeby nie wierzył w to, że jakieś rzeczy zapisano mu w gwiazdach. Teraz mogły przekazać mu coś, czego sam nie potrafił się domyślić - mogły dać mu odpowiedź na pytanie, na które sami nie potrafili sobie odpowiedzieć - czy to zakochanie dostrzegalne w obu spojrzeniach miało jakąkolwiek przyszłość poza tą, którą sobie oboje wymarzyli? Przytaknął więc.
- Tak - odpowiedział.
Chodźmy przekonać się, czy coś takiego mogło być z góry ustalone.
Czy coś mogło nie leżeć w dłoniach, które dosyć nieroztropnie, instynktownie, splótł ze sobą palcami? Jego lewą, wiodącą i jej prawą. Kiedyś robił to chętnie, regularnie - dzisiaj nie był pewien, czy powinien, ale przyzwyczajenie i chęć bliskości wygrały u niego z opamiętaniem. Naprawdę chciał, aby takimi pozostały, nie obraziłby się jednak gdyby smukłe palce Tessy wysunęły się spomiędzy jego w sposób niezręczny, ale zrozumiały. Bo w swoim mniemaniu właśnie na to sobie zasłużył - na chłód i niechęć, nie ciepły uśmiech, którym obdarowała jego oblicze po tym, co jej zrobił.
Poczucie winy nieustannie pożerało go od środka.
- Idziesz z nami?
Pytanie rzucił siostrze, siedzącej wciąż tuż obok, wyjętej z rozmów toczących się wokół. Obiecali jej, że nie zostanie tutaj sama, że nie będzie wpatrywać się we wszystkich ze smutkiem wypisanym na twarzy, nie wiedząc co począć z dłońmi, ale i bez tego pytanie wyszłoby z jego ust naturalnie - bo to przecież były obchody Nowego Roku, nikt nie powinien siedzieć tutaj w ciszy.
- Chodźcie - zachęcił je, dopijając ostatni łyk spoczywającego na dnie kieliszka alkoholu i podnosząc się z miejsca. - Chciałybyście przejść się jeszcze na spacer, zanim będziemy wracać? - W trójkę skierowali się w stronę szklanej misy wypełnionej zwiniętymi karteczkami. Ronja miała je skądś. To skąd dokładnie zdążyło wypaść mu z głowy już dwa razy, ale że kobieta opuściła altanę, nie miał jak zapytać jej o szczegóły. Wzruszywszy ramionami, sięgnął do wnętrza naczynia i wylosował tę jedną. Z patrzeniem - wybrał tę kartkę, która była wyraźnie naderwana, jakby ktoś chciał wcześniej sprawdzić, co było w środku, zanim zdecyduje się, które z zawiniątek przyjąć w darze od losu. Uczucie temu towarzyszące było dziwaczne. Czuł napięcie każące mu wybrać akurat tę...
C-czy tak miało być?
Rozwinął wróżbę z zaciekawieniem, z lekką obawą lustrując litery kreślone na pożółkłej kartce. Nie dostał żadnej odpowiedzi. Dostał tylko i wyłącznie coś, czego był w stanie domyślić się samodzielnie. Ale... o to też pewnie w tym chodziło. Bo czy gdyby zapisano na niej dokładny przebieg zdarzeń, to czy wciąż mogliby mówić o swojej wolnej woli?
- Rok pełen emocji i uczuć - uniósł brwi w górze, uśmiechając się szeroko - ooh - powąchał dziwaczny atrament - i jak ślicznie pachnie. To chyba lawenda?
Mógłby przysiąc, że kiedy obejmował dzisiaj na przywitanie, czuł od niej ten zapach, a może... a może wmawiał to sobie? Miał wrażenie, że ten zapach, oprócz umilenia mu wieczoru, zamieszał mu trochę w głowie.

| Jedyneczka. [bylobrzydkobedzieladnie]


no beauty shines brighter
than a good heart


Ostatnio zmieniony przez Cillian Moore dnia 08.01.22 17:27, w całości zmieniany 1 raz
Cillian Moore
Cillian Moore
Zawód : Wygnany powieściopisarz, chwyta się prac dorywczych
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Kawaler
Chodźmy nad wodę
Na Twoich kolanach zasnę
Wymyślę więcej dobrych wierszy
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Altana na tyłach - Page 3 C511aabdf597b22fa48d7610e8ae258d
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9648-cillian-moore https://www.morsmordre.net/t9664-aslan#293571 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t9741-skrytka-bankowa-nr-2207#295617 https://www.morsmordre.net/t9666-cillian-moore#293577

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Altana na tyłach
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach