panienka lekkich obyczajów zaprasza.
Strona 2 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Tristan
nnnnnnnnnnnnnnnnnnn
Cassandra
nnnnnnnnnnnnnnnnnnn
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Ostatnio zmieniony przez Deirdre Tsagairt dnia 03.05.18 16:34, w całości zmieniany 36 razy
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
okej, rachu-ciachu-wampirachu (8D pasowałoby tutaj jak ulał!). za świetlanych czasów Dei była zakochana w swoim ówczesnym, pierwszym chłopaku, więc raczej wtedy ich relacja zostałaby raczej na stopie czysto platonicznej. wtedy :x bo począteczek jest ten sam, spotkanie po koncercie orkiestry, miła pogawędka, poprowokowali się trochę, porozmawiali o szermierce, umówili się na jakieś sparingi. nieco niegodne, w końcu niewinna kobietka i silny facet, ale powiedzmy, że te walki ich w pewien sposób zbliżyły. jakieś dwa lata temu związek Dei się rozpadł, co dość mocno przeżyła, szukając pewnie natychmiastowego pocieszenia w czyichś ramionach. ale-ale, tak konkretnie, tooo...wybieram wersję b, wiadomka :x i chcę tę agresjopasję, już ją czuję! :serce: nie wiem, z czego mogłaby wyniknąć - może Jerome powiedział jej coś, czego nie chciała słyszeć? może jako jedyny wiedziałby o tym, co zrobiła Blackowi i trochę ją szantażował? a może ona poznała jego sekret? no, wykombinujmy coś, bo chcę szermierkę taką hard, bez ochraniaczy, z krwią na białych spodenkach i chęcią poderżnięcia sobie gardeł. w sumie Deirdre nie chwali się swoim zawodem, ale niech Żerom by się o tym jakoś dowiedział i faktycznie wpadł pewnego wieczoru do Wenus, wykupując sobie drogą Dei. będzie się działo. (i osiem-de będzie za mało :x) co o tym sądzisz? < 3
Klołka! :serce: cudownie, że śpiewa - Deirdre w ogóle nie ma talentu do takich wokalnych zabaw, nie zna się na umilaniu wieczoru mężczyznom w tak...zdystansowany sposób, w jaki robi to Chloe. natomiast Dei chętnie uświadomi słodką blondyneczkę w tym, co dzieje się w bardziej ekskluzywnej części Wenus. Klołi jest nowa, Dei pracuje tam już pół roku - może w sumie niedługo przypadkowo wziąć Chloe za nową współpracowniczkę i takiż to sposób ją potraktować, instruując w przepisach BHP (zawsze myj buzię po każdym posiłku) i krytykując jej ubiór. czy coś w tym stylu :x
Klołka! :serce: cudownie, że śpiewa - Deirdre w ogóle nie ma talentu do takich wokalnych zabaw, nie zna się na umilaniu wieczoru mężczyznom w tak...zdystansowany sposób, w jaki robi to Chloe. natomiast Dei chętnie uświadomi słodką blondyneczkę w tym, co dzieje się w bardziej ekskluzywnej części Wenus. Klołi jest nowa, Dei pracuje tam już pół roku - może w sumie niedługo przypadkowo wziąć Chloe za nową współpracowniczkę i takiż to sposób ją potraktować, instruując w przepisach BHP (zawsze myj buzię po każdym posiłku) i krytykując jej ubiór. czy coś w tym stylu :x
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Mogą sobie poderżnąć gardełka, mogą pobrykać na macie szermierczej, mogą dokuczać. Tak sobie myślę, że to Dei mogła jakoś podpaść Żeromciowi. Obrazić go jakoś hardkorowo, albo okraść :małpka: albo NIE WIEM CO. Ale na tyle, żeby Jerome mógł chcieć się trochę odegrać no i wtedy mógł ją zmusić, przychodząc do Wenus, żeby musiała się nim zajmować hihihihih
Ewentualnie to mogło być kilka miesięcy wstecz, a teraz mogło się to ciut wyprostować? Tylko nie wiem z jakim skutkiem by to było teraz-w-tym-momencie :D
Ewentualnie to mogło być kilka miesięcy wstecz, a teraz mogło się to ciut wyprostować? Tylko nie wiem z jakim skutkiem by to było teraz-w-tym-momencie :D
Gość
Gość
w sumie Dei mogłaby być na tyle perfidna, żeby mu coś zwinąć. jakąś jedyną pamiątkę po zmarłej żonie? albo właśnie jakoś jej śmierć skomentować w czasie ostrzejszej wymiany zdań? :x a jak nie, to rozkminimy to jeszcze na PW. i w sumieeee, mogłoby to być całkiem niedawno, tak, żeby miły wąteczek w Wenus został nam niedługo do rozegrania!
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
haha Cassie wychowuje córeczkę na małą feministką, więc takie opowieści będą tylko wisieńką na torcie - ona już nienawidzi mężczyzn :D z tym że arystokratów traktuje trochę w kategorii... hm, puchatych zwierzątek? takie hobby! Lisa jest nietypowym dzieckiem, mieszka na Nokturnie, nie wie jak wygląda pieniądz, ma tylko parę zabawek, a jej mama świetnie (przynajmniej w oczach dziecka) sobie radzi bez niczyjej pomocy - takie bajki są jej dużo bliższe! :serce:
fortinbrasa się lęka dziewczę słusznie :> zastanawiałem się, czy kojarzą się z Ministerstwa? był tam szychą jeszcze półtorej roku temu. W sumie pewnie raczej Dei by mogła kojarzyć jego, bo on to taki buc, że dla niego wszystkie chinki tak samo pewnie wyglądają. Fortinbras raczej nie jest stałym gościem i nie zagląda do ukrytej części Wenus często, bo trzeba dbać o reputację - ale przez te pół roku na pewno parę razy się pojawił (w końcu amant z niego słaby, a żona przeszło 20 lat martwa)... i pewnie, odwrotnie niż Miu, chciał akurat jej - gdyby wyczuł, że się go trochę boi, to pewnie tym bardziej ;P ale nie mam tutaj pomysłu na uknucie głębszego wątku, przynajmniej póki co, może się kiedyś spotkamy :>
fortinbrasa się lęka dziewczę słusznie :> zastanawiałem się, czy kojarzą się z Ministerstwa? był tam szychą jeszcze półtorej roku temu. W sumie pewnie raczej Dei by mogła kojarzyć jego, bo on to taki buc, że dla niego wszystkie chinki tak samo pewnie wyglądają. Fortinbras raczej nie jest stałym gościem i nie zagląda do ukrytej części Wenus często, bo trzeba dbać o reputację - ale przez te pół roku na pewno parę razy się pojawił (w końcu amant z niego słaby, a żona przeszło 20 lat martwa)... i pewnie, odwrotnie niż Miu, chciał akurat jej - gdyby wyczuł, że się go trochę boi, to pewnie tym bardziej ;P ale nie mam tutaj pomysłu na uknucie głębszego wątku, przynajmniej póki co, może się kiedyś spotkamy :>
Gość
Gość
Jak najbardziej! Klołka będzie się czuć dość niepewnie w Wenus, zwłaszcza, że po rozmowie z szefem nie wie co ma o tym wszystkim myśleć. Może się kiedyś zgubić i wejść w nie ten korytarz co trzeba! Mogłaby się najpierw solidnie obruszyć, jakaś ostra kłótnia na pół lokalu zawsze spoko! A co dalej? :serce:
Gość
Gość
Dla mnie coś takiego pasuje. :D
Gość
Gość
z cudowną Liską widzę równie cudowną relację! ciocia Dei pewnie będzie rozpieszczała małą, opowiadając jej chińskie baśnie. i robiąc lampiony! to na pewno byłaby dobra zabawa, ogień dla Deirdre zawsze na propsie dziewczynka przypominałaby młodsze siostry Tsagairt i pewnie taką ciocio-starszą siostrą chciałaby dla rezolutnej, młodej feministki być.
z Fortinbrasem rozegramy zapewne kolejne spotkanie już fabularnie i zobaczymy, co nam wyjdzie w praniu. Dei faktycznie mogła go kojarzyć z Ministerstwa, tym bardziej niepokoi się kontaktami z nim, pewna, że on także może ją rozpoznać. a to byłby kolejny krąg piekielny dla dumy Tsagairt. po pierwszym razie naiwnie sądziła, że mężczyzna wybierze sobie następną panienkę...ale widocznie zyskała względnie stałego klienta, którego w dodatku się obawia :x co wcale się jej nie podoba. ciężkie życie!
Chloe, ogarniamy burdelowe oświecenie - jak najbardziej urażona duma czystokrwistej mogłaby doprowadzić do scysji, będzie wesoło! a potem...w sumie możemy zobaczyć, jak nam to wyjdzie fabularnie i czy dziewczęta dojdą do porozumienia czy nie. trochę ich różni, ale obydwie są w Wenus dla pieniędzy. w sumie Deirdre mogłaby wyśmiać jej chęć zarobku na śpiewaniu - kompletnie nieopłacalna fucha, gardło można zdzierać sobie za znacznie większe kwoty
Thorley, skoro Ci pasuje to...niech się poznają jakoś pół roku temu. w barze. artystę Thorleya zainteresowała śliczna Chinka, mógł do niej podejść, zaczęli rozmawiać. Dei wyczuła w nim człeka w gruncie rzeczy prawilnego i będącego fair, ale zamiast zainwestować w szczerą przyjaźń (głupia), postanowiła wykorzystać tę sympatię. pewnie powoli owijała go sobie wokół palca, dając nadzieję na coś więcej, a tak naprawdę mieszkanie Thorleya stanowiło dla niej bezpieczną przystań. mogła nawet mu coś podkradać albo pożyczać od niego hajsiki, z solenną obietnicą oddania już niedługo. w sumie nie wiem, czy Thor chce wiedzieć o obecnej pracy Dei? :D w każdym razie na pewno kiedyś prawda wyjdzie na jaw i trochę drama, ale cóż, należy się dwulicowej Deirdre!
z Fortinbrasem rozegramy zapewne kolejne spotkanie już fabularnie i zobaczymy, co nam wyjdzie w praniu. Dei faktycznie mogła go kojarzyć z Ministerstwa, tym bardziej niepokoi się kontaktami z nim, pewna, że on także może ją rozpoznać. a to byłby kolejny krąg piekielny dla dumy Tsagairt. po pierwszym razie naiwnie sądziła, że mężczyzna wybierze sobie następną panienkę...ale widocznie zyskała względnie stałego klienta, którego w dodatku się obawia :x co wcale się jej nie podoba. ciężkie życie!
Chloe, ogarniamy burdelowe oświecenie - jak najbardziej urażona duma czystokrwistej mogłaby doprowadzić do scysji, będzie wesoło! a potem...w sumie możemy zobaczyć, jak nam to wyjdzie fabularnie i czy dziewczęta dojdą do porozumienia czy nie. trochę ich różni, ale obydwie są w Wenus dla pieniędzy. w sumie Deirdre mogłaby wyśmiać jej chęć zarobku na śpiewaniu - kompletnie nieopłacalna fucha, gardło można zdzierać sobie za znacznie większe kwoty
Thorley, skoro Ci pasuje to...niech się poznają jakoś pół roku temu. w barze. artystę Thorleya zainteresowała śliczna Chinka, mógł do niej podejść, zaczęli rozmawiać. Dei wyczuła w nim człeka w gruncie rzeczy prawilnego i będącego fair, ale zamiast zainwestować w szczerą przyjaźń (głupia), postanowiła wykorzystać tę sympatię. pewnie powoli owijała go sobie wokół palca, dając nadzieję na coś więcej, a tak naprawdę mieszkanie Thorleya stanowiło dla niej bezpieczną przystań. mogła nawet mu coś podkradać albo pożyczać od niego hajsiki, z solenną obietnicą oddania już niedługo. w sumie nie wiem, czy Thor chce wiedzieć o obecnej pracy Dei? :D w każdym razie na pewno kiedyś prawda wyjdzie na jaw i trochę drama, ale cóż, należy się dwulicowej Deirdre!
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Obosze, Dei jest taka cudowna
Karta jest świetna, od razu łyknęłam i koniecznie chciałabym jakiejś relki.
Myślałam na początku o Paddym - ten sam wiek i oboje półkrwi Ślizgoni. Ona raczej spokojna i uciekająca w książki, on leniwy kogucik, który fikał wszystkim nauczycielom. Był jednak w klubie Ślimaka i myślę, że chętnie korzystałby z pomocy Dei przy odrabianiu prac domowych. Pewnie potem próbowałby ją jakoś oczarować (żeby zapomnieć o Evandrze, naturalnie) - mogło mu wyjść, niekoniecznie; tak czy inaczej Pat by ją polubił - właśnie ze względu na tą inność.
Gdy zaczęła pracę w Wenus prawdopodobnie mocno by się zdziwił - pamiętał przecież jaka była ambitna i w ogóle. Współczułby jej, ale no cóż, co zrobić? Może nabrałby na nią ochoty, ale oczywiście nie stać go na tak ekskluzywny towar i byłby przez to strasznie sfrustrowany? Nie wspominając o tym, że została sympatia z czasów szkolnych i jest mu po prostu głupio, że zaczął postrzegać Dei tak przedmiotowo.
Karta jest świetna, od razu łyknęłam i koniecznie chciałabym jakiejś relki.
Myślałam na początku o Paddym - ten sam wiek i oboje półkrwi Ślizgoni. Ona raczej spokojna i uciekająca w książki, on leniwy kogucik, który fikał wszystkim nauczycielom. Był jednak w klubie Ślimaka i myślę, że chętnie korzystałby z pomocy Dei przy odrabianiu prac domowych. Pewnie potem próbowałby ją jakoś oczarować (żeby zapomnieć o Evandrze, naturalnie) - mogło mu wyjść, niekoniecznie; tak czy inaczej Pat by ją polubił - właśnie ze względu na tą inność.
Gdy zaczęła pracę w Wenus prawdopodobnie mocno by się zdziwił - pamiętał przecież jaka była ambitna i w ogóle. Współczułby jej, ale no cóż, co zrobić? Może nabrałby na nią ochoty, ale oczywiście nie stać go na tak ekskluzywny towar i byłby przez to strasznie sfrustrowany? Nie wspominając o tym, że została sympatia z czasów szkolnych i jest mu po prostu głupio, że zaczął postrzegać Dei tak przedmiotowo.
And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Ty wiesz
Anthony Burke
Zawód : Łamacz klątw
Wiek : 33
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Jak mogę im odmówić,
skoro boskość chcą mi wmówić?
Nie zawiodę ich,
Bo stać mnie na ten gest
skoro boskość chcą mi wmówić?
Nie zawiodę ich,
Bo stać mnie na ten gest
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Okejka, czyli najpierw idziemy w negatyw, a potem zobaczymy, gdzie je koleje losu potoczą! Czekam z niecierpliwością na rozgrywkę!
Gość
Gość
TAK! Idealne rozwiązanie dla naszej dwójki! :D
Gość
Gość
Chloe, Thorley, wiemy!
Anthony - też wiemy #złamaneserce #złamaneżycie #smutek #pięknaprzeszłość #chodźdomyślodsiewni
Pad, dziękuję :serce: karta pisana na kolanie, ale już bez błędów :x z Padraigiem znamy się na pewno, razem przekraczaliśmy mury Hogwartu i razem go opuszczaliśmy iii, wbrew pozorom, nie uderzałabym tutaj w negatyw ;> wiadomo, aspiracje mieli zupełnie inne, towarzystwo także (chociaż obydwoje początkowo byli odtrącani), ale jednak Ślizgoni trzymają się razem. początkowo pewnie Pad irytował Deirdre niemożebnie. uznawała go za totalnego imbecyla, klauna, błazna, fircyka i kogoś, kogo z przyjemnością potraktowałaby upiorogackiem. może ich znajomość zaczęłaby się od czegoś narzuconego przez nauczyciela? wyluzowany Pad doprowadzałby profesora X do szału, nadęta i ciągle zgłaszająca się do odpowiedzi Dei też, więc posadził ich razem, nakazując Tsagairt, by pomogła Fitzgeraldowi w nauce. i że będą rozliczani jako duet. : o tragedia w odcinkach, chociaż po początkowej niechęci myślę, że Padraigowy żywiołowy charakter mógłby nieco stopić lód perfekcji Deirdre. oczywiście nie przyznawałaby się do tego, że śmieszą ją jego komentarze, ale...mogliby w sumie skończyć w całkiem niezłej, uzupełniającej się komitywie. oczywiście dla osób postronnych dalej wydawaliby się męczennikami, zmuszonymi do przebywania w swoim towarzystwie, aleee dla nich samych ta relacja szybowałaby w kierunku specyficznej przyjaźni Pad mógłby skraść Dei pierwszy pocałunek, ale ona pewnie jasno ustaliłaby granicę. ewentualnie po tym romantycznym wypadku ich relacja mogłaby się zepsuć. ale jeśli nie, to...pewnie kontaktowaliby się ze sobą także po szkole. trafili do Ministerstwa, wiadomo, chyba nawet ten sam dział poniekąd. mijaliby się na korytarzach, ale Dei kompletnie wsiąknęła w relację ze swoim szefem i nie miała czasu dla dawnych znajomych. a później...pewnie spotkali się dopiero jakoś niedawno w Wenus, Tristan jest stałym gościem Dei. w sumie spotkanie Padraiga i Deirdre musiało być interesujące; później bądź wcześniej musiała zaciągnąć Fitzgeralda na stronę, grożąc, że wsadzi mu różdżkę w oko, jeśli powie komukolwiek jak naprawdę się nazywa i skąd jest. także...możemy powrócić do dobrej komitywy (niech Pad ją kiedyś ładnie rozwiąże po któryś z fetyszystycznych klientów :D) albo do jakiejś niezbyt sympatycznej relacji, gdyby Fitzgerald nie dochował tajemnicy. co sądzisz o tym moim chaosie, który tu stworzyłam? :x
Anthony - też wiemy #złamaneserce #złamaneżycie #smutek #pięknaprzeszłość #chodźdomyślodsiewni
Pad, dziękuję :serce: karta pisana na kolanie, ale już bez błędów :x z Padraigiem znamy się na pewno, razem przekraczaliśmy mury Hogwartu i razem go opuszczaliśmy iii, wbrew pozorom, nie uderzałabym tutaj w negatyw ;> wiadomo, aspiracje mieli zupełnie inne, towarzystwo także (chociaż obydwoje początkowo byli odtrącani), ale jednak Ślizgoni trzymają się razem. początkowo pewnie Pad irytował Deirdre niemożebnie. uznawała go za totalnego imbecyla, klauna, błazna, fircyka i kogoś, kogo z przyjemnością potraktowałaby upiorogackiem. może ich znajomość zaczęłaby się od czegoś narzuconego przez nauczyciela? wyluzowany Pad doprowadzałby profesora X do szału, nadęta i ciągle zgłaszająca się do odpowiedzi Dei też, więc posadził ich razem, nakazując Tsagairt, by pomogła Fitzgeraldowi w nauce. i że będą rozliczani jako duet. : o tragedia w odcinkach, chociaż po początkowej niechęci myślę, że Padraigowy żywiołowy charakter mógłby nieco stopić lód perfekcji Deirdre. oczywiście nie przyznawałaby się do tego, że śmieszą ją jego komentarze, ale...mogliby w sumie skończyć w całkiem niezłej, uzupełniającej się komitywie. oczywiście dla osób postronnych dalej wydawaliby się męczennikami, zmuszonymi do przebywania w swoim towarzystwie, aleee dla nich samych ta relacja szybowałaby w kierunku specyficznej przyjaźni Pad mógłby skraść Dei pierwszy pocałunek, ale ona pewnie jasno ustaliłaby granicę. ewentualnie po tym romantycznym wypadku ich relacja mogłaby się zepsuć. ale jeśli nie, to...pewnie kontaktowaliby się ze sobą także po szkole. trafili do Ministerstwa, wiadomo, chyba nawet ten sam dział poniekąd. mijaliby się na korytarzach, ale Dei kompletnie wsiąknęła w relację ze swoim szefem i nie miała czasu dla dawnych znajomych. a później...pewnie spotkali się dopiero jakoś niedawno w Wenus, Tristan jest stałym gościem Dei. w sumie spotkanie Padraiga i Deirdre musiało być interesujące; później bądź wcześniej musiała zaciągnąć Fitzgeralda na stronę, grożąc, że wsadzi mu różdżkę w oko, jeśli powie komukolwiek jak naprawdę się nazywa i skąd jest. także...możemy powrócić do dobrej komitywy (niech Pad ją kiedyś ładnie rozwiąże po któryś z fetyszystycznych klientów :D) albo do jakiejś niezbyt sympatycznej relacji, gdyby Fitzgerald nie dochował tajemnicy. co sądzisz o tym moim chaosie, który tu stworzyłam? :x
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Jasne, wszystko pasuje
Może nawet ten pocałunek podczas jakiegoś szlabanu, w który Pacio wciągnął Dei
oczywiście niechcący?
I nie wiem, tutaj albo mogłoby przez krótki czas być uroczo, albo byś po pierwszej chwili szoku go odepchnęła i w ogóle oscochodzi?
I potem Paddy będzie milczał jak grób, promise!
Rozwiąże jak najbardziej, może kiedyś nawet pobawić się w niańkę dla jej rodzeństwa pod wpływem porywu dobrego serca
Może nawet ten pocałunek podczas jakiegoś szlabanu, w który Pacio wciągnął Dei
oczywiście niechcący?
I nie wiem, tutaj albo mogłoby przez krótki czas być uroczo, albo byś po pierwszej chwili szoku go odepchnęła i w ogóle oscochodzi?
I potem Paddy będzie milczał jak grób, promise!
Rozwiąże jak najbardziej, może kiedyś nawet pobawić się w niańkę dla jej rodzeństwa pod wpływem porywu dobrego serca
Gość
Gość
to super, pozostajemy przy specyficznym pozytywie, ciągnącym się od najmłodszych lat! :serce: niedługo porwę Pada do jakiejś gry!
there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
I'll lick your wounds
I'll lay you down
✦
OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Śmierciożercy
Ten sam rok w Hogwarcie, muszą się znać Teraz nie wiem, w którą stronę to pociągnąć. Negatywa to ja tu nie widzę, bo po prostu Elka nie chciałaby sobie robić z wroga kogoś tak zdolnego, a zarazem ta nienawiść tyle energii zabiera.. No i ktoś zadania musiał robić Pozytywna relacja raczej też nie, bo Fawley nie wyciągałaby jej z tej biblioteki, w końcu miała swoje towarzystwo, mogła się nią tylko interesować, gdy jakieś zadanie z eliksirów było. Ale mogły rywalizować! O oceny, przychylność nauczycieli i dla samej rywalizacji. Teraz też wpadł mi do głowy pewien pomysł, aby to wszystko pokomplikować. Szkoła, czas poznawania samego siebie i swojej orientacji itp. Dei mogła być pierwszą kobietą, na którą Elka spojrzała w ten sposób. Mogło to być tylko zwykłe zauroczenie, które dosyć szybko minęło, zapewne nawet nie zauważona przez siedząca ciągle w książkach Dei, ale dla samej Elki znaczyło by to bardzo wiele. Mogła wtedy zachowywać się wobec niej wrogo, gdyż sama była niepogodzona z tym co czuje i wyżywała się własnie na nieświadomej niczego Dei. Wtedy też jednak możemy zrobić negatywa
Strona 2 z 4 • 1, 2, 3, 4
panienka lekkich obyczajów zaprasza.
Szybka odpowiedź