Wydarzenia


Ekipa forum
Okolice dworku
AutorWiadomość
Okolice dworku [odnośnik]06.09.15 10:53

Włości pana Carrow

Tylko na rozległych przestrzeniach Yorkshire możliwe jest zapewnienie koniom dobrych warunków bytowania. W okręg należący do Deimosa wchodzą dwa lasy i część rzeki, która nawadnia pola. Prócz tego znajduje się tam także jezioro, a gdzie nie sięgniesz wzrokiem rozciągają się wrzosowiska. Najpiękniej jest tu późną jesienią.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Okolice dworku [odnośnik]06.09.15 11:43
Adrien zawsze lubował w wolnych chwilach zwiedzać najrozmaitsze dziwne miejsca i nie inaczej było również i tym razem. Przyodziany bowiem w zwyczajowy dla niższych klas przyodziewek wybrał się w równie nieciekawe, a wręcz aferogenne miejsce, jakim była tania spelunka w równie taniej okolicy. Carrowowi to nie przeszkadzało, a wręcz pragnął w tym momencie bytować w takim miejscu. Tutejsza atmosfera była jego zdaniem interesująca, a i można było porozmawiać z bywalcami na tematy, które na salonach bytować prawa nie miały. Najważniejsze jednak było to, że dla tych ludzi był nikim innym, jak kolejnym klientem chcącym topić smutki w alkoholu. Tak, zdecydowanie przy tym lepkim blacie potrafił odczuć chwilową wolność od rodowych obowiązków, która notabene dość często sobie fundował. Ta noc była jednak przyjemniejsza od innych głównie przez wzgląd na towarzysza kufla, jak i rozmów którego udało mu się dobrać, a chwilę potem namówić, na pewną przygodę, która rozpoczęła się teleportacją na tereny hrabstwa Yorkshire. Adrien będąc w stanie uniemożliwiającym podanie dokładnych koordynat celu sprawił, że obaj panowie pojawili się w szczerym polu, a raczej lesie. Pomimo bezchmurnego nieba i pełnej księżycowej tarczy pod koronami drzew bytowała istna ciemność.
- Drogi przyjacielu, obawiam się, że albo mój drogi kuzyn powiększył stajnie i zasadził w niej szereg drzew albo żeśmy zbłądzili. - Zadumał się na chwilę, by zaraz popaść w pełną konsternację, gdy do jego uszu dobiegły dźwięki cykad. Cóż...jeśli to stajnie, to będzie musiał donieść Deimosowi, że i ten nabawił się problemów z robactwem, no ale najpierw należało sytuację zbadać.
- Byłbyś łaskaw nas oświecić? - Zapytał ciemność, która zapewne ciągle trzymała w dłoniach swą różdżkę, po niedawnym jej użytkowaniu. Gdy światło rozbłysło ujawniając konary drzew, Adrien podrapał się po brodzie z zastanowieniem przyglądając się jednemu z bardziej dorodnych drzew, by zaraz klasnąć, zatrzeć rękę i z nonszalanckim uśmiechem stwierdzić, że...
- No, właściwie mogło być gorzej. - I nie miał tu na myśli faktu, że mogli niefortunnie utknąć w jednym z takowych drzew i dokończyć w ten sposób żywota. - Mówiłem, że nam się uda, a teraz chodźmy. Jesteśmy niedaleko celu. - Ruszył przed siebie, prowadząc swojego towarzysza najbardziej krzewiastą ścieżką, jaką tylko znalazł. - Powiedz mi, czy jeździłeś kiedykolwiek konno?  
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Okolice dworku [odnośnik]06.09.15 12:07
Speluny, różnego rodzaju miejsca pobytu w którym alkohol lał się tak samo często jak były serwowane orzeszki ziemne. Miejsca w których bardzo łatwo było nawiązać kontakt wzrokowy z prostytutką i zdobyć darmową noc pełną "miłosnych uniesień". W takim siedział właśnie tej nocy zwykły, niezbyt podejrzany mieszkaniec Nokturnu, którego ostatnie dni sprowadziły do tego, że spił się tej nocy z nieznanym mu do tej pory mężczyzną. Mężczyzna ten przedstawił się jako Adrien, nie dodając jakiegokolwiek nazwiska. Może to nawet lepiej. Tak samo jak pić dobre piwo czy wódkę, Thorley lubił też dużo rozmawiać. Przygodą o której wspomniał poprzedni pisarz było wyjście na ryby w celu "połowień", gdzie za tym kryło się kilka innych okazji do rozmów czy czynności. Ważnym aspektem w tej przygodzie była godzina, bo przecież wszędzie ważny jest czas. Wyobrażacie sobie wyjście ze speluny o godzinie drugiej w nocy, teleportowanie się do nieznanego miejsca którym okazuję się notabene las na kompletnym wypizdówku, a orientacja w terenie obojgu mężczyzn z powodu stanu alkoholowego jest znikoma? No właśnie, to się właśnie wydarza i jest oparte na faktach. Zresztą można by było zrobić z tego swego rodzaju balladę czy przypowieść "o dwóch takich, co na ryby nocą szli". Cały tomik w pewniku miałby z paręnaście stron, a autorzy podpisani byliby kawałkiem swojego kodu genetycznego wyrzuconego ze swoich ust.
Ale wracając do tematu. Las był ciemny, ciemność w ogóle była ciemna jak masakra, a dwoje mężczyzn w znacznym stanie alkoholowego uniesienia stało sobie pośród niego. - Jesteś, hick, pewien? Bo jeśli tak, to twój kuzyn musi być pie...pie...pie....cholernym właścicielem kilkunastu hektarów stajni. A skoro to jest stajnia to gdzie konie? Gdzie konie? Gdzie te... - pomachał rękoma przed siebie, robiąc palcami różne gesty -... te zwierzęta pełne majestatu, te istoty zrodzone ze wszystkich ge-genów świata. Gdzie jesteście?!?! - Zakrzyknął Thorley, wołając w każdą stronę świata w kuckach biegając w poszukiwaniu koni. I tyle byłoby dobrego, gdyby nagle jego głowa nie spotkała się z nieznanym mu dotąd przeciwnikiem. Jego wielką wytrzymałością, siłą, potęgą mięśni. Nikt nie przypuszczałby, że tym wielkim, doskonałym dla aktora przeciwnikiem będzie... drzewo. Tak, drzewo.
- Kiedyś. Raz czy dwa. Ale to chyba jak jeszcze byłem we Francji. Och, ależ tam były kobiety. Prawdziwe diwy, prawdziwe aktorki. Majestat w samym sobie. - Za dużo zresztą Wisdom dodawał słowa majestat w zdaniach.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Okolice dworku [odnośnik]06.09.15 12:44
Zaśmiał się na uwagę towarzysza, samemu nie będąc właściwie pewien, jak się miewa hodowlana infrastruktura, jego kuzyna. Dawno się na takowa nie zakradał, lecz jednego był pewien, jak wizyty Panny Frodwing w Szpitalu Świętego Munga w przyszły czwartek - te konie tu były. Niedaleko. Poznał bowiem to wielkie drzewo.
- Są pozamykane i strzeżone nie słabiej niż więźniowie Azkabanu. - Westchnął ponuro, przypominając sobie, że to okienko, przez które ostatnim razem się wkradł zostało przypadkowo zwężone. Jego jednak miało to nie powstrzymać miał bowiem przy sobie tajną broń. Aż uśmiechnął się od ucha do ucha słysząc jej kroki za sobą. - Jest tam jednak takie okienko mój długi, wąski towarzyszu, które stanowić problemu dla ciebie nie winno. - Teoretycznie. O ile coś się od tego momentu przypadkowo ni zmieniło.
- Powinno wystarczyć...- Wyszczerzył zęby, gdy to jednocześnie przedarł się przez ostatnią linię krzaków, a jego oczom ukazały się znajome zabudowania. - Chodź. Trzeba czmychać chyżo. Nie wiem czy przypadkiem natrętów jakichś nie najął na posterunek. - Szepnął konspiracyjnie, po czym przygarbiony, szybkim krokiem podążył pod dobrze mu znaną ścianę, na której rzeczywiście znajdowało się wąskie okienko. Chyba równiez trochę bardziej niższe niż zapamiętał. Jednak było uchylone, to powinno wystarczyć. Miał przynajmniej taką nadzieję.
- Dajesz Thorley! - Zachęcił współtowarzysza, zaplatając palce w charakterystyczny schodek do podsadzenia.
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Okolice dworku [odnośnik]06.09.15 13:00
- Nie mów mi tylko, że najął dementorów do strzeżenia stajni. Brr, aż na samą myśl o tych po-potworach aż mi się w gaciach robi zimno. Pa, hick, pamiętajmy jednak to, że nas jest dwóch... A co czte...dwie głowy to nie, e, jedna. - Odrzekł Thorley, rozmasowując rozbolałą od uderzenia w drzewo głowę. Zresztą nadal miał na pieńku z tym drzewem, więc idąc dalej mruknął pod nosem coś jak "jeszcze się spotkamy, kolego". Aktor jeszcze nie wiedział zresztą, że odegra w tej przygodzie bardzo ważną i istotną rolę. Zresztą, kto by się spodziewał tego, że cholerne okienko od stajni zostało zwężone, no kto, na jasne portki Merlina?
- Ja, a dlaczego ja? No... dobra. Ale za lepsze zanęty. I lepszą wędkę. I w ogóle wszystko lepsze. - Wymruczał, idąc po cichu za swoim towarzyszem czynów. Kolejne chaszcze, kolejne krzaki, aż w końcu ich oczom ukazał się cel podróży. Okienko, które otwierało ich na świat przygody. Wielkich łowów, sumów, karasi, wszelakich płotek. Taaaak, to wszystko było już na wyciągnięcie ręki. Gdyby tylko nie te okienko. - Chyżoooo, ku przygodzie. - szeptem krzyknął, stawiając nogę na splecionych w schodek palcach i wchodząc po nim do okienka. Małe, wąskie okienko, ale to było nic dla Thorleya. Pha, zwykłe okno. Łatwizna, pomyślał mężczyzna. O jak bardzo się pomylił. Nie dość, że źle osądził rozmiar ramy to na dodatek utknął w nim. - Ej, utknąłem. Już nigdy nie zagram w żadnej sztuce. Będę skazany.. Pomocy, duszę się. Pomocy! POMOCY!
Gość
Anonymous
Gość
Re: Okolice dworku [odnośnik]06.09.15 14:05
- Spokojnie, nawet jeśli to będę wiedział co robić. Zaufaj mi, jestem lekarzem. - Słysząc zatroskanie współtowarzysza nie mógł postąpić inaczej niż tylko zapewnić go, że znajduje się w odpowiednich rękach. Co prawda nie był pewien czy fraza ta wypowiadana w towarzystwie potencjalnych pacjentów zadziała równie efektywnie w sytuacji w której, co tu kryć, próbowali okraść kuzyna Adriena z wierzchowców, lecz każde słowo otuchy, jest lepsze niż żadne, prawda?
- Bo ja będę miał zajęte ręce, gdy cie podsadzę. - Wytłumaczył spokojnie, marszcząc przy tym lekko czoło, jakby to było coś oczywistego. - Dobra, niech ci będzie. Pozwolę ci nawet wybrać konia, ale teraz dawaj bo noc nam się skończy. - Skapitulował, zgadzając się na wszystkie żądania Wisdoma, by zaraz następnie podsadzić go pod okienko. Operacja ta była dość niebezpieczna. Adrien przy niej sapnął, zatoczył się lekko, by zaraz potem znaleźć chwiejną, acz pewną podporę w swych kończynach.
- To oddychaj rzesz! Do pomieszczenia, nie akwarium wlazłeś łachudro pijacka! A jeśli dusić się dalej chcesz to czyń to ciszej, bo słychać cie co najmniej w sąsiednim hrabstwie! - Przez zaciśnięte zęby krzyczał lekko seplenionym szeptem, by po chwili przestać podpierać swego towarzysza i odsunął się na kilka kroków w tył, coby upewnić się co do jego stanu utknięcia. Patrzył więc na wijące się ze ściany nogi niepodtrzymywane żadną inną siłą niż tą, jaką działało okno na ciało aktora. Diagnoza wydawała się jednoznaczna.
- Rzeczywiście utknąłeś. -  Uniósł jedną ze swych brwi odkrywczo. - Cóż, tak też myślałem, że to się właśnie tak skończy, lecz dobrze jest mieć teraz pewność. - Przekręcił nieznacznie głowę, chcąc ocenić sytuację z nieco innej perspektywy wnioskując, że szanowny Pan Wisdom sam się nie oswobodzi.
- Powiedz mi, drogi Wisdomie, czujesz, że więcej dobrego Cię czeka gdy zacznę cię pchać, czy też ciągnąć, bo sytuacja, nie powiem, dość specyficzna i niecodzienna nie jeste...- Przerwał nagle, zdając sobie sprawę, że nie chce słyszeć z ust barowego dżentelmena odpowiedzi na to pytanie. Chrząknął więc nieco zmieszany po czym zapewnił jednoznacznie utkniętego o swych zamiarach:
- Będę pchał, jednak pierwiej... - Adrien przez krótką chwilę zastanawiał się, jak w prowadzić w czyn swój zamiar, by zachować jakąkolwiek klasę. Ostatecznie myśl podsunęła mu pomysł coby zdjąć obuwie z nóg utkniętego i poprzez napieranie rękoma na owe stopy wypychać nowo poznanego przyjaciela. Plan wydał się mu na tyle wspaniały, że od razu zabrał się za wdrażanie go w czyn!
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Okolice dworku [odnośnik]06.09.15 15:16
Dopiero co usypiałem w ramionach dziweczki, wtulając głowę w jej piersi rozwalone na dwa krańce świata. Już miałem w ich ciepełku się oddać rozpuście snu godnego, kiedy mnie zaczęła szczypać sowa mego kuzyna po uchu. Na początku odgoniłem ją ręką, późnej chwyciłem różdżkę i cisnąłem jakimś zaklęciem w namolnego ptaka. Ten zaskrzeczał tak nieznośnie, że uniosłem powieki i wygramoliłem się z łoża. Sowa leżała na posadzce z rozłożonymi skrzydłami, ledwo zipiąc. Widok żałosny, ale schyliłem się i wyjąłem z jej nóżki stworzenia (czy już nieżywego?) zwitek papieru na którym była jasna informacja co też stanie się za chwil kilka z moimi podopiecznymi. Zerwałem się z posłania, nie zdążyłem się nawet przebrać. Momentalnie otrzeźwiałem z sennych marzeń i stanąłem na nogi, by podjąć wyzwanie i ciągnąć dzień, który ledwo co się miał skończyć. Złapałem jedynie jedwabny szlafrok na którego piersiach miałem wyszyte wszystkie tytuły, a już biegłem do stajni. Niby mógłbym wysłać tam któregoś ze sług, ale rzecz rozchodziła się o mego kuzyna. Biorąc pod uwagę ten fakt, wiedziałem, że utraciłbym sługi, a nie ukarałbym rodziny. Dlaczego tak łatwo uwierzyłem w notatkę nadesłaną późną porą? Bo już raz odwiedził mnie mój znakomity Adrien i pamiętam jak tragiczne miało to skutki. Docieram do stajni prędko, szukam wzrokiem oznak włamania, ale nic nie widzę, a i pilnujący są zdziwieni. Obiegamy cały obiekt wokół, aż docieram do najdalej wysuniętej części. Do której zresztą od razu zmierzałem, bo właśnie tędy dawno temu Adrienowi udało się przebić ochronę. Już stojąc za winklem, wiem że po raz kolejny wybrał to miejsce. Od razu rzucam przez ramię uwagę, że co to za ochrona i za co ja wam płacę. Każę im odejść, bo sam będę rozwiązywał sprawy rodzinne.
- Co tu się do cholery wyczynia ?! - wyskakuję na dwóch włamywaczy, a właściwie widząc jedynie mego kuzyna nadroższego, którego nie miałem szansy widzieć od przynajmniej kilku miesięcy. Który to kuzyn zdjąwszy jeden but nogom wystającym z okienka, już się za drugi bierze. - Carrow - wydyszałem ze złości patrząc na kuzyna - Wyciągnąłeś mnie z łóżka, żeby spełniać swoje chore fetysze w nocy, ale do cholery co to ma być!?
Rzucam ręką w powietrze, a drugą chowam różdżkę w spodnie pidżamy. Pewnie mam jakąś podobną do tych wschodnich, z pasem kontuszowym trzymającym mi teraz różdżkę. Na pewno tak się ubieram na noce z dziweczkami wschodu, bo mi się wydaje, że chcę tym samym sprawić im większą przyjemność. Podchodzę do kuzyna i patrzę na niego. - Chlejusie najdroższy, czyje to nogi zwisają z mojego okna - zdenerwowany wskazuję na tyłek i dwie nogi. No już, kto pomaga ci w zbrodni! To niezwykle ważne, ważniejsze nawet od tego, co chcieli zrobić.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Okolice dworku [odnośnik]06.09.15 18:07
Mógłby wyciagnąć Thorley'a, lecz po co skoro ich celem było dostanie się do środka? Naturalnym wyborem okazało się więc wepchnięcie towarzysza, jednak by zrobić to w miarę taktownie należało pozbawić go obuwienia. Wszak Adrienowi nie uśmiechało się jeździć łapami po błocie zebranym przez podeszwę. Warto nadmienić, że w tym momencie nie miał pomysłu na bardziej efektywny manewr. Towarzysz jednak nieuświadomiony o powodach dla których majstrowano przy jego sznurówkach zapewne mógł poczuć się dziwnie. W końcu jakby nie było Adrien był obcym człowiekiem, który zaciągnął go na jakieś peryferie i utknął go w oknie. Wisdom znalazł się więc w dość patowej sytuacji, a do tego był rozbierany! No może nie dosłownie, lecz wszystko zawsze zaczyna się od butów, a potem co...? Skarpetki, spodnie...? Cóż. Cokolwiek sobie Thorney myślał miał całkiem dużą swobodę wyrażania myśli. W końcu jeszcze nikt go nie zakneblował. Jeszcze...Chociaż czy warto było panikować, gdy nagle pojawił się w tle nowy, pretensjonalny głos? Wybawienie?
- Och, kuzynie...- Błyszczącymi ślepkami zlustrował Deimona trzymając w ręce ściągniętego drugiego już buta. - Prawdę mówiąc nie spodziewałem się tu ciebie i to jeszcze tak odstawionego. - Spojrzał oględnie na jego wytworną szatę, a przynajmniej tak mu się w tym momencie jawiła. Carrow zmarkotniał jednak szybko słysząc podniesiony głos kuzyna. - Zdajesz się być zaskoczony i chyba poddenerwowany...Czemuż to? Przecież słałem do ciebie wieści, że zjawię się pod Twym domem. Chyba. Czyżby ma sowa do ciebie nie doleciała? - W jego głosie dało się słychać zatroskanie i szczere chęci. Przecież dobrze pamiętał, że kuzyn lubi wcześniej być informowany o ewentualnych gościach, a chciał uniknąć ewentualnego, nieprzyjemnego incydentu.
- Tak, Carrow? - Uśmiechnął się momentalnie odpowiadając na wezwanie. Ukazał przy tym szereg białych zębów zwiastując, że cokolwiek teraz powie do mądrości należeć nie będzie.
- To...- Przeniósł wzrok na zad Wisdoma. - Ten tyłek to moje chore nocne fetysze, przy których chcę byś uczestniczył. - Przedrzeźnił Deimosa, po czym rozbawiony sytuacją sprzedał klapsa biednemu aktorzynie, zalewając  dodatkową porcją absurdu Deimosa, jak i niepokoju Thorney'a. Widząc jednak z bliska jeszcze dokładniej niezadowolenie kuzyna wiedział, że zaczyna w tym momencie niebezpiecznie balansować na jego cierpliwości. Wzdychnął wywracając oczami. - No przecież żartuję. To NASZ towarzysz przygody. Niefortunnie utknął w oknie. Mówiłem mu, że się nie zmieści, lecz chciał mi udowodnić, że nie mam racji i więc, tak...byłbym wdzięczny gdybyś otworzył frontowe wejście do stajni. Ja go wyciągnę, a ty za tym czasem przyszykowałbyś uzdy. Noc nam się kończy, a ryby czekają...

//Tekst poprawiony ;-;
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Okolice dworku [odnośnik]15.09.15 11:50
Unoszę pełne przerażenia brwi aż do samego ciemnego nieba. Mój drogi kuzyn oszalał, to pewne. Tylko czemu chciał podzielić się tą informacją ze mną? Czy nie wie, że ja intruzów patroszę i wywieszam na wjeździe do dworu?
Odpowiedź niestety nie zadwoliła mnie, a klaps wymierzony w sam środek tyłka pana z okna, nie pomógł wcale w mojej ocenie. Carrow mógł w tej chwili powiedzieć nawet, że ten tyłek to Marylin Monoroe, a bym mu nie przebaczył wkroczenia na moje tereny.
- Zabierz mi to-to sprzed twarzy, już - macham dłonią niespokojną w stronę tyłka i dwóch nóg z niego wystających, co wierzgają jak młode konie. Dalej zaś słyszę o przygotowywaniu koni i kładę dłoń na twarz. Jeżeli jednak kiedykolwiek nie zgodziłem się z mym kuzynem, to powieście mnie tu i teraz. Rodzina jest najważniejsza, a szacunek do starszych się należy. Do tych rzeczy dochodzi kwestia umowy, honoru i zakładu, który przegrawszy, miałem być zobowiązany. Na przykład do nocnego połowu ryb, przynajmniej raz na pięć miesięcy. Dziś mijał piąty miesiąc jak nie kazano mi w podobnej hecy brać udziału. Ale zdążył skrupularny Adrien, a ja sterczę z latarnią i przeklinam jego ułożoną głowę. Że też pamięta nie to co należy. Dlatego pełen zrezygnowania patrzę w oczy mego kuzyna i pytam - Na prawdę dziś musiałeś sobie zachcieć cofam się i wyglądam za róg, ale nikogo już nie widać, wracam wzrokiem do dwóch zarysowanych ciał w tej nocnej ciemności co będzie mieć smak rzek- Daj mi się napić, bo nie zdzierżę tej wyprawy - mruknąłem pod nosem i odszedłem od kuzyna i jego przyjaciela. Szczęśliwie chowam w stajni kilka butelek, napocząłem jedną nim przygotowałem konie. Dla trzeciego kompana nie wybierałem nic dobrego, zwykła klacz robocza, wszak z tego co wiem Carrowem nie jest. Przyprowadzam konie, a obie kieszenie szlafroka mam wypchane buteleczkami. To nie dla nich, to dla mnie.
- Kim on jest ? - zanim oddam mu jakiegokolwiek konia muszę wiedzieć, czy jest szlamą? Jeżeli zaś, któż go obroni przed moim gniewem. - Jak nazywał się twój ojciec? - szturcham go, bo pijany i nie kontaktuje.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Okolice dworku [odnośnik]15.09.15 14:59
Przekonywał Deimosa korzystając z całego swego wdzięku i uroku osobistego. Odnosił nawet nieodparte wrażenie, że robi znaczące postępy w tejże materii pomimo, iż mimika twarzy ulubionego kuzyna Adriena powinna zdusić z premedytacją każdą podobną myśl, nim ta zacznie jakkolwiek kiełkować.
- Wierz mi, pracuję nad tym od pewnej już, chwili. - Zakomunikował, nosząc palca wskazującego ku niebu, jakby chcąc tylko podkreślić to, że pracuje. Nie ma co, było widać również i po Adrinie, że gdziekolwiek był coś w swoich łapkach promilowego trzymał. Zapewne nieznajomy by nie dostrzegłby tej subtelnej różnicy, gdyż poziom pocieszności wychodził niewiele poza normę, lecz Deimosowi nie mogło to umknąć uwadze. Wystarczyło popatrzeć, jak notabene - szlachcic, przeciąga przez okno stajni swego towarzysza, sugerując mu przy tym niedelikatnie coby wciągnął brzuch to może obejdzie się bez potrzeby wyciągania różdżki. I cóż...obeszło! Ciało aktora runęło bowiem przez otwór na podłogę wyłożoną porządnym drewnem za sprawą magicznych dłoni Adriena.
- Żyjesz, Thore? - Spytał z troską, podając kompanowi dłoń na której mógłby się podciągnąć. Zaraz potem dostrzegł oświetloną światłem latarni, zrezygnowaną twarz Deimosa. Adrien uśmiechnął się szeroko.
- Oj, nie bocz się kuzynie, będzie przednio, jak zwykle. Tym razem mamy nawet cel. Przyjdzie nam wyłowić pewną konkretną sztukę coby udowodnić pewną sprawę! Nie mogę się wprost doczekać. - I rzeczywiście nie mógł, a nadużywana przez niego liczba mnoga sugerowała, że niemożliwym było odwiedzenie go tej nocy od obranego przez siebie godzinę temu celu. Zawsze taki był. Uparty.
- Pamiętaj tylko, że koń tylko w jedną stronę pląsającego z trunkiem jeźdźca zwieźć potrafi - Do domu. - Parsknął pod nosem. - Nie przejmuj się Thore, on taki zawsze. Właściwie dziś ma wyjątkowo dobry humor. - Z przekonaniem szturchnął łokciem aktora w zawadiackim geście, po czym gdy ten uporał się z obuwiem poprowadził go do czekającego już na nich Deimosa. Naturalnie w tle widniały konie, jak i..niewygodne pytania.
- On! On, drogi Deimosie może być każdym i jest, wierz mi. Taką ma pracę, człowiek miliona twarzy, a dziś - twój towarzysz. Możesz mu mówić Tohre. Bo może, prawda? - Zaczął, niedopuszczająca bądź przerywając wypowiedź aktora, by zaraz potem pytać go o przyzwolenie. Uzdrowiciel doskonale zdawał sobie sprawę, że musiał ratować sytuację co też czynił. Wyszedł pewnie przed aktora, wychodząc na przeciw swego pobratymca, poprawiając mu poły jego wytwornego szlafroku. Bardzo ładnego szlafroku. Gdyby Adrien sam był posiadaczem takowego, to wychodziłby w nim do pracy.
- Drogi kuzynie, Deimosie demencja w młodym wiek cie łapie skoro o imię mego ojca pytasz, lecz dość już tego, na koń! - Zgrywał głupka, odpowiadając na pytanie nie dotycząc jego osoby, po czym mrugnął jednym ze swych ślepi, pochwytając i przekazując konia przyrzeczonemu panu Wisdomowi.
- Królestwo za wędkę i zanętę! - Złapał gwałtownie za uzdę swego wierzchowca i zaczął go wyprowadzać śmiejąc się w głos, gdy to wojowniczo sparafrazował rodowe zawołanie, unosząc wojowniczo dłoń ku niebu.
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Okolice dworku [odnośnik]21.09.15 15:38
Cały urok Adriena nie mógł się równać z gniewem Deimosa - a szkoda, bo mobłoby być na prawdę uroczo. Rzecz jednak ciekawa, że Adrien nazywa Deimosa ulubionym kuzynem. Czyżby szukał wytłumaczenia dla którego nie chce jednak pracować w innym niż on ugrupowaniu politycznym?
- I ta właśnie sztuka zbłąkana jest w mym jeziorze. Czysty przypadek - wywraca oczami swymi błękitnymi, kolor nie stanowi tu jednak zasady, bowiem w ciemności mógłby być nawet czarny a i tak nikt nie dojrzy różnicy! Przesuwa palcami po krawędziach swego pięknego szlafroka i przez chwilkę ulotną myśli o Dei, która się przewraca w jego łóżku. Mam nadzieję, że się przewraca, bo coś Dei nie jest chyba już swoim Dei zainteresowana, ech.
- Przyprowadziłeś mi tu więc.. aktorzynę!? - coś czuję, że brzmi z takim samym zwiątpieniem jak w (2:13)minucie zabrzmiał pan doktor. Podchodzi sprawdzić żywotność kolegi swego kuzyna, klepie go po pijackiej mordzie, a ten nic. Dlatego z uniesionymi brwiami domaga się wyjaśnień sprowadzenia zwłok na swoje tereny. Serio, Adek? - Nie dam jeździć na moich wierzchowcach, jakiemuś mugolowi. Jak chcesz, to weź go, albo rzuć te zwłoki gdzieś tu, raczej sie nie zgubi - zniecierpliwiony Deimos już ochodzi od Adriena i jego problemu, czyli Thorleya. Przechodzi do wejścia do stajni i przywołuje gestem dwa wierzchowce. Słuchają się posłuszne stworzenia. Trzeba wiedzieć, że posłuszeństwo to jedna z niewielu rzeczy, które docenia Deimos. Bierze łyka z butelki i słyszy, że Adrien już przyszedł.
- Więc co to za istotna sprawa, będziesz łowił męża dla córki - to mu się żarcik wyostrzył! Deimos dumny z siebie wskakuje na grzbiet rumaka, aż buteleczki zabrzęczały. Spogląda jeszcze utęsknionym spojrzeniem w stronę domu w którym śpi chyba Dei, a może już Milburga? Faktem jest, że Deimos wolałby się tam znaleźć niż na zimnie iść łowić coś. Ze swoim kuzynem z którego heheszkuje trochę, wiadomo dlaczego. - Accio zestaw wędkarski - macha różdżką niedbale, ale zaraz się zestaw wędkarski pojawił obok. A w tym czasie Deimos zaczyna jechać w ślad za kuzynem, którego jednak widok w błękitnej poświacie księżyca nie był tak wyraźny i gdyby nie to, że Carrow znał każdy kąt swego dworu, mógłby się pogubić.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Okolice dworku [odnośnik]23.09.15 11:32
- Wyjątkowo czysty. - Sprężył się i stuknął obcasami swych butów o siebie. Oczy uciekły mu niewinnie gdzieś w bok, po tym, jak gałki Deimosa tańczyły bodaj kankana czy też inny przewrotny taniec. Nico niepokojące było to, że Wisdom nijak nie zareagował na pieszczotę Deimosa. Właściwie całe jego ciało słabo reagowało, toteż Adrien postanowił dopomóc towarzyszowi w podbijaniu końskiego grzbietu. Uzdrowiciel uśmiechnął się szeroko do Deimosa dumnie prezentując sflaczałego aktora na równie sflaczałym koniu.  Ta noc nie będzie spokojna.
- Może... - Ścisnął usta w wąską kreskę, a poliki nadęły się. Z oczu biła zaś pustka, podobna do tej panującej w czaszce starego Carrowa. - Ale popatrz za to jak wspaniałego! - Ożywił się nagle, by gestem dłoni zaprezentować swego nieoczekiwanego towarzysza, który...chwiejnie stał, a stan jego był wątpliwej jakości. No ale cóż, nie oceniajmy książce po okładce!
- Kuzynie nie bocz się, proszę. Zobaczysz, będzie przednio! - Zapewniał pojednawczo, gdy dosiadał swego skrzydlatego wierzchowca, mając nad głową rozgwieżdżona niebo. Uczynił to nieco zbyt gwałtownie z powodu uśpionego wyczucia, na co koń z niezadowoleniem uniósł skrzydła ostrzegawczo. Uzdrowiciel jednak dostrzegł swój błąd.
- Pani wybaczy. - Szepną i poklepał klacz po szyi przepraszając, by zaraz z kwaśną minął wzroczyć swego współplemieńca. - Może i będę. Może i ty jakieś nauki wyciągniesz, wszak rola ojca nie tak ci odległa skoro przy boku pisana ci już panienka Megara. - Napomknął z nieukrywaną satysfakcją, by zaraz z pewnym rozbawieniem zlustrować drogiego Wisdoma niepewnie prezentującego się na swym wierzchowcu.
- Lejce krócej i wio! - Zawołał radośnie, po czym klepną przechadzającą się koło niego klacz na której egzystował aktor w zad. Nie trzeba chyba opisywać dalej, jak zaskoczony koń przeszedł w galop i pomknął gdzieś hej przed siebie wraz z Thorneyem na swym grzbiecie. Adrian widząc to nijak się nie wystraszył, będąc pewnym, że towarzysz będzie już na nich czekał na miejscy, choć myśl ta była co najmniej absurdalna.
- Accio zestaw ślusarski. - Ciężka skrzynia gruchnęła o ziemię z metalicznym dźwiękiem niepokojąc przy tym konie. Adrien chrząknął zaś pod nosem. - Drobne przejęzyczenie, zdarza się. - Usprawiedliwił się, po czym ponownie podjął prób przyzwania wędki i tym razem ta zakończyła się sukcesem. Zadowolony przerzucił przez ramię charakterystyczną torbę i popędził konia w przestworza. Gdy tylko bowiem miał okazję to spędzał czas właśnie w objęciach nieba, gdzie rześki wieczorny wiatr smagał jego twarz i wzburzał włosy. Skrzydła które posiadał, choć nie były jego własnymi, dawały mu w tym momencie poczucie wolności, którą to niebezpicznie wykorzystywał w żwawych zwrotach nad czubkami drzew. Te zaś w ciemności wyglądały niczym równina, a przynajmniej dopóki nagle nie ustępowały miejsca malowniczym łąkom w które popędzał swego rumaka. Dla takich chwil się żyło!
Kiedy dotarli na miejsce, Adrien sprowadził konia ostatecznie na stały grunt. Tafla jeziora odbijała sklepienie, jakby była lustrem, a wzbierająca się wokół roślinność odurzała. Mężczyzna zaciągnął się więc powietrzem z lubością, a następnie zszedł dość nieporadnie z konia. Gdy obie stopy na gruncie usytuowane już były w lekkim rozkroku, podparł ręce na biodrach, a na twarzy odmalowała się konsternacja.
- Nasz gość jeszcze nie dotarł. Myślisz, że zbłądził?
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Okolice dworku [odnośnik]24.09.15 23:03
- Nie wątpię, że zabawiliście się przednio - oceniam patrząc na Throleya, który odjeżdża ledwo się utrzymując na grzbiecie klaczy. Skupiam wzrok na kuzynie. - Nie waż mi się przyprowadzać to szlamiaste, bo wygonie cię razem z nimi
Czy Adrien właśnie sugerował, że któryś z moich koni był sflaczały? Mój najdroższy kuzyn postradał najwyraźniej zmysły, skoro chciał takim przymiotnikiem określić mego wierzchowca. Ale już wcześniej przezywał nas różnymi dziwnymi określeniami "pustka jak w głowie starego Carrowa" ? Adrien chyba tylko udaje mego ziomka, w rzeczywistości jest już kupiony przez Zakonników i ich liberalne poglady?
- "Panienka Megara" - jem to z niesmakiem, wszak mi się jeszcze nie udało powiedzieć do niej po imieniu - Przeszliście już na Ty?- parskam, szydząc z jego zapędów do nazywania rzeczy po imieniu, ale nie mam wiedzy, że on i Megara rzeczywiście się znają. I przepadają za walczeniem ze soba na szpady, w każdym razie Adrien przepada. Ale w nim tyle rubaszności, zastanawiam się kto go takim wychował.
A więc pomknęliśmy. Jezioro znajdowało się około piętnastu minut stąd, ale gdyby nie latające wierzchowce, bylibyśmy tam w przeciągu godziny. Aetonany umieją zadecydować tak, żeby nawet pijanemu głupcowi pokazać dobrą drogę. Ja mknąc w ślad za tym głupcem, podziwiałem noc opatulającą me włości. Patrzyłem na zmniejszający się dworek i zaraz przed siebie na migoczące w świetle księżyca jeziorko. Nim jeszcze dotarliśmy do wody, kilka razy pociągnąłem z butelek zawieszonych przy kolanach. Palcami zgubiony w lśniącej grzywie aetonana, nie musiałem pilnować drogi, on doskonale ją znał.
- Myślę, że kiedyś dojedzie, nie przejmujmy się nim. Adrienie...- teraz przyszedł czas na rozwiązanie problemu wkraczania po nocy do mnie do stajni. -... co my włąściwie tu robimy. Czy to sprawa honorowa, czy tylko pijacka słabostka
Staję na ziemi i głaszczę po boku konia mego pięknego. Idę w stronę kuzyna a za mną lewituje sprzęt dla prawdziwych rybaków. Czy idziemy do łódki?
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Okolice dworku [odnośnik]27.09.15 20:18
- Cóż...Malfoyowie córek na wydaniu mają na pęki. - Zauważył zgodnie z prawdą, a przy tym się wytłumaczył. Imiennictwo było w tym przypadku wybawieniem od omyłkowej i nieprzyjemnej w skutkach gafy. Ale mniejsza o to! Przed nimi otwierały się wrota przygody! Wylądowali przy jeziorku, lecz była ich tu jedynie dwójka miast trójki. Uzdrowiciel się zasępił jeszcze bardziej na słowa kuzyna. Jak miał się nie przejmować? Porządny chłop z bagażem doświadczeń. Żal takiego nie mieć przy bok, w taką noc, jak ta. Opowieści wszelakich zapewne miał na pęczki. Nic, tylko słuchać i dać się zabawiać. Myśl o nim jednak na chwilę przeminęła, gdy Deimos zaczął wytaczać z siebie kolejne słowa. Adrien uśmiechnął się ni to poważnie, ni to głupkowato ruszając w milczeniu w stronę jeziorka. Mówić zaczął, gdy miną swego kuzyna.
- "W ciepłą noc, podobną do tej, którą nas dziś ułaskawiono, dziadek mój - niszowy poeta z zawodu, a raczej powołania - dał się wyciągnąć swemu bratu na połów. Jezioro piękne, lecz małe nie obfitowało w ryby mimo to się na nie wybrali. Jak łatwo się domyślić, dyskutując przez całą noc, nie złowili żadnej ryby. Do czasu. Spławik dziadka został pociągnięty ku dnu. Proste jest, że ten niczym szaleniec rzucił się ku wędce. Stoczył wielką walkę i wiesz co...? Złowił JĄ. Piękny sum o tęczowej skórze mieniącej się tajemniczym blaskiem i oczach w których odbijały się gwiazdy." - Rzekł wymijająco i zamilkł na chwilę zatrzymując się tuż nad brzegiem. - Tak mi mówił jeden z towarzyszy...mego towarzysza. Smakował podobno pieczonym zającem. Dasz wiarę? - Stransmodyfikował pobliski kamień na pokraczną ławę, by zaraz obok wyczarować pokraczny stoliczek z ziemi, który był pokryty trawą niczym wykładziną. Wbił w to drugie swoją różdżkę, która rozjaśniała światłem. Sam zasiadł na ławie, założył noga na nogę i zaczął nabijać zanętę na haczyk. - Więc sobie żem pomyślał, że czemu by nie wykorzystać tej nocy, przecież lubisz pieczone zające, zwłaszcza te które sam upolujesz. Postanowiłem dać ci więc sposobność, nie cieszysz się?
Adrien Carrow
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1209-adrien-carrow-budowa https://www.morsmordre.net/t1234-adrien-carrow https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f52-west-yorkshire-wakefield-sandal-castle https://www.morsmordre.net/t3097-skrytka-bankowa-nr-357#50695 https://www.morsmordre.net/t1239-adrien-carrow
Re: Okolice dworku [odnośnik]06.10.15 9:34
- A tu ci przyznam rację - Dejmosowe słowa są już lekko upojone alkoholem, którego wlewa sobie sowicie w gardło, kiedy nikt nie patrzy, albo Adrien patrzy. Aż mu się zebrało na uzewnętrznianie przemyśleń: - Mam nadzieję, że to nie zwiastuje jakiejś rodzinnej choroby i Megara nie da mi samych córek, byłbym niezadowolony - myśli na głos, mając na myśli mi-nas, Carrowów. Parska pod nosem. - A swoją drogą, to ma siostrę o czarnych włosach, co jest albo genetycznie niemożliwe, albo ktoś powinien sprawdzić, czy na pewno starego Malfoy'a - takie teksty w towarzystwie by nie uszły, ale Deimos jest z swym kuzynem pijanym, nikt nie mówił, że w takich konfiguracjach należy utrzymywać konwenanse.
Najchętniej wcale nie opuszczałby grzbietu wierzchowców, mógłby tak lecieć hen w dal. Dlatego, kiedy musiał z niego zejść, ociągał się i skutkiem tego była utrata jednej buteleczki. Spadła na ziemię i potoczyła się pod nogi konia. Przekleństwo, które wydobyło się z ust Deimosa było pierwszym, bo kolejne pojawiły się kiedy zszedł z konia i w ciemnościach począł szukać butelki. Koń się zdziwił, nadepnął na szkło, a to całe się rozwaliło. Wytarmosił różdżkę ze szlafroka i natychmiast posprzątał z kopyta szkło, żeby się nie skaleczyła zwierzyna i cały zły dołączył do Adriena, który już dreptał i mówił coś. Deimos nie lubił opowieści o starcach, których nie znał. Co jeżeli okazaliby się mugolami? Nieprzekonany do całej tej historii, miał spytać jakiej krwi był towarzysz towarzysza, ale tu padła zapowiedź pieczonego zająca, a brzuch Deimosa wydał z siebie dźwięk aprobujący. Wzdycha Carrow i zapija głód i podaje butelkę kuzynowi.
- Jestem nieprzekonany, mój drogi Adrienie, w wodach moich nie pływają tęczowe sumy. Ale wydajesz się być pewny, niech stracę - opada obok niego na siedzenie, bo nie ma juz siły wciąż się dziwić i denerwować, wszak już się tu przywlekł. Nie zaczął jednak nawijać na wędkę niczego, siedzi i pije, pije pije. - I takie stworzenia łapie się na zwykłe przynęty, powiadasz. Chociaż raz mógłbyś mnie uprzedzić, że idziemy na ryby, nie zapraszałbym gości - daje do zrozumienia, że trochę nie w czas przyszedł kuzyn.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Okolice dworku
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach