Apteka Sluga i Jiggersa
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★★
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Apteka Sluga i Jiggersa
Apteka prowadzona od stuleci przez rodzinę czystej krwi, wydającą na świat świetnych alchemików. Sklep cieszy się powodzeniem nawet w dzisiejszych, mrocznych czasach; w niewielkim pomieszczeniu wypełnionym ziołami, butelkami, słojami zawsze można dostrzec klientów poszukujących odpowiednich, najlepszej jakości ingrediencji do swych mikstur. Oczywiście tych legalnych; po te o wątpliwej zgodności z prawem lepiej pytać w aptece pana Mulpeppera, zlokalizowanej na Nokturnie.
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:20, w całości zmieniany 3 razy
Klamka drgnęła, a Burroughs posłał krótkie spojrzenie Billy'emu, który wciąż stał przy drzwiach, podtrzymując barierę. Więc jednak trójka uzbrojonych czarodziejów nie znalazła się w okolicy przypadkiem; z jakiegoś powodu próbowali się dostać do apteki; najpewniej za chwilę po prostu odejdą, widząc, że jest zamknięta, lecz na wszelki wypadek warto było zabezpieczyć teren. Również po to, by przez witryny nie dało się dostrzec nikogo w środku.
- Salvio Hexia - wyszeptał, rysując różdżką granicę linii, za którą miało się rozciągnąć niewidzialne pole - osłaniające również aptekarza.
| na konto mg został wysłany przebieg linii
- Salvio Hexia - wyszeptał, rysując różdżką granicę linii, za którą miało się rozciągnąć niewidzialne pole - osłaniające również aptekarza.
| na konto mg został wysłany przebieg linii
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 1
'k100' : 1
Moment postawienia pierwszych kroków ku drzwiom traktował jako coś, co miało stanowić przełom w jego życiu, stać się nową kartą, nową historią pisaną zdanie po zdaniu, słowo po słowie. Nie odczuł żadnego wpływu z wypowiedzianej przed momentem inkantacji, znakiem tego traktował ją jako nieskuteczną, napominając w myślach samego siebie, by zachował spokój i skupił się na wykonaniu prostego czynu: otworzenia drzwi. Sięgnąwszy za klamkę i uchyliwszy skrzydło lewą ręką, wykonał krok, chcąc wejść do środka. Zetknąwszy się z barierą, natychmiast wrócił na poprzednie miejsce, rzucając towarzyszom znaczące spojrzenie.
— Coś blokuje drzwi — stwierdził cicho, w palcach obracając różdżkę. — To tak się traktuje klientów? — zapytał głośno, nie urażony, poruszając lekko nadgarstkiem wiodącej ręki. Wzbudzenie litości w aptekarzu nie było jego przewodnim celem, ale na pewno mogło okazać się skuteczne. Przynajmniej w teorii, wszak żadne z nich nie miało pojęcia, co dokładnie działo się w środku. W praktyce oznaczało to tylko tyle, że musieli jak najprędzej dowiedzieć się, a przede wszystkim pozbyć blokady.
Uniósł różdżkę, biorąc głęboki wdech. Uspokoił nieco nerwowe myśli, powoli skupiając myśli na właściwym ruchu. Finite Incantatem rozbrzmiało w jego głowie wyraźnie, kiedy poruszał dłonią, finalnie wskazując akacjowym drewnem pustą przestrzeń otwartych drzwi. Dokładnie to miejsce, w którym odbił się, nie mogąc wejść do apteki.
— Coś blokuje drzwi — stwierdził cicho, w palcach obracając różdżkę. — To tak się traktuje klientów? — zapytał głośno, nie urażony, poruszając lekko nadgarstkiem wiodącej ręki. Wzbudzenie litości w aptekarzu nie było jego przewodnim celem, ale na pewno mogło okazać się skuteczne. Przynajmniej w teorii, wszak żadne z nich nie miało pojęcia, co dokładnie działo się w środku. W praktyce oznaczało to tylko tyle, że musieli jak najprędzej dowiedzieć się, a przede wszystkim pozbyć blokady.
Uniósł różdżkę, biorąc głęboki wdech. Uspokoił nieco nerwowe myśli, powoli skupiając myśli na właściwym ruchu. Finite Incantatem rozbrzmiało w jego głowie wyraźnie, kiedy poruszał dłonią, finalnie wskazując akacjowym drewnem pustą przestrzeń otwartych drzwi. Dokładnie to miejsce, w którym odbił się, nie mogąc wejść do apteki.
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 10
'k100' : 10
Magia zadrżała, ale rozproszyła się nim mogła wzmocnić jej towarzyszy. Może za bardzo rozproszyło ją zastanawianie się nad tym, co zastaną w środku. Czy aptekarz będzie skłonny do współpracy? Czy może miłośnicy szlamu przeciągnęli go już na swoją stronę?
Musieli tam wejść i się przekonać o tym, jak wygląda sytuacja, a następnie przemówić aptekarzowi do rozsądku. Ale napotkali pewien problem już na wejściu - drzwi nie chciały ich przepuścić, niewykluczone że czymś je zaczarowano. Czym dokładnie - tego jeszcze nie wiedziała, ale zacisnęła palce na amboinowym drewnie, zamierzając rzucić zaklęcie, które jako łamaczce klątw było jej doskonale znane, choć tym razem nie łamała klątwy, a zaklęcie. Skupiła się, zamierzając zmusić swą magiczną moc do przełamania tego, co blokowało im wejście.
Finite incantatem, wypowiedziała w myślach.
Musieli tam wejść i się przekonać o tym, jak wygląda sytuacja, a następnie przemówić aptekarzowi do rozsądku. Ale napotkali pewien problem już na wejściu - drzwi nie chciały ich przepuścić, niewykluczone że czymś je zaczarowano. Czym dokładnie - tego jeszcze nie wiedziała, ale zacisnęła palce na amboinowym drewnie, zamierzając rzucić zaklęcie, które jako łamaczce klątw było jej doskonale znane, choć tym razem nie łamała klątwy, a zaklęcie. Skupiła się, zamierzając zmusić swą magiczną moc do przełamania tego, co blokowało im wejście.
Finite incantatem, wypowiedziała w myślach.
The member 'Lyanna Zabini' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 15
'k100' : 15
Nie poczuł żadnej różnicy, najwyraźniej zaklęcie, które rzucał na siebie nie zadziałało poprawnie, a szkoda. Podobnie jak reszta. Musieli jednak działać i iść do przodu, dlatego próba dostania się do środka brzmiała sensownie. Niemniej jednak, wolałby, aby nie wchodzili tak na pełnym ryzyku do środka, skoro nie wiedzieli co może spotkać ich za drzwiami. Dzisiejsze czasy były niepewne i nie wiadomą było, co może ich spotkać. Dlatego podjęcie działań wydawało się sensowne. Skupił się w pełni i zacisnął palce na arganowej różdżce, starając się cicho, ale bardzo wyraźnie wypowiedzieć wybrane zaklęcie, licząc na to, że się powiedzie i wzmocni nie tylko siebie, ale również swoich towarzyszy. Działali we troje, musieli być mocni i silni, wspólnie. Znali się od dłuższego czasu, wiedzieli o swoich możliwościach, choć jeszcze nie mieli okazji prezentować ich w pełnej krasie. Rosier skupił się i machnął różdżką w określony sposób.
- Magicus Extremos
- Magicus Extremos
Mathieu Rosier
The last enemy that shall be destroyed is | death |
The member 'Mathieu Rosier' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 30
'k100' : 30
Do ostatniej chwili nie był pewien, czy zdążył – to jest do momentu, w którym w pomieszczeniu rozległo się charakterystyczne szczęknięcie naciskanej klamki, a stojący tuż za drzwiami czarodziej zrobił krok do przodu, by w następnej sekundzie wycofać się z powrotem za próg. Fizyczne odczucie bezgłośnego uderzenia ciała o barierę było niemożliwe – Billy o tym wiedział – ale stojąc tak blisko zakapturzonych sylwetek, oddzielony od nich jedynie milimetrami bezbarwnej magii, odniósł nieprzyjemne wrażenie, jakby ktoś chuchnął mu w twarz. Odwrócił się na moment przez ramię, wyłapując spojrzenie Keata, zobaczył też, że aptekarz ruszył w stronę zaplecza. Szybciej, powiedział bezgłośnie, poruszając jedynie ustami; wciąż trzymając się nadziei, że stojący przed apteką ludzie zwyczajnie odejdą – ale przygotowując się jednocześnie na możliwość, że nie będzie tak łatwo.
Odwrócił się z powrotem w stronę mężczyzny – jedynego, którego zarys był w stanie dostrzec, pozostałych zasłaniały mu skrzydła uchylonych drzwi; dłoń trzymająca różdżkę nawet nie drgnęła, za to druga bezwiednie zacisnęła się mocniej na trzonku miotły. Chciałby móc powiedzieć, że ta drobna komplikacja nie robiła na nim wrażenia, ale w rzeczywistości daleki był od zachowania chłodnego spokoju. Był mugolakiem w mieście dla nich zamkniętym, a twarz Anthony’ego spoglądała dla nich z plakatów rozwieszonych na murach kamienic; nawet jeśli mieli do czynienia ze zwykłymi mieszkańcami Londynu, to podobna konfrontacja mogła kończyć się katastrofalnie. – Na dzisiaj już z-za-zamknęliśmy. Proszę p-p-przyjść jutro – odezwał się, kiedy dotarło do niego, że tak jak on dostrzegał stojącą za drzwiami sylwetkę, tak samo nieznajomy mógł dostrzec jego; stanie w milczeniu i nasłuchiwanie wydało mu się z kolei bardziej podejrzane niż udzielenie informacji o zamknięciu, choć gdy wypowiadał te dwa proste z pozoru zdania, napięcie w jego głosie było wyczuwalne nawet na odległość; nie był dobrym kłamcą, a zdenerwowanie sprawiało, że jeszcze bardziej niż zwykle potykał się o głoski. Miał jednak nadzieję, że w tej sytuacji bardziej dodawało mu to wiarygodności niż jej odejmowało: w mieście ogarniętym wojną, wizyta złożona po zmroku u każdego miała prawo obudzić niepokój.
| podtrzymuję barierę
Odwrócił się z powrotem w stronę mężczyzny – jedynego, którego zarys był w stanie dostrzec, pozostałych zasłaniały mu skrzydła uchylonych drzwi; dłoń trzymająca różdżkę nawet nie drgnęła, za to druga bezwiednie zacisnęła się mocniej na trzonku miotły. Chciałby móc powiedzieć, że ta drobna komplikacja nie robiła na nim wrażenia, ale w rzeczywistości daleki był od zachowania chłodnego spokoju. Był mugolakiem w mieście dla nich zamkniętym, a twarz Anthony’ego spoglądała dla nich z plakatów rozwieszonych na murach kamienic; nawet jeśli mieli do czynienia ze zwykłymi mieszkańcami Londynu, to podobna konfrontacja mogła kończyć się katastrofalnie. – Na dzisiaj już z-za-zamknęliśmy. Proszę p-p-przyjść jutro – odezwał się, kiedy dotarło do niego, że tak jak on dostrzegał stojącą za drzwiami sylwetkę, tak samo nieznajomy mógł dostrzec jego; stanie w milczeniu i nasłuchiwanie wydało mu się z kolei bardziej podejrzane niż udzielenie informacji o zamknięciu, choć gdy wypowiadał te dwa proste z pozoru zdania, napięcie w jego głosie było wyczuwalne nawet na odległość; nie był dobrym kłamcą, a zdenerwowanie sprawiało, że jeszcze bardziej niż zwykle potykał się o głoski. Miał jednak nadzieję, że w tej sytuacji bardziej dodawało mu to wiarygodności niż jej odejmowało: w mieście ogarniętym wojną, wizyta złożona po zmroku u każdego miała prawo obudzić niepokój.
| podtrzymuję barierę
I came and I was nothing
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
and time will give us nothing
so why did you choose to lean on
a man you knew was falling?
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Aptekarz zaczął prowadzić w stronę zaplecza. Anthony zamierzał za nim podążać, lecz podobnie jak ten zamarł słysząc zamieszanie przy drzwiach. Billy zdawał się w dalszym ciągu podtrzymywać barierę. Wydawałoby się, że chłopaki nie powinni mieć większych trudności z odprawieniem zebranej pod drzwiami grupy czarodziei. Niech przyjdą innym razem. Teraz był zły czas na odwiedziny zwłaszcza kiedy stał tu on. Aptekarz również musiał zdawać sobie z tego sprawę. Nikt nie powinien go tu z nim widzieć. Jakby o powadze tego zamierzał zapomnieć, Anthony po złapaniu z nim spojrzenia pokiwał przecząco głową. Nie, nie powinien się teraz tamtymi interesować, to był zły pomysł. Podkreślił to nasuwając na głowę kaptur peleryny. Skinął głową porozumiewawczo, niemo w stronę zaplecza ku któremu postąpił kroku sugerując by kontynuowali to co zaczęli. Zachowywał spokój, wierząc, że chłopaki poradzą sobie z odprawieniem ludzi tak by i aptekarz podążył za tą myślą i zwyczajnie przelał swoją uwagę na sprawy ważniejsze.
Grupa uzbrojonych, próbujących dostać się do apteki czarodziei niemniej mierzwiła aurorskie myśli.
- Protecta - mrukną przezornie i na pewno nie niepotrzebnie już teraz wierząc że moc zaklęcia miała się przysłużyć właścicielowi stanowiąc dla niego ochronę. Epicentrum zaklęcia miało stanowić miejsce w którym stał. Spodziewał się, że jego moc obejmie swym obszarem całe pomieszczenie.
|1 kratka lewo-dół
Grupa uzbrojonych, próbujących dostać się do apteki czarodziei niemniej mierzwiła aurorskie myśli.
- Protecta - mrukną przezornie i na pewno nie niepotrzebnie już teraz wierząc że moc zaklęcia miała się przysłużyć właścicielowi stanowiąc dla niego ochronę. Epicentrum zaklęcia miało stanowić miejsce w którym stał. Spodziewał się, że jego moc obejmie swym obszarem całe pomieszczenie.
|1 kratka lewo-dół
Find your wings
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 87
'k100' : 87
Finite rzucone przez Zachary;ego było nieudane, tak samo jak to, które rzuciła Lyanna. Brak sukcesu w przypadku rzucanego magicusa odnotował też Mathieu.
Billy z sukcesem podtrzymał rzucone wcześniej zaklęcie. Drzwi nadal były zablokwane.
- Zapraszamy jutro. - Aptekarz po chwili zastanowienia zerknął na postaci stojące za drzwiami i potwierdził słowa Moora, a później skierował kolejne kroki w stronę zaplecza. Protecta rzucona przez Skamandera była udana, miała skutecznie utrudnić Rycerzom posługiwanie się czarną magią.
Keaton postanowił ukryć przed spojrzeniem stojących na zewnątrz, zakapturzonych, jednostek to, co dzieje się w sklepie. Z werwą machną różdżką. Jednak kiedy wykonywał gest ta wyślizgnęła się z jego dłoni, jej czubek trafił prosto w lewe oko, białko zalało się krwią, a podrażnienie rozmazało obraz, który dostrzegał. Ból był nieznośny i w pierwszej chwili, zamroczony siłą własnego uderzenia zakonnik mógł pomyśleć, że całkowicie stracił oko. Usilne mruganie nie było w stanie pomóc.
Keat, przez trzy najbliższe tury masz problemy z odpowiednim określeniem odległości, co oznacza, że przy zaklęciach wymagających celowania obowiązuje cię kara -10. Przez dwa najbliższe tygodnie lewe oko białko lewego oka przyjmie ciemnoczerwony odcień, krew będzie wchłaniała się powoli, po tym okresie białko przejdzie w róż. Po miesiącu wróci do swojego pierwotnego stanu.
działające zaklęcie: protecta - obejmuje cały i niektóre miejsca przed nim, w tej chwili również rycerzy(krawędzie bariery można dostrzec na dole mapy
Keat -10 do zaklęć wymagających celowania 1/3
Zasady eksperymentalne: Za każdym razem, gdy w opisie zaklęcia (np. przy określeniu zadawanych obrażeń) pojawia się statystyka (U, OPCM, T, L, CM, E), nie liczymy całej statystyki postaci a jedną dodatkową kość k10 za każde rozpoczęte 5 punktów w danej statystyce.
Czas na odpis: 24h
Żywotność:
Keat: 236/246 (10 kłute)
Billy: 236
Anthony: 249/249
Leanna: 202
Zachary: 210
Mathieu 222
Billy z sukcesem podtrzymał rzucone wcześniej zaklęcie. Drzwi nadal były zablokwane.
- Zapraszamy jutro. - Aptekarz po chwili zastanowienia zerknął na postaci stojące za drzwiami i potwierdził słowa Moora, a później skierował kolejne kroki w stronę zaplecza. Protecta rzucona przez Skamandera była udana, miała skutecznie utrudnić Rycerzom posługiwanie się czarną magią.
Keaton postanowił ukryć przed spojrzeniem stojących na zewnątrz, zakapturzonych, jednostek to, co dzieje się w sklepie. Z werwą machną różdżką. Jednak kiedy wykonywał gest ta wyślizgnęła się z jego dłoni, jej czubek trafił prosto w lewe oko, białko zalało się krwią, a podrażnienie rozmazało obraz, który dostrzegał. Ból był nieznośny i w pierwszej chwili, zamroczony siłą własnego uderzenia zakonnik mógł pomyśleć, że całkowicie stracił oko. Usilne mruganie nie było w stanie pomóc.
Keat, przez trzy najbliższe tury masz problemy z odpowiednim określeniem odległości, co oznacza, że przy zaklęciach wymagających celowania obowiązuje cię kara -10. Przez dwa najbliższe tygodnie lewe oko białko lewego oka przyjmie ciemnoczerwony odcień, krew będzie wchłaniała się powoli, po tym okresie białko przejdzie w róż. Po miesiącu wróci do swojego pierwotnego stanu.
działające zaklęcie: protecta - obejmuje cały i niektóre miejsca przed nim, w tej chwili również rycerzy(krawędzie bariery można dostrzec na dole mapy
Keat -10 do zaklęć wymagających celowania 1/3
Zasady eksperymentalne: Za każdym razem, gdy w opisie zaklęcia (np. przy określeniu zadawanych obrażeń) pojawia się statystyka (U, OPCM, T, L, CM, E), nie liczymy całej statystyki postaci a jedną dodatkową kość k10 za każde rozpoczęte 5 punktów w danej statystyce.
Czas na odpis: 24h
Żywotność:
Keat: 236/246 (10 kłute)
Billy: 236
Anthony: 249/249
Leanna: 202
Zachary: 210
Mathieu 222
Aptekarz szczęśliwie zdawał się być człowiekiem rozsądnym. Skamander postąpił kolejnego kroku w stronę zaplecza za aptekarzem czując jak powołane do życia zaklęcie z powodzeniem zawirowało w powietrzu. Widząc zaś, że chęć poprowadzenia przez Keata magicznej kotary prywatności nie odniosła rezultatu, jak również to, że grupa w dalszym ciągu okupowała wejście do przybytku spróbował poprawić towarzysza. Poruszył różdżką - Salvio Hexia
|Jeśli się da to 1 kratka lewo-góra, a jak nie to 1 kratka lewo-dół. Sposób poprowadzenia bariery wysłany w PW do prowadzącego
|Jeśli się da to 1 kratka lewo-góra, a jak nie to 1 kratka lewo-dół. Sposób poprowadzenia bariery wysłany w PW do prowadzącego
Find your wings
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 15
'k100' : 15
Anthony zdążył skryć twarz wartą dziesięć tysięcy galeonów pod kapturem; nie powinni jednak dopuścić do tego, by klienci weszli do środka, kimkolwiek by nie byli - mogą po prostu przyjść jutro. Miał nadzieję, że odprawienie ich nie zajmie zbyt wiele czasu.
Różdżka zakreśliła linię, w końcowej fazie szarpnął nią nieco mocniej, coś jednak poszło wybitnie nie tak - drewno wyślizgnęło się z jego ręki, a koniuszek wbił się w... oko. Zduszony dźwięk wydobył się z ust Keata, gdy z trudem powstrzymał się od wydania okrzyku bólu.
Kurwa.
Co tu się zadziało? W ostatnim momencie zacisnął prawą rękę na różdżce, by nie upadła na podłogę, a lewa pomknęła w stronę twarzy, bo promieniujący z oka ból był taki, jakby drewno przebiło się przez oko - do oczodołu. Łzy zaczęły spływać po jego policzku, powieką odgrodził się od źródła światła, a opuszek palca niepewnie ją dotknął; Burroughs naprawdę przez chwilę myślał, że z gałki ocznej nic już nie zostało.
Zacisnął zęby mocno, próbując odwrócić swoją uwagę od kolejnych fal zalewającego go bólu. Oko chyba jednak wciąż było na swoim miejscu, ale na razie pozostało zamknięte.
To drugie łypało pod gniewnie zmarszczonymi brwiami. Wspaniały popis.
Starając się ignorować ból, powtórzył zaklęcie, uparcie próbując rzucić je raz jeszcze. Tym razem skuteczniej i może bez wydłubywania sobie drugiego oka. - Salvio Hexia.
| przebieg linii taki, jaki wysłał Antek
Różdżka zakreśliła linię, w końcowej fazie szarpnął nią nieco mocniej, coś jednak poszło wybitnie nie tak - drewno wyślizgnęło się z jego ręki, a koniuszek wbił się w... oko. Zduszony dźwięk wydobył się z ust Keata, gdy z trudem powstrzymał się od wydania okrzyku bólu.
Kurwa.
Co tu się zadziało? W ostatnim momencie zacisnął prawą rękę na różdżce, by nie upadła na podłogę, a lewa pomknęła w stronę twarzy, bo promieniujący z oka ból był taki, jakby drewno przebiło się przez oko - do oczodołu. Łzy zaczęły spływać po jego policzku, powieką odgrodził się od źródła światła, a opuszek palca niepewnie ją dotknął; Burroughs naprawdę przez chwilę myślał, że z gałki ocznej nic już nie zostało.
Zacisnął zęby mocno, próbując odwrócić swoją uwagę od kolejnych fal zalewającego go bólu. Oko chyba jednak wciąż było na swoim miejscu, ale na razie pozostało zamknięte.
To drugie łypało pod gniewnie zmarszczonymi brwiami. Wspaniały popis.
Starając się ignorować ból, powtórzył zaklęcie, uparcie próbując rzucić je raz jeszcze. Tym razem skuteczniej i może bez wydłubywania sobie drugiego oka. - Salvio Hexia.
| przebieg linii taki, jaki wysłał Antek
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Apteka Sluga i Jiggersa
Szybka odpowiedź