Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset
Plaża
Na oświetlonej zachodzącym słońcem plaży rozpalano powoli pochodnie, które ustawiono przy niewielkich, okrągłych stolikach suto przykrytych wzorzystymi, kwiatowymi materiałami. W powietrzu unosił się zapach morskiej bryzy zmieszany ze słodkawym aromatem kwiatów, a te zebrane w bukiety rozwieszone wśród drzew, kołysane przez delikatny wiatr kusiły i zachęcały, aby zbliżyć się do plaży. Tutaj bowiem miał odbyć się rytuał oczyszczenia i odrodzenia, otwierający nowy rozdział, zamykający to co złe. Każdy czarodziej oraz czarownica, byli witani przez młodych i starszych mężczyzn ubranych w zwiewne, lniane szaty. Na ich piersi kołysały się woreczki przewiązane różnokolorowymi sznureczkami. Uśmiechami oraz przyjaznymi gestami zachęcali do zajęcia miejsc przy okrągłych stolikach, wokół których ułożone były poduchy. Na stołach zaś stały misy, jedne większe, a drugie mniejsze, w których mieściły się kamienie, rośliny suszone oraz świeże oraz wyryte runy na drewnianych krążkach.
Każdego wchodzącego w krąg stołów witano czarką miodu pitnego ze słowami: “Szczęśliwego Lughnasadh”. Miód, owoc pracy, dar natury symbolizował połączenie z Matką Ziemią, którą w czasie obchodów czcili, której zawdzięczali życie. Święto życia obchodzili wszyscy, zarówno starzy i młodzi, zatem w kręgu pochodni witano każdego kto się pojawił. Młodszym zamiast miodu pitnego, podawano szczodraki, miodowe ciasteczko, które symbolizowało pomyślność.
Rytuał oczyszczenia w ramach obchodów święta Lughnasadh właśnie się rozpoczął. Postaci mogą się gromadzić na plaży, zajmować miejsca przy stolikach. Stolików jest 6, przy każdym może usiąść max 5 osób. Proszę na samym końcu swojego posta napisać nr stolika.
Wydarzenie bez zagrożenia życia.
Sama ceremonia rozpocznie się wraz z postem Mistrza gry. Mistrzem Gry jest Primrose Burke, wszelkie pytania proszę kierować do niej.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 09.05.23 8:40, w całości zmieniany 3 razy
- Dobrze, to niech pani mówi - przytaknęłam.
Gdy czarodziejka podała mi wszystkie potrzebne informacje, machnęłam różdżką, a z niej wyleciał piękny łabędź, który poleciał w określone miejsce. A skoro kobieta nie miała ze sobą różdżki, to wezwałam dla niej jeszcze magiczne pogotowie. Zanim dotrą, miałam nadzieję, że trafi do niej jej brat i zajmie się koniem. Moja misja na dzisiaj została zakończona i mogłam się oddelegować.
- W takim razie nie jestem już pani potrzebna, do widzenia - pożegnałam ją.
Spojrzałam jeszcze raz, czy aby na pewno już mnie nie będzie potrzebować, spojrzałam na konia, który wydawał się być nadal trochę wystraszony i teleportowałam się, zostawiając za sobą całą tą sytuację. Już pod koniec dnia o niczym nie pamiętałam.
zt obie
Czas płynieAle wspomnienia pozostają na zawsze
Wszyscy znają Bulfredę Estragon - jeśli nie z jej doskonałych książek kucharskich, które sprzedawane są w Esach i Floresach na kilogramy, to z opowieści matek i babć! To ona wymyśliła dyniowe ciasteczka, to ona nadała magiczny aromat duszonej baraninie z musem malinowym i gotowanymi truflami, to ona wędziła po raz pierwszy chropianki i pokazała światu, że przysmażenie ich z masłem nie wywoła epidemii mózgowej groszopryszczki, a tylko zachwyci nawet najczulsze podniebienie!
1. W zabawie mogą wziąć udział zarówno kobiety, jak i mężczyźni. (można zgłosić tylko jedno multikonto)
2. Podczas eliminacji dozwolone jest używanie czarów (aby np. doprowadzić wodę do wrzenia) i nie wymaga się rzutu kością k100.
3. Konkurs kulinarny składa się z II etapów: przygotowania dania głównego i deseru, za które przyznawane są punkty, będące sumą wyniku rzutu kością k100, bonusu z odpowiedniego poziomu biegłości "gotowanie" oraz specjalnych punktów przyznawanych przez sędziów (+30 lub +10; lord Archibald - +30, +20 lub +10).
4. Konkurs kulinarny zwycięży ten, który otrzyma najwyższą ilość punktów, będącą sumą punktów otrzymanych za danie główne i deser.
5. Dodatkowe 10 punktów przyznawane jest za wykorzystanie wszystkich wylosowanych składników.
6. Nagrodą za pierwsze miejsce jest upominek niespodzianka oraz umieszczenie zwycięskich przepisów wraz ze zdjęciem ich autora na łamach czasopisma Czarownica. Za drugie i trzecie miejsce przewidywane są nagrody pocieszenia.
1. antrykot z krowy, która dawała czekoladowe mleko, podskakujące fasolki szparagowe, suszona żurawina
2. węgorz z Loch Ness, niebieskie granaty, tęczowe pieczarki
3. złotopióra perliczka, zielony miód magicznych pszczół, papryka chili
4. comber z trójuchego królika, transmutacyjne szparagi, leśne owoce
5. ogniste szczury, czarne brokuły, złowieszczy czosnek
6. tęczowy dorsz z Zatoki Syren, rozchichotany bakłażan, latające gruszki
1. latajace gruszki, mleko niebieskich krów, orzechy arachidowe
2. plamiste jabłka, płatki migdałowe, miód z ulu trzminorka (nazywany miodem smutku)
3. słoneczny rabarbar, czekoladowe mleko, karaluchy w syropie morelowym
4. konfitura z niebieskich granatów, ślimaki-gumiaki, suszone śliwki
5. bąblojogurt, białe truskawki, herbatniki o smaku herbaty
6. syrop melasowy, czekolada z orzechami, trawa cytrynowa
Właściwości składników specjalnych:
antrykot z krowy, która dawała czekoladowe mleko - soczysty kawałek wołowiny, która ma delikatną nutę słodkiego posmaku;
bąblojogurt - ta magiczna odmiana jogurtu wciąż cicho pyka, ponieważ jest pełen drobnych bąbelków, które pękają i tworzą się nowe nawet wówczas, kiedy zostanie użyty w potrawie;
białe truskawki - magiczna odmiana truskawek o śnieżnobiałej barwie, smakują słodko, lecz są nieustannie zimne jak lody, pozostawiają na języku lodowaty posmak;
comber z trójuchego królika - część magicznego królika, bardzo delikatna, lecz odpowiednio przyrządza ma zniewalający smak;
czarne brokuły - niezależnie od formy podania są czarne jak węgiel, ale smakują jak zwykłe brokuły;
czekoladowe mleko - nie jest to mleko smakowe, a pochodzi od krowy, która naprawdę produkuje takie mleko, ma intensywnie fioletową barwę;
herbatniki o smaku herbaty - nic więcej dodawać nie trzeba, specjalna odmiana ciastek, które smakują niczym tradycyjna angielska herbata.
latające gruszki - zielone gruszki o drobnych skrzydełkach ze swoich listków, sprawiają, że potrawa delikatnie lewituje nad talerzem;
miód smutku - ten rodzaj miodu jest produkowany przez magiczne trzminorki, smakuje słodko, lecz po spróbowaniu wprawia w melancholijny nastrój;
mleko niebieskich krów - intensywnie błękitne mleko, które ma miętowy posmak;
niebieskie granaty - magiczna odmiana granatów o błękitnym środku;
ogniste szczury - wyjątkowo duże szczury, których mięso ma ostry smak i wściekle pomarańczową barwę;
plamiste jabłka - czerwone i zielone jabłka w różnobarwne plamy, nie tylko na skórce, lecz także w miąższu;
podskakujące fasolki szparagowe - pozornie zwykłe zielone i żółte fasolki, lecz przy każdej próbie dotknięcia podskakują i uciekają kucharzowi, po poddaniu obróbce termicznej wciąż lekko drżą;
rozchichotany bakłażan - wystarczy najdelikatniejszy dotyk, aby ten bakłażan głośno chichotał, ma ogromne łaskotki, śmieje się także po obróbce termicznej;
słoneczny rabarbar - magiczna odmiana rabarbaru, która lśni jak złoto, użycie jej w potrawie sprawia, że emanuje później złotym blaskiem;
tęczowy dorsz z Zatoki Syren -dorsz, który niezależnie od przyrządzenia, mieli się wszystkimi kolorami tęczy;
tęczowe pieczarki - każdy grzyb ma inną z siedmiu barw tęczy, która nie traci na intensywności nawet podczas obróbki termicznej;
transmutacyjne szparagi - mogą zmienić się w dowolne warzywo, ale zachowują smak szparagów
złotopióra perliczka - mięso tej perliczki ma żółtą barwę i lśni jak czyste złoto, nawet po przyrządzeniu;
złowieszczy czosnek - specjalna odmiana czosnku, który pomimo braku ust, zawodzi złowieszczo, jakby chciał przepowiedzieć kucharzowi rychły zgon;
zielony miód magicznych pszczół - ta odmiana miodu ma soczyście zieloną barwę i lekko ziołowy posmak;
Składniki z wylosowanego zestawu muszą stanowić podstawę poprawy i dominujące smaki. Pozostałych można używać dowolnie. Po wylosowaniu zestawu i przed przystąpieniem do gotowania każdy uczestnik może udać się do spiżarni i w wiklinowym koszu przynieść dowolne składniki, których będzie potrzebował. W swoim poście będzie musiał wymienić oraz wyróżnić wszystkie składniki, które wybrał. Nie będzie możliwości powrotu do spiżarni. W spiżarni dostępne będą warzywa, owoce, przyprawy, zioła, kasze, itd. Składniki specjalne, wymienione wyżej, nie mogą zostać wybrane jako składniki dodatkowe, to samo tyczy się również innych mięs/ryb. Nie ma ich w spiżarni.
Magicznym odpowiednikiem proszku do pieczenia jest proszek rosnociast, zaś zamiast żelatyny czarodzieje używają skrzelatyny.
- Jury:
- 1. Scarlett Loverde
Panna Loverde szturmem podbiła świat czarodziejskich kulinariów; w ubiegłym roku wystartowała w konkursie kulinarnym po raz pierwszy i okazała się absolutnie bezkonkurencyjna, zdobywając serce i podniebienia jurorów. Poszła za ciosem i znalazła wydawnictwo, dzięki któremu na półkach wszystkich szanujących się księgarni znalazła się jej książka kucharska. Wyczaruj mi serce na talerzu jest dziś niezbędnikiem w kuchni każdej pani domu. Scarlett to niska, przysadzista czarownica o bujnych blond lokach i rozmarzonym uśmiechu, niezwykle serdeczna i wylewna, szastająca całusami w policzek na prawo i lewo. Lubi dobrze zjeść (to widać) i kocha ludzi; ma duszę romantyczki i jest niezwykle sentymentalna. Oprócz książek kucharskich kolekcjonuje także namiętnie wszelkiego rodzaju powieści miłośne. W gotowaniu docenia innowacyjne podejście do kuchni tradycyjnej, a przede wszystkim sięganie po regionalne składniki i użycie ich w sposób niebanalny. Przykłada także dużą wagę na sposób podania, talerz ma cieszyć nie tylko podniebienie, lecz także oko. Na Festiwalu Lata pojawiła się ubrana w kolorową szatę z wyhaftowanym wielkim sercem na piersi.
2. Boniface Struddel
Szeroki pan z tupecikiem na głowie, który od przeszło dwudziestu już lat stanowi jeden filar w kolumnie jury konkursu imienia Bulfredy Estragon. Sam zdobył w nim pierwsze miejsce pięć razy pod rząd, czego nie udało się jeszcze nikomu dokonać! Jak powszechnie wiadomo, uwielbia przebijający się smak masła w potrawach i wypiekach – jest absolutnym jego wielbicielem. Uważa, że zioła idealnie się z nim komponują i powinny stanowić podwalinę każdej pieczeni, zwłaszcza tej składającej się głównie z delikatnego mięsa (np. perliczki, króliki, ptactwo łowne). Do wypieków zaleca również głównie goździki, ale tylko pod warunkiem, że stanowią jego główny składnik, a nie poboczny element.
3. Robert Flume
Powszechnie wiadomo, iż rodzina Flume jest założycielem słynnego na całe Wyspy Miodowego Królestwa, będącego również w tym roku sponsorem tegoż wspaniałego konkursu. Między innymi dzięki temu Robert Flume znalazł się w gronie sędziowskim, lecz zdecydowanie nie można odmówić mu bycia kreatorem niezwykłych, zaskakujących słodyczy. Słodki smak należy do jego ulubionych, nie przepada za ostrymi przyprawami, najchętniej wszędzie widziałby czekoladę (absolutnie wszystkich rodzajów, najlepiej tych z Miodowego Królestwa), bądź owoce. Uważa za wielką sztukę umiejętne połączenie mięs właśnie z owocami. Ma również jedną wielką słabość: jest nim kolor pomarańczowy. Ten wysoki, szpakowaty mężczyzna o piegowatym nosie i rudej czuprynie zjawił się na Festiwalu obleczony od stóp do głów właśnie w tę ciepłą barwę: pomarańczowe były jego buty o zawiniętych czubkach, szata i wysoka tiara w żółte gwiazdki. Ma to związek z jego umiłowaniem do marchewki, którą uwielbia zarówno w potrawach głównych, jak i deserach.
4. Elsbeth Blackerry
Elsbeth Blackerry jest czarownicą, która tradycje zawsze stawiała na pierwszym miejscu – oczywiście nie omijając sfery gastronomicznej. Jest znana jako autorka kilku pokaźnych pozycji o magicznych sposobach gotowania, które przetrwały pokolenia, przekazywane z ust do ust babciom, matkom i córkom. Rzadko sięga po nowoczesne rozwiązania i przyrządza mięsa złowione tylko metodą całkowicie naturalną, więc zaliczają się w to ryby, mięso dzikie, a nawet, uwaga – szczury. Pytana, czy wciąż wierzy w czystość tych stworzeń, odpowiada, że potrójne zanurzenie ich we wrzącej wodzie pozbawia mięso wszystkich nieczystości. W swoich przepisach stawia na oryginalność, ale przy tym zachowanie prostoty i korzystanie tylko z naturalnych form przyrządzania dań, zwłaszcza deserów. Jej czarna, szpiczasta tiara i rozpuszczone, czarne loki, które gęstą kaskadą zlatywały na prostą, szarą szatę zawsze wyróżniają ją z tłumu. Jej nieodłączny element stanowi również różowa brodawka na nosie i niewielka ropucha siedząca zawsze na jej prawym ramieniu.
5. Archibald Prewett
Jaki lord Prewett jest, każdy widzi! Jego gust kulinarny wciąż pozostaje dla wielu zagadką i w tym roku może nas zaskoczyć czymś zupełnie nieoczekiwanym.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Festiwal Lata powoli chylił się ku końcowi, jednak wciąż na czarodziejów i czarownice czekało mnóstwo atrakcji. Jedną z nich był konkurs kulinarny, otwierany co roku i zapraszający wszystkich chętnych na wspólne dzielenie się przepisami i umiejętnościami dobierania składników tak, by powstały z nich prawdziwe dzieła sztuki.
Na plaży zaczynał gromadzić się tłum obserwatorów, najpewniej chętnych na uszczknięcie z potrawy wygranego; przy okrytym purpurową płachtą stole siedziało żywo rozmawiające ze sobą jury w składzie: Scarlett Loverde, Boniface Struddel, Robert Flume oraz Elsbeth Blackberry. W tym roku, wyjątkowo, prócz nich oceniać miał potrawy również lord Archibald Prewett. Każdy z nich preferował inny styl, każdemu z nich odpowiadały inne smaki – kluczem do zwycięstwa było znalezienie złotego środka i zaimponowanie każdemu z nich lub, wybierając ostrożniej, tylko jednemu.
Stanowiska gastronomiczne zostały wyposażone we wszystkie potrzebne kucharzom narzędzia, zaczynając od drewnianych, gładkich łyżek, kończąc na ognioodpornym piecyku, który po puknięciu różdżką niemal natychmiast idealnie opiekał wsunięte do niego potrawy. Na samym środku znajdował się sporych rozmiarów, wielopoziomowy stół z przeróżnymi składniki – ziołami, kaszami, przyprawami, owocami i warzywami, produktami mącznymi.
Gdy tylko wszyscy się zgromadzili, a zainteresowani zajęli miejsca przy wyodrębnionych stanowiskach, głos podjął Boniface Struddel. Odchrząknął, prosząc w ten sposób o ciszę, po czym zaczął przyjemnym basem.
– Moi drodzy! Najdroższe czarownice, najdrożsi czarodzieje! – uśmiech pojawił się na jego twarzy, okraszony różowymi pąsami wstępującymi na pulchne policzki. – Odpowiednie łączenie przypraw, odpowiedni dobór składników – to sztuka. Najprawdziwsza i sekretna, posiąść mogą ją tylko najbardziej wytrwali i nieliczni. Bulfreda Estragon mawiała zawsze: „pokaż mi, jak filetujesz rybę, a powiem ci, jakim jesteś czarodziejem”. Dzisiaj wszyscy pokażecie nam, jakimi jesteście czarodziejami – wzrok padł na twarze tych, którzy już za chwilę mieli podjąć się swoich zadań. – Nieważne, czy przyjdzie wam filetować tęczowego pstrąga, czy oprawiać antrykot niebieskiej krowy. Każda z was powinien dać z siebie wszystko, zaskoczyć nie tylko nas, ale i wszystkich tu zgromadzonych, swoim kunsztem, smakiem i odrobiną fantazji. Przygotujcie się, drodzy, zerknijcie pod pokrywy swoich tac. Pomyślcie, co moglibyście z tego wyczarować i powalcie nas na kolana! Konkurs czas zacząć!
Boniface odwrócił klepsydrę, która zaczęła odmierzać czas – na wykonanie dania głównego uczestnicy mieli czterdzieści minut.
| Witam serdecznie na konkursie kulinarnym!
Teraz mogą zebrać się wszyscy chętni, czas na odpis trwa do niedzieli 3 czerwca, do godziny 20:00.
Zasady konkursu opisane są powyżej; w tej kolejce losujecie kością k6 główne składniki tylko do waszego dania głównego. Wszystkie zasady przedstawiono TUTAJ.
Przystanął tam gdzie mu wskazano i rozejrzał się naokoło, czując ukłucie stresu, gdy przesunął spojrzeniem po publiczności - w szkole nie stresował się śmigając za zniczem po boisku, tutaj jednak sprawa miała się zupełnie inaczej. Wszystkie oczy zwrócone były w stronę śmiałków, mających się dzisiejszego dnia mierzyć nad garami, więc Hiacynt dla odmiany wlepił gały w jury. Kolorowa szata pani Loverde przykuła jego uwagę na dłuższą chwilę - miała gust, to musiał przyznać, sam chętnie wskoczyłby w takie szykowne wdzianko. Trochę krócej wpatrywał się w różową brodawkę zdobiącą nos pani Blackberry, chociaż i od niej nie mógł oderwać spojrzenia. Dalej król Miodowego Królestwa, pan Flume, od stóp do głów obleczony w soczysty pomarańcz, faktycznie przywodził na myśl wielką, chodzącą marchew i wreszcie lord Prewett, najbardziej tajemniczy z całej tej paczki, ale wyglądający na równie miłego człowieka. Ostatecznie jednak powrócił do obserwacji pana Struddela. Wsłuchiwał się w jego przejmującą mowę, a gdy skończył kilkukrotnie klasnął w dłonie z uznaniem kiwając głową. Niektórzy to mieli zdolności retoryczne i siłę porywania tłumu. Zobaczył swoje odbicie w jednej z pokryw, ostatni raz odetchnął głęboko i odchylił ją, ciekaw co sprezentował mu los.
'k6' : 1
Na plażę wszedł z szerokim uśmiechem, rozglądając się dookoła. Bez problemu rozpoznał sławy kulinarnego świata. Pierwsza rzuciła mu się w oczy Loverde, o której głośno zrobiło się zaledwie rok temu, która wzbudza dziwną antypatię w Mamuśce Bott, sam Bertie jednak bardzo przepadał za tą postacią, sama wydawała się w jakiś sposób czarująca, a jej książka miała w sobie sporo ciekawych pomysłów, nie była tak odtwórcza jak większość kulinarnych! Niedaleko niej Struddel, który Bertiemu niesamowicie przypominał kuzyna Boba z wyglądu i przez to niesamowite podobieństwo nie mógł oceniać go nisko pod jakimkolwiek względem - kuzyn Bob jest zbyt pocieszny - choć jego kuchnia odpowiadała młodemu Bottowi tylko fragmentarycznie. Flume z kolei był chyba jedynym człowiekiem jakiego znał, który ekstrawagancją ubioru dorównuje od czasu do czasu Floreanowi - a to jest trzeba przyznać sztuka! Dodatkowo najbardziej cukiernicza ze wszystkich postaci, oby Próżności osiągnęła kiedyś sukces podobny do Miodowego Królestwa. Nie mogło zabraknąć także Elisabeth Blackberry, która patrzyła na niego z okładki swojej książki stojącej w kuchni rodzinnego domu przez wiele lat. Bertie osobiście był pewien, iż prawdziwą autorką przepisów jest jej ropucha, jednak jako że ta miałaby małe szanse na przebicie się, wykorzystała Blackberry i tak powstał ten wspaniały duet spisujący przepisy będące nieraz i jego inspiracją.
Co zabawne, z całego Jury najmniej wiedział o jedynej osobie którą widywał od czasu do czasu - na spotkaniach Zakonu. Nie rozmawiali nigdy prywatnie, raczej uczestniczyli w tych samych spotkaniach, choć Prewett wywierał na nim całkiem pozytywne wrażenie. Rodzinny typ, który chce dobra i spokoju dla świata (lub po prostu dla swojej rodziny?), ot co. Cóż, dzisiaj dowie się, jaki jest gust kulinarny Archibalda.
Bertie minął osoby które przyszły jedynie oglądać konkurs, stanął przy jednym z wolnych stanowisk, zaczynając zaraz oglądać co takiego im udostępniono, kiedy usłyszał chrząknięcie. Wysłuchał więc
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
'k6' : 3
Zjawiam się na miejsce przed czasem, ale widzę, że i tak chyba nieco późno. Uśmiecham się szeroko do Cyzia, bo jest taki malutki, a już bierze udział w wielkich, kuchennych rewolucjach! Jestem z niego taka dumna. Żeby narobić mu wstydu ściskam do mocno.
- Powodzenia. Walcz dziś w imieniu Sproutów - mówię do niego kiedy już się odsuwam. To trochę krępujące wiedzieć, że brat gotuje lepiej ode mnie, kobiety, ale ja musiałam się uczyć innych rzeczy chcąc zostać nauczycielką. To chyba żaden wstyd, a przynajmniej tak sobie staram się myśleć.
- Cześć, Bertie! Powodzenia, chociaż nie będzie ci potrzebne - rzucam wesoło do Botta i klepię go po przyjacielsku w ramię. No, Hiacynt będzie mieć sporą konkurencję w osobie Zakonnika, w końcu to król wypieków. Aż jestem ciekawa jak to się zakończy.
Wreszcie witam się z sędziami, intensywniej machając do Archibalda, z którym trochę dawno się nie widziałam. Wreszcie staję przy jednym ze stoisk oraz otwieram pokrywę chcąc dowiedzieć się, co też takiego mam szansę dziś upichcić.
ty jesteś tym co księżyc
od dawien dawna znaczył
tobą jest co słońce
kiedykolwiek zaśpiewa
'k6' : 5
Nie mogło jej tu zabraknąć. Florence swój pociąg do sztuki przyrządzania fantazyjnego jedzenia odkryła w sumie stosunkowo niedawno - no bo czym tak naprawdę było ledwie kilka lat hobbystycznego testowania smaków i ledwo dwa kolejne, gdy wyczarowywanie najlepszych lodów stało się jej życiowym powołaniem w otworzonej przez nią lodziarni? Wiedziała jednak, że nie zamieniłaby tej fuchy na żadną inną. Dobieranie składników i mierzenie proporcji zarówno przy przygotowywaniu nowych smaków lodów jak i tworzeniu zwykłych potraw w domu stało się dla niej życiowym powołaniem, a nagrodą za jej ciężką pracę i trud były miłe słowa oraz pełne zadowolenia uśmiechy jej gości. No i galeony, w końcu samymi pochwałami człowiek by nie wyżył, ale o tym ciii!
Znajomą twarz dostrzegła już z daleka. Była pewna, że go tutaj zastanie, nie było mowy, żeby Bertie Bott przepuścił taką okazję! Florence tylko uśmiechnęła się pod nosem, gdy już zajęła swoje stanowisko. Zwykle współpracowali razem, tworzyli nowe smakołyki, które potem trafiały zarówno do lodziarni jak i co Słodkiej Próżności. Taka była kolej rzeczy niemal odkąd Florence tylko pamiętała. Dziś jednak mieli stanąć naprzeciw siebie!
- Dam ci trochę fory - obiecała, zwracając się do Bercika niemal konspiracyjnym szeptem. Pozostałej dwójki, która zebrała się, by spróbować swoich sił w konkursie nie znała za dobrze - chłopca nie kojarzyła zupełnie, natomiast co do kobiety, to Florce wydawało się, że widziała jak kiedyś Florean z nią rozmawia. Chociaż równie dobrze mogła to sobie po prostu wymyślić, przez lodziarnię przewijało się zawsze tylu klientów!
Zaraz jednak porzuciła rozmyślania na temat uczestników konkursu, oto bowiem nadeszła chwila, by wykazać się swoimi umiejętnościami. Florence zerknęła kontrolnie na klepsydrę, którą przekręcił Struddel a potem z zapałem poczęła odkrywać składniki, z których przyjdzie jej tego dnia gotować.
Am I doing this right?
I just realized that I might
Not know what the hell is going on!
Get a better mirror
Look a little closer
Stare a little longer
'k6' : 2
- Połamania chochli - mruknęłam do niego uśmiechając się cwaniacko, tryskając wręcz nienormalną ilością pewności siebie. Do boju zagrzewała mnie również kwiecista mowa będąca swoistym preludium do zmagań których miałam się lada chwila podjąć. Miałam zamiar udowodnić i pokazać wszystkim jakim czarodziejem jestem, jak się filetuje rybę lub też zabiera za krwi stek choćby nawet i z żółtej krowy! Nim za cokolwiek się zabrałam ujęłam swoje włosy i związałam je w ciasny warkocz bo to by była totalna wtopa gdybym zaserwowała tak wielkim szychom gastronomi tak niefortunnie dobrany składnik jak nitkę spagetti z mej głowy. Potem to trochę żałowałam że nie wzięłam ze sobą jakiegoś mojego szczęśliwego fartuszka. Nie płakałam jednak, bo tu nie miało się liczyć szczęście, a umiejętności właśnie. Tych byłam (jeszcze) pewna. Tak, płonął we mnie nie mały ogień rywalizacji dlatego kiedy podeszłam do swojego stanowiska podniosłam pokrywę wiedząc, że cokolwiek pod nią się nie skrywa stanie się czymś przepysznym! Ze wszystkiego w końcu dało sie zrobić coś smakowitego, prawda? Chociaż trochę zwątpiłam gdy jedna z konkurentek znalazła pod pokrywka szczury. Przełknęłam ślinę i zmrużyłam ślepia.
'k6' : 2
Cała piątka odsłoniła swoje tace jednocześnie i każdy z nich znalazł pod pokrywą inne składniki, jedynie panna Fortescue i panna Moore miały te same – węgorz z Loch Ness, niebieskie granaty i tęczowe pieczarki stanowiły centrum ich zestawów, dlatego zajęły stanowiska oddalone od siebie, żeby nikt nie został posądzony o podobieństwa w przepisach.
W klepsydrze piasek leciał swoim naturalnym rytmem, bezgłośnie, by nie wywierać niepotrzebnej presji na zawodnikach.
Spiżarnia jest do waszej dyspozycji.
| Na odpis macie 48h.
Na stricte konkurs przeznaczonych jest pięć kolejek, teraz rozpoczyna się druga – dobieracie w niej składniki dodatkowe do potraw, które zostaną przez was ugotowane. Nie rzucacie kością. Wybrane składniki należy podkreślić. Wszystkie zasady przedstawiono TUTAJ.
- Wylosowane przez was składniki:
- 1. Hiacynth Sprout - 1 - antrykot z krowy, która dawała czekoladowe mleko, podskakujące fasolki szparagowe, suszona żurawina
2. Bertie Bott - 3 - złotopióra perliczka, zielony miód magicznych pszczół, papryka chili
3. Pomona Sprout - 5 - ogniste szczury, czarne brokuły, złowieszczy czosnek
4. Florence Fortescue - 2 - węgorz z Loch Ness, niebieskie granaty, tęczowe pieczarki
5. Sally Moore - 2 - węgorz z Loch Ness, niebieskie granaty, tęczowe pieczarki
- Opis jury:
Szanowne jury
1. Scarlett Loverde
Panna Loverde szturmem podbiła świat czarodziejskich kulinariów; w ubiegłym roku wystartowała w konkursie kulinarnym po raz pierwszy i okazała się absolutnie bezkonkurencyjna, zdobywając serce i podniebienia jurorów. Poszła za ciosem i znalazła wydawnictwo, dzięki któremu na półkach wszystkich szanujących się księgarni znalazła się jej książka kucharska. Wyczaruj mi serce na talerzu jest dziś niezbędnikiem w kuchni każdej pani domu. Scarlett to niska, przysadzista czarownica o bujnych blond lokach i rozmarzonym uśmiechu, niezwykle serdeczna i wylewna, szastająca całusami w policzek na prawo i lewo. Lubi dobrze zjeść (to widać) i kocha ludzi; ma duszę romantyczki i jest niezwykle sentymentalna. Oprócz książek kucharskich kolekcjonuje także namiętnie wszelkiego rodzaju powieści miłośne. W gotowaniu docenia innowacyjne podejście do kuchni tradycyjnej, a przede wszystkim sięganie po regionalne składniki i użycie ich w sposób niebanalny. Przykłada także dużą wagę na sposób podania, talerz ma cieszyć nie tylko podniebienie, lecz także oko. Na Festiwalu Lata pojawiła się ubrana w kolorową szatę z wyhaftowanym wielkim sercem na piersi.
2. Boniface Struddel
Szeroki pan z tupecikiem na głowie, który od przeszło dwudziestu już lat stanowi jeden filar w kolumnie jury konkursu imienia Bulfredy Estragon. Sam zdobył w nim pierwsze miejsce pięć razy pod rząd, czego nie udało się jeszcze nikomu dokonać! Jak powszechnie wiadomo, uwielbia przebijający się smak masła w potrawach i wypiekach – jest absolutnym jego wielbicielem. Uważa, że zioła idealnie się z nim komponują i powinny stanowić podwalinę każdej pieczeni, zwłaszcza tej składającej się głównie z delikatnego mięsa (np. perliczki, króliki, ptactwo łowne). Do wypieków zaleca również głównie goździki, ale tylko pod warunkiem, że stanowią jego główny składnik, a nie poboczny element.
3. Robert Flume
Powszechnie wiadomo, iż rodzina Flume jest założycielem słynnego na całe Wyspy Miodowego Królestwa, będącego również w tym roku sponsorem tegoż wspaniałego konkursu. Między innymi dzięki temu Robert Flume znalazł się w gronie sędziowskim, lecz zdecydowanie nie można odmówić mu bycia kreatorem niezwykłych, zaskakujących słodyczy. Słodki smak należy do jego ulubionych, nie przepada za ostrymi przyprawami, najchętniej wszędzie widziałby czekoladę (absolutnie wszystkich rodzajów, najlepiej tych z Miodowego Królestwa), bądź owoce. Uważa za wielką sztukę umiejętne połączenie mięs właśnie z owocami. Ma również jedną wielką słabość: jest nim kolor pomarańczowy. Ten wysoki, szpakowaty mężczyzna o piegowatym nosie i rudej czuprynie zjawił się na Festiwalu obleczony od stóp do głów właśnie w tę ciepłą barwę: pomarańczowe były jego buty o zawiniętych czubkach, szata i wysoka tiara w żółte gwiazdki. Ma to związek z jego umiłowaniem do marchewki, którą uwielbia zarówno w potrawach głównych, jak i deserach.
4. Elsbeth Blackerry
Elsbeth Blackerry jest czarownicą, która tradycje zawsze stawiała na pierwszym miejscu – oczywiście nie omijając sfery gastronomicznej. Jest znana jako autorka kilku pokaźnych pozycji o magicznych sposobach gotowania, które przetrwały pokolenia, przekazywane z ust do ust babciom, matkom i córkom. Rzadko sięga po nowoczesne rozwiązania i przyrządza mięsa złowione tylko metodą całkowicie naturalną, więc zaliczają się w to ryby, mięso dzikie, a nawet, uwaga – szczury. Pytana, czy wciąż wierzy w czystość tych stworzeń, odpowiada, że potrójne zanurzenie ich we wrzącej wodzie pozbawia mięso wszystkich nieczystości. W swoich przepisach stawia na oryginalność, ale przy tym zachowanie prostoty i korzystanie tylko z naturalnych form przyrządzania dań, zwłaszcza deserów. Jej czarna, szpiczasta tiara i rozpuszczone, czarne loki, które gęstą kaskadą zlatywały na prostą, szarą szatę zawsze wyróżniają ją z tłumu. Jej nieodłączny element stanowi również różowa brodawka na nosie i niewielka ropucha siedząca zawsze na jej prawym ramieniu.
5. Archibald Prewett
Jaki lord Prewett jest, każdy widzi! Jego gust kulinarny wciąż pozostaje dla wielu zagadką i w tym roku może nas zaskoczyć czymś zupełnie nieoczekiwanym.
- Pozazdrościć. - skwitował jedynie, choć bez żalu, konkurencja była uczciwa, mają szczęście, a i on na perliczkę na pewno znajdzie sposób, najlepszy sposób rzecz jasna! Bo oczywiście miał zamiar tutaj wygrać, zabawa zabawą, popisać się trzeba, a dobry kucharz wymyśli coś dobrego w każdej sytuacji. W sumie to był ciekaw, co siedzi w głowie Pomonie, która trafiła na szczury - widział je od czasu do czasu w kartach, sam jednak się za nie nigdy nie zabrał jakoś.
I choć chętnie poeksperymentowałby z węgorzem (wmawiając sobie, że to macki potwora z Loch Ness), przyjrzał się jeszcze raz temu co sam dostał i przez krótką chwilę zastanowił. Nie mieli nadmiaru czasu, nie ma sensu też robić sobie bałaganu i znosić nadmiernej ilości rzeczy, choć wolał też dwa razy się zastanowić - bo jasno powiedziano, że nie będzie im dane wrócić do spiżarni po jakiekolwiek dodatki. Nie wydawało mu się to jednak w tej chwili problematyczne, bo i pomysł przyszedł dość szybko. Wziął wiklinowy kosz i zaraz ruszył ku spiżarni w której było właściwie wszystko, o czym tylko mogli zamarzyć: kasze, ryże, owoce, warzywa, przyprawy, te ostatnie przyjemnie pachniały. Rozglądał się po niej krótką chwilę, rozważając wszystkie dodatki, przebiegając wzrokiem po kolejnych słoikach i koszach, zanim złapał za słoik z musztardą sarepską, porcję masła, pomarańcze i brązowy, długi ryż. Niczego więcej nie powinien potrzebować, miód miał być tym razem główną przyprawą. Perliczkę można nadziać na słodko i zapiec na słodko-ostro, póki co brzmiało jak całkiem dobry plan, miód i papryczka które dostał właściwie same to sugerują. Dodatkowo rozmaryn najzwyklejszy w świecie i wrócił, niech się dzieje co chce!
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Dorset