Wydarzenia


Ekipa forum
Polana w głębi lasu
AutorWiadomość
Polana w głębi lasu [odnośnik]20.11.15 19:25
First topic message reminder :

Polana w głębi lasu

Nie słychać stąd dźwięków morza, zdaje się, że polana odcięta jest od reszty świata - a szkoda, bo urzeka malowniczością. Jednak kto wie, może na jednym z powalonych drzew, wśród kwitnących przez większość roku białych kwiatów miało miejsce niejedno romantyczne spotkanie? W różnych częściach polany można znaleźć kwitnąco dziko róże oraz czarne jagody, bokiem płynie jedna z odnóg rozlewiska, niegłęboka rzeczka, lecz pomiędzy jej brzegami - może tylko na potrzeby festiwalu? - ktoś  stworzył niewielki, drewniany mostek. Próbując przejścia w inną część polany, należy uważać na przeszkody w postaci kamieni, korzeni, powalonych konarów, zapadnięć terenu, jeśli nie chce się skończyć przechadzki z najróżniejszymi otarciami.

Ogniska z kadzidłami


W lasach Dorset palą się liczne, mniejsze ogniska, przy których zbierają się czarodzieje. Niektóre z nich są po prostu miejscem zapewniającym ciepło i rozmowę, ale przy innych uczestnicy oddają się też... innym rozrywkom. Na jednej z polan w lesie rozpalono kilkanaście mniejszych ognisk, przy których ustawiono kosze z suszonymi ziołami, używanymi do wytwarzania magicznych kadzideł. Niektóre z nich rosną w okolicznych lasach, inne sprowadzono z bardzo daleka, wiele z nich przywieźli handlarze przybyli zza granicy, zwłaszcza z Hiszpanii.
Zioła można wrzucić w ogień, uwalniając w ten sposób zapach, który odniesie efekt na wszystkich znajdujących się przy palenisku istot.

W jednym wątku można wykorzystać tylko jedną mieszankę ziół. Są to głównie substancje roślinne, zioła. Postać z zielarstwem na co najmniej II poziomie potrafi rozpoznać ich znaczenie i wybrać odpowiednie, wrzucając do ognia konkretne spośród rozpisanych na poniższej liście. Pozostałe postaci mogą próbować ich w sposób losowy - poprzez rzut kością k6:

1: Mieszanina żywicy i sosnowych igieł przepełniona jest też czymś, co pachnie jak świeże górskie powietrze. Bardzo orzeźwiająco, nieco otumaniająco. Zapach jest łagodny, koi zmysły, uspokaja nastroje, wzbudza zaufanie do rozmówców. Pobudza do szczerych wyznań i zdradzania sekretów, ale nie hamuje całkowicie naturalnych barier związanych z rozmową z osobami nieznajomymi lub takimi, przy których postać naturalnie czułaby się skrępowana.
2: Drzewny zapach musi mieć swoje źródło w niewielkiej ilości drzewa sandałowego, które zmieszano z rosnącymi w Dorset dzikimi kwiatami oraz sporą ilością ostrokrzewu. Kadzidło jest trochę duszne, głębokie, wprowadza w przyjemne odrętwienie, spowalnia zmysły i pozwala w pełni odprężyć ciało. Pod jego wpływem trudniej jest zebrać myśli. Wprowadza w przyjemne otępienie i relaksację, odpędza troski.
3:  Słodki zapach bergamotki przebija się przez skromniejszy bukiet owoców, które prowadzi cytryna oraz nieznacznie mniej wyczuwalna porzeczka, zapach jest przyjemny, świeży, lekko cytrusowy, dodaje energii, poprawia nastrój. Dalsze nuty kadzidła lekko i przyjemnie otępiają. Czarodziej znajdujący się pod wpływem tego kadzidła staje się pobudzony do flirtu i trudniej mu usiedzieć w miejscu, korci go spacer lub taniec.
4:  Gryzące zioła, pieprz, rozmaryn, tymianek i inne, które trudniej rozpoznać, przemykają do odrętwionego umysłu, wyciągając z niego cienie. Niektórzy twierdzą, że to kadzidło oczyszcza umysł: pobudza smutek, zmusza do sięgnięcia po problemy i uzewnętrznienia ich, do szczerych wyznań odnośnie tego, co ostatnim czasem trapi czarodzieja, co jest jego zmartwieniem. Wyciska z oczu łzy, ale dzięki temu pozwala zostawić najczarniejsze myśli za sobą i rozpocząć nowy etap życia bez obciążenia.
5: Zapach wiedziony przez silnego irysa w towarzystwie polnych kwiatów wywołuje wesołość, a przy dłuższej ekspozycji - niekontrolowany śmiech. Poprzez lekkie przytępienie zmysłów dodaje odwagi, skłania do czynów i wyznań, na które czarodziej nie miał wcześniej odwagi, a na które od zawsze miał ochotę.
6: Lawenda przeważnie koi zmysły, ale w towarzystwie czterolistnej koniczyny i konwalii odnosi podobny efekt na istoty, nie na ludzi. Czarodziejów zaczyna drażnić, roztrząsa najdawniejsze urazy. Pod jego wpływem niektórzy mogą stać się skorzy do drobnych złośliwości, a inni do kłótni lub nawet agresywni.

Skorzystanie z kadzideł przy ognisku zastępuje jedną wybraną używkę z osiągnięcia hedonista.

Wśród świętujących czarodziejów krążą ceremonialne misy wypełnione pszenicznym piwem zmieszanym z fermentowanym kwiatowym miodem, tradycyjny napój Lughnasadh. Ze wspólnych mis pili wszyscy, przekazując je sobie z rąk do rąk. Naczynia zapełniały charłaczki w zwiewnych sukienkach noszące przy sobie duże miedziane dzbany.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 31.01.23 19:07, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 21 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 14:10
W dalszym ciągu fałszowałem jak gumochłon, ale przestałem się tym przejmować. Każdy śpiewa tak jak może - czasem lepiej, czasem gorzej. Szczęście w nieszczęściu było takie, że wśród moich kompanów niedoli wszyscy mijali się z czystymi dźwiękami i tym sposobem nikt się nie wyróżniał. Nie mogłem się nie zaśmiać, słysząc ich przyśpiewki. Nie wszystkie znałem, w zasadzie większość z nich była mi obca, ale teraz z pewnością każdą zapamiętam. I zapewne każda będzie mi się kojarzyć z tym wesołym dniem. W ogóle jestem przekonany, że wyniosę z tego festiwalu mnóstwo przyjemnych wspomnień, do których będę mógł powracać w czasie mniej radosnych dni. Dużą zasługę miała w tym Frances, która jak na zawołanie dołożyła cegiełkę do następnego miłego wspomnienia. Zaczęła śpiewać, a ja przyglądałem jej się oczarowany. I zaskoczony, bo nie spodziewałem się po niej takiego talentu, chociaż powinienem - nawet jak mówiła, miała bardzo miły dla ucha głos. - O - wyrwało mi się, kiedy skończyła, a ja uświadomiłem sobie, że dalej jej się przyglądam. - Nie wiedziałem, że tak dobrze śpiewasz! - Ożywiłem się po chwili, po czym spojrzałem na swoich towarzyszy, chcąc przez to powiedzieć: widzieliście, jest niesamowita. - Teraz już żadna przeszkoda nie będzie mi straszna - skoro poradziliśmy sobie podczas takiego zadania, to dlaczego mielibyśmy sobie nie poradzić przy pozostałych? Wątpiłem, żeby czekało nas coś trudniejszego.

Rzucam na szczęście (I poziom biegłości)
Na zdarzenie losowe rzuciła Frances!


not a perfect soldier
but a good man

Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 21 F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 14:10
The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 91
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 21 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 14:41
Westchnęła cicho, spoglądając z wdzięcznością na swojego męża. Doceniał ją i obdarzał uwagą, przekreślając wcześniejsze nieporozumienia. Evandra nie była zaślepiona miłością, pamiętała błędy, które popełnił Tristan, ale dawała im drugą szansę. Zasłużył na nią, dopatrywała się w jego troskliwości pokory, wierzyła też nie tyle w niego, co w swój urok, gotowy zmienić najgorszych ludzi w ich piękne i łagodne wersje. Uśmiechnęła się lekko, pozwalając mu prowadzić się przez labirynt. Stąpała ostrożnie, z ulgą zauważając, że podłoże labiryntu nie jest grząskim terenem. W złotych pantofelkach szło się jej wygodnie, zwłaszcza, gdy mogła wesprzeć się na ramieniu mężczyzny. – Przekonamy się – odpowiedziała nieco zadziornie, nie uśmiechało się jej używanie zaklęć, nie chciała narazić siebie i dziecka na toksyczny wpływ anomalii, ale wierzyła, że z takimi niebezpieczeństwami poradzi sobie jej mąż. Ona mogła pięknie wyglądać i uprzyjemnić mu w tę wycieczkę w nieznane. Dróżka doprowadziła ich na okrągłą polanę, na środku której stał kufer. Nie on jednak przykuł uwagę Evandry, a przywiązane do niego zwierzę. Niechętnie podeszła bliżej, krzywiąc się na widok porośniętej futerkiem kulki. – Wygląda jak bardzo tłusty szczur – powiedziała z niezadowoleniem. Lubiła zwierzęta o ile były ładne i grzeczne, a niuchacz nie wyglądał zbyt atrakcyjnie. Do tego ktoś przywiązał go paskami, zapewne mając w tym powód. Zaniepokoiła się, czy zwierzę nie jest przypadkiem niebezpieczne, ale zaufała ocenie Tristana. Znał się przecież na magicznych stworzeniach. Mocno ścisnęła dłoń Rosiera, spoglądając na uwolnionego z więzów niuchacza. Zwietrzył coś nosem, ale nie ruszył się z miejsca, postanowiła go więc po królewsku zachęcić. Im szybciej znajdą klucze do skrzyni, tym szybciej opuszczą jego brudne towarzystwo. – Rusz się, niuchaczu, znajdź klucze – pogoniła go wyniosłym, królewskim tonem, drugą dłonią wykonując rozkazujący, ponaglający gest, mający wygonić zwierzę do pracy, do jakiej się nadawało. Spoglądała na niego z niecierpliwością, przenosząc wzrok na Tristana. – Bierz się do pracy – dodała zdecydowanie, ponownie motywując istotę do rozpoczęcia kopania. Traktowała go trochę jak skrzata, nie wiedziała o magicznych stworzeniach zbyt wiele, ale była przekonana, że zwierzę ją posłucha.

Rzut na zadanie, rzut na ONMS, rzut na szczęście.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 14:41
The member 'Evandra Rosier' has done the following action : Rzut kością


#1 'k10' : 9

--------------------------------

#2 'k100' : 33

--------------------------------

#3 'k100' : 3
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 21 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 14:43
Westchnęła cicho, spoglądając z wdzięcznością na swojego męża. Doceniał ją i obdarzał uwagą, przekreślając wcześniejsze nieporozumienia. Evandra nie była zaślepiona miłością, pamiętała błędy, które popełnił Tristan, ale dawała im drugą szansę. Zasłużył na nią, dopatrywała się w jego troskliwości pokory, wierzyła też nie tyle w niego, co w swój urok, gotowy zmienić najgorszych ludzi w ich piękne i łagodne wersje. Uśmiechnęła się lekko, pozwalając mu prowadzić się przez labirynt. Stąpała ostrożnie, z ulgą zauważając, że podłoże labiryntu nie jest grząskim terenem. W złotych pantofelkach szło się jej wygodnie, zwłaszcza, gdy mogła wesprzeć się na ramieniu mężczyzny. – Przekonamy się – odpowiedziała nieco zadziornie, nie uśmiechało się jej używanie zaklęć, nie chciała narazić siebie i dziecka na toksyczny wpływ anomalii, ale wierzyła, że z takimi niebezpieczeństwami poradzi sobie jej mąż. Ona mogła pięknie wyglądać i uprzyjemnić mu w tę wycieczkę w nieznane. Dróżka doprowadziła ich na okrągłą polanę, na środku której stał kufer. Nie on jednak przykuł uwagę Evandry, a przywiązane do niego zwierzę. Niechętnie podeszła bliżej, krzywiąc się na widok porośniętej futerkiem kulki. – Wygląda jak bardzo tłusty szczur – powiedziała z niezadowoleniem. Lubiła zwierzęta o ile były ładne i grzeczne, a niuchacz nie wyglądał zbyt atrakcyjnie. Do tego ktoś przywiązał go paskami, zapewne mając w tym powód. Zaniepokoiła się, czy zwierzę nie jest przypadkiem niebezpieczne, ale zaufała ocenie Tristana. Znał się przecież na magicznych stworzeniach. Mocno ścisnęła dłoń Rosiera, spoglądając na uwolnionego z więzów niuchacza. Zwietrzył coś nosem, ale nie ruszył się z miejsca, postanowiła go więc po królewsku zachęcić. Im szybciej znajdą klucze do skrzyni, tym szybciej opuszczą jego brudne towarzystwo. – Rusz się, niuchaczu, znajdź klucze – pogoniła go wyniosłym, królewskim tonem, drugą dłonią wykonując rozkazujący, ponaglający gest, mający wygonić zwierzę do pracy, do jakiej się nadawało. Spoglądała na niego z niecierpliwością, przenosząc wzrok na Tristana. – Bierz się do pracy – dodała zdecydowanie, ponownie motywując istotę do rozpoczęcia kopania. Traktowała go trochę jak skrzata, nie wiedziała o magicznych stworzeniach zbyt wiele, ale była przekonana, że zwierzę ją posłucha.

Rzut na zadanie, rzut na ONMS, rzut na szczęście.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 14:43
The member 'Evandra Rosier' has done the following action : Rzut kością


#1 'k10' : 3

--------------------------------

#2 'k100' : 40

--------------------------------

#3 'k100' : 97
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 21 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 15:07
Stała z boku, nie przeszkadzając Anthony'emu w dopasowywaniu tabliczek do portretów. Nie odzywała się też do żadnej z osób, które, tak jak oni, trafili w to miejsce. Nie było jej sprawą, czy faktycznie wśród zebranych znalazł się ktoś z rodziny Skamandera, dlatego też po prostu milczała, dając mu myśleć. Chwilę to zajęło - a Lunara już sądziła, że mądraliński Anthony, który tak bezwstydnie sobie z niej zażartował, będzie potrafił dopasować te tabliczki nieco sprawniej! Ale nieważne, istotnym był fakt, ze finalnie mu się udało. Lunara podeszła i lekko poklepała go po ramieniu.
- No. Zuch chłopak. To w którą stronę teraz?

Rzut na szczęście


You know that hiding ain't gonna keep you safe,
Because the tears on your face,
They leak and leave a trace,
So just when you think the true love's begun, run!
Lunara Greyback
Lunara Greyback
Zawód : Opiekunka hipogryfów
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Bycie stałym punktem we wciąż zmieniającym się świecie, jest największym wyczynem wojownika.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5054-lunara-greyback#108735 https://www.morsmordre.net/t5376-piorka#121476 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f96-salisbury-milford-mill-road-19 https://www.morsmordre.net/t5442-lunara-yvonne-greyback#124096
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 15:07
The member 'Lunara Greyback' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 83
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 21 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 15:38
- Zawsze tak chętnie składasz obietnice? - Była to już druga, którą snuł tego popołudnia; raczył ją pustymi frazesami, czy może rzeczywiście charakteryzował się wielkodusznością, której się po nim nie spodziwała? Ostry, rozkazujący ton Rowle'a zdradzał, iż nie zniesie sprzeciwu, a Dolohov nie łudziła się, że przysługiwał jej taki przywilej. Sukienka niczym u służki jasno plasowała ją w bezlitosnej drabinie społecznej, tak samo, jak wcześniej przez lata czynił to Durmstrang. Dostrzegała wyraźne granice, mury nie do przeskoczenia, twierdze nie do zdobycia, doskonale wpisując się w utarte schematy. Nie podnosiła głosu, nie wskrzeszała ognia – a jednaj jej postawa w niczym nie przypominała przeciętnej mieszczanki, uniżonej względem wyższych sfer i bez zająknięcia przyjmującej to, co los rzucał pod nogi. Sama pisała swoją historię, uciekając zarówno od blasku świateł, jak i od przeciętnej szarości – prosto w mrok, z którym przez lata zdążyła zawiązać komitywę.
Kapitulacja źle leżała na jej wątłej, a jednocześnie silnej sylwetce. Może gdyby nie dziesiątki klątw, które przez lata przesiąkały przez jej ciało i umysł, jej powłoka byłaby utkana z delikatnie zarysowanych mięśni, a dłonie posiadały należytą siłę. Wychował ją w końcu Durmstrang, gdzie pielęgnowano fizyczne zdolności. Przez długie lata pozostawała w tyle – i jednocześnie walczyła z własnymi ograniczeniami, udowadniając samej sobie, że była w stanie zrywać najmocniejsze pęta.
Być może winna była czuć się ofiarą – Magnus szczerzył kły, a z pyska nieomal ciekła mu strużka śliny. Nie mógł w tym wszystkim zapomnieć, że i ona miała w sobie krew drapieżnych wilków z Cheshire, a choć przypominała raczej kundla niźli samca alfę, obnażała rząd równie drapieżnych zębów.
- Chciałbyś mnie ujrzeć. - Ostro ściągnęła go na ziemię, gdy puścił wodze fantazj, wkraczając w najbardziej intymne sfery jej życia. Zwierzyła się mu przecież – studiowanie zakurzonych tomiszczy i tego, co zapomniane, sprawiało, iż jej serce biło szybciej, a oddech stawał się płytszy. Mogłaby rozpiąć przed nim wszystkie guziki swojej sukienki i nie poczułaby się tak naga, jak w chwili, gdy Rowle obserwowałby ją podczas pracy.
- Spodziewaj się zaproszenia. - Rzuciła rzeczowo, dalszą dyskusję uważając za zbędną. Nie lubiła trwonić słów, te zresztą nigdy nie stanowiły jej mocnej strony. Może nawet zazdrościła Magnusowi erudycji. Łatwości, z jaką operował mową, jak płynnie prowadził dyskusje, zapewne niejednokrotnie zyskując tym cenne grono słuchaczy. Być może był to jeden z powodów, dla którego nieustannie dążyła do weryfikacji – bo przecież mowa mogła znieść wszystko.
- Dlaczego chcesz mi cokolwiek udowadniać? - Jej podbródek ponownie uniósł się ku górze, a oczy nabiegły ciekawością, ale i chłodnym dystansem. Była przecież Nikim. Nie musiał udowadniać jej niczego, za to z powodzeniem mógł zgnieść niczym niegroźnego robaka. Krył się za tym jakiś fortel, czy może lorrowi Cheshire rzeczywiście brakowało w życiu rozrywek?
Jeśli tak – ślepy los sprawił, iz trafił pod dobry adres.
Wykazała się większą rozwagą niż Rowle; w swojej chęci dążenia do dominacj najwyraźniej zapomniał, że to ona zaciągnęła go do labiryntu i ona posiadała aspiracje, by jako pierwsza dotrzeć do środka. W porę uformowała świetlistą tarczę, która ich oboje osłoniła przed zaklęciem; zamiast kąśliwego komentarza, obdarzyła go tylko niechętnym, niemal karcącym spojrzeniem. Szaleństwo krążyło w ich obiegach krwi, jednak pozwalając mu się ponieść Dolohov nie zapominała o tym, że aby korzystać z jego uroków w pełni, należało także zachować szczyptę rozwagi.
- Dziękuję. Zapewne gdyby nie pańskie zaklęcie, nie miałabym okazji zaprezentować swoich umiejętności. - Odparła chłodno na komplement lorda, podkreślając jego udział w tej farsie. - Moje nazwisko i tak lordowi nic nie powie. - Wyjaśniła enigmatycznie, nie mając zamiaru zdobywać się na niepotrzebną kurtuazję. Wolała pozostawać w cieniu, unikać rozgłosu – zwłaszcza w towarzystwie osób wyżej urodzonych.
Obserwowała teatralną wymianę grzeczności z boku, nie chcąc stać się częścą tego przedstawienia. Wymuszone grzeczności w gronie arystokracji zawsze ją bawiły, nie rozumiała, dlaczego pośród śmietanki towarzyskiej szczerość była spychana na dalszy plan. Dolohov nie obawiała się brudów, cudzych i własnych, ani też najgorszej prawdy – wychuchane uprzejmości nigdy nie były częścią jej świata. Brutalnego, zimnego i pozbawionego skrupułów.
- Nie rozumiem, dlaczego mówisz to mnie, nie jej. - Odpowiedziała Magnusowi, bez skrupułów – i w pełni świadoma hipokryzji - podkreślając jego przezorność; mowa wikingów bywała użytecznym przywilejem, zwłaszcza w jej ojczystym kraju. - Wolałabym jednak skupić się na dotarciu do serca labiryntu, niż na infantylnej sprzeczce.
Rowle musiał wziąć jej słowa do serca, bo – w przeciwieństwie do niej – mimochodem zdołał uchwycić już trzy skrawki pergaminów. Podczas gdy on zajmował się słownymi potyczkami, Larissa ujęła jego dłoń, leniwie rozchylając silne palce, by swoimi – śmiesznie drobnymi – wykraść podpowiedzi, które zgromadził Magnus. Uczyniła to nieomal bezinwazyjnie, jak cień przenikający między snopami światła. Ostrożnie rozwinęła pergaminy, a z każdym kolejnym uśmiech na jej jaj obliczu stawał się coraz dobitniejszy. Język runiczny zdradzał jej wszystkie sekrety – była tego niemal pewna, nie mogła się mylić. Ufała swoim umiejętnościom jak niczemu innemu.
- Wiem, dokąd mamy iść. - Powiedziała dosadnie, licząc, że jej słowa zakończą tę marną komedię – a oni ruszą dalej, tak jak powinni to uczynić.

rzucam na runy



Dreamers, they never learn beyond the point of no return. It's too late, the damageis done

Lara Dolohov
Lara Dolohov
Zawód : badaczka klątw, konstruktorka pułapek
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Amidst a crowd of strangers,
I still remain unknown
to myself.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5641-lara-dolohov https://www.morsmordre.net/t5643-hagalla#132372 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t5644-skrytka-bankowa-nr-1387#132373 https://www.morsmordre.net/t5645-lara-dolohov#132374
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 15:38
The member 'Lara Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 21 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 16:06
Promień zaklęcia rozerwał więzy, a oswobodzony niuchacz potrzebował zachęty; kącik ust Tristana uniósł się lekko w górę, kiedy Evandra wydawała mu rozkazy, z których zapewne niewiele rozumiał, choć był pewien, że gdyby je zrozumiał, natychmiast rzuciłby się do pracy - miała w sobie coś wyniosłego, coś królewskiego, posłuch wobec samej siebie przyjmowała naturalnie, miała powody oczekiwać go od niewielkiego stworzenia - nawet niemądrego.
- Bardziej skrzyżowanie szczura z kaczką - stwierdził beznamiętnie, przykucając lekko obok - by zrównać się mniej więcej poziomem z dzikim stworzeniem. - Szczury przenoszą choroby, a on nie potrafiłby cię nawet ugryźć, interesują go tylko błyskotki. - Powinniście się zrozumieć, Evandra również uwielbiała blichtr, choć urodą niewątpliwie znacznie przewyższała to stworzenie. Cmoknął cicho, zwracając na siebie odwróconego kuprem niuchacza i wskazał dłonią wpierw na zamki w kufrze, potem - na rozkopaną ziemię, na końcu znacząco na Evandrę. Dalej, mały, posłuchaj pani. Prawdopodobnie to tam są klucze, których najpewniej potrzebujemy. - Masz talent, słucha cię - stwierdził, spozierając jednym okiem na półwilę, drugim - na niuchacza, który wskoczył w ziemię, gestem przypominając mu, że winien oddać klucze towarzyszącej mu kobiecie. Niuchacze nietrudno było przekonać do poszukiwania wszystkiego, co błyszczało, ale za znacznie trudniejsze uchodziło wyperswadowanie im, że winny tę rzecz oddać. Kiedy tylko mordka stworzenia wynurzyła się z rozmokłej ziemi, a Tristan dostrzegł trzymany w jego łapce klucz - przywołał go raz jeszcze gestem, zachowując spokój, który nie powinien odstraszyć zwierzęcia. Przez chwilę zastanawiał się, czy nie mógłby mu oddać okupu - dowolnej błyskotki atrakcyjniejszej od starych kluczy - ale sądził, że poradzą sobie bez tego. - Sprawdź, co jest w skrzyni - zaproponował, sięgając dłonią, przez grube fałdy sukni, jej smukłej łydki - nie wstając, by w odpowiedniej chwili móc podać Evandrze klucze bez konieczności zmuszania jej do pochylania się.

+ iv poziom onms



the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n

Tristan Rosier
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 21 0a7fa580d649138e3b463d11570b940cc13967a2
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t633-tristan-rosier#1815 https://www.morsmordre.net/t639-vespasien https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f97-dover-upper-rd-13 https://www.morsmordre.net/t2784-skrytka-bankowa-nr-96 https://www.morsmordre.net/t977p15-tristan-rosier
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 16:06
The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 50
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 21 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 17:10
Może to i dobrze, że nasze wspólne wysiłki były zbliżone zeru, przynajmniej moje policzki nie przybierają barwy dorodnego buraka. Nie szło nam to dobrze, właściwie jedno wykonanie było gorsze od drugiego... gdyby nie śpiewaczy wyczyn Frances, pewnie utknęlibyśmy już na pierwszym z wyzwań. Byłaby to nieopisana strata, zapewne labirynt kryje przed nami wiele tajemnic i wyzwań. Może magiczne stworzenia albo rośliny? To dopiero byłoby ekscytujące! - Brawo! To chyba rzeczywiście wystarczy - uśmiecham się szeroko do Jean i pozostałych, gdy wszystko wskazuje na to, że będziemy mogli przejść dalej. Panna Montgomery uratowała nas wszystkich - jak się okazuje, najwyraźniej współpraca popłaca.
Ekscytuję się na dalsze przygody, ale i szczerze cieszę, że więcej nie będę musiała podejmować nieudanych prób śpiewania - w drodze przez labirynt mogę najwyżej nucić coś pod nosem.
Spoglądam niepewnie w kierunku rozwidlenia, którędy teraz? Co na nas czeka? Czy spotkamy jeszcze którąś z par? Zdecydowanie stawiam na współpracę, ale nie ma co się łudzić, że wszyscy będą pozytywnie nastawieni do wspólnych działań. - Gotowa? - upewniam się u przyjaciółki zanim przyglądam się ponownie ścieżkom. Ciężki wybór, w końcu tylko jedna z nich jest dla nas poprawna. Z drugiej strony nie możemy wpaść na nic gorszego niż obecnie. Zdecydowanie, wszystko jest lepsze od śpiewania.

| rzut na szczęście - poziom I



these violent delights have
violent ends...
Josephine Fenwick
Josephine Fenwick
Zawód : przyszła aurorka
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
W całym magicznym świecie gasną światła. Nie ujrzymy ich już za naszego życia.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3390-josephine-fenwick#58313 https://www.morsmordre.net/t3429-poczta-josephine#59532 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f129-enfield-lavender-hill-145-8 https://www.morsmordre.net/t3519-skrytka-bankowa-nr-855#61428 https://www.morsmordre.net/t3428-josie#59531
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 17:11
The member 'Josephine Fenwick' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 98
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 21 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]19.07.18 18:08
Wejście do labiryntu przypominało Zachary'emu o egipskich ogrodach. Roztaczająca się zewsząd zieleń tworzyła niemal takie same korytarze z tym jednym wyjątkiem, iż tamto miejsce było mu doskonale znane. Tutaj nie miał pojęcia, co mógł napotkać i sama myśl o tym napawała go ekscytacją wyrażaną w lekkim uśmiechu posyłanym Inarze. Przy tak niewielu osobach pozwalał sobie na swobodę – samego siebie zadziwiając, że był do tego zdolny.
Kroki stawiane pośród żywopłotu, pośród okalającej go zieleni były dlań niemal nieme. W zupełności oddawał się wrażeniom i odgłosom natury, wsłuchując się w śpiew ptaków, uśmiechając się nieco szerzej na formułowane przez nie wersy. Przez krótką chwilę pragnął odpowiedzieć im, jednak powstrzymał się, będąc zbyt niepewnym reakcji jego towarzyszki. Wolał uniknąć rozwodzenia się na temat, który stanowił rodzinny sekret i tak też tkwił w milczeniu, aż wreszcie dostrzegł pierwsze oznaki przygody.
Zdziwił się jednak, że aż tylu z nich stanęło przed tą samą atrakcją. Przywołał nieco bardziej obojętny wyraz twarzy, niemal niewidocznym ruchem głowy witając ich wszystkich. Nie chciał czynić nic więcej i nie pragnął niczego tak bardzo, jak najszybciej uporać się tabliczkami wiszącymi nad nimi. Nie odpowiedział na prośbę współpracy, choć skinął głową z aprobatą, zerkając na Inarę tak, jakby porozumiewali się bez słów co do tej kwestii. Nie miał pojęcia, czy wyszłoby im to na dobre bratać się w taki sposób. Nikt poza nimi nie wiedział, jakie skutki mogło to przynieść. Kierowany jedynie własnym doświadczeniem zdawał sobie sprawę, że współpraca mogła się opłacić i Zachary nawet nie zdążył wyciągnąć różdżki, zmierzając zaledwie na gotową zagadkę rozpoznania dyrektorów. Choć nie chodził do Hogwartu ani do żadnej innej z magicznych szkół, nazwiska wyryte na tabliczkach wydawały się być znajome. Nie miał jednak pewności, który z portretów dyrektorów przypisać konkretnym imieniem. Potrzebował chwili, by zastanowić się i przypomnieć sobie, kto i kiedy piastował to stanowisko.

| Historia magii I poziom, odgaduję, które nazwisko na tabliczce należy do którego portretu.




Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about

the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 21 MaPFNWM
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5831-zachary-shafiq#137692 https://www.morsmordre.net/t5852-ammun#138411 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f145-wyspa-man-siedziba-rodu-shafiq https://www.morsmordre.net/t5866-skrytka-bankowa-nr-1444#138736 https://www.morsmordre.net/t5865-zachary-shafiq#138732

Strona 21 z 67 Previous  1 ... 12 ... 20, 21, 22 ... 44 ... 67  Next

Polana w głębi lasu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach