Wydarzenia


Ekipa forum
Salon
AutorWiadomość
Salon [odnośnik]02.12.15 15:38
First topic message reminder :

Salon - Page 3 287352537_1_1000x700_meble-swinoujscie
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Salon - Page 3 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771

Re: Salon [odnośnik]27.01.16 21:23
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością

'k100' : 86
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Salon [odnośnik]27.01.16 21:38
Jego wcześniejsze zaklęcie nie wyszło. Ale to nie oznaczało, że zamierzał poddać się.Jak sie walczy, to dopóki nie straci się własnej broni. A w jego przypadku była to drewniana różdżka, która była pielęgnowana bardzo starannie. Weasley szybko przekalkulował swoją sytuację. Jeśli teraz przegra, to może zostać zabrany do wieży. Jeśli uda się nawet uciec, to przez najbliższy miesiąc będzie musiał unikać kontaktu z aurorami. Jak i nie dłużej.
- Jeśli nie, to po jakiego diabła przychodzisz i napastujesz mnie we własnym domu? rzucił szczypliwą uwagę w jego stronę. Ujrzał zaraz, jak Samuel kieruje na niego różdżkę, a następnie wypowiada w jego stronę inkantację. O nie, nie dostanie jego różdzki. -Protego- rzucił chcąc odbić zaklęcie. Może się stanie, że dostanie patyk Samuela i będzie w stanie jemu uciec zabierajac przy tym jego własność? To byłoby dobrą alternatywą w jego nietypowej, jak i trudnej sytuacji. Ale co z tego, jeśli musiałby się zmierzyć z jego siłą fizyczną, ktróej by raczej tak łatwo nie pokonał. Ale kto wie, moze różdżka Weasley'a nie będzie taka kapryśna?
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Salon - Page 3 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Salon [odnośnik]27.01.16 21:38
The member 'Barry Weasley' has done the following action : rzut kością

'k100' : 22
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Salon [odnośnik]27.01.16 21:56
Kto by pomyślał, że w jednym niedużym, nokturnowym pomieszczeniu, zmieści się taka burza emocji? Samuel był zły, nawet podkurwiony zachowaniem Barrego. I chociaż nie tak łatwo było wytrącić go z równowagi, mierzyły się tu dwa sprzeczne charaktery, dwie rożne historie...i dwa odmienne stany świadomości. Od racjonalnego zachowania, obaj się już znacznie oddalili, ale Weasley  zapewne zdążył odprowadzić swoje myśli do gwiezdnych przestrzeni, a Skamander, chociaż zdenerwowany - potrafił jasno myśleć.
- Przypomnij sobie moje pierwsze pytania - wolna ręka zwinęła się w pięść. Za to co zrobił Lyrze, przynajmniej raz powinien dostać w pysk. Całym swoim zachowaniem już odpowiedział Samuelowi. Chciał jednak wiedzieć. Czemu? Jak mógł skrzywdzić siostrę? Co nim kierowało?
Różdżka chłopaka powędrowała do dłoni Samuela. Zacisnął palce na zdobyczy, czując ukłucie żalu. Sam bowiem wiedział, że nie był to zwykły przedmiot. Niemal przedłużenie ręki każdego czarodzieja, której utrata, dla niektórych równała się z większą krzywdą. Różdżka powędrowała do kieszeni, bezpiecznie schowana przed oczami Barrego. Swojej nie schował, chociaż przestał celować w sylwetkę uciekiniera. Wolał mieć ją w pogotowiu.
- A teraz, albo klapniesz tyłkiem na krzesło i odpowiesz mi na kilka pytań, albo... - wykrzywił usta, a brwi powędrowały w dół, gniewnie -..albo będziesz musiał odbierać swoją własność z biura aurorów, albo od ..Garreta - zakończył, mierząc czarnymi źrenicami oblicze swego adwersarza. Mierziło go, by podejść i samemu posadzić chłopaka na miejsce. Pamiętając jednak ostatnie ich spotkanie, stawiał, że ten zacznie się szarpać. Dał mu więc wybór.


Darkness brings evil things
the reckoning begins


Ostatnio zmieniony przez Samuel Skamander dnia 27.01.16 22:14, w całości zmieniany 1 raz
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Salon - Page 3 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Salon [odnośnik]27.01.16 22:09
Chłopak definitywnie teraz nie wóci swoimi myślami w galaktyczne tory. Raczej jego myśli szalały pod względem tego, co sie tu działo, tylko że to jeszcze mocniej odczuwał. Albo i nie, bo część narkotyku udało się przezwycieżyć i powoli wracał do stanu świadomości? Różnie z tym bywa, ale trzeba powiedziec jedno - że Barry powoli zaczął łapać, jak i myśleć. Ale do czystego myślenia wiele mu brakowało.
Przeklnął, gdy jego zaklęcie się nie udało, jak i nie odpowiedział na wcześniejsze pytanie aurora. Czuł, jak krew zaczyna w nim wrzeć i ma ochotę wręcz wyrwać swoją różdżkę z rąk Samuela. Ale powstrzymał się, bo jego przeciwnik nadal dzierzy w dłoni swoją broń. Gniewnie i sfustrowany wpatrywał się w niego, a gdy powiedział swoje żądania, Weasley wcale nie był tym zachwycony. Ugryzł się nawet w wargę nie chcąc rzucać jakiejś uwagi, która by pokazała jego kolejne słabości. Bo jednak Samuel umie wykorzystać fakt istnienia Garretta. Młody Weasley nie chciałby odbierać od brata swej różdżki, bo nie wiedziałby, jak miałby się zachować, a co gorsza. Co powiedzieć swojemu bratu.
- Możesz pytać, ale nie usiądę jak nadal będziesz mierzyć we mnie różdżką.- powiedział niezadowolony. Pozostanie, ale nie zamierza siadać na krześle. Szczególnie, że celuje w niego różdżką, a sam nie ma racjonalnego pola manerwu. Spojrzał na Samuela, a jego wzrok wręcz spowodował, że odruchowo cofnął się o półkroku. Jak w mig zaraz znalazł jakieś krzesło i usiadł na nim i wpatrywał się swoim gniewnym wzrokiem we wściekłego aurora.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Salon - Page 3 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Salon [odnośnik]27.01.16 23:46
Pierwsze koty za płoty.
Był progres. Nie pozabijali się, nie potłukli, a jedyną większą szkodą, były zszarpane nerwy Samuela i brak różdżki w rękach Weasleya. O innych kłopotach wolał nie myśleć, przynajmniej do czasu, aż nie uzyska satysfakcjonujących odpowiedzi. Prawdy.
Na butną wypowiedź młodocianego handlarza, tylko znacząco uniósł brew, nie zmieniając wyrazu i przesłania, jakie niosły jego oczy. Wiedział, że Barry nie chciał spotkania ze swoim bratem, tym bardziej niż z Samuelem. Chociaż...po dzisiejszych wydarzeniach, chyba zapunktował w skali osób, których chciałby unikać. Dopóki jednak nie wyjaśni sprawy - rudowłosy mógł się spodziewać częstych odwiedzin aurora.
Zaczekał, aż chłopak jednak znalazł sobie miejsce do siedzenia, cały czas nie spuszczając go z oczu. Dopiero gdy ten posadził swoje cztery litery na wskazanym krześle, Samuel opuścił różdżkę, pozwalając, by z ust wydostało się ciche westchnienie, wciąż przez mocno zaciśnięte zęby.
- Po pierwsze - jesteś w stanie myśleć sensownie? Czy coś przysłania ci umysł? - pierwsze pytanie prawie wypluł, pozwalając, by zaciśnięte szczęki w końcu rozluźniły swój zacisk. Czuł, jak mrowienie rozchodzi się po jego twarzy, wywołując nieprzyjemny posmak na języku. Gorycz.
- A dwa, wytłumacz mi z łaski swojej...czemu mam ci nie przyłożyć...za to coś zrobił Lyrze - usta kolejny raz zwarły się, gdy padło ostatnie słowo - i nie próbuj mi wciskać kłamstw - oczy czarnowłosego błysnęły, ale tym razem, prócz gniewu, dopatrzeć się można było żalu. czemu do wszystkich potarganych bahanek, większość relacji, w jakie się wdawał, musiały się tak dziwacznie wykręcać? Czemu ktokolwiek, tym bardziej brat chciałby wyrządzić krzywdę tej młodziutkiej malarce?


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Salon - Page 3 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Salon [odnośnik]28.01.16 0:13
Nie podobało się Weasley'owi to, że będzie przesłuchiwany w takich warunkach. Nie wazne, że jego zachowanie do tego poniekąd się przyczyniło. Oboje aż parowali od gniewu, który kumulował się w nich. Gdyby teraz ktoś trzeci chciał wejść, to chyba powinien od razu wyjść i poczekać na następny dzień, w którym Barry będzie się inaczej zachowywać. Bo Weasley wątpi w to, aby jego gniew, złość i wiele innych emocji zeszło do rana bez najmniejszych problemów. A pytania Samuela nie pomagają. Milczał na jego pierwsze pytanie nie chcąc się przyznać, ze brał. Co z tego, że było widać po jego oczach. No i Samuel sam widział, jak Barry pośpiesznie rozwalił szklankę ze Złotą Rybką, która była i zasychała na podłodze. Nie przyzna się na głos, że brał.
Chciał znów próbować swej ofensywy, gdy zarówno ostatnie jego slowa, jak i spojrzenie wręcz przybiły jego do tego drewnianego krzesła i zmusił rudzielca to intensywnego myślenia. I co teraz?
- Widziałeś mnie, czy co, że oskarżasz mnie o ten atak?- zadał pytanie chcąc jak najdłużej unikać odpowiedzi na te pytanie. Bo Samuel raczej nie byłby zachwycony znając przyczynę naćpania Lyry. Nie kłamał Samuelowi, tylko chciał się upewnić, że obydwoje widzieli się tamtego wieczora. W razie jakichkolwiek wątliwości Samuela, Barry mógł oczywiście zaprzeczyć, że coś jej zrobił.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Salon - Page 3 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Salon [odnośnik]28.01.16 23:28
Samuelowi także nie podobała się sytuacja. jednak, skoro już Barry - względnie - ruszył do współpracy konwersacyjnej, miał zamiar to wykorzystać. Wciąż miał mieszane uczucia, w których gniew i gorycz zdobiły jego emocje, niby misterna przeplatanka. Chwilami sam nie mógł się połapać, które z nich akuratnie zawładnęło jego zachowaniem. Nie mógł zgasić zapalonych - już na początku, gniewnych ogników z oczu, które trzaskały w kierunku rudowłosego, niezależnie od intencji.
Z jednej strony - chciał zwyczajnie poznać prawdę, z drugiej - po prostu znaleźć odrobinę sprawiedliwości. Bez jakiegokolwiek kontekstu, nie potrafił złożyć w całość wydarzeń, które skłoniły Barrego do ataku na własną siostrą. A właśnie...
- Wiesz, że właśnie się wkopujesz sam? - opuścił jedną dłoń, chowając ją do kieszeni, w której leżała różdżka Weasleya..i paczka papierosów, która nieznośnie mocno kusiła samuelowy nałóg. Ręka jednak wróciła na wcześniejsze miejsce, a by zaraz skrzyżować przed sobą ramiona. Swojej różdżki jednak nie wypuszczał z palców - słowem nie wspomniałem o żadnym ataku. Pytałem co jej zrobiłeś...więc, właśnie mi odpowiedziałeś - umilkł na chwilę, a przymknięte na sekundę powieki, mogły znaczyć więcej, niż ciskane w stronę jego adwersarza, gniewne spojrzenie. Rozplótł dłonie i i postąpił kilka kroków w stronę siedzącego. Palce mocniej się zacisnęły, bieląc knykcie powstałej pięści. Zatrzymał się przed chłopakiem, nie unosząc jednak żadnej dłoni, gotowy jednak, gdyby rudowłosy próbował się szarpnąć z krzesła.
- A myślisz, że kto ją wtedy znalazł w nocy? - odezwał się w końcu. Zamiast podniesionego tonu, Barry mógł usłyszeć szept, choć ten miał w sobie coś bardziej ponurego, niż wcześniejsze, gniewne przekleństwa. Czemu tak emocjponalnie reagował na to wszystko? Punktem zapalnym, było pierwsze spotkanie z Lyrą i wydarzenia, które nastąpiły potem. Malenia Karakov, śmierć Wooda i świadomość, że młodziutka malarka znowu wplatała się w niebezpieczeństwo...a Samuel, nie mógł temu zapobiec. Szukał więc sposobu na odkrycie prawdy, tak, jak miał zamiar odnaleźć sprawczynię śmierci jego aurorskiego mentora.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Salon - Page 3 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Salon [odnośnik]28.01.16 23:44
- Nic nie powie...Czy on się wkopywał? Aż nie wpadło mu to do głowy, ze własnym zachowaniem zdradza siebie i cały misterny jego plan po prostu rozwalił się. Gdy Samuel uświadomił to Barry'emu, ten nieco zbladł, lecz nie wstał z krzesła. To nie znaczy, że nie chciał, bo był jeden moment, w którym prawe że zerwał się z tego podłego krzesła. Lecz umiejętne trzymana w dłoni aurora różdżka powstrzymała go... jeszcze.
Bliskość Samuela wywoływała u niego strach. Jego wściekłość zamieniła się w strach przed Samuelem, od którego aż czuć gniew w stronę rudzielca. Barry nerwowo rozejrzał się, lecz nie widział niczego, co mogłoby w razie nagłego ataku jemu pomóc. Bo spodziewał się uderzenia z jego strony, lecz chyba się pohamować. To gorzej, bo przy jego pytaniu Barry nie wiedział, co powiedzieć. Przeklął w myślach i starał się nie spoglądać w Samuela. No i co ma jemu powiedzieć? Że to była wina Lyry? Czemu akurat Samuel znalazł się w tej uliczce, na gacie Merlina.
- To było dla jej dobra.- powiedział cicho po chwili milczenia. Dokładnie to samo powtarzał sobie w myślach, aby zmniejszyć swoje poczucie winy. W końcu musiał w jakiś bezpieczny sposób ochronić ją przed jego problemami. A że to trochę kosztowało, trudno. Dobro wymaga trochę poświęceń, nawet we własnej rodzinie.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Salon - Page 3 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Salon [odnośnik]30.01.16 19:15
Chciało mu się palić. Zdecydowanie. A tkwiąca w jego kieszeni paczka tytoniu, niby magnetyczna siła, kierowała - co chwilę - jedną dłoń ku niej. Za każdym razem zatrzymywał się jednak, przypominając sobie - co właściwie tutaj robił.
Krew cały czas, niespokojnie przypominała wrzeniem, że ciężko było zaprzestać zbyt szybko incydentu, który rozpoczął się z chwilą zapukania do drzwi mieszkania Weasleya..a potem wykopania tych drzwi..i gonitwy za uciekinierem, który w końcu pozwolił na złapanie oddechu - w miarę spokojnej wymiany słów.
Samuel stał teraz tuż przed rudowłosym. Wyrzucając z siebie kolejne zdania, które prawdopodobnie uderzały w nokturnowego sprzedawcę mocniej, niż gdyby uderzył go, uporczywie zaciskaną pięścią. Siłą składanych słów, potrafiła razić mocniej, niż niejedno, fizyczne uderzenie.
- Gówno prawda - kolejne wyrazy wystrzeliły z ust aurora - ućpanie siostry i zostawienie jej na ulicy uznajesz za coś dobrego? - podniósł nieco głos w gorzkim sarkaźmie, a zaciśnięte zęby sprawiały, że każde słowo padało przytłumione, ale twarde - masz chyba bardzo wykręcone pojęcie dobra - albo przećpane. Nachylił się niżej - wytłumacz mi tylko dlaczego, bo nie gwarantuję...- wypuścił ciężko powietrze i odsunął się od rudzielca - Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, co mogłoby się stać, gdybym jej nie znalazł? Czy pojmujesz, że ktoś JESZCZE mógł ją skrzywdzić? Do stu dzikich bahanek...Barry! - złapał gwałtownie chłopaka za koszulę, zaciskając ze złością materiał. Jednak tak szybko, jak to zrobił, tak chwilę potem odepchnął chłopaka i nie patrząc, czy przewrócił go siłą rozmachu, odwrócił się, by popełnić kilka szybkich kroków w stronę rozmarzającego już okna. Miał dosyć. Jednocześnie chciał przyłożyć porządnie rudzielcowi, ale druga strona, ta ciszej szepcząca, grzmiała na niego równie gniewnie, co on sam teraz.
Barry, ty cholerny debilu, coś ty zrobił!.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Salon - Page 3 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Salon [odnośnik]30.01.16 19:36
Barry coraz niespokojniej obserwował zbliżającego się aurora, a z każdym jego kolejnym słowem robiło się jemu coraz gorzej. Specjalnie wmawiał sobie tamte słowa, aby nie słyszeć tych, które zostały teraz wypowiedziane. Dlaczego on to zrobił? Dlaczego musi zdruzgotać ledwo co złapaną podporę? Chciał, by Barry poczuł się winny tej sytuacji? Cały czas to czuje. Więc co on chce osiągnąć? Do jakiego psychicznego stanu chce jego doprowadzić?
Coraz cięższe miał oddechy w obawie, że w każdej chwili rzuci się na niego. Odruchowo ręką sięgnął w stronę swego woreczka, ale sobie przypomniał, że Samuel ją ma. Nie nie nie. Zacisnął wargi bojąc się powiedzieć cokolwiek. I w sumie słusznie, bo zaraz został pociągnięty za koszulę. Zanim zdążył odepchnąć jego, wylądował na krześle, które nawet się nieco zachwiało do tyłu. Rudzielec próbował spokojnie oddychać, ale serce niemalże galopowało. Wstał z tego cholernego krzesła, które przyprawiło jego teraz o ból tyłka i pleców i spojrzał w stronę aurora.
- Miałem zamiar wezwać pomoc, gdybyś wtedy się nie wtrącił. Z resztą... gorzej by z nią było, gdyby SAMA wyszła stąd... Masz pojęcie, że jestem pod obserwacją różnych, nieciekawych w większości ludzi? Myślisz, że nie widzą, jak ktoś przychodzi do mnie? I to nie moja wina, że Lyra nie posłuchała się mojej wcześniejszej prośby i zjawiła się ryzykując swoim, że się ośmielę, ŻYCIEM. Musiałem coś zrobić, aby mogła spokojnie chodzić po Londynie. I nie, nie jestem dumny z tego, ale to było LEPSZE wyjście.- powiedział nerwowo tłumacząc mniej więcej swe postępowanie. Nie chciał wszystkiego jemu mówić, że na przykład dodatkowo zabrał Lyrze wspomnienia z tego spotkania. On nie musiał o wszystkim wiedzieć. Ale może to nieco pohamuje jego gniew? Może. Bo Barry jednak wolał jednak pójść jutro do pracy bez żadnych siniaków. Gdy ujrzał jego wzrok, odruchowo cofnął się obawiając, że mimo wszystko, ponownie zaatakuje, tylko tym razem już jemu przyłoży. Czy oni nie są w stanie negocjacji teraz? Czy znaczy się... rozrachunku winy rudzielca?
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Salon - Page 3 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Salon [odnośnik]31.01.16 1:37
Niepokój.
Nerwy Samuela tańczyły własnie dziwnego wygibasa, co chwile szarpiąc wrażliwe struny, tym mocniej drgające, gdy Barry posyłał mu kolejne "tłumaczenia". I żadne mu się nie podobało. Miał wrażenie, że Barry coraz bardziej się plącze w swoich odpowiedziach, tym samym - pogrążając. Wcześniej, zdawał się Samuelowi po prostu niezbyt ogarniętym młodzieńcem, który...za bardzo zszedł w nieodpowiednie ścieżki. Teraz, chodził mu po głowie fakt, że rudzielec zaczynał przesadzać i jeśli miał zamiar się staczać...to Samuel albo go kopnie w tyłek, żeby się opamiętał, albo...najpierw go kopnie, potem opamięta. Bo na solidne manto wciąż zasługiwał.
- Miałeś zamiar? Ciekawe...a nie pomyślałeś, że mogłeś KOGOŚ zawołać wcześniej? I możesz mi też wytłumaczyć, czemu cię obserwują? i po jaką trollową cholerę pchałeś się na Nokturn? I czy myślisz, że rodzina ot tak da ci spokój, bo powiesz im że mają się nie wtrącać?! - odwrócił się i znowu zaczął niemal warczeć - Lyra to twoja SIOSTRA młocie! Czy olałbyś fakt, gdybyś wiedział, ze się w coś wplątała? - miał wrażenie, że zaciskana w jednej dłoni różdżka za chwilę pęknie od siły, z jaką palce miażdżyły jej powierzchnię. Adrenalina raz jeszcze zahuczała mu we krwi, sprawiając że jego rysy twarzy wyostrzyły się i stężały. Zęby niemal zgrzytnęły, gdy szczęki zacisnęły się machinalnie - I rzecz kolejna, potrafisz mi wytłumaczyć, dlaczego Lyra NIC nie pamięta?! - Skamander pamiętał, czym na sam początek próbował potraktować go Weasley, gdy próbował się dostać do jego mieszkania. Zarzucał chłopaka gradem pytań, w których sam już odnajdywał odpowiedzi. Nie był pewien, co teraz chciał osiągnąć. Przyznanie się do winy, czy...próba wymuszenia na młodszym większego pomyślunku nad tym, co wyrabiał i gdzie się powoli staczał. A nie wróżył dobrych rzeczy, jeśli brat Garreta, miał zamiar brnąć w nokturnowe błoto, którym coraz bardziej się nurzał.


Darkness brings evil things
the reckoning begins
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Salon - Page 3 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Salon [odnośnik]31.01.16 11:01
Weasely próbował jakoś znaleźć rozwiązanie w tej niewygodnej sytuacji, ale emocje, które nim miotały nie pozwalało na jasne myślenie. Spanikowany niezbyt pilnował tego, co wychodziło z jego ust. A wychodziło to, czego do tej pory nie mówił nawet swoim rodzeństwo. No dobra, powiedział o groźbie, ale to tyle. Żaden z nich nie ma pojęcia, co on wyprawia na Nokturnie. Nawet i lepiej dla nich. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Chłopak wysłuchał jego słów, lecz bał się teraz cokolwiek powiedzieć. Owszem, jego argumenty aż biły się z myślami rudzielca. W większości swych słów Skamander miał rację. On też by chciał pomóc Lyrze, gdyby coś jej się stało. Ale no on planował zawołać pomoc. Chciał wtedy tylko pożegnać się z siostrą, może nawet ją przeprosić cicho. To nie było jemu dane i teraz Barry nie ma odwagi nawet pójść do Lyry i zagadać o jakieś głupoty. Po prostu nie potrafi. Potrzebuje czasu, aby móc spokojnie porozmawiać z siostrą bez targającego jego sumienia.
Jednak wiedział. Barry spróbował coś powiedzieć, ale skończyło się na otwarciu ust bez żadnego dźwięku. Wszystko, co przychodziło mu głowy, było z każdym pomysłem coraz bardziej idiotyczne. Gdyby powiedziałby prawdę, umarłby na miejscu. Gdyby zrzucił to na jej chorobę, umarłby za to, ze zaatakował chorą siostrę. Gdyby powiedział, że to od narkotyków, umarłby za narażenie jej na śmierć. Wszystko wróżyło niepowodzenie, więc postanowił nie odpowiadać na te pytanie, lecz za to inne pytanie nurtowało jego umysł. - A po co ci ta wiedza? Nie jesteś ani moim ojcem, ani Garrettem, ani Nestorem. Nawet mnie w połowie nie znasz. Nie masz pojęcia, w jaki sposób wylądowałem na Nokturnie, a zarzucasz mi, że mam rodzinę w poważaniu. Czego ty chcesz ode mnie? Żebym powiedział, że żałuję? Nawet nie wiesz, jak mi to ciąży na sumieniu.- powiedział, lecz zaraz zamknął usta bojąc się, że poszedł za daleko ze swoimi słowami. W ten sposób próbował przynajmniej uniknąć odpowiedzi na jego pytanie. Może nie będzie musiał przyznawać się do swego kolejnego, niewybaczalnego dla rodziny, czynu.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Salon - Page 3 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Salon [odnośnik]01.02.16 23:05
Właściwie, Samuel czuł się...jak starszy bart, który przyłapał młodsze rodzeństwo nie niewiarygodnie nieprzyjemnej czynności. Czemu czuł się odpowiedzialny? I to nie tylko za Lyrę, ale i samego Barrego, który prezentował sobą coś zupełnie innego, niż na początku wizyty. Czyżby adrenalina przegoniła narkotykowe zamglenie? Coś docierało do jego głowy, czy to tylko zwykła zagrywka?
Nigdy nie pociągało go wróżbiarstwo, ale oddałby wiele, żeby zobaczyć, co z tego wszystkiego wyniknie. I czy cokolwiek wyniknie. Z jednej strony, ulżyło mu, że chłopak w końcu uspokoił się i nie próbował mu uciekać, ani kombinować na inne sposoby, chociaż z tym ostatnim musiał jeszcze zaczekać. Odpowiedzi rudowłosego wciąż oscylowały wokół bawełnianego owijania, próbując ominąć główną przyczynę, dla której pojawił się Skamander.
- Nie wywracaj kota ogonem, nie próbuj podchodzić, do cholery Barry! Czy możesz mi w końcu odpowiedzieć? Czemu się interesuje? Bo może jestem cholernie głupim rycerzykiem, co to się pcha, żeby ratować niektórym dupę? Może zwyczajnie nie chcę, żeby ludziom, których znam działa się krzywda? A może tylko wykonuje swoją pracę? Nie wyrzucaj mi takimi tekstami, bo w takim stopniu jakim ja nie znam ciebie, Ty nie znasz mnie, więc...do stu piorunów...Weasley...w co najlepszego się wpakowałeś, że zdecydowałeś się skrzywdzić siostrę? A żałowanie? Świetnie, przynajmniej masz sumienie... - odetchnął głośno i w końcu rozluźnił palce, czując ja pulsują mu dłonie. Spojrzał na chłopaka znowu, tym razem gniew - chociaż wciąż się tlił w jego niemal czarnych źrenicach, nie groziły wybuchem. Chyba.
- Jeśli chcesz pomóc swojej rodzinie...najpierw zajmij się sobą. Im dalej będziesz brnął w to nokturnowe bagno, tym CZĘŚCIEJ będziesz ich narażał - umilkł, powoli chowając dłoń do kieszeni, by wyciągnąć schowaną różdżkę. Zerknął na nią, potem znowu na chłopaka. Powoli zbliżył się, do wciąż siedzącego rudzielca.
- Następnym razem...jeśli coś będzie działo się z Lyrą, po prostu po mnie poślij - powiedział całkiem spokojnie, wyciągając odebraną wcześniej własność w kierunku Weasleya - ...ale tej jednej rzeczy ci nie odpuszczę - dopowiedział, gdy młodszy odzyskał zgubę, po czym z zamachem - tą samą ręką, w której trzymał jego różdżkę, zaserwował Barremu, lewego sierpowego. Nie wkładał w to dużo siły, ale przy zderzeniu czuł, jak rozdziera knykcie palców. Cofnął się od razu, ale nie próbował nic więcej zrobić - To za Lyrę - odpowiedział krótko, twardo, po czym odwrócił się na pięcie, kierując się do wyjścia. Obtarta dłoń wcisnął do kieszeni, by wyciągnąć, tym razem zmiętą paczkę papierosów.


Darkness brings evil things
the reckoning begins


Ostatnio zmieniony przez Samuel Skamander dnia 03.02.16 21:29, w całości zmieniany 1 raz
Samuel Skamander
Samuel Skamander
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
I've come too far, to go back now
I'll never close my eyes
OPCM : 51 +3
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 1
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Czarodziej
Salon - Page 3 9l89Y7Y
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1272-samuel-skamander https://www.morsmordre.net/t1372-filozof#10888 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3 https://www.morsmordre.net/t3509-skrytka-bankowa-nr-358#61242 https://www.morsmordre.net/t1597-samuel-skamander#280340
Re: Salon [odnośnik]01.02.16 23:41
Gdyby mógł, to by zamilkł. Rzuciłby zaklęcie, które zabrałoby jemu głos i uciekł jak najszybciej, by nie odpowiadać na jego pytania, które z każdym kolejnym były coraz to gorsze dla niego. Niech w końcu da spokój i wyjdzie. Rudzielec ma starszego brata, drugiego nie potrzebował. Tak zakładał, bo przecież wierzy w to, że kiedyś sam, bez niczyjej pomocy, wróci na właściwą ścieżkę kosztem nawet własnego zdrowia. Chociaż kto wie, czy jemu się uda, skoro wśród przyjaciół większość to narkomani? Ciężka sprawa, bo aby wyjść z nałogu, musiałby wymienić swych przyjaciół, czego po prostu NIE DA się zrobić. To by było niczym istne samobójstwo, chociaż może by się odratował? Tyle rzeczy wiązało się z jego teraźniejszością, przeszłością, że jeśli pociągnie się za jakiś sznurek, to polecą kostki domina.
Tak jak teraz się dzieje. Weasley czuł się jak schwytana rybka w żyłkę zawodowego rybaka. Jak tu uciec? Jak uniknąć odpowiadania na niewygodne pytania? Ja pozbyć się tego feralnego uczucia, że jest się beznadziejnym bratem i tego, że jest słaby? Jest słaby, bo poddał się wręcz od samego początku urokowi narkotyków i nie potrafił się od nich odciąć. Nie obwiniał tutaj swego ojca, za którym wtedy cholernie tęsknił, a którego ujrzał w pierwszej swej narkotycznej wizji, która skłoniła do brania. Nie obwinia rodzeństwa, które nie zauważyło, jak staczał się z każdym dniem. To była tylko i jego wina. Ale nie umiał tego sobie wprost przyznać, więc unika wyznawania własnej winy ze swej słabości. W sumie to na tym etapie jest. Póki jego nikt nie zmusi, aby leczył się, to nie przyzna się przed sobą, że jest uzależniony. No bo nie jest. Bierze, bo musi. To nie jest uzależnienie. Tak sobie to tłumaczył, kolejnymi kłamstwami.
Rudzielec niepewnie przyglądał się aurorowi, który podszedł do niego i oddał różdżkę. Niepewnie schwycił ją, spojrzał na Skamandera zdziwiony kolejnymi słowami, a potem dostał lewego sierpowego. Nie miał nawet jak zareagować, odsunąć się, złapać jego dłoń, gdy aurorska pięść poleciała w jego stronę i zaraz zadała cios. Skrzywił się czując pulsujący ból, a zaraz tam przyłożył swoją dłoń. Pomasował chwilę obolałe miejsce i stanął z krzesła. Zamierzał odpuścić? Zazwyczaj tego typu zachowanie nie darowałby i uderzył w tym momencie jakimś zaklęciem. Ale tego nie zrobił. Dlaczego? Bo wiedział, że zasłużył. Ba, uważał, że za słabo dostał. Nie spodziewał się, że auror będzie chciał jego oszczędzić.
- Myślisz że co, pięść wszystko załatwi? Pochodzę kilka dni z limem i wrócę do normalności, a moi wrogowie uciekną, bądź znikną? Chyba rozum straciłeś. Chcesz wiedzieć w co się wpakowałem? W nielegalne interesy, które pochłaniają dużo czasu i mego zdrowia. Wolałem naćpać siostrę i w nocy wyprowadzić, niż widzieć jej nagrobek. Z tych interesów nie da się teraz wycofać. Nie, gdy w życie weszły groźby kierowane do mnie. No dalej! Wyjdź, powiedz Garrettowi, a mnie zamknij w Tower. Albo nie, walnij mnie z pięć razy, bo tylko w gadce i w mordobiciu jesteś dobry. W końcu tak was, aurorów szkolą.- wyrzucił z siebie potok słów. Nie hamował się, co wskazuje, że chyba poziom narkotyku spadła prawie do zera. Za to idą emocje, adrenalina, chęć skomentowania jego uderzenia. No i ta gryfońska część, która gardzi takimi, którzy przychodzą, mówią, raz coś dają i wychodzą. Szczególnie, że wcześniej przeciwnikowi ugodziło się w dumę. Ta gryfońska duma kiedyś jego zniszczy. Szczególnie, gdy teraz stał wyprostowany, ignorując nieprzyjemny ból, a w lewej dłoni trzymał różdżkę w pogotowiu. Barry chętnie się zemści, jeśli Skamander zechce brać udział w wymyślonej przez Weasley'a szopce. Bo chyba Skamander domyślał się, dlaczego poszły z jego ust takie słowa i do czego one mogą doprowadzić, prawda?
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Salon - Page 3 Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771

Strona 3 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Salon
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach