Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Poczta Fryderyka
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Nietzsche
Też Fryderyk.
Wyglądem nie wyróżnia się spośród innych sów. Wiernie nosi moją pocztę od siedmiu lat i jest niezastąpionym, milczącym towarzyszem, który zrobi wszystko dla białych myszek.
Wyglądem nie wyróżnia się spośród innych sów. Wiernie nosi moją pocztę od siedmiu lat i jest niezastąpionym, milczącym towarzyszem, który zrobi wszystko dla białych myszek.
- Spoiler:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/zgmXnRP.png');"><div class="sowa2"><span class="p">Frederick Fox</span><span class="pdt">1958</span><div class="sowa3"><span class="adresat">ADRESAT</span><span class="tresc">TEKST
<span class="podpis">Fox</span>
</span></div></div></div></div>
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Ostatnio zmieniony przez Frederick Fox dnia 28.10.21 21:45, w całości zmieniany 4 razy
NapisałaEileen Wilde
Fredzie Dobrze jest czytać takie słowa po tym wszystkim, uwierz mi na słowo. Spotkajmy się przy Frith Street 25 w sobotę około godziny 17. I jeszcze raz Ci dziękuję.
Eileen
Eileen
Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że
Nasze serca świecą w mroku
Nasze serca świecą w mroku
Przeczytaj Jordan Rogers
R. Carter, F. Fox Przekazanie sprawy nr 271
Aurorzy prowadzący: Raven Carter, Frederick Fox
Raport z miejsca zbrodni:
Opis sprawy z komendy głównej mugolskiej policji przejęty przez czarodziejską policję.
Czas i miejsce zgonu:
Port of London, noc z 22 na 23 marca.
Ofiara:
Tożsamość potwierdzona przez zaznajomionego z ofiarą rybaka na podstawie marynarskiego tatuażu na przedramieniu.
Colin Hayes - mężczyzna, 62 lata, były kupiec, właściciel małego kutra rybackiego, marynarz, kawaler, bezdzietny.
Odnalezienie i stan zwłok:
O poranku 23 marca na nabrzeżu znaleziono wyrzuconą przez fale odciętą dłoń, parę godzin później pracownicy portu odłowili z wody pozbawiony głowy oraz dłoni korpus. Mężczyzna odziany był w zniszczony prochowiec, ciemnozielone, połatane spodnie, szary, wełniany sweter i buty gumiaki. Pomimo poszukiwań w obrębie dzielnicy portowej oraz nabrzeża, nie odnaleziono drugiej dłoni. Na ciele ofiary stwierdzono dwie rany kłute pod żebrami i uszkodzenia organów wewnętrznych, autopsja wykazała, że przyczyną śmierci była znaczna utrata krwi oraz rozległe obrażenia. Ślady pozostawione na kręgach oraz obszarpanie skóry na karku pozwala na stwierdzenie, że mężczyzna padł ofiarą nieumiejętnej dekapitacji dokonanej przy pomocy noża o ostrzu długości około 20 centymetrów. W trakcie sekcji zwłok odkryto marskość wątroby wskazującej na wieloletnie uzależnienie od alkoholu.
Notka:
Sprawę przesunięto pod pieczę aurorów z uwagi na łudząco podobną sytuację z poprzednich zgłoszeń. Wiele ciał zostało pozbawionych głowy, u części z nich stwierdzono ślady użycia zaklęć czarnomagicznych, co jest sprawą wielce dla nas alarmującą.
Jordan Rogers
Aurorzy prowadzący: Raven Carter, Frederick Fox
Raport z miejsca zbrodni:
Opis sprawy z komendy głównej mugolskiej policji przejęty przez czarodziejską policję.
Czas i miejsce zgonu:
Port of London, noc z 22 na 23 marca.
Ofiara:
Tożsamość potwierdzona przez zaznajomionego z ofiarą rybaka na podstawie marynarskiego tatuażu na przedramieniu.
Colin Hayes - mężczyzna, 62 lata, były kupiec, właściciel małego kutra rybackiego, marynarz, kawaler, bezdzietny.
Odnalezienie i stan zwłok:
O poranku 23 marca na nabrzeżu znaleziono wyrzuconą przez fale odciętą dłoń, parę godzin później pracownicy portu odłowili z wody pozbawiony głowy oraz dłoni korpus. Mężczyzna odziany był w zniszczony prochowiec, ciemnozielone, połatane spodnie, szary, wełniany sweter i buty gumiaki. Pomimo poszukiwań w obrębie dzielnicy portowej oraz nabrzeża, nie odnaleziono drugiej dłoni. Na ciele ofiary stwierdzono dwie rany kłute pod żebrami i uszkodzenia organów wewnętrznych, autopsja wykazała, że przyczyną śmierci była znaczna utrata krwi oraz rozległe obrażenia. Ślady pozostawione na kręgach oraz obszarpanie skóry na karku pozwala na stwierdzenie, że mężczyzna padł ofiarą nieumiejętnej dekapitacji dokonanej przy pomocy noża o ostrzu długości około 20 centymetrów. W trakcie sekcji zwłok odkryto marskość wątroby wskazującej na wieloletnie uzależnienie od alkoholu.
Notka:
Sprawę przesunięto pod pieczę aurorów z uwagi na łudząco podobną sytuację z poprzednich zgłoszeń. Wiele ciał zostało pozbawionych głowy, u części z nich stwierdzono ślady użycia zaklęć czarnomagicznych, co jest sprawą wielce dla nas alarmującą.
Jordan Rogers
Przeczytaj Jordan Rogers
G. Weasley, F. Fox Przekazanie sprawy nr 275
Aurorzy prowadzący: Garrett Weasley, Frederick Fox
Raport z miejsca zbrodni:
Opis sprawy z komendy głównej mugolskiej policji przejęty przez czarodziejską policję.
Czas i miejsce zgonu:
Kamienica przy Willow Street 12, mieszkanie należące do ofiary, noc z 7 na 8 marca.
Ofiara:
Tożsamość potwierdzona przez pracodawcę ofiary.
Aneilise Hopkins - kobieta, 24 lata, filigranowa budowa ciała, 2 trymestr ciąży, na podbrzuszu podłużna blizna, pracownica pobliskiego warzywniaka przy Willow Street 7, brak żyjących krewnych, pracodawca - Robert Lange poinformował śledczych o swoim romansie z ofiarą.
Odnalezienie i stan zwłok:
Zwłoki odnaleziono nieopodal drzwi w mieszkaniu ofiary po tym, jak nie stawiła się na swojej zmianie w miejscu zatrudnienia. Rozbryzgi krwi na pobliskich meblach wskazują na brutalny atak ostrym narzędziem, przyczyną śmierci było pozbawienie głowy, której nie odnaleziono. Na kręgosłupie widoczne zacięcia, nieregularne i w różnych miejscach. Śledczy ustalili, że kręgosłup był piłowany ostrzem pozbawionym ząbków, a kość ostatecznie pękła. Nie znaleziono śladów walki. Lewa strona szyi ofiary posiada głębokie wycięcie, które sięga aż do najniższych partii tkanek. Podejrzewa się zdjęcie skalpu.
Notka:
Oględziny ciała pozwoliły na zidentyfikowanie rzucanego przez napastnika zaklęcia - podejrzewa się corio; niewielki urywek skóry, który o tym świadczy, jest niezwykle równo i dokładnie oderwany.
Jordan Rogers
Aurorzy prowadzący: Garrett Weasley, Frederick Fox
Raport z miejsca zbrodni:
Opis sprawy z komendy głównej mugolskiej policji przejęty przez czarodziejską policję.
Czas i miejsce zgonu:
Kamienica przy Willow Street 12, mieszkanie należące do ofiary, noc z 7 na 8 marca.
Ofiara:
Tożsamość potwierdzona przez pracodawcę ofiary.
Aneilise Hopkins - kobieta, 24 lata, filigranowa budowa ciała, 2 trymestr ciąży, na podbrzuszu podłużna blizna, pracownica pobliskiego warzywniaka przy Willow Street 7, brak żyjących krewnych, pracodawca - Robert Lange poinformował śledczych o swoim romansie z ofiarą.
Odnalezienie i stan zwłok:
Zwłoki odnaleziono nieopodal drzwi w mieszkaniu ofiary po tym, jak nie stawiła się na swojej zmianie w miejscu zatrudnienia. Rozbryzgi krwi na pobliskich meblach wskazują na brutalny atak ostrym narzędziem, przyczyną śmierci było pozbawienie głowy, której nie odnaleziono. Na kręgosłupie widoczne zacięcia, nieregularne i w różnych miejscach. Śledczy ustalili, że kręgosłup był piłowany ostrzem pozbawionym ząbków, a kość ostatecznie pękła. Nie znaleziono śladów walki. Lewa strona szyi ofiary posiada głębokie wycięcie, które sięga aż do najniższych partii tkanek. Podejrzewa się zdjęcie skalpu.
Notka:
Oględziny ciała pozwoliły na zidentyfikowanie rzucanego przez napastnika zaklęcia - podejrzewa się corio; niewielki urywek skóry, który o tym świadczy, jest niezwykle równo i dokładnie oderwany.
Jordan Rogers
Przeczytaj Jordan Rogers
F. Fox, E. Fawley
Przekazanie sprawy nr 241, Frederick Fox, Elizabeth Fawley
Dokumentacja dotycząca sprawy nr 241
Protokół oględzin miejsca zdarzenia
Prowadzący funkcjonariusz Raiden Carter
Czynność utrwalona za pomocą obrazu
Warunki atmosferyczne, widoczność i inne, w których prowadzono oględziny:
temperatura: 16' opady: brak wiatr: słaby oświetlenie: naturalne
Widoczność dobra, pogoda słoneczna
Oględzinom poddano teren przyległy oraz kamienicę oznaczoną numerem 2 znajdującą się w ciągu murowanych kamienic stanowiących jeden budynek. Budynek ten znajduje się na terenie Ulicy Pokątnej w Londynie po północno-wschodniej stronie uliczki łączącej plac ze ślepym zaułkiem z główną ulicą (patrz zdjęcie 1). Jest to budynek czteropiętrowy, murowany, skośny, pokryty czerwoną dachówką wykonaną z ceramiki. Budynek ten posiada następujące wymiary - 17 m szerokości i 20 m wysokości. W budynku znajduje się 6 mieszkań oznaczonych numerami od 1 do 6. Południowa ściana budynku, w którym znajduje się główne wejście nie posiada żadnych otworów ani widocznych śladów uszkodzeń. Północna ściana budynku, w której znajdują się drzwi na tyły nie posiada żadnych otworów ani widocznych śladów uszkodzeń. Na drugim piętrze znajduje się mieszkanie nr 3. Na ścianie wschodniej w odległości 3, 0 m od południowo-wschodniego narożnika budynku znajdują się drzwi wykonane z sosny, jednoskrzydłowe, o wymiarach: szerokość - 0,9 m i wysokość - 2,10 m. Pomalowane są one farbą koloru białego. Otwierane są do wewnątrz, w chwili oględzin zamknięte, zamek był otwarty, nie noszą żadnych widocznych śladów uszkodzeń. Po drugiej stronie drzwi znajduje się metalowa zasuwa, która umocowana jest na wysokość 1,6 m mierząc od dolnej krawędzi drzwi. Na zasuwie nie widać żadnych śladów uszkodzeń. Po odpowiednim zabezpieczeniu nie wykryto żadnych śladów do dalszych badań. Drzwi sfotografowano (zdjęcie nr 2). Za nimi znajduje się salon o wymiarach 8,0 m szerokości na 5,2 m długości. Na ścianie północnej stoi szafa wielopółkowa o wymiarach 2,0 m wysokości, 1,4 m szerokości i 0,25 głębokości. Zajmują ją książki wszystkie ustawione pionowo grzbietami na zewnątrz. Na ścianie południowej w południowo-wschodnim narożniku znajduje się kuchenka oraz zlew połączone w jeden aneks kuchenny o wymiarach - 1,5 m długości i 0,5 m szerokości. Po stronie zachodniej oddalony o 2,3 m znajduje się fotel. W centralnej części mieszkania znajduje się stół dębowy o wymiarach 1,0 m szerokości i 2,0 m długości. Po obu stronach znajdują się dwa krzesła. Na ścianie południowej znajdują się dwa okna o szerokości 0,8 m każde. W zachodniej ścianie pokoju, w odległości 0,75 m od ściany północnej znajduje się wejście do pomieszczenia WC. W łazience brak widocznych śladów działania sprawcy. Na ścianie północnej w odległości 1,3 m od ściany południowej znajduje się wejście do pomieszczenia sypialni. Pokój został obłożony zaklęciem wyciszającym. Wejście to zaopatrzone jest w drzwi oszklone, otwierane do wewnątrz o szerokości 0,7 m. Pokój ten posiada szerokość 4,2 m i długość 6,0 m. Przy wschodniej ścianie stoi dwusegmentowana meblościanka wysokości 2,2 m i szerokości 1,6 m, w której pootwierane są górne drzwiczki, od szafek z pościelą (zdjęcie nr 3, 4, szkic szczegółowy). Drzwiczki nie noszą żadnych śladów. Pod meblościanką ustawiony jest kwiat, na drewnianym stojaku nóżce. Na południowej ścianie znajdują się dwa okna o szerokości 0,8 m każde. Przy ścianie zachodniej, w której znajdują się drzwi, ustawiony jest dwuczęściowy segment wysokości 2,2 m i szerokości 1,25 m. Na segmencie tym ustawione są książki, zabawki oraz radio (patrz zdjęcia nr 5, 6). Przy północnej ścianie tego pokoju ustawione jest łóżko, które w chwili oględzin jest pokryte pościelą (patrz zdjęcie nr 7). Przed łóżkiem w odległości 0,2 m znajdują się zwłoki ofiary oznaczone nr 7 (zdjęcia nr 8, 9, 10, 11, 12, 13). Kobieta lat dwadzieścia pięć z wyraźnie złamanym kręgosłupem. Ciało leży na plecach w pozycji z nogami wyprostowanymi, ręce ułożone na boki (patrz raport z autopsji). Na wysokości krtani znajduje się cięcie (patrz zdjęcie nr 14, 15). Na szyi ofiary znajduje się srebrny naszyjnik z szafirem oznaczony jako ślad nr 1. Sfotografowano go wraz z przymiarem (patrz zdjęcie nr 16) i zabezpieczono na szklanym lusterku. Lusterko obszyto podwójną białą nicią, przyszywając do metryczki, końce nici połączono i zalakowano, opatrując odciskiem okrągłej pieczęci o nr 11538. Krew wypływająca z rany tworzy plamę w promieniu 0,5 m została oznaczona jako ślad nr 2. W plamie krwi 0,2 m od prawego ramienia ofiary znajduje się zarys buta przodem skierowany w kierunku wschodnim tzn. w kierunku meblościanki. Ślad ten posiada długość 026 m, szerokość podeszwy 0,08 m. Ślad oznaczony jako ślad nr 3 sfotografowano wraz z przymiarem (patrz zdjęcie nr 17), oznaczono na szkicu (patrz szkic szczegółowy, poz. nr 3), a następnie zabezpieczono.
Notatka służbowa
dot. wniosków z przeprowadzonych oględzin miejsca morderstwa z włamaniem do budynku w Londynie, przy Ulicy Pokątnej 113/3
W dniu 20.03.1956 r. o godz. 19.00 dyżurny Wydziału Czarodziejskiej Policji w Londynie został powiadomiony przez Abigail Batcher zam. Londyn, Ulica Pokątna 113/5 o morderstwie w mieszkaniu mieszczącym się w Londynie przy Ulicy Pokątnej 113/3. Po przyjęciu informacji na miejsce zdarzenia udał się patrol w składzie: funkcjonariusz Richard Grey, funkcjonariusz Ewan Vanity z Wydziału Czarodziejskiej Policji w Londynie.
W toku podjętych czynności dokonano:
a) zabezpieczenia miejsca zdarzenia,
b) penetracji terenu przyległego do miejsca zdarzenia,
c) rozpytania osób w celu ustalenia świadków.
Patrol zabezpieczający prawidłowo wykonał swoje czynności, a przybyła na miejsce zdarzenia grupa operacyjno-procesowa w składzie: funkcjonariusz Raiden Carter, funkcjonariusz Edward McKenna i koroner Rowan Yaxley dokonała ponadto:
a) oględzin miejsca zdarzenia,
b) przyjęcia zawiadomienia o popełnionym przestępstwie i przesłuchania zawiadamiającego w charakterze świadka.
Podczas oględzin miejsca zdarzenia ujawniono i zabezpieczono następujące ślady:
a) srebrny naszyjnik z szafirem – ślad nr 1.
b) plama krwi na podłodze – ślad nr 2,
c) zarys buta – ślad nr 3.
Wykonane wstępne czynności pozwalają na sformułowanie następujących wniosków:
a) sprawca wszedł do budynku razem z ofiarą o czym świadczy zeznanie świadka widzącego ofiarę z zakapturzonym mężczyzną lub zastał drzwi otwarte,
b) sprawca dokonał morderstwa w porze między godz. 23.00 a 4.00,
c) sprawca nie działał szybko o czym ułożenie ciała ofiary,
d) przestępcą może być osoba znająca ofiarę i mająca z nią zatarg, o czym świadczy pełen komplet domowych akcesoriów jak i brak oznak włamania,
e)sprawca był klientem ofiary za czym idzie wykonywany przez ofiarę zawód,
f) sprawca był osobą związaną z ofiarą, która utrzymywała z nią intymne stosunki.
1. Ślad nr 1 w postaci srebrnego naszyjnika z szafirem po wydaniu postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego do pracowni w celu ustalenia pochodzenia ozdoby,
2. Pobrać materiał porównawczy (zebrać odciski butów noszone przez świadków) i przesłać wraz z materiałem dowodowym (śladem nr 3) i wnioskiem o zarejestrowanie śladów w systemie w celu przeprowadzenia badania eliminacyjnego, oceny jakości śladów, a następnie ewentualnego włączenia ich do zbiorów śladów NN, zarejestrowania i sprawdzenia w systemie,
3. W przypadku pozytywnego wyniku sprawdzenia w systemie należy sprawdzić alibi wytypowanej osoby i pobrać materiał porównawczy do identyfikacji - sporządzić postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego i ponownie przesłać wraz z materiałem dowodowym ( śladem nr 3) do odpowiedniej pracowni,
4. W przypadku ustalenia podejrzanego pobrać od niego materiał porównawczy, sporządzić postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego do pracowni i przesłać wraz z materiałem dowodowym w celu przeprowadzenia badań identyfikacyjnych.
Uzupełnienie:
Głównymi śladami w przypadku zidentyfikowania podejrzanego jest ślad nr 3. Z rozmiarów wynika, że był to mężczyzna pasujący do opisu świadka. Istnieje podejrzenie teleportacji sprawcy ze względu na brak dalszych śladów w sypialni jak i całym mieszkaniu. Specjaliści wciąż pracują nad śladem nr 1 - ustalenia pochodzenia, sklepu, w którym został wykonany i możliwym kupującym. Kobieta nie mogła popełnić samobójstwa, gdyż w jego okolicy nie znaleziono noża ani innego ostrego przedmiotu, a złamanie kręgosłupa nastąpiło przed zadaniem ciosu w szyję. Motyw zabójstwa nieznany. Sprawca nieznany. Sprawa w toku.
Nazwisko:
Podmore
Imię:
Megan
Data urodzenia:
2/6/1934
Data śmierci:
3/20/1956
Wiek:
25
Rasa:
Biała
Płeć:
Kobieta
Czystość krwi:
Półkrwi
Miejsce zgonu:
Ulica Pokątna 113/3
Ciało Zidentyfikowane przez:
Abigail Batcher-sąsiadka
Sprawa:
0015387-34E-1956
Organ nadzorujący:
Ministerstwo Magii
Śledztwo:
W toku
Oględziny zewnętrzne:
Autopsja rozpoczyna się o 14:00 w dniu 21 marca 1956r. Ofiara jest całkowicie naga. Na skórze widnieją ślady krwi. W chwili znalezienia ofiary miała ona na szyi srebrny naszyjnik, który został zabezpieczony jako materiał dowodowy. W żaden sposób nie przyczynił on się do zabójstwa denatki w sposób mechaniczny.
Jest to w pełni rozwinięta biała kobieta. Ma 165 cm wzrostu i 50 kg wagi, co wskazuje na prawidłową wagę. Ciało jest zimne i blade. Oczy są otwarte. Tęczówki niebieskie. Włosy blond o długości 52 cm. Dłonie kobiety są zadbane. Denatka ma zakrwawioną twarz, późniejsze badania wykazały również, że ta chcąc złapać oddech była zdolna jedynie do wypluwania poskoki w postaci właśnie krwi.
Kobieta na wysokości krtani posiada podłużne, głębokie na 2,5 cm i długie na 6,8 cm rozcięcie. Krew na nim jest skrzepnięta, była już również taka w chwili oględzin miejsca zdarzenia. Rozcięcie to jest nieprecyzyjne. Do jego zadania nie użyto zaklęcia, a wykonano je tępym narzędziem.
Ciało wydziela charakterystyczny zapach. Po oczyszczeniu zwłok stwierdzono brak innych ran, prócz rozcięcia na szyi oraz urazu kręgosłupa. Włosy łonowe ogolone zostały w całości.
Kończyny są równe, symetrycznie rozwinięte i wykazują żadnych oznak uszkodzenia.
Na ciele nie znaleziono żadnych znamion, a jedynie kilka starych blizn.
Na podstawie oględzin rozległego urazu kręgosłupa u denatki, przy pomocy zaklęć stwierdzono, że rdzeń kręgosłupa został przerwany, a sam kręgosłup złamany.
Wyniki autopsji:
GŁOWA: Ośrodkowy układ nerwowy: Autopsja nie wykazała żadnych uszkodzeń mechanicznych, na skutek zaklęcia, bądź eliksiru.
Mózg waży 1,220 gramy, czyli w granicach normy.
Szkielet: w całości
UKŁAD ODDECHOWY: W jamie ustnej znaleziono dużą ilość krwi. Wybroczynowe krwawienie występuje w śluzówce i we wnętrzu jamy ustnej, prócz tego błona śluzowa jest naruszona. Nie stwierdzono jednak urazów na ustach, zębach i dziąsłach.
Doszło do niedrożności dróg oddechowych. Błona śluzowa nagłośni, głośnia, tchawica i oskrzela są poprawne anatomicznie, lecz całkowicie uszkodzone. Wykryto uraz krtani i tchawicy. Kość gnykowa, tarczyca, chrząstka pierścieniowata są naruszone.
Płuca ważą: prawe 330 gramów; lewe 331 gramów.
UKŁAD KRĄŻENIA: Serce waży 220 gramów, ma normalną wielkość w chwili śmierci było w pełni sprawne. Brak dowodów na miażdżycę.
UKŁAD ŻOŁĄDKOWO-JELITOWY: Błona śluzowa i ściany przełyku są nienaruszone i szaro-różowe, bez zmian chorobowych lub urazów.
Błona śluzowa żołądka jest nienaruszona i różowa.
Około 100 ml półstałego częściowo strawionego pokarmu znajdującego się w żołądku. Śluzówki dwunastnicy, jelita grubego, jelita cienkiego, okrężnicy zostały uszkodzone w wyniku urazu kręgosłupa i przemieszczeniu się kości. Śluzówka odbytnicy jest nienaruszona.
UKŁAD MOCZOWY: nerki ważą: lewa 120 gramów; prawa 125 gramów. Są w pełni zdrowe pod względem wielkości, kształtu i położenia.
ŻEŃSKIE NARZĄDY PŁCIOWE: W granicach normy. Badanie w okolicach miednicy wskazuje, że ofiara nie rodziła i nie była w ciąży w chwili śmierci. Istnieją dowody na ostatnią aktywność seksualną, ale nic nie wskazuje na to, że kontakty seksualne było przymusowe. Próbki płynne pochwowe zostały pobrane do analizy.
TOKSYNOLOGIA: Nie wskazała obecności eliksirów, czy trucizn.
Zebrane dowody:
1. Jeden (1) srebrny naszyjnik (zabezpieczony przez wydział śledczy)
2. Próbki krwi, żółć i tkanek (serca, płuc, mózgu, nerek, wątroby, śledziony).
3. Siedemnaście (17) wymazów z różnych miejsc ciała.
4. Czternaście (14) fotografii z autopsji.
OPINIA:
Godzina zgonu: temperatury ciała, plamy i stężenie pośmiertne oraz zawartości żołądka zbliżają czas zgonu pomiędzy 23:00,a 4:00 dnia 3/19/1956, a 3/20/1956.
Bezpośrednia przyczyna zgonu: Uduszenie na skutek niedrożności dróg oddechowych.
Uwagi: .
Kobieta po złamaniu kręgosłupa niezdolna była do jakichkolwiek działań, przez co nie byłaby w stanie podciąć sobie gardła, co całkowicie wyklucza samobójstwo, a potwierdza uczestnictwo w śmierci denatki osób trzecich.
Dodatkowo u ofiary doszło do przerwania rdzeniu kręgowego co doprowadziło do całkowitego paraliżu. Sugerując się urazami jakie kobieta doznała prawdopodobnie użyto na niej zaklęcia “Corescident”, czego autopsja nie jest niestety w stanie całkowicie potwierdzić.
Do podcięcia gardła kobiety doszło później, aniżeli do urazu kręgosłupa.
Zwłoki zostały zabalsamowane poprzez zaklęcie i przechowane zostaną w Kostnicy do czasu rozwiązania sprawy.
NOTATKA Z OGLĘDZIN W MIEJSCU ZDARZENIA:
Zwłoki kobiety znajdowały się na podłodze. Ciało ułożone było na plecach. Nogi denatki były wyprostowane, ręce rozłożone na boki. Kobieta miała lekko rozchylone usta i otwarte oczy. Na miejscu zbrodni zabezpieczono trzynaście (17) wymazów z różnych miejsc ciała. Stwierdzono płeć, zbliżony wiek oraz czas zgonu. Zbadano widoczny uraz kręgosłupa kobiety, a także rozcięcie na krtani, które następnie zmierzono. Sądząc po śladach krwi kobieta utraciła jej w około czterdziestu procentach (40%)
Zwłoki zostały zabezpieczone i przeniesione do Prosektorium.
Rowan Yaxley
Ministerstwo Magii - Biuro koronera
21 marzec 1956
Raiden Carter - przekazanie sprawy
Przekazanie sprawy nr 241, Frederick Fox, Elizabeth Fawley
Dokumentacja dotycząca sprawy nr 241
Protokół oględzin miejsca zdarzenia
Prowadzący funkcjonariusz Raiden Carter
Czynność utrwalona za pomocą obrazu
Warunki atmosferyczne, widoczność i inne, w których prowadzono oględziny:
temperatura: 16' opady: brak wiatr: słaby oświetlenie: naturalne
Widoczność dobra, pogoda słoneczna
Oględzinom poddano teren przyległy oraz kamienicę oznaczoną numerem 2 znajdującą się w ciągu murowanych kamienic stanowiących jeden budynek. Budynek ten znajduje się na terenie Ulicy Pokątnej w Londynie po północno-wschodniej stronie uliczki łączącej plac ze ślepym zaułkiem z główną ulicą (patrz zdjęcie 1). Jest to budynek czteropiętrowy, murowany, skośny, pokryty czerwoną dachówką wykonaną z ceramiki. Budynek ten posiada następujące wymiary - 17 m szerokości i 20 m wysokości. W budynku znajduje się 6 mieszkań oznaczonych numerami od 1 do 6. Południowa ściana budynku, w którym znajduje się główne wejście nie posiada żadnych otworów ani widocznych śladów uszkodzeń. Północna ściana budynku, w której znajdują się drzwi na tyły nie posiada żadnych otworów ani widocznych śladów uszkodzeń. Na drugim piętrze znajduje się mieszkanie nr 3. Na ścianie wschodniej w odległości 3, 0 m od południowo-wschodniego narożnika budynku znajdują się drzwi wykonane z sosny, jednoskrzydłowe, o wymiarach: szerokość - 0,9 m i wysokość - 2,10 m. Pomalowane są one farbą koloru białego. Otwierane są do wewnątrz, w chwili oględzin zamknięte, zamek był otwarty, nie noszą żadnych widocznych śladów uszkodzeń. Po drugiej stronie drzwi znajduje się metalowa zasuwa, która umocowana jest na wysokość 1,6 m mierząc od dolnej krawędzi drzwi. Na zasuwie nie widać żadnych śladów uszkodzeń. Po odpowiednim zabezpieczeniu nie wykryto żadnych śladów do dalszych badań. Drzwi sfotografowano (zdjęcie nr 2). Za nimi znajduje się salon o wymiarach 8,0 m szerokości na 5,2 m długości. Na ścianie północnej stoi szafa wielopółkowa o wymiarach 2,0 m wysokości, 1,4 m szerokości i 0,25 głębokości. Zajmują ją książki wszystkie ustawione pionowo grzbietami na zewnątrz. Na ścianie południowej w południowo-wschodnim narożniku znajduje się kuchenka oraz zlew połączone w jeden aneks kuchenny o wymiarach - 1,5 m długości i 0,5 m szerokości. Po stronie zachodniej oddalony o 2,3 m znajduje się fotel. W centralnej części mieszkania znajduje się stół dębowy o wymiarach 1,0 m szerokości i 2,0 m długości. Po obu stronach znajdują się dwa krzesła. Na ścianie południowej znajdują się dwa okna o szerokości 0,8 m każde. W zachodniej ścianie pokoju, w odległości 0,75 m od ściany północnej znajduje się wejście do pomieszczenia WC. W łazience brak widocznych śladów działania sprawcy. Na ścianie północnej w odległości 1,3 m od ściany południowej znajduje się wejście do pomieszczenia sypialni. Pokój został obłożony zaklęciem wyciszającym. Wejście to zaopatrzone jest w drzwi oszklone, otwierane do wewnątrz o szerokości 0,7 m. Pokój ten posiada szerokość 4,2 m i długość 6,0 m. Przy wschodniej ścianie stoi dwusegmentowana meblościanka wysokości 2,2 m i szerokości 1,6 m, w której pootwierane są górne drzwiczki, od szafek z pościelą (zdjęcie nr 3, 4, szkic szczegółowy). Drzwiczki nie noszą żadnych śladów. Pod meblościanką ustawiony jest kwiat, na drewnianym stojaku nóżce. Na południowej ścianie znajdują się dwa okna o szerokości 0,8 m każde. Przy ścianie zachodniej, w której znajdują się drzwi, ustawiony jest dwuczęściowy segment wysokości 2,2 m i szerokości 1,25 m. Na segmencie tym ustawione są książki, zabawki oraz radio (patrz zdjęcia nr 5, 6). Przy północnej ścianie tego pokoju ustawione jest łóżko, które w chwili oględzin jest pokryte pościelą (patrz zdjęcie nr 7). Przed łóżkiem w odległości 0,2 m znajdują się zwłoki ofiary oznaczone nr 7 (zdjęcia nr 8, 9, 10, 11, 12, 13). Kobieta lat dwadzieścia pięć z wyraźnie złamanym kręgosłupem. Ciało leży na plecach w pozycji z nogami wyprostowanymi, ręce ułożone na boki (patrz raport z autopsji). Na wysokości krtani znajduje się cięcie (patrz zdjęcie nr 14, 15). Na szyi ofiary znajduje się srebrny naszyjnik z szafirem oznaczony jako ślad nr 1. Sfotografowano go wraz z przymiarem (patrz zdjęcie nr 16) i zabezpieczono na szklanym lusterku. Lusterko obszyto podwójną białą nicią, przyszywając do metryczki, końce nici połączono i zalakowano, opatrując odciskiem okrągłej pieczęci o nr 11538. Krew wypływająca z rany tworzy plamę w promieniu 0,5 m została oznaczona jako ślad nr 2. W plamie krwi 0,2 m od prawego ramienia ofiary znajduje się zarys buta przodem skierowany w kierunku wschodnim tzn. w kierunku meblościanki. Ślad ten posiada długość 026 m, szerokość podeszwy 0,08 m. Ślad oznaczony jako ślad nr 3 sfotografowano wraz z przymiarem (patrz zdjęcie nr 17), oznaczono na szkicu (patrz szkic szczegółowy, poz. nr 3), a następnie zabezpieczono.
Notatka służbowa
dot. wniosków z przeprowadzonych oględzin miejsca morderstwa z włamaniem do budynku w Londynie, przy Ulicy Pokątnej 113/3
W dniu 20.03.1956 r. o godz. 19.00 dyżurny Wydziału Czarodziejskiej Policji w Londynie został powiadomiony przez Abigail Batcher zam. Londyn, Ulica Pokątna 113/5 o morderstwie w mieszkaniu mieszczącym się w Londynie przy Ulicy Pokątnej 113/3. Po przyjęciu informacji na miejsce zdarzenia udał się patrol w składzie: funkcjonariusz Richard Grey, funkcjonariusz Ewan Vanity z Wydziału Czarodziejskiej Policji w Londynie.
W toku podjętych czynności dokonano:
a) zabezpieczenia miejsca zdarzenia,
b) penetracji terenu przyległego do miejsca zdarzenia,
c) rozpytania osób w celu ustalenia świadków.
Patrol zabezpieczający prawidłowo wykonał swoje czynności, a przybyła na miejsce zdarzenia grupa operacyjno-procesowa w składzie: funkcjonariusz Raiden Carter, funkcjonariusz Edward McKenna i koroner Rowan Yaxley dokonała ponadto:
a) oględzin miejsca zdarzenia,
b) przyjęcia zawiadomienia o popełnionym przestępstwie i przesłuchania zawiadamiającego w charakterze świadka.
Podczas oględzin miejsca zdarzenia ujawniono i zabezpieczono następujące ślady:
a) srebrny naszyjnik z szafirem – ślad nr 1.
b) plama krwi na podłodze – ślad nr 2,
c) zarys buta – ślad nr 3.
Wykonane wstępne czynności pozwalają na sformułowanie następujących wniosków:
a) sprawca wszedł do budynku razem z ofiarą o czym świadczy zeznanie świadka widzącego ofiarę z zakapturzonym mężczyzną lub zastał drzwi otwarte,
b) sprawca dokonał morderstwa w porze między godz. 23.00 a 4.00,
c) sprawca nie działał szybko o czym ułożenie ciała ofiary,
d) przestępcą może być osoba znająca ofiarę i mająca z nią zatarg, o czym świadczy pełen komplet domowych akcesoriów jak i brak oznak włamania,
e)sprawca był klientem ofiary za czym idzie wykonywany przez ofiarę zawód,
f) sprawca był osobą związaną z ofiarą, która utrzymywała z nią intymne stosunki.
1. Ślad nr 1 w postaci srebrnego naszyjnika z szafirem po wydaniu postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego do pracowni w celu ustalenia pochodzenia ozdoby,
2. Pobrać materiał porównawczy (zebrać odciski butów noszone przez świadków) i przesłać wraz z materiałem dowodowym (śladem nr 3) i wnioskiem o zarejestrowanie śladów w systemie w celu przeprowadzenia badania eliminacyjnego, oceny jakości śladów, a następnie ewentualnego włączenia ich do zbiorów śladów NN, zarejestrowania i sprawdzenia w systemie,
3. W przypadku pozytywnego wyniku sprawdzenia w systemie należy sprawdzić alibi wytypowanej osoby i pobrać materiał porównawczy do identyfikacji - sporządzić postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego i ponownie przesłać wraz z materiałem dowodowym ( śladem nr 3) do odpowiedniej pracowni,
4. W przypadku ustalenia podejrzanego pobrać od niego materiał porównawczy, sporządzić postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego do pracowni i przesłać wraz z materiałem dowodowym w celu przeprowadzenia badań identyfikacyjnych.
Uzupełnienie:
Głównymi śladami w przypadku zidentyfikowania podejrzanego jest ślad nr 3. Z rozmiarów wynika, że był to mężczyzna pasujący do opisu świadka. Istnieje podejrzenie teleportacji sprawcy ze względu na brak dalszych śladów w sypialni jak i całym mieszkaniu. Specjaliści wciąż pracują nad śladem nr 1 - ustalenia pochodzenia, sklepu, w którym został wykonany i możliwym kupującym. Kobieta nie mogła popełnić samobójstwa, gdyż w jego okolicy nie znaleziono noża ani innego ostrego przedmiotu, a złamanie kręgosłupa nastąpiło przed zadaniem ciosu w szyję. Motyw zabójstwa nieznany. Sprawca nieznany. Sprawa w toku.
RAPORT SEKCJI
3/21/1956; 14:00
Szpital Świętego Munga
Prosektorium
przez Rowan Yaxley
782-280-XXXX
Asystent:
Brak
Wykonane:
Oględziny, autopsja
Szpital Świętego Munga
Prosektorium
przez Rowan Yaxley
782-280-XXXX
Asystent:
Brak
Wykonane:
Oględziny, autopsja
Nazwisko:
Podmore
Imię:
Megan
Data urodzenia:
2/6/1934
Data śmierci:
3/20/1956
Wiek:
25
Rasa:
Biała
Płeć:
Kobieta
Czystość krwi:
Półkrwi
Miejsce zgonu:
Ulica Pokątna 113/3
Ciało Zidentyfikowane przez:
Abigail Batcher-sąsiadka
Sprawa:
0015387-34E-1956
Organ nadzorujący:
Ministerstwo Magii
Śledztwo:
W toku
Oględziny zewnętrzne:
Autopsja rozpoczyna się o 14:00 w dniu 21 marca 1956r. Ofiara jest całkowicie naga. Na skórze widnieją ślady krwi. W chwili znalezienia ofiary miała ona na szyi srebrny naszyjnik, który został zabezpieczony jako materiał dowodowy. W żaden sposób nie przyczynił on się do zabójstwa denatki w sposób mechaniczny.
Jest to w pełni rozwinięta biała kobieta. Ma 165 cm wzrostu i 50 kg wagi, co wskazuje na prawidłową wagę. Ciało jest zimne i blade. Oczy są otwarte. Tęczówki niebieskie. Włosy blond o długości 52 cm. Dłonie kobiety są zadbane. Denatka ma zakrwawioną twarz, późniejsze badania wykazały również, że ta chcąc złapać oddech była zdolna jedynie do wypluwania poskoki w postaci właśnie krwi.
Kobieta na wysokości krtani posiada podłużne, głębokie na 2,5 cm i długie na 6,8 cm rozcięcie. Krew na nim jest skrzepnięta, była już również taka w chwili oględzin miejsca zdarzenia. Rozcięcie to jest nieprecyzyjne. Do jego zadania nie użyto zaklęcia, a wykonano je tępym narzędziem.
Ciało wydziela charakterystyczny zapach. Po oczyszczeniu zwłok stwierdzono brak innych ran, prócz rozcięcia na szyi oraz urazu kręgosłupa. Włosy łonowe ogolone zostały w całości.
Kończyny są równe, symetrycznie rozwinięte i wykazują żadnych oznak uszkodzenia.
Na ciele nie znaleziono żadnych znamion, a jedynie kilka starych blizn.
Na podstawie oględzin rozległego urazu kręgosłupa u denatki, przy pomocy zaklęć stwierdzono, że rdzeń kręgosłupa został przerwany, a sam kręgosłup złamany.
Wyniki autopsji:
GŁOWA: Ośrodkowy układ nerwowy: Autopsja nie wykazała żadnych uszkodzeń mechanicznych, na skutek zaklęcia, bądź eliksiru.
Mózg waży 1,220 gramy, czyli w granicach normy.
Szkielet: w całości
UKŁAD ODDECHOWY: W jamie ustnej znaleziono dużą ilość krwi. Wybroczynowe krwawienie występuje w śluzówce i we wnętrzu jamy ustnej, prócz tego błona śluzowa jest naruszona. Nie stwierdzono jednak urazów na ustach, zębach i dziąsłach.
Doszło do niedrożności dróg oddechowych. Błona śluzowa nagłośni, głośnia, tchawica i oskrzela są poprawne anatomicznie, lecz całkowicie uszkodzone. Wykryto uraz krtani i tchawicy. Kość gnykowa, tarczyca, chrząstka pierścieniowata są naruszone.
Płuca ważą: prawe 330 gramów; lewe 331 gramów.
UKŁAD KRĄŻENIA: Serce waży 220 gramów, ma normalną wielkość w chwili śmierci było w pełni sprawne. Brak dowodów na miażdżycę.
UKŁAD ŻOŁĄDKOWO-JELITOWY: Błona śluzowa i ściany przełyku są nienaruszone i szaro-różowe, bez zmian chorobowych lub urazów.
Błona śluzowa żołądka jest nienaruszona i różowa.
Około 100 ml półstałego częściowo strawionego pokarmu znajdującego się w żołądku. Śluzówki dwunastnicy, jelita grubego, jelita cienkiego, okrężnicy zostały uszkodzone w wyniku urazu kręgosłupa i przemieszczeniu się kości. Śluzówka odbytnicy jest nienaruszona.
UKŁAD MOCZOWY: nerki ważą: lewa 120 gramów; prawa 125 gramów. Są w pełni zdrowe pod względem wielkości, kształtu i położenia.
ŻEŃSKIE NARZĄDY PŁCIOWE: W granicach normy. Badanie w okolicach miednicy wskazuje, że ofiara nie rodziła i nie była w ciąży w chwili śmierci. Istnieją dowody na ostatnią aktywność seksualną, ale nic nie wskazuje na to, że kontakty seksualne było przymusowe. Próbki płynne pochwowe zostały pobrane do analizy.
TOKSYNOLOGIA: Nie wskazała obecności eliksirów, czy trucizn.
Zebrane dowody:
1. Jeden (1) srebrny naszyjnik (zabezpieczony przez wydział śledczy)
2. Próbki krwi, żółć i tkanek (serca, płuc, mózgu, nerek, wątroby, śledziony).
3. Siedemnaście (17) wymazów z różnych miejsc ciała.
4. Czternaście (14) fotografii z autopsji.
OPINIA:
Godzina zgonu: temperatury ciała, plamy i stężenie pośmiertne oraz zawartości żołądka zbliżają czas zgonu pomiędzy 23:00,a 4:00 dnia 3/19/1956, a 3/20/1956.
Bezpośrednia przyczyna zgonu: Uduszenie na skutek niedrożności dróg oddechowych.
Uwagi: .
Kobieta po złamaniu kręgosłupa niezdolna była do jakichkolwiek działań, przez co nie byłaby w stanie podciąć sobie gardła, co całkowicie wyklucza samobójstwo, a potwierdza uczestnictwo w śmierci denatki osób trzecich.
Dodatkowo u ofiary doszło do przerwania rdzeniu kręgowego co doprowadziło do całkowitego paraliżu. Sugerując się urazami jakie kobieta doznała prawdopodobnie użyto na niej zaklęcia “Corescident”, czego autopsja nie jest niestety w stanie całkowicie potwierdzić.
Do podcięcia gardła kobiety doszło później, aniżeli do urazu kręgosłupa.
Zwłoki zostały zabalsamowane poprzez zaklęcie i przechowane zostaną w Kostnicy do czasu rozwiązania sprawy.
NOTATKA Z OGLĘDZIN W MIEJSCU ZDARZENIA:
Zwłoki kobiety znajdowały się na podłodze. Ciało ułożone było na plecach. Nogi denatki były wyprostowane, ręce rozłożone na boki. Kobieta miała lekko rozchylone usta i otwarte oczy. Na miejscu zbrodni zabezpieczono trzynaście (17) wymazów z różnych miejsc ciała. Stwierdzono płeć, zbliżony wiek oraz czas zgonu. Zbadano widoczny uraz kręgosłupa kobiety, a także rozcięcie na krtani, które następnie zmierzono. Sądząc po śladach krwi kobieta utraciła jej w około czterdziestu procentach (40%)
Zwłoki zostały zabezpieczone i przeniesione do Prosektorium.
Rowan Yaxley
Ministerstwo Magii - Biuro koronera
21 marzec 1956
Raiden Carter - przekazanie sprawy
Przeczytaj Tonks Fredricu, Fox Fred! Ja... właściwie nie za bardzo wiem co napisać jak zacząć. Potrzebuje pomocy przysługi. Ostatnio spotkała mnie dość nieprzyjemna sytuacja, a jej następstwa wcale nie były słodsze. Jeden z lordów odmówił przyjęcia pomocy ode mnie przez moje włosy. Chodzi o to..
W dużym skrócie muszę nad nimi zapanować. Masz może jakieś wskazówki? Może jakieś szalone ćwiczenia? Czemu twoje wydają się posłuszne podczas gdy moje dosłownie robią co chcą? Spotkajmy się! Proponuję handel wymienny. Butelka ognistej w moim towarzystwie w zamian za kilka rad!
Tonks
W dużym skrócie muszę nad nimi zapanować. Masz może jakieś wskazówki? Może jakieś szalone ćwiczenia? Czemu twoje wydają się posłuszne podczas gdy moje dosłownie robią co chcą? Spotkajmy się! Proponuję handel wymienny. Butelka ognistej w moim towarzystwie w zamian za kilka rad!
Tonks
**Tonks skreśliła list szybko, pismem ładnym, jednak zwyczajowo cały list był pokreślony, niektóre ze słów pod skreśleniami da się rozczytać. - dokładniej te przekreślone i pogrubione
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
NapisałaEileen Wilde
FreddieMam nadzieję, że gdy moja Jutrzenka do ciebie dotrze z listem, zastanie cię w twoim domu i, przede wszystkim, w pełni zdrowia. Sporo wody w Tamizie upłynęło od momentu, kiedy ostatni raz się widzieliśmy - otoczeni martwym światem Rossy, zgadujący zaledwie, co zostawiła po sobie i ile chciała nam przez to powiedzieć.
Dziś, przeglądając jeszcze raz jej rzeczy, które zdążyliśmy wynieść z jej mieszkania, nim właściciel już do końca nas wygonił, natknęłam się na coś ciekawego. Rossa miała kiedyś naszyjnik z wisiorkiem w kształcie białego, owalnego kamienia, na którym wymalowane były makowe kwiaty. Nigdy nie sądziłam, że ten wisiorek da się otworzyć, dlatego nie dotykałam go przez tak długi czas. Aż do dzisiaj. Zaplątał się w jej karminowy szal i upadł razem z nim na podłogę, pokazując mi nagle swoje wnętrze. Wypadła z niego malutka, zgięta niemożliwie wiele razy karteczka, notka. Fryderyku, wyobraź sobie, jak szybko biło mi serce! Pismo Rossy, bo potrafię je doskonale rozpoznać, nakreśliło tylko trzy podstawowe dane - Tilda Fancourt, Nokturn. W panice i chaosie próbowałam szukać dalej, ale niczego więcej nie odkryłam. Mimo to - czy to i tak nie jest wiele?
Eileen
Dziś, przeglądając jeszcze raz jej rzeczy, które zdążyliśmy wynieść z jej mieszkania, nim właściciel już do końca nas wygonił, natknęłam się na coś ciekawego. Rossa miała kiedyś naszyjnik z wisiorkiem w kształcie białego, owalnego kamienia, na którym wymalowane były makowe kwiaty. Nigdy nie sądziłam, że ten wisiorek da się otworzyć, dlatego nie dotykałam go przez tak długi czas. Aż do dzisiaj. Zaplątał się w jej karminowy szal i upadł razem z nim na podłogę, pokazując mi nagle swoje wnętrze. Wypadła z niego malutka, zgięta niemożliwie wiele razy karteczka, notka. Fryderyku, wyobraź sobie, jak szybko biło mi serce! Pismo Rossy, bo potrafię je doskonale rozpoznać, nakreśliło tylko trzy podstawowe dane - Tilda Fancourt, Nokturn. W panice i chaosie próbowałam szukać dalej, ale niczego więcej nie odkryłam. Mimo to - czy to i tak nie jest wiele?
Eileen
Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że
Nasze serca świecą w mroku
Nasze serca świecą w mroku
Przeczytaj Benjamin
Lordzie Lycusie
Ha, skoro udało mi się poprawnie napisać Twoje imię, to chyba nie jest tak źle, co nie? Ale, do rzeczy. Wiem, nie odzywałem się, wiem, miałem trochę problemów, wiem, ciągle je mam, ale...jest nadzieja, Fox, zawsze jest nadzieja. Nawet dla mnie. Nie musisz się więc przesadnie martwić. Powstrzymaj się jednak z znokautowaniem mnie za pewne rzeczy jeszcze chwilę i nie zapuszczaj się na Nokturn. Obecnie przebywam w lepszym miejscu. Mam nawet puchową poduszkę z ładnym wzorkiem, uwierzysz? Nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałem poduszkę. Niesamowite wrażenie. Zupełnie inna jakość niż kostka brukowa albo próg mieszkania. Są tu nawet kwiatki, takie prawdziwe, niezabójcze. I piję h e r b a t ę .
W sumie to dopiero teraz brzmię, jakbym był naćpany, ale...To już za mną. Staję na nogi. Może niedługo się zobaczymy, mój drogi. Mam nadzieję, że jeszcze ujrzę twoją piękną buzię, panienko. Szkoda, że już nie zapuszczasz włosów, tęsknię za tym kobiecym urokiem. I w ogóle, no, za Tobą.
Uważaj na siebie, Fox. I nie martw się o mnie. Nie ma o kogo. Miej tylko oko na Harriett, w porządku?
Ben
Ha, skoro udało mi się poprawnie napisać Twoje imię, to chyba nie jest tak źle, co nie? Ale, do rzeczy. Wiem, nie odzywałem się, wiem, miałem trochę problemów, wiem, ciągle je mam, ale...jest nadzieja, Fox, zawsze jest nadzieja. Nawet dla mnie. Nie musisz się więc przesadnie martwić. Powstrzymaj się jednak z znokautowaniem mnie za pewne rzeczy jeszcze chwilę i nie zapuszczaj się na Nokturn. Obecnie przebywam w lepszym miejscu. Mam nawet puchową poduszkę z ładnym wzorkiem, uwierzysz? Nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałem poduszkę. Niesamowite wrażenie. Zupełnie inna jakość niż kostka brukowa albo próg mieszkania. Są tu nawet kwiatki, takie prawdziwe, niezabójcze. I piję h e r b a t ę .
W sumie to dopiero teraz brzmię, jakbym był naćpany, ale...To już za mną. Staję na nogi. Może niedługo się zobaczymy, mój drogi. Mam nadzieję, że jeszcze ujrzę twoją piękną buzię, panienko. Szkoda, że już nie zapuszczasz włosów, tęsknię za tym kobiecym urokiem. I w ogóle, no, za Tobą.
Uważaj na siebie, Fox. I nie martw się o mnie. Nie ma o kogo. Miej tylko oko na Harriett, w porządku?
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
NapisałaEileen Wilde
FrederickuJestem Ci wdzięczna za troskę, jaką mnie otaczasz, i za zmartwienia, które ciążą moją sylwetką na Twojej głowie. To mnie wiele znaczy i naprawdę to doceniam! Wybacz, że list z odpowiedzią zwrotną otrzymujesz tak późno. Praca potrafi czasami pochłonąć nas do cna.
W sobotnie popołudnie odkryłam coś, co prawdopodobnie jeszcze bardziej zaburzy naszą opinię o Rossie. Chociaż... jak teraz o tym myślę, sądzę, że to wcale nie było nic dziwnego. Użyłam aperacjum na świstku, który krył się w jej wisiorku i wiesz, co odkryłam? To Cię akurat nie powinno zaskoczyć - niewidzialny atrament. Zaklęcie ujawniło grube pokreślenia na słowie "Nokturn", a pod spodem dopisany nowy adres - Redwood Avenue 17/3. Z dala od Nokturnu. Chciała wskazać ślepą uliczkę na wypadek, gdyby ktoś odkrył to przed nami? Albo gdyby ktoś w ogóle odkrył te karteluszkę?
Redwood Avenue to nie Nokturn, co prawda, ale twoja obecność i zmysł śledczy są nieocenione, drogi Fredzie. Byłabym po stokroć wdzięczna, gdybyś miał chęć oraz czas towarzyszyć mi w podróży do centrum naszego starego, dobrego Londynu. I... dziękuję, że zdecydowałeś się wspierać mnie w tym przedsięwzięciu, dziękuję za wszystko. Nie wiem, jak Ci się odwdzięczę.
Eileen
W sobotnie popołudnie odkryłam coś, co prawdopodobnie jeszcze bardziej zaburzy naszą opinię o Rossie. Chociaż... jak teraz o tym myślę, sądzę, że to wcale nie było nic dziwnego. Użyłam aperacjum na świstku, który krył się w jej wisiorku i wiesz, co odkryłam? To Cię akurat nie powinno zaskoczyć - niewidzialny atrament. Zaklęcie ujawniło grube pokreślenia na słowie "Nokturn", a pod spodem dopisany nowy adres - Redwood Avenue 17/3. Z dala od Nokturnu. Chciała wskazać ślepą uliczkę na wypadek, gdyby ktoś odkrył to przed nami? Albo gdyby ktoś w ogóle odkrył te karteluszkę?
Redwood Avenue to nie Nokturn, co prawda, ale twoja obecność i zmysł śledczy są nieocenione, drogi Fredzie. Byłabym po stokroć wdzięczna, gdybyś miał chęć oraz czas towarzyszyć mi w podróży do centrum naszego starego, dobrego Londynu. I... dziękuję, że zdecydowałeś się wspierać mnie w tym przedsięwzięciu, dziękuję za wszystko. Nie wiem, jak Ci się odwdzięczę.
Eileen
Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że
Nasze serca świecą w mroku
Nasze serca świecą w mroku
Przeczytaj Tonks Fredricu, Fox Freddie Lord Shacklebott się nazywał, nie jestem w stanie powiedzieć ci który dokładnie - bo najzwyczajniej w świecie nie obchodzi mnie to nie wiem. Ale zwyzywał mnie, używając epitetów, które - jak sądziłam - nie przystoją lordowi. Najwyraźniej się myliłam.
Co do mojej zdolność większość przebiegała podobnie, Freddie. Przestałam miewać problemy z metamorfomagią po okresie dojrzewania. Oczywiście, poza włosami, które starannie opierają się złożeniu broni od lat.
Wiesz... moja mam zawsze powtarzała, że co dwie głowy to nie jedna. I przez wiele lat, nie potrafiłam zrozumieć, o co jej chodzi.
co ma na myśli. Ale czasem możliwość wypowiedzenia swoich myśli na głos, skonfrontowania ich z kimś, pomaga nam dostrzec rozwiązanie. Na to liczę i tym razem.
Ognista zawsze jest słusznym dodatkiem.
Kwiecień jest miesiącem w którym walczę z moimi demonami, jeśli w ferworze walki o lepszy świat znajdziesz dla mnie chwilę krzyknij donośnie śląc sowę.
Będę więcej niż wdzięczna.
Tonks
Co do mojej zdolność większość przebiegała podobnie, Freddie. Przestałam miewać problemy z metamorfomagią po okresie dojrzewania. Oczywiście, poza włosami, które starannie opierają się złożeniu broni od lat.
Wiesz... moja mam zawsze powtarza
Ognista zawsze jest słusznym dodatkiem.
Kwiecień jest miesiącem w którym walczę z moimi demonami, jeśli w ferworze walki o lepszy świat znajdziesz dla mnie chwilę krzyknij donośnie śląc sowę.
Będę więcej niż wdzięczna.
Tonks
**Tonks skreśliła list szybko, pismem ładnym, jednak zwyczajowo cały list był pokreślony, niektóre ze słów pod skreśleniami da się rozczytać. - dokładniej te przekreślone i pogrubione
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj Benjamin
Fox
Sądzę, że tym razem, wyjątkowo, obędzie się bez przysolenia i przypieprzenia mi (jeśli już powracamy do kulinarnych czasowników - czasownik, jakie to dziwne słowo, nauczyłem się go ostatnio od Margaux), ale dziękuję za troskę i za oferowanie mi tych leczniczych właściwości przypraw serwowanych przez najbardziej wyrafinowanego kelnera Fredericka.
Tak, dobrze myślisz, jestem u Vance i Tonks, więc gdybyś chciał mnie złapać, to możesz to zrobić w moim nowym barłogu w kącie salonu dziewczyn. Ostatnio dorobiłem się nawet własnego kubka. Chyba zostanę tu na dłużej.
I...
Przeszedłem Próbę, Fred.
Wracam do was, do nas. Do siebie. Jest dobrze, będzie dobrze, Fox, czuję to.
Mam nadzieję, że niedługo wytarmoszę twoje przydługie futro (wróć kiedyś do tych dziewczęcych loczków z czasów szkolnych, co?)
Ben
Sądzę, że tym razem, wyjątkowo, obędzie się bez przysolenia i przypieprzenia mi (jeśli już powracamy do kulinarnych czasowników - czasownik, jakie to dziwne słowo, nauczyłem się go ostatnio od Margaux), ale dziękuję za troskę i za oferowanie mi tych leczniczych właściwości przypraw serwowanych przez najbardziej wyrafinowanego kelnera Fredericka.
Tak, dobrze myślisz, jestem u Vance i Tonks, więc gdybyś chciał mnie złapać, to możesz to zrobić w moim nowym barłogu w kącie salonu dziewczyn. Ostatnio dorobiłem się nawet własnego kubka. Chyba zostanę tu na dłużej.
I...
Przeszedłem Próbę, Fred.
Wracam do was, do nas. Do siebie. Jest dobrze, będzie dobrze, Fox, czuję to.
Mam nadzieję, że niedługo wytarmoszę twoje przydługie futro (wróć kiedyś do tych dziewczęcych loczków z czasów szkolnych, co?)
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
17 kwietniaG. Weasley
Fox,najpewniej nie spodziewasz się ode mnie filozoficznego bełkotu i zdziwisz się nim w stopniu równym, co dziwię się ja, kreśląc litery.
Ale potrzebuję odpowiedzi na pytanie - jaki to ma sens? Nie mówię o sensie walki, nie mówię o sensie śmierci, ani nawet o sensie, który bezpowrotnie tracimy, stercząc nad grobami przyjaciół. Nie mówię o sensie (czy jego braku) pogrążającego się w chaosie świata ani o sensie zmian zaprowadzanych w Ministerstwie.
Ale czy w obliczu tego wszystkiego jest jeszcze sens, by zaklinać rzeczywistość i udawać, że wszystko będzie dobrze? By rozpaczliwie, intensywnie żyć, starając się nadrobić to, co odebrała nam wojna i przeżyć wszystko, czego, być może, przeżyć już nie będziemy mieć okazji? Czy jakikolwiek sens ma nieskupianie się na tym, co dopiero nadejdzie, a na tym, co tu i teraz, na czuciu, na emocjach, na popadających w skrajność miłości i nienawiści?
Czy koniec końców istotne nie będzie to, co osiągnęliśmy, a nie to, co zdecydowaliśmy się pogrzebać po drodze, by osiągnąć nieosiągalne? Czy, godząc się na poświęcenie wszystkiego, nie powinniśmy poświęcać tego całkiem, odcinać się w najdrastyczniejszy sposób, aby uchronić siebie od rozproszenia, a najbliższych od niekończącego się pasma cierpień? Czy w trakcie walki powinniśmy bezsprzecznie skupiać się na jej wygraniu, czy może resztkami silnej woli trzymać się człowieczeństwa, z którego zostajemy odzierani? Czy kłamstwa o pięknej przyszłości i chwilowe uniesienia w momencie, w którym wiem, jaki będzie mój koniec (i przewiduję, że nastąpi on rychło), nie są aktem skrajnego egoizmu?
W chwili, gdy brakuje mi rozsądku, potrzebuję kogoś, kto (będąc moim przeciwieństwem?) stanie się jego ostoją - padło na Ciebie.
Garrett
Ale potrzebuję odpowiedzi na pytanie - jaki to ma sens? Nie mówię o sensie walki, nie mówię o sensie śmierci, ani nawet o sensie, który bezpowrotnie tracimy, stercząc nad grobami przyjaciół. Nie mówię o sensie (czy jego braku) pogrążającego się w chaosie świata ani o sensie zmian zaprowadzanych w Ministerstwie.
Ale czy w obliczu tego wszystkiego jest jeszcze sens, by zaklinać rzeczywistość i udawać, że wszystko będzie dobrze? By rozpaczliwie, intensywnie żyć, starając się nadrobić to, co odebrała nam wojna i przeżyć wszystko, czego, być może, przeżyć już nie będziemy mieć okazji? Czy jakikolwiek sens ma nieskupianie się na tym, co dopiero nadejdzie, a na tym, co tu i teraz, na czuciu, na emocjach, na popadających w skrajność miłości i nienawiści?
Czy koniec końców istotne nie będzie to, co osiągnęliśmy, a nie to, co zdecydowaliśmy się pogrzebać po drodze, by osiągnąć nieosiągalne? Czy, godząc się na poświęcenie wszystkiego, nie powinniśmy poświęcać tego całkiem, odcinać się w najdrastyczniejszy sposób, aby uchronić siebie od rozproszenia, a najbliższych od niekończącego się pasma cierpień? Czy w trakcie walki powinniśmy bezsprzecznie skupiać się na jej wygraniu, czy może resztkami silnej woli trzymać się człowieczeństwa, z którego zostajemy odzierani? Czy kłamstwa o pięknej przyszłości i chwilowe uniesienia w momencie, w którym wiem, jaki będzie mój koniec (i przewiduję, że nastąpi on rychło), nie są aktem skrajnego egoizmu?
W chwili, gdy brakuje mi rozsądku, potrzebuję kogoś, kto (będąc moim przeciwieństwem?) stanie się jego ostoją - padło na Ciebie.
Garrett
[bylobrzydkobedzieladnie]
a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
Ostatnio zmieniony przez Garrett Weasley dnia 08.02.17 17:55, w całości zmieniany 1 raz
Przeczytaj Raiden Carter
Panie FoxPo przejrzeniu ponownej dokumentacji związanej ze sprawą nr 241 odnoszącej się do Megan Podmore, czarownicy półkrwi mieszkającej przy Ulicy Pokątnej 113/3, odnotowuję wskazany przez Pana błąd. Przesyłam również potwierdzenie, z którego wynika, że denatka pracowała w restauracji Wenus w Royal Borough of Kensington and Chelsea na stanowisku damy do towarzystwa. Znajdzie Pan tam również zeznanie jednej z tamtejszych pracownic, która potwierdziła tożsamość ofiary. Z szacunku do denatki owa informacja została pominięta w ogólnym raporcie, jednak została załączona w rozszerzonej dokumentacji, łącznie ze wszystkimi analizami, które zostały zlecone specjalistom badającym dowody - owe analizy miały zostać wysłane aurorom prowadzącym sprawę nr 241 z pominięciem biura policyjnego.
funkcjonariusz
Raiden Carter
funkcjonariusz
Raiden Carter
Hello darkness, my old friend
Come to talk with you again
Come to talk with you again
Przeczytaj Benjamin
Fox
Miałem zostać tylko na czas mojej...uhm, rekonwalescencji, ale chyba będę zawracać dziewczynom głowę znacznie dłużej. To znaczy wiesz, to zostaje między nami, ale najchętniej nie zabierałbym stamtąd moich super pośladków przez najbliższy rok. Łóżko Margaux jest bardzo wygodne. (To niech też zostanie między nami; nie chcę dawać Garrettowi kolejnego powodu do obrzucania mnie zrezygnowanym, zranionym i wrogim spojrzeniem).
A, mówiłem Ci, że mam psa? Jeszcze nie wiem, jak zareaguje na niego Śnieżka (no i Margo i Just), ale jestem dobrej myśli. Skoro Ślizgon i Gryfon zostali najlepszymi przyjaciółmi, to kuguchar i psidwak też mogą, prawda?
Myślę, że ten kubeł lodowatej wody był nam potrzebny. Daleki jestem jednak od załamywania rąk, wręcz przeciwnie, im bardziej boli, tym większą mam nadzieję. I siłę. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, by dojść do siebie, ale...skupiam się na pozytywach. Co i Tobie radzę. Nie namawiam do bezmyślnej radości, wiem, że przed nami trudne czasy, lecz...mamy siebie. I wierzę, że wspólnie damy sobie radę ze wszystkim.
Spójrz, jaki ze mnie optymista, Lis. Niesamowite.
Wy mnie potrzebujecie. I nikt inny. Udam, że nie wiem o kim piszesz - to świeża, bolesna sprawa.
Trzymaj się, składaj się w całość - mam nadzieję, że o siebie zadbałeś? - i miejmy nadzieję, że niedługo zdołam złamać Ci kilka żeber w przyjacielskim uścisku.
Ben
Miałem zostać tylko na czas mojej...uhm, rekonwalescencji, ale chyba będę zawracać dziewczynom głowę znacznie dłużej. To znaczy wiesz, to zostaje między nami, ale najchętniej nie zabierałbym stamtąd moich super pośladków przez najbliższy rok. Łóżko Margaux jest bardzo wygodne. (To niech też zostanie między nami; nie chcę dawać Garrettowi kolejnego powodu do obrzucania mnie zrezygnowanym, zranionym i wrogim spojrzeniem).
A, mówiłem Ci, że mam psa? Jeszcze nie wiem, jak zareaguje na niego Śnieżka (no i Margo i Just), ale jestem dobrej myśli. Skoro Ślizgon i Gryfon zostali najlepszymi przyjaciółmi, to kuguchar i psidwak też mogą, prawda?
Myślę, że ten kubeł lodowatej wody był nam potrzebny. Daleki jestem jednak od załamywania rąk, wręcz przeciwnie, im bardziej boli, tym większą mam nadzieję. I siłę. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, by dojść do siebie, ale...skupiam się na pozytywach. Co i Tobie radzę. Nie namawiam do bezmyślnej radości, wiem, że przed nami trudne czasy, lecz...mamy siebie. I wierzę, że wspólnie damy sobie radę ze wszystkim.
Spójrz, jaki ze mnie optymista, Lis. Niesamowite.
Wy mnie potrzebujecie. I nikt inny. Udam, że nie wiem o kim piszesz - to świeża, bolesna sprawa.
Trzymaj się, składaj się w całość - mam nadzieję, że o siebie zadbałeś? - i miejmy nadzieję, że niedługo zdołam złamać Ci kilka żeber w przyjacielskim uścisku.
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
PrzeczytajG. Weasley
Fred,to zabawne - prosząc o odpowiedź, doskonale wiedziałem, że wywoła ona jeszcze większy chaos. Potrzebuję czasu, by przemyśleć Twoje słowa.
Z drugiej strony, niedawno uzmysłowiłem sobie, że to właśnie nadmierne siłowanie się z myślami stanowi naszą najgorszą gehennę. Łatwiej zatapiać się w skrajnych egoizmach, gdy żyje się od impulsu do impulsu. Łatwiej zatracić się w prostych namiętnościach serca, gdy pozostaje się nieświadomym oddechu niebezpieczeństwa kąsającego po karku.
Co jeśli podjąwszy wszystkie decyzje, które podjęliśmy, dobrowolnie wyrzekliśmy się człowieczeństwa?
W nieskończoność rozpamiętuję inne jej słowa. Mówiła, że aby rozgonić mroki, nie tylko my musimy zapłonąć żywym ogniem - musimy pozwolić, aby te płomienie pochłonęły też wszystko to, co jest nam najdroższe. Nie wiem, czy potrafię do tego dopuścić, wciąż bezbrzeżnie kochając. Nie chcę wiedzieć.
Jesteśmy aurorami, Fred, byliśmy świadkami wielu okropności, jednak nie widzieliśmy jeszcze wszystkiego. Być może nigdy dotąd na świecie nie pojawiła się magia tak czarna, jak dzisiaj. Skąd mamy wiedzieć, czy w starciu z siłami najgorszego zła bycie człowiekiem wystarcza? Może właśnie to jest celem tego wszystkiego - wyzwolić się z oków słabości, doczesności i szkodliwych emocji? Może tylko to jest w stanie zagwarantować nam wymykające się spomiędzy palców zwycięstwo? Może potrzebujemy obojętności i bezwzględności, przed którą za wszelką cenę próbujemy się uratować?
Wydaje mi się, że opacznie interpretujesz definicję egoizmu, sugerując, że jest nim walka dla kogoś; bo przecież nie toczymy batalii dla samych siebie, nie toczymy ich nawet dla altruistycznych celów. Robimy to dla innych - dla anonimowych twarzy gromadzących się w zszarzałych tłumach, ale też dla naszych najbliższych.
Jednak podczas gdy już dawno pogodziłem się z myślą, że nie zdołam ujrzeć świata, który wywalczymy, paraliżuje mnie świadomość, że ona może również nie mieć takiej szansy.
Nigdy nie podważałem sensu naszej sprawy, ale coraz częściej rozważam na temat jej celowości.
Próbowałem - próbowałem odciąć się od emocji palących niczym rozżarzone węgle, próbowałem tłumić je rozsądkiem i wyuczoną przed kilkunastoma tygodniami umiejętnością zamykania umysłu; rezygnacja wydawała mi się jednak równie bezsensowna co jej brak. Utknąłem w impasie, Fred, wierzę, że Ty zatapiasz się w nim równie mocno i równie rozpaczliwie. To jak zbliżanie się do rozdroża; dławi nas poczucie, że nie możemy się zatrzymać, a jednocześnie nie potrafimy odgonić wrażenia, że każda z wiodących naprzód dróg prowadzi wyłącznie do katastrofy.
Nigdy nie podejrzewałem, że darzenie kogoś opiewanym przez wszystkim uczuciem (choć niebezpodstawnie nazywają je również najbardziej masochistyczną formą egoizmu) przyniesie na mnie zgubę; że wymusi na mnie paniczne miotanie się w miejscu; że sprawi, że zacznę poddawać w wątpliwość wszystko, w co wierzę. Sprzeczność pomiędzy tym, co wypadło z jej ust i tym, co kiełkuje w moich myślach, pęta mnie bardziej niż strach - nie lubię błądzić we mgle, nie lubię godzić się na półśrodki, nie lubię zadowalać się niepewnością. I, przede wszystkim, nie mogę ponownie jej skrzywdzić.
Ciemność nie jest taka straszna, gdy towarzyszy jej świadomość, że wystarcza jedna sekunda, aby rozżarzyć się najsilniejszym płomieniem.Garrett
Z drugiej strony, niedawno uzmysłowiłem sobie, że to właśnie nadmierne siłowanie się z myślami stanowi naszą najgorszą gehennę. Łatwiej zatapiać się w skrajnych egoizmach, gdy żyje się od impulsu do impulsu. Łatwiej zatracić się w prostych namiętnościach serca, gdy pozostaje się nieświadomym oddechu niebezpieczeństwa kąsającego po karku.
Co jeśli podjąwszy wszystkie decyzje, które podjęliśmy, dobrowolnie wyrzekliśmy się człowieczeństwa?
W nieskończoność rozpamiętuję inne jej słowa. Mówiła, że aby rozgonić mroki, nie tylko my musimy zapłonąć żywym ogniem - musimy pozwolić, aby te płomienie pochłonęły też wszystko to, co jest nam najdroższe. Nie wiem, czy potrafię do tego dopuścić, wciąż bezbrzeżnie kochając. Nie chcę wiedzieć.
Jesteśmy aurorami, Fred, byliśmy świadkami wielu okropności, jednak nie widzieliśmy jeszcze wszystkiego. Być może nigdy dotąd na świecie nie pojawiła się magia tak czarna, jak dzisiaj. Skąd mamy wiedzieć, czy w starciu z siłami najgorszego zła bycie człowiekiem wystarcza? Może właśnie to jest celem tego wszystkiego - wyzwolić się z oków słabości, doczesności i szkodliwych emocji? Może tylko to jest w stanie zagwarantować nam wymykające się spomiędzy palców zwycięstwo? Może potrzebujemy obojętności i bezwzględności, przed którą za wszelką cenę próbujemy się uratować?
Wydaje mi się, że opacznie interpretujesz definicję egoizmu, sugerując, że jest nim walka dla kogoś; bo przecież nie toczymy batalii dla samych siebie, nie toczymy ich nawet dla altruistycznych celów. Robimy to dla innych - dla anonimowych twarzy gromadzących się w zszarzałych tłumach, ale też dla naszych najbliższych.
Jednak podczas gdy już dawno pogodziłem się z myślą, że nie zdołam ujrzeć świata, który wywalczymy, paraliżuje mnie świadomość, że ona może również nie mieć takiej szansy.
Nigdy nie podważałem sensu naszej sprawy, ale coraz częściej rozważam na temat jej celowości.
Próbowałem - próbowałem odciąć się od emocji palących niczym rozżarzone węgle, próbowałem tłumić je rozsądkiem i wyuczoną przed kilkunastoma tygodniami umiejętnością zamykania umysłu; rezygnacja wydawała mi się jednak równie bezsensowna co jej brak. Utknąłem w impasie, Fred, wierzę, że Ty zatapiasz się w nim równie mocno i równie rozpaczliwie. To jak zbliżanie się do rozdroża; dławi nas poczucie, że nie możemy się zatrzymać, a jednocześnie nie potrafimy odgonić wrażenia, że każda z wiodących naprzód dróg prowadzi wyłącznie do katastrofy.
Nigdy nie podejrzewałem, że darzenie kogoś opiewanym przez wszystkim uczuciem (choć niebezpodstawnie nazywają je również najbardziej masochistyczną formą egoizmu) przyniesie na mnie zgubę; że wymusi na mnie paniczne miotanie się w miejscu; że sprawi, że zacznę poddawać w wątpliwość wszystko, w co wierzę. Sprzeczność pomiędzy tym, co wypadło z jej ust i tym, co kiełkuje w moich myślach, pęta mnie bardziej niż strach - nie lubię błądzić we mgle, nie lubię godzić się na półśrodki, nie lubię zadowalać się niepewnością. I, przede wszystkim, nie mogę ponownie jej skrzywdzić.
Ciemność nie jest taka straszna, gdy towarzyszy jej świadomość, że wystarcza jedna sekunda, aby rozżarzyć się najsilniejszym płomieniem.Garrett
a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
21.04.1956Selina Lovegood
Fredericku,
mam nadzieję, że twoje oczy nie przebiegną za szybko po liście, bo chcę byś skupił się na tych pierwszych słowach i wziął je pod uwagę, kiedy będziesz czytać kolejne: nie wyobrażaj sobie za wiele, to nic nie znaczy. I proszę, oszczędź mi i sobie niezręczności, i miej je zachowane w pamięci.
24 kwietnia mój marnotrawny kuzyn, Aaron, postanowił nareszcie świętować z rodziną i bliskimi swoje zaślubiny. Postanowiłam, że powinieneś tam być. I będziesz mieć zadanie: po pierwsze nie przynieść mi wstydu niepotrzebną ckliwością, a po drugie ubrać się odpowiednio do okazji, po trzecie pojawić się u mnie odpowiednio przed czwartą po południu, ponieważ lepiej dla ciebie by było, gdybyś jasno zaznaczył swoją obecność jako osoba mi towarzysząca, a nie nieproszony gość bez zaproszenia (nie dopatruj się w tym niczego poza przebłysku empatii!), po czwarte wyobrażam sobie, że mogę potrzebować... filtra, na wypadek, gdybym chciała wydać z siebie potok impulsywnych słów, bo spotkania rodzinne w tak dużym gronie są naturalnym środowiskiem prowokującym we mnie podobne zachowania. Dobrze by jednak było, gdybyśmy uniknęli zbyt dużej eskalacji. Może, jeśli odwrócisz moją uwagę wystarczająco od irytujących aspektów, będziemy mogli liczyć na miły wieczór. Możesz dodać kolejną chwilę do swojej kolekcji.
Selina
mam nadzieję, że twoje oczy nie przebiegną za szybko po liście, bo chcę byś skupił się na tych pierwszych słowach i wziął je pod uwagę, kiedy będziesz czytać kolejne: nie wyobrażaj sobie za wiele, to nic nie znaczy. I proszę, oszczędź mi i sobie niezręczności, i miej je zachowane w pamięci.
24 kwietnia mój marnotrawny kuzyn, Aaron, postanowił nareszcie świętować z rodziną i bliskimi swoje zaślubiny. Postanowiłam, że powinieneś tam być. I będziesz mieć zadanie: po pierwsze nie przynieść mi wstydu niepotrzebną ckliwością, a po drugie ubrać się odpowiednio do okazji, po trzecie pojawić się u mnie odpowiednio przed czwartą po południu, ponieważ lepiej dla ciebie by było, gdybyś jasno zaznaczył swoją obecność jako osoba mi towarzysząca, a nie nieproszony gość bez zaproszenia (nie dopatruj się w tym niczego poza przebłysku empatii!), po czwarte wyobrażam sobie, że mogę potrzebować... filtra, na wypadek, gdybym chciała wydać z siebie potok impulsywnych słów, bo spotkania rodzinne w tak dużym gronie są naturalnym środowiskiem prowokującym we mnie podobne zachowania. Dobrze by jednak było, gdybyśmy uniknęli zbyt dużej eskalacji. Może, jeśli odwrócisz moją uwagę wystarczająco od irytujących aspektów, będziemy mogli liczyć na miły wieczór. Możesz dodać kolejną chwilę do swojej kolekcji.
Selina
I care for myself.
The more solitary, friendless, unsustained I am,
the more I will respect myself.
The more solitary, friendless, unsustained I am,
the more I will respect myself.
Selina Lovegood
Zawód : ścigająca Os, naczelna zołza, bywalczyni kolumn Czarownicy
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
pride
will be always
the longest distance
between us
will be always
the longest distance
between us
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Poczta Fryderyka
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy