Główna ulica
Strona 39 z 39 • 1 ... 21 ... 37, 38, 39
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Główna ulica
Ulica Pokątna zmieniła się. Kolorowe, błyszczące witryny, które przedstawiały księgi zaklęć, składniki eliksirów i kociołki, były niewidoczne, ukryte pod przyklejonymi na nich wielkimi ministerialnymi plakatami. Większość tych posępnych fioletowych afiszy z zasadami bezpieczeństwa była powiększoną wersją broszur, które rozsyłano latem, a inne przedstawiały ruszające się czarno-białe fotografie znanych przestępców przebywających na wolności. Kilka witryn było zabitych deskami, w tym ta należąca do Lodziarni Floriana Fortescue. Z drugiej strony ulicy rozstawiono wiele podniszczonych straganów. Najbliższy, stojący przed księgarnią "Esy i Floresy", pod pasiastą, poplamioną markizą miał kartonowy szyld przypięty z przodu:
Zaniedbany, mały czarodziej potrząsał naręczami srebrnych symboli na łańcuszkach i kiwał w stronę przechodniów. Zauważył, że wielu mijających ich ludzi ma udręczone, niespokojne spojrzenie i nikt nie zatrzymuje się, by porozmawiać. Sprzedawcy trzymali się razem, w swoich zżytych grupach, zajmując się własnymi sprawami. Nie widać było, by ktokolwiek robił zakupy samotnie.
AMULETY
Skuteczne przeciw wilkołakom, dementorom i Inferiusom
Skuteczne przeciw wilkołakom, dementorom i Inferiusom
Zaniedbany, mały czarodziej potrząsał naręczami srebrnych symboli na łańcuszkach i kiwał w stronę przechodniów. Zauważył, że wielu mijających ich ludzi ma udręczone, niespokojne spojrzenie i nikt nie zatrzymuje się, by porozmawiać. Sprzedawcy trzymali się razem, w swoich zżytych grupach, zajmując się własnymi sprawami. Nie widać było, by ktokolwiek robił zakupy samotnie.
- To prawda, ale możemy to jeszcze nadrobić - choć ton jej był upominający on sam wydawał się być serdecznie uradowany, jakby w ogóle nie wyczytując z głosy niecierpliwości - Matt - wyjawił z nieskrywaną kokieterią - Bo byłem pierwszy z dostateczną ilością odwagi - powiedział z przekonaniem bezwstydnie chcąc popisać się tą cechą - Londyn jest jednak miastem odważnych czarodziei. Trudno powiedzieć, czy kolejny śmiałek byłby dostatecznie serdeczny w zamiarach. Mimo wszystko zdrowo dla kogoś tak urokliwego przemieszczać dzielnicę w towarzystwie dwunożnej istoty - promował się - Szkoda pozostawić bez opieki taką kobietę. Zżerałby mnie niepokój - wyraził troskę uśmiechając się leniwie i uwieszając pełne żalu spojrzenie w jej oczach. Tak jakby była obrazem w który mógłby się wpatrywać godzinami choć znawcą sztuki nie był żadnym.
Czy poważnie traktował kobietę, która była wyprowadzana przez kota, którego imię brzmiało jak porażka, po Pokątnej której prezencja aż krzyczała o tym, że nie brakuje jej galeonów?
- Oczywiście, jak mógłbym traktować inaczej...? - skłamał przybierając pokorną postawę - Po co to jeżenie się, nie miałem nic złego na myśli - ton zniżył i złagodził. Nie miał żony, lecz prawdopodobnie tak by brzmiał namawiając ją do poprawy humoru gdyby wrócił do domu po kilkudniowym niezapowiedzianym cugu - Tylko oferuję eskortę tam, gdzie by sobie Panienka zażyczyła coby żadna krzywda się przypadkiem nie zadziała, a jeżeli nie ma Panienka pomysłu, a za to posiada kaprys, to mogę coś zaproponować. Nie ma tu żadnego przymusu - Bott czuł się nieco bezradny na temperament kobieciny, która sobie wyobrażała jakieś niestworzone scenariusze. Chętnie by zrealizował jeden, czy dwa które plątały jej się w myślach, gdyby powiedziała tylko słowo. Być może dałby jej to pewien spokój ducha. Nie mając jednak takiej możliwości cierpliwie zachęcał ją do przychylności do swojej osoby. W końcu mógłby jej zapewnić bezpieczeństwo w poruszaniu się po mieście, a kto wie i wygodę, jeżeli go nie znała.
Czy poważnie traktował kobietę, która była wyprowadzana przez kota, którego imię brzmiało jak porażka, po Pokątnej której prezencja aż krzyczała o tym, że nie brakuje jej galeonów?
- Oczywiście, jak mógłbym traktować inaczej...? - skłamał przybierając pokorną postawę - Po co to jeżenie się, nie miałem nic złego na myśli - ton zniżył i złagodził. Nie miał żony, lecz prawdopodobnie tak by brzmiał namawiając ją do poprawy humoru gdyby wrócił do domu po kilkudniowym niezapowiedzianym cugu - Tylko oferuję eskortę tam, gdzie by sobie Panienka zażyczyła coby żadna krzywda się przypadkiem nie zadziała, a jeżeli nie ma Panienka pomysłu, a za to posiada kaprys, to mogę coś zaproponować. Nie ma tu żadnego przymusu - Bott czuł się nieco bezradny na temperament kobieciny, która sobie wyobrażała jakieś niestworzone scenariusze. Chętnie by zrealizował jeden, czy dwa które plątały jej się w myślach, gdyby powiedziała tylko słowo. Być może dałby jej to pewien spokój ducha. Nie mając jednak takiej możliwości cierpliwie zachęcał ją do przychylności do swojej osoby. W końcu mógłby jej zapewnić bezpieczeństwo w poruszaniu się po mieście, a kto wie i wygodę, jeżeli go nie znała.
I'll survive
somehow i always do
somehow i always do
Strona 39 z 39 • 1 ... 21 ... 37, 38, 39
Główna ulica
Szybka odpowiedź