Wydarzenia


Ekipa forum
Marina
AutorWiadomość
Marina [odnośnik]06.03.16 2:35
First topic message reminder :

Marina

Magiczna przystań dla czarodziejskich jachtów znajduje się w centralnej części Dzielnicy Portowej. Za pomocą zaklęć ukryta przed mugolami, czarodzieje jednak oglądać mogą przeróżne egzotyczne statki zawijające do portu. Można tu znaleźć kupców przywożących latające dywany z dalekiego Egiptu, podróżników i żeglarzy gotowych opowiadać niezwykłe historie i śpiewać szanty. Po pomostach prowadzących do przycumowanych okrętów nie może poruszać się jednak każdy. Do większości okrętów prowadzą osobne ścieżki, które pojawiają się jedynie przed bosmanem portu i załogą danego statku. Turyści nie będący marynarzami mogą w dalszym ciągu korzystać mogą z uroków przechadzek po pomostach, które pojawiają się dosłownie pod stopami i znikają, gdy tylko nogę się z nich zabierze. Takie ścieżki prowadzą daleko w głąb rzeki pozwalając na odbycie nawet najbardziej prywatnych rozmów.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Marina - Page 10 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Marina [odnośnik]29.11.19 18:18
The member 'Deirdre Mericourt' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 19

--------------------------------

#2 'k10' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Marina - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Marina [odnośnik]30.11.19 0:16
Jasna łuna tarczy zaczęła się przed nim formować, jednak natychmiast okazała się zbyt słaba, aby uchronić go przed mknącym w jego stronę zaklęciem. Nie było czasu na to, aby mógł się zastanowić, gdzie popełnił błąd, bo w jednej chwili otoczyła go całkowita ciemność, przez którą poruszył się niespokojnie, z powodu doznanego nagle szoku. Wokół oczu poczuł nacisk i już wiedział, jaki czar ograniczył jeden z jego zmysłów. Mógł się jedynie zdać na własny słuch, lecz zdołał wyłapywać zaledwie inkantacje, nie mógł nawet wiedzieć, czy w ogóle i gdzie mkną dane czary. Ulgą napełniał go fakt, że nadal czuł na ciele ciężar peleryny niewidki, zatem wciąż pozostawał niewidoczny dla wrogich sił. Ktoś znał jego położenie, tego już był pewien, ale tę myśl odsuwał od siebie na później, najpierw analizując obecne położenie. Przede wszystkim musiał powrócić do walki, a nie uda mu się to bez wcześniejszego pozbycia się opaski z oczu. Starał się jak najpewniej poruszyć różdżką w odpowiednim geście, w myślach wypowiadając odpowiednią inkantację. Finite Incantatem.

| ruch przesłany w prywatnej wiadomości do Mistrza Gry
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Marina [odnośnik]30.11.19 0:16
The member 'Alphard Black' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 45
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Marina - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Marina [odnośnik]30.11.19 0:27
Zimny, mokry beton portu nie był najwygodniejszym miejscem na drzemkę - do odurzonego eliksirem umysłu Burke'a w pierwszej chwili po otwarciu oczu dotarło, że twarz ma umorusaną lodowatym błotem. Potem - że cały jest nim uwalony, a jedna strona ubrania już mocno zaczęła nasiąkać wodą. Potem zaś wrócił mu słuch, a wzrok momentalnie skupił się na rozbłyskach świateł widocznych kawałek dalej. Potrzebował jeszcze chwili - głowę wciąż miał ociężałą, ale powoli wracało do niego, gdzie się znajduje i co właściwie tutaj robił. Gdy zorientował się, że jego ręce są puste, odrobinkę spanikował. Dostrzegł jakarandowe drewno tuż obok, jednocześnie spostrzegł jednak, że w jego kierunku sunie z dużą prędkością wiązka uroku. Nie zdążyłby po nią sięgnąć, zaryzykował więc próbę obrony bez jej pomocy:
- Protego Maxima!


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Marina [odnośnik]30.11.19 0:27
The member 'Craig Burke' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 34
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Marina - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Marina [odnośnik]01.12.19 20:37
Po pierwszej nieudanej próbie przeniesienia się na pokład, Percival spróbował jeszcze raz, tuż po tym jak wykonał kilka kroków. Tym razem magia w jego dłoni okazała się wyjątkowo silna i przede wszystkim usłużna. Palisandrowe drewno pociągnęło łowcę smoków w przód, w górę, po kładce z niebywałą prędkością. Był to ruch tak szybki, że zmiana jego pozycji stała się niemalże niewidoczna dla gołego oka, zupełnie tak, jakby teleportował się z miejsca na miejsce całkiem niezauważony. To zaś dało mu chwilową przewagę nad przeciwnikiem, mógł wykorzystać okazję i podjąć jakieś działanie. Jackie spróbowała powtórzyć swój ruch. Wyciągnąwszy różdżkę spod peleryny niewidki znów skierowała ją w stronę Śmierciożercy, tym razem skutecznie i bezbłędnie posyłając ku niemu bardzo silne zaklęcie petryfikujące. Światło błysnęło z jej różdżki, a promień pomknął prosto w odzyskującego przytomność mężczyznę. W tej samej chwili Brendan zdecydował się na zaatakowanie kobiety, ale niestety wszystko wokół działało na jego niekorzyść, zabrakło skupienia, które pozwoliłoby posłać w jej kierunku ostre jak brzytwy noże.

Deirdre bez wahania sięgnęła po jedno z najplugawszych, najpotworniejszych i najgorszych znanych światu zaklęć, niewybaczalnej klątwy, której moc natychmiastowo uśmiercała czarodziejów. Zielone światło błysnęło niebezpiecznie, a każdy kto znajdował się w pobliżu mógł je rozpoznać bez najmniejszego trudu. Klątwa jednak miała chybić i to znacznie, nie mając szans dotrzeć do celu. Alphard, który wciąż znajdował się pod peleryną wciąż nie widział nic. Spróbował zdjąć z siebie urok, uniemożliwiający mu widzenie, lecz jego nadzieje na szybkie uporanie się z irytująca przeszkodą okazały się płonne. Opaska pomimo próby wciąż zakrywała mu oczy i nie pozwoliła się w żaden sposób zdjąć. Wiązka zaklęcia, która mknęła w kierunku jednego ze Śmierciożerców była wyjątkowo silna. Craig wiedział, że nie zdoła podnieść różdżki i się obronić, więc zdecydował na użycie swojej wyjątkowej umiejętności, magii bezróżdzkowej. Niestety zaklęcie, po które sięgał było zbyt wymagające, a jego umiejętności z zakresu obrony zbyt słabe, by mógł wyczarować przed sobą tarczę, która zdołałaby go ochronić przed zaklęciem paraliżującym. W ułamku sekundy poczuł, jak jego ciało gwałtownie sztywnieje, a on spetryfikowany upada na mokry bruk, nie mogąc nic zrobić, zachowując jednak świadomość tego, co działo się wokół. Z pozycji horyzontalnej mógł bez trudu podziwiać rozgwieżdżone niebo, a także połyskujący na granatowej tafli księżyc. Nie widział jednak nic poza tym, ale słyszeć mógł wszystko, co jego sojusznicy. Miał też szanse na osobiste przemyślenia.

|
Kolejka: Rycerze Walpurgii czas na odpis do 02.11. godz. 21:00, Zakon Feniksa czas na odpis do 03.11 godz. 21:00,

Percival, w tej turze masz szansę wykonać dwie akcje.
Craig, ST wybudzenia się z petrificusa wynosi 70. Do rzutu dolicza się bonus odporności magicznej.

Aktywne zaklęcia:
Liberta (Alphard) 5/5
Protecta
Obscuro (Alphard)
Petrificus Totalus (Craig)

Żywotność:

Ekwipunek:

Mapka:
Alphard i Jackie otrzymali mapki informujące o swoim położeniu.

Marina - Page 10 UWo72eQ


Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Marina - Page 10 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Marina [odnośnik]02.12.19 0:03
Nie udało się. Czy zabrakło mu przekonania w wypowiedzeniu w zaciszu własnych myśli inkantacji? Trudno było mu ustalić, co zadecydowało o tej porażce, jednak nie zamierzał popełniać tego błędu ponownie. Mocniej zacisnął palce na różdżce, aby po raz kolejny spróbować przełamać zaklęcie, które dalej przejawiało się w postaci opaski zaciskające się na jego oczach. Musi jak najszybciej odzyskać wzrok. Odczuwana irytacja z powodu niepowodzeń nie odbierała mu motywacji, przeciwnie, napędzała go w tej chwili najbardziej. Poruszył się, wciąż jednak będąc przekonanym o tym, że wie, gdzie znajduje się statek. A może jednak się mylił? Zaraz odrzucił od siebie wątpliwość, która się pojawiła w jego umyśle i wyartykułował odpowiednią inkantację niewerbalnie. Finite Incantatem.

| ruch przesłany w prywatnej wiadomości do Mistrza Gry
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Marina [odnośnik]02.12.19 0:03
The member 'Alphard Black' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 61
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Marina - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Marina [odnośnik]02.12.19 8:57
Magia bezróżdżkowa była potężną umiejętnością - wiedział to. Był jednak również świadom, jak bywała kapryśna i ciężka do opanowania. Skupienie mocny magicznej bez wsparcia różdżki i kompatybilnego z nim rdzenia oraz drewna było bardzo trudną sztuką, szczególnie w stresowej sytuacji. Burke nie był więc specjalnie zdziwiony, widząc, że jego tarcza nie uformowała się. Rozeźlony, owszem, ale nie zdziwiony. I kiedy już zaklęcie go sięgnęło, dobrze było tej złości użyć, aby spróbować przełamać zaklęcie. Leżenie na bruku zdecydowanie nie należało do najprzyjemniejszych, a ubranie miał już całkiem przemoczone. Złapie przeziębienie, jak nic!

Wybudzam sie


monster
When I look in the mirror
I know what I see
One with the demon, one with the beast
The animal in me
Craig Burke
Craig Burke
Zawód : Handlarz czarnomagicznymi przedmiotami, diler opium
Wiek : 34
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
If I die today, it won’t be so bad
I can escape all the nightmares I’ve had
All of my angry and all of my sad
Gone in the blink of an eye
OPCM : 7 +1
UROKI : 13 +3
ALCHEMIA : 5
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 32 +3
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3810-craig-maddox-burke https://www.morsmordre.net/t3814-blanche#70697 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t6332-skrytka-bankowa-nr-965#159559 https://www.morsmordre.net/t3842-craigowe#71823
Re: Marina [odnośnik]02.12.19 8:57
The member 'Craig Burke' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 100
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Marina - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Marina [odnośnik]02.12.19 16:45
Nie udało się, chybiła; zbyt wzburzona rozedrgana tym, kto niespodziewanie pojawił się na horyzoncie nocnych zdarzeń. Nie spodziewała się tutaj Notta, nie zasługującego już na to miano - a więc zaczął pomagać mugolskiej bojówce? To dla brudnego szlamu porzucił nazwisko, obowiązki i ich, Rycerzy Walpurgii? Krew wrzała w lodowatym ciele Deirdre, twarz stężała w grymasie obojętności, ale pod spodem palił ją żywy ogień. Nienawiści, chęci zemsty, doprowadzenia plugawego zdrajcy przed oblicze Czarnego Pana, by cierpiał; by konał całymi tygodniami.  - Mico - szepnęła, chcąc przyśpieszyć swe ruchy, bardziej się skoncentrować, nie mogła pozwolić sobie na kolejną pomyłkę.
Nie opuszczała różdżki, przesunęła jednak spojrzenie na pojawiającego się nagle na statku mężczyznę, na znajomą, zbyt znajomą sylwetkę, na półcień twarzy, niegdyś często widywanej z bliska, później powracającej w snach, w których zaciskała na jego szyi skórzany pas. - Percivalu - powiedziała nagle, spokojnie, tak, jakby przed momentem wcale nie ciskała zabójczego zaklęcia - choć i w wypowiedzeniu imienia brzmiała słodycz groźby, manipulacyjne stężenie uprzejmości, miłego zaskoczenia i wystudiowanej nienawiści. Wymienienie imienia miało też na celu poinformowanie pozostałych: mieli do czynienia ze zdrajcą we własnej, obrzydliwej osobie. - A nie mówiłam, że niedługo się zobaczymy? - dodała miękkim, słyszalnym tonem, kątem oka zauważając, że Craig być może miał szansę na powstanie z bruku. - Dobrze widzieć cię w towarzystwie nowych przyjaciół. Z łatwością nawiązujesz kontakty, to godne pochwały, chociaż dla tak wprawnego lwa salonowego Nottów nie powinno być to trudnością - kontynuowała tonem pogawędki, bez krzyku, ale tak, by słyszeli ją wszyscy zgromadzeni na statku. - Może nas zapoznasz? Chętnie podzielimy się poglądami dotyczącymi twojej lojalności. Albo pikantnymi szczegółami o morderstwach, których dokonałeś. I osiągnięciach, byliśmy wszak przyjaciółmi, nie myśl, że nie pochwalę twej nieocenionej pomocy w przeprowadzeniu ważnej wizyty w pewnej fabryce... - zawiesiła głos, brzmiąc prawie czule, z zniecierpliwieniem, wyczekująco. Uśmiechnęła się, ale oczy pozostały lodowate, puste, ciemniejsze niż zwykle. Pieprzony zdrajca. Czy tamci wiedzieli z kim mają do czynienia? Czy Mirabella pozwoliła pomóc komuś, kto dokonał tak okrutnych rzeczy? To było ciężkie do przewidzenia, może jednak kompani nie mieli o tym zielonego pojęcia. - Wierzę też, że zachowasz się rozsądnie, a nie jak tchórz. Nie musimy robić tego w ten sposób - machnęła od niechcenia różdżką w stronę Brendana; mogłą powtórzyć to zaklęcie, zielony promień następnym razem nie chybiłby celu - wszyscy mieli dowód na to, że jest gotowa to uczynić. - Jeśli w tej chwili rzucisz różdżkę i podejdziesz do nas, odejdziemy stąd razem, natychmiast. A twoim przyjaciołom ze statku nic się nie stanie. Tak samo temu, co skrywacie tam pod pokładem - ton Deirdre zmienił się na konkretny, rzeczowy, szczery; korzystała ze swych słów, z czaru, jaki potrafiła nimi skutecznie rzucić. - Jeśli tego nie zrobisz, będziesz świadkiem cierpienia innych ludzi. Cierpienia, które sprowadzisz na nich ty - dodała spokojnie, poprawiając uchwyt na różdżce; próbowała też złapać jego spojrzenie, utrzymać je, wzmocnić przekaz. - Może w końcu wybierzesz honor a nie słabość? Stawienie czoła lękom a nie tchórzliwą ucieczkę i ukrywanie się za ludźmi, którzy zapłacą za pomoc tobie, zdrajcy, własnym życiem? - w głosie Deirdre przebrzmiewało coś w rodzaju nadziei. - Czas ucieka. Nie mamy całej nocy, Percivalu. Twoi przyjaciele pewnie też chcą znaleźć się gdzieś indziej - zerknęła na rudowłosego mężczyznę, w którego ciągle celowała różdżką, powróciła wzrokiem do Percivala. Wyczekującym, spokojnym, szczerym. Przyprowadzenie zdrajcy byłoby czymś wspaniałym, a wymierzenie sprawiedliwości temu, który zachował się tak haniebnie najsłodszą przyjemnością. - To twoja ostatnia szansa na podjęcie odpowiedzialnej decyzji. Później będziemy zmuszeni najpierw pozbyć się twoich kompanów, a potem zabrać cię z nami - dodała niemalże znudzonym tonem; mogli to zrobić i to zrobią, ale liczyła na zdrowy rozsądek i choć resztki honoru Notta. Ewentualnie: na mądrość jego nowych znajomych. Na ich miejscu wypchnęłaby Percivala za burtę od razu. Proponowała im układ więcej niż korzystny.

| zaklęcie rzucam na siebie, nie ruszam się


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 45 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 60 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Marina [odnośnik]02.12.19 16:45
The member 'Deirdre Mericourt' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 49
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Marina - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Marina [odnośnik]02.12.19 22:08
Obserwowała Burke’a, kiedy mimo braku różdżki usiłował wciąż się bronić. Czy wypowiedziane przez niego zaklęcie było wynikiem strachu przed utratą kontroli nad własnym ciałem, głupim impulsem czy jednak pożal-się-Merlinie-szlachcic naprawdę zawładnął nad tak potężną magią? Jakim cudem? Przecież wtedy, w tej paranoicznej wizji w bunkrze wciąż używał swojego czarnomagicznego, plugawego kawałka drewna. Poczuła, jak w jej wnętrzu zaczyna iskrzyć się gniew. Jego ciepło rozgrzewające ciało przerwać kobiecy głos. Głos należący do sylwetki, która jeszcze kilka chwil temu usiłowała zapewnić ich o swojej niewinności; która wypowiedziała to parszywe, niewybaczalne zaklęcie. Niedobrze jej się zrobiło na sam dźwięk tych słów, ale zacisnęła zęby, przełknęła przekleństwo. Plugawcy posługujący się czarną magią – wszyscy byli tacy sami. Tak samo pognici od środka. Powinni ich rozgnieść. Jak karaluchy.
Każde następne słowo sprawiało, że oddychała głęboko, normalizując bicie swojego serca, jakby przygotowywała je na kolejne nadchodzące starcie. Miała ochotę coś warknąć, wykrzyczeć, żeby zabrali swoje tchórzliwe rzyci i wracali tam, skąd przybyli – do samego dna najgorętszych czeluści – ale wiedziała, że zdradzi swoją pozycję, a do tego nie chciała na razie doprowadzić.
Zwróciła znów uwagę na Craiga i nie była pewna – przywidziało jej się czy nie? – ale dostrzegła coś, co mogła sklasyfikować jako ruch. To możliwe? Zaklęcie było silne, czuła to. Wydobycie różdżki było wywołane prędzej impulsem złości niż chłodną kalkulacją. Nie będą bawili się z nimi w kotka i myszkę, nie dadzą się omamić po raz drugi słodkim głosem fałszywej wiedźmy.
Petrificus Totalus – wypowiedziała dosadnie przez zaciśnięte zęby, czubkiem różdżki wskazując wciąż bezwładnie leżące ciało Burke’a. Jeśli jej się przywidziało, a on wcale nawet nie drgnął, to nie będzie żałowała, jeśli zamieni go w kamień.

| przywilej Zakonu - st azklęcia obniżone o 5



pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Marina - Page 10 7sLa9Lq
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5414-jackie-rineheart#122455 https://www.morsmordre.net/t5418-kluska-jackie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5423-skrytka-bankowa-nr-1349 https://www.morsmordre.net/t5424-jackie-rineheart
Re: Marina [odnośnik]02.12.19 22:08
The member 'Jackie Rineheart' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 30
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Marina - Page 10 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Marina [odnośnik]03.12.19 4:16
Prawie nie zarejestrował, co dokładnie się stało; ledwie z jego warg spłynęła powtórzona inkantacja, a jego różdżka – jakby równie mocno co on rozeźlona poprzednią porażką – szarpnęła się gwałtownie do przodu, ciągnąc go w stronę górnego pokładu, na tyle szybko, że z trudem utrzymał ją w dłoni. Wylądował twardo, ciężko stukając butami o kładkę tuż obok Brendana, a w twarz uderzyła mu fala powietrza – chłodnego i świeżego, zupełnie innego od zastałej atmosfery panującej pod pokładem. W pierwszym odruchu rozejrzał się dookoła, chcąc zorientować się w sytuacji, nim w jego stronę pomknie wiązka zaklęcia, ale na szczęście wyglądało na to, że zadziałał element zaskoczenia; dostrzegł więc, jak pojawiający się znikąd promień uderza w jedną z zakapturzonych postaci, zauważył też dwa chybione zaklęcia – w tym to jarzące się intensywną zielenią, które rozpoznał od razu. Byli tutaj, to nie mógł być nikt inny, na potwierdzenie tego spostrzeżenia nie musiał zresztą czekać długo; jego własne imię poniosło się po kładce wyraźnie, prawie zmuszając go do przeniesienia spojrzenia na wypowiadającą je kobietę. Z twarzą skrytą w cieniu, ale głosem wystarczająco charakterystycznym, by był w stanie przypasować go do nazwiska.
Nie odpowiedział na jej powitanie, a przynajmniej nie od razu, w pierwszym odruchu kierując ku niej wyciągniętą różdżkę – świadomy, że jej własna skierowana była w Weasleya. Serce załomotało mu w szaleńczo w klatce piersiowej, a w uszach odezwała się szumiąca głośno krew, pobudzona nagłym, instynktownym ukłuciem paniki; nieokreślonej, nieukierunkowanej, po prostu – w ten sposób zareagował jego organizm, pozwalając się opanować dopiero w rytm kolejnych oddechów i słów Tsagairt, która zdawała się nabrać ochoty na wieczorną pogawędkę. Słuchał jej, bo nie dało się inaczej, jej głos skutecznie ściągał uwagę – i był pewien, że słuchają jej również pozostali; musiał jej przyznać, że była przekonująca, wierzył jej: że rzeczywiście była gotowa się wycofać, jeśli tylko pójdzie dobrowolnie razem z nimi, i że w takim układzie ona i jej towarzysze pozostawią zgromadzonych na statku ludzi nietkniętymi. Przez moment nawet to rozważał, kątem oka odruchowo spoglądając w kierunku Weasleya; potem przypomniał sobie jednak, że obiecał – powrót do grupy pozostawionej na kornwalijskim wybrzeżu oraz walkę za sprawę Zakonu Feniksa. Deirdre nie wiedziała – bo wiedzieć nie mogła – że całą listę przewin, które tak skrupulatnie wymieniała, przedstawił Gwardzistom sam, wiele miesięcy temu; że przysięgał wtedy, że nie będzie działał na szkodę organizacji; że nie dostarczy wrogowi mogących dać mu przewagę informacji. Ponowne skrzyżowanie ścieżek z poplecznikami Czarnego Pana byłoby w obecnych okolicznościach właśnie tym. Miał nadzieję, że Brendan i Jackie o tym wiedzieli – albo że przynajmniej żadne z nich nie było skore do puszczenia pary czarnoksiężników wolno. Sądząc po reakcji Jackie, i dobiegającej gdzieś z jego prawej strony inkantacji, nie byli. – Strzępisz język na próżno, Deirdre – odpowiedział, prawie wchodząc jej w pół słowa, choć w rzeczywistości przerwa w walce była mu na rękę, dając okazję do spokojniejszego ułożenia w głowie planu, przekalkulowania dzielącej ich odległości, zarejestrowania na krawędzi pola widzenia ewentualnych przeszkód. Było źle: znajdowali się w zaludnionej pomimo późnej pory okolicy, po drugiej stronie alejki ciągnęły się puby pełne marynarzy, a pod pokładem wciąż ukrywało się kilkoro przerażonych czarodziejów. Nie wiedzieli, gdzie w tym wszystkim znajdowała się Mirabella, Percival był jednak pewien, że gdy tylko udzieli złej odpowiedzi, w ich stronę pomkną promienie niosących śmierć zaklęć. Zerknął z ukosa na stojącego obok niego aurora; wiedział, że w razie potrzeby był w stanie się obronić, ale – ile razy? Niedawny pojedynek z Alexandrem odsłonił przed nim przecież, że nawet umiejętności czerpane z tajemnic Zakonu Feniksa miały swoje ograniczenia. – Muszę przyznać, że jestem wzruszony waszą gotowością do porzucenia zadania w zamian za moje towarzystwo. – W jego głosie zatańczyła kpina, nie była jednak tak starannie wyważona i wiarygodna, jak u Deirdre; przez głoski przelewała się też setka innych emocji, spośród których najwyraźniej przebijało się napięcie. Knykcie zaciskających się na różdżce palców zbielały. – W końcu po coś tutaj przyszliście, nie mam racji? I wątpię, że byłem to ja. – Wiedzieli, że Mirabelli deptali po piętach wrogowie; nie znali co prawda ich tożsamości ani przynależności, jednak obecność Rycerzy Walpurgii w tym miejscu nie wyglądała na zbieg okoliczności. Czy samozwańcza bohaterka i chronieni przez nią mugolacy czekali gdzieś w pobliżu, kryjąc się w ciemności? Czy słyszeli wyłożoną przez Deirdre prawdę na temat tego, gdzie wcześniej leżała jego lojalność? Nie miało to już znaczenia; nie musieli ufać jemu, w razie czego zaufają Weasleyowi i Rineheart. Podjął cichą decyzję.  – Nie ukrywam się za niczyimi plecami, Deirdre, stoję tu przed tobą. I mam zamiar się upewnić, że nikogo się dzisiaj nie pozbędziecie. Lamino – wypowiedział stanowczo, akcentując ostatni wyraz, podkreślony dodatkowo ruchem nadgarstka. Zrobił krok do przodu. Chciał zająć jej uwagę, uniemożliwić posłanie kolejnego zaklęcia w stronę aurora, ale i tak wiedział, że było to za mało; Tsagairt wydawała się pewna swojego zwycięstwa w potencjalnej potyczce, a Percival niechętnie musiał przyznać jej rację – raczej nie mógł mierzyć się z nią w otwartej walce, nie mówiąc już o uchronieniu przed śmiercią przypadkowych ludzi. Wciąż miał czas po swojej stronie, choć było go niewiele; ułamki sekund; potrzebował zdecydowanie więcej. Wziął głęboki oddech. – Horatio – wyartykułował wyraźnie, znów przesuwając się do przodu. Zaklęcie było skomplikowane i trudne, do tej pory zdołał rzucić je poprawnie jedynie raz – lecz ta jedna sytuacja wystarczyła, by nauczył się co nieco na temat jego skuteczności.

| 1. akcja (i kostka): rzucam Lamino w Deirdre i przesuwam się o kratkę w dolne lewo;
| 2. akcja (i kostka): rzucam Horatio i przesuwam się o kratkę w górne lewo (jeśli mogę)




do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep

Percival Blake
Percival Blake
Zawód : duch Stonehenge
Wiek : 34
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler

kissing
d e a t h
and losing my breath

OPCM : 26 +5
UROKI : 40 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +1
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 18
Genetyka : Duch

Duchy
Duchy
https://www.morsmordre.net/t1517-percival-nott https://www.morsmordre.net/t1542-tatsu https://www.morsmordre.net/t12179-percival-blake#375108 https://www.morsmordre.net/f449-menazeria-woolmanow https://www.morsmordre.net/t3560-skrytka-bankowa-nr-416#62942 https://www.morsmordre.net/t1602-percival-nott

Strona 10 z 24 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 17 ... 24  Next

Marina
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach