Arena #08
Strona 19 z 20 • 1 ... 11 ... 18, 19, 20
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #8
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
|11 IV '56
Dom pojedynków wydawał się jej obecnie instytucją dość fikcyjną. Wiedziała, jak wyglądają starcia poza jego murami, a mogła w tej materii powiedzieć wiele i była zdania, że starcia klubowe są tylko nędzną namiastką prawdziwej walki. Tutaj panowała kultura, magiczne zdolności były zaś hamowane sztywnymi zasadami regulaminu. Z każdym kolejnym miesiącem starć czuła się tutaj coraz bardziej tłamszona. Choć coraz bardziej pogardzane, to jednak pojedynki miały pewne zalety. Na przykład dawały cudowną okazję porównywaną z tą, którą los dał jej ostatnio - publiczne pokonanie Deirdre było rzeczą dającą niezdrową satysfakcję. Taką jednakże lubiła najbardziej.
Na arenę wkroczyła jak zwykle, pewnym krokiem. Choć tak naprawdę w jej umyśle czaiły się demony ostatnich wydarzeń to na spotkaniach prezentowała się tylko i wyłącznie groźnie. Czarne szaty wydające z siebie miękki szelest przy każdym jej ruchu otulały kobiecą sylwetkę Borgii, a umalowane czerwoną szminką usta wygięte były niezmiennie w tym samym, drapieżnym uśmiechu. Wchodząc na deski podestu uniosła wzrok, pobieżnie spoglądając na swojego dzisiejszego przeciwnika. Na pierwszy rzut oka mogła stwierdzić, że przyszło jej dziś walczyć z kimś z wyższych sfer. Przez typowe dla pojedynków uprzejmości przeszli jak zwykle gładko i bez przeszkód. Arbiter wskazał na Włoszkę dając tym samym znać, że to ona miała rozpocząć starcie. Giovanna uniosła różdżkę i wymówiła inkantację zaklęcia, posyłając je w kierunku Notta.
- Frigidum.
Dom pojedynków wydawał się jej obecnie instytucją dość fikcyjną. Wiedziała, jak wyglądają starcia poza jego murami, a mogła w tej materii powiedzieć wiele i była zdania, że starcia klubowe są tylko nędzną namiastką prawdziwej walki. Tutaj panowała kultura, magiczne zdolności były zaś hamowane sztywnymi zasadami regulaminu. Z każdym kolejnym miesiącem starć czuła się tutaj coraz bardziej tłamszona. Choć coraz bardziej pogardzane, to jednak pojedynki miały pewne zalety. Na przykład dawały cudowną okazję porównywaną z tą, którą los dał jej ostatnio - publiczne pokonanie Deirdre było rzeczą dającą niezdrową satysfakcję. Taką jednakże lubiła najbardziej.
Na arenę wkroczyła jak zwykle, pewnym krokiem. Choć tak naprawdę w jej umyśle czaiły się demony ostatnich wydarzeń to na spotkaniach prezentowała się tylko i wyłącznie groźnie. Czarne szaty wydające z siebie miękki szelest przy każdym jej ruchu otulały kobiecą sylwetkę Borgii, a umalowane czerwoną szminką usta wygięte były niezmiennie w tym samym, drapieżnym uśmiechu. Wchodząc na deski podestu uniosła wzrok, pobieżnie spoglądając na swojego dzisiejszego przeciwnika. Na pierwszy rzut oka mogła stwierdzić, że przyszło jej dziś walczyć z kimś z wyższych sfer. Przez typowe dla pojedynków uprzejmości przeszli jak zwykle gładko i bez przeszkód. Arbiter wskazał na Włoszkę dając tym samym znać, że to ona miała rozpocząć starcie. Giovanna uniosła różdżkę i wymówiła inkantację zaklęcia, posyłając je w kierunku Notta.
- Frigidum.
The member 'Giovanna Borgia' has done the following action : rzut kością
'k100' : 96
'k100' : 96
W klubowych pojedynkach widziałem jedynie sposób na zabicie nudy - nie na wyrównanie osobistych porachunków lub szczególne wykazanie się umiejętnościami, bo wiedziałem, że w praktyce walki nigdy nie będą tak wyglądać. Te tutaj były jednak eleganckie, a ja byłem Nottem, szlachciem, eleganckim arystokratom, powinny mi się podobać. Może faktycznie mi się podobały, skoro tak spędzałem dawniej szkolne popołudnia. Ostatni raz nie był jednak przyjemny - musiałem walczyć z najlepszą przyjaciółką, która na dodatek ukończyła potyczkę blada nieruchoma na ziemi. Kierując swoje kroki ku arenie przez moje myśli biegło pytanie: Czy i tym razem tak będzie? Czy ujrzę kogoś znajomego, może członka rodziny? Czy choroba genetyczna będzie przyczyną czyjejś porażki?
Jednak już wkrótce moje wątpliwości kończą się, gdy przed oczyma dostrzegam wysoką, ciemnowłosą kobietę. Bez wątpienia wyglądała przepięknie, jednak zarazem niezwykle groźnie. Obrzuciłem ją jedynie krótkim spojrzeniem, po czym uprzejmie skłoniłem się, by następnie zacisnąć swoje palce na chłodnej, drewnianej różdżce.
Moja przeciwniczka z pewnością była utalentowana, bo jej zaklęcie pomknęło pewnie i precyzyjnie w moją stronę. Czułem, że zwykłe protego w tym wypadku nie wystarczy. Cóż i tak pewnie nie udałoby mi się go rzucić - w myślach raz jeszcze przekląłem swoje braki w Obronie przed Czarną Magią, po czym pewnym głosem rzuciłem:
- Protego Maxima.
Jednak już wkrótce moje wątpliwości kończą się, gdy przed oczyma dostrzegam wysoką, ciemnowłosą kobietę. Bez wątpienia wyglądała przepięknie, jednak zarazem niezwykle groźnie. Obrzuciłem ją jedynie krótkim spojrzeniem, po czym uprzejmie skłoniłem się, by następnie zacisnąć swoje palce na chłodnej, drewnianej różdżce.
Moja przeciwniczka z pewnością była utalentowana, bo jej zaklęcie pomknęło pewnie i precyzyjnie w moją stronę. Czułem, że zwykłe protego w tym wypadku nie wystarczy. Cóż i tak pewnie nie udałoby mi się go rzucić - w myślach raz jeszcze przekląłem swoje braki w Obronie przed Czarną Magią, po czym pewnym głosem rzuciłem:
- Protego Maxima.
Let's stay lost on our way home
Alastair Nott
Zawód : Urzędnik Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Hell is empty and all the devils are here
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Alastair Nott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 21
'k100' : 21
Nie jestem zbytnio zdziwiony gdy wyimaginowana tarcza nie pojawia się - nienawidzę OPCM i chyba nigdy nie dogadam się z zaklęciami typu Protego. W mojej głowie najlepszą obroną zawsze będzie atak, dlatego też, czując na swojej skórze igiełki mrozu moje niepozbierane myśli ogrzewa wizja kontrataku. Staram się wybrać jedno z prostszych zaklęć, gdyż wciąż czuję obrażenia zadane przez zaklęcie Borgii. Wykonuję pewny ruch różdżką i wypowiadam słowa jednego z pierwszych czarów, których uczyłem się w szkole.
- Confundus - mówię, spokojnie i pewnie, jednak wciąż zdekoncentrowany ukłuciami zimna na skórze.
Przypominają mi się chwile spędzone na statku, podczas sztormu, razem z Quentinem i Wynonną - niebezpieczna wizja śmierci w objęciach morskich fal. Chociaż jedno, niezbyt szkodliwe Frigidum nie może się z tym równać, nieprzyjemne wspomnienia jedynie wzmacniają moje oszołomienie.
- Confundus - mówię, spokojnie i pewnie, jednak wciąż zdekoncentrowany ukłuciami zimna na skórze.
Przypominają mi się chwile spędzone na statku, podczas sztormu, razem z Quentinem i Wynonną - niebezpieczna wizja śmierci w objęciach morskich fal. Chociaż jedno, niezbyt szkodliwe Frigidum nie może się z tym równać, nieprzyjemne wspomnienia jedynie wzmacniają moje oszołomienie.
Let's stay lost on our way home
Alastair Nott
Zawód : Urzędnik Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Hell is empty and all the devils are here
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Alastair Nott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 72
'k100' : 72
Zaklęcie pomknęło jasnym promieniem w stronę - musiała to przyznać - dość urodziwego mężczyzny. Gdyby nie była sobą pewnie zrobiłoby jej się żal szlachcica, w tych warunkach na jej współczucie nie było jednak szans. Nie ważne jak elegancka była to walka, wciąż była walką - a z tej Włoszka chciałaby wyjść zwycięsko. Teraz jednakże nie miała kolejnej okazji do popisania się magicznymi zdolnościami przed przeciwnikiem tak, jak zrobiła to chwilę temu. Została zepchnięta do obrony, tej niewygodnej i nieprzyjemnej dla niej pozycji. Tak jak stojący naprzeciw czarodziej, Giovanna wyznawała zasadę ataku jako najlepszej obrony. Dlatego pewnie obrona przed czarną magią od zawsze była dla niej najmniej interesującym przedmiotem, traktowała je jak zło konieczne. To też zresztą był powód, dla którego pojedynki klubowe były nierealistyczne: zdominowany twoim atakiem przeciwnik nie miał innego wyboru niż ciągła obrona, nie mogąc przejąć kontroli nad sytuacją. Tutaj jednakże szanse były wyrównane na tym polu.
- Protego - powiedziała, zaciskając palce odrobinę mocniej na różdżce i unosząc ją w górę.
- Protego - powiedziała, zaciskając palce odrobinę mocniej na różdżce i unosząc ją w górę.
The member 'Giovanna Borgia' has done the following action : rzut kością
'k100' : 63
'k100' : 63
Przed Włoszką rozbłysnęła srebrzysta tarcza, co Giovanna przyjęła z lekką ulgą. Nie dała jednak tego po sobie poznać, utrzymując tę samą i niezmienną pokerową twarz. Jak najszybciej spróbowała zapomnieć o wydarzeniach sprzed chwili, nie chcąc pozwolić sobie na chwilę rozluźnienia i złudnego poczucia bezpieczeństwa. Odetchnęła jednak, nie musząc doświadczać nieprzyjemnych skutków zaklęcia, które udało się jej zatrzymać. Mogła całą swoją nierozproszoną uwagę skupić na wyborze kolejnego - nie do końca przyjemnego zresztą - zaklęcia, które pośle w kierunku stojącego na przeciwnej stronie areny Alastaira. Podjęcie decyzji nie trwało długo, ledwie mgnięcie oka upłynęło nim Borgia znów nie uniosła w górę różdżki, układając pełne usta w inkantację zaklęcia.
- Deprimo.
- Deprimo.
The member 'Giovanna Borgia' has done the following action : rzut kością
'k100' : 99
'k100' : 99
W moich oczach pojawia się błysk irytacji, a może nawet i zazdrości gdy widzę perfekcyjną tarczę przeciwniczki - przysięgam sobie w duchu, że jednak podszkolę się nieco z tego przeklętego przedmiotu. Najwyraźniej Obrona przed Czarną Magią będzie śniła mi się po nocach. To nie moja wina, że rodzina przykładała znacznie większą uwagę do samej Czarnej Magii, niźli obrony przed nią. Bo po co komu coś takiego?
Nie dostrzegam żadnej gracji ani wyrafinowania we wściekłym machaniu różdżką, krzycząc protego. Obrona wydaje mi się najsłabszą stroną magii, a z pewnością już najnudniejszą. Wewnątrz gotuję się już ze złości, bo wiem, że czeka mnie kolejna, najprawdopodobniej nieudolna, próba wyczarowania tarczy.
- Protego Maxima - mówię jednak, starając się zachować spokój.
Moja twarz pozostaje wciąż obojętna i wyćwiczona, choć w głowie raz po raz przeklinam tego, kto wymyślił zasady Klubu Pojedynków.
Nie dostrzegam żadnej gracji ani wyrafinowania we wściekłym machaniu różdżką, krzycząc protego. Obrona wydaje mi się najsłabszą stroną magii, a z pewnością już najnudniejszą. Wewnątrz gotuję się już ze złości, bo wiem, że czeka mnie kolejna, najprawdopodobniej nieudolna, próba wyczarowania tarczy.
- Protego Maxima - mówię jednak, starając się zachować spokój.
Moja twarz pozostaje wciąż obojętna i wyćwiczona, choć w głowie raz po raz przeklinam tego, kto wymyślił zasady Klubu Pojedynków.
Let's stay lost on our way home
Alastair Nott
Zawód : Urzędnik Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Hell is empty and all the devils are here
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Alastair Nott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 38
'k100' : 38
Zastanawiam się, czy jest w ogóle sens bym się bronił - może powinienem przyjmować wszystkie ataki i rzucać po dwa zaklęcia na raz? Nie mam zbyt wiele czasu na podobne myśli bo niemal natychmiast przewraca mnie potężny wiatr, wyczarowany z różdżki Włoszki. Trochę czasu zajmuje mi pozbieranie się, a myśli w głowie, które prawie udało mi się zebrać, znowu rozchodzą się każda w innym kierunku. Mam ochotę rzucić pod nosem jakieś ciche przekleństwo, może nawet po włosku, ale powstrzymuję się, bo przecież nie wypadałoby mi. Nie mnie. Zachowuję kamienny wyraz twarzy i staram się możliwie szybko przewertować listę znanych mi zaklęć.
- Everte Stati - decyduję się w końcu, wykonując krótki ruch nadgarstkiem.
W duchu mam wciąż nadzieję, że chociaż moja ulubiona dziedzina, Zaklęcia, nie zwróci się przeciwko mnie.
- Everte Stati - decyduję się w końcu, wykonując krótki ruch nadgarstkiem.
W duchu mam wciąż nadzieję, że chociaż moja ulubiona dziedzina, Zaklęcia, nie zwróci się przeciwko mnie.
Let's stay lost on our way home
Alastair Nott
Zawód : Urzędnik Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Hell is empty and all the devils are here
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Alastair Nott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 51
'k100' : 51
Jej przeciwnik musiał mieć dziś chyba gorszy dzień. Albo to po prostu ona była zbyt wymagającym przeciwnikiem dla Alastaira. Nie ważne jednak jakie były przyczyny niemocy Notta, faktem było, iż mu nie szło. Potężne Deprimo uderzyło w niego z całą swoją mocą, ciskąjąc mężczyznę na deski podestu niczym szmacianą lalkę zaraz po tym, jak tarcza wyczarowana przez czarodzieja nie dała mu rady. Czarodziej jednakże nie poddawał się - a bynajmniej tego nie okazywał - i kiedy podniósł się już z parteru ponownie wymierzył w Giovannę. Tym razem jednakże urok się nie powiódł, mijając sylwetkę Borgii o parę stóp.
Uśmiechnęła się tylko delikatnie, wręcz niewinnie, powoli czując już smak zwycięstwa. Przypuściła kolejny atak, unosząc w górę tarninową różdżkę i wymawiając inkantację zaklęcia.
- Petrificus Totalus.
Uśmiechnęła się tylko delikatnie, wręcz niewinnie, powoli czując już smak zwycięstwa. Przypuściła kolejny atak, unosząc w górę tarninową różdżkę i wymawiając inkantację zaklęcia.
- Petrificus Totalus.
Strona 19 z 20 • 1 ... 11 ... 18, 19, 20
Arena #08
Szybka odpowiedź