Wydarzenia


Ekipa forum
Polana huhapaków
AutorWiadomość
Polana huhapaków [odnośnik]12.03.16 17:37
First topic message reminder :

Polana huhapaków

Huhapaki to stworzenia przywiezione z Islandii. Ich wygląd może nie powala urodą na kolana, ale usposobienie tych niesamowitych stworzeń ujmie każdego. Są one zwierzętami inteligentnymi, rozumieją ludzką mowę, stąd łatwo można je urazić, same jednak nie opanowały umiejętności wysławiania się, komunikują się więc ze światem seriami pomrukiwań, w których bez trudu da się wyczytać emocje huhapaka. Większość dnia spędzają na zabawie. Ich ulubioną rozrywką jest walka na błotne kule, którymi obrzucają także zwiedzających, decydujących się wkroczyć na ich terytorium. Nie ma w tym jednak złośliwości czy złych intencji. Huhapaki są również wrażliwie na niewieście piękno. Czasami więc zamiast oddawać się tradycyjnej błotnej rozrywce, zrywają kwiaty, wręczając je nieśmiało kobiecie, która najbardziej im się spodobała.
Ich polana w znacznej mierze pokryta jest błotem. Prowadzi przez nie jednak sieć ścieżek porośniętych przez piękne kwiaty i zieloną trawę, co umożliwia przejście na drugą stronę bez brudzenia sobie butów. O ile oczywiście uniknie się błotnych pocisków.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana huhapaków - Page 21 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Polana huhapaków [odnośnik]18.02.20 10:33
Przed oczami Alexandra zatańczyły mroczki, które zdawały się tworzyć ciemne plamki na jasnej łunie patronusa. Farley zachwiał się lekko na nogach i oparł ciężko o pień drzewa, oddychając odrobinę za szybko, za płytko, zbyt boleśnie.
Póź-źniej – odparł na pytanie Bertiego, na moment pozwalając sobie oderwać spojrzenie od stojącej naprzeciw niego czarownicy. Bez chwili zawahania złapał za świstoklik, drugim ramieniem na wszelki wypadek obejmując Joya. – Z-zabierz nas-s – wydusił jeszcze, nie do końca wierząc w to, że ta misja miała wreszcie dobiec końca.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Polana huhapaków - Page 21 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Polana huhapaków [odnośnik]18.02.20 16:12
Trudno było uwierzyć, że to już koniec. Bott miał wrażenie, że od momentu kiedy spotkali się w Ruderze minęła cała wieczność, tyle zdążyło się po drodze wydarzyć. W samej dolinie zapewne jeszcze o wiele więcej, sądząc już tylko po fakcie że ogień zdążył rozproszyć się jeszcze bardziej. Póki co jednak Bertie po prostu skupił się na tu i teraz, swoim obecnym zadaniu. Z cichym westchnieniem ulgi trzy razy sprawdził czy wszyscy którzy powinni trzymają świstoklika i czując ostatni dreszcz, ponownie go uruchomił.



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana huhapaków - Page 21 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott
Re: Polana huhapaków [odnośnik]19.02.20 20:43
Znowu ten przeklęty patronus. Ileż jeszcze razy zmaterializuje się tej nocy? Srebrzysty kruk wchłonął w siebie zaklęcie i żaden z mężczyzn nie został odrzucony w stronę szalejących płomieni szatańskiej pożogi. Trwali wciąż w miejscu i nie próbowali także wyprowadzić ku niej żadnego ataku - i to Sigrun zaniepokoiło. Powoli krocząc gdzieś w bok, by lepiej widzieć starszego mężczyznę, zaniepokojona zerknęła ku zbliżającym się sylwetkom. Czuła, że to jej ostatnie sekundy, by wypełnić wolę Czarnego Pana. Musiała spróbować jeszcze raz. Próbując wycelować w starszego czarodzieja, skupiła całą swoją siłę woli i moc na wypowiadanej formule czaru: - Avada Kedavra!

| kratka w górę, celuję w Joya


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Polana huhapaków [odnośnik]19.02.20 20:43
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 25

--------------------------------

#2 'k10' : 9
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana huhapaków - Page 21 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana huhapaków [odnośnik]21.02.20 0:57
Czas na polanie zdawał się na sekundę zwolnić, kiedy wszyscy trzej czarodzieje – Alexander, Bertie i Robert – dotknęli świstoklika. Próbując przenieść się tak po prostu, na otwartym terenie, ryzykowali wiele, przez krótką chwilę pozostając zupełnie bezbronnymi wobec atakującej ich napastniczki. Sigrun, nie mając zamiaru zmarnować tej okazji – słusznie przeczuwając, że była ostatnią – skierowała różdżkę ku swoim wrogom, ale chociaż promień zielonego światła pomknął w ich kierunku, zwiastując rychłą śmierć przynajmniej jednego z nich, to okazał się zbyt słaby, by dotrzeć do nich na czas. Nim niewybaczalna klątwa zdążyłaby uderzyć w cel, odbierając mu życie, członkowie Zakonu Feniksa oraz dyrektor ogrodu magizoologicznego jednocześnie poczuli mocne szarpnięcie w okolicach pępka – i zniknęli, pozostawiając za sobą ścianę płomieni, lodowaty deszcz i resztę ogrodu.

Wylądowali na cmentarzu w pobliżu opuszczonego dworu, zziębnięci, zmęczeni, z płucami wypełnionymi gryzącym dymem – ale żywi. Jeżeli zdecydowali się ruszyć ku zapuszczonemu budynkowi, w środku odnaleźli piątkę przyprowadzonych tu przez Bertiego ludzi; do nich należało wymyślenie, jak przetransportować ich do Oazy – pamiętając, że było wśród nich dwoje charłaków i mugolka.

Sigrun pozostała na polanie sama, jeśli nie licząc zbliżających się od strony północnej alejki pracowników ogrodu magizoologicznego. Nie dostrzegli jej, miała też chwilę, nim zbliżyliby się do niej na tyle, by w jakikolwiek sposób jej zagrozić; jeżeli chciała, wciąż mogła upewnić się, że to miejsce nie zostanie już przynajmniej nigdy więcej wykorzystane jako schronienie dla przeciwników władzy. Ewentualne poszukiwania Ignotusa nie przyniosły skutku – Śmierciożerca zdawał się rozpłynąć w powietrzu, być może w ucieczce przed garborogiem, może w innych okolicznościach.

Mistrz Gry dziękuje wszystkim za wspólną rozgrywkę, terminowe posty i wytrwałość. W razie pytań lub uwag odnośnie misji, zapraszam do kontaktu drogą prywatnej wiadomości.

Misja dla Zakonu Feniksa zakończyła się sukcesem – udało wam się uratować Roberta Joya i ludzi, którym pomagał. Ich poprzednia kryjówka w ogrodzie magizoologicznym jest co prawda (dosłownie) spalona, jesteście jednak w stanie przetransportować ich do Oazy – co powinniście opisać w postach kończących. Jeżeli po wszystkim spróbujecie przeteleportować się z powrotem do ogrodu, odkryjecie, że jest to niemożliwe, pracownicy zdążą już w międzyczasie nałożyć na zagrożony teren zaklęcia antyteleportacyjne.

Misja dla Rycerzy Walpurgii zakończyła się porażką – Robert Joy przeżył i uciekł, wymykając się wam z rąk. Sigrun, jeżeli chcesz, możesz w poście kończącym podjąć jeszcze maksymalnie 3 akcje (nie obowiązuje cię mechanika poruszana się w trakcie pojedynku). Nawet jeśli spróbujesz, nie uda ci się jednak odnaleźć żadnych śladów po Ignotusie, za wyjątkiem pierścienia z okiem ślepego, porzuconego w zaroślach.

Wszyscy, którzy znajdowali się przez dłuższy czas pod wpływem zaklęcia Pluviasso będą w kwietniu doświadczać przykrych skutków magicznego przeziębienia; niewyleczone w porę, przekształci się w przewlekłe zapalenie płuc i będzie skutkowało atakami kaszlu utrzymującymi się do przełomu kwietnia i maja.

Pamiętajcie o zgłoszeniu zakończonych misji w odpowiednim temacie.

Zużyte eliksiry zostały odpisane z waszego wyposażenia.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana huhapaków - Page 21 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana huhapaków [odnośnik]21.02.20 15:37
Po raz kolejny Bott odczuł charakterystyczne szarpnięcie. Kiedy znalazł się na cmentarzu, lekko kręciło mu się w głowie. Spojrzał na swoich towarzyszy. Wszyscy byli cali i zdrowi. Oparł się ciężko o jeden z nagrobków, czując jak schodzi z niego cała adrenalina, a ciało zaczyna lekko drżeć. Zaśmiał się cicho, trochę nerwowo, czując jak olbrzymi ciężar opada z jego serca.
- Wyglądasz jakbyś tam umarł. - powiedział tylko, patrząc na Farleya. - Muszę sprawdzić czy świstokliki przenoszą duchy.
Każdą kolejną misję, każde kolejne zadanie odbierał mocniej, za każdym razem mocniej docierało do niego, jak cholernie kruche jest życie, jakimkolwiek banałem by to nie było. I, choć nigdy w to nie wątpił, utwierdzał się w przeświadczeniu że są cholernie potrzebni. W głowie miał obraz piątki przerażonych ludzi, która czekała na przewiezienie do Oazy, gdzie przynajmniej przez jakiś czas dane im będzie wieźć spokojne, a przede wszystkim bezpieczne życie. Daleko od wygód, czy wielu przyjaciół, ale też daleko od psychopatów gotowych wzniecić olbrzymi, morderczy pożar.
- Zajmie mi to chwilę. - dodał tylko, kiedy tylko odreagował - co z resztą zajęło mu krótką chwilę - wyprostował się i teleportował do Rudery. Miał wrażenie, że to cholernie przyjemne, znów stać na deskach jej ganku i właściwie to BYŁO to potwornie przyjemne. Zajrzał do budynku na minutę, tylko po to żeby zgarnąć kilka babeczek na umilenie podróży uratowanej grupce. Nie tracąc więcej czasu ruszył jednak do Miętusa i zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami właśnie swoim latającym samochodem dotarł w to miejsce ponownie.
- Zapraszam, będzie ciasno ale jakoś się pomieścimy. Alex, dla ciebie raczej miejsca nie mam. - dodał, choć było to oczywiste i z góry ustalone, ale Bertie czuł dość naturalną potrzebę zaczepnego wykluczenia Farleya w celu chyba tylko dokuczenia mu w jakikolwiek sposób.
- Ale jak chcesz to wrócę tu po ciebie żywego czy martwego. - dodał, bo spodziewał się, że sam raczej nie wygląda dobrze, ex-Selwyn wyglądał jednak bardzo kiepsko. Nie rozgadując się jednak, wsiadł zaraz do samochodu. Chciał dostarczyć tych ludzi do Oazy jak najszybciej i oni niewątpliwie też już na to wyczekiwali.



Po prostu nie pamiętać sytuacji w których kostka pęka, wiem
Nie wyrzucę ST,
Chociaż bardzo chcę,
Mam nadzieję, że to wie MG.
Bertie Bott
Bertie Bott
Zawód : Pracownik w Urzędzie Patentów Absurdalnych, wlaściciel Cukierni Wszystkich Smaków
Wiek : 22
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Po co komu rozum, kiedy można mieć szczęście?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana huhapaków - Page 21 Giphy
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3352-bertie-bott https://www.morsmordre.net/t3460-jerry#60106 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f304-west-country-dolina-godryka-24 https://www.morsmordre.net/t3537-skrytka-bankowa-nr-844 https://www.morsmordre.net/t3389-bertie-bott
Re: Polana huhapaków [odnośnik]21.02.20 19:07
Alexander gwałtownie obrócił głowę, kiedy usłyszał inkantację zaklęcia. Przejęła go trwoga, ze popełnili błąd, że zaraz ich misja mogła runąć w gruzach ze względu na to, że się pospieszył. Na Merlina, już nigdy, przenigdy nie odsłoni tak kogokolwiek.
Na szczęście promień Avady okazał się zbyt słaby aby przedrzeć się przez deszcz i sięgnąć celu. Czy próbowała uśmiercić jego, czy też Joya albo Bertiego: tego nie był pewien. Poczuł znajome szarpnięcie i wirowanie świata, a po chwili wylądowali na znajomym cmentarzysku aniołów. Alexander poczuł, jak zmęczenie ogarnia go falą: ugięły się pod nim kolana i padł na ziemię, walcząc z nudnościami. Przegrał. Trząsł się cały z wycieńczenia kiedy mieszanina żółci i dawno zapomnianych resztek kolacji ujrzały światło dzienne. Kiedy w końcu przestały nim wstrząsać torsje otarł usta wciąż mokrą od deszczu dłonią i uniósł spojrzenie na Botta, wykrzywiając twarz z powodu nieprzyjemnego połączenia smaku wymiocin i dymu, który rozlewał się w jego ustach.
Ha ha ha – sarkastycznie zafałszował śmiech. – Jeszcze się będziesz musiał ze mną trochę użerać na tym padole łez – odgryzł się z lekko podciągniętym do góry kącikiem ust i wyciągnął rękę, żeby Bertie pomógł mu wstać. Przeszli do opuszczonego dworku, w którym czekali na nich ludzie ukrywanie przez Joya. Prędko ustalili z Bottem, że najlepiej będzie przetransportować ich do Oazy za pomocą latającego samochodu. W czasie, kiedy Bertie teleportował się do Doliny Godryka Alexander opadł ciężko na zbutwiałe resztki niegdyś gustownego fotela i zaczął mozolnie doprowadzać do porządku siebie i pozostałych przy pomocy magii leczniczej. Musiał się oszczędzać i robić przerwy pomiędzy zaklęciami, ale z każdą chwilą polana zostawała coraz dalej we wspomnieniach. Jego dzisiejszy wysiłek był długotrwały i w niezwykle niesprzyjających warunkach, które w kościach już rozkładały się chorobą. Nad tym musiał jednak zastanowić się później.
Bertie w końcu powrócił do dworku, a na jego uszczypliwości Alex tylko przewrócił oczami.
Dam sobie radę, spotkamy się w Oazie – powiedział. Wyglądał już trochę lepiej, w osuszonych ubraniach i z ogrzewającym zaklęciem dookoła przestając wyglądać tak blado i sino. Po tym jak samochód z Bottem i resztą uciekinierów odleciał Farley posiedział jeszcze chwilę w dworku analizując to, co się wydarzyło. Kiedy w końcu miał pewność, że może teleportować się bez ryzyka rozszczepienia podniósł się z fotela, zacisnął palce na różdżce i zniknął z charakterystycznym trzaskiem.

| Zakon zt, pięknie dziękujemy za rozgrywkę <3


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Polana huhapaków - Page 21 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Polana huhapaków [odnośnik]25.02.20 20:37
Dla wiedźmy czas także zwolnił, gdy spojrzenie brązowych oczu obserwowało jak w powietrzu pojawia się zielony promień i mknie w kierunku drzew, których kształty malowały się złowieszczo na tle szalejących płomieni szatańskiej pożogi. Wyraźnie czuła każde uderzenie przegniłego serca i zapiekło ją boleśnie, kiedy czar zniknął - a zaraz później wszystkie trzy sylwetki mężczyzn. Ugryzła się w język, aby nie wrzasnąć, choć i tak miała wątpliwości, czy zbliżający się mężczyźni by ją usłyszeli.
Ukryła się w najbliższych zaroślach, nim ją zauważyli, gorączkowo zastanawiając się co teraz. Wątpiła, aby Joy jeszcze tu był, inaczej nie zniknęliby wszyscy. Czarny Pan będzie wściekły, bardzo zły, czuła lęk na samą myśl o Jego gniewie, choć uczyniła wszystko, by wypełnić rozkaz.
W przeciwieństwie do tego, który miał jej towarzyszyć. W czasie, kiedy nieznajomi próbowali opanować pożar, ona na miotle ruszyła w kierunku, gdzie ostatnio widziała Ignotusa. Musiała się upewnić, czy jeszcze żył, czy może zamordował go garboróg. Lepiej dla niego, aby odnalazła jego szczątki - to byłaby chociaż jakaś wymówka. Oprócz pierścienia z okiem ślepego, który znalazła cudem i wsunęła na własny palec, nie znalazła jednak niczego. Najmniejszego choćby śladu po starszym Mulciberze.
Z zaczarowanej torby wyciągnęła więc miotłę i dosiadła jej, mocno odbijając się od podłoża, by wznieść się wysoko ponad ziemię i opuścić ogród magizoologiczny, nim ktokolwiek podjął choćby próbę jej aresztowania.

| 1 akcja: znajduję pierścień, 2 akcja: zt z tematu

Również bardzo dziękuję wszystkim za grę!


She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12476-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544

Strona 21 z 21 Previous  1 ... 12 ... 19, 20, 21

Polana huhapaków
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach