Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Kent
Smocza jama
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Smocza jama
Smocza jama to rozległa jaskinia ciągnąca się pod lasami w pobliżu miasta; wiele setek lat temu była gniazdem zamieszkanym przez jednego z białych smoków - Cataractusa - który przeszedł do mugolskich legend jako smok wykradający i pożerający dziewczęta z pobliskich wiosek. Nie było w tym krztyny prawdy, kiedy Cataractus pojawiał się nad mugolską wioską, zwykle nie pozostawało z niej nic. Dziś nie mieszkają tu smoki, częściej spotykają się tu dzieciaki z okolicznych miejscowości, zwabione budzącą dreszczyk emocji legendą i przyciągnięte urokliwym tajemniczym miejscem.
Rzuć kością k100:
1-20: znajdujesz osmolony kamień, kiedyś musiał zostać spalony przez smoka;
21-50: znajdujesz coś, co wygląda na kość i jest duże - najpewniej należała do prawdziwego smoka;
51-70: znajdujesz pozostałości po świeżym posiłku - czy to możliwe, by smoki z pobliskiego rezerwatu jednak czasem wciąż zapuszczały się w to miejsce?
71-100: wtem od jednego z węższych, zbyt wąskich dla człowieka korytarzy smoczej jamy, wydobywa się piskliwy wrzask; niewielkie białe smoczę wypadło spomiędzy kamieni i wnet uderzyło w kierunku światła, błyskawicznie opuszczając jaskinię. Nie zdążyłeś się mu przyjrzeć, ale stworzenie i tak zrobiło wrażenie.
Lokacja zawiera kościRzuć kością k100:
1-20: znajdujesz osmolony kamień, kiedyś musiał zostać spalony przez smoka;
21-50: znajdujesz coś, co wygląda na kość i jest duże - najpewniej należała do prawdziwego smoka;
51-70: znajdujesz pozostałości po świeżym posiłku - czy to możliwe, by smoki z pobliskiego rezerwatu jednak czasem wciąż zapuszczały się w to miejsce?
71-100: wtem od jednego z węższych, zbyt wąskich dla człowieka korytarzy smoczej jamy, wydobywa się piskliwy wrzask; niewielkie białe smoczę wypadło spomiędzy kamieni i wnet uderzyło w kierunku światła, błyskawicznie opuszczając jaskinię. Nie zdążyłeś się mu przyjrzeć, ale stworzenie i tak zrobiło wrażenie.
The member 'Nicholas Nott' has done the following action : rzut kością
'k100' : 33
'k100' : 33
Mądrze powiedział, a potem zrobił zupełnie na odwrót. Trudno powiedzieć, co też roiło się w jego umyśle, gdy myślał, że zaklęcie miażdżące nie wywoła kolejnego wybuchu skutkującego zawałem, być może zwyczajnie kiepski był z niego petrograf, a dziedzina litologii nieszczególnie wpisywała się w jego zakres zainteresowań. Szybko jednak swojej decyzji pożałował; huk wypełnił mu uszy, duszący dym płuca, a on sam w pierwszym, instynktownym odruchu otoczył ramionami siostrę, przyciągając ją do piersi i osłaniając przed możliwymi odłamkami oraz gruzem. Był to jego podstawowy instynkt, najpierwotniejszy zew, który kazał mu chronić przede wszystkim swoich, a co najważniejsze - bliźniaczkę. A Nott? Jebać go, niech zdycha! Całkiem lubił gościa, ale kiedy w grę wchodziła Cass, to ciężko tu było nawet mówić o jakimś wyborze.
Zaklął szpetnie, bo i na salonach nie byli, a potem rozejrzał się w oparach pyłu. Zasłaniając rękawem usta, by stłumić odruch kaszlu, upewnił się, że wszyscy są cali, a sytuacja nieciekawa, wyłapując przy tym spojrzenia towarzyszy.
– W porządku, jestem wam za to winny kolejkę Ognistej. – Jeśli wyjdziemy stąd żywi, chciałoby się dodać. W każdym razie należało coś zrobić, zanim wszyscy się tu uduszą. Podniósł różdżkę i wycelował ją w zawaloną ścianę, która nie odblokowała im niestety żadnego przejścia, a tylko ograniczyła przestrzeń życiową. – Reparo.
sorry, myślałem, że to zaklęcie inaczej zadziała ;(
plus nie wiem, czy reparo tak działa, ale wolę już nic nie niszczyć
Zaklął szpetnie, bo i na salonach nie byli, a potem rozejrzał się w oparach pyłu. Zasłaniając rękawem usta, by stłumić odruch kaszlu, upewnił się, że wszyscy są cali, a sytuacja nieciekawa, wyłapując przy tym spojrzenia towarzyszy.
– W porządku, jestem wam za to winny kolejkę Ognistej. – Jeśli wyjdziemy stąd żywi, chciałoby się dodać. W każdym razie należało coś zrobić, zanim wszyscy się tu uduszą. Podniósł różdżkę i wycelował ją w zawaloną ścianę, która nie odblokowała im niestety żadnego przejścia, a tylko ograniczyła przestrzeń życiową. – Reparo.
sorry, myślałem, że to zaklęcie inaczej zadziała ;(
plus nie wiem, czy reparo tak działa, ale wolę już nic nie niszczyć
Gość
Gość
The member 'Gabriel A. Rowle' has done the following action : rzut kością
'k100' : 16
'k100' : 16
Wstrząs zaskoczył ją, niemal sprawiając, że wypuściła z dłoni różdżkę na której do tej pory tak kurczowo zaciskała palce. Nim zdążyła się jednak zorientować co u licha zaszło, silne, męskie ramiona otoczyły błyskawicznie jej głowę i wcisnęły twarz w pachnącą tytoniem i wodą kolońską koszulę, osłaniając delikatną skórę przed odłamkami kredowej skały, a drogi oddechowe przed duszącym, gryzącym pyłem. Znieruchomiała w uścisku Gabriela, z zaskoczeniem przyłapując się na tym, że do tej pory zaciśnięte w wyrazie determinacji wargi zadrżały nieznacznie; nie należała do bojaźliwych kobiet, wręcz przeciwnie, zwykle pierwsza pchała się tam, gdzie czekały kłopoty, najwyraźniej jednak wewnętrzny instynkt samozachowawczy o którego posiadanie wcale się nie podejrzewała zaczynał przejmować dowodzenie.
Parsknęła, kiedy mimo wszystko pył dostał się do jej oczu, a później odkaszlnęła z pewnym niesmakiem, powoli, ostrożnie odsuwając się od Gabriela.
- Znakomite, mój drogi, po prostu fantastyczne! Jeszcze jakieś genialne pomysły? - syknęła, kopiąc go w kostkę, choć w jej głosie słychać było niejasne nuty, mogące być zaniepokojeniem lub troską.
- Nott, trzymasz się? Świetnie. Avery, na Merlina, wydostańcie się stamtąd, żebyśmy mogli wreszcie opuścić to zakazane przez rozsądek miejsce! - burknęła, słysząc za ścianą chrobot i poruszenie najwyraźniej kruszejących pod wpływem zaklęć kamieni.
Odwróciła się powoli, ostrożnie, czując napierające na plecy ciało Gabriela, a później powoli przytknęła różdżkę do ściany, powtarzając zaklęcie na Nicholasem. Oby, do stu diabłów, podziałało jak należy, bo inaczej pozabija ich wszystkich własnymi rękami.
Parsknęła, kiedy mimo wszystko pył dostał się do jej oczu, a później odkaszlnęła z pewnym niesmakiem, powoli, ostrożnie odsuwając się od Gabriela.
- Znakomite, mój drogi, po prostu fantastyczne! Jeszcze jakieś genialne pomysły? - syknęła, kopiąc go w kostkę, choć w jej głosie słychać było niejasne nuty, mogące być zaniepokojeniem lub troską.
- Nott, trzymasz się? Świetnie. Avery, na Merlina, wydostańcie się stamtąd, żebyśmy mogli wreszcie opuścić to zakazane przez rozsądek miejsce! - burknęła, słysząc za ścianą chrobot i poruszenie najwyraźniej kruszejących pod wpływem zaklęć kamieni.
Odwróciła się powoli, ostrożnie, czując napierające na plecy ciało Gabriela, a później powoli przytknęła różdżkę do ściany, powtarzając zaklęcie na Nicholasem. Oby, do stu diabłów, podziałało jak należy, bo inaczej pozabija ich wszystkich własnymi rękami.
Gość
Gość
The member 'Cassiopeia L. Rowle' has done the following action : rzut kością
'k100' : 85
'k100' : 85
Colin, Perseus, Vitalij:
Skutki doboru zaklęcia widzicie prawie od razu. Zaklęcie żłobiące rzucone przez Perseusa i Vitalijego doskonale radzi sobie z zawaloną ścianą, a najbardziej zaskakujące jest to, że pył podczas całego procesu nie drażni waszych płuc. Niestety zaklęcie Colina nie wyszło, więc wciąż walczycie z przejściem. Dzięki Perseusowi i Mulciberowi powstała dość spora dziura w ścianie, ale żaden z Was przez nią się nie zmieści. Potrzebujecie co najmniej jeszcze raz rzucić poprawnie zaklęcie.
Nicholas, Gabriel, Cassiopeia:
Obolałe ciało Nicholasa wpłynęło negatywnie na skutek zaklęcia. Niestety z różdżki wyleciały zaledwie iskry. Gabriel zajął się natomiast ścianą, za którą nie kryła się reszta część grupy, ale reparo nijak nie naprawiłoby wyrządzonych szkód. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłaby pomoc pozostałej dwójce przedostać się na drugą stronę. Zaklęcie Cassiopei okazało się całkiem pomysłowe, gdyby nie to, że wyczarowane przejście pozwoliło jej przekroczyć zaledwie próg, lecz na postawienie nawet stopy nie miała miejsca. Musiała cofnąć się do Nicholasa i Gabriela, a magiczne przejście zniknęło w mgnieniu oka. Póki reszta grupy (Colin, Perseus, Vitalij) nie poradzi sobie z drugą zawaloną ścianą, zaklęcie nie może być wykorzystane. Potrzebujecie czegoś, co pozwoli wam odgruzować przejście.
Pamiętajcie, że na odpis macie 48 h!
Jeśli pojawią się jakiekolwiek wątpliwości, piszcie śmiało.
Powodzenia ♥
Skutki doboru zaklęcia widzicie prawie od razu. Zaklęcie żłobiące rzucone przez Perseusa i Vitalijego doskonale radzi sobie z zawaloną ścianą, a najbardziej zaskakujące jest to, że pył podczas całego procesu nie drażni waszych płuc. Niestety zaklęcie Colina nie wyszło, więc wciąż walczycie z przejściem. Dzięki Perseusowi i Mulciberowi powstała dość spora dziura w ścianie, ale żaden z Was przez nią się nie zmieści. Potrzebujecie co najmniej jeszcze raz rzucić poprawnie zaklęcie.
Nicholas, Gabriel, Cassiopeia:
Obolałe ciało Nicholasa wpłynęło negatywnie na skutek zaklęcia. Niestety z różdżki wyleciały zaledwie iskry. Gabriel zajął się natomiast ścianą, za którą nie kryła się reszta część grupy, ale reparo nijak nie naprawiłoby wyrządzonych szkód. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłaby pomoc pozostałej dwójce przedostać się na drugą stronę. Zaklęcie Cassiopei okazało się całkiem pomysłowe, gdyby nie to, że wyczarowane przejście pozwoliło jej przekroczyć zaledwie próg, lecz na postawienie nawet stopy nie miała miejsca. Musiała cofnąć się do Nicholasa i Gabriela, a magiczne przejście zniknęło w mgnieniu oka. Póki reszta grupy (Colin, Perseus, Vitalij) nie poradzi sobie z drugą zawaloną ścianą, zaklęcie nie może być wykorzystane. Potrzebujecie czegoś, co pozwoli wam odgruzować przejście.
Pamiętajcie, że na odpis macie 48 h!
Jeśli pojawią się jakiekolwiek wątpliwości, piszcie śmiało.
Powodzenia ♥
Dawno, dawno temu ktoś mądry powiedział, by Colin trzymał się z daleka od ognia, jeśli nie chce się poparzyć. Szkoda, że inną radą nie była wskazówka, by trzymać się z daleka od kółka adoracji Toma Riddle'a, która to adoracja najpewniej skończy się śmiercią. Zawalenie jaskini i przygniecie przez stertę kamieni wydawało się Colinowi bardziej humanitarne od śmierci głodowej. Uniósł rozwścieczony różdżkę, zły niemalże tak mocno jak niedawno na chochliki.
- Defodio! - warknął, zirytowany na całą sytuację, na samego siebie i na swoich towarzyszy, podświadomie to właśnie ich obwiniając za wszystko, co się dzieje. A pomyśleć, że mógł w tym czasie siedzieć bezpiecznie w domu i czytać kolejną książkę; albo zamknąć się w swojej pracowni i badać czarnomagiczny zbiór wyszarpnięty siłą od jakiegoś handlarza na Nokturnie. Mógł robić milion innych rzeczy zamiast powolnego umierania w jakiejś opuszczonej, zapyziałej jaskini. Miał tylko nadzieję, że przynajmniej reszta grupy bawi się o wiele lepiej po drugiej stronie zawału, chociaż sądząc po odgłosach zza ściany i cichych przekleństwach, impreza jeszcze się nie rozkręciła.
- Defodio! - warknął, zirytowany na całą sytuację, na samego siebie i na swoich towarzyszy, podświadomie to właśnie ich obwiniając za wszystko, co się dzieje. A pomyśleć, że mógł w tym czasie siedzieć bezpiecznie w domu i czytać kolejną książkę; albo zamknąć się w swojej pracowni i badać czarnomagiczny zbiór wyszarpnięty siłą od jakiegoś handlarza na Nokturnie. Mógł robić milion innych rzeczy zamiast powolnego umierania w jakiejś opuszczonej, zapyziałej jaskini. Miał tylko nadzieję, że przynajmniej reszta grupy bawi się o wiele lepiej po drugiej stronie zawału, chociaż sądząc po odgłosach zza ściany i cichych przekleństwach, impreza jeszcze się nie rozkręciła.
The member 'Colin Fawley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 11
'k100' : 11
Ich działania przynosiły zamierzone skutki, lecz trwało to dłużej, niż mógł zakładać którykolwiek z mężczyzn skupiających się na kamiennej ścianie niczym rzeźbiarz na bloku marmuru. Czas był kluczowy, a o tym, jak dramatycznie szybko jego ilość się kurczyła, mogły świadczyć dźwięki dobiegające z drugiej części grupy, znajdującej się najwyraźniej w sytuacji podbramkowej po kolejnym wybuchu. W miejscu, w którym Perseus wcześniej wyczarował przejście, ponownie pojawiły się drzwi - tym razem jednak zabrakło wolnej przestrzeni do ich przekroczenia, a Cassiopeia, Gabriel i Nicholas pozostawali uwięzieni. Czy coś z tym można było zrobić? Chyba niż więcej niż dalej próbować powiększyć wyrwę w ścianie i liczyć na to, że pozostała trójka jednak do nich dołączy i wszyscy razem będą mogli udać się dalej. Oby ich destynacja okazała się być lepsza.
- Defodio - powtórzył więc z uczuciem, kierując różdżkę odrobinę w bok.
- Defodio - powtórzył więc z uczuciem, kierując różdżkę odrobinę w bok.
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 90
'k100' : 90
Cóż za pouczająca lekcja życiowa: cóżeś, bracie, rozpieprzył, tego tak łatwo do kupy nie poskładasz. Opuścił odrobinę różdżkę z czarnego bzu, marszcząc czoło. Oblepiała ich natarczywa ciemność, gryzący pył drażnił płuca i osiadał na włosach i ramionach, czuł blisko przy sobie drobne ciało Cass i ciepło jej niespokojnego oddechu. Gniew, najbardziej oswojone dlań uczucie na świecie, buzował mu łagodnie tuż pod sercem, gotów w każdej chwili łapczywie wyciągnąć ku niemu łapy. Zwilżył językiem spierzchnięte wargi, milcząco analizując powagę sytuacji i możliwe drogi rozwiązania. Przez prześwit, który na krótki czas ukazał się w zasięgu ich wzroku, gdy zaklęcie Cassiopei zadziałało, dostrzegł przejście poszerzane stopniowo przez drugą część grupy i wycenił możliwość jego szybkiego zwiększenia. Tak, jeszcze chwila, dwie i dorosły człowiek powinien mieć możliwość przecisnąć się na drugą stronę. Po tej stronie zawału nie zostawało im nic innego, jak czekać.
– Mam pomysł, byś uspokoiła nerwy – wyszeptał bliźniaczce do ucha spokojnym, acz wyraźnie chłodnym tonem, jak szeptał jej już tysiące razy.
Trzymał przy sobie siostrę blisko, choć przecież nie miała dokąd pójść, jak jakiś pieprzony pies stróżujący, wyczulony na każde zagrożenie, gotów odgryźć rękę, gdy ktoś podsunie ją zbyt blisko. Niebezpieczeństwo uruchomiło w nim naglą powleczoną agresją czujność, gdy każdy jego nerw i każdy mięsień był skoncentrowany na dwóch najistotniejszych punktach orientacyjnych: Cass i samym sobie. Gdy usłyszał, jak za ścianą kolejne zaklęcie żłobiące osypuje część gruzu, pochwycił mocniej swoją różdżkę, by jeszcze raz spróbować przedostać się na drugą stronę bądź choćby zorientować w postępach.
– Porta Creare.
– Mam pomysł, byś uspokoiła nerwy – wyszeptał bliźniaczce do ucha spokojnym, acz wyraźnie chłodnym tonem, jak szeptał jej już tysiące razy.
Trzymał przy sobie siostrę blisko, choć przecież nie miała dokąd pójść, jak jakiś pieprzony pies stróżujący, wyczulony na każde zagrożenie, gotów odgryźć rękę, gdy ktoś podsunie ją zbyt blisko. Niebezpieczeństwo uruchomiło w nim naglą powleczoną agresją czujność, gdy każdy jego nerw i każdy mięsień był skoncentrowany na dwóch najistotniejszych punktach orientacyjnych: Cass i samym sobie. Gdy usłyszał, jak za ścianą kolejne zaklęcie żłobiące osypuje część gruzu, pochwycił mocniej swoją różdżkę, by jeszcze raz spróbować przedostać się na drugą stronę bądź choćby zorientować w postępach.
– Porta Creare.
Gość
Gość
The member 'Gabriel A. Rowle' has done the following action : rzut kością
'k100' : 64
'k100' : 64
Colin, głód i zmęczenie dawało ci się we znaki, przez co żadne z ostatnich zaklęć nie chciało ci wyjść. Jednak na ratunek przyszedł Perseus. Jego zaklęcie poszerzyło wnękę w ścianie tak, że cała Wasza trójka mogła przejść na drugą stronę. Dopiero po rozświetleniu zobaczyliście dość wąski korytarz, lecz ten na szczęście nie był już zasypany. Po prawej stronie zauważacie plecak. Czy będziecie na tyle odważni, aby przebadać jego zawartość? Na szczęście wasza trójka może już spokojnie odetchnąć i zregenerować swoje siły.
Gabriel, niestety to, że słyszałeś za ścianą formułę zaklęcia, nie oznacza, że ono umożliwia ci po raz kolejny wyczarować drzwi. Skoro Cassiopeia nie mogła przez nie przejść, powinniście pomyśleć o innej metodzie. Tym razem wyczarowałeś drzwi, ale gruz, który powstał od żłobienia ściany drugiej trójki uniemożliwił ich otwarcie. Musisz przemyśleć wybrane przez siebie zaklęcie.
Na odpis macie 48 h.
Pragnę zaznaczyć, że osoby, które nie odpisały na evencie, a nie mają nieobecności (Cassiopeia, Vitalij) otrzymują – 10 pkt do następnego rzutu, a kolejna taka sytuacja będzie wiązała się poważną konsekwencją fabularną.
Gabriel, niestety to, że słyszałeś za ścianą formułę zaklęcia, nie oznacza, że ono umożliwia ci po raz kolejny wyczarować drzwi. Skoro Cassiopeia nie mogła przez nie przejść, powinniście pomyśleć o innej metodzie. Tym razem wyczarowałeś drzwi, ale gruz, który powstał od żłobienia ściany drugiej trójki uniemożliwił ich otwarcie. Musisz przemyśleć wybrane przez siebie zaklęcie.
Na odpis macie 48 h.
Pragnę zaznaczyć, że osoby, które nie odpisały na evencie, a nie mają nieobecności (Cassiopeia, Vitalij) otrzymują – 10 pkt do następnego rzutu, a kolejna taka sytuacja będzie wiązała się poważną konsekwencją fabularną.
Z zadowoleniem obserwował, jak od skalnej ściany odłupywały się kolejne, całkiem spore kawałki, tworząc tym samym wnękę umożliwiającą przeciśnięcie się na drugą stronę. Perseus na chwilę opuścił dłoń dzierżącą różdżkę, wymieniając porozumiewawcze spojrzenia z towarzyszami. Hałasy w pierwszej części jaskini sugerowały, że pozostali Rycerze wciąż próbują wojować z zasypanym przejściem, na razie jednak bezskutecznie. Może jeśli cała trójka zniknie w tunelu, reszta grupy będzie miała wystarczająco dużo miejsca, by przedostać się do "pomieszczenia", które Fawley, Mulciber i Avery mieli właśnie opuścić?
- Zrobiliśmy wyrwę w ścianie i idziemy dalej, jak uda się wam tu przejść, będziecie mogli dołączyć - oznajmił podniesionym głosem, mając nadzieję, że ta informacja okaże się być przydatna dla uwięzionych po drugiej stronie sypiącej się jaskini. - Chodźmy - rzucił jeszcze zachęcająco, nie mając zamiaru ani chwili dłużej tkwić pod niestabilnym, kredowym stropem, po czym śmiało wkroczył do tunelu, który pomimo klaustrofobicznych wymiarów, wydawał się być o wiele bardziej przyjazny. Po przejściu zaledwie paru kroków, po prawej stronie korytarza Avery dostrzegł plecak. W takim miejscu? Przez kogo został zostawiony? I gdzie właściwie była ta cholerna jaskinia? Byli dalej w Anglii? Po ostatnich średnio przyjemnych doświadczeniach, które mówiły, że każdy przedmiot może być obleczony klątwą, Perseus nie wyrywał się do automatycznego wyciągania rączek w stronę porzuconej torby. - Hexa Revelio - rzucił zaklęcie, celując koniec różdżki w przedmiot i licząc na to, że ten mimo wszystko okaże się być bardziej przydatny niż szkodliwy.
- Zrobiliśmy wyrwę w ścianie i idziemy dalej, jak uda się wam tu przejść, będziecie mogli dołączyć - oznajmił podniesionym głosem, mając nadzieję, że ta informacja okaże się być przydatna dla uwięzionych po drugiej stronie sypiącej się jaskini. - Chodźmy - rzucił jeszcze zachęcająco, nie mając zamiaru ani chwili dłużej tkwić pod niestabilnym, kredowym stropem, po czym śmiało wkroczył do tunelu, który pomimo klaustrofobicznych wymiarów, wydawał się być o wiele bardziej przyjazny. Po przejściu zaledwie paru kroków, po prawej stronie korytarza Avery dostrzegł plecak. W takim miejscu? Przez kogo został zostawiony? I gdzie właściwie była ta cholerna jaskinia? Byli dalej w Anglii? Po ostatnich średnio przyjemnych doświadczeniach, które mówiły, że każdy przedmiot może być obleczony klątwą, Perseus nie wyrywał się do automatycznego wyciągania rączek w stronę porzuconej torby. - Hexa Revelio - rzucił zaklęcie, celując koniec różdżki w przedmiot i licząc na to, że ten mimo wszystko okaże się być bardziej przydatny niż szkodliwy.
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 80
'k100' : 80
Smocza jama
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Kent