Wydarzenia


Ekipa forum
Stoliki na uboczu
AutorWiadomość
Stoliki na uboczu [odnośnik]04.04.16 22:47
First topic message reminder :

Stoliki na uboczu

★★
Stoliki w Dziurawym Kotle dzieliły się na te, których goście pławili się w słońcu przebijającym się z trudem przez zabrudzone szyby, na te, które stojąc w centrum sali stanowiły serce pubu, na te, które kusiły ciepłem kominka, a także na te, które ukryte przed wścibskimi oczami stały sobie spokojnie w kątach kanciastego pomieszczenia. Wysokie, miękkie fotele tak różne od drewnianych krzeseł zapewniały komfort, a obecność podtrzymujących strop belek i prowadzących na piętro schodów dodatkowo osłaniała siedzących przy owych stolikach ludzi, gwarantując prywatność. I święty spokój.

Możliwość gry w czarodziejskie oczko, darta, gargulki, kościanego pokera
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:19, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stoliki na uboczu - Page 12 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Stoliki na uboczu [odnośnik]05.07.24 22:40
Jeśli miało się odpowiednie kontakty, życie stawało się o wiele prostsze. Uczony był tego od dziecka, rozpoznawania wartych jednostek i tworzenia między nimi więzi. Więź otwierała bramy kontaktów, przysług i spoufalania się informacjami. Nie każdy musiał być przyjacielem, sojusznik był o wiele cenniejszy w ich świecie. Świadoma wymiana dóbr, oportunistyczne podejście do tego, co może powstać między dwoma osobnikami. Niektóre relacje miały długą tradycje, pielęgnowaną przez kolejne pokolenia i przenoszoną na młodsze latorośla. Celem było kultywowanie współpracy, która przez wieki przynosiła wymierne zasoby. Dlatego znał dziadków, ojców i synów; czarował babki, matki i córy. Osoby spoza ich świata musiały mieć ciężej, nieświadome były procesów, które zachodziły za zamkniętymi drzwiami. Widziały tylko objawy, lecz nie rozumiały jak wiele może znaczyć prosta rozmowa przy gorzkim alkoholu. Teraz jednak Bott dostąpił zaszczytu poznania szczypty tego świata, gdy wystarczyła prosta wiadomość, krótka rozmowa i może niedługo będzie mieć pracę. Czy było to sprawiedliwe? Nie, lecz na tej ziemi mało co było przyzwoite, a cóż mówić o sprawiedliwości. Najważniejszym było, jak człowiek obchodził się z tego rodzajem możliwości, czy umiał poradzić sobie z kroplą władzy, którą zdobył w momencie pierwszego oddechu.
Dla ciebie to akurat dobra wiadomość. Jest duża potrzeba rąk do pracy – stwierdził, pozostawiając niemym, co się stało z tymi wszystkimi ludźmi. Gdzie byli, jaka była ich historia i czy ktokolwiek będzie o nich pamiętał. Bartemius uważał, że trzeba zagospodarować Londyn, tak by wybić z pamięci jego dawnych mieszkańców. Siłą wyrwać im korzenie, pozbawić znaków pamięci. Nie było innej drogi, inaczej zawsze będą chcieli go odzyskać. On lepiej niż inni rozumiał, co znaczy stracić Londyn i jaką cenę przyjdzie zapłacić, by zdobyć go ponownie. – Kiedy panuje bieda, pieniądz ma magiczną moc oślepiania. Zapewniam jednak, że ja staram się przestrzegać zasad.
Również się uśmiechnął, gdyż był zbyt młody i pewny rodowego nazwiska, by odpuścić sobie nocne wyjścia, gdy wieczór wzywa. Ostatnimi czasy ponownie rzadziej, od momentów katastrof mało kto miał ochotę na świętowanie życia. Zamiast tego skupieni byli na odbudowie, naprawie i chowaniu zmarłych, których liczba nadal się powiększała z kolejnymi odnalezionymi ciałami.
Wystarczy mi tylko jeśli nie przyniesiesz mi wstydu. Poświadczam o tobie swoim nazwiskiem, nie lubię go brudzić – odnotowuje, gdyż choć przysługa nie należała do dużych to nie chciał być kojarzony z leniwym, parszywym pracownikiem, który nie chciał nawet porządnie wykonać swojej pracy. – Nie musisz nawet lubić tego zawodu, ale jest to dla ciebie szansa. Nie lubię ludzi, którzy je marnują.
Czyli można było uznać, że większości społeczeństwa. Ludzie tak bardzo bali się porażki, że nie podejmowali żadnego ryzyka i prób, by wyjść z sytuacji zwycięsko. Odchylił się delikatnie do tyłu, musiał uznać, że podoba mu się bezpośredniość Botta. Politycy zawsze mówili dwuznacznie, chowając się za kwiecistością języka. Nawet Igor zaczynał nabierać jego zwyczajów. Jego towarzysz nie umiał, nie musiał i ułatwiało to całą wymianę.
Potrzebuje uszu i oczu, które będą mogły dotrzeć w miejsca dla mnie nie dostępne. Z powodu pochodzenia i stanowiska niektóre miejsca są dla mnie niewskazane, a ludzie nieprzychylni. Przyda się również para rąk, gdy sytuacje staną się ekstremalne – podsumował dając wizję współpracy, lecz nie wnikał w szczegóły. Na nie jeszcze przyjdzie czas, musiał na początku zaufać Bottowi nim ruszą do przodu. – Dopiero jestem na początku drogi, lecz mam zamiar dojść daleko. Na sam szczyt.
Obwieścił oczywistość. Nie sugerował czy marzył, on był pewien, że zostanie ministrem magii. Była to arogancja, pycha i pewność siebie wymieszane w jedność, lecz zarazem stu procentowana determinacja, która kierowała każdym jego krokiem.
Bartemius Crouch
Bartemius Crouch
Zawód : Aspirujący filozof, przyszły znawca prawa, stażysta w Międzynarodowym Urzędzie Prawa Czarodziejów
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
To uśmiech młodego mężczyzny, który wiedział, że niezależnie od jej prawdy, jego własna była ważniejsza.
OPCM : 10
UROKI : 12 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 8 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11933-bartemius-crouch https://www.morsmordre.net/t11959-apate https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12145-skrytka-bankowa-2587
Re: Stoliki na uboczu [odnośnik]06.07.24 11:34
Nie zaprzeczał bo to była prawda. Gdyby nie duże zapotrzebowanie i koneksje nie siedziałby tu przecież i rozmowa nie miałaby miejsca. Człowiek siedzący na przeciwko musiał zdawać sobie sprawę z tego, że miał na swoim koncie dłuższą odsiadkę za wyrok, a i czasem trafiały się jakieś krótsze posiedzenia za awanturnictwo. Szczęśliwie nie było niczego poważniejszego ale kto wie - może wraz z rozwojem wojny i tacy czarodzieje będę mieli szansę na odmienienie swojego życia. Na bezrybiu i rak ryba, prawda?
- Rozumie się. Nie chcę też postawić przyjaciela w niewygodnej pozycji, w końcu też jestem tu dzięki niemu więc jak najbardziej planuję się pilnować - tak naprawdę bardziej to właśnie go motywowało niż wydźwięk nazwiska młodego, nieznajomego czarodzieja siedzącego przed nim. Bo tak - nie znał go. na pewno był młodszy od niego i bardziej przerośnięty - nie chodziło tu tylko o wzrost, lecz również ambicje i ego. Botta jednak to nie odrzucało. W końcu wiedział, że ci na wyższych szczeblach mieli prawo patrzeć na niego z góry, tak jak on miał prawo wywyższać się nad portowymi mętami.
- Na coś konkretnego miałbym zwracać uwagę, czy na razie na wszystko i samemu będziesz weryfikował wagę informacji, sir? - dopytał i było to równoznaczne z deklaracją, że był gotowy pozwolić zacieśnić się obroży na swojej szyi w zamian za smakołyki i solidną budę - A może kogoś? Kojarzę niektórych strażników z patrolu egzekucyjnego zwłaszcza tych, którzy częściej pojawiają się w porcie. Tak właściwie, jeżeli dałoby się zasugerować bym był delegowany właśnie tam to byłoby miodnie. Mam już tam sieć swoich kontaktów, łatwiej byłoby mi wykazać się na rewirze który znam. A potem, potem ruszyłbym ku kolejnym dzielnicom i jakoś rozepchałbym się w departamencie w którym by mnie Pan umieścił - wzruszył ramionami, jakby był obojętny na to, czy człowiek przed nim wyrazi aprobatę dla podobnego planowania. Jeżeli miała być to długofalowa współpraca to musiał jakoś ugruntować i zabezpieczyć swoją pozycję wśród współpracowników. Jak jednak nie drzwiami to oknem, jakoś sobie poradzi inaczej jeśli propozycja się nie podobała. Szybko się przystosowywał - Jak miałby wyglądać raporty? Dzienne, tygodniowe...? Sową, spotkania, czy jeszcze inaczej?


I'll survive
somehow i always do


Matthew Bott
Matthew Bott
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : 8+2
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 3
ZWINNOŚĆ : 17+3
SPRAWNOŚĆ : 24+6
Genetyka : Wilkołak

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3558-matt-w-budowie#62851 https://www.morsmordre.net/t4002-poczta-matta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f136-smiertelny-nokturn-36-5 https://www.morsmordre.net/t4772-skrytka-bankowa-nr-901 https://www.morsmordre.net/t3713-matthew-bott
Re: Stoliki na uboczu [odnośnik]18.07.24 21:37
Jakże to wszystko było proste.
Proste problemy, proste rozwiązania. Bez zbędnych komplikacji, pozbawione przymusu dogłębnej analizy i oszacowania ryzyka. Bott chciał pracę, oferował lojalność (względną, przynajmniej na razie) i sprawne zmysły, nie musiał dawać więcej. Jeszcze zanim się spotkali Bartemius miał wizję, jak rozwiązać zagwozdkę bezrobocia, zwłaszcza persony, która mogła pochwalić się brudną historią. Zawsze myślał dwa kroku do przodu, czasem zapominając o pilnowaniu tyłów. Jego kryminalne występki, o których lekko wspomniał ich wspólny znajomy będą miały znaczenie, lecz tylko w cenie, którą trzeba będzie zapłacić. Nastały czasy silnych, warto było zaznaczać swoje moce i potęgi.
Wezmę tę oznakę lojalności za pozytywny aspekt – odnotował, chociaż łudząca wierność nie była skierowana wobec niego, to poświadczała, że siedzący przed nim osobnik zdolny był do takich chwalebnych uczuć. Im więcej będzie mu zawdzięczał, w im lepszym świecie zasmakuje tym obroża mocniej będzie się zaciskać. Ludzie szybko przyzwyczajają się do nowego dobrobytu, wiele potrafią zrobić, aby nigdy nie wrócić do nędzniej otchłani, z której udało im się uciec. Bieda była o wiele lepszym motywatorem niż jakiekolwiek bogactwo czy dziedzictwo. Kto nigdy jej nie zasmakował, nigdy nie zrozumie. Bartemius nigdy jej nawet nie tknął, ale wystarczająco często poznawał nowobogackich, którzy łasili się do złota, zachłannie pragnąc więcej.
Zacznijmy powoli. Na początku ustabilizuj swoją pozycje, obserwuj. To co się dzieje w departamencie, na ulicy, w gwarnych pubach. Nie możesz za szybko zwrócić na siebie uwagi, daj im się poczuć bezpiecznie – zasugerował, ponownie zaciągając się papierosem. Musiał najpierw stać się częścią ekosystemu, integralnym jego składnikiem. Jeśli zbyt szybko zacząłby wypytywać lub interesować się ponad miarę nigdy nie byliby przy nim otwarci. Wtedy zawsze będą baczyć na słowa, przyglądać się dogłębnie. Nie pozwolą mu na swobodę, na moment nierozwagi ze swojej strony. – Twój plan brzmi dobrze, zasugeruje mojego znajomemu, gdzie powinni Cię początkowo umieścić.
Nie miał pojęcia jak wewnętrznie funkcjonuje straż. Nigdy go to nie interesowało, zwłaszcza, że gdy wybierał się na staż Departament Przestrzegania Prawa był w chaosie i dezorganizacji. Spodziewał się, że nadal nie funkcjonował najlepiej.
Listy co tydzień, spotkania raz na miesiąc. Chyba, że sytuacja wymagałaby częściej. Zbieraj na początku wszystkie informacje, z czasem zaczniesz rozumieć, które będą dla mnie przydatne.
Nie zdradzał za dużo, jego zaufanie nie było zbyt wysokie. Miał już plany i zarządzenia, lecz nie był to jeszcze czas. Wypowiedzenie ich na głos oznaczało ryzyko, na które nie był jeszcze gotów postawić. Z czasem, gdy będzie miał pewność, że Bott jest wart zaufania, wtedy poda mu cel. Jeszcze nie teraz, jeszcze za wcześnie.
Bartemius Crouch
Bartemius Crouch
Zawód : Aspirujący filozof, przyszły znawca prawa, stażysta w Międzynarodowym Urzędzie Prawa Czarodziejów
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
To uśmiech młodego mężczyzny, który wiedział, że niezależnie od jej prawdy, jego własna była ważniejsza.
OPCM : 10
UROKI : 12 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 8 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11933-bartemius-crouch https://www.morsmordre.net/t11959-apate https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12145-skrytka-bankowa-2587
Re: Stoliki na uboczu [odnośnik]04.08.24 0:25
Skinął głowa bo jak najbardziej należało właśnie deklarację tę wziąć za objaw lojalności. Było to bardziej przekonywujące niż to, że będzie uważał na słowa i czyny przez wzgląd na nieznajomego.
- W porządku, zacznę więc od luźnych plotek i tego co popadnie bez wychylania - nazwał to co miało być efektem takiego kręcenia się w tłumie z którym miał się zapoznać oraz obracania się w barowym, bliższym zgiełku. Nie było to trudne. Wychodziło na to, że miał być na początku sobą w opcji takiej, która nie zachowuje się jak fjut dla tych którzy krzywo na niego spojrzą. Da radę. W razie co miał jeszcze w zanadrzu kilka działek diablego ziela na sprostowanie nerwów.
Nie przeszkadzała mu mała konkretność zadania. Był na tyle obeznany z przemytem i szemranymi interesami, że wiedział za co była odpowiedzialna wtyka. Pierwszy raz jednak sam nią miał być i szczerze mówiąc nie czuł z tego tytułu podenerwowania. Tak naprawdę ogarniało go lekkie podekscytowanie na myśl, że tak jak siedzący na przeciwko również będzie mógł sobie strzelić bucha porządnej fajki. Ach i Rain, oczywiście. Uśmiechną się jak łobuz sam do siebie. Jaką minę zrobi gdy w pełnym umundurowaniu stanie na baczność? W każdym możliwie dwuznacznym tego słowa znaczeniu.
- Ekhm... - chrząkną powracając do rzeczywistości - ...a jak z samą rekrutacją? - zagaił bo sam cel wydawał się dla niego oczywisty. Miał się wtopić, nie sprawiać problemów, przyczaić i korzystać z oczu oraz uszu. Zanim to jednak nastąpi powinien jakoś faktycznie się zgłosić do pracy - Do kogoś konkretnego miałbym się zgłosić? Powołać się na ciebie czy na jakieś inne nazwisko, czy coś? - dopytywał bo głupio byłoby zrobić wtopę na samym początku - Właśnie, jest coś o czym nie powinienem wspominać, mówić? To, że o tobie, sir, to się rozumie ale coś jeszcze? - doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że pewnie będzie przez jakiś czas lekko oszołomiony praca dla Ministerstwa. W końcu to miała być pierwsza oficjalna robota. Nie wątpił, że kultura pracy była inna tam niż w porcie bądź, hehe, Nokturnie.


I'll survive
somehow i always do


Matthew Bott
Matthew Bott
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : 8+2
UROKI : 5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 3
ZWINNOŚĆ : 17+3
SPRAWNOŚĆ : 24+6
Genetyka : Wilkołak

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t3558-matt-w-budowie#62851 https://www.morsmordre.net/t4002-poczta-matta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f136-smiertelny-nokturn-36-5 https://www.morsmordre.net/t4772-skrytka-bankowa-nr-901 https://www.morsmordre.net/t3713-matthew-bott
Re: Stoliki na uboczu [odnośnik]21.09.24 23:05
Widział zagrożenia w planie, który kiełkował w jego głowie. Oceniał skalę ryzyka, z którą przyjdzie mu żyć i szacował czy pozytywne aspekty przewyższą wszelkie wady. Na razie szala przeważała na część współpracy, lecz wiedział, że każdy człowiek i zależności z nim związane stanowił pewne niebezpieczeństwo.
Cieszę się, że się rozumiemy – stwierdził z zadowoleniem, gdyż dobre początki brzmiały o wiele przyjemniej niż krępujące i drętwe spotkania. Nie ufał mu, naturalna reakcja każdego zdroworozsądkowego czarodzieja. Miał przed nim wiele tajemnic, niedomówień, które wcześniej czy później wypłyną na powierzchnie. Mimo pospolitej prostoty, która otaczała mężczyznę był on ciągle zagadką. Istniał na tym świecie dwadzieścia osiem lat zanim poznał przedstawiciela rodu Crouch. Barty niejednokrotnie słyszał, że bieda zapewnia wiele atrakcji i nie zostawia wiele czasu na rozmyślania.
Ja się tym zajmę. Dostaniesz wtedy list, gdzie powinieneś się zgłosić. Nie powinno być problemów, potrzebują ludzi do pracy – zapewnił, rozmyślając nad kolejnymi krokami planu. Kolejne listy do wysłania, kolejne akcje do wykorzystania. Był pewien, że nie będzie stanowiło to dużego wyzwania, by wciągnąć Botta w wir ministerialnej machiny. Nie w momencie, gdy działania wojenne uniemożliwiały pełen wymiar białego wywiadu.
Nie wspominaj o mnie. Powinieneś również ograniczać opowieści o wyjątkowo niegodziwych występkach, lepiej, żeby nie kwestionowali twoje zatrudnienie. Zarazem nie twórz z siebie anioła, takie kłamstwa zbyt łatwe są do rozpoznania. – doradził, ostatecznie gasząc papierosa. Nikt nie uwierzyłby, że Bott to nieskalany charakter i czysta kartoteka, zarazem taki idealny okaz przyzwoitości cywilnej mógłby zaniepokoić współpracowników. Obawialiby się przed nim otworzyć, a wiedzą często równie wiele, co sama ulica.
Ruchem dłoni dał znak kelnerce, która szybko zrozumiała przekaz i wyciągnęła brązową butelkę spod lady. To był rzadki trunek w tego rodzaju barach dla pospólstwa, przygotowany dla specjalnych gości. Następnym razem powinni spotkać się w palarni, Xavier ugościłby ich w o wiele przyjemniejszych okolicznościach natury.
Po chwili kelnerka przyniosła im po szklance whisky. Poczekał aż odeszła od stolika, przyglądając się chwilę szklance z trunkiem.
Dwudziestopięcioletni Glenfarclas, najlepsza szkocka whisky – podniósł szklankę, prezentując jej zawartość. – Smakuj i raduj się.
Bartemius zapraszał do swojego świata; uchylał rąbek tajemnicy, który wydawał się niedostępny dla tych z ulicy. Ten alkohol był niczym, ale zarazem był poświadczeniem statusu, a on był wszystkim. Dla ludzi z jego kręgów istniał wręcz przymus wykazania się pochodzeniem klasowym, czasem po cichu, aby przyjąć maskę skromności. Innym razem głośno, aby nikt nie miał wątpliwości.
Bartemius Crouch
Bartemius Crouch
Zawód : Aspirujący filozof, przyszły znawca prawa, stażysta w Międzynarodowym Urzędzie Prawa Czarodziejów
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
To uśmiech młodego mężczyzny, który wiedział, że niezależnie od jej prawdy, jego własna była ważniejsza.
OPCM : 10
UROKI : 12 +3
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 8 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11933-bartemius-crouch https://www.morsmordre.net/t11959-apate https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12145-skrytka-bankowa-2587

Strona 12 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 10, 11, 12

Stoliki na uboczu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach