Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Irlandia
Dolina Glendalough
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Glendalough
Glendalough to malownicza dolina położona w irlandzkich górach Wicklow. U ich podnóży rozpościerają się dwa jeziora: Upper Lake i Lower Lake, nad którymi często zawisa gęsta mgła, czyniąc tutejsze widoki wręcz mistycznymi. Jednak nie tylko to ma wpływ na panujący tu niezwykły, baśniowy nastrój; pomimo pięknych krajobrazów, z jakiegoś powodu dolina nie jest zbyt często odwiedzana przez mugolskich turystów. Być może to miejsce budzi w nich niepokój, w końcu ptaki w koronach drzew ćwierkają z dziwnym przejęciem, a na powierzchni jeziora znikąd pojawiają się rozległe kręgi. Mówi się, że Upper Lake zostało zamieszkałe przez druzgotki oraz trytony, które są wyjątkowo nieskore do kontaktów z czarodziejami. Z tego właśnie powodu niezalecane są kąpiele w tych czarujących, choć wybitnie niebezpiecznych wodach.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 30.12.17 21:14, w całości zmieniany 2 razy
Trochę szkoda, że unikanie życiowych porażek nie przychodziło mi równie gładko, jak wymykanie się przed śnieżnymi pociskami, ale najwyraźniej spokój ducha nie szedł w parze ze spokojem ciała, choć może najwiekszy udział w moim szczęściu miał instynkt przetrwania – który zaalarmował mnie w chwili, gdy Hanka zniwelowała dzieląca nas odległość, spoglądając na mnie wzrokiem, który kazał mi się zastanowić, czy trzymana w jej dłoniach snieżka za chwilę nie wyląduje za moim kołnierzem. Nic takiego jednak nie nadeszło, a pogróźki jak zwykle zakończyły się na słownych potyczkach, zadartych nosach i dumnie uniesionych podbródkach, które do złudzenia przypominały kogoś, o kim intensywnie (i beznadziejnie) próbowałem zapomnieć.
Teatralnie zmrużyłem oczy, przez chwilę mierząc się z Wright spojrzeniem – po czym, niesiony jej sugestią – ulepiłem solidną śnieżkę, posyłając ja w kierunku ostatniego zawodnika drużyny białych, który najwyraźniej w końcu uznał, że pozostawałem poza jego zasięgiem. Przyszedł czas na odwet... choć może w gruncie rzeczy chodziło o utarcie nosa Hance i udowodnienie, że radziłem sobie nie tylko z bajkami.
Czy ja właśnie dałem się s p r o w o k o w a ć?
Teatralnie zmrużyłem oczy, przez chwilę mierząc się z Wright spojrzeniem – po czym, niesiony jej sugestią – ulepiłem solidną śnieżkę, posyłając ja w kierunku ostatniego zawodnika drużyny białych, który najwyraźniej w końcu uznał, że pozostawałem poza jego zasięgiem. Przyszedł czas na odwet... choć może w gruncie rzeczy chodziło o utarcie nosa Hance i udowodnienie, że radziłem sobie nie tylko z bajkami.
Czy ja właśnie dałem się s p r o w o k o w a ć?
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
The member 'Frederick Fox' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 2
'k100' : 2
Z napięciem wpatrywała się w stronę pozostałego na boisku zawodnika, wyczekując z nadzieją, że jej śnieżka zdoła go trafić prosto w czubek głowy- aż do momentu, kiedy pole widzenia rozprysnęło się nagle na milion błyszczących, białych i... zimnych odłamków.
Prychnęła gniewnie, parskając i wypluwając z ust śnieg, który natychmiast osiadł na brwiach, rzęsach i poskręcanych jeszcze silniej od wilgoci lokach.
-Który to?!- Zawołała gniewnie, jeszcze nie do końca wyraźnie, próbując bezskutecznie pozbyć się śniegu. Oskarżycielskim gestem wskazała na małego, dziwacznego duszka o pulsującej niebiesko aurze.- To Ty, paskudo?
W odpowiedzi jednak duszyczka tylko bardzo wymownie pokazała jej cały swój niematerialny język i odfrunęła, trasę wyznaczając przez jej dłoń, co w odczuciu przypominało nagłe zetknięcie ręki z wyjątkowo lodowatą wodą.
-Można by pomyśleć, że skoro już nie żyją, to nie będzie z nimi żadnych problemów- Burknęła gniewnie pod nosem, schylając się zamaszyście po kolejną porcję śniegu. Idealnie w moment; kiedy prostowała się, poczuła nagłe szarpnięcie i zimno, które wdarło się gwałtownie za kołnierz płaszcza, mimowolnie wprawiając ciało w drżenie.
-Oddawaj, ty mała cholero!- Krzyknęła gniewnie, próbując schwycić palcami chociaż za róg wełnianego szalika odlatującego właśnie w nieznane wraz z jednym z chichoczących diabolicznie duchów. Te stworzenia naprawdę zaczynały ją niepokoić; tupnęła tylko nogą, chcąc wyładować część pulsującego gniewu, po czym skupiła się już tylko na widocznym w oddali celu. Czas było kończyć tę farsę, na Merlina! Z szalikiem czy bez, wciąż miała zamiar udowodnić wszystkim tu zebranym, że zawodnicy Jastrzębi nigdy nie zawodzili w walce.
Podrzuciła śnieżkę w dłoni, po czym wzięła spory zamach i skierowała pocisk w stronę Matta, z nadzieją, że to jej śnieżka miała być ostatnią, decydującą śnieżką tej bitwy.
Prychnęła gniewnie, parskając i wypluwając z ust śnieg, który natychmiast osiadł na brwiach, rzęsach i poskręcanych jeszcze silniej od wilgoci lokach.
-Który to?!- Zawołała gniewnie, jeszcze nie do końca wyraźnie, próbując bezskutecznie pozbyć się śniegu. Oskarżycielskim gestem wskazała na małego, dziwacznego duszka o pulsującej niebiesko aurze.- To Ty, paskudo?
W odpowiedzi jednak duszyczka tylko bardzo wymownie pokazała jej cały swój niematerialny język i odfrunęła, trasę wyznaczając przez jej dłoń, co w odczuciu przypominało nagłe zetknięcie ręki z wyjątkowo lodowatą wodą.
-Można by pomyśleć, że skoro już nie żyją, to nie będzie z nimi żadnych problemów- Burknęła gniewnie pod nosem, schylając się zamaszyście po kolejną porcję śniegu. Idealnie w moment; kiedy prostowała się, poczuła nagłe szarpnięcie i zimno, które wdarło się gwałtownie za kołnierz płaszcza, mimowolnie wprawiając ciało w drżenie.
-Oddawaj, ty mała cholero!- Krzyknęła gniewnie, próbując schwycić palcami chociaż za róg wełnianego szalika odlatującego właśnie w nieznane wraz z jednym z chichoczących diabolicznie duchów. Te stworzenia naprawdę zaczynały ją niepokoić; tupnęła tylko nogą, chcąc wyładować część pulsującego gniewu, po czym skupiła się już tylko na widocznym w oddali celu. Czas było kończyć tę farsę, na Merlina! Z szalikiem czy bez, wciąż miała zamiar udowodnić wszystkim tu zebranym, że zawodnicy Jastrzębi nigdy nie zawodzili w walce.
Podrzuciła śnieżkę w dłoni, po czym wzięła spory zamach i skierowała pocisk w stronę Matta, z nadzieją, że to jej śnieżka miała być ostatnią, decydującą śnieżką tej bitwy.
Ostatnio zmieniony przez Penny Vause dnia 09.02.18 8:37, w całości zmieniany 1 raz
Penny Vause
Zawód : ścigająca Jastrzębi z Falmouth
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Holy light, oh, burn the night, oh keep the spirits strong
Watch it grow, child of wolf
Keep holdin' on
Watch it grow, child of wolf
Keep holdin' on
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Penny Vause' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 28
'k100' : 28
Śledziła poczynania Foxa, kiedy ulegał jej prowokacji i wykonywał zamach w kierunku przeciwnika z taką werwą i butą, jakby chciał udowodnić, że zasługuje na mistrzostwo świata w rzucaniu śniegiem do ruchomego celu. Jakoś mu się nie udało. Z niedowierzaniem uniosła wysoko brwi i otworzyła szerzej oczy, milcząc przy tym, szczerze zdumiona. Ostrożnie zerknęła na Fredericka i chrząknęła, jakby nic się nie stało.
— Bardzo mi to schlebia, ale dla dobra naszej drużyny oddalę się od ciebie, bo najwyraźniej bardzo cię rozpraszam — mruknęla cicho i pogłaskała go czule po ramieniu. Jej twarz uzupełniał subtelny, wręcz nieśmiały uśmiech — bardzo się starała nie wybuchnąć śmiechem, zachować się z szacunkiem, podtrzymując śmiertelną powagę tej sytuacji.
Posyłając mu przepraszające spojrzenie chciała odejść, lecz coś pociągnęło ją za szyję, zrywając jej gruby szalik.
— Hola!— fuknęła, odwracając się za złodziejem. — To, że nie żyjesz, nie znaczy, że ja też mam zamarznąć na śmierć! — Krzyknęła za duchem, lecz ten chyba miał w poważaniu jej zdanie. Adrenalina przestała ją rozgrzewać, dość szybko zrobiło jej się zimno; zadrżała i szczękała zębami, gdy nabierała w dłonie śniegu.
Nie mogła uwierzyć, że pomimo ich znaczącej przewagi, on umykał lecącym w jego kierunku śnieżkom jak sarenka. Patrząc na niego dochodziła do wniosku, że nie przypominał nawet młodego jelenia, jego chód był daleki od baletnicy, a twarz przypominała awanturnika i rozbijakę.
— Jak to możliwe — jęknęła, mrużąc oczy. Ulepiła okrągłą śnieżkę; przez chwilę patrzyła na ten pocisk w swoich dłoniach. Niech to będzie ta, która zakończy tą farsę. Westchnęła cicho, zamierzyła się i rzuciła ją w kierunku przeciwnika.
— Bardzo mi to schlebia, ale dla dobra naszej drużyny oddalę się od ciebie, bo najwyraźniej bardzo cię rozpraszam — mruknęla cicho i pogłaskała go czule po ramieniu. Jej twarz uzupełniał subtelny, wręcz nieśmiały uśmiech — bardzo się starała nie wybuchnąć śmiechem, zachować się z szacunkiem, podtrzymując śmiertelną powagę tej sytuacji.
Posyłając mu przepraszające spojrzenie chciała odejść, lecz coś pociągnęło ją za szyję, zrywając jej gruby szalik.
— Hola!— fuknęła, odwracając się za złodziejem. — To, że nie żyjesz, nie znaczy, że ja też mam zamarznąć na śmierć! — Krzyknęła za duchem, lecz ten chyba miał w poważaniu jej zdanie. Adrenalina przestała ją rozgrzewać, dość szybko zrobiło jej się zimno; zadrżała i szczękała zębami, gdy nabierała w dłonie śniegu.
Nie mogła uwierzyć, że pomimo ich znaczącej przewagi, on umykał lecącym w jego kierunku śnieżkom jak sarenka. Patrząc na niego dochodziła do wniosku, że nie przypominał nawet młodego jelenia, jego chód był daleki od baletnicy, a twarz przypominała awanturnika i rozbijakę.
— Jak to możliwe — jęknęła, mrużąc oczy. Ulepiła okrągłą śnieżkę; przez chwilę patrzyła na ten pocisk w swoich dłoniach. Niech to będzie ta, która zakończy tą farsę. Westchnęła cicho, zamierzyła się i rzuciła ją w kierunku przeciwnika.
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
The member 'Hannah Wright' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 5
'k100' : 5
Kapitan drużyny żółtej uniknęła śnieżki i dalej mogła wspierać swoją drużynę. Radzącą sobie trochę słabiej, niż poprzednio. W tej kolejce w Matta pomknęły śnieżki Alexandra (ST 53), Fredericka (ST 71) i Penny (ST 54). Pech Penny był najwidoczniej zaraźliwy, bowiem śnieżka stojącej niealeko Hannah poleciała w zupełnie innym kierunku. Przemknęła tuż nad głową Foxa a potem trafiła w posąg Jocundy Sykes. Wzburzona miotlarka odwzajemniła atak, posyłając w stronę panienki Wright mocną śnieżną kulę.
| Czas na odpis wynosi 24h. Aby przyśpieszyć nieco przebieg eventu, pomijamy wydarzenia specjalne pomiędzy kolejkami. Kolejka ponownie wraca do żółtych - atakujecie jeszcze raz w dowolnej kolejności, jedynie Hannah rzuca na unik (ST 40).
Punktacja drużyn (żółta:biała) 85:30
| Czas na odpis wynosi 24h. Aby przyśpieszyć nieco przebieg eventu, pomijamy wydarzenia specjalne pomiędzy kolejkami. Kolejka ponownie wraca do żółtych - atakujecie jeszcze raz w dowolnej kolejności, jedynie Hannah rzuca na unik (ST 40).
Punktacja drużyn (żółta:biała) 85:30
- Życia:
- Drużyna Sophii:
L.p. Postać Życie I Życie II Obraż., PŻ i kary 1. Sophia Carter - + 270/270 2. Frederick Fox - + 270/270 3. Edna Stalk - + 216/216 4. Penny Vause - + 227/232 5. Pomona Sprout + + 207/207 6. Hannah Wright + + 210/215 7. Alexander Selwyn + + 215/215 8. Florean Fortescue- - - 9. Billy Moore- - -
Drużyna Justine:L.p. Postać Życie I Życie II Obraż., PŻ i kary 1. Maxine Desmond- - - 2. Samuel Skamander- - - 3. Joseph Wright- - - 4. Justine Tonks- - - 5. Brendan Weasley- - - 6. Lunara Greyback- - - 7. Bertie Bott- - - 8. Matthew Bott - + 189/194 9. Benjamin Wright- - -
Najwyraźniej wciąż pamiętała jak dobrze robić uniki. W końcu w Hogwarcie podczas meczów quidditcha wiele razy musiała unikać tłuczków, a podczas treningów i pracy aurora - pędzących w jej stronę zaklęć. Rzuciła się w bok, a śnieżka nie trafiła w nią.
- Jeszcze raz! Rzucamy! - krzyknęła do pozostałych, schylając się, by ulepić śnieżkę. Jak tak dalej pójdzie i jak Bott dalej będzie ich tak umiejętnie unikał to wkrótce chyba braknie im śniegu na ich połowie boiska. Miała jednak nadzieję że tym razem uda się już komuś z nich go dosięgnąć.
Zamierzyła się, starając się posłać śnieżkę prosto w ostatniego zawodnika drużyny przeciwnej.
| rzut
- Jeszcze raz! Rzucamy! - krzyknęła do pozostałych, schylając się, by ulepić śnieżkę. Jak tak dalej pójdzie i jak Bott dalej będzie ich tak umiejętnie unikał to wkrótce chyba braknie im śniegu na ich połowie boiska. Miała jednak nadzieję że tym razem uda się już komuś z nich go dosięgnąć.
Zamierzyła się, starając się posłać śnieżkę prosto w ostatniego zawodnika drużyny przeciwnej.
| rzut
Never fear
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
shadows, for
shadows only
mean there is
a light shining
somewhere near by.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 52
'k100' : 52
Tak bardzo skupiłem się na Hance, że nawet nie zauważyłem, kiedy duchy zabrały mi kolejne już elementy ubioru, zapobiegające przed transmutacją w kostkę lodu. Albo prościej - w kolejnego towarzysza ich zabaw, którym niespieszno było mi zostać.
Mój rzut może i nie ukazywał pełnego wachlarza moich możliwości, nadal jednak namierzanie celu przychodziło mi z nienaganną precyzją, dlatego uszczypliwy komenarz Wright nakazał mi jedynie łypnąć na nią spode łba, posyłając uśmiech okraszony arogancją.
- Najwyraźniej bardzo chciałabyś mnie rozpraszać - skwitowałem, podążając wzrokiem za jej dłońmi, a później za śnieżką, która owszem, trafiła w cel, choć nie koniecznie taki, jaki miał prowadzić nas do zwycięstwa. - A może wcale nie o mnie chodziło... - dorzuciłem na dokładkę, tym samym sugerując, ze jeśli na kogoś działał tutaj czynnik stresogenny, napędzany przez chęć nieustannego udowadniania bycia lepszym, z pewnością nie siedział pod moim ogonem. Tym samym poszedłem za radą Sophii i rzuciłem kolejną - oby ostatnią - śnieżkę w kierunku ostatniego zawodnika białych.
Mój rzut może i nie ukazywał pełnego wachlarza moich możliwości, nadal jednak namierzanie celu przychodziło mi z nienaganną precyzją, dlatego uszczypliwy komenarz Wright nakazał mi jedynie łypnąć na nią spode łba, posyłając uśmiech okraszony arogancją.
- Najwyraźniej bardzo chciałabyś mnie rozpraszać - skwitowałem, podążając wzrokiem za jej dłońmi, a później za śnieżką, która owszem, trafiła w cel, choć nie koniecznie taki, jaki miał prowadzić nas do zwycięstwa. - A może wcale nie o mnie chodziło... - dorzuciłem na dokładkę, tym samym sugerując, ze jeśli na kogoś działał tutaj czynnik stresogenny, napędzany przez chęć nieustannego udowadniania bycia lepszym, z pewnością nie siedział pod moim ogonem. Tym samym poszedłem za radą Sophii i rzuciłem kolejną - oby ostatnią - śnieżkę w kierunku ostatniego zawodnika białych.
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
The member 'Frederick Fox' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 8
'k100' : 8
Spojrzała na Fredericka z powagą, przez dłuższą chwilę nie odrywając od niego piwnych oczu, na które opadała fala gęstej grzywki; nieco wilgotne ze śniegu włosy przyklejały jej się do twarzy. Patrzyła na niego nie odpowiadając na jego słowa zbędnym komentarzem. Tylko jej usta, wygięte w lekkim, nieco kpiącym uśmiechu wyrażały to, co ostatecznie zachowała dla siebie. Powstrzymując się przed przewróceniem oczami spojrzała na swój cel — okazał się jednak inny, jak to się stało, że pomyliła się tak bardzo. Oczywiście, Freddie musiał wyszeptać jakieś zaklęcie pod nosem, sabotując członka własnej drużyny, przez co kulka śniegowa zmieniła trajektorię swojego lotu. Tylko tak mogło się zdarzyć, to był jedyny rozsądny scenariusz. Nie skierowała już burzliwego spojrzenia na czarodzieja.
— Przepraszam!— krzyknęła do ducha, ale na nic zdały się jej słowa. Wściekle duszysko i tak posłało w jej kierunku śnieżkę, a ona musiała wykonać unik.
— Przepraszam!— krzyknęła do ducha, ale na nic zdały się jej słowa. Wściekle duszysko i tak posłało w jej kierunku śnieżkę, a ona musiała wykonać unik.
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
The member 'Hannah Wright' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 35
'k100' : 35
W stronę samotnego Matta pofrunęło kilka śnieżek: ta od Alexandra (ST 53), Fredericka (ST 71 oraz 74 ), Penny (ST 54) i Sophii (ST 96). Bott miał wiele szczęścia oraz samozaparcia: czy i tym razem uda mu się ustać na nogach?
Hannah o włos udało się umknąć przed złośliwym pociskiem posągu.
| Czas na odpis wynosi 24h. Aby przyśpieszyć nieco przebieg eventu, pomijamy wydarzenia specjalne pomiędzy kolejkami.
W tej turze broni się Matt, któremu zostało ostatnie życie.
Punktacja drużyn (żółta:biała) 85:30
Hannah o włos udało się umknąć przed złośliwym pociskiem posągu.
| Czas na odpis wynosi 24h. Aby przyśpieszyć nieco przebieg eventu, pomijamy wydarzenia specjalne pomiędzy kolejkami.
W tej turze broni się Matt, któremu zostało ostatnie życie.
Punktacja drużyn (żółta:biała) 85:30
- Życia:
- Drużyna Sophii:
L.p. Postać Życie I Życie II Obraż., PŻ i kary 1. Sophia Carter - + 270/270 2. Frederick Fox - + 270/270 3. Edna Stalk - + 216/216 4. Penny Vause - + 227/232 5. Pomona Sprout + + 207/207 6. Hannah Wright + + 210/215 7. Alexander Selwyn + + 215/215 8. Florean Fortescue- - - 9. Billy Moore- - -
Drużyna Justine:L.p. Postać Życie I Życie II Obraż., PŻ i kary 1. Maxine Desmond- - - 2. Samuel Skamander- - - 3. Joseph Wright- - - 4. Justine Tonks- - - 5. Brendan Weasley- - - 6. Lunara Greyback- - - 7. Bertie Bott- - - 8. Matthew Bott - + 189/194 9. Benjamin Wright- - -
To był już prawdopodobnie koniec. Jedna salwa, potem druga. Chmara białego puchu w powietrzu. Widziałem ją jak leci ku mnie. Świat w tym samym momencie jak gdyby zwolnił. A więc to tak wygląda zaglądanie śmierci w oczy? Bardzo dobrze, niech tak będzie. Wczuwając się w klimat ostatniej batalii zgarnąłem w przemarznięte dłonie puchu. Nawet jeśli polegnę, to chciałem by inni wiedzieli że zszedłem z padołu Glendalough z bronią w dłoni, walcząc! Wybiegłem na przeciw salwie, starając się uniknąć nadlatujących śnieżek, przedrzeć się zza ich linię by utorować sobie wizję na moich przeciwników.
I'll survive
somehow i always do
somehow i always do
Dolina Glendalough
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Irlandia