First topic message reminder :


[bylobrzydkobedzieladnie]

The member 'Frederick Fox' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 83

Z wyraźną dezaprobatą spojrzała na swojego brata, który na poczekaniu tworzył niesamowite pieśni motywujące dla członka swej drużny. Zadarła brodę wysoko, posyłając mu wymowne, przeciągłe spojrzenie pełne kiepsko udawanej pogardy — jak mógł w ogóle kibicować komukolwiek poza nią? Fałszowanie rzeczywistości szło jej nadzwyczaj kiepsko, więc dumna mina przerodziła się szybko w grymas niezadowolenia. Mężczyźni zawodzili — na każdym kroku. Joseph, Frederick, nowopoznany Alexander, nawet Billy, który dał się wykopać z boiska. Musiała wziąć sprawy we własne ręce i doprowadzić ten mecz do końca. Spojrzała na wszystkich po kolei — recytowali dalszą część przezabawnej historii, więc nie mogła się powstrzymać i uśmiechnęła się szeroko, puszczając oczko również Selwynowi. Kiedy dalszy ciąg podjął Frederick, ze śniegiem w dłoniach stanęła przy nim i spojrzała mu w oczy.
— Panie i panowie, mieszkańcy królestwa całego
spoglądali na rycerzyka słodkiego i nieśmiałego,
kiwając z obawą swymi głowami,
"któż to zawalczy z naszymi obawami?
Zawalczy o przyszłość naszą, co w ciemnych barwach się maluje?"
Rycerz weźmie się wreszcie do roboty, a nie bajki o kaloszach snuje.
Dokończywszy historię spojrzała w kierunku pozostałego na placu boju biedaka i rzuciła w jego kierunku śnieżką.

The member 'Hannah Wright' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 61

I w momencie, w którym zdawało jej się, że los zawodnika pląsającego wdzięcznie po przeciwnej stronie boiska był już przesądzony- zrobił unik. Może nie tak profesjonalny, jakiego wymagać można by od zawodowego gracza Quidditcha; ale, na Merlina, był skuteczny, a to już więcej, niż można było powiedzieć o unikach Joey'a czy Billy'ego. Ten pierwszy widocznie nadrobić próbował straty na boisku, wydając z siebie naprawdę głośną i naprawdę dziwaczną pieśń bojową, którą, mogłaby przysiąść, skleił na kilka sekund przed otwarciem ust. Cały Joe; teatralnie przewróciła oczami, a następnie uśmiechnęła się uroczo, żeby w końcu pokazać mu język. Przez chwilę czuła przemożną potrzebę uformowania śnieżki, którą mogłaby trafić go prosto w czoło- na szczęście, korzystając z resztek zdrowego rozsądku uznała, że pokojowo nastawionymi (i nie do końca żywym) organizatorom mógłby nie przypaść gustu jakikolwiek akt anarchii.
-Jak tylko stąd zejdę, to tak skopię Ci tyłek, Wright, że to Ty wyplujesz słowa tej swojej piosenki!- Spróbowała zabrzmieć groźnie, ale już w połowie zdania parsknęła śmiechem. W końcu to nie była wcale zła pieśń, na Merlina!
Nadszedł jednak najwyższy czas, żeby przerwać tę przedłużającą się maskaradę, dlatego pochyliła się i zebrała garść śniegu, formując z niej kulkę. Kiedy już brała zamach, po raz kolejny poczuła dziwne kręcenie w nosie i jęknęła z rozpaczą.
-Nie, proszę...- Mocy czaru, jakimkolwiek czarem on nie był, nie sposób jednak było się oprzeć, dlatego podjęła wers po Hani.- Rycerz niepomny był jednak na te dźwięki, bolących stóp bowiem cierpiał udręki! Kalosze, choć zgrabne, przyznać mu to trzeba, uwierały nieznośnie, całe dnie, wielkie nieba! Zzuł więc on je z nóg i porzucił wreszcie, i myśli o modnych butach, i niewdzięcznym królestwie.
Skłoniła się krzywo, po czym zmrużyła oczy i cisnęła śnieżkę prosto w Matta.

The member 'Penny Vause' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 1

Wydawało się, że już nic nie będzie w stanie zaskoczyć zgromadzonych - a jednak, Joseph Wright, wydzierający się w niebogłosy, wzbudził najpierw powszechny szok a potem zachwyt. Kilka duchów, przejętych jego występem, podfrunęło do niego, by okazać swe uznanie poklepaniem mężczyzny po plecach - Wright poczuł się tak, jakby ktoś kilkukrotnie oblał go lodowatą wodą.
Na boisku sytuacja była natomiast gorąca, Frederick w pięknym stylu umknął przed atakiem jedynego bohatera drużyny białej, a reszta drużyny żółtej przepuściła zmasowany atak. Śnieżka Sophii (ST 103), Alexandra (ST 34), Pomony (ST 55) i Hani (ST 51) pomknęły w stronę Botta. Czy i tym razem zdoła mu się umknąć śmierci?

Penny nie miała dziś szczęścia. Z całej siły zamachnęła się, by posłać śmiercionośną śnieżkę w przeciwnika...lecz jakiś złośliwy duszek swoją niematerialną magią sprawił, że śnieżna kula zawróciła w pół drogi i z całą swoją mocą uderzyła Vause w twarz. Nie uczyniła jej większych szkód, ale śnieg całkiem zakrył buzię brunetki - a sędzia zagwizdał, uznając rzut Vause za samobójczy i odbierając Penny życie.


| Czas na odpis wynosi 24h. Aby przyśpieszyć nieco przebieg eventu, pomijamy wydarzenia specjalne pomiędzy kolejkami. W tej kolejce odpisuje Matt - i wykonuje rzut na unik.

Punktacja drużyn (żółta:biała) 80:30

Życia:

Zakląłem pd nosem, gdy mój atak okazał się niedostatecznie szybki. Ofiara zorientowała się bowiem w porę co się święci i wykonała cholerny unik. Tyle dobrego, że nie zdążyła już zaatakować, bo miałem przed czym się bronić. Ponownie. Nie było czasu jednak się nad sobą rozczulać. Niespodziewany doping mojej drużyny dobiegający do mnie zza światów w ryt którego Bertie popełniał jakiej rytualne podskoki zagrzewał mnie do dalszego stawiania oporu. Śnieżkowe gradobicie nadciągało. Tym razem pociski były silniejsze. Nie leciały łukowato, a niemalże po linii prostej. Ale co to dla mnie w tym momencie była za różnica. Zacisnąłem zęby i próbowałem uniknąć śnieżnych pocisków. Aaaaa...!

The member 'Matthew Bott' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 49

Jedna śnieżka trafiła mnie w tułów. Nie dałem się jednak myśli, że to koniec. Bo śnieg wciąż był w grze (w zasadzie było go tyle że i przez rok mógłbym toczyć tą batalię!), a część mej duszy wciąż znajdowała się na boisku. I dobrze zrobiłem. Dzięki determinacji umknąłem kolejnych pocisków. Czułem powoli, jak zaczynałem się męczyć. To był zupełnie inny poziom trudności, gdy stałem sam na przeciw takiej ilości przecinków. Co to jednak dla mnie.
Przetarłem przedramieniem pod nosem z którego już mi trochę zaczynało cieknąć, a potem chwyciłem garść śniegu lepiąc pocisk który posłałem w stronę Sophie. Tamten gość wyglądał na jakiegoś typa z syndromem niespokojnych nóg. Może przetanie być taki żwawy, gdy jego kapitan straci głowę. Strategia, co nie.

The member 'Matthew Bott' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 91

Matthew zwinnie uniknął większości śnieżek - jedynie ta posłana przez Sophię uderzyła go w bark, co wiązało się z utratą jednego życia. Szanse żółtych na zwycięstwo zwiększały się, lecz Bott nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Zamachnął się śnieżną kulą na Sophię.

| Czas na odpis wynosi 24h. Aby przyśpieszyć nieco przebieg eventu, pomijamy wydarzenia specjalne pomiędzy kolejkami. Kolejka ponownie wraca do żółtych - Sophia wykonuje unik (ST 56), retorykę oraz duszne psoty (jeśli powtórzą się te z poprzedniej kolejki, możecie je zignorować) a reszta może atakować.

Punktacja drużyn (żółta:biała) 85:30

Życia:

Niestety z tylu śnieżek tylko jedna trafiła Botta - ta, którą ona posłała w jego stronę. Naprawdę był dobry, skoro tak długo dawał radę umykać przed zmasowanym atakiem liczniejszej drużyny przeciwnej. Była pewna, że kiedy został już tylko jeden członek drużyny białej to mieli zwycięstwo w zasięgu ręki, ale nie doceniła ostatniego rywala i jego wyjątkowej zwinności, dzięki której przeciągał rozgrywkę. Ale teraz zostało mu już tylko jedno życie, bo jedno sama przed chwilą odebrała swoim celnie wymierzonym rzutem.
Niestety jednej z członkiń jej drużyny dopisał wyjątkowy pech i złośliwy duch posłał jej śnieżkę z powrotem w jej stronę, przez co stracili zawodniczkę w momencie, kiedy się wydawało że mieli przewagę.
- Zostało mu już tylko jedno życie - powiedziała na głos, żałując że Penny musiała pożegnać się z grą i to w taki sposób. - Więc teraz już musimy wygrać, nadal nas jest więcej. Do dzieła, rzucamy!
Ale zanim sama ulepiła śnieżkę zauważyła, że Bott postanowił zaatakować właśnie ją, prawdopodobnie uznając ją za groźną napastniczkę, skoro to jej udało się go wcześniej trafić. Rzuciła się w bok, próbując uniknąć śnieżki.

| retoryka, unik

The member 'Sophia Carter' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 21, 82

--------------------------------

#2 'Duszne psoty' :

Pokręciłem z niedowierzaniem głową widząc, jak Bott unika gradu śnieżek. No, prawie - jedna z nich, bodajże ta posłana przez naszą panią kapitan, trafiłe go w tułów.
- Ha, jest już nasz! - zawołałem, kiedy Sophia po raz kolejny skończyła zagrzewać nas do walki. Nie umknęło mi jednocześnie to, że Hannah odpowiedziała na moją zaczepkę. Co więcej, byłem w tym samym czasie doskonale świadom tego, co mówiła dopowiadając wierszyk - prosto w twarz Foxa. Wyszczerzyłem się więc do niego, cmokając z aprobatą. Coraz bardziej pałałem sympatią do panny Wright, była niezwykle dobra w słowne przepychanki, a to ostatnimi czasy stało się dla mnie cechą niezwykle godną podziwu. Niestety, nie mogłem zauważyć wszystkiego - dlatego też zostałem porządnie zaskoczony, kiedy podleciał do mnie duch i ukradł mi mój pomarańczowy szalik. - Hej! - zawołałem za nim, jednak ten z śmiechem zaciągającym szyderą zdążył już gdzieś odlecieć. Nie pozostało mi więc nic więcej niż po raz kolejny schylić się po śnieg i ulepić jeszcze jedną śnieżną kulkę, która przeznaczona miała zostać Mattowi. Było mi trochę zimno, musiałem przyznać. Wcześniejsze ekscesy w śniegu w długoterminowym ujęciu nie były najlepszym pomysłem i choć wiedziałem, ze z Dolin będę teleportował się prosto to rezydencji Prewettów gdzie Grusia na pewno uraczy mnie czymś rozgrzewającym do picia to jednak nie powinienem nadto kusić losu na przeziębienie. Trzeba było to już kończyć - i z taką myślą rzuciłem śnieżkę w kierunku Matta.

The member 'Alexander Selwyn' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 85