Wydarzenia


Ekipa forum
Long Mynd
AutorWiadomość
Long Mynd [odnośnik]08.05.16 23:48
First topic message reminder :

Long Mynd

Pasmo górskie, rozciągające się na długości około siedmiu mil pomiędzy granicą walijską i drugą najwyższą górą w regionie, Stiperstones, na zachodzie a wzgórzami Stretton i wapienną skarpą Wenlock Edge na wschodzie. Na terenach wschodnich przeważają wysoko ulokowane doliny, wyjątkowo pięknie prezentujące się jesienią, gdy bogato porastające je wrzosowiska barwią się najsoczystszymi barwami - to tędy przebiega większość okolicznych szlaków, idealnych do wycieczek konnych i pieszych wędrówek. Tereny zachodnie są znacznie mniej przyjazne, strome zbocza prowadzą do koryta górskiej rzeki Onny, która powyżej Ludlow wpływa do Tamizy i dookoła której chętnie skupiają się hodowane przez ród Averych trolle rzeczne. Ze względu na stworzenia, jak i nałożone przed dekadami zaklęcia ochronne, rozsądniej jest nie zapuszczać się w te rejony bez towarzystwa któregoś z lordów Shropshire.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Long Mynd - Page 4 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Long Mynd [odnośnik]27.11.20 0:42
Lubiła to, jak praca nad badaniami stawała się początkiem dyskusji, debaty, nauki. Kuzyn szybko podłapywał zagadnienia związane z numerologią co jej wcale nie dziwiło. Ta miała więcej wspólnego z astronomia niż można było się tego spodziewać - dotyczyła zagadnień, które otaczały każdego na co dzień, a jednak ciężko było fizycznie zmierzyć, zważyć, dotknąć. Sposób w jaki promienie słońca przenikały przez wierzchnie warstwy planety i to w jaki sposób magia przenikała przenikała przez czarodzieja, różdżkę... Nie było trudno pojąć sens pierwszego zjawiska, kiedy rozumiało się drugie.
- Um... - mruknęła powstrzymując się od powiedzenia więcej. Czuła w końcu, że Jayden nie tyle co jej się pytał, a porządkował myśl, dopiero wybiegał ku niej z czymś większym, z sednem pytania. Dlatego czekał pozwalając mu się wypowiedzieć do końca. Kiedy więc podszedł do niej z notatnikiem. Wyciągnęła dłonie ku okładce, chcąc przejąć lub chociażby przyciągnąć go bliżej. Zmrużyła powieki przesuwając wzrokiem za różdżką. Potem jeszcze raz, kiedy skończył mówić - To nie tak, że robisz źle. Przecież ostatnim razem ci już wyszło. To kwestia wprawy. To jest po prostu ten moment, kiedy teoretyka zderza się z praktyką - rzekła spokojnie, nie odrywając spojrzenia od zapisu - Jak zauważyłeś, po ostatnim incydencie, zagęszczenie magii w tym miejscu nie tylko jest znaczące, lecz również jest nieuporządkowane. Spełniłeś warunki na operowanie cząstkami, to naprawdę czuć, że coś się tu dzieje - zatoczyła ręką po nicości, mając na myśli to, że wpływa na przestrzeń wokół i nawet jeżeli on nie jest do tego przekonany to ona była - Spróbuj jednak rozszerzyć obszar, rozrzedzić całą strukturę i dopiero po tym skupić się na przemieszczaniu magicznych cząstek w jej obrębie - kiedy między nimi pojawi się większa przestrzeń i swoboda przepływu. Wypychasz je z wewnątrz - na zewnątrz układu. Musisz robić to równomiernie by nie stracić równowagi. Na tej samej funkcji bazuje struktura zaklęcia impervius - odpychasz, rozrzedzasz, robisz sobie tyle miejsca ile potrzebujesz. Potem porządkujesz, wszystko przyciągasz na nowo do jednego punktu, a na koniec absorbujesz nadmiar magii użyty do sztucznego zachowania równowagi całego układu - nie wiedziała, czy ją rozumiał. W zasadzie nie miała nigdy okazji tłumaczyć komukolwiek zasad wysokiej numerologii. Przeważnie to jej tłumaczono, to ona słuchała, czytała. Słychać było, że momentami brakuje jej swobody, słów. Miała nadzieję, że nie zaburza to przekazu - W zapisie, kiedy dochodzi do tego wytrącenia równowagi, to ta cząstka beta zaczyna dążyć do nieskończoności w sposób jednostajnie przyśpieszony i nie mija chwila, a zaczynamy mieć do czynienia z układ dyspersyjnym, czyli takim który zaś dąży do rozdrobnienia, a następnie rozproszenia. W skrócie - szlak wszystko trafia - pozwoliła sobie tak to ująć - To jest na ten moment twoja ściana od której się odbijasz. Sama wiedza o manipulowaniu magią nie wystarczy, potrzebujesz praktyki. Tego się nie przeskoczy, Jay. Kiedy ja się uczyłam to mi bardzo właśnie pomagały skojarzenia z innymi zaklęciami, jak właśnie impervius przy rozciąganiu układu - zaklęcie to bazowało na odpychaniu - animatoris przy porządkowaniu, manipulowaniu cząstkami - zaklęcie było ścisle powiązane z zasadą kontroli, manipulacji - czy solis przy skupianiu układu na nowo - zaklęcie dotyczyło koncentracji w punkcie.



angel heart | devil mind
Shelta Vane
Shelta Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 https://i.pinimg.com/originals/a8/4a/37/a84a37cf278a89bc1624516ff1f8d801.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6786-nathalie-dluga-budowa#177379 https://www.morsmordre.net/t7019-fiu#184686 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f255-lancashire-stara-latarnia-morska-w-fleetwood https://www.morsmordre.net/t7030-skrytka-bankowa-1707#184954 https://www.morsmordre.net/t7029-shelta-vane
Re: Long Mynd [odnośnik]27.11.20 0:54
Nie rozumiał, co robił nie tak. Dlatego tak - zdawać by się mogło - dobrze poznane procesy, przepływały mu przez palce i niknęły niczym delikatna mgła. Niezwiązane, nieskondensowane. Nieokrzesane. Wiedział, że w chaosie była tak naprawdę reguła i nie zamierzał z tym walczyć - Vane musiał sprostać temu, że najwyraźniej nie pojmował go w stu procentach. Chociaż przecież myślał, że było inaczej... Być może mogło go to irytować, czy zniechęcać w jakiś sposób, jednak gdyby łatwo się poddawał, nie byłby w miejscu, w którym był aktualnie. Nie osiągnąłby tego, co zdołał, nie pojąłby lekcji, które miał przyswojone. Żyć i odkrywać oznaczało również popełniać błędy. Jeśli Jayden potrzebował wrócić do roli ucznia, by przezwyciężyć trudności zasłaniające mu pełen pogląd na sytuację - niech i tak będzie. Próbowanie było też tą częścią czerpania doświadczenia oraz edukacji. Jako badacz, profesor, biegły w swojej dziedzinie czarodziej doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że jego nauka nigdy tak naprawdę się nie zakończyła ani nie przerwała. W końcu wiedza wciąż się rozszerzała, nowe odkrycia nadchodziły z wielu stron i wielu źródeł, jedne dawały inspirację innym, niektóre weryfikowano jako nieprawdziwe, lecz wyłaniano niekiedy przy okazji te właściwe. Był to nieustanny, rotacyjny proces, z którego wszyscy, chcący nosić nazwę prawdziwych ludzi nauki, musieli być świadomi. Wielu fałszywych profesorów pojawiało się na przestrzeni lat, a ich samozwańcze, ignoranckie zachowanie wpływało negatywnie nie tylko na wizerunek odpowiedzialnych ludzi, lecz wręcz szkodziło społeczeństwu. Nieodpowiedni magomedycy mogli wszak pozbawić kogoś życia, niewykwalifikowani numerolodzy mogli skrzywdzić innych niewłaściwymi obliczeniami, astronomowie mogli źle przewidzieć zderzenie kolejnych asteroid i doprowadzić do klęski, zielarze mogli zatruć plantacje, opiekunowie magicznych stworzeń mogli zakazić hodowle.
A oni byli naukowcami i musieli na to spojrzeć szerzej. Odpowiedzialnie. On musiał być odpowiedzialny za to, co tu robił. I dokładnie zdawał sobie z tego sprawę. Słuchał uważnie słów kuzynki, gdy po raz kolejny splot przesunął mu się przez palce. W tym wszystkim nie chodziło o pokonanie jego własnych barier, lecz o zapewnienie ludziom bezpieczeństwa. Mógł to osiągnąć dzięki ciężkiej pracy oraz wsparciu, które posiadał. Dzięki mądrości innych, lepszych od siebie w ów dziedzinie. Miał obok Sheltę - czerpał więc z tego, co mówiła. A mówiła cierpliwie, dużo i nie pomijała niczego, starając się jak najdokładniej przedstawić mu, na czym polegał błąd. Miała rację. Oczywiście, że ją miała, a on musiał do tego podejść, jak do ćwiczenia. To nie była walka z jego irytacją, lecz ustabilizowaniem istotnej części większego projektu, który miał służyć innym. Musiał więc być sensowny, poukładany i przede wszystkim nie stanowić zagrożenia. Odetchnął więc i spróbował ponownie, wiedząc, że znów się zmęczył, ale jeśli ta próba miała się nie udać, koniec końców nauka miała się opłacić.


Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4372-jayden-vane#93818 https://www.morsmordre.net/t4452-poczta-jaydena#95108 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-theach-fael https://www.morsmordre.net/t4454-skrytka-bankowa-nr-1135#95111 https://www.morsmordre.net/t4453-jayden-vane
Re: Long Mynd [odnośnik]27.11.20 0:54
The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 83
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Long Mynd - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Long Mynd [odnośnik]08.12.20 1:24
Była zdecydowanie wrażliwsza na magię, na to jak przetaczała się wokół nich, jak poddawała się kształtowaniu pod wolą Jaydena. Nie miało to jednak żadnego związku z tym, że była jakaś specjalna. Po prostu uczyła się postrzegać świat w taki sposób - przez pryzmat zasad, twierdzeń posiadających namacalną, spisaną formę jedynie z powodu ludzkiego uporu. Ludzie w końcu lubili trzymać się kurczowo tego co było opisane, co było w zasięgu ich dłoni i co dało się ujarzmić. Magia choć otaczała wszystko i wszystkich była przerażającym tworem i potrafiła umykając temu wszystkiemu. Prawdziwa numerologia rozwijała swoje skrzydła właśnie teraz, kiedy należało puścić tą bezpieczną przystań obudowaną w przepastne tomisze, solidne twierdzenia i wypłynąć na przestwór upornych prądów.
- Z każdą kolejną próbą idzie ci coraz lepiej - przyznała z aprobatą, ciesząc się tym bardziej, że wychodziło prawdopodobnie na to, że jej rady nie były znów takie puste i kuzyn faktycznie coś z nich wyciągał - Myślę, że powinieneś popracować szczególnie nad elementem przemieszczania wewnętrznych układu. Bardzo dobrym ćwiczeniem dla ciebie byłoby nakładanie wielu zabezpieczeń na jedno miejsce, a następnie ich zdejmowanie. Twoje umiejętności doskonale do tego pasują. Musisz tylko z większą świadomością podejść do całości od strony numerologii. Wiele zaklęć obejmujących jedno miejsce, zakłóca i wzburza magię, zdejmując je - porządkujesz pierwotny przepływ magii - po tym, jak pozwoliła sobie na kawałek konstruktywnej krytyki zaproponowała ćwiczenie, które mogło Jaydenowi nabyć wprawy - Pozwolisz... - mruknęła, a miękki pekan przekoziołkował zgrabnie między kobiecymi palcami układając się na rękojeści z zamiarem przejęcia pałeczki w próbach uwicia w tym miejscu węzła dla sieci kominkowej nad którą pracowali. Nie miała nic przeciwko temu, by Jayden pogłębiał swoją wiedzę i się uczył, lecz oboje mieli ograniczoną pulę czasu - mieli swoje zobowiązania, a plan działania na dziś musiał zamknąć się w konkretnych ramach czasowych. Czarownica poruszyła różdżką rozpościerając pieczę nad magią tego miejsca, porządkując ją i starając się nadać jej nowy, wymagany kształt...

|próba przełamania st 150, badania, numerologia IV



angel heart | devil mind
Shelta Vane
Shelta Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 https://i.pinimg.com/originals/a8/4a/37/a84a37cf278a89bc1624516ff1f8d801.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6786-nathalie-dluga-budowa#177379 https://www.morsmordre.net/t7019-fiu#184686 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f255-lancashire-stara-latarnia-morska-w-fleetwood https://www.morsmordre.net/t7030-skrytka-bankowa-1707#184954 https://www.morsmordre.net/t7029-shelta-vane
Re: Long Mynd [odnośnik]08.12.20 1:24
The member 'Shelta Vane' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 48
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Long Mynd - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Long Mynd [odnośnik]08.12.20 8:27
- Rozumiem. - Wydobyło się spomiędzy warg mężczyzny, gdy skupienie uciekło, a zastąpiła go możliwość wsłuchania się w rady i możliwości poprawy. Środek ciężkości magicznego równania musiał zostać odnaleziony i utrzymany bez względu na warunki zewnętrzne czy wewnętrzne - Shelta miała rację, że właśnie ćwiczeniem przez nią wspomnianym będzie w stanie wyszkolić się w utrzymywaniu ów równowagi. Aktualnie wciąż pozostawał w tyle ze swoim zrozumieniem numerologii, mimo że z każdym kolejnym dniem poznawał ją lepiej. - Panie przodem - powiedział, odstępując miejsca kuzynce i pozwalając równocześnie samemu sobie na odpoczynek. Krótki i stosunkowo mało regenerujący jak się później okazało, gdy i Shelcie magia uciekła przez palce i nie dała się spleść. - To chyba moja wina. Gdybym nie zaburzył ich materii, poradziłabyś sobie od razu - stwierdził i zerknął na kobietę przepraszająco. Czytał również i o tym - że magia każdej osoby się różniła. I nie chodziło o pierwiastek początkowy, lecz to jak układała się i zmieniała się pod wpływem katalizatora będącego czarodziejem. Wszak nie było na świecie dwóch takich samych magów, a to świadczyło o różnych stadiach zaawansowania, podchodzenia do magii, kumulowania jej, emitowania. Nawet dzieci inaczej ją rozumiały i większość czystej energii, nieprzetworzonej pochodziła właśnie od nich. Malutkich istot, które bardziej kontrolowała ów magia niż one ją. Z wiekiem ów postrzeganie się zmieniało - sądzono, iż to wola czarodziejów sprawiała, wytwarzała siłę, którą znali. Jayden jednak z kolejnymi etapami swojej pracy nad teorią panmagiczną dostrzegał, że się mylili. Oni wszyscy się mylili i magia nie wybierała. Mościła się tam, gdzie miała podatne podłoże. W tym przypadku w istotach będących w stanie ponieść wagę homoiomerii. Przyglądał się jednak kuzynce w ciszy i dopiero wówczas, gdy wiedział, że nie zajmowała się splotem, przerwał milczenie. - Myślę, że powinniśmy na ten moment zrobić przerwę w badaniach. Do czasu aż będę miał czas, żeby się nimi zająć w taki sposób, w jaki bym chciał. - Wiedział, że musiał w końcu poruszyć ów temat i chociaż Shelta była pomysłodawcą całego projektu, on był jego opiekunem. Nie mógł stać z boku i jedynie przytakiwać. Jako strażnik wiedział, co było najlepsze i musiał działać nawet wbrew oczekiwaniom swojej grupy. - W grudniu lub styczniu zapewne. Mam plan skończyć do tego czasu własne badania, chłopcy będą starsi, rok szkolny wróci na dawne tory - będę miał wówczas tę możliwość - dodał, tłumacząc, co dokładnie powodowało taką decyzję. - Mogę? - spytał zaraz potem, chcąc spróbować ponownie. Mając w myślach słowa kuzynki, chcąc zrozumieć, poczuć i pojąć równowagę, którą miał opanować, spróbował po raz kolejny ją spleść.

|numerologia III


Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4372-jayden-vane#93818 https://www.morsmordre.net/t4452-poczta-jaydena#95108 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-theach-fael https://www.morsmordre.net/t4454-skrytka-bankowa-nr-1135#95111 https://www.morsmordre.net/t4453-jayden-vane
Re: Long Mynd [odnośnik]08.12.20 8:27
The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 81
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Long Mynd - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Long Mynd [odnośnik]09.12.20 1:11
Przejęła przysłowiową pałeczkę w próbach poskromienia magii w tym miejscu. Zaczęła od przetoczenia różdżką po półokręgu nie inkantując, ani nie przypisując temu ruchowi, żadnego znanego ruchu różdżką. Nie miała na myśli żadnego zaklęcia, a zwyczajnie rozpościerała wici na przestrzeni. Poznawała ją , smakowała, badała. Tak właściwie od kiedy tylko zaczęli pracę w tym miejscu to to był pierwszy raz, kiedy jako numerolog, na poważnie rozciągała swoje magiczne wici, oddziaływała na magię wokół tą własną, autorską. Naginała to co było naturalne dla tego miejsca, testowała twory, które częściowo wytworzył oraz uporządkował Jayden. Szybko okazało się, że nie było to takie proste.
- Ciekawe - mruknęła prawie nie wychwytując uwagi kuzyna, wodząc spojrzeniem po niczym konkretnym i wszystkim. Nie spodziewała się, że magia w tym miejscu, jest tak... brakowało jej odpowiedniego słowa - To trochę tak, jakby próbować układać na głowie nowy przedziałek. Wystarczy spuścić wzrok, a wszystko wraca do stanu początkowego - znów tworzył się bałagan. Może nie na głowie, lecz odpowiednio spektakularnie magiczny. Przyłożyła kciuk lewej ręki zginając prawą pod piersiami i w zamyśleniu przyglądając się nie samemu Jaydenowi, a temu co robił po tym, jak ponownie się wymienili.
- Rozumiem. Nie mam nic przeciwko, Jay. Tak właściwie nie będę cię okłamywała, że całe przedsięwzięcie nieco mnie przytłoczyło. Spodziewałam się, że to będzie ogrom pracy, lecz...Nie wiedziałam, że aż taki. Odnoszę wrażenie, że nieustannie biegnę, a linia mety jest tak samo daleko. I pomijam tu aspekt mojej kondycji - zmarszczyła czoło odczuwając jednocześnie frustrację i radość z tego, że pozwoliła wybrzmieć tym słowom na głos. Poczuła się lżejsza - Ostatnio myślałam dużo o tym co dalej. O tym, jak rozmawialiśmy o stażu w Hogwarcie... Myślę, że chyba chciałabym spróbować  - zdradziła, tym razem jedynie już spojrzeniem i gestem uniesionej różdżki w wymownym geście wymieniając swojego kuzyna i próbując ponownie zapanować nad krnąbrnymi, magicznymi prądami. Tym razem pozwoliła sobie na bardziej zdecydowane ruchy, nie przebierała w środkach naginając magię, wijąc jej zwoje w solidną kolumnę...

|próba przełamania st 150, badania, numerologia IV



angel heart | devil mind
Shelta Vane
Shelta Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 https://i.pinimg.com/originals/a8/4a/37/a84a37cf278a89bc1624516ff1f8d801.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6786-nathalie-dluga-budowa#177379 https://www.morsmordre.net/t7019-fiu#184686 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f255-lancashire-stara-latarnia-morska-w-fleetwood https://www.morsmordre.net/t7030-skrytka-bankowa-1707#184954 https://www.morsmordre.net/t7029-shelta-vane
Re: Long Mynd [odnośnik]09.12.20 1:11
The member 'Shelta Vane' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 89
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Long Mynd - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Long Mynd [odnośnik]09.12.20 10:33
Posiadając wykraczającą poza powszednią wiedzę nie tylko z samej numerologii, lecz również i astronomii, Jayden dostrzegał podobieństwa obu nauk, ale i dramatyczne różnice. Powierzchownie przenikanie się jednej dziedziny z drugą było błahe - ot potrzebne były jedynie obliczenia, ale wartość, istota trwała głębiej. Widział to coraz lepiej i coraz dokładniej. I chociaż brakowało mu jeszcze pełni wyobraźni numerologicznej, jaką posiadała czarownica u jego boku, pojmował to, co znajdowało się dalej. Chciał zresztą to robić - wrodzona ciekawość nie była jedynie pozorna. Dlatego obserwował poczynania kuzynki, nie tylko po to, by nauczyć się gestów, które czyniła, lecz rozgryźć relację, jaką posiadała z otaczającą ich energią. Było to trudniejsze, lecz z pomocą doświadczonego naukowca oraz podpierając się książkami, Vane zdawał sobie sprawę z faktu, że wszystko leżało w zasięgu jego możliwości. Nie była to próżność, ale łaknienie wiedzy. Świadomość potencjału oraz ciężkiej pracy wkładanej w poszerzanie horyzontów. Nie skomentował jednak słów kuzynki, bo każdy podchodził do tego inaczej, a i on niekiedy również nie rozumiał, co miała na myśli. Każde z nich wszak krążyło po swojej własnej orbicie i nie było w tym nic złego - było w tym ukryte piękno współpracy ponadprzestrzennej. Porozumienia dwóch różnych światów, mogących tworzyć coś razem. Astronom na nowo włączył się do rozmowy, gdy sam poruszył temat badań, do których właśnie się przykładali. - Gdyby Ministerstwo próbowało się kontaktować, zajmę się tym. Nasze raporty przestały napływać na odpowiednie biurka już jakiś czas temu. - Wątpił, żeby ich mieli popędzać, ale projekt rozpoczął się stosunkowo wcześnie, a oni byli dopiero na etapie wprowadzającym - nie posiadali nic konkretnego, co mogliby pokazać odpowiednim władzom czy departamentowi. Owszem, zawiązywanie węzłów powoli dobiegało końca, ale to ślimacze tempo nie było godne podziwu czy poklepania po główce. - Nie przejmuj się tym - dodał już łagodniej. - To twój pierwszy tak ogromny projekt. Wielu czarodziejów nie tworzy takiego w przeciągu całego swojego życia. Masz prawo czuć się zagubiona, ale chyba właśnie po to mnie między innymi wzięłaś do grupy, nie? Żebym pokierował sterem, gdy poczujesz się zmęczona. - Posłał kobiecie ciepły uśmiech, a już wkrótce mógł również wyczuć, jak magia wokół odetchnęła. Znał to uczucie - węzeł został utworzony, należało go teraz już tylko zabezpieczyć. - Dobra robota - powiedział, kładąc dłoń na ramieniu kuzynki i delikatnie je rozmasowując. Wiedziała o tym, że naprawdę dzielnie się spisywała? Musiała o tym wiedzieć. W spojrzeniu starszego z Vane'ów mogła dostrzec dumę i pewne ojcowskie uczucie. Przeszedł parę kroków dalej, by unieść różdżkę w górę, ale słysząc kolejne słowa Shelly, zawahał się. - Czemu teraz? - spytał nieco wytrącony z równowagi i zamyślenia. Zaskoczyła go tym i nie było czego ukrywać. Zresztą... Kiedy oni o tym rozmawiali? Zdawać by się mogło, że całe wieki temu. Wiele się zmieniło i wciąż miało się zmienić. Czy jednak Hogwart, aktualny Hogwart był odpowiednim miejscem dla kogoś tak młodego jak Shelta? Kogoś, kto być może nie był dokładnie świadomy, na co wyrażał zainteresowanie? Szkoła Magii i Czarodziejstwa, o której mówił miesiące wcześniej Jayden, już nie istniała. Sytuacja się zmieniła, uległa przeobrażeniu, a odpowiedzialność za cudze istnienie, tak delikatne i niewinne zwiększała się. Astronom martwił się wszak o przyszłość uczniów pozbawionych domów, rodzin, o zapewnienie im życia również poza granicami zamku. Czy jego młodsza kuzynka była na to gotowa? - Salvio Hexia - wypowiedział, chcąc niejako skupić się na zadaniu. - Repello Mugoletum - dodał, wykonując nadgarstkiem znajome ruchy.


Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4372-jayden-vane#93818 https://www.morsmordre.net/t4452-poczta-jaydena#95108 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f113-irlandia-killarney-national-park-theach-fael https://www.morsmordre.net/t4454-skrytka-bankowa-nr-1135#95111 https://www.morsmordre.net/t4453-jayden-vane
Re: Long Mynd [odnośnik]09.12.20 10:33
The member 'Jayden Vane' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 55, 41
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Long Mynd - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Long Mynd [odnośnik]09.12.20 14:04
Ile par oczu tyle sposobów patrzenia na świat. Nigdy nie próbowała z tym walczyć lub hamować się z własnymi odczuciami. Komentowała lub dzieliła się więc nimi. Nie oczekiwała od kogokolwiek odpowiedzi, czy reakcji. Wypuszczała myśli na takiej samej zasadzie, jak płuca czyniły to z powietrzem - bezwiednie, naturalnie. Towarzystwo Jaydena sporawiało, że nabirerało to jednak na dodatkowej swobodzie, przyjemności. Chodziło o tą naukową aurę, tak samo zadowalającą, jak oczyszczająca się z chwili na chwilę struktura magii wokół. Shelta podeszła do magii wokół bardziej władczo. Nie szczędziła własnych pokładów magii. Jej wcześniejsze ruchy różdżką tak, jak wcześniej wydawały się lekkie tak teraz można było odnieść wrażenie, że czarownica manipuluje nie różdżką, a żelaznym, topornym prętem. Gesty były ciężkie, niosły za sobą wrażenie masy, które wzbudzało drgania w powietrzu. Im bardziej jednak zawiązywała magię w tym bardziej napięcie to sięgało zenitu, a ostatecznie kompletnie znikło, odetchnęło. Udało się. Przyłożyła przedramię do czoła ścierając drobinki potu. Uśmiechnęła się z satysfakcją. T
- Tak - musiała się zgodzić - nie tylko z tym, że to była dobra robota - Dziękuję - gdyby go tu nie było, gdyby jej nie wspierał w tym wszystkim... Gdzie by teraz była i jak okropne miejsce by to było...? Jej wyobraźnia nie sięgała aż tak daleko.
Nim odpowiedziała na kolejne pytanie potrzebowała chwili na ułożenie tych nieco dziecinnych, zadowolonych z pochwały uczuć i zastąpienie ich dorosłą powagą - Tak naprawdę trochę się przed tym pomysłem broniłam. Zresztą nie tylko przed tym - miałam kilka związanych z tym co dalej. Jeszcze przed tym wszystkim, przed tym co stało się z Londynem i Ministerstwem dostałam również zapytanie z Departamentu Magicznego Transportu, czy nie chciałabym wrócić, lecz na wyższym stanowisku. Wtedy bez namysłu odmówiłam uważając, że więcej mogę zrobić sama, będąc niezależną. Uważałam, że mieszanie się w jakiekolwiek struktury, czy to związane z ministerstwem, czy to z Hogwartem, będą mi ciążyły, jak kotwica. Że będzie mi lżej bez ciężaru... oczekiwań...? - tak, tak to powinna nazwać. Pokiwała głową poznając samej sobie - Teraz jednak wydaje mi się, że to po prostu była wygodna wymówka by uciekną przed obowiązkami, oczekiwaniami, cudzą oceną...Tak właściwie, nigdy nie znajdowałam się przecież w centrum czegokolwiek. Moja wcześniejsza praca w ministerstwie, na tych wszystkich, nisko szczeblowych, chwilowych posadach, a potem bycie niezależnym numerologiem żyjącym na uboczu... To po prostu było wygodne dla mnie. Teraz jednak badania nad tą siecią uświadomiły mi, że by stworzyć coś znaczącego trzeba zrezygnować z własnej wygody i nie musi to oznaczać wcale końca świata. Ta odpowiedzialność wcale nie jest taka gorzka. Tak właściwie wydaje mi się całkiem słodka - wzruszyła ramionami - Uświadomiłam sobie również, że samej tak naprawdę nie zrobię dużo więcej jakbym chciała. Struktury i zależności wcale nie muszą krępować. W zasadzie jest tak samo jak z magią - odpowiednio spleciona może tworzyć rzeczy monumentalne - podniosła spojrzenie w miejsce w którym magiczny, niewidzialny filar tętnił swoim dziwnym życiem - Chciałabym spróbować więcej... - zrobić, zbudować, stworzyć. Nie chodziło tu już jedynie o struktury magii. Chodziło o coś więcej. Ten pomysł plątał jej się w głowie również nie od dziś. Może właśnie stawiała pierwszy, świadomy krok w stronę realizacji czegoś wielkiego...? Wychodziła ze swojego własnego cienia po to by zabłysnąć przed światem...? Kto wie - A teraz bo wydaje mi się, że bardziej niż kiedykolwiek teraz jest to potrzebne - świat się grzebał, walił, potrzebował filarów, potrzebował ludzi, którzy udowodnią, że może się utrzymać. Może sama badania nad siecią, które sprawiały, że coraz częściej myślała arogancko nad tym, że "jeżeli nie ja to kto...?" popychały ją odważnie dalej - Może zabrzmi to arogancko, lecz czuję, że z tego właśnie powodu powinnam wykonać swój krok - trochę się zarumieniła, zdając sobie sprawę z tego, że wszystko co mówiła miało pompatyczny wydźwięk, jakby właśnie była jakimś herosem. Chrząknęła - Tak, khm, przynamniej myślę - podsumowała wykonując kolejne gesty różdżką pieczołowicie pracując nad obszarem, a dokładnie nad gruntem znajdującym się wokół magicznego konstruktu przekształcając za pomocą magii jego strukturę, tak, że po zbytnim zbliżeniu się nieproszonego gościa, ten miał utknąć w ruchomych piskach.
Teren został zabezpieczony, nie było to już tak czasochłonne, jak stawianie samej magicznej konstrukcji. Chwilę później byli w drodze powrotnej do miasteczka.

|Nakładam pułapkę - Duna

|zt x2



angel heart | devil mind
Shelta Vane
Shelta Vane
Zawód : Naukowiec
Wiek : 26
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 https://i.pinimg.com/originals/a8/4a/37/a84a37cf278a89bc1624516ff1f8d801.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6786-nathalie-dluga-budowa#177379 https://www.morsmordre.net/t7019-fiu#184686 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f255-lancashire-stara-latarnia-morska-w-fleetwood https://www.morsmordre.net/t7030-skrytka-bankowa-1707#184954 https://www.morsmordre.net/t7029-shelta-vane
Re: Long Mynd [odnośnik]07.01.22 20:32
19.02

Widok roztaczający się ze wzgórza zapierał dech w piersiach, ale nie Corneliusowi.
Nienawidził natury.
-Jak znosiłaś te swoje wyprawy? Mnie dobiłaby niepogoda. - zapytał Amelii, z irytacją strząsając śnieg z nogawek eleganckich spodni. Mógł chyba ubrać się skromniej, ale nie wypadało mu pokazywać się w Shropshire bez eleganckiej szaty, tutaj z łatwością mógł zostać rozpoznany. Zgodził się dzisiaj towarzyszyć magizoolog jako jej chodząca przepustka do terenów, które normalnie pozostawały pod pieczą lordów Avery. Zazdrośni panowie tych ziem strzegli górskiego pasma, roztaczając plotki o trollach - częściowo prawdziwe. Sallowowie mieli zresztą swój udział w kreowaniu nieprzychylnych pogłosek o surowym Shropshire, wykorzystując swój krasomówstwa właśnie tutaj - zanim sięgnęli wyżej, aż do Londynu.
-Nie zapomnij uwzględnić w artykule, że mugole zagrażają unikatowej faunie w Shropshire. - dodał, choć już to ustalali. Lubił być pewny przysług, które otrzyma za kolejne przysługi. Jeśli Eberhart się sprawdzi, a Horyzonty Zaklęć przyjmą jej naukowe teorie, to zapozna ją z jeszcze wyżej postawionymi ludźmi. Rezerwat smoków Rosierów mógłby skorzystać z publikacji o tym, jak mugole zagrażali tym pięknym istotom. Może nawet o tym, że Greengrassowie krzywdzą smoki, hodując je nieodpowiednio? Wojna wojną, ale odwieczna rywalizacja też była ważna. Sallow miał coraz więcej wtyk, mógł przedstawić Amelię komu trzeba.
Raz jeszcze omiótł beznamiętnym wzrokiem krajobraz, a potem spojrzał prosto w oczy Amelii. Minę miał równie lodowatą jak zacinający w zimę stulecia mróz.
-Septimus sporo o tobie mówi. - zaczął, znienacka (choć czy naprawdę mogło ją to zdziwić? Teraz, gdy stali na pustym wzgórzu, z dala od ludzkich uszu, z dala od Septimusa?) zmieniając temat z zawodowego na czysto prywatny. -A jeśli prędko nie znajdzie narzeczonej, to o nim będą sporo mówić. Kiedy wreszcie się zgodzisz, Amelio? Vanity są bogaci, ty wcale nie młodniejesz, obydwoje chyba wiemy, że to kwestia czasu - nieprawdaż? - zapytał ostro, kąśliwie, tonem nieprzystającym do złotoustego polityka. Przechylił lekko głowę, mierząc Eberhart przenikliwym spojrzeniem - tak, jak patrzył na przeszkody na swojej drodze. Normalnie wtrącałby się w ich dziwny romans, dał nawet Septimusowi całe pół roku - ale tajemnica poznana w sierpniu wywróciła życie Corneliusa do góry nogami, odzierając go z wyrozumiałości i subtelności. Ta ich gra w kotka i myszkę trwała już za długo.
-I wcale nie jesteś jedyną osobą, którą kochał. Nic nie trwa wiecznie, Amelio, carpe diem. - nie zdradzi jego sekretu, ale może ją ostrzec. Chwytaj moment, zanim uczucie przeminie. Septimus Vanity to naprawdę dobra partia, a Stefan Krueger miał wyjść z tego cholernego więzienia i Cornelius czuł się coraz bardziej niespokojny. Byłby o wiele spokojniejszy, gdyby miała już pierścionek na palcu serdecznym.


Słowa palą,

więc pali się słowa. Nikt o treści popiołów nie pyta.



Ostatnio zmieniony przez Cornelius Sallow dnia 21.01.22 23:53, w całości zmieniany 1 raz
Cornelius Sallow
Cornelius Sallow
Zawód : Szef Biura Informacji, propagandzista
Wiek : 44
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

OPCM : 8 +3
UROKI : 38 +8
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 1 +3
ZWINNOŚĆ : 2
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Long Mynd - Page 4 Tumblr_p5310i9EoI1v05izqo1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8992-cornelius-sallow https://www.morsmordre.net/t9022-gaius https://www.morsmordre.net/t12143-cornelius-sallow#373480 https://www.morsmordre.net/f146-chelsea-mallord-street-31 https://www.morsmordre.net/t9021-skrytka-bankowa-nr-2119#271390 https://www.morsmordre.net/t9123-cornelius-sallow#275155
Re: Long Mynd [odnośnik]07.01.22 23:18
Przemijający czas zacierał epitafia na kamiennych, nagrobnych płytach, układał do snu demony ciągnące za nią orszakiem aż ze słonecznej Grecji, z ostatniej wyprawy, w jakiej było jej dane wziąć udział, wyprawy, na której wszystko i więcej zagarnął sobie horror brutalnego przeznaczenia. Nie chciała dziś wracać do tego pamięcią. W gruncie rzeczy nie chciała o tym myśleć już nigdy więcej, jednak wskrzeszone przez słowa Corneliusa wspomnienia na jeden bolesny moment osiedliły się w mięśniach i zalały ich sploty stygnącym żelazem; byłaby jednak głupią trzpiotką, gdyby pozwoliła sobie na moment słabości w dobrotliwym towarzystwie rzecznika Ministerstwa, znajomego, nie przyjaciela, nie kogoś, kogo należało dopuścić bliżej niż to odpowiednie.
- Uwierz mi, nie znalazłbyś czasu, by narzekać na niepogodę - odpowiedziała mu zatem uprzejmie, ale dość przy tym lakonicznie, wyważona, wzrokiem poszukująca śladów kilku symbiotycznie połączonych ze sobą gospodarstw, z których wyplenieni zostali mugole. W niepogodzie tkwił jeden z wielu uroków tamtych eskapad. W każdym miejscu na świecie ulewa wyglądała przecież inaczej, pachniała inaczej, nawet lód, na jakim nieopacznie można było się poślizgnąć wydawał się jej odmienny zależnie od odwiedzanego miejsca na ziemi; czy tęskniła? Czasem, nie - rzadko. Po epilogu przygodowej młodości raczkującego naukowca, epilogu płynącym krwią, łzami i wymiocinami żołądka niezdolnego do pohamowania rozedrganych traumą nerwów, o wiele bardziej ceniła sobie działanie w bezpiecznych, kontrolowanych warunkach, nawet u boku wymagających niebotycznych doz uwagi gatunków.
- To w końcu ich obecność przyciągnęła kołkogonki, to, w jak nieodpowiedzialny sposób porzucili swoje trzody. Żaden czarodziej by do tego nie dopuścił - zgodziła się z Sallowem - nie tyle z zasady pragmatyzmu, co szczerze przekonana o słuszności współdzielonych poglądów przynajmniej w tej dziedzinie. Pozbawieni zrozumienia mugole niejednokrotnie na przestrzeni dekad udowodnili swoje destrukcyjne zapędy względem magicznych stworzeń, wyniszczali ich środowiska, deptali gniazda, wycinali drzewa i krzewy, z których te czerpały pożywienie, zatruwali wodne akweny służące za naturalne poidła. Nieistotne, że nie zdawali sobie sprawy z istnienia tych stworzeń, przecież to samo można było rzec o typowo ichniej faunie. - Tylko tego brakuje, żeby przez czyjąś niezapobiegliwość rozprzestrzeniły się na magiczne gospodarstwa, gdzie mogłyby odstraszyć kudłonie czy zirytować dwurożce - wymamrotała z wyraźnie wybrzmiewającą w głosie dezaprobatą i nawet jeśli postrzegała Corneliusa jako osobę nieprzesadnie przejętą losem czarodziejskiej zwierzyny, tak wierzyła szczerze i płomiennie, że jej los zachwiany mugolską dłonią nie był mu obcy. Szczególnie tutaj, w Shropshire.
Szkoda tylko, że moment, w którym wspólnie mogli zapobiec epidemii kołkogonków w winiecie rodzinnych sentymentów, mężczyzna zdecydował się do kotła dorzucić silnie żrący komponent w postaci jej prywatności.
Ociężały wydech niechętnie opuścił kanwę płuc, powieki odcięły ją od rzeczywistości zaledwie na krótką chwilę, na kilka przyspieszonych uderzeń serca, z kolei głos nie wybrzmiał jeszcze jakąkolwiek odpowiedzią. Septimus. Sporo o tobie mówi. Nawet tu, nawet teraz? W głosie Sallowa wybrzmiała klinga ostrości, której obecność nawet tak doświadczonej życiowo Amelii nakazała instynktownie wyprostować mocniej plecy, głowę unieść nieco wyżej.
- Używasz wielkich słów, Corneliusie, domyślam się, że za ich pomocą wszystko, nie tylko oficjalne oświadczenia, brzmi urokliwiej, niż powinno - skontrowała poważnie; kochał, miłość, Septimus, dlaczego rozmawiali o tym w momencie, w którym powinni tropić nieszczęsne kołkogonki? W którym to on powinien był wspaniałomyślnie służyć jej za przewodnika, jako znawca tutejszych ziem i szanowany przyjaciel tak wielu znamienitych rodów szlacheckich? Z trudem wmawiała innym, a przede wszystkim samej sobie, że nie leżała jej na sercu dobra reputacja owiewająca sylwetkę prominentnego dyrygenta. Że było jej obojętne w jaki sposób szeptano o nim w kuluarach, jak wytykano starokawalerstwo, z nią robiąc właściwie to samo. Plotka za plotką, śmiech za śmiechem; jednak czy nie wyglądałoby to w okrutny, egoistyczny sposób, gdyby przyjęła teraz jego oświadczyny? Niechybnie zarzucono by im chęć odegnania od siebie przykrych konotacji. Wykorzystanie wzajemnej sytuacji. Nie chciała tego, nie tak. Tylko jak? - Septimus jest... Och, wybacz, Corneliusie, ale jestem tu w pracy. To nie czas na podobne dyskusje. Nie miejsce. Prosił cię, żebyś poruszył ten temat, przekonał mnie do zmiany zdania? Czym, jego zamożnością? Moim wiekiem? - tym razem i w jej głosie wybrzmiała nuta podejrzliwej definitywności; jeśli istotnie posługiwał się echem nagabywań dyrygenta, do nich obu straciłaby gro szacunku.


i won't be afraid. hesitation got me against the wall,
but no more mistakes like i made before.
Amelia Eberhart
Amelia Eberhart
Zawód : Magizoolog w Departamencie Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami, w Wydziale Zwierząt
Wiek : 37
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
if you were a woman and i was a man
would it be so hard to understand?
OPCM : 8 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 7 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 12
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10932-amelia-eberhart#333340 https://www.morsmordre.net/t10966-wolfgang#334285 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f410-borough-of-islington-eden-grove-12 https://www.morsmordre.net/t10967-skrytka-nr-2394#334286 https://www.morsmordre.net/t10968-amelia-eberhart#334288
Re: Long Mynd [odnośnik]07.01.22 23:18
The member 'Amelia Eberhart' has done the following action : Rzut kością


'Zdarzenia' :
Long Mynd - Page 4 9hWaLlh
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Long Mynd - Page 4 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Long Mynd
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach