Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Disco Inferius
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
AutorWiadomość
▲ Matka z rodu Slughorn, powiązania rodzinne z Crouchami, Blackami, Nottami, Yaxley'ami i pewnie z masą innych rodów; brat Edgara oraz Wynonny
▲ Były Ślizgon (1939 - 1946)
▲ Członek Klubu Ślimaka w latach 1944-1946
▲ Alchemik z wykształcenia
▲ Pomaga w rodzinnym interesie nadzorując wyprawy po czarnomagiczne artefakty
▲ Czasem można go spotkać w sklepie na Nokturnie
▲ Żonaty z lady Bulstrode w latach ~1949 - 1954; małżeństwo zostało unieważnione z powodu braku potomka
▲ Lubi wysiłek fizyczny - polowania, szermierkę, chociaż trauma krwi ogranicza jego aktywność
▲ Nie pali, nie pije, nie ćpa, jest do bólu sztywny, nudny oraz zasadniczy - chociaż czasem zaskakuje!
Edgar
Braci się nie traci
Wynonna
Klejnot maku
Craig
Włócznia ideałów
Rowan
Mak w przebraniu lilii
Libra
Czarny mak
Alastair
Makowy lew
Bernadette
Zduszony feminizm
Ziva
Korona z maków
Esmee&Alivia
Bliźniacze maki
Tobias
Mały wojownik
Darcy
Róża maków
Perseus
Prawie jak mak
Tristan
Strażnik róży
Daphne
Przyjaciel maków
Morgoth
Wnikliwa telepatia
Harriett
Oszałamiające eliksiry
Cassandra
Tango Notturno
Inara
Eliksirowa siostra
Lucinda
Zdeptane serce maku
Peony
Gładka współpraca
Elisabeth
Kroki do współpracy
Lupus
Znajomy uzdrowiciel
Cyneric
Rycerz
Apollinare
Rycerz
Marianna
Kość niezgody
Garrett
Kolebka nienawiści
Glaucus
Niezgodność charakterów
Asterion
Rodzinny dramat
Deirdre
Tekst
Matthew
Tekst
Ramsey
Tekst
Abraxas
Tekst
Percival
Tekst
Giovanna
Tekst
[bylobrzydkobedzieladnie]
Milczenie, cisza grobowa, a jakże wymowna. Zdmuchnęła iskry złudzeń. Zostawiła tło straconych nadziei.
I powiedziała więcej niż słowa.
I powiedziała więcej niż słowa.
Ostatnio zmieniony przez Quentin Burke dnia 01.04.17 23:55, w całości zmieniany 22 razy
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Powiedz, że mnie unikałeś i teraz, gdy zrezygnowałem nagle z pracy nie będziesz próbować mnie zastraszać :malpka: Chyba że coś wymyśliłeś, bo ja średnio mam głowy dziś do pomysłów relacji
Tak jak na cb było, to była jako druga zmiana, wieczorami przychodził i siedział do późna sprzątając, a gdy zostawał sam w sklepie, to obsługiwał klientów, bo musiał, a tak to starał się nie pokazywać zbytnio w sklepie.
A co do Burke'a, bo było tak, że on dał posmakować złotej rybki, w którą rudzielec się wciągnął, a potem skończył prawie że na dnie. Burke wyciągnął do niego rękę, lecz powiedział, ze w zamian za pomoc będzie handlować prochami. Rudzielec nie miał pieniędzy nawet na kupno jednej działki, więc zgodził się, lecz wtedy prosił, by nic Garetowi o tym nie mówić. Minął czas, rudzielec nie wiedząc, jak szybciej spłacić dług, zatrudnił się w sklepie. Lecz nawet jak spłacił dług, był szantażowany przez Burke'a, że jeśli odejdzie, to powie bratu o narkotykach i całej dilerce Teraz nie ma go, więc Barry skorzystał z okazji i zrezygnował z pracy dając pismo Borginowi.
Tak jak na cb było, to była jako druga zmiana, wieczorami przychodził i siedział do późna sprzątając, a gdy zostawał sam w sklepie, to obsługiwał klientów, bo musiał, a tak to starał się nie pokazywać zbytnio w sklepie.
A co do Burke'a, bo było tak, że on dał posmakować złotej rybki, w którą rudzielec się wciągnął, a potem skończył prawie że na dnie. Burke wyciągnął do niego rękę, lecz powiedział, ze w zamian za pomoc będzie handlować prochami. Rudzielec nie miał pieniędzy nawet na kupno jednej działki, więc zgodził się, lecz wtedy prosił, by nic Garetowi o tym nie mówić. Minął czas, rudzielec nie wiedząc, jak szybciej spłacić dług, zatrudnił się w sklepie. Lecz nawet jak spłacił dług, był szantażowany przez Burke'a, że jeśli odejdzie, to powie bratu o narkotykach i całej dilerce Teraz nie ma go, więc Barry skorzystał z okazji i zrezygnował z pracy dając pismo Borginowi.
Ostatnio zmieniony przez Barry Weasley dnia 19.06.16 23:29, w całości zmieniany 1 raz
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
ja już ostrzegałam, że przyjdę powiedzieć, że nie będziemy się lubić wiadomo, pierwszym punktem zaczepienia może być niechęć wywodząca się jeszcze ze szkoły, ale co potem się między nami działo - do wyboru, do koloru, tyle możliwości!
a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
Przyszli do ciebie moi bracia, to przychodzi i Lyra ;). Teraz Travers, ale do niedawna Weasley. Jaki stosunek miałby Quentin do młodziutkiej, naiwnej malarki próbującej wydostać się z biedy i zasłużyć na aprobatę szlacheckiego społeczeństwa?
come on look into the expanse and breath all these around come on don’t be afraid to look don’t be afraid
to look at distance
Jakaś relka! Ale nie wiem jaka
Lorne Bulstrode
Zawód : łowca smoków i opiekun w rezerwacie Kent
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Dzieci są milsze od dorosłych
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek
no to co
milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek
no to co
milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Poczekaj na mnie ze 2 dni, to ci opiszę co trzeba <3
Wszystko czego się obawiamy kiedyś nas spotka.
Milburga Dolohov
Zawód : łowczyni wilkołaków, muzyk, towarzyszka eskapad poszukiwawczych
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Podobno zło triumfuje, podczas gdy dobrzy ludzie nic nie robią.
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Cassandra jest uzdrowicielką, posiada niewielką lecznicę znajdującą się na Nokturnie, gdzie leczy różne nieprzyjemne typy i oprychy spod ciemnej gwiazdy, naturalnie nie z dobroci serca, a za pieniądze. Z tego względu współpracuje również z Paliczkami, sklepie, w którym można zakupić przedmioty wykonane z kości, Cassandra jest solidnym dostawcą tegoż kruszcu. Oprócz tego jest jasnowidzem, a raczej czarnowidzem, jej epileptyczne wizje wieszczą nieszczęścia. Śmiało można ją nazwać lokalną nokturnową celebrytką oraz silnym graczem tej dzielnicy, a że właśnie stałeś się nowym księciem Nokturnu jako Burke, z pewnością się znamy!
Poprzedni właściciel obstawiał, że znajomość kogoś, kto jakby nie patrzeć miewa kontakt z trupami i posiada wiedzę anatomiczną jest przydatny przy prowadzeniu tego rodzaju interesu, cośtam pomagała też przy naćpanych ludziach i na tej podstawie obmyśliliśmy dość bliską relację polegającą również na współpracy. Daj znać, co myślisz, na co masz ochotę, ludzi takich jak Ty Cass woli trzymać blisko siebie, zawierać układy typu przysługa za przysługę, szukając protekcji - pewnie szanowałaby Quentina i jego wpływy i z jej strony jak najbardziej byłoby parcie w kierunku jakiegoś... sojuszu Daj znać, co sądzisz!
Poprzedni właściciel obstawiał, że znajomość kogoś, kto jakby nie patrzeć miewa kontakt z trupami i posiada wiedzę anatomiczną jest przydatny przy prowadzeniu tego rodzaju interesu, cośtam pomagała też przy naćpanych ludziach i na tej podstawie obmyśliliśmy dość bliską relację polegającą również na współpracy. Daj znać, co myślisz, na co masz ochotę, ludzi takich jak Ty Cass woli trzymać blisko siebie, zawierać układy typu przysługa za przysługę, szukając protekcji - pewnie szanowałaby Quentina i jego wpływy i z jej strony jak najbardziej byłoby parcie w kierunku jakiegoś... sojuszu Daj znać, co sądzisz!
bo ty jesteś
prządką
prządką
Widzę całe Nokturnowe towarzystwo wpada do relacji. I mnie nie może zabraknąć! :D
Moja okropna mamusia była ze Slughornów, więc kto wie: może nawet jesteśmy jakimś bliskim/dalekim kuzynostwem? Jeśli nie pamiętamy się z dzieciństwa to nic nie szkodzi. Mamy mnóstwo innych punktów zaczepienia. Mieszkam nad sklepem, który nosi Twoje nazwisko. Przyjaźnię się z Borginem i często wpadam nieproszona na zaplecze, głośno domagając się przy tym kawy/gazety/plotek. Produkuję trucizny i inne eliksiry na zamówienie (więc możemy radośnie rozprawiać o alchemii - o ile nie będziesz mi podbierać klientów). Wszyscy na Nokturnie mnie znają: bo pożyczam pieniądze na nieziemsko wysoki procent i zawsze wszystko umiem załatwić. Podobnie jak Cass lubię mieć przyjaciół w takich ludziach jak Burke (ostatniego zresztą bardzo kochałam, ale złamał mi serce ).
Więc róbmy jakieś interesy!
Moja okropna mamusia była ze Slughornów, więc kto wie: może nawet jesteśmy jakimś bliskim/dalekim kuzynostwem? Jeśli nie pamiętamy się z dzieciństwa to nic nie szkodzi. Mamy mnóstwo innych punktów zaczepienia. Mieszkam nad sklepem, który nosi Twoje nazwisko. Przyjaźnię się z Borginem i często wpadam nieproszona na zaplecze, głośno domagając się przy tym kawy/gazety/plotek. Produkuję trucizny i inne eliksiry na zamówienie (więc możemy radośnie rozprawiać o alchemii - o ile nie będziesz mi podbierać klientów). Wszyscy na Nokturnie mnie znają: bo pożyczam pieniądze na nieziemsko wysoki procent i zawsze wszystko umiem załatwić. Podobnie jak Cass lubię mieć przyjaciół w takich ludziach jak Burke (ostatniego zresztą bardzo kochałam, ale złamał mi serce ).
Więc róbmy jakieś interesy!
She wears strength and darkness equally well
The girl has always been half goddess, half hell.
The girl has always been half goddess, half hell.
Rita Sheridan
Zawód : Trucicielka, lichwiarka, hazardzistka
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
The black heart angels calling
With kisses on my mouth
There's poison in the water
The words are falling out
With kisses on my mouth
There's poison in the water
The words are falling out
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Mówiłam, że przyjdę Cię kochać, więc jestem! A więc, Lou choć czysto krwista i pochodzi z francji ma matkę z Blacków a jej kuzynem jest sam Borgin (tworzy się) który to zapewne kręci sie gdzieś po sklepie a jeśli nie to na pewno macza palce we wszystkich nielegalnych interesach mających coś wspólnego z czarno-magicznymi artefaktami Ojciec Lou sam pała się tym zajęciem, ze względu więc na te zagmatwane powiązania z Borginami, na pewno musicie się znać a co za tym idzie - musisz znać Lou! Może kiedy po raz kolejny przypłynęłam z rodzicami do Anglii, poznaliśmy się na jakimś statku lub w samym sklepie? Jeśli by więc założyć, że znamy się już od kilku lat pewnie gdy byłam młodsza mogła Cie strasznie denerwować. Jestem bowiem znana z zadzierania nosa, wyrażania swoich opinii nie bacząc na to, że mogę tym komuś sprawić przykrość no i generalnie uważam się za lepszą od innych - w końcu jestem gwiazdą! Jeśli nie od małego, to i tak mogliśmy poznaliśmy się gdzieś na statu, gdyż często nimi podróżowałam w celu odwiedzenia ukochanej siostry i kuzyna. Może mogłam robić z posłańca, wyręczając ojca i przywożąc jakieś czarnomagiczne specyfiki? Poza tym ok dwa lat temu pomagałam Borginowi w zabiciu męża siostry :malpka: (zapewniam, że miałam ku temu powody) może przyszłam do Ciebie po jakiś eliksir który pomógłby mi w uprowadzeniu dużo większego ode mnie mężczyzny a Ty z dobroci serca mi go uwarzyłeś?
Chyba, że masz inne pomysły bądź przeszkadza Ci moje nieszlachetne pochodzenie - choć nie ukrywam, że chciałabym z Tobą coś pozytywnego
Chyba, że masz inne pomysły bądź przeszkadza Ci moje nieszlachetne pochodzenie - choć nie ukrywam, że chciałabym z Tobą coś pozytywnego
Gość
Gość
Barry, widzę, że nie masz dobrych doświadczeń z Burke’ami Szkoda, że tamtego nie ma na forum, moglibyśmy wtedy coś ustalić. Chyba póki co muszę założyć, że gdzieś wyjechał. Podejrzewam, że Quentin wiedział o całej sprawie, dziwne, gdyby nie wiedział. Pytanie czy chcesz kontynuować ten wątek, ponieważ Quentin z chęcią widziałby tanią siłę roboczą w rodzinnym sklepie, ale nie chcę też nikogo do niczego zmuszać. Jeżeli chcesz się zupełnie odciąć od przeszłości z Burke’ami to ja to uszanuję. Quentin zapamięta, że nie ma co się dogadywać z Weasley’ami i tyle
Garrett Chcę piękną nienawiść :D Niestety konflikt ze szkoły nie może być innowacyjny, ponieważ Quentin nie interesował się niczym poza nauką, sobą i rodziną, więc unikałby kolejnego Weasley’a. Dlatego też pójdę w stronę klasyczną, czyli wspólne warzenie eliksiru na zajęciach, które skończyło się wybuchem (dosłownie). Burke się wtedy niesamowicie wkurzył (oczywiście uznał, że to wina Garretta, ale nie musiała to być prawda) i poczuł się upokorzony, szczególnie, jeśli profesorem był wtedy Horacy (przed rodziną wyszedł na idiotę…). Weasley raczej śmiałby się z napinki Quentina, co doprowadziło do zaognienia konfliktu. Może nawet umówili się na pojedynek ("na błoniach po eliksirach" :solol:), z którego też wyniknęły same problemy. I od tamtej pory to wszystko się tak ciągnęło do końca szkoły.
Nie wiem jak bardzo chcesz niniejszy wątek rozwinąć, czy w ogóle chcesz, czy on ma być po prostu tłem gdzieś tam w czeluściach forum. Bo, możemy go oczywiście pokomplikować. Zaraz po szkole każdy z nich miał inne, lepsze zajęcia niż podsycanie ognia nienawiści z czasów szkolnych, dlatego sprawa mogła ucichnąć. Ale co jeśli Weasley jakiś czas temu przyczynił się do schwytania kogoś z Burke’ów? Nie jest trudno o czarnoksiężnika w tym rodzie, więc nie powinno być problemu Quentin odebrał to na pewno osobiście doprowadzając do chęci uprzykrzania życia Garrettowi Może auror co jakiś czas ma nieprzyjemne rozmowy z szefem, bo ktoś na niego doniósł wymyślając nieprawdziwe historie? Szef mimo to chciał je sprawdzić, więc Weasley jest tym zirytowany. A kiedyś na fabule można ten konflikt bardziej rozwinąć (być może o rodzeństwo Garretta, na przykład), to już zależy czy będziesz chciała :D
Lyra na pewno dla Quentina od zawsze była młodszą siostrą tego cholernego Garretta, dlatego jeżeli kiedyś mieli okazję się spotkać, Burke nie krył swojej niechęci do niej. Ale! Sprawa się komplikuje kiedy Weasley zmienia się w Travers, gdyż póki co nikt się nie zgłosił do moich poszukiwań, więc na razie pozostaje wersja, że Quentin kocha się w niejakiej Travers. A co za tym idzie, to prawdopodobnie zaczął się do Lyry przymilać. Jest dla niej sympatycznym gościem, zainteresowanym jej sztuką i tak dalej. Podświadomie szuka kontaktu z Traversami, uważając, że Lyra mogłaby być jego takim jakby łącznikiem z nimi, a to wszystko chowa pod pozorem zainteresowania sztuką. Jeżeli konflikt z braćmi Lyry by się zaognił, sprawa mogłaby mieć podwójne dno – zemsta. Ale co do tego to muszę najpierw się z nimi dogadać, więc póki co zostawmy to na poziomie Traversów :D
Lorne, na razie nie znalazłam byłej żony Quentina, więc możemy ich znajomość oprzeć na tym, że była ona z domu Bulstrode, czyli krewną Lorne? Pytanie jak Bulstrode by się na to zapatrywał. Małżeństwo aranżowane, niedawno unieważnione przez bezpłodność kobiety. Czy w ogóle miałby z tym problem, czy uznałby to za sprawę Burke’a? Czy ten pomysł, żeby nasze dwie postacie ze sobą połączyć w ogóle ci nie pasuje? Nikt się niestety nie zgłosił, więc nie ukrywam, że chciałabym go wykorzystać do prób zapoznania Quentina z Tomem właśnie przez Lorne
Czekam Milburga
Zastanawiam się jedynie gdzie Quentin mógł poznać Cassandrę. Teoretycznie mogą znać się ze szkoły, tylko czy praktycznie ma to sens? Czy lepiej przesunąć ich znajomość na Nokturn? Na pewno Burke chciałby mieć nokturnową uzdrowicielkę po swojej stronie, stąd jeśli i ona do tego dąży, to sojusz bardzo pasuje. Tylko to byłby taki suchy sojusz z przyczyn poglądowych, wiadomo. On mógłby jej załatwiać eliksiry, ona leczyć ludzi, których by jej podsyłał, lub nawet jego samego kiedy coś sobie zrobi podczas warzenia niezbyt legalnych mikstur :D To tak przykładowo, bo wiadomo, że ten zakres handlu wymiennego miałby szerszy zakres
Ritę i Quentina dzieli rok różnicy, oboje znaleźli się w Slytherinie i… na początku Burke był nieufny w stosunku do Sheridan, skoro jej rodzice okryli się hańbą. Zapewne nasłuchał się o tej okropnej krewnej, sam zresztą ma takie a nie inne poglądy, więc ich znajomość mogła mieć pod górkę. Ale możemy założyć, że wspólna pasja i więzy krwi stopiły lody między nimi. Bycie dzieciakami ułatwiało sprawę, a że Quentin nie miał w szkole zbyt wielu znajomych, zaś znalezienie kogoś o podobnych fascynacjach i niezajmującego się głupotami graniczyło z cudem, mogli zbudować pozytywne relacje. Co wpłynęło na ich interesy, w których się wspierali. Kto wie, może kiedyś skusiłabyś się na badania nad eliksirami tworzącymi inferiusy?
Nieszlachetne pochodzenie Louise by mu nie przeszkadzało jeżeli wie o matce z domu Black i powiązaniach z Borginami. To znaczy, na pewno uważałby ją wciąż za kogoś o niższym statusie, wiadomo, ale bez nieprzyjemności. Z Borginami czy Blackami lepiej na pieńku nie mieć. Tylko Quentin traktował Louise trochę pobłażliwie jak była mała, sam ma manię wielkości, ale jest raczej małomówny Kiedy podrośli mogło się między nimi ocieplić (tylko czemu dama gra w grę dla plebsu ), ale Burke głupi nie jest i powiązał prośbę o stworzenie pewnego eliksiru ze śmiercią szwagra Louise. Nie ocenia, ale de Voyer w ten sposób się trochę odkryła, dlatego też musi uważać Nie wiem jak bardzo chcesz rozwinąć tę relację dlatego będę wdzięczna za wskazówki
Przepraszam, za dużo kart na raz, dlatego w pewnym momencie przestało mi wychodzić wymyślanie, będę wdzięczna za pomoc
Garrett Chcę piękną nienawiść :D Niestety konflikt ze szkoły nie może być innowacyjny, ponieważ Quentin nie interesował się niczym poza nauką, sobą i rodziną, więc unikałby kolejnego Weasley’a. Dlatego też pójdę w stronę klasyczną, czyli wspólne warzenie eliksiru na zajęciach, które skończyło się wybuchem (dosłownie). Burke się wtedy niesamowicie wkurzył (oczywiście uznał, że to wina Garretta, ale nie musiała to być prawda) i poczuł się upokorzony, szczególnie, jeśli profesorem był wtedy Horacy (przed rodziną wyszedł na idiotę…). Weasley raczej śmiałby się z napinki Quentina, co doprowadziło do zaognienia konfliktu. Może nawet umówili się na pojedynek ("na błoniach po eliksirach" :solol:), z którego też wyniknęły same problemy. I od tamtej pory to wszystko się tak ciągnęło do końca szkoły.
Nie wiem jak bardzo chcesz niniejszy wątek rozwinąć, czy w ogóle chcesz, czy on ma być po prostu tłem gdzieś tam w czeluściach forum. Bo, możemy go oczywiście pokomplikować. Zaraz po szkole każdy z nich miał inne, lepsze zajęcia niż podsycanie ognia nienawiści z czasów szkolnych, dlatego sprawa mogła ucichnąć. Ale co jeśli Weasley jakiś czas temu przyczynił się do schwytania kogoś z Burke’ów? Nie jest trudno o czarnoksiężnika w tym rodzie, więc nie powinno być problemu Quentin odebrał to na pewno osobiście doprowadzając do chęci uprzykrzania życia Garrettowi Może auror co jakiś czas ma nieprzyjemne rozmowy z szefem, bo ktoś na niego doniósł wymyślając nieprawdziwe historie? Szef mimo to chciał je sprawdzić, więc Weasley jest tym zirytowany. A kiedyś na fabule można ten konflikt bardziej rozwinąć (być może o rodzeństwo Garretta, na przykład), to już zależy czy będziesz chciała :D
Lyra na pewno dla Quentina od zawsze była młodszą siostrą tego cholernego Garretta, dlatego jeżeli kiedyś mieli okazję się spotkać, Burke nie krył swojej niechęci do niej. Ale! Sprawa się komplikuje kiedy Weasley zmienia się w Travers, gdyż póki co nikt się nie zgłosił do moich poszukiwań, więc na razie pozostaje wersja, że Quentin kocha się w niejakiej Travers. A co za tym idzie, to prawdopodobnie zaczął się do Lyry przymilać. Jest dla niej sympatycznym gościem, zainteresowanym jej sztuką i tak dalej. Podświadomie szuka kontaktu z Traversami, uważając, że Lyra mogłaby być jego takim jakby łącznikiem z nimi, a to wszystko chowa pod pozorem zainteresowania sztuką. Jeżeli konflikt z braćmi Lyry by się zaognił, sprawa mogłaby mieć podwójne dno – zemsta. Ale co do tego to muszę najpierw się z nimi dogadać, więc póki co zostawmy to na poziomie Traversów :D
Lorne, na razie nie znalazłam byłej żony Quentina, więc możemy ich znajomość oprzeć na tym, że była ona z domu Bulstrode, czyli krewną Lorne? Pytanie jak Bulstrode by się na to zapatrywał. Małżeństwo aranżowane, niedawno unieważnione przez bezpłodność kobiety. Czy w ogóle miałby z tym problem, czy uznałby to za sprawę Burke’a? Czy ten pomysł, żeby nasze dwie postacie ze sobą połączyć w ogóle ci nie pasuje? Nikt się niestety nie zgłosił, więc nie ukrywam, że chciałabym go wykorzystać do prób zapoznania Quentina z Tomem właśnie przez Lorne
Czekam Milburga
Zastanawiam się jedynie gdzie Quentin mógł poznać Cassandrę. Teoretycznie mogą znać się ze szkoły, tylko czy praktycznie ma to sens? Czy lepiej przesunąć ich znajomość na Nokturn? Na pewno Burke chciałby mieć nokturnową uzdrowicielkę po swojej stronie, stąd jeśli i ona do tego dąży, to sojusz bardzo pasuje. Tylko to byłby taki suchy sojusz z przyczyn poglądowych, wiadomo. On mógłby jej załatwiać eliksiry, ona leczyć ludzi, których by jej podsyłał, lub nawet jego samego kiedy coś sobie zrobi podczas warzenia niezbyt legalnych mikstur :D To tak przykładowo, bo wiadomo, że ten zakres handlu wymiennego miałby szerszy zakres
Ritę i Quentina dzieli rok różnicy, oboje znaleźli się w Slytherinie i… na początku Burke był nieufny w stosunku do Sheridan, skoro jej rodzice okryli się hańbą. Zapewne nasłuchał się o tej okropnej krewnej, sam zresztą ma takie a nie inne poglądy, więc ich znajomość mogła mieć pod górkę. Ale możemy założyć, że wspólna pasja i więzy krwi stopiły lody między nimi. Bycie dzieciakami ułatwiało sprawę, a że Quentin nie miał w szkole zbyt wielu znajomych, zaś znalezienie kogoś o podobnych fascynacjach i niezajmującego się głupotami graniczyło z cudem, mogli zbudować pozytywne relacje. Co wpłynęło na ich interesy, w których się wspierali. Kto wie, może kiedyś skusiłabyś się na badania nad eliksirami tworzącymi inferiusy?
Nieszlachetne pochodzenie Louise by mu nie przeszkadzało jeżeli wie o matce z domu Black i powiązaniach z Borginami. To znaczy, na pewno uważałby ją wciąż za kogoś o niższym statusie, wiadomo, ale bez nieprzyjemności. Z Borginami czy Blackami lepiej na pieńku nie mieć. Tylko Quentin traktował Louise trochę pobłażliwie jak była mała, sam ma manię wielkości, ale jest raczej małomówny Kiedy podrośli mogło się między nimi ocieplić (tylko czemu dama gra w grę dla plebsu ), ale Burke głupi nie jest i powiązał prośbę o stworzenie pewnego eliksiru ze śmiercią szwagra Louise. Nie ocenia, ale de Voyer w ten sposób się trochę odkryła, dlatego też musi uważać Nie wiem jak bardzo chcesz rozwinąć tę relację dlatego będę wdzięczna za wskazówki
Przepraszam, za dużo kart na raz, dlatego w pewnym momencie przestało mi wychodzić wymyślanie, będę wdzięczna za pomoc
Milczenie, cisza grobowa, a jakże wymowna. Zdmuchnęła iskry złudzeń. Zostawiła tło straconych nadziei.
I powiedziała więcej niż słowa.
I powiedziała więcej niż słowa.
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Nie chce mi się przelogowywać, więc napiszę
Barry to jak dostał polecenie od nestora - wyprowadź się z Nokturnu, to raczej będzie chciał unikać też i sklepu, poniekąd też i z tego powodu stamtąd zwolnił się, lecz formalnie to odszedł, bo sam tego chciał. Jeśli chcesz, możesz przejąć po poprzednim Burku nieco sznurków i kontrolować chłopaka, bo on wcześniej dostawał towar właśnie od Burke'a a teraz sam ogarnia dostawców, chyba że chcesz - jak to pisałam wcześniej - przejąć pałeczkę i mieć rudzielca na sznurku, by w razie czego wykorzystać do własnych potyczek z Garrettem [tak, czytam i to ]. Nie wiem jak tam będziesz chcieć i jak będzie ci tam pasować Możesz jego zostawić w spokoju i obawiać się, że w każdej chwili może pisnąć dwa lub więcej słów aurorom, albo mieć go pod kontrolą
Barry to jak dostał polecenie od nestora - wyprowadź się z Nokturnu, to raczej będzie chciał unikać też i sklepu, poniekąd też i z tego powodu stamtąd zwolnił się, lecz formalnie to odszedł, bo sam tego chciał. Jeśli chcesz, możesz przejąć po poprzednim Burku nieco sznurków i kontrolować chłopaka, bo on wcześniej dostawał towar właśnie od Burke'a a teraz sam ogarnia dostawców, chyba że chcesz - jak to pisałam wcześniej - przejąć pałeczkę i mieć rudzielca na sznurku, by w razie czego wykorzystać do własnych potyczek z Garrettem [tak, czytam i to ]. Nie wiem jak tam będziesz chcieć i jak będzie ci tam pasować Możesz jego zostawić w spokoju i obawiać się, że w każdej chwili może pisnąć dwa lub więcej słów aurorom, albo mieć go pod kontrolą
being human is complicated, time to be a dragon
Hm, a Lyra będzie wiedziała o tej niechęci między Quentinem a jej braćmi? Właściwie to mogło jej się coś obić o uszy, przez co również wolałaby go unikać, bo taki mroczny, bo jej bracia go nie lubią i w ogóle. Dlatego teraz, po ślubie i zmianie nazwiska może ją zdziwić taka nagła zmiana zachowania z jego strony. Ten motyw z Traversami jest ciekawy, mam nadzieję, że uda ci się znaleźć tę postać z poszukiwań, a póki co można jakoś wykorzystać Lyrę, możesz też spróbować zaczepić Glaucusa i ogarnąć relacje także z nim? Tak czy inaczej, może tak zostać; Quentin się przymila i interesuje sztuką Lyry, bo liczy, że przez to zaplusuje u Traversów, a sama Lyra nie zna jego motywów ^^. A jeśli coś wyniknie więcej z braćmi, to też jak najbardziej możemy to wpleść w nasze relacje, bo może Quentin będzie chciał wykorzystać naiwność Lyry, by w jakiś sposób dopiec jej braciom?
come on look into the expanse and breath all these around come on don’t be afraid to look don’t be afraid
to look at distance
Oooo, świetnie! Mógłbyś czasami jej wyrzucać, że pała się takim a nie innym zajęciem czego na pewno nie pozostawiałaby bez komentarza. I w sumie czemu nie, możesz patrzeć na nią nico pobłażliwie - w końcu nadal jestem szczylem Co do tego eliksiru to jeszcze się zastanawiam, w sumie jeżeli Lou przyszłaby właśnie do Ciebie musiałaby mieć do Ciebie zaufanie i pewność, że jej nie zdradzisz. Chciałabym jakąś ciekawą relację, nic nudnego typu :lubimy się i uśmiechamy do siebie a czasem podrzucam Ci paczuszkę od ojca Może od czasu, dochodzi między nami do jakiś spięć? Mógłbyś jej wtedy mówić, żebym nie zapominała od kogo dostałam eliksir i że wiesz o wszystkim. Może chciałbyś ją do czegoś wykorzystać? Zastanowię się jeszcze w jaki sposób mogła by ta nasza relacja dokładnie wyglądać i dam Ci znać a Ty jeśli masz jakieś pomysły to też pisz śmiało, nie musisz przecież zgadzać się na wszystko co mi mój szalony umysł podsunie
Gość
Gość
Cassandra była w szkole mało lubianym odludkiem, wydaje mi się, że dwa lata starszy panicz Burke nie wiedział za dużo o jej istnieniu, bo po co miałby mówić - albo słyszał cośtam o tym dziwadle, wątpię, by miała w sobie cokolwiek, co mogłoby go zainteresować. Na pewno mógł się nią bardziej zainteresować, kiedy zrobiło się o niej głośniej na Nokturnie - mogła wówczas to ona chcieć jakąś przysługę od niego, a mógł to Quentin chcieć czegoś od Cassandry, wszystko mi jedno. Mamy jakieś większe sprzeczności poglądowe niż z innymi tutaj?
Ręce, które leczą pozostaną więc do Twojej dyspozycji, liczę na jakąś fabułkę w legendarnym okresie po a może pójdziemy na piwo?
Ręce, które leczą pozostaną więc do Twojej dyspozycji, liczę na jakąś fabułkę w legendarnym okresie po a może pójdziemy na piwo?
the vermeil rose had blown in frightful scarlet and its thorns
o u t g r o w n
Tristan Rosier
Zawód : Arystokrata, smokolog
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
the death of a beautiful woman is, unquestionably, the most poetical topic in the world
OPCM : 38 +2
UROKI : 30
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 1
CZARNA MAGIA : 60 +5
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15 +6
Genetyka : Czarodziej
Śmierciożercy
No i co tam z tym hipnotyzerem, co to go potrzebujesz do pracy? :D
Darcy Rosier
Zawód : hipnotyzerka w rodowym rezerwacie w Kent
Wiek : 22 lata
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Jeśli ktoś uprawia ze znawstwem sztukę perswazji, powinien wpierw wzbudzić ciekawość, później połechtać próżność, by wreszcie odwołać się do sumienia lub dobroci.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Disco Inferius
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania