First topic message reminder :

[bylobrzydkobedzieladnie]

Może to nie był mój dzień, bo ostatnio w ogóle żaden dzień nie jest moim. Mam wrażenie, że wszystko zależy od mojego ojca, może wszystko poza wynikiem tego pojedynku. Niemal znudzony odruchowo sięgam po różdżkę, by raz jeszcze nie rzucić Protego, ale zamiast tego unoszę do góry ręce w geście zdziwienia.
- Mnie się pytasz, Lucy? - unoszę brwi do góry w komediowym geście.
Zaraz po tym wykonuję szybki ruch różdżką, wyrysowując w powietrzu coś na kształt litery S.
- Expulso - mówię spokojnie.

The member 'Alastair Nott' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 27

Z niewiadomych przyczyn pojedynek ten zaczyna mnie lekko nudzić - najwyraźniej ani ja, ani Lucy nie mamy dzisiaj najszczęśliwszego dnia. Zanim jednak przyjdzie jej kolej na kolejne zaklęcia, mam jeszcze jedną szansę na atak. Do ilu razy sztuka? Siedmiu?
- Deprimo - wymawiam, już niemal bez żadnego zainteresowania, a koniec mojej różdżki maluje w powietrzu jakiś wymyślny zawijas.

The member 'Alastair Nott' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 56

Widocznie jej szczęście przepadło wraz z ostatnim dobrze posłanym zaklęciem. Nie miała zamiaru się jednak tym przejmować, a już na pewno nie miała zamiaru się poddawać. Nadal miała szanse to wygrać i nie byłaby sobą gdyby po prostu znudziła się po dwóch nieudanych zaklęciach. Uśmiechnęła się lekko na jego słowa. - Rozchmurz się Alek. - powiedziała w głowie już wybierając kolejne zaklęcie. - Protego – mruknęła cicho. Kto wie? Może uda jej się obronić?

The member 'Lucinda Selwyn' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 58

No i jaka ona dzisiaj zdolna! Kto by się spodziewał, że z taką łatwością wyjdą jej zaklęcia ochronne? On nie przepadał z Obroną Przed Czarną Magią, a ona nie mogła narzekać w końcu dużo z niej korzystała podczas swoich wypraw. Wiedziała, że dzisiejszego dnia wykorzysta całe swoje szczęście. Kiedy przyjdzie prawdziwe niebezpieczeństwo będzie pluć sobie w nos, że tak dobrze jej szło podczas jakiegoś tam pojedynku z jej najlepszym przyjacielem. Nie potrzebowała się przed nim popisywać bo przecież on i tak na końcu miał stwierdzić, że to fart, szczęście i jego dobra wola. Zawsze ją to bawiło. Tak, traktowała dzisiejszy pojedynek jak zabawę chociaż pewnie jakby przegrała to mogłaby kląć na swoją różdżkę. - Incendio – powiedziała już pewniej. Ogień był jej żywiołem. Zawsze będzie.

The member 'Lucinda Selwyn' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 47

Jestem niemal zaskoczony, że udaje mi się Deprimo. Niemal. Uśmiecham się słabo do Lucindy, chociaż nie mam dziś najlepszego nastroju. Wiem, że ona w przeciwieństwie do mnie bardzo dobrze radzi sobie z Obroną przed Czarną Magią, więc nie dziwię się, że udaje jej się po raz kolejny wyczarować tarczę.
- Dla Ciebie zawsze, Lynn - mówię, z głupkowatym uśmiechem na twarzy i unoszę brwi w nieco przerysowanym geście.
Jednak zaraz po tym jak deklaruję jej moje wieczne oddanie, przychodzi czas na moje zdecydowanie nieulubione zaklęcie.
- Protego - mruczę, jakbym miał już szczerze dość wypowiadanego słowa.

The member 'Alastair Nott' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 43

Byłbym nieźle zszokowany gdyby tym razem mi się udało, więc porażkę przyjmuję zwykłym wzruszeniem ramionami. Palący się skraj szaty gaszę szybko odcinając dopływ tlenu, dusząc ogień butem. Jednocześnie nadal słabo uśmiecham się do przyjaciółki, bo to zdecydowanie nie ona jest przecież powodem moich zmartwień.
- Frigidum - wypowiadam, a moja dłoń odruchowo kreśli w powietrzu odpowiedni kształt.

The member 'Alastair Nott' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 10

Słysząc słowa przyjaciela uśmiechnęła się szeroko. Wiedziała, że Alek nie ma nastroju. Od samego powrotu jego nastrój był obniżany, obniżany, obniżany aż w końcu przybity do podłogi. Chociaż to miejsce nie tryskało entuzjazmem to jednak zależało jej na tym by czerpał z tego trochę zabawy. Prawdopodobnie gdyby jego różdżka kolejny raz nie poległa na Protego mogłoby to nawet zadziałać. Po prostu to wszystko był zrządzeniem losu krzyczącym „uciekajcie stąd!” „daleko stąd!” „najlepiej na Alaskę!”. Nie chcąc przedłużać uniosła tylko kącik ust w delikatnym uśmiechu i mruknęła cicho - Ignitio – kreśląc dokładny ruch ręką. Zwykle na zaklęciach unieszkodliwiających polegała także zdecydowanie miał jeszcze szansę na to, żeby wygrać. Nie żeby tego chciała.

The member 'Lucinda Selwyn' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 9

Mówiłam, że była w nich kiepska? Jej różdżka tylko zagwizdała jak czajnik na gazie nie dając żadnego rezultatu. Spojrzała na to z dezaprobatą wymalowaną na twarzy. - A już myślałam… - powiedziała przenosząc wzrok na stojącego przednią Notta ewidentnie czekającego na zaklęcie. Wzruszyła ramionami przygotowując się do następnego zaklęcia. Teraz miało być prosto. - Drętwota – powiedziała pewniej.