Arena #20
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #20
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
No właściwie to do przewidzenia to było. W sensie to, że szczęścia już za dużo zużyłam. Tak samo jak i to, że ten pojedynek to dziwnie strasznie nieudanie mi się toczył, głównie przeze mnie bo mimo iż znałam zasady to jakoś tak z głowy mi wylatywały w tym całym ferworze walki.
Zaklęcie, moje własne, odbite przez Cartera szybuje do mnie, a moja tarcza jakaś taka marna jest, a właściwie w ogóle jej nie ma. Dostaję więc prosto w brzuch ognistą kulą, a zaraz po tym dotyka mnie zaklęcie które całe moje ciało swądem naznacza. Trochę od tego ataku w głowie mi się zakręciło Jednego drugiego i jak przez mgłę słyszę, że ktoś "dyskwalifikacja" krzyczy i dopiero jakby po chwili dociera do mnie, że to nie do mnie, a do mojego przeciwnika. Cóż, ucieszyłabym się może podskakując lekko, gdyby mnie wszystko nie bolało. Poza tym więcej w tym przypadku niż umiejętności. Januszem pojedynków jestem i szczęście początkującego stało obok mnie. Inaczej niż przypadkiem tej wygranej nazwać nie można.
Spoglądam na mojego przeciwnika i wzruszam ramionami, tak przepraszająco trochę bo przecież nie chciałam żeby ktoś go przeze mnie dyskwalifikował. Teraz czas iść do skrzydła medycznego, niech no wezmą ze mnie ten swąd ściągną.
/ztx2 ?
Zaklęcie, moje własne, odbite przez Cartera szybuje do mnie, a moja tarcza jakaś taka marna jest, a właściwie w ogóle jej nie ma. Dostaję więc prosto w brzuch ognistą kulą, a zaraz po tym dotyka mnie zaklęcie które całe moje ciało swądem naznacza. Trochę od tego ataku w głowie mi się zakręciło Jednego drugiego i jak przez mgłę słyszę, że ktoś "dyskwalifikacja" krzyczy i dopiero jakby po chwili dociera do mnie, że to nie do mnie, a do mojego przeciwnika. Cóż, ucieszyłabym się może podskakując lekko, gdyby mnie wszystko nie bolało. Poza tym więcej w tym przypadku niż umiejętności. Januszem pojedynków jestem i szczęście początkującego stało obok mnie. Inaczej niż przypadkiem tej wygranej nazwać nie można.
Spoglądam na mojego przeciwnika i wzruszam ramionami, tak przepraszająco trochę bo przecież nie chciałam żeby ktoś go przeze mnie dyskwalifikował. Teraz czas iść do skrzydła medycznego, niech no wezmą ze mnie ten swąd ściągną.
/ztx2 ?
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Cassian zjawił się na arenie niechętny do pojedynku i w gruncie rzeczy zmęczony. Nie miał dzisiaj ochoty się z nikim zmagać, a już w szczególności z kobietą, którą ujrzał po drugiej stronie trybun. Zasępiony i zdemotywowany chciał to skonczyć jak najszybciej. Ukłonił się, czego wymagała etykieta pojedynków i uniósł różdżkę, celując w swoją przeciwniczkę.
— Everte stati!
Nie zastanowił się, ze poprawnie rzucone może wywołać trochę szkód.
— Everte stati!
Nie zastanowił się, ze poprawnie rzucone może wywołać trochę szkód.
I don't want to understand this horror
Everybody ends up here in bottles
There's a weight in your eyes
I can't admit
Everybody ends up here in bottles
Cassian Morisson
Zawód : UZDROWICIEL ODDZ. URAZÓW POZAKLĘCIOWYCH
Wiek : 33 LATA
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
I will not budge for no man’s pleasure, I
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Cassian Morisson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 97
'k100' : 97
Miała pecha do mężczyzn; na salonach uwielbiała z nimi obcować, a jeszcze bardziej obserwować otoczenie i omawiać wypatrzone salonowe kąski. Inaczej było na pojedynkach, za wyjątkiem Russella, po którym i tak niczego wielkiego by się nie spodziewała, zawsze przegrywała. Zaklęcia przebijały się przez jej obronę w typowo męski sposób - raz a skutecznie. Za to w żadnym z typowo damskich pojedynków nie dała sobie zagrać na nosie, dlatego widząc mężczyznę, westchnęła ze zrezygnowaniem, by następnie ledwo widocznie się odkłonić. Już pierwszy atak uświadomił ją, że historia z chorobą genetyczną nie jest tylko jednorazową złośliwością losu.
- Protego Maxima.
Musiała się przed tym obronić.
- Protego Maxima.
Musiała się przed tym obronić.
Emery Parkinson
Zawód : Projektantka mody
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Appear like the innocent flower, but be the deadly snake beneath it.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
The member 'Emery Parkinson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 88
'k100' : 88
Zawahała się, gdy jej tarcza wchłonęła zaklęcie, które mogło zakończyć pojedynek już na starcie. Nie spodziewała się tego, dlatego przejście do ataku nie było tak sprawne jak zawsze. - Confundus - banalne zaklęcie, wybrane praktycznie bezwiednie, ale całkiem skuteczne; nie raz gnębiła swoich wybrańców, rzucając niespodziewanie właśnie ten czar. Zabawne i pożyteczne w jedynym. Czy to miało prawo tym razem się nie udać?
Emery Parkinson
Zawód : Projektantka mody
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Appear like the innocent flower, but be the deadly snake beneath it.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
The member 'Emery Parkinson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 14
'k100' : 14
Miał silną przeciwniczkę. Jej tarcza zadzialała bez zarzutu. Dlatego już od razu postanowił reagować stanem gotowości. Jako, że jednak jej zaklęcie chybiło, przybrał odpowiednią psotawę do rzucenia tego samego czaru. To miał już zrobić wcześniej, w ramach zdezorientowania przeciwnika. Było to więc strategią zamierzoną jeszcze zanim jego przeciwniczka faktycznie wykorzystała tą samą metodę.
- Confundus.
Reagował szybko, sam może nawet zdziwiony ze swojego refleksu, odkąd odstawił, na jakiś czas, na razie tylko próbnie, alkohol na bok.
- Confundus.
Reagował szybko, sam może nawet zdziwiony ze swojego refleksu, odkąd odstawił, na jakiś czas, na razie tylko próbnie, alkohol na bok.
I don't want to understand this horror
Everybody ends up here in bottles
There's a weight in your eyes
I can't admit
Everybody ends up here in bottles
Cassian Morisson
Zawód : UZDROWICIEL ODDZ. URAZÓW POZAKLĘCIOWYCH
Wiek : 33 LATA
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
I will not budge for no man’s pleasure, I
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Cassian Morisson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 52
'k100' : 52
Nie czekając na reakcję swojej przeciwniczki, rzucił kolejne zaklęcie z zakresu ofensywnych.
— Immobulus.
Mimo wszystko walczył z kobietą i wbrew swojemu pierwszemu wrażeniu, jakie mógł wywrzeć, wcale nie chciał jej zrobić krzywdy. Doprawdy, kto przyjmował kobiety do klubu pojedynków? Cassian nie był szowinistą, nie w normalnym tego słowa pojęciu. Szanował płeć piękną i nie tyle uważał, że ich miejsce było przy garach, czy w domu, co po prostu głęboko wierzył, że nie powinny narażać swojego zdrowia i życia w żadnych celach. Tych dużych, a już szczególności w celu czerpania rozrywki z pojedynkowania się.
Oj, gdyby wiedział, że mógł trafić gorzej.
Mógł na przykład być zmuszony do walki z kobietą, którą znał. Emery zupełnie nie kojarzył.
— Immobulus.
Mimo wszystko walczył z kobietą i wbrew swojemu pierwszemu wrażeniu, jakie mógł wywrzeć, wcale nie chciał jej zrobić krzywdy. Doprawdy, kto przyjmował kobiety do klubu pojedynków? Cassian nie był szowinistą, nie w normalnym tego słowa pojęciu. Szanował płeć piękną i nie tyle uważał, że ich miejsce było przy garach, czy w domu, co po prostu głęboko wierzył, że nie powinny narażać swojego zdrowia i życia w żadnych celach. Tych dużych, a już szczególności w celu czerpania rozrywki z pojedynkowania się.
Oj, gdyby wiedział, że mógł trafić gorzej.
Mógł na przykład być zmuszony do walki z kobietą, którą znał. Emery zupełnie nie kojarzył.
I don't want to understand this horror
Everybody ends up here in bottles
There's a weight in your eyes
I can't admit
Everybody ends up here in bottles
Cassian Morisson
Zawód : UZDROWICIEL ODDZ. URAZÓW POZAKLĘCIOWYCH
Wiek : 33 LATA
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
I will not budge for no man’s pleasure, I
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Cassian Morisson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 3
'k100' : 3
Po raz kolejny przyszło jej się bronić, a własne umiejętności zawiodły. A może była zbyt rozproszona zaklęciem, które, na brodę Merlina, udało jej się odbić. Nie lubiła szybko kończących się pojedynków, a jeszcze bardziej nie lubiła w nich przegrywać. Nie po to przychodziła do klubu, by walczyć ze słabym przeciwnikiem, którego różdżka zostanie wytrącona z ręki już po krótkiej chwili. Wyzwania. To właśnie najbardziej liczyło się w tych spotkaniach; czy w innym razie byłaby w stanie zacisnąć zęby i znieść obecność tych wszystkich mieszańców a nawet szlam? Była od nich lepsza, tak po prostu, już w momencie urodzenia było to potwierdzone, a pierwszy wybuch magii, który omal nie spopielił jej pięknych włosów, tylko potwierdził naturalną oczywistość. Nie przegrywała, nie pozwalała sobie na nawet najmniejsze potknięcia... Jednak dlaczego odbicie ataku tak bardzo ją zdziwiło? Czując przypływ możliwości, uniosła różdżkę: - Protego!
Emery Parkinson
Zawód : Projektantka mody
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Appear like the innocent flower, but be the deadly snake beneath it.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
The member 'Emery Parkinson' has done the following action : rzut kością
'k100' : 38
'k100' : 38
Niezwykłe uczucie, wybijające z rytmu walki. Zachwiała się lekko, dopiero szersze rozstawienie stóp pozwoliło jej na wyregulowanie równowagi. Lecz to był jej najmniejszy problem - stała się ofiarą odsłoniętą na ciosy, niezdolną do obrony. Na krótką chwilę straciła poczucie świadomości, gdzie się znajduje, a dopiero kilka mrugnięć oraz potarcie lewej skroni wolną dłonią, pozwoliło jej na złapanie choćby odrobiny świadomości. - Deprimo - pierwsze co pojawiło się wśród jej zadziwiająco pustych myśli. Nie mogła się ociągać, każda sekunda była cenna.
Emery Parkinson
Zawód : Projektantka mody
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Appear like the innocent flower, but be the deadly snake beneath it.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Nieaktywni
Arena #20
Szybka odpowiedź