Tyły posiadłości
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Tyły posiadłości
Tereny oddzielone od reprezentacyjnych ogrodów i pałacowych balkonów umiejscowione w tylnej części rezydencji lady Nott zachęcają świeżością powietrza - eleganckie zadbane ogrody ścieżką przechodzą tu duktem w gęstniejący las. Co się w nim kryje i jak daleko sięga, wie zapewne jedynie sama lady Nott. Są to obszary mniej okazałe, bardziej zaniedbane, gdzie goście przeważnie, poza sezonowymi polowaniami, raczej nie są wprowadzani. Ponoć łatwo tutaj zgubić drogę...
Nie miał zbyt wielkich nadziei na powodzenie, gdy zdecydował się sięgnąć po śpiew, który nie był znanym mu orężem. Wydawało mu się, że nie fałszował zbytnio, choć to mogło być mylne wrażenie. Jednak jedno badawcze spojrzenie wystarczyło, aby upewnił się, że skrzatka nie próbuje uciec z pędzącego powozu, a dama wcale nie wzdryga się z odrazą przez przesadzony tembr głosu. Zatem to odpowiednie słowa arii, wyśpiewane w tak melodii, musiały przynieść sukces. Pozytywka poczęła dzielić się własną pieśnią, dając pierwsze wskazówki odnośnie tego, jaki kierunek powinni obrać. Tak przynajmniej interpretował kolejne wersy Black.
– Jeszcze pomyślę, że nagle zostałem posiadaczem anielskiego głosu – wykpił śmiało swój mocno niezgrabny popis, ale najwidoczniej wystarczyła jako taka poprawność trafiania w konkretne dźwięki. Dobrze, że szczęście wciąż go nie opuszczało, los dał mu sposobność nie tylko nie męczyć się podczas gonitwy, ale również szansę na czerpanie z niej przyjemności. Choć jeszcze nie sięgnął po alkohol, czuł się dość swobodnie. Sztywne ramy etykiety nakazywały mu zachowywać się stosownie, jednak lubił w miarę możliwości nieco je naginać, lecz jednocześnie ich nie przekraczając. Nie chciał zostać uznanym za prostaka, dlatego powstrzymał się z dalszymi żartobliwymi wypowiedziami.
Nie mógł zapominać o tym, co powinien zrobić po rozwiązaniu muzycznej konkurencji. Zdecydował się poderwać z miejsca i jednocześnie tak manewrować swoim ciałem, aby znaleźć się przy szybie, za którą znajdował się woźnica. Utrzymanie równowagi w nieustannym pędzie było jednak niemałym wyczynem. I zarazem bardzo nie chciał przypadkiem przygnieść przy bezwładnym upadku skrzatki, albo, o zgrozo, szlachetnie urodzonej damy. Podobnego wykroczenia nic by nie usprawiedliwiło, a przynajmniej tak mu się wydawało. Już nie analizował dłużej treści, jaką dzieliła się z nimi rozśpiewana pozytywka, wyciągnął przed siebie zaciśniętą w pięść dłoń, aby zastukać odpowiednią ilość razy. Oby udała mu się ta sztuka, ponieważ nie chciał wydłużać nawet nieumyślnie ich drogi. Liczył też, że woźnica będzie sprawnie z nimi współpracował.
| we wcześniejszym poście nie było nic pite, teraz też nie piję, rzuty na zwinność i pukanie (przepraszam za spóźnienie)
– Jeszcze pomyślę, że nagle zostałem posiadaczem anielskiego głosu – wykpił śmiało swój mocno niezgrabny popis, ale najwidoczniej wystarczyła jako taka poprawność trafiania w konkretne dźwięki. Dobrze, że szczęście wciąż go nie opuszczało, los dał mu sposobność nie tylko nie męczyć się podczas gonitwy, ale również szansę na czerpanie z niej przyjemności. Choć jeszcze nie sięgnął po alkohol, czuł się dość swobodnie. Sztywne ramy etykiety nakazywały mu zachowywać się stosownie, jednak lubił w miarę możliwości nieco je naginać, lecz jednocześnie ich nie przekraczając. Nie chciał zostać uznanym za prostaka, dlatego powstrzymał się z dalszymi żartobliwymi wypowiedziami.
Nie mógł zapominać o tym, co powinien zrobić po rozwiązaniu muzycznej konkurencji. Zdecydował się poderwać z miejsca i jednocześnie tak manewrować swoim ciałem, aby znaleźć się przy szybie, za którą znajdował się woźnica. Utrzymanie równowagi w nieustannym pędzie było jednak niemałym wyczynem. I zarazem bardzo nie chciał przypadkiem przygnieść przy bezwładnym upadku skrzatki, albo, o zgrozo, szlachetnie urodzonej damy. Podobnego wykroczenia nic by nie usprawiedliwiło, a przynajmniej tak mu się wydawało. Już nie analizował dłużej treści, jaką dzieliła się z nimi rozśpiewana pozytywka, wyciągnął przed siebie zaciśniętą w pięść dłoń, aby zastukać odpowiednią ilość razy. Oby udała mu się ta sztuka, ponieważ nie chciał wydłużać nawet nieumyślnie ich drogi. Liczył też, że woźnica będzie sprawnie z nimi współpracował.
| we wcześniejszym poście nie było nic pite, teraz też nie piję, rzuty na zwinność i pukanie (przepraszam za spóźnienie)
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Alphard Black' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 48
--------------------------------
#2 'k3' : 3
#1 'k100' : 48
--------------------------------
#2 'k3' : 3
Pasażerowie powozu I:
Melodia, którą usłyszała Cynthia, z początku wydała się jej nieznana - ale w końcu, gdy skupiła się na brzmieniu poszczególnych części, bezbłędnie rozpoznała tytuł utworu. Przepiękna, wzruszająca muzyczna opowieść o Białym łabądku, często wyśpiewywana wspólnie przez magiczne rodziny przy kominku, wymagała jednak akompaniamentu. Alphard mógł przypomnieć sobie słowa, nawet poważni Blackowie czasem pozwalali sobie na artystyczną słabość. I choć nie śpiewał fenomenalnie, to zrobił to na tyle dobrze, by pozytywka radośnie wyśpiewała sekret najszybszej ścieżki. W prawo, w prawo mości państwo! Słysząc to Swatuchna poderwała się z siedziska i szybciutko pomknęła ku szybie - udało się jej zastukać w odpowiedni sposób, dzięki czemu powóz przyśpieszył i skręcił, wesoło pobrzękując dzwoneczkami. Mogliście poczuć w brzuchu miłe uniesienie.
Wnętrze wozu zdobiły gałązki ostrokrzewu, nieoczekiwanie jedna z nich wydłużyła się, wyciągając się gdzieś między was; mogliście dostrzec, że przy jej owocach coś pobłyskiwało – była to zapewne kolejna wskazówka. Sięgnięcie po nią wymagało albo zręczności (ST 40, rzut na zręczne ręce, każdy wypity kieliszek daje -5 do rzutu) albo samozaparcia i włożenia dłoni między kolce (ST 40, rzut na wytrzymałość fizyczną, każdy wypity kieliszek daje +5 do rzutu). Odnaleziona odpowiedź nie będzie oczywista, na papierze wymaluje się rycina rośliny. Dość charakterystycznej, bo rosnącej wyłącznie na wschodzie, zachodzie lub północy. Postać, która połapie się w zagadce i poprawnie odgadnie roślinę (ST 40, rzut na zielarstwo, alkohol neutralny) będzie też w stanie wskazać dalszą drogę.
Pasażerowie powozu II:
Isabelle nie udało się dostrzec śnieżynki - ani jakichkolwiek znaków szczególnych w towarzyszących jej postaciach. Cressida miała więcej szczęścia, wprawne oko nie tylko pozwalało doceniać piękno obrazów, ale także koncentrować wzrok na śnieżynce. Próba pochwycenia wskazówki okazała się jednak nieudana. Una bez problemu, dzięki wskazaniom zamaskowanej lady Fawley, również zdołała ją dostrzec, ale nie rzuciła się, by spróbować złapać płatek śniegu. Zamiast tego niezwykle zwinnie pomimo strojnej sukni dotarła do woźnicy, stukając w dzielące ich okienko. Niestety, w tym samym momencie koń musiał ominąć przewrócone drzewo i pukanie lady Bulstrode nie skierowało woźnicy na odpowiednią drogę. Podłoga powozu zadrżała, a w okna powozu uderzyły ośnieżone gałązki świerków. Isabelle mogła poczuć też gwałtowniejsze ruchy dziecka.
Dalsza droga ciągnęła się po ścieżce, sanie wóz sunął, konie gnały, a przez szyby rozciągał się widok na okoliczne lasy. Wtem między wami, w powietrzu, zmaterializowała się bańka przypominająca mydlaną, na ściankach której czernią malowały się kształty. Przypominały nieco fusy, czy były wróżbą na Nowy Rok? Właściwe odczytanie omenu (ST 40, rzut na wróżbiarstwo, każdy wypity kieliszek daje +5 do rzutu) sprawi, że ścianki bańki wzmocnią się, zajdą szklaną bielą, a sam przedmiot opadnie w dół. Jeśli ktokolwiek z was go podniesie, zorientuje się, że wewnątrz kuli coś się znajduje – pewnie podpowiedź. Zniszczenie kuli w sposób, który nie zniszczy przedmiotu w środku (ST 60, rzut na sprawność, każdy wypity kieliszek daje +5 do rzutu) pozwoli wyciągnąć z niej rulonik, na którym opisana jest dalsza droga.
Pasażerowie powozu III:
Elise skądś kojarzyła sylwetkę siedzącego obok niej mężczyzny, ale nie zdołała przywołać jego personaliów z pamięci; towarzysze arystokratki ciągle pozostawali dla siebie nieznani. Nawet Zachary nie zdołał skupić się na rysach kompanki wystarczająco, by powiązać głos z personaliami. W powozie czuć było jednak specyficzne napięcie - może wpłynęło ono dekoncentrująco, bo próby zdobycia wskazówki niestety się nie powiodły.
Melisande jednak, jak na wyszkoloną tancerkę przystało, zwinnie przesunęła się do przodu powozu. Utrzymała się na nogach, ale jej stuknięcia skierowały powóz w złą stronę. Wkrótce wszyscy poczuli nieprzyjemne trzęsienie; Melisande utrzymała się na nogach, ale Elise przesunęła się na siedzisku, wpadając na Zachary'ego.
Wewnątrz wozu zaczęły łagodnie opadać srebrzyste płatki śniegu, nie były chłodne, przeciwnie, zdawały się nieść przyjemne ciepło; musiały zostać wywołane iluzją. Bystre oko (ST 40, rzut na spostrzegawczość, każdy wypity kieliszek daje -5 do rzutu) wypatrzy lawirującą między nimi śnieżynkę, która mieniła się nieco innym światłem. Złapanie jej (ST 60, rzut na zwinność, każdy wypity kieliszek alkoholu daje -5 do rzutu) sprawi, że rozjaśni się szmaragdowym blaskiem i wymknie się z rąk w prawo, lewo lub do przodu, wskazując wam właściwą drogę.
Szybkość powozów:
Powóz I: +
Powóz II: 0
Powóz III: 0
Liczba plusów = liczba razy, gdy powóz pomknął w dobrą stronę, przyśpieszając kulig
Rzuty za Skrzatkę wykonuje MG - Swatuchna to NPC.
Na odpis macie czas do wtorku 10.12 do 15:00. W poście reagujecie na wylosowaną uprzednio sytuację, próbujecie pukać i ponownie jedna osoba z powozu losuje zdarzenie (k6).
Melodia, którą usłyszała Cynthia, z początku wydała się jej nieznana - ale w końcu, gdy skupiła się na brzmieniu poszczególnych części, bezbłędnie rozpoznała tytuł utworu. Przepiękna, wzruszająca muzyczna opowieść o Białym łabądku, często wyśpiewywana wspólnie przez magiczne rodziny przy kominku, wymagała jednak akompaniamentu. Alphard mógł przypomnieć sobie słowa, nawet poważni Blackowie czasem pozwalali sobie na artystyczną słabość. I choć nie śpiewał fenomenalnie, to zrobił to na tyle dobrze, by pozytywka radośnie wyśpiewała sekret najszybszej ścieżki. W prawo, w prawo mości państwo! Słysząc to Swatuchna poderwała się z siedziska i szybciutko pomknęła ku szybie - udało się jej zastukać w odpowiedni sposób, dzięki czemu powóz przyśpieszył i skręcił, wesoło pobrzękując dzwoneczkami. Mogliście poczuć w brzuchu miłe uniesienie.
Wnętrze wozu zdobiły gałązki ostrokrzewu, nieoczekiwanie jedna z nich wydłużyła się, wyciągając się gdzieś między was; mogliście dostrzec, że przy jej owocach coś pobłyskiwało – była to zapewne kolejna wskazówka. Sięgnięcie po nią wymagało albo zręczności (ST 40, rzut na zręczne ręce, każdy wypity kieliszek daje -5 do rzutu) albo samozaparcia i włożenia dłoni między kolce (ST 40, rzut na wytrzymałość fizyczną, każdy wypity kieliszek daje +5 do rzutu). Odnaleziona odpowiedź nie będzie oczywista, na papierze wymaluje się rycina rośliny. Dość charakterystycznej, bo rosnącej wyłącznie na wschodzie, zachodzie lub północy. Postać, która połapie się w zagadce i poprawnie odgadnie roślinę (ST 40, rzut na zielarstwo, alkohol neutralny) będzie też w stanie wskazać dalszą drogę.
Pasażerowie powozu II:
Isabelle nie udało się dostrzec śnieżynki - ani jakichkolwiek znaków szczególnych w towarzyszących jej postaciach. Cressida miała więcej szczęścia, wprawne oko nie tylko pozwalało doceniać piękno obrazów, ale także koncentrować wzrok na śnieżynce. Próba pochwycenia wskazówki okazała się jednak nieudana. Una bez problemu, dzięki wskazaniom zamaskowanej lady Fawley, również zdołała ją dostrzec, ale nie rzuciła się, by spróbować złapać płatek śniegu. Zamiast tego niezwykle zwinnie pomimo strojnej sukni dotarła do woźnicy, stukając w dzielące ich okienko. Niestety, w tym samym momencie koń musiał ominąć przewrócone drzewo i pukanie lady Bulstrode nie skierowało woźnicy na odpowiednią drogę. Podłoga powozu zadrżała, a w okna powozu uderzyły ośnieżone gałązki świerków. Isabelle mogła poczuć też gwałtowniejsze ruchy dziecka.
Dalsza droga ciągnęła się po ścieżce, sanie wóz sunął, konie gnały, a przez szyby rozciągał się widok na okoliczne lasy. Wtem między wami, w powietrzu, zmaterializowała się bańka przypominająca mydlaną, na ściankach której czernią malowały się kształty. Przypominały nieco fusy, czy były wróżbą na Nowy Rok? Właściwe odczytanie omenu (ST 40, rzut na wróżbiarstwo, każdy wypity kieliszek daje +5 do rzutu) sprawi, że ścianki bańki wzmocnią się, zajdą szklaną bielą, a sam przedmiot opadnie w dół. Jeśli ktokolwiek z was go podniesie, zorientuje się, że wewnątrz kuli coś się znajduje – pewnie podpowiedź. Zniszczenie kuli w sposób, który nie zniszczy przedmiotu w środku (ST 60, rzut na sprawność, każdy wypity kieliszek daje +5 do rzutu) pozwoli wyciągnąć z niej rulonik, na którym opisana jest dalsza droga.
Pasażerowie powozu III:
Elise skądś kojarzyła sylwetkę siedzącego obok niej mężczyzny, ale nie zdołała przywołać jego personaliów z pamięci; towarzysze arystokratki ciągle pozostawali dla siebie nieznani. Nawet Zachary nie zdołał skupić się na rysach kompanki wystarczająco, by powiązać głos z personaliami. W powozie czuć było jednak specyficzne napięcie - może wpłynęło ono dekoncentrująco, bo próby zdobycia wskazówki niestety się nie powiodły.
Melisande jednak, jak na wyszkoloną tancerkę przystało, zwinnie przesunęła się do przodu powozu. Utrzymała się na nogach, ale jej stuknięcia skierowały powóz w złą stronę. Wkrótce wszyscy poczuli nieprzyjemne trzęsienie; Melisande utrzymała się na nogach, ale Elise przesunęła się na siedzisku, wpadając na Zachary'ego.
Wewnątrz wozu zaczęły łagodnie opadać srebrzyste płatki śniegu, nie były chłodne, przeciwnie, zdawały się nieść przyjemne ciepło; musiały zostać wywołane iluzją. Bystre oko (ST 40, rzut na spostrzegawczość, każdy wypity kieliszek daje -5 do rzutu) wypatrzy lawirującą między nimi śnieżynkę, która mieniła się nieco innym światłem. Złapanie jej (ST 60, rzut na zwinność, każdy wypity kieliszek alkoholu daje -5 do rzutu) sprawi, że rozjaśni się szmaragdowym blaskiem i wymknie się z rąk w prawo, lewo lub do przodu, wskazując wam właściwą drogę.
- powozy:
powóz I
1. Cynthia Malfoy +
2. Alphard Black
3. Skrzatka Swatuchna
powóz II
1. Isabelle Carrow
2. Una Bulstrode
3. Cressida Fawley
powóz III
1. Elise Nott
2. Zachary Shafiq +
3. Melisande Rosier
Plusy oznaczają spożyte kieliszki magicznego alkoholu.
- ZASADY ZABAWY:
Ogólne zasady:
Powozem kieruje woźnica, ale postaci są zobowiązane dać mu wskazówkę, którą alejką pragną pomknąć za moment. Każdy wóz wystartuje z innego miejsca w lesie, więc nie będą podążać jeden za drugim – kilkoma okrężnymi drogami trafią na miejsce.
Z woźnicą postaci komunikować będą się następująco: jedno puknięcie w dzielącą ich szybkę to skręt w lewo, dwa puknięcia – jazda do przodu, trzy puknięcia – w prawo.
1, Z uwagi na prędkość wozu dostanie się do szyby bywa niekiedy trudne; postać, która puka, musi rzucić kością na zwinność (zwinność mnożymy x2) i przezwyciężyć ST w wysokości 50. Przy każdym rzucie na pukanie rzuca dodatkowo kością k3. W przypadku nieudanego testu na zwinność uznaje się, że postać zapukała tyle razy, ile wypadło na kości k3.
a) Postać pukająca opisuje, ile razy puka, przy czym w przypadku sukcesu pozostałych postaci, uznaje się, że puka właściwie i zgodnie z powziętymi informacjami.
b) W przypadku ich porażki MG losuje właściwą ilość pukania i porównuje z przyjętą przez zespół.
c) Jeśli nikt nie zapuka, wóz gna w tę stronę, w którą gnał wcześniej, a mistrz gry losuje, czy jest to strona właściwa.
2. Jako pierwsi na polanę, gdzie odbędzie się pokaz sztucznych ogni, dojedzie powóz, który najwięcej razy wybierze najszybszą drogę
3. W każdej turze w wozie pojawiają się kieliszki z rozgrzewającym rumem. Postać powinna podkreślić także poza częścią fabularną posta, czy korzysta z przepysznego napoju.
4. Każdy wóz (jedna postać z trójki), oprócz działania, rzuca jeszcze raz, kością k6 - na sytuację losową, która zostanie wyjawiona w następnej turze.
DODATKOWE:
- Można wykonać dodatkowy rzut na spostrzegawczość – przezwyciężenie ST 70 pozwala rozpoznać postać za maską (losujemy najwyżej raz na turę, wskazując jedną z postaci w wozie, na którą wykonywany jest rzut – można go ponawiać; rzutem na spostrzegawczość jest zawsze druga z wyrzuconych kości).
- Każda postać w wozie wykonuje najwyżej jeden rzut (ew. spostrzegawczość jest traktowana jako drugi, dodatkowy rzut).
Podsumowując:
- Każdy powóz (jedna osoba z powozu) rzuca w turze kością k6.
- W każdej turze odnosicie się do wylosowanego zadania. Zadanie dzieli się na dwa etapy. Pierwszy etap, w razie niepowodzenia pierwszego rzutu, można spróbować wykonać PONOWNIE jeszcze jeden raz.
- Aby próbować etap drugi, należy wykonać poprawnie etap pierwszy.
- Każda z postaci w powozie może spróbować skierować woźnicę na szybszą drogę poprzez puknięcie: ST wynosi 50, rzucamy kością k100 (liczona jest zwinność). Dodatkowo postać rzuca kością k3.
Szybkość powozów:
Powóz I: +
Powóz II: 0
Powóz III: 0
Liczba plusów = liczba razy, gdy powóz pomknął w dobrą stronę, przyśpieszając kulig
Rzuty za Skrzatkę wykonuje MG - Swatuchna to NPC.
Na odpis macie czas do wtorku 10.12 do 15:00. W poście reagujecie na wylosowaną uprzednio sytuację, próbujecie pukać i ponownie jedna osoba z powozu losuje zdarzenie (k6).
Niestety śnieżynka w ostatniej chwili wymknęła się spomiędzy palców dziewczątka, nie pozwalając się pochwycić. Młódka opadła z powrotem na siedzisko, patrząc jak nieznana jej dama zmierza w stronę przodu powozu, by postukać w okienko. Nagle podłoga zatrzęsła się, a Cressie mimowolnie się skuliła, gdy gałęzie świerków uderzyły w okna, choć na szczęście te pozostały całe i nie pękły. Zerknęła z lekkim niepokojem w stronę brzemiennej Isabelle, mając nadzieję że taka podróż nie zaszkodzi jej stanowi. Sama pod koniec ciąży musiała wyrzec się wielu przyjemności i prawie nie opuszczała dworku z troski o stan dziecka.
Nagle między nimi w powozie pojawiła się bańka.
- Co to takiego? – zdziwiła się. Czy to coś takiego jak te śnieżki? Dziewczątko przyjrzało się dziwnemu tworowi, domyślając się, że także był dziełem jakiejś magii, może czymś, co miało urozmaicić im drogę. Na ściankach kuli coś migotało, ciemne plamy przypominające nieco to, co widziała na dnie filiżanki herbaty po opróżnieniu jej z napoju. Gdy uczyła się w Beauxbatons słyszała o wróżeniu z fusów, oczywiście, choć nigdy nie zapałała sympatią do wróżbiarstwa. Wolała pozostawiać je w rękach jasnowidzów oraz centaurów żyjących w lasach Charnwood. Co prawda one raczej nie wróżyły z fusów, ale znacznie lepiej interpretowały znaki dotyczące przyszłości niż kiedykolwiek mogłaby to robić ona, całkowicie pozbawiona daru. Ją los obdarzył inną unikalną zdolnością.
- To wygląda jak fusy, ale nie jestem pewna, czy o to chodzi, może wy widzicie w tym coś innego? – spytała; nie chciała się ośmieszyć, gdyby okazało się, że to było zupełnie coś innego, że może jej towarzyszki rozpoznawały ów przedmiot, a to ona doszukiwała się w nim jakichś dziwności. Może tylko jej się przywidziało, może uległa skojarzeniu z herbatą, bo gdy dziś rankiem takową piła, dno filiżanki po wszystkim bardzo przypominało powierzchnię tej kulki. – Wydaje mi się, że te kształty układają się w... zarys drzew? – rzuciła w przestrzeń; ot, takie skojarzenie z rodzinnymi stronami, pierwsza myśl po dostrzeżeniu nieregularnej faktury kształtów i ich postrzępionej górnej krawędzi, która przypominała las, gdy leciało się nisko nad nim na grzbiecie ateonana. W tym momencie aż zatęskniła za siedzeniem w siodle i lataniem na grzbiecie jednego z tych szlachetnych stworzeń.
| rzucam na wróżbiarstwo (biegłość 0) i zdarzenie losowe
Nagle między nimi w powozie pojawiła się bańka.
- Co to takiego? – zdziwiła się. Czy to coś takiego jak te śnieżki? Dziewczątko przyjrzało się dziwnemu tworowi, domyślając się, że także był dziełem jakiejś magii, może czymś, co miało urozmaicić im drogę. Na ściankach kuli coś migotało, ciemne plamy przypominające nieco to, co widziała na dnie filiżanki herbaty po opróżnieniu jej z napoju. Gdy uczyła się w Beauxbatons słyszała o wróżeniu z fusów, oczywiście, choć nigdy nie zapałała sympatią do wróżbiarstwa. Wolała pozostawiać je w rękach jasnowidzów oraz centaurów żyjących w lasach Charnwood. Co prawda one raczej nie wróżyły z fusów, ale znacznie lepiej interpretowały znaki dotyczące przyszłości niż kiedykolwiek mogłaby to robić ona, całkowicie pozbawiona daru. Ją los obdarzył inną unikalną zdolnością.
- To wygląda jak fusy, ale nie jestem pewna, czy o to chodzi, może wy widzicie w tym coś innego? – spytała; nie chciała się ośmieszyć, gdyby okazało się, że to było zupełnie coś innego, że może jej towarzyszki rozpoznawały ów przedmiot, a to ona doszukiwała się w nim jakichś dziwności. Może tylko jej się przywidziało, może uległa skojarzeniu z herbatą, bo gdy dziś rankiem takową piła, dno filiżanki po wszystkim bardzo przypominało powierzchnię tej kulki. – Wydaje mi się, że te kształty układają się w... zarys drzew? – rzuciła w przestrzeń; ot, takie skojarzenie z rodzinnymi stronami, pierwsza myśl po dostrzeżeniu nieregularnej faktury kształtów i ich postrzępionej górnej krawędzi, która przypominała las, gdy leciało się nisko nad nim na grzbiecie ateonana. W tym momencie aż zatęskniła za siedzeniem w siodle i lataniem na grzbiecie jednego z tych szlachetnych stworzeń.
| rzucam na wróżbiarstwo (biegłość 0) i zdarzenie losowe
Wszyscy chcą rozumieć malarstwoDlaczego nie próbują zrozumieć śpiewu ptaków?
Cressida Fawley
Zawód : Arystokratka, malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
To właśnie jest wspaniałe w malarstwie:
można przywołać coś, co się utraciło i zachować to na zawsze.
można przywołać coś, co się utraciło i zachować to na zawsze.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Nieaktywni
The member 'Cressida Fawley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 98
--------------------------------
#2 'k6' : 1
#1 'k100' : 98
--------------------------------
#2 'k6' : 1
Nie była pewna, dlaczego zdecydowała się spróbować swych sił z wygrywaną przez pozytywkę melodią. Tak czy inaczej podświadoma chęć zaimponowania lordowi obróciła się przeciwko niej - choć intonowane słowa były dobre, to wykonanie pozostawiało wiele do życzenia, co sprawiło, że pokrywające jej policzki rumieńce stały się jeszcze wyraźniejsze. Na szczęście towarzysz stanął na wysokości zadania. Jego śpiew, choć nie nadzwyczajnie donośny, nie tylko przyczynił się do rozwikłania zagadki pozytywki, ale i okazał się dość melodyjny. Czym jeszcze zdoła zaskoczyć ją kryjący się za maską reema nieznajomy...? Poprawianiem uciekającego spod opaski kosmyka włosów próbowała zamaskować palący wstyd. - Très bien - odezwała się cicho, kiedy już uspokoiła nieco kołaczące głucho serce; bezwiednie sięgnęła po francuskie słowa, wciąż dochodząc do siebie po tej chwili głupiej odwagi.
Pobrzękiwanie dzwoneczków i miłe uniesienie, które pojawiło się wraz z nim, poprawiło jej jednak humor. Nie podchodziła do kwestii dotarcia na wzgórze ambicjonalnie, mogli pojawić się tam i na szarym końcu, byleby podróż minęła im przyjemnie i względnie spokojnie - musiała więc pilnować się i mieć nadzieję, że brunet szybko zapomni jej to potknięcie. Bawiła się akurat zdobiącym dłoń pierścieniem składającym się w kształt węża, kiedy jedna z gałązek ostrokrzewu wydłużyła się i sięgnęła między nich - czyżby była to kolejna wskazówka? Posłała siedzącemu na przeciwko czarodziejowi przelotne badawcze spojrzenie, po czym ostrożnie wyciągnęła dłoń ku pobłyskującemu wśród owoców przedmiotowi. Nie sądziła, by udało jej się wystarczająco wprawnie lawirować dłonią między kolcami rośliny, a już zwłaszcza w tej sytuacji, gdy powóz był w ciągłym ruchu, dlatego też zdecydowała się raczej zacisnąć zęby i spróbować wyciągnąć upatrzoną błyskotkę pomimo sprawianego przez ostrokrzew bólu.
Może jednak powinna pozwolić, by to towarzysz podjął się tej próby...? I przestać robić rzeczy, które stawiały ją w nie najlepszym świetle?
| etap I, rzut na wytrzymałość fizyczną (brak biegłości), wypity kieliszek (+5); do tego rzucam na zdarzenie losowe
Pobrzękiwanie dzwoneczków i miłe uniesienie, które pojawiło się wraz z nim, poprawiło jej jednak humor. Nie podchodziła do kwestii dotarcia na wzgórze ambicjonalnie, mogli pojawić się tam i na szarym końcu, byleby podróż minęła im przyjemnie i względnie spokojnie - musiała więc pilnować się i mieć nadzieję, że brunet szybko zapomni jej to potknięcie. Bawiła się akurat zdobiącym dłoń pierścieniem składającym się w kształt węża, kiedy jedna z gałązek ostrokrzewu wydłużyła się i sięgnęła między nich - czyżby była to kolejna wskazówka? Posłała siedzącemu na przeciwko czarodziejowi przelotne badawcze spojrzenie, po czym ostrożnie wyciągnęła dłoń ku pobłyskującemu wśród owoców przedmiotowi. Nie sądziła, by udało jej się wystarczająco wprawnie lawirować dłonią między kolcami rośliny, a już zwłaszcza w tej sytuacji, gdy powóz był w ciągłym ruchu, dlatego też zdecydowała się raczej zacisnąć zęby i spróbować wyciągnąć upatrzoną błyskotkę pomimo sprawianego przez ostrokrzew bólu.
Może jednak powinna pozwolić, by to towarzysz podjął się tej próby...? I przestać robić rzeczy, które stawiały ją w nie najlepszym świetle?
| etap I, rzut na wytrzymałość fizyczną (brak biegłości), wypity kieliszek (+5); do tego rzucam na zdarzenie losowe
Sanctimonia vincet semper
Cynthia Malfoy
Zawód : Dama, historyczka, dramatopisarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
A wolf is a wolf,
even in a cage,
even dressed in silk.
even in a cage,
even dressed in silk.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Cynthia Malfoy' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 29
--------------------------------
#2 'k6' : 5
#1 'k100' : 29
--------------------------------
#2 'k6' : 5
Personalia mężczyzny znajdowały się gdzieś na skraju jej świadomości, ale nie zdołała sobie ich przypomnieć mimo że była pewna, że kiedyś już się spotkali. Po salonowym debiucie widziała wielu ludzi, z wieloma przynajmniej przelotnie rozmawiała; którą z tych twarzy był on? Niestety maska i kostium utrudniały jednoznaczne rozpoznanie jego osoby. Podobnie było zresztą z kobietą, która prawie się nie odzywała, więc na ten moment Elise mogła jedynie się zastanawiać nad tożsamością obojga. Dzisiejszego wieczora wiele było takich niespodzianek i rozważań.
Z kulą jednak nic nie wyszło. Może się pomyliła myśląc że to fusy i ta kula nie miała nic robić, a była po prostu elementem dekoracyjnym? Powóz jednak nagle skręcił i zatrząsł się raptownie, a Elise przesunęła się po siedzisku, wpadając na mężczyznę.
- Przepraszam – powiedziała do niego, znów lekko powiększając dystans; jednocześnie kątem oka na niego zerknęła, wciąż ciekawa, kim był i gdzie poprzednim razem się spotkali, co mogło mieć miejsce nawet i kilka miesięcy temu, dlatego nie od razu go sobie przypomniała. A w powozie po chwili znowu zaczęło się coś dziać, zamigotały płatki śniegu i Nottówna już się wystraszyła że może powóz jest uszkodzony i do środka dostaje się śnieg, ale gdy odruchowo wyciągnęła ku niemu rękę, płatki okazały się przyjemnie ciepłe i nie ziębiły. Były z pewnością dziełem magii, nie natury.
Utkwiła spojrzenie w śniegu, przyglądając się śnieżynkom. Nie była pewna dlaczego to robi. Może potrzebowała zawiesić na czymś wzrok, a może po prostu była ciekawa, po co ktoś właśnie teraz wyczarował im ten śnieg w powozie. Jej ciotka lubiła zaskakiwać swoich gości, na jej zabawach wszystko miało jakąś konkretną przyczynę.
| 1 – rzut na spostrzegawczość (śnieżki), poziom I
2 – rzut na rozpoznanie Zachary’ego
3 – zdarzenie losowe
Z kulą jednak nic nie wyszło. Może się pomyliła myśląc że to fusy i ta kula nie miała nic robić, a była po prostu elementem dekoracyjnym? Powóz jednak nagle skręcił i zatrząsł się raptownie, a Elise przesunęła się po siedzisku, wpadając na mężczyznę.
- Przepraszam – powiedziała do niego, znów lekko powiększając dystans; jednocześnie kątem oka na niego zerknęła, wciąż ciekawa, kim był i gdzie poprzednim razem się spotkali, co mogło mieć miejsce nawet i kilka miesięcy temu, dlatego nie od razu go sobie przypomniała. A w powozie po chwili znowu zaczęło się coś dziać, zamigotały płatki śniegu i Nottówna już się wystraszyła że może powóz jest uszkodzony i do środka dostaje się śnieg, ale gdy odruchowo wyciągnęła ku niemu rękę, płatki okazały się przyjemnie ciepłe i nie ziębiły. Były z pewnością dziełem magii, nie natury.
Utkwiła spojrzenie w śniegu, przyglądając się śnieżynkom. Nie była pewna dlaczego to robi. Może potrzebowała zawiesić na czymś wzrok, a może po prostu była ciekawa, po co ktoś właśnie teraz wyczarował im ten śnieg w powozie. Jej ciotka lubiła zaskakiwać swoich gości, na jej zabawach wszystko miało jakąś konkretną przyczynę.
| 1 – rzut na spostrzegawczość (śnieżki), poziom I
2 – rzut na rozpoznanie Zachary’ego
3 – zdarzenie losowe
The member 'Elise Nott' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 93
--------------------------------
#2 'k100' : 99
--------------------------------
#3 'k6' : 5
#1 'k100' : 93
--------------------------------
#2 'k100' : 99
--------------------------------
#3 'k6' : 5
Syknęła cicho, gdy kolce boleśnie poraniły jej delikatną, nie nawykłą do wysiłku dłoń; drobne zaczerwienienia kontrastowały z bladością skóry, miała jednak nadzieję, że nie będą one szczególnie widoczne w półmroku powozu, a tym bardziej na zewnątrz, w blasku gwiazd. Być może powinna przestać, poprosić szlachetnie urodzonego czarodzieja o pomoc - z pewnością dzielniej znosiłby ukłucia rośliny - lecz nie lubiła się poddawać, była na to zbyt uparta. Po kim? Po eleganckim, biegłym w sztuce dyplomacji Armandzie czy może milczącej, zdystansowanej matce? Ściągnęła umalowane usta w węższą kreskę, po czym przyjrzała się ostrokrzewowi dokładniej, chcąc w ten sposób ustalić od której strony powinna sięgać ku nęcącemu swym blaskiem przedmiotowi. W końcu podjęła decyzję, a zmarszczka, która do tej pory znajdowała się między wyraźnie zarysowanymi brwiami, zniknęła.
Niemalże natychmiast ponowiła próbę, starając się nie tylko bardziej uważać na ostre wypustki krzewu, ale i skupiać się na celu, nie na odczuwanym w trakcie kontaktu z rośliną dyskomforcie. Żeby tylko towarzysząca im skrzatka nie opowiadała o tym lady Nott...
| ponawiam etap I, rzut na wytrzymałość fizyczną (brak biegłości), wypity kieliszek (+5)
Niemalże natychmiast ponowiła próbę, starając się nie tylko bardziej uważać na ostre wypustki krzewu, ale i skupiać się na celu, nie na odczuwanym w trakcie kontaktu z rośliną dyskomforcie. Żeby tylko towarzysząca im skrzatka nie opowiadała o tym lady Nott...
| ponawiam etap I, rzut na wytrzymałość fizyczną (brak biegłości), wypity kieliszek (+5)
Sanctimonia vincet semper
Cynthia Malfoy
Zawód : Dama, historyczka, dramatopisarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
A wolf is a wolf,
even in a cage,
even dressed in silk.
even in a cage,
even dressed in silk.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Cynthia Malfoy' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 87
'k100' : 87
Być może wkładał zbyt wiele intelektualnego wysiłku w tę jakże dziwną atrakcję sabatu. Nie mógł jednak tak po prostu odsunąć od siebie chłodnej logiki ani ostrego, jasnego spojrzenia rzucanego w co bardziej przykuwające wzrok kąty zajmowanej karocy, by w pełni oddać się zabawie i całkowitej beztrosce. Gdzieś wokół niego tańczyły; były niczym mróz smagający policzki, wzmagały chęć rozgrzania się, lecz nie sięgnął po kolejny kieliszek rozgrzewającego alkoholu. Bez względu na wszystko zamierzał opuścić to przyjęcie na własnych nogach i bez cudzego wsparcia.
Ani ciężaru, którego doznał w momencie wjechania powozu na wyjątkowo nierówny teren. Stosownie odczekał chwilę na to, by dama otrząsnęła się z nagłego wypadku. Sam zachował spokój i jedynie uprzejmie przytaknął zasłyszanym przeprosinom, choć w istocie nie powinny one mieć miejsca. Szybko o nich zapomniał, oddając się w ciszę, która zapanowała oraz kolejne zdarzenie między nimi. Płatki wokół nich przywiodły do jego wyobraźni nieco więcej zimna niż rzeczywiście go odczuwał. Poświęcił im jednak znów chwilę własnej uwagi, podążając za wzrokiem arystokratki, która najwyraźniej dobrze rozpoznawała kolejną wskazówkę. A przynajmniej tak mu się wydawało, że zrobiła to pomyślnie i to właśnie w tym kierunku wyciągnął dłoń, żeby chwycić płatek śniegu między palce, z zamiarem zrobienia tego dostatecznie szybko nim obiekt umknie mu sprzed nosa. W międzyczasie mógł jeszcze poobserwować tę samą damę, nie potrafiąc oprzeć się wrażeniu, że się znali, a maski stanowiły zaledwie przykrycie mające ich uchronić przed czymś, czego się nie spodziewali.
Elise rozpoznała płatek, a ja chcę go złapać - rzut na zwinność
Próbuję rozpoznać Elise
Ani ciężaru, którego doznał w momencie wjechania powozu na wyjątkowo nierówny teren. Stosownie odczekał chwilę na to, by dama otrząsnęła się z nagłego wypadku. Sam zachował spokój i jedynie uprzejmie przytaknął zasłyszanym przeprosinom, choć w istocie nie powinny one mieć miejsca. Szybko o nich zapomniał, oddając się w ciszę, która zapanowała oraz kolejne zdarzenie między nimi. Płatki wokół nich przywiodły do jego wyobraźni nieco więcej zimna niż rzeczywiście go odczuwał. Poświęcił im jednak znów chwilę własnej uwagi, podążając za wzrokiem arystokratki, która najwyraźniej dobrze rozpoznawała kolejną wskazówkę. A przynajmniej tak mu się wydawało, że zrobiła to pomyślnie i to właśnie w tym kierunku wyciągnął dłoń, żeby chwycić płatek śniegu między palce, z zamiarem zrobienia tego dostatecznie szybko nim obiekt umknie mu sprzed nosa. W międzyczasie mógł jeszcze poobserwować tę samą damę, nie potrafiąc oprzeć się wrażeniu, że się znali, a maski stanowiły zaledwie przykrycie mające ich uchronić przed czymś, czego się nie spodziewali.
Elise rozpoznała płatek, a ja chcę go złapać - rzut na zwinność
Próbuję rozpoznać Elise
Once you cross the line
Zachary Shafiq
Zawód : Ordynator oddziału zatruć eliksiralnych i roślinnych, Wielki Wezyr rodu
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am an outsider
I don't care about
I don't care about
the in-crowd
OPCM : 21 +1
UROKI : 4 +2
ALCHEMIA : 8
UZDRAWIANIE : 26 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 5
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Zachary Shafiq' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 38, 35
'k100' : 38, 35
Ścianki kuli nagle zaszły bielą, a sama kula opadła na podłogę i potoczyła się prosto pod buciki Cressie. Dziewczątko pochyliło się lekko i podniosło ją z ziemi. Kula zdawała się mieć teraz bardziej materialną formę, już nie przypominała bańki mydlanej.
- W środku coś jest! - odezwała się, gdy dostrzegła, że przez ścianki coś prześwituje, coś wyglądającego jak... kawałek pergaminu?
Młódka postanowiła więc bardzo ostrożnie spróbować zniszczyć kulkę, tak, żeby nie zepsuć tego, co znajdowało się w środku. Ostrożnie ujęła ją w drobne dłonie i stuknęła nią o twardszy brzeg ławeczki, próbując przebić ściankę tak, by nie pokruszyć szkła po całym powozie ani nie podrzeć skrawka pergaminu.
| próbuję rozbić kulkę i wyciągnąć podpowiedź
- W środku coś jest! - odezwała się, gdy dostrzegła, że przez ścianki coś prześwituje, coś wyglądającego jak... kawałek pergaminu?
Młódka postanowiła więc bardzo ostrożnie spróbować zniszczyć kulkę, tak, żeby nie zepsuć tego, co znajdowało się w środku. Ostrożnie ujęła ją w drobne dłonie i stuknęła nią o twardszy brzeg ławeczki, próbując przebić ściankę tak, by nie pokruszyć szkła po całym powozie ani nie podrzeć skrawka pergaminu.
| próbuję rozbić kulkę i wyciągnąć podpowiedź
Wszyscy chcą rozumieć malarstwoDlaczego nie próbują zrozumieć śpiewu ptaków?
Cressida Fawley
Zawód : Arystokratka, malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
To właśnie jest wspaniałe w malarstwie:
można przywołać coś, co się utraciło i zachować to na zawsze.
można przywołać coś, co się utraciło i zachować to na zawsze.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Nieaktywni
The member 'Cressida Fawley' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 41
'k100' : 41
Tyły posiadłości
Szybka odpowiedź