Ślepy zaułek

17.04 - późny wieczór

How could anything bad ever happen to you?
You make a fool of death with your beauty

Z rzadka przyjmowała zlecenia na ważne szychy, których zniknięcie albo padnięcie ofiarą włamania mogłoby rozejść się echem po mieście i wywołać realne śledztwo. Ogrom ludzi pozostałych w Londynie nie miał już wystarczającej odwagi ani determinacji by zgłaszać pomniejsze występki w obawie przed zwróceniem na siebie uwagi władz. Nie dotyczyło to zdobywców orderów ani pracowników wysokiego szczebla. Takich Kina unikała dotąd jak ognia, uważając chyba nieświadomie, że jest jeszcze za cienka w uszach. Tyle że stan ten, co jasne, nie mógł trwać wiecznie. Nie można było całe życie polować tylko na płotki, czasem trzeba było zarzucić harpun na rekina - zyski majątkowe przeszłyby najśmielsze oczekiwania, poza tym lata praktyki i doświadczenie na coś musiały się zdać. Chciała z tym kiedyś wreszcie skończyć, osiąść gdzieś, zacząć żyć i podróżować poza swoje miasto. W czasie ciężkiego kryzysu odłożyć z drobnych było jednak trudno, a poza tym konkurencja rynkowa wzrastała wykładniczo do postępu wojny. Z przyjemnością czytała o aresztowaniach potencjalnych przeciwników, a sama wciąż chwytała się przekonania, że jest zbyt sprytna, by dać się rżnąć w dupę strażnikom z Tower. Może to arogancja, a może zwyczajna siła. Człowiek musiał być silny, przetrwają przecież tylko najwytrwalsi.
Tatiana Dolohov wydawała się dobrym kąskiem na spróbowanie, przystawką, zbadaniem terenu. Po kwietniowym rozdaniu medali po półświatku szybko rozeszły się nazwiska. Niektórzy byli nietykalni, jak szlachta, ale pojawiły się wśród nagrodzonych także sylwetki takie jak ta mało znana wiedźma z Nokturnu. Poszukiwacze skarbów łasili się na galeony, które mogła posiąść jako ulubienica ministra wybrana spośród tłumu, a jej miejsce zamieszkania, ruskie nazwisko i szeroko pojęta nijakość (nawet nie pojawiła się na scenie, choć została wyczytana!) zachęcały do tego, by poszukać najemników, będących skłonnymi ją śledzić. Kina była jednym z nich, podłapała się tej pracy szybko, bo ostatecznie czym był zwyczajny stalking? Szybko dało się z niego wycofać, robota względnie prosta, o małym ryzyku. Parę informacji zdobytych tu i tam, trochę obserwacji w zaludnionych rejonach stolicy, a potem, kiedy poznała lepiej codzienną manierę panienki Dolohov, także w tych mniej oczywistych. Była to kobieta urodziwa, ale w sposób surowy, zupełnie nie brytyjski. Mówiła z akcentem, lubiła sobie popić, często szlajała się tam, gdzie porządne panny zachodzić nie powinny, czasami też zupełnie znikała z Londynu, zapewne zajmując się tym samym co wszyscy inni pracujący na smyczy Malfoya i śmierciożerców. Nigdy nie pojawiała się w towarzystwie tego samego mężczyzny, ale na palcu nosiła pokaźny brylant. Zdradzieckie suczysko. Łakomy kąsek.
Przekazując zleceniodawcy wszystkie informacje jakimi był zainteresowany, odmówiła dalszej misji bezczelnej kradzieży, mając w zanadrzu subtelniejszy, samodzielnie skonstruowany plan.
Żeby wprowadzić go w życie, musiała najpierw przemknąć zakapturzona śmierdzącymi alejami Nokturnu i przyczaić w okolic kamienic mieszkalnych.

Jeśli kostka będzie dobra idę tu

The member 'Kina Huxley' has done the following action : Rzut kością

---

'Nokturn' :

19.04 - późny wieczór, próba druga

How could anything bad ever happen to you?
You make a fool of death with your beauty

Kina dała sobie dwa dni na odpoczynek, by zaleczona przez przypadkową uzdrowicielkę noga stała się na powrót dość pewna, by mogła swobodnie skakać, wspinać się i biegać. Wypróbowała się kilka razy na dachach w okolicach Enfield, a potem przygotowała sakwę, nóż i odpowiednio anonimowy zestaw ubrań, by znów pojawić się na Nokturnie, w drodze do mieszkania kurewki Dolohov. Była zbyt biedna i zbyt zbita przez życie, by odpuszczać po zaledwie jednej próbie; jeżeli na końcu ścieżki widziała pokaźny garniec złota, zamierzała ją pokonać, choćby i skrwawiona.
Blizna po ugryzieniu, choć przez pierwsze kilka godzin szczypała niemiłosiernie, nie była wcale duża, zlała się ze starszymi i wkrótce pewnie nie będzie wcale widoczna.
Tym razem włożyła spodnie w wysokie buty z twardej, znoszonej skóry. Mijając przejście oddzielające Pokątną od Nokturnu nie zawahała się nawet przez chwilę.
Robienie sobie przerw sprzyjało tchórzostwu.

Jeśli kostka będzie dobra idę tu

The member 'Kina Huxley' has done the following action : Rzut kością

---

'Nokturn' :

Kurwa mać. Czy wszystkie węże Nokturnu uwzięły się na jej pieprzoną nogę? Była Ślizgonką, Merlinie, za jakie grzechy spotykało ją po raz drugi to samo cierpienie, tylko na innej łydce? Z trudem dokuśtykała się do Pokątnej, ale gdy przyszło jej oprzeć się o ścianę i odetchnąć głęboko, spojrzeć na ciemniejące niebo, pomyśleć, spłynęła na nią otrzeźwiająca złość i determinacja. Ból był czymś znajomym, potrafiła radzić sobie mimo bólu. Nie da się pokonać, nie tym razem. Zagryzła zęby, zapięła mocniej klamry buta, by uścisk choć częściowo tamował krwotok, a potem zawróciła, wbijając przed siebie nieruchome, pociemniałe spojrzenie.

-30 (kąsane)

Jeśli kostka będzie dobra idę tu

The member 'Kina Huxley' has done the following action : Rzut kością

---

'Nokturn' :