Stoliki przed lokalem
AutorWiadomość
First topic message reminder :
-
Lokal zamknięty
Podchodzicie do drzwi wejściowych i dostrzegacie panującą wewnątrz pustkę. Dopiero po chwili odszukujecie spojrzeniem brzydki napis spisany w pośpiechu zamknięte. Domyślacie się, że wojna musiała zmusić właścicieli do wycofania się z prowadzenia biznesu. I kto wie? Może również ucieczki?
[bylobrzydkobedzieladnie]
Stoliki przed lokalem
W okresie od kwietnia do października przed lodziarnią rozstawione są trzy duże stoliki, z których każdy mieści pięć osób. Przed letnim słońcem lub jesiennym deszczem chronią kolorowe parasole z logiem lokalu. Aby uchronić klientów przed gwarem ulicy Pokątnej, wokół tego małego ogródka ustawiono niewysokie płotki wykonane z tego samego drewna co stoliki i krzesła: zaczarowane są w taki sposób, by wygłuszać hałas. W dwóch ogromnych donicach zawsze kwitną sezonowe kwiaty. W lokalu panuje samoobsługa, więc przed zajęciem miejsca koniecznie zajrzyj do środka, by złożyć zamówienie!
Podchodzicie do drzwi wejściowych i dostrzegacie panującą wewnątrz pustkę. Dopiero po chwili odszukujecie spojrzeniem brzydki napis spisany w pośpiechu zamknięte. Domyślacie się, że wojna musiała zmusić właścicieli do wycofania się z prowadzenia biznesu. I kto wie? Może również ucieczki?
Lokal został zamknięty do odwołania. Można jednak prowadzić rozgrywki mające miejsce przed budynkiem.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:34, w całości zmieniany 2 razy
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 66
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 66
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Florean poświęcił całą swoją uwagę zabezpieczaniu zniszczonej lodziarni - kolejne udane Reparo sprawiło, że jeden z trzech podtrzymujących wejście filarów zatrzeszczał, wręcz zrastając się na oczach czarodzieja. Florean znalazł się blisko dawnego dołu, z którego wystawały belki, gruz oraz cegły.
Sigrun zdołała podnieść różdżkę i pomimo osłabienia ruszyć w kierunku wyjścia z Pokątnej. Amadeus zignorował obecność zdrajcy, próbował też okłamać wychodzących z kamienicy ludzi, lecz w ferworze sytuacji oraz wszechobecnym chaosie nie zadziałało to w żaden sposób - podobnie stało się z sugestią wypowiedzianą przez Esther: zdolności kłamstwa czarodziejów oraz niecodzienna sytuacja na Pokątnej sprawiły, że mieszkańcy nie uwierzyli im, podejrzliwie przyglądając się im, a nie naprawiającemu lodziarnię czarodziejowi. - A wy co uciekacie, pomóżcie naprawiać! - krzyknęła jakaś starsza kobiecina, samej jednak chowając się w przedpokoju przed zacinającym coraz silniej gradem.
Ulewa dalej nadwyrężała lodziarnię; pozostałe dwa podstawowe filary lodziarni trzeszczały, a drewno napinało się groźnie - trzy udane Reparo nie mogły powstrzymać rozkładu wywołanego silnym eliksirem, należało działać systematycznie i skutecznie.
Okrzyk Percivala był bardziej sensowny od króciutkich kłamstw Rycerzy, a wypracowane na salonach wysokie zdolności retoryki oraz zgodny z prawdą przekaz trafił skutecznie do mieszkańców, którzy zdołali go usłyszeć. Potworny grad, trzaski gnącej się pod ciężarem lodziarni oraz leżące wszędzie gruzy hamowały jednak poczynania mieszkańców, przynajmniej na razie. Kilkoro z nich rzuciło się do pomocy Percivalowi, część zaczęła przeszukiwać gruzy, by pomóc komuś, kto mógł zostać przez nie przygniecionym. Większość mieszkańców została jednak na swych miejscach, zaniepokojona, wystraszona - słuchając okrzyku Percivala. Kilka cieni zniknęlo w klatkach schodowych, być może biegnąc po pergamin i sowę, by spełnić polecenia na wpółwidocznego mężczyzny. Blake wycelował różdżkę w plecy uciekającej Esther a w jej stronę pomknął promień niewerbalnego zaklęcia.
Tuż za nim swój ruch wykonał dalej oślepiony Michael, chwiejnie cofając się i podejmując nieudaną próbę zdjęcia Obscuro. Słyszał krzyk Percivala, a jego głos trafił do mieszkańców, którzy dalej jednak jedynie nerwowo przyglądali się uciekającym postaciom. Jednocześnie, w chwili w której auror uniósł różdżkę, ulewę wzmocnił potworny, ogłuszający trzask gromu. Błyskawica uderzyła w komin lodziarni Fortescue, ogłuszając wszystkich zgromadzonych na Pokątnej.
| Kolejka: pomocnicy Zakonu (24h, Rycerze (24h)
Czarna mgła (Sigrun): 1
Eliksir niezłomności (Sigrun): 5/5 tur
Nic nie słyszycie przez 1 turę.
Pomyłkowy post Floreana został uznany, bo jego treść nie ingerowała w żaden sposób w działania Rycerzy Walpurgii - a Florean i Rycerze w tym momencie właściwie nawet się nie widzą. MG prosi jednak o to, by pilnować swych kolejek.
Wszyscy (poza Floreanem) otrzymujecie 10 obrażeń ciętych od gradu.
EDIT:Michael, wszedłeś prosto w tor zaklęcia lecącego w Esther; nieznane zaklęcie leci w Ciebie z mocą 74 oczek. Obowiązuje Cię minus dotyczący ograniczonej widoczności oraz mechanika przejęcia na siebie zaklęcia. MG przeprasza za zamieszanie, nie można wejść w promień zaklęcia bez rzutu na unik, inaczej możnaby przejmować zaklęcia bez mechaniki. Doszło więc do nieświadomej próby przejęcia zaklęcia (klik), która się nie powiodła, więc zaklęcie ominęło Michaela i leci w Esther.
Sigrun zdołała podnieść różdżkę i pomimo osłabienia ruszyć w kierunku wyjścia z Pokątnej. Amadeus zignorował obecność zdrajcy, próbował też okłamać wychodzących z kamienicy ludzi, lecz w ferworze sytuacji oraz wszechobecnym chaosie nie zadziałało to w żaden sposób - podobnie stało się z sugestią wypowiedzianą przez Esther: zdolności kłamstwa czarodziejów oraz niecodzienna sytuacja na Pokątnej sprawiły, że mieszkańcy nie uwierzyli im, podejrzliwie przyglądając się im, a nie naprawiającemu lodziarnię czarodziejowi. - A wy co uciekacie, pomóżcie naprawiać! - krzyknęła jakaś starsza kobiecina, samej jednak chowając się w przedpokoju przed zacinającym coraz silniej gradem.
Ulewa dalej nadwyrężała lodziarnię; pozostałe dwa podstawowe filary lodziarni trzeszczały, a drewno napinało się groźnie - trzy udane Reparo nie mogły powstrzymać rozkładu wywołanego silnym eliksirem, należało działać systematycznie i skutecznie.
Okrzyk Percivala był bardziej sensowny od króciutkich kłamstw Rycerzy, a wypracowane na salonach wysokie zdolności retoryki oraz zgodny z prawdą przekaz trafił skutecznie do mieszkańców, którzy zdołali go usłyszeć. Potworny grad, trzaski gnącej się pod ciężarem lodziarni oraz leżące wszędzie gruzy hamowały jednak poczynania mieszkańców, przynajmniej na razie. Kilkoro z nich rzuciło się do pomocy Percivalowi, część zaczęła przeszukiwać gruzy, by pomóc komuś, kto mógł zostać przez nie przygniecionym. Większość mieszkańców została jednak na swych miejscach, zaniepokojona, wystraszona - słuchając okrzyku Percivala. Kilka cieni zniknęlo w klatkach schodowych, być może biegnąc po pergamin i sowę, by spełnić polecenia na wpółwidocznego mężczyzny. Blake wycelował różdżkę w plecy uciekającej Esther a w jej stronę pomknął promień niewerbalnego zaklęcia.
Tuż za nim swój ruch wykonał dalej oślepiony Michael, chwiejnie cofając się i podejmując nieudaną próbę zdjęcia Obscuro. Słyszał krzyk Percivala, a jego głos trafił do mieszkańców, którzy dalej jednak jedynie nerwowo przyglądali się uciekającym postaciom. Jednocześnie, w chwili w której auror uniósł różdżkę, ulewę wzmocnił potworny, ogłuszający trzask gromu. Błyskawica uderzyła w komin lodziarni Fortescue, ogłuszając wszystkich zgromadzonych na Pokątnej.
| Kolejka: pomocnicy Zakonu (24h, Rycerze (24h)
Czarna mgła (Sigrun): 1
Eliksir niezłomności (Sigrun): 5/5 tur
Nic nie słyszycie przez 1 turę.
Pomyłkowy post Floreana został uznany, bo jego treść nie ingerowała w żaden sposób w działania Rycerzy Walpurgii - a Florean i Rycerze w tym momencie właściwie nawet się nie widzą. MG prosi jednak o to, by pilnować swych kolejek.
Wszyscy (poza Floreanem) otrzymujecie 10 obrażeń ciętych od gradu.
EDIT:
- Ekwipunek:
Sigrun: fluoryt, zaczarowaną torbę, a w niej kilka eliksirów (eliksir niezłomności (stat. 32) x1, eliksir kociego wzroku (stat. 32), maść z wodnej gwiazdy (stat. 32) x1, kameleon (stat. 32) x1, smocza Łza (stat. 32) x2, eliksir Garota (1 porcja, stat. 40, moc +5))
Amadeus: różdżka, eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 5)
Esther: różdżka, smoczy eliksir (1 porcja, stat. 5),mikstura buchorożca (1 porcja, stat. 40, moc +5) [od Sigrun]
Florean: różdżka, biały kryształ, fluoryt, juchtową szarfę, miniaturowy pantofelek i eliksiry: niezłomności x2, ochrony, smocza łza
Michael: różdżka
Percival:pelerynę niewidkę (na sobie), różdżkę, miotłę, wygaszacz, broszkę z alabastrowym jednorożcem, fluoryt, juchtową szarfę, pazur gryfa zatopiony w bursztynie, czarną perłę, eliksiry w wewnętrznej kieszeni płaszcza (maść z wodnej gwiazdy x1, antidotum na niepowszechne trucizny x1, eliksir byka x1, smoczą łzę x1 i eliksir lodowego płaszcza x3)
- Żywotność i obrażenia:
Sigrun13/213 [60, poparzenia, 20, psychiczne, 110 cięte]; -60 do kości//ELIKSIR NIEZŁOMNOŚCI 115/313; -40 do kości
Amadeus 116/206 [60, poparzenia 10, cięte]; - 20 do kości
Esther 85/200 [60, poparzenia, 25 poparzenia, prawe ramię, 10 cięte]; -30 do kości
Florean 180/240 [60, poparzenia]; - 10 do kości
Michael 94/194 [30, elektryczne poparzenie prawego ramienia; [60, poparzenia, ULECZONE 20], 10 cięte]; -30 do kości
Percival 216/266 [20, tłuczone, 10 cięte] -5 do kości
- Mapka:
szary pas na środku - ulica Pokątna
żółty prostokąt - zarys Lodziarni Fortescue (ciemniejsze prostokąty na niej: drzwi i okno, Rycerze stoją przed drzwiami)
prostokąty po obydwu stronach ulicy o różnym odcieniu fioletu - kamienice/sklepy; każdy z prostokątów posiada drzwi, zaznaczone ciemniejszym kolorem
u góry mapy Pokątna rozwidla się na boczną uliczkę
fioletowe okrągłe pola przed Lodziarnią - złożone stoliki; są niskie, więc jeśli osoba stoi za nimi, jest doskonale widoczna; dopiero jeśli wyraźnie zaznaczy, że kuli się na ziemi, pozostaje niewidoczna (rzecz jasna dla osób celujących z przeciwnej strony lub w linii prostej) - nie można stanąć na polu stolika, chyba, że poświęci się akcje na wejście na jego blat
Białe punkty na mapie to części budynku, mebli oraz gruzy. Część z nich jest wysoka, część niska, ale można przez nie zobaczyć oraz celować w osobę, o ile ta osoba stoi i jest to możliwe technicznie. EDIT Nie można w tej samej kolejce rzucić zaklęcia i schować się za gruzem, będąc niewidocznym dla przeciwnika. Dokładne ukrycie się (skulenie) za barierą jest jedną akcją.
Przejście przez gruzy ma ST 40, do rzutu dorzucana jest statystyka sprawności. Działanie to nie jest liczone jako akcja, o ile przejście przez gruz się powiedzie i znajduje się on w zasięgu działania postaci (liczba pól wynikająca ze statystyki zwinności). Gruz można pokonać/usunąć także w inny sposób.
CZARNE LINIE - miejsca zawalenia się gruzów, NIE MOŻNA przez nie przejść, NIE MOŻNA rzucic przez nie zaklęć
Czarna dziura - dziura w ziemi, głęboka na kilka metrów
jaśniejsza łuna w miejscu orcumiano przed drzwiami lodziarni - zasypana dziura po zaklęciu; przechodząc przez nią należy rzucić kością k6 (k1 - skręcenie kostki, 20 obrażeń tłuczonych; k2,k3 - potknięcie i wywrócenie się, 5 obrażeń tłuczonych; k4,k5,k6 przejście bez obrażeń)
niebieska kropka - Florean
czerwona kropka - Michael
niewidoczna kropka - Percival
jasnozielona kropka - Esther
intensywnie zielona kropka - Sigrun
szarozielona kropka - Amadeus
Magia go usłuchała - i na szczęście zrobiła to również część gromadzących się na ulicy ludzi; obejrzał się na nich, z lekkim zaskoczeniem rejestrując, że kilkoro z nich zaczęło pomagać, ale chociaż wolałby, żeby pochowali się w domach, nie ryzykując przypadkowego oberwania promieniem zaklęcia, to nie próbował już ich powstrzymać. Nie miał na to czasu - a po chwili nie miał też możliwości, bo tuż po tym, jak oślepiony auror machnął różdżką, po ulicy przetoczył się ogłuszający grzmot, a wszystkie dźwięki zlały się w jego uszach w dezorientujący, pozbawiony głębszego sensu pisk.
Widział, jak mężczyzna wycofuje się na oślep, niemal przecinając tor rzuconego przez niego uroku, ale chociaż krzyknął ostrzegawczo, miał wrażenie, że z jego ust nie wydobyło się nic; przyłożył dłoń do ucha odruchowo, czując lekkie ukłucie kiełkującej dopiero paniki - czyżby ogłuchł zupełnie? Serce zabiło mu niespokojnie, nie mógł zostać pozbawiony podstawowego zmysłu, nie teraz, nie w tej sytuacji; na moment zaschło mu w gardle, zmusił się jednak do ponownego skupienia uwagi na otaczającej go rzeczywistości. Nadal rysującej się w wyjątkowo ponurych barwach; chociaż nie słyszał już trzeszczenia filarów, to wciąż widział rozchodzące się na kształt pajęczyny pęknięcia - wzmocnienie jednego z nich najwyraźniej nie wystarczyło, zignorował więc uciekającego Croucha, zamiast go atakować kierując różdżkę na wciąż gnący się pod ciężarem stropu filar. - Reparo - wypowiedział po raz drugi, jednocześnie podchodząc bliżej lodziarni - czując się dziwnie i nieprzyjemnie ze świadomością, że nie był w stanie wychwycić własnego głosu.
| idę w górne lewo (Percy nie ma już na sobie peleryny - zdjął ją całkowicie w poprzednim poście)
Widział, jak mężczyzna wycofuje się na oślep, niemal przecinając tor rzuconego przez niego uroku, ale chociaż krzyknął ostrzegawczo, miał wrażenie, że z jego ust nie wydobyło się nic; przyłożył dłoń do ucha odruchowo, czując lekkie ukłucie kiełkującej dopiero paniki - czyżby ogłuchł zupełnie? Serce zabiło mu niespokojnie, nie mógł zostać pozbawiony podstawowego zmysłu, nie teraz, nie w tej sytuacji; na moment zaschło mu w gardle, zmusił się jednak do ponownego skupienia uwagi na otaczającej go rzeczywistości. Nadal rysującej się w wyjątkowo ponurych barwach; chociaż nie słyszał już trzeszczenia filarów, to wciąż widział rozchodzące się na kształt pajęczyny pęknięcia - wzmocnienie jednego z nich najwyraźniej nie wystarczyło, zignorował więc uciekającego Croucha, zamiast go atakować kierując różdżkę na wciąż gnący się pod ciężarem stropu filar. - Reparo - wypowiedział po raz drugi, jednocześnie podchodząc bliżej lodziarni - czując się dziwnie i nieprzyjemnie ze świadomością, że nie był w stanie wychwycić własnego głosu.
| idę w górne lewo (Percy nie ma już na sobie peleryny - zdjął ją całkowicie w poprzednim poście)
do not stand at my grave and weep
I am not there
I do not sleep
I am not there
I do not sleep
The member 'Percival Blake' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 69
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 69
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Ciemność i cisza. Jeśli coś mogło być gorsze w trakcie walki niż ślepota, to ślepota i głuchota na raz. Ostatnim, co słyszał był grom - a zatem nie trafiło go zaklęcie, lecz padł ofiarą kolejnej anomalii? Pozostawało mu mieć nadzieję, że wszyscy inni też zostali pozbawieni zmysłu słuchu i nie tylko on został w ten sposób odarty z orientacji w terenie. Wszyscy inni mogli jednak widzieć, a on został właśnie pozbawiony dwóch strategicznych zmysłów. Poczuł ogarniającą go panikę i chociaż w trakcie całej walki starał się trzymać nerwy na wodzy, to teraz po raz pierwszy ogarnął go prawdziwy strach. Tak jak wcześniej - gdy stanął sam naprzeciw trzech napastników, gdy został poparzony wybuchem i pozbawiony wzroku - postarał się jednak zmusić do myślenia. Był w tym stanie bezużyteczny, nic nie widział ani nie słyszał. Jak miał ścigać przestępców, pomóc zabezpieczyć lodziarnię, czy choćby osłaniać ludzi? W swoim stanie nie był nawet świadom, że niechcący wkroczył w tor zaklęcia swojego własnego sojusznika. Miał więcej szczęśćia niz rozumu (i orientacji w tereni), że go minęło.
Przeważał w nim jeden instynkt - pozbyć się wreszcie tej opaski.
Zarazem zdawał sobie sprawę z zacinającego gradu i z każdą chwilą tracił siły wystawiając się na działanie anomalii, rozcinającej mu skórę i drażniącej poparzenia. Przypomniał sobie, że - gdy jeszcze mógł widzieć - widział na Pokątnej drzwi, niektóre zadaszone. Że ludzie otwierali je, chcąc zebrać się na ulicy. Cofnął się znowu, ale tym razem celowo kierując się na prawo - tam, gdzie powinna była chyba być ściana? Straciwszy orientację, nie był pewien czy natrafi na pustkę, gapia, czy twardy mur. Ale gdyby mu się poszęściło i znalazł się w czyimś progu albo pod daszkiem, zdecydowanie poprawiłby swoją sytuację.
No i przede wszystkim musiał odzyskać wzrok.
Finite Incantatem. - spróbował jeszcze raz, desperacko.
idę o jedną kratkę w dolne prawo- staję (i chowam się przed gradem) w drzwiach, które w przedostatnim poście MG otworzyły się gdy wyszli stamtąd ojciec z dwójką synów - nie było określone, czy je za sobą zamknęli i zgodnie z mapką stoją teraz obok nich, a nie w nich.
(jeśli tak nie można, to pewnie jestem zablokowany ścianą i pozostaję na swoim miejscu)
Przeważał w nim jeden instynkt - pozbyć się wreszcie tej opaski.
Zarazem zdawał sobie sprawę z zacinającego gradu i z każdą chwilą tracił siły wystawiając się na działanie anomalii, rozcinającej mu skórę i drażniącej poparzenia. Przypomniał sobie, że - gdy jeszcze mógł widzieć - widział na Pokątnej drzwi, niektóre zadaszone. Że ludzie otwierali je, chcąc zebrać się na ulicy. Cofnął się znowu, ale tym razem celowo kierując się na prawo - tam, gdzie powinna była chyba być ściana? Straciwszy orientację, nie był pewien czy natrafi na pustkę, gapia, czy twardy mur. Ale gdyby mu się poszęściło i znalazł się w czyimś progu albo pod daszkiem, zdecydowanie poprawiłby swoją sytuację.
No i przede wszystkim musiał odzyskać wzrok.
Finite Incantatem. - spróbował jeszcze raz, desperacko.
idę o jedną kratkę w dolne prawo- staję (i chowam się przed gradem) w drzwiach, które w przedostatnim poście MG otworzyły się gdy wyszli stamtąd ojciec z dwójką synów - nie było określone, czy je za sobą zamknęli i zgodnie z mapką stoją teraz obok nich, a nie w nich.
(jeśli tak nie można, to pewnie jestem zablokowany ścianą i pozostaję na swoim miejscu)
Can I not save one
from the pitiless wave?
The member 'Michael Tonks' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 71
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 71
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Budynek, choć po poważnych przejściach, według mnie przestał wyglądać tak jakby miał się za chwilę zawalić. W związku z tym odpuściłem dalszą naprawdę (sam i tak wiele nie byłbym w stanie zdziałać), kierując swe kroki ku wyjściu na ulicę. Widziałem część moich sąsiadów, którzy ze strachem spoglądali na to co się dzieje wokół nich. Widziałem też mężczyznę, który w końcu zdjął z siebie pelerynę niewidkę i zaczął zajmować się gapiami - byłem mu za to wdzięczny, niech ci ludzie szybko schowają się do swoich domów, chociaż z drugiej strony, jak widać na załączonym obrazku, nawet we własnym domu człowiek nie może się czuć do końca bezpiecznie. Merlinie drogi, dopomóż i pozwól nam schwytać tych czarnoksiężników! Nie mogą tak biegać i wysadzać budynków; czy wysadzili jeszcze jeden czy może skupili się wyłącznie na mnie? Bertie też nieopodal ma swoją cukiernię, czy nic mu nie jest? Chcę szybko wysłać do niego list, ale nie mam kartki ani długopisu, no i nie mam nawet na to czasu, muszę wybiec na ulicę i pomóc. Wtedy filar obok mnie zatrzeszczał, więc stwierdziłem, że jednak warto byłoby go naprawić. Chociaż trochę, żeby nie narażać sąsiadujących kamienic na podobny los.
- Reparo
Idę kratkę w prawo i rzucam reparo na filar
- Reparo
Idę kratkę w prawo i rzucam reparo na filar
not a perfect soldier
but a good man
but a good man
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 74
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 74
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Ciężko było uwierzyć w głupotę mieszkańców pobliskich kamienic. Wciąż trwał stan wojenny, słyszeli odgłosy walki z ulicy i zamiast się ukryć, wylęgli na ulicę, jakby miało tu miejsce cyrkowe widowisko, a nie próba puszczenia lodziarni z dymem. Prychnęła pod nosem, słysząc słowa wypowiadane przez zdrajcę Percivala, później przez Tonksa, coraz bardziej rozjuszona. Cóż za przypadek, że znaleźli się tu akurat oni. Chciała już coś odpowiedzieć, odpysknąć, kiedy błyskawica, uderzająca w komin lodziarni, ogłuszyła i ją, i wszystkich wokoło.
Na odsłoniętej skórze rany pogłębiały się z każdą chwilą, deszcz zacinał coraz bardziej, a rzucanym zaklęciom towarzyszyły następne anomalie. Czuła, że eliksir niezłomności przestanie działać lada chwila - i że za chwilę upadnie pozbawiona przytomności. Kilka chwil wcześniej nie zdołała się zdematerializować, ale miała jeszcze coś w zanadrzu. Szybkimi ruchami wyciągnęła z kieszeni szaty słoiczek z maścią z wodnej gwiazdy i nabrała ją na palce, wsuwając dłoń pod podziurawioną szatę, aby nałożyć ją na najgłębsze rany, tak szybko, jak tylko potrafiła. Wiedziała jak to zrobić, używała jej już wcześniej.Nie sądziła, aby mogły wyleczyć rany zadane przez Lamino całkiem, ale z pewnością je spłycą. Pociągnęła palcami po dłoniach, próbując choć musnąć rany po ostrych soplach i gradzie. Uczyniła jeszcze kilka kroków w stronę miejsca, w którym stał lord Crouch; jeśli mieszkańcy ulicy Pokątnej wezwali magiczną policję, zrobi się jeszcze gorzej.
| zużywam maść z wodnej gwiazdy i przesuwam się o jedno pole na dolny prawy skos
Na odsłoniętej skórze rany pogłębiały się z każdą chwilą, deszcz zacinał coraz bardziej, a rzucanym zaklęciom towarzyszyły następne anomalie. Czuła, że eliksir niezłomności przestanie działać lada chwila - i że za chwilę upadnie pozbawiona przytomności. Kilka chwil wcześniej nie zdołała się zdematerializować, ale miała jeszcze coś w zanadrzu. Szybkimi ruchami wyciągnęła z kieszeni szaty słoiczek z maścią z wodnej gwiazdy i nabrała ją na palce, wsuwając dłoń pod podziurawioną szatę, aby nałożyć ją na najgłębsze rany, tak szybko, jak tylko potrafiła. Wiedziała jak to zrobić, używała jej już wcześniej.Nie sądziła, aby mogły wyleczyć rany zadane przez Lamino całkiem, ale z pewnością je spłycą. Pociągnęła palcami po dłoniach, próbując choć musnąć rany po ostrych soplach i gradzie. Uczyniła jeszcze kilka kroków w stronę miejsca, w którym stał lord Crouch; jeśli mieszkańcy ulicy Pokątnej wezwali magiczną policję, zrobi się jeszcze gorzej.
| zużywam maść z wodnej gwiazdy i przesuwam się o jedno pole na dolny prawy skos
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Wydawało się, że niewiele brakowało im do ucieczki z ulicy. Głupcy wyglądający na zewnątrz najwyraźniej nie cenili sobie swojego życia, ciekawskimi spojrzeniami spoglądając na to, co działo się dookoła. Dla Esther słowa ich trójki brzmiały przekonująco; co więcej, jakby nie patrzeć to właśnie oni znajdowali się w gorszym stanie fizycznym. Mimo wszystko jednak ich kłamstwa nie zadziałały tak, jak na to liczyła. Nikt nie zwrócił się w stronę aurora czy mężczyzny, który teraz zupełnie zdjął swoją pelerynę niewidkę i, co więcej, zdawał się być znanym zarówno Sigrun jak i Amadeusowi. Trelawney nie zamierzała jednak tracić czasu na zadawanie zbędnych pytań czy dociekanie, kim był ów nieznajomy. Ponadto, bardziej niż jego tożsamość ciekawiło ją jakim cudem znalazł się na Pokątnej dokładnie w tym samym czasie, w którym oni planowali zniszczyć lodziarnię Fortescue. Czyżby ich działania nie były tak wielką tajemnicą, jak mogło im się wydawać?
Warunki pogodowe nie ułatwiały absolutnie niczego. Esther czuła się wykończona i wyczerpana fizycznie, a jej myśli powoli odpływały w stronę wygodnego łoża w jej własnej sypialni. Wątpiła, czy przez jakiś czas będzie w stanie doświadczyć jego wygód, jednak miała nadzieję, że prędzej czy później uda jej się wyjść z całego zamieszania w jednym kawałku.
Koniec ulicy był coraz bliżej. W dalszym ciągu przesuwała się w stronę jej ujścia, nagle kątem oka zauważając promień zaklęcia mknący w jej kierunku. Nie słyszała wypowiadanego zaklęcia, chociaż wcale jej to nie dziwiło - chwilę wcześniej cała ulica ucichła, nadając pewnej komiczności wszystkiemu, co działo się wokoło. Choć może raczej powinna nazwać to tragizmem. Jeśli którykolwiek z mieszkańców ulicy w tej chwili poszedł za radą mężczyzny i postanowił wezwać policję, ich szanse na całkowitą ucieczkę będą jeszcze mniejsze.
- Protego - wypowiedziała automatycznie inkantację, celując w lecący w nią promień zaklęcia.
|przesuwam się o kratkę w lewy dolny róg (stając obok Amadeusa) i staram się obronić przed lecącym zaklęciem
Warunki pogodowe nie ułatwiały absolutnie niczego. Esther czuła się wykończona i wyczerpana fizycznie, a jej myśli powoli odpływały w stronę wygodnego łoża w jej własnej sypialni. Wątpiła, czy przez jakiś czas będzie w stanie doświadczyć jego wygód, jednak miała nadzieję, że prędzej czy później uda jej się wyjść z całego zamieszania w jednym kawałku.
Koniec ulicy był coraz bliżej. W dalszym ciągu przesuwała się w stronę jej ujścia, nagle kątem oka zauważając promień zaklęcia mknący w jej kierunku. Nie słyszała wypowiadanego zaklęcia, chociaż wcale jej to nie dziwiło - chwilę wcześniej cała ulica ucichła, nadając pewnej komiczności wszystkiemu, co działo się wokoło. Choć może raczej powinna nazwać to tragizmem. Jeśli którykolwiek z mieszkańców ulicy w tej chwili poszedł za radą mężczyzny i postanowił wezwać policję, ich szanse na całkowitą ucieczkę będą jeszcze mniejsze.
- Protego - wypowiedziała automatycznie inkantację, celując w lecący w nią promień zaklęcia.
|przesuwam się o kratkę w lewy dolny róg (stając obok Amadeusa) i staram się obronić przed lecącym zaklęciem
Saw the stars out in front of you
Too tempting not to touch but even though it
shocked you something's electric in your blood
shocked you something's electric in your blood
The member 'Esther Trelawney' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 61
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 61
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Nie wiedzieć czemu, mimo usilnych prób zrzucenia winy na przeklętego Notta, zgromadzeni na ulicy ludzie obdarzyli ich pełnymi niepokoju spojrzeniami. Słowa aurora tylko pogorszyły sytuację, a Amadeus uświadomił sobie, że jeśli ulica postanowiła uwierzyć w wersję ich przeciwników, mierzyli się teraz ze sporą przewagą liczebną.
I nie mogli zrobić nic, co wzbudziłoby podejrzenia.
Burza szalała w najlepsze i ani Sigrun, ani Esther nie wyglądały zbyt dobrze. Chciał podjąć kolejną próbę i wypomnieć gapiom, że przecież ich obrażenia nie wzięły się znikąd, lecz nim zdołał powiedzieć choć słowo, rozległ się grzmot, który momentalnie go ogłuszył. Chwilę potem grad przybrał na sile, uderzając w Croucha z niebywałą siłą i sprawiając, że skrzywił się z bólu. Rozejrzał się dookoła, usiłując znaleźć schronienie, a jego wzrok padł na stertę gruzu leżącą nieopodal. Pobiegł ku niej, po czym skulił się, licząc na to, że zapewni mu ona chociaż namiastkę ochrony.
przesuwam się o dwie kratki w dół (w lewą stronę) i kulę się za stertę gruzu (nie wiem, jaka jest jej wysokość i kąt nachylenia, ale może trochę mnie osłoni )
I nie mogli zrobić nic, co wzbudziłoby podejrzenia.
Burza szalała w najlepsze i ani Sigrun, ani Esther nie wyglądały zbyt dobrze. Chciał podjąć kolejną próbę i wypomnieć gapiom, że przecież ich obrażenia nie wzięły się znikąd, lecz nim zdołał powiedzieć choć słowo, rozległ się grzmot, który momentalnie go ogłuszył. Chwilę potem grad przybrał na sile, uderzając w Croucha z niebywałą siłą i sprawiając, że skrzywił się z bólu. Rozejrzał się dookoła, usiłując znaleźć schronienie, a jego wzrok padł na stertę gruzu leżącą nieopodal. Pobiegł ku niej, po czym skulił się, licząc na to, że zapewni mu ona chociaż namiastkę ochrony.
przesuwam się o dwie kratki w dół (w lewą stronę) i kulę się za stertę gruzu (nie wiem, jaka jest jej wysokość i kąt nachylenia, ale może trochę mnie osłoni )
Widoczny dla wszystkich Percival zbliżył się do trzeszczącej konstrukcji, ponownie w udany sposób naprawiając jeden filar. Udane zaklęcie rozjuszyło jednak anomalię; usłyszał trzask a ulewa przybrała jeszcze na sile, grad zaczął zacinać jeszcze ostrzej, uderzając wszystkich zgromadzonych, oprócz skrytego pod stropem Floreana.
Oraz Michaela, który szybko skrył się w drzwiach kamienicy. Mógł jedynie poczuć, że wiatr i grad już nie uderzają w jego ciało, ciągle bowiem na jego oczach znajdowała się czarna opaska.
Florean skutecznie naprawił kolejny filar. Konstrukcja lodziarni wydawała się chwilowo zabezpieczona, ale nasilająca się przez anomalię ulewa niszczyła wnętrze budynku, trzepotała wyłamanymi okiennicami. Fortescue chciał znaleźć się bliżej wyjścia, lecz stał już na chwiejnym miejscu, na zasypanej dziurze. Przewrócił się i mocno uderzył w kostkę; wylądował na mokrym rumowisku, wśród desek i gruzów. Kątem oka widział piorun kulisty, który z cichym brzękiem obijał się o pozostałości witryny lodziarni - powodował dalsze straty, uderzył w szyld lodziarni, który iskrząc się, spadł, ciągnąc za sobą kilka elewacyjnych desek; lecąc, po drodze, pociągnęły za sobą także okiennicę oraz część frontowego tynku, który opadł w kurzu i deszczu na dół, niebezpiecznie blisko wejścia do budynku. Florean i Percival wiedzieli, że zwykłe reparo nie zdoła naprawić lodziarni, ale na pewno każdy czar wzmacniał poszczególne elementy konstrukcji.
Sigrun z trudem zdołała sięgnąć do poranionych pleców; smarowanie ran w takiej sytuacji, w zacinającym deszczu i ulewie nie było łatwe, ale czarownica wkrótce poczuła, że głębokie, bolesne nacięcia goją się. Rookwood dalej była jednak poważnie osłabiona, a zacinający grad zadawał kolejne obrażenia.
Esther nie zdołała obronić się przed zaklęciem. Poczuła nagłe szarpnięcie w okolicy nogi a sekundę później wisiała do góry nogami, z szatą zarzuconą na twarz - lewitując tak, jakby niewidzialny olbrzym trzymał ją za kostkę u nogi.
Amadeus szybko oddalał się od epicentrum wydarzeń, skulił się też za odłamkami lodziarni, stanowiąc mniejszy cel dla ewentualnych trafień - oczywiście, o ile ktoś atakowałby go z odpowiedniej strony.
Zamieszanie na Pokątnej trwało na tyle długo, że na północy (górna strona mapki) wszyscy dostrzegaliście jakieś cienie oraz światełka lśniące na krańcach różdżek. Nie słyszeliście jednak nic, ogłuszeni piorunem, a dostrzeżenie szczegółów zbliżających się ludzi w tak intensywnej ulewie nie było na razie możliwe.
| Kolejka: Rycerze (24h, pomocnicy Zakonu (24h)
Czarna mgła (Sigrun): 1
Levicorpus (Esther): 1/3 tury
Eliksir niezłomności (Sigrun): 5/5 tur
Wszyscy (poza Floreanem i Michaelem) otrzymujecie 10 obrażeń ciętych od gradu.
MG przypomina o mechanice poruszania się po dawnym dole, wyczarowanym przez Percivala.
Znalezienie się poza mapką oznacza udaną ucieczkę z miejsca pojedynku.
Oraz Michaela, który szybko skrył się w drzwiach kamienicy. Mógł jedynie poczuć, że wiatr i grad już nie uderzają w jego ciało, ciągle bowiem na jego oczach znajdowała się czarna opaska.
Florean skutecznie naprawił kolejny filar. Konstrukcja lodziarni wydawała się chwilowo zabezpieczona, ale nasilająca się przez anomalię ulewa niszczyła wnętrze budynku, trzepotała wyłamanymi okiennicami. Fortescue chciał znaleźć się bliżej wyjścia, lecz stał już na chwiejnym miejscu, na zasypanej dziurze. Przewrócił się i mocno uderzył w kostkę; wylądował na mokrym rumowisku, wśród desek i gruzów. Kątem oka widział piorun kulisty, który z cichym brzękiem obijał się o pozostałości witryny lodziarni - powodował dalsze straty, uderzył w szyld lodziarni, który iskrząc się, spadł, ciągnąc za sobą kilka elewacyjnych desek; lecąc, po drodze, pociągnęły za sobą także okiennicę oraz część frontowego tynku, który opadł w kurzu i deszczu na dół, niebezpiecznie blisko wejścia do budynku. Florean i Percival wiedzieli, że zwykłe reparo nie zdoła naprawić lodziarni, ale na pewno każdy czar wzmacniał poszczególne elementy konstrukcji.
Sigrun z trudem zdołała sięgnąć do poranionych pleców; smarowanie ran w takiej sytuacji, w zacinającym deszczu i ulewie nie było łatwe, ale czarownica wkrótce poczuła, że głębokie, bolesne nacięcia goją się. Rookwood dalej była jednak poważnie osłabiona, a zacinający grad zadawał kolejne obrażenia.
Esther nie zdołała obronić się przed zaklęciem. Poczuła nagłe szarpnięcie w okolicy nogi a sekundę później wisiała do góry nogami, z szatą zarzuconą na twarz - lewitując tak, jakby niewidzialny olbrzym trzymał ją za kostkę u nogi.
Amadeus szybko oddalał się od epicentrum wydarzeń, skulił się też za odłamkami lodziarni, stanowiąc mniejszy cel dla ewentualnych trafień - oczywiście, o ile ktoś atakowałby go z odpowiedniej strony.
Zamieszanie na Pokątnej trwało na tyle długo, że na północy (górna strona mapki) wszyscy dostrzegaliście jakieś cienie oraz światełka lśniące na krańcach różdżek. Nie słyszeliście jednak nic, ogłuszeni piorunem, a dostrzeżenie szczegółów zbliżających się ludzi w tak intensywnej ulewie nie było na razie możliwe.
| Kolejka: Rycerze (24h, pomocnicy Zakonu (24h)
Czarna mgła (Sigrun): 1
Levicorpus (Esther): 1/3 tury
Wszyscy (poza Floreanem i Michaelem) otrzymujecie 10 obrażeń ciętych od gradu.
MG przypomina o mechanice poruszania się po dawnym dole, wyczarowanym przez Percivala.
Znalezienie się poza mapką oznacza udaną ucieczkę z miejsca pojedynku.
- Ekwipunek:
Sigrun: fluoryt, zaczarowaną torbę, a w niej kilka eliksirów (eliksir niezłomności (stat. 32) x1, eliksir kociego wzroku (stat. 32),maść z wodnej gwiazdy (stat. 32) x1, kameleon (stat. 32) x1, smocza Łza (stat. 32) x2, eliksir Garota (1 porcja, stat. 40, moc +5))
Amadeus: różdżka, eliksir niezłomności (1 porcja, stat. 5)
Esther: różdżka, smoczy eliksir (1 porcja, stat. 5),mikstura buchorożca (1 porcja, stat. 40, moc +5) [od Sigrun]
Florean: różdżka, biały kryształ, fluoryt, juchtową szarfę, miniaturowy pantofelek i eliksiry: niezłomności x2, ochrony, smocza łza
Michael: różdżka
Percival:pelerynę niewidkę (na sobie), różdżkę, miotłę, wygaszacz, broszkę z alabastrowym jednorożcem, fluoryt, juchtową szarfę, pazur gryfa zatopiony w bursztynie, czarną perłę, eliksiry w wewnętrznej kieszeni płaszcza (maść z wodnej gwiazdy x1, antidotum na niepowszechne trucizny x1, eliksir byka x1, smoczą łzę x1 i eliksir lodowego płaszcza x3)
- Żywotność i obrażenia:
Sigrun [strike]115/213 [60, poparzenia, 20, psychiczne, 5 cięte]; {115 wyleczone maścią}; -20 do kości
Amadeus 106/206 [60, poparzenia 10, cięte]; - 20 do kości
Esther 70/200 [60, poparzenia, 25 poparzenia, prawe ramię, 20 cięte; 5 od levicorpus ]; -50 do kości (-10 dodatkowo za obrażenia psychiczne wynikające z anomalii)
Florean 175/240 [60, poparzenia, 5 tłuczone, kostka]; - 10 do kości
Michael 94/194 [30, elektryczne poparzenie prawego ramienia; [60, poparzenia, ULECZONE 20], 10 cięte]; -30 do kości
Percival 206/266 [20, tłuczone, 30 cięte] -10 do kości
- Mapka:
szary pas na środku - ulica Pokątna
żółty prostokąt - zarys Lodziarni Fortescue (ciemniejsze prostokąty na niej: drzwi i okno, Rycerze stoją przed drzwiami)
prostokąty po obydwu stronach ulicy o różnym odcieniu fioletu - kamienice/sklepy; każdy z prostokątów posiada drzwi, zaznaczone ciemniejszym kolorem
u góry mapy Pokątna rozwidla się na boczną uliczkę
fioletowe okrągłe pola przed Lodziarnią - złożone stoliki; są niskie, więc jeśli osoba stoi za nimi, jest doskonale widoczna; dopiero jeśli wyraźnie zaznaczy, że kuli się na ziemi, pozostaje niewidoczna (rzecz jasna dla osób celujących z przeciwnej strony lub w linii prostej) - nie można stanąć na polu stolika, chyba, że poświęci się akcje na wejście na jego blat
Białe punkty na mapie to części budynku, mebli oraz gruzy. Część z nich jest wysoka, część niska, ale można przez nie zobaczyć oraz celować w osobę, o ile ta osoba stoi i jest to możliwe technicznie. EDIT Nie można w tej samej kolejce rzucić zaklęcia i schować się za gruzem, będąc niewidocznym dla przeciwnika. Dokładne ukrycie się (skulenie) za barierą jest jedną akcją.
Przejście przez gruzy ma ST 40, do rzutu dorzucana jest statystyka sprawności. Działanie to nie jest liczone jako akcja, o ile przejście przez gruz się powiedzie i znajduje się on w zasięgu działania postaci (liczba pól wynikająca ze statystyki zwinności). Gruz można pokonać/usunąć także w inny sposób.
CZARNE LINIE - miejsca zawalenia się gruzów, NIE MOŻNA przez nie przejść, NIE MOŻNA rzucic przez nie zaklęć
Czarna dziura - dziura w ziemi, głęboka na kilka metrów
jaśniejsza łuna w miejscu orcumiano przed drzwiami lodziarni - zasypana dziura po zaklęciu; przechodząc przez nią należy rzucić kością k6 (k1 - skręcenie kostki, 20 obrażeń tłuczonych; k2,k3 - potknięcie i wywrócenie się, 5 obrażeń tłuczonych; k4,k5,k6 przejście bez obrażeń)
niebieska kropka - Florean
czerwona kropka - Michael
niewidoczna kropka - Percival
jasnozielona kropka - Esther
intensywnie zielona kropka - Sigrun
szarozielona kropka - Amadeus
Decyzja o wyciąganiu słoiczka z maścią w trakcie walki była decyzją desperacką, wolała jednak podjąć ryzyko, niż osunąć się na ziemię pozbawiona przytomności. Samo dotknięcie ran spowodowało ból, ale lecznicy specyfik z zadziwiającą szybkością przyniósł ulgę; rany goiły się, a Sigrun wyprostowała, pewniejsza i silniejsza. Nie powróciła do pełni swych sił, to nie było możliwe, wciąż była poważnie osłabiona, a sypiący się z nieba grad pogarszał sytuację z każdą chwilą.
Esther znajdowała się jednak w jeszcze gorszej sytuacji. Poraniona, poparzona, zawisła głową w dół na środku ulicy Pokątnej. Sigrun przeklęła cicho w duchu, unosząc na nią różdżkę, nie mogła w takiej chwili podjąć ataku - najpierw musiała Trelawney ściągnąć na ziemię. W oddali dostrzegła iskry. Magiczna policja? Jeśli szlamę i zdrajcę wesprze magiczna policja - zostaną wtrąceni w dramatyczną sytuację jedynie we troje, poważnie poranieni.
Uparcie zwiększała dystans między sobą, a lodziarnią, jednakże skupiła się na rzuceniu zaklęcia, zdjęciu Levicorpusa z Rycerki. Finite Incantatem, pomyślała.
| ruszam się o jedno pole w dół mapki i próbuję ściągnąć Levicorpus z Esther
Esther znajdowała się jednak w jeszcze gorszej sytuacji. Poraniona, poparzona, zawisła głową w dół na środku ulicy Pokątnej. Sigrun przeklęła cicho w duchu, unosząc na nią różdżkę, nie mogła w takiej chwili podjąć ataku - najpierw musiała Trelawney ściągnąć na ziemię. W oddali dostrzegła iskry. Magiczna policja? Jeśli szlamę i zdrajcę wesprze magiczna policja - zostaną wtrąceni w dramatyczną sytuację jedynie we troje, poważnie poranieni.
Uparcie zwiększała dystans między sobą, a lodziarnią, jednakże skupiła się na rzuceniu zaklęcia, zdjęciu Levicorpusa z Rycerki. Finite Incantatem, pomyślała.
| ruszam się o jedno pole w dół mapki i próbuję ściągnąć Levicorpus z Esther
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 57
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
#1 'k100' : 57
--------------------------------
#2 'Anomalie - CZ' :
Stoliki przed lokalem
Szybka odpowiedź