First topic message reminder :


kiedyś to uzupełnie

stare:

Jest szlachcianką, ale na krew nie patrzy. To nie jest kryterium pod jakimi ocenia ludzi. Wiec nie chce chyba negatywów. Tym bardziej, że jej naprawdę trzeba mocno zajść za skórę, żeby kogoś nie lubić ^^

A co do Peony to pozytyw! W eliksirach pomoc ma gwarantowaną :D i szczerze mówiąc to zaniedbałam relacje Piwonki i nie mam z Samem wiec chyba i u jednej i u drugiej stawiamy na pozytyw?

Hehe i od tej pory pamiętałam, żeby mówić do Ciebie Just i hej, ja bym nawet zagrała to poznanie się w ten sposób, tylko pytanie czy w retrospekcjach czy jeszcze w styczniu / lutym i czy też chcesz

Więc postawmy na pozytyw u obu! Niech znają się ze szkoły. Piwce Tonks na bank do dzisiaj jest wdzięczna za to, że jej te eliskiry tłumaczyła. Może nawet jakiś prosty dzięki jej pomocy kiedyś jej wyszedł i było to największe osiągnięcie w tej dziecinie w ciągu całego jej życia i to właśnie dzięki koleżance z innego domu.

Z Lucy tech w pozytyw. Pewnie czasem Tonks siadała obok niej na obiedzie, czy przy śniadaniu i gdzieś tam Dunny też obok na bank był. Nie wiem co z nim masz ale on rocznik Twój jest. To może razem z nami się gdzieś szlajałaś czasem po zamku, bo my to zwiedzać lubiliśmy i odkrywać szkolne tajemnice.

Cece, my już wiemy wsio

wszystko mi pasuje <3

Czemu mnie tu nie ma?! Wpisuj mnie szybko?!

właśnie mi dzisiaj przez myśl przeszło, że muszę uzupełnić te relacje dalej <3

Ej, a nie może być wszystko na raz? Wiesz, poznałyśmy się jak broniłaś tej nieszczęsnej dziewczynki, potem cię przyłapałam na nocnych eskapadach, tylko na nie poszłam na nie z tobą, gdyż byłam grzeczną Pomonką ale wszystko zostało w sekrecie! I jakoś tak cię polubiłam, ja też przecież jestem żywiołowa i wesoła! Tylko kondycyjnie mogę nie wyrobić :solol: I mogłaś mi podpowiadać na stażu, a ja ci przynosiłam dobre obiadki, ciekawe roślinki i inne w ramach wdzięczności i dalej utrzymujemy taki ciepły kontakt?

jak mnie nie wydałaś że łażę na eskapady to dobrze się trzymałyśmy :aaaa:
no i reszta mi wszystko pasuje. Finalnie jesteśmy dobrymi kumpelami i nie raz pewnie bez zapowiedzi cię nawiedzam i każę opowiadać sobie co nowego u ciebie i inne takie. I pewnie jak się spotkamy kiedyś po 10 marca to po marudzę coś na to, że jak to ty też w Zakonie.

Gadaliśmy o jakiejś relce z konikami w tle!
Ogólnie myślę, że Sally mogła poznać Just albo na takiej zwykłej mugolskiej stadninie, jakiejś czarodziejskiej albo tej publicznej Carrowej - jeśli to ostatnie to tam Sally oficjalnie jakoś od końcówki marca pracowała więc byłaby to świeża znajomość. Myślę że może Just chcąc pokonać swój strach testowała się (jak z tym chodzeniem na mosty ) i czaiła gdzieś niby to przypadkowo, może któregoś razu nawiązała się miedzy nimi rozmowa po tym jak Sally może zaintrygowana cie przyłapała na takim dziwnym zachowaniu i jakoś się zaznojomiliście. Teraz moja wariatka twoją próbuje przekonać do tych żyjątek, a twoja wariatka moją do życia w ludziach bo Sally to trochę społeczna porażka. Właściwie to taki nerd tylko zamiast przy kompie to siedzi w stajni |: Tyle razy ile była na jakimś "wyjściu na miasto" mogłaby policzyć na palcach jednej dłoni, połowa jej szafy to ciuchy jej mamy lub jakieś które dostała X lat temu od babci. Możesz próbować ją więc uspołeczniać. Jakbyś chciała oferuję też kursy pieczenia i bycia kurom domowom

oh, no! Totalnie mogła robić tak jak z mostami, tylko konie aż tak jej nie paraliżują. Pewnie czasem poszła, ale potem się rozmyśliła. No i kurczę, jedny, proszę naucz mnie piec upiekę coś Samowi
Co do wyboru garderoby raczej bym w gust Just nie wierzyłą, bo jest dziwaczny, ale na miasto zawsze moze cię wyciągnąć. Właściwie, to chyba prościej by było, jakby się już znały? Może ich rodzicie mieszkają niedaleko? Albo może babcia gdzieś koło nich? Co ty na to? Taka powierzchowna znajomość, w sumie nawe się lubimy, ale nie za mocno, bo tyle co jak cię mama ze sobą do mojego domu zaciągnęła czy coś <3

Przybyłam
Ogólnie jestem młodsza o trzy lata i dom miałyśmy różny, ale na pewno kojarzę dziewczynę z kolorowymi włosami ( ) śmigającą na miotle, gdyż mój ukochany brat czynił to samo! Często więc grzałam trybuny zdzierając gardło na kibicowaniu - Gryffindorowi oczywiście ale jeśli czerwono-złoci nie królowali w powietrzu, to pewnie oglądałam inne mecze, kibicując wszystkiemu co nie jest Slytherinem :solol: Bo nie przepadałam za ślizgonami - wiadomo(!) a i w stronę szlachty nie spoglądałam nigdy przychylnie Poza tym umiesz w leczenie a ja umiem w łapanie czarnoksiężników, więc pewnie nie raz mogłaś mnie poskładać z powrotem do kupy No i od wypadku brata Maddy praktycznie mieszka w Mungu, więc mogły się tam widywać. Skoro Tonks to taka dobra dusza, to mogła się zainteresować dlaczego Levine pojawia się w szpitalu co kilka dni i siedzi w nim długimi godzinami, aż ktoś jej nie wyrzuci. A teraz jeszcze jestem w Zakonie, więc możemy razem rozświetlać mrok ciemnością

W sumie pracujemy w tym samym departamencie, więc pewnie zdążyli się poznać.

kochana!!

refleks roku, wybacz Maddie
ogólnie, to właściwie mi pasuje. Mogę być twoim prywatnym uzdrowicielem czasami, pewnie wpadasz mi do domu jak potrzebujesz żeby cię wyleczyć. A ja w sumie cię lubię, ale też mam oko na ciebie, jak na każdą długonogą piękność, która obok Samuela chodzi, ale nie byłam nigdy niczym niedobrym, tylko samą miłością i radością i w ogóle czasem pewnie powiedziałam coś niezrozumiałego, ale to nic, bo kto by się tym przejmował!

Willy, tylko trzy lata różnicy, możemy się kojarzyć jeszcze ze szkoły i znać z MM tak jak mówisz! <3

Lenia

Dzieli nas tylko rok, możemy znać się ze szkoły i kombinować we wszystkie strony bo masz śliczny avek