Baron
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Baron
Kod do listu:
Baron nie jest sową, jest jastrzębiem. To ptaszysko o brązowym upierzeniu dotrze wszędzie i w każdą pogodę. Trochę czasem grymasi, dlatego dobrze mieć dla niego jakiegoś krakersa. Jak trafisz na jego zły dzień, to nawet krakers nie uchroni cię przed dziobnięciem w palce, które znaczy tylko tyle, że masz się pośpieszyć z tym marnym listem, bo on chce wrócić już do siebie. Tonks nie gryzie, bo Tonks go karmi. Każdy inny narażony jest jednak na jego pogardliwy wzrok i ostry dziób.
Kod do listu:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('LINK DO OBRAZKA TWOJEJ SOWY');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> NADAWCA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
Przeczytaj V. Rineheart
Justine,Trochę nie wiem jak zacząć i jak wrócić do tematu. Piszę Ci ten list, bo pewnie informacje, które mi przekazałaś nadal krążą mi po głowie. List jest trochę chaotyczny, bo niedawno sobie o tym przypomniałem, zacząłem analizować. Pamiętasz jak mówiłaś mi o tej organizacji? Ten Zakon. Nadal wiem niewiele, ale tak sobie myślałem: czy jest coś, co mógłbym zrobić? Do czegoś się przydać, pomóc Wam, Tobie, no nie wiem? Masz coś na uwadze? Nawet cokolwiek.
Mam nadzieję, że masz się dobrze,tęsknię, V. Rineheart
Mam nadzieję, że masz się dobrze,
[bylobrzydkobedzieladnie]
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj Benjamin
Tonks,
spadła na Ciebie zajebiście wielka odpowiedzialność, mała, ale wiem, rze sobie poradzisz. A Ty wiesz, że ja wyjeżdżam, ale pamiętaj, gdyby działo się cokolwiek wymagającego mojej obecności tutaj - pisz, wysyłaj zaklęcia, odnajduj mnie na Kontynencie. Ciągle jestem z Wami i ciągle działam dla Was. Dla nas, w sumie, wszystkich.
Zrobię co w mojej mocy, by wypełnić obowiązki jak najdokładniej, wierz mi, choćbym miał zedrzeć sobie palce i ryzykować więcej niż tutaj, w Anglii. Zostawiam Was w dobrych rękach, poradzicie sobie. Może nawet będzie wam lżej bez pewnego brodatego ciężaru. W każdym bąć razie: ufaj swojemu instynktowi. Walcz, ale rozsądnie. Dbaj o siebie, bo jeśli siebie zaniedbasz, to innym nie pomożesz, a nawet zaszkodzisz.
Dobrze mieć Cię po swojej stronie, Just.
Uważaj na siebie, Tonks.
Ben
spadła na Ciebie zajebiście wielka odpowiedzialność, mała, ale wiem, rze sobie poradzisz. A Ty wiesz, że ja wyjeżdżam, ale pamiętaj, gdyby działo się cokolwiek wymagającego mojej obecności tutaj - pisz, wysyłaj zaklęcia, odnajduj mnie na Kontynencie. Ciągle jestem z Wami i ciągle działam dla Was. Dla nas, w sumie, wszystkich.
Zrobię co w mojej mocy, by wypełnić obowiązki jak najdokładniej, wierz mi, choćbym miał zedrzeć sobie palce i ryzykować więcej niż tutaj, w Anglii. Zostawiam Was w dobrych rękach, poradzicie sobie. Może nawet będzie wam lżej bez pewnego brodatego ciężaru. W każdym bąć razie: ufaj swojemu instynktowi. Walcz, ale rozsądnie. Dbaj o siebie, bo jeśli siebie zaniedbasz, to innym nie pomożesz, a nawet zaszkodzisz.
Dobrze mieć Cię po swojej stronie, Just.
Uważaj na siebie, Tonks.
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Tonks,udzielam.
Trochę zaśmiałem się pod nosem do czego to doszło, ale śmiało jedź, odpocznij – wszyscy musimy się od czasu do czasu zregenerować. Dziękuję za informację odpowiednio wcześnie. Postaramy się nie umrzeć przez te parę dni bez Ciebie.
PS. Przywieź mi pocztówkę.
Trochę zaśmiałem się pod nosem do czego to doszło, ale śmiało jedź, odpocznij – wszyscy musimy się od czasu do czasu zregenerować. Dziękuję za informację odpowiednio wcześnie. Postaramy się nie umrzeć przez te parę dni bez Ciebie.
PS. Przywieź mi pocztówkę.
Frederick Foxlipiec 1957
Just, Pewnie już wiesz, ale chciałem osobiście dać Ci znać, że jestem. Przekazałem raport Longbottomowi i jeśli chcesz, możemy się spotkać. Brakowało mi Twojego towarzystwa przez ostatnie pół roku. Poza tym będę potrzebował kogoś, kto wdroży mnie na nowo. Minister chwilowo odsunął mnie od pełnionej funkcji - co w pełni rozumiem. Muszę nadrobić stracone miesiące. I wygadać się. Ty pewnie też masz na co - i wiesz, że nie jestem zwolennikiem poczty do poruszania tematów politycznych.
Ps. Bardzo ładnie wyglądasz na tych listach gończych. Jestem z Ciebie dumny, Just.
Fox
Ps. Bardzo ładnie wyglądasz na tych listach gończych. Jestem z Ciebie dumny, Just.
Fox
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Justine Tonks zaproszenie
_________________________________
mamy wielką przyjemność zaprosić
Justine Tonks
na ceremonię zaślubin, która odbędzie się
w Kurniku w Dolinie Godryka
9 XI 1957 r.
_________________________________
prosimy o potwierdzenie przybycia
oraz zrezygnowanie z prezentów.
zamiast tego chcielibyśmy poprosić o pomoc
przy organizacji tego wyjątkowego dnia,
którym chcemy podzielić się z naszymi bliskimi.
_________________________________
Ida & Alexander
_________________________________
mamy wielką przyjemność zaprosić
Justine Tonks
na ceremonię zaślubin, która odbędzie się
w Kurniku w Dolinie Godryka
9 XI 1957 r.
_________________________________
prosimy o potwierdzenie przybycia
oraz zrezygnowanie z prezentów.
zamiast tego chcielibyśmy poprosić o pomoc
przy organizacji tego wyjątkowego dnia,
którym chcemy podzielić się z naszymi bliskimi.
_________________________________
Ida & Alexander
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj listopad
No i taki problem to żaden problem, wiesz o tym. Jeśli potrzebujesz zmian, moja mama pewnie z przyjemnością Ci ją przeszyje. Już zajmuje się moją. Chyba po raz pierwszy od początku wiedziałam, w czym chcę pójść. Wymaga tylko paru zmian, byłam w niej już na któryś urodzinach Josepha. Swoją drogą, Joe ma urodziny. Pomyślałam z mamą, że zaprosimy na obiad kilku najbliższych jego przyjaciół. Wpadniesz? Nie będzie zbyt wystawnie, ale chciałabym mu zrobić przyjemność.
Czy prócz tego, że Vincent przychodzi codziennie, dba o Ciebie? Czy czegoś Ci potrzeba? Pisz śmiało, zorganizuję wszystko, zrobię co będę w stanie.
Najlepsze się ponoć zostawia na koniec. Czytaj uważnie. Ktoś mnie zaprosił na to wesele.
Just,
wszystko dobrze. Jestem cały czas u rodziców. A u Was? Jak się trzymasz? Wiem, że źle Ci się pisze, ale to podyktuj to, niech ktoś Ci napisze, bo martwię się o Ciebie. Chociaż tak, wciąż jestem zła. I tak, przypomnę Ci (i będę to robić przy każdej najbliższej okazji), że zachowałaś się nieodpowiedzialnie. I niedojrzale. No i taki problem to żaden problem, wiesz o tym. Jeśli potrzebujesz zmian, moja mama pewnie z przyjemnością Ci ją przeszyje. Już zajmuje się moją. Chyba po raz pierwszy od początku wiedziałam, w czym chcę pójść. Wymaga tylko paru zmian, byłam w niej już na któryś urodzinach Josepha. Swoją drogą, Joe ma urodziny. Pomyślałam z mamą, że zaprosimy na obiad kilku najbliższych jego przyjaciół. Wpadniesz? Nie będzie zbyt wystawnie, ale chciałabym mu zrobić przyjemność.
Czy prócz tego, że Vincent przychodzi codziennie, dba o Ciebie? Czy czegoś Ci potrzeba? Pisz śmiało, zorganizuję wszystko, zrobię co będę w stanie.
Najlepsze się ponoć zostawia na koniec. Czytaj uważnie. Ktoś mnie zaprosił na to wesele.
Hann
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Przeczytaj
Będzie lepiej. Z czasem wszystko wróci do normy. Potrzebujesz czegoś? Jakbym mogła Ci jakoś pomóc to pisz. Nawet jakbyś chciała, wiesz. Pójść poćwiczyć, wyładować się na kamieniach, drzewie, czymkolwiek. Daj znać, przygotuję się.
Sukienka to sukienka. Byłoby wspaniale, gdyby na każdą okazję dało się założyć inną, ale, na galoty Roweny, Just, ile byśmy musiały ich mieć. Nie przejmuj się tym. Zresztą, zawsze można trochę ją odświeżyć łańcuszkiem albo broszką. Twoja mama miała piękną broszkę, pamiętam ją dobrze. Pasowałaby Ci.
Bardzo dobrze, że Cię pilnuje. Musisz jeść. Musisz odzyskać siły, formę. Jesz zupę? najlepiej jakąś na mięsie, treściwą. Mógłby Cię nią nakarmić, dla odmiany. Jest Ci chyba coś winien.
Coś się zmieniło, Just. Nie wiem, jak to możliwe, ale chyba tak naprawdę wcale nie chcę się nad tym zastanawiać.Boję Nie wiem, na ile to co powiedziałam mu miało wpływ, ale coś się zmieniło. William mnie zaprosił. I nie wybieramy się tam jako przyjaciele. I nie mogę przestać o tym myśleć. I o nim.
Just,
Wiesz co dobrze ćwiczy dłonie? Wyszywanie. Zabrałam się za poprawianie starej sukienki, bo oczywiście większość tego, w czym mogłabym iść została na Baker Street i mam to już głęboko w poważaniu. Ręce mi już odpadają od tego, ale jakbyś jednak chciała sama spróbować z tą kiecką to mama Ci pokaże co i jak.Będzie lepiej. Z czasem wszystko wróci do normy. Potrzebujesz czegoś? Jakbym mogła Ci jakoś pomóc to pisz. Nawet jakbyś chciała, wiesz. Pójść poćwiczyć, wyładować się na kamieniach, drzewie, czymkolwiek. Daj znać, przygotuję się.
Sukienka to sukienka. Byłoby wspaniale, gdyby na każdą okazję dało się założyć inną, ale, na galoty Roweny, Just, ile byśmy musiały ich mieć. Nie przejmuj się tym. Zresztą, zawsze można trochę ją odświeżyć łańcuszkiem albo broszką. Twoja mama miała piękną broszkę, pamiętam ją dobrze. Pasowałaby Ci.
Bardzo dobrze, że Cię pilnuje. Musisz jeść. Musisz odzyskać siły, formę. Jesz zupę? najlepiej jakąś na mięsie, treściwą. Mógłby Cię nią nakarmić, dla odmiany. Jest Ci chyba coś winien.
Coś się zmieniło, Just. Nie wiem, jak to możliwe, ale chyba tak naprawdę wcale nie chcę się nad tym zastanawiać.
Hann
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Przeczytaj
Czkaj, czekaj. Jaki trening? Jakie ciało? Nie możesz poprosić o trening kogoś innego? Na przykład Vincenta? On już zna Twoje ciało lepiej niż ktokolwiek inny, będzie wiedział, na co może sobie pozwolić, co zrobić, by Ci pomóc. Billy Ci w tym nie pomoże, a już na pewno nie w treningu nadgarstków!!!!!!!! Rozmawiałyśmy już o tym... Znowu zaczynasz? Najpierw Keat, teraz Billy? Choć raz. Jeden jedyny raz. Zrób to dla mnie. Udawaj, że go nie znasz, nie chcesz poznać i nie mieć nic do czynienia. Czy to dla Ciebie tak dużo, Tonks?
Minęło trochę za mało czasu, żebyś robiła coś innego, poza jedzeniem i spaniem. Powinnaś odpocząć, dojść do siebie. Nie byłam w Azkabanie, ale widziałam, co się działo z tymi, którzy stamtąd wrócili. I nie wierzę, że przeszłaś z tym do porządku dziennego.
Właściwie to już nie rozmawiajmy o tym. Po prostu zrób to, o co Cię proszę. Choć raz. I nie filozofuj, nic nie rozumiem z tego, co napisałaś. Poza rozstrojem żołądka, ale darujmy to sobie... Myślę, że jeśli coś pójdzie nie tak to dam sobie radę. Sama.
Just,
no nie wiem, możesz być stworzona do rodzenia dzieci, ale czy do szycia to nie wiem. Mówi się, że talent załatwia sprawę, ale jak Cię nim nie obdarowano to pozostaje Ci ciężka praca. Jak ze wszystkim. Nie powiesz mi chyba, że nauka obrony przed czarną magią przyszła sama, a Ty urodziłaś się jako cudowne dziecko. Kocham Cię, Just, ale w takie cuda nie wierzę.Czkaj, czekaj. Jaki trening? Jakie ciało? Nie możesz poprosić o trening kogoś innego? Na przykład Vincenta? On już zna Twoje ciało lepiej niż ktokolwiek inny, będzie wiedział, na co może sobie pozwolić, co zrobić, by Ci pomóc. Billy Ci w tym nie pomoże, a już na pewno nie w treningu nadgarstków!!!!!!!! Rozmawiałyśmy już o tym... Znowu zaczynasz? Najpierw Keat, teraz Billy? Choć raz. Jeden jedyny raz. Zrób to dla mnie. Udawaj, że go nie znasz, nie chcesz poznać i nie mieć nic do czynienia. Czy to dla Ciebie tak dużo, Tonks?
Minęło trochę za mało czasu, żebyś robiła coś innego, poza jedzeniem i spaniem. Powinnaś odpocząć, dojść do siebie. Nie byłam w Azkabanie, ale widziałam, co się działo z tymi, którzy stamtąd wrócili. I nie wierzę, że przeszłaś z tym do porządku dziennego.
Właściwie to już nie rozmawiajmy o tym. Po prostu zrób to, o co Cię proszę. Choć raz. I nie filozofuj, nic nie rozumiem z tego, co napisałaś. Poza rozstrojem żołądka, ale darujmy to sobie... Myślę, że jeśli coś pójdzie nie tak to dam sobie radę. Sama.
Hann
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Przeczytaj
No dobrze, może jesteś cudownym dzieckiem. Spróbuj z tym szyciem w takim razie.
Oddycham. Nie mam pojęcia, co chcesz z nim robić, Just. Ja nie zamierzam sobie tego wyobrażać. Nie wiem czasem co siedzi w Twojej głowie, nie wiem, co Tobą kieruje, bo już dawno przestałam nadążać za Tobą. Nie wiem, jak u Ciebie z matematyką, ale znam Cię na tyle, by wiedzieć, że czasem korzystasz z chwili, z okazji, szansy. I nie żartuję. Jeśli pójdziesz z nim na jakikolwiek trening, nie obchodzi mnie na jaki, to już nigdy się do Ciebie nie odezwę. Daję Ci słowo. Przyjaźnimy się tyle lat. Niech ten jeden, jedyny mężczyzna nie ma z Tobą żadnego związku. Proszę, zrób to po prostu dla mnie. Wiesz jakie to dla mnie ważne?
Mnie nie uśmiechało się pójście do Tower, kiedy Cię zamknęli. Nie zrobiłam tego z przyjemności, tylko dlatego, że musiałam. I dlatego, że dla Ciebie zrobiłabym wszystko. Absolutnie wszystko. Więc nie pisz mi, że coś Ci się nie uśmiecha, bo mam od powrotu kiepskie poczucie humoru.
Twój brat jest aurorem, Skamander, Cedric. Masz tylu aurorów wokół siebie, oni też przechodzili te wszystkie szkolenia, myślę, że najlepiej wiedzą, jak zorganizować Ci trening, którego nie masz odkąd nie istnieje Biuro Aurorów. Skąd Ty możesz wiedzieć, że Billy nadaje się do tego najlepiej odkąd nie ma Brendana? Oceniłaś to po negliżu na plaży podczas wyławiania Gwen, czy jest coś o czym mi jeszcze nie powiedziałaś? Spodobał Ci się? Nie, nie spędza mi to snu z powiek i nie, nie będziecie ćwiczyć. Kompetencje Moore’a zostaw mnie. Miałam nadzieję, że będę mogła Ci o nich opowiedzieć, ale chyba znasz temat lepiej ode mnie. Jak zresztą zwykle.
Nie twierdzę, że masz stać w miejscu, Just. Po prostu się o Ciebie martwię. I Vincent pewnie też. Jest naprawdę mnóstwo rzeczy, które mogłabyś robić. W Oazie wciąż jest wiele pracy, nie musisz od razu iść znów próbować dać się zabić. Spróbuj dla odmiany tego nie robić, to naprawdę fajne. Polecam.
PS Tak jestem zła.
PS Tak, dalej jestem zła za to, co zrobiłaś i wciąż uważam to za głupotę.
Just,
Mam na myśli fakt, że po prostu jesteś kobietą, taka się urodziłaś i to po prostu jest normalne i oczywiste. Ale jeśli zakładasz, że miałabyś urodzić półolbrzyma no to faktycznie bym się zastanowiła, czy to możliwe. Ty się na tym znasz. Na anatomii. Możliwe?No dobrze, może jesteś cudownym dzieckiem. Spróbuj z tym szyciem w takim razie.
Oddycham. Nie mam pojęcia, co chcesz z nim robić, Just. Ja nie zamierzam sobie tego wyobrażać. Nie wiem czasem co siedzi w Twojej głowie, nie wiem, co Tobą kieruje, bo już dawno przestałam nadążać za Tobą. Nie wiem, jak u Ciebie z matematyką, ale znam Cię na tyle, by wiedzieć, że czasem korzystasz z chwili, z okazji, szansy. I nie żartuję. Jeśli pójdziesz z nim na jakikolwiek trening, nie obchodzi mnie na jaki, to już nigdy się do Ciebie nie odezwę. Daję Ci słowo. Przyjaźnimy się tyle lat. Niech ten jeden, jedyny mężczyzna nie ma z Tobą żadnego związku. Proszę, zrób to po prostu dla mnie. Wiesz jakie to dla mnie ważne?
Mnie nie uśmiechało się pójście do Tower, kiedy Cię zamknęli. Nie zrobiłam tego z przyjemności, tylko dlatego, że musiałam. I dlatego, że dla Ciebie zrobiłabym wszystko. Absolutnie wszystko. Więc nie pisz mi, że coś Ci się nie uśmiecha, bo mam od powrotu kiepskie poczucie humoru.
Twój brat jest aurorem, Skamander, Cedric. Masz tylu aurorów wokół siebie, oni też przechodzili te wszystkie szkolenia, myślę, że najlepiej wiedzą, jak zorganizować Ci trening, którego nie masz odkąd nie istnieje Biuro Aurorów. Skąd Ty możesz wiedzieć, że Billy nadaje się do tego najlepiej odkąd nie ma Brendana? Oceniłaś to po negliżu na plaży podczas wyławiania Gwen, czy jest coś o czym mi jeszcze nie powiedziałaś? Spodobał Ci się? Nie, nie spędza mi to snu z powiek i nie, nie będziecie ćwiczyć. Kompetencje Moore’a zostaw mnie. Miałam nadzieję, że będę mogła Ci o nich opowiedzieć, ale chyba znasz temat lepiej ode mnie. Jak zresztą zwykle.
Nie twierdzę, że masz stać w miejscu, Just. Po prostu się o Ciebie martwię. I Vincent pewnie też. Jest naprawdę mnóstwo rzeczy, które mogłabyś robić. W Oazie wciąż jest wiele pracy, nie musisz od razu iść znów próbować dać się zabić. Spróbuj dla odmiany tego nie robić, to naprawdę fajne. Polecam.
PS Tak jestem zła.
PS Tak, dalej jestem zła za to, co zrobiłaś i wciąż uważam to za głupotę.
Hann
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Przeczytaj
I nie zachowuj się jak dziecko, nie możesz go całkowicie ignorować. Jesteś gwardzistką, jak chcesz mu wskazać wytyczne, czy przekazać ważne wieści bez jakiegokolwiek kontaktu? Na spotkaniu Zakonu też tak się będziesz zachowywać? Dobrze wiesz, o co mi chodzi, robisz z igły widły. Zachowujesz się jak rozhisteryzowane babsko, JUSTINE.
A tak w ogóle to Twój poziom złości w tym liście tylko udowadnia, że trafiłam w sedno. I nie zastanowisz się nad tym, co napisałam tylko obrazisz, bo tak jest najprościej. Właściwie wcale mnie to nie dziwi. To właśnie sprawia, że muszę sobie ze wszystkim radzić sama, bo niczego, ale to kompletnie niczego nie rozumiesz.
Moja mama ją już zaczęła poprawiać, więc jeśli się naprawdę rozmyśliłaś to mogłaś powiedzieć wcześniej.
I PS Za późno, już napisałam.
Justine,
no właśnie o to mi chodzi: Brendan szkolił aurorów. To chyba Twoi koledzy aurorzy potrafią zadbać o Twoje umiejętności fizyczne? Rozumiem, że Samuel to kiepski wybór, ale Anthony? Michael? Cedric? Nie sądzę, by którykolwiek z nich był słabiakiem. I jestem bardziej niż pewna, że każdy ma lepszą kondycję od Ciebie i mnie razem wziętych i mogliby popracować nad poprawą Twojej formy. A Keaton? Mówiłaś, że się przyjaźnicie, wciągnęłaś go w to, byłaś z nim na weselu. Spędziliście wspólnie urodziny(powiedział to przypadkiem, nie pochwaliłaś mi się). Może on? Co jest z nim nie tak? Jest silny, sprawny, dobrze zbudowany. A jeśli potrzebujesz akurat zawodowego gracza quidditcha to dlaczego nie mój brat, z którym masz takie dobre relacje? Do tego jest przystojny, wolny i ma do Ciebie słabość. Też jest sprawy fizycznie i też zrobiłby Ci dokładnie taki trening jakiego oczekujesz. A jeśli nie oni to dlaczego akurat Billy? Powiedz mi, bo zwyczajnie w świecie tego nie pojmuję. Nie lubicie się, a przynajmniej tak było do niedawna. Co się stało teraz, nagle, że akurat on jest spośród wszystkich wyszkolonych wymienionych przeze mnie super facetów najlepszym trenerem dla Ciebie? I nie, dlaczego nieważne. Właśnie to jest bardzo ważne! Pozwól mi zrozumieć, anie odwracaj kota ogonem. Wiesz co myślę, bo już nie raz i nie dwa Ci powiedziałam, że masz w głowie fiu bździu a w tyłku patataj, nie udawaj teraz dotkniętej i zaskoczonej. Lubisz towarzystwo mężczyzn, lubisz, kiedy się wokół Ciebie kręcą. Nie mam nic do tego, ale dlaczego, na gacie Merlina, akurat teraz. Dlaczego akurat on? Nie mów mi, że nie zamierzasz, bo nie chcę napisać kilku rzeczy za dużo. Zresztą, to nie ja się zachowuje jak paranoiczka. Prosiłam Cię o to już wtedy, w maju. Pół roku temu. A ty się wściekasz. I po co? Naprawdę tak trudno Ci to zrozumieć?I nie zachowuj się jak dziecko, nie możesz go całkowicie ignorować. Jesteś gwardzistką, jak chcesz mu wskazać wytyczne, czy przekazać ważne wieści bez jakiegokolwiek kontaktu? Na spotkaniu Zakonu też tak się będziesz zachowywać? Dobrze wiesz, o co mi chodzi, robisz z igły widły. Zachowujesz się jak rozhisteryzowane babsko, JUSTINE.
A tak w ogóle to Twój poziom złości w tym liście tylko udowadnia, że trafiłam w sedno. I nie zastanowisz się nad tym, co napisałam tylko obrazisz, bo tak jest najprościej. Właściwie wcale mnie to nie dziwi. To właśnie sprawia, że muszę sobie ze wszystkim radzić sama, bo niczego, ale to kompletnie niczego nie rozumiesz.
Moja mama ją już zaczęła poprawiać, więc jeśli się naprawdę rozmyśliłaś to mogłaś powiedzieć wcześniej.
I PS Za późno, już napisałam.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Przeczytaj
Nie masz pojęcia, jak patrzę. Nigdy na Ciebie w ten sposób nie patrzyłam i nie patrzę. Teraz zaczynasz wymyślać i tworzyć historie nie z tej ziemi. Moja wyobraźnia w ogóle nie przetwarza obrazów, które mi podsyłasz, przestań mi pisać takie rzeczy. Nie chcę tego czytać!!!
Nie obchodzi mnie czy graliście w quidditcha, czy w butelkę. To nie była moja sprawa, Billy może robić co tylko chce. Zawsze mógł i zawsze chciałam by robił to, co uważa za stosowne. Napisałam Ci o co mi chodziło. Napisałam Ci też, czego bym chciała, a Ty zamiast mi to po ludzku mi odpisać to oburzasz niewiadomo o co. Wiesz Dlaczego Jackie zniknęła tak z Sylwestra nagle? Bo była zazdrosna. Bo była zakochana w Brendanie do szaleństwa. Myślisz, że zachowałam się tak jak ty teraz? Nie. PRZEMYŚL TO SOBIE.
I jacy oni?
Zresztą, podsumuję to tylko tak: rób co chcesz. Jesteś dorosła.
PS Coraz ładniej idzie Ci to pisanie, dobrze, że trenujesz te nadgarstki pisząc do mnie. Już tak nie bazgrzesz.
PS 2 Nie musisz za nic płacić, głupia.
Justine,
Nie, to nie jest ta rozpiska, wbrew temu co zakładasz. Podsuwam Ci tylko sensowne rozwiązania twoich problemów, bo problemy należy rozwiązywać, a nie się z nimi przespać, Tonks. Rozmawiałyśmy o Twojej formie i powrócie do sprawności, więc jako Twoja najlepsza przyjaciółka wskazuje Ci kierunek, w którym powinnaś podążać, bo się o Ciebie, na Merlina, martwię. Nic nie poradzę, że miewasz tak nietrafione pomysły! I pisałam akurat o jego urodzinach, nie Twoich, ale to przynajmniej mam komplet informacji. Zresztą, to już nieważne.Nie masz pojęcia, jak patrzę. Nigdy na Ciebie w ten sposób nie patrzyłam i nie patrzę. Teraz zaczynasz wymyślać i tworzyć historie nie z tej ziemi. Moja wyobraźnia w ogóle nie przetwarza obrazów, które mi podsyłasz, przestań mi pisać takie rzeczy. Nie chcę tego czytać!!!
Nie obchodzi mnie czy graliście w quidditcha, czy w butelkę. To nie była moja sprawa, Billy może robić co tylko chce. Zawsze mógł i zawsze chciałam by robił to, co uważa za stosowne. Napisałam Ci o co mi chodziło. Napisałam Ci też, czego bym chciała, a Ty zamiast mi to po ludzku mi odpisać to oburzasz niewiadomo o co. Wiesz Dlaczego Jackie zniknęła tak z Sylwestra nagle? Bo była zazdrosna. Bo była zakochana w Brendanie do szaleństwa. Myślisz, że zachowałam się tak jak ty teraz? Nie. PRZEMYŚL TO SOBIE.
I jacy oni?
Zresztą, podsumuję to tylko tak: rób co chcesz. Jesteś dorosła.
PS Coraz ładniej idzie Ci to pisanie, dobrze, że trenujesz te nadgarstki pisząc do mnie. Już tak nie bazgrzesz.
PS 2 Nie musisz za nic płacić, głupia.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Ostatnio zmieniony przez Hannah Wright dnia 23.02.21 0:54, w całości zmieniany 1 raz
Przeczytaj
Ale i tak rób co chcesz.
Justine,
właściwie to nie mam do Ciebie żalu. Przez to wszystko co przeszłaś powinnam być bardziej wyrozumiała na Twoje skoki. Przepraszam.Ale i tak rób co chcesz.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Przeczytaj
Gadają i co z tego? Co to ma do rzeczy? Just, jakby nie patrzeć z Azkabanu wyciągnęła Cię niemała ekipa, a później trafiłaś do Oazy, a w niej do szpitala. W gorszym stanie niż wtedy raczej już nie będziesz, nie sądzę, by ktokolwiek się tym przejmował podczas treningu. Ale rozumiem. I może faktycznie to nie są najlepsze wybory, przez wzgląd na Vincenta, nie brałam tego pod uwagę. Vincent to zazdrośnik, jeszcze by się obraził. Musisz go trzymać krótko, bo znowu będzie jak na tamtym weselu. Jeśli się wstydzisz to może ja Ci zorganizuję trening? W nadzorowaniu poprawności i ilości pompek chyba nie ma nic skomplikowanego.Czuję wewnętrzną potrzebę dania Ci wycisku...
Nie ujmuję po prostu… Co Ci mam napisać, Tonks? To się z czegoś bierze. Sama mówiłaś, łagodzenie stresu, czy coś. Czasem za dużo stresu jedna chwila i cyk, po wszystkim. Mężczyźni mają swoje potrzeby, Ty masz doświadczenie. To chyba tak działa. Zresztą, nieważne już. Nie chcę o tym rozmawiać. Nie jest głupkiem. Nie w tym problem. Przyjaźnimy się od piętnastu lat… To trochę co innego. Nagle nie strzeli go fulgoro, skoro nie stało się to do tej pory przez tyle czasu. A jeśli nie to zawsze istnieje szansa, choćby jej cień, że zjawi się kiedyś ktoś, kto ześle je z nieba.
I o jakiej kolejce mówisz, nie pleć głupot…
I nie, to ja przepraszam, że na Ciebie naskoczyłam. Spanikowałam. Sukienki to chyba kiepski motyw do rozmowy.
PS Już bez problemu mogę Cię rozczytać, bo na początku do była tragedia.
PS2 Mnie też. Usiądziemy blisko siebie podczas wesela Alexa?
PS3 Jeszcze raz przepraszam. Nie miej mi tego za złe. Nie wiem, co we mnie wstąpiło.
Just,
Jakbyś mi pozwoliła i nie obrażała się tak od razu to w ogóle zadbałabym nie tylko o kierunek, ale i o Ciebie i to, co określiłaś kiedyś sposobem radzenia sobie ze stresem czy czymś… Znaczy wiesz, znalazłabym inny sposób na to. Dla twojego dobra. I tak, jego. Ale to już bez znaczenia.Gadają i co z tego? Co to ma do rzeczy? Just, jakby nie patrzeć z Azkabanu wyciągnęła Cię niemała ekipa, a później trafiłaś do Oazy, a w niej do szpitala. W gorszym stanie niż wtedy raczej już nie będziesz, nie sądzę, by ktokolwiek się tym przejmował podczas treningu. Ale rozumiem. I może faktycznie to nie są najlepsze wybory, przez wzgląd na Vincenta, nie brałam tego pod uwagę. Vincent to zazdrośnik, jeszcze by się obraził. Musisz go trzymać krótko, bo znowu będzie jak na tamtym weselu. Jeśli się wstydzisz to może ja Ci zorganizuję trening? W nadzorowaniu poprawności i ilości pompek chyba nie ma nic skomplikowanego.
Nie ujmuję po prostu… Co Ci mam napisać, Tonks? To się z czegoś bierze. Sama mówiłaś, łagodzenie stresu, czy coś. Czasem za dużo stresu jedna chwila i cyk, po wszystkim. Mężczyźni mają swoje potrzeby, Ty masz doświadczenie. To chyba tak działa. Zresztą, nieważne już. Nie chcę o tym rozmawiać. Nie jest głupkiem. Nie w tym problem. Przyjaźnimy się od piętnastu lat… To trochę co innego. Nagle nie strzeli go fulgoro, skoro nie stało się to do tej pory przez tyle czasu. A jeśli nie to zawsze istnieje szansa, choćby jej cień, że zjawi się kiedyś ktoś, kto ześle je z nieba.
I o jakiej kolejce mówisz, nie pleć głupot…
I nie, to ja przepraszam, że na Ciebie naskoczyłam. Spanikowałam. Sukienki to chyba kiepski motyw do rozmowy.
PS Już bez problemu mogę Cię rozczytać, bo na początku do była tragedia.
PS2 Mnie też. Usiądziemy blisko siebie podczas wesela Alexa?
PS3 Jeszcze raz przepraszam. Nie miej mi tego za złe. Nie wiem, co we mnie wstąpiło.
Hann
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
początek listopada Matt
Nie używaj w listach swojego nazwiska chyba, że prócz siebie chcesz zabić i mnie.
Czytam gazety, wiem co się wydarzyło na placu i nie wiem, jak udało ci się z tego wywinąć ale gratuluję. Baw się dalej ale mnie w to nie mieszaj. Układam sobie życie od nowa więc z łaski swojej, odpieprz się ode mnie.
Nie używaj w listach swojego nazwiska chyba, że prócz siebie chcesz zabić i mnie.
Czytam gazety, wiem co się wydarzyło na placu i nie wiem, jak udało ci się z tego wywinąć ale gratuluję. Baw się dalej ale mnie w to nie mieszaj. Układam sobie życie od nowa więc z łaski swojej, odpieprz się ode mnie.
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj 10 listopada
J.T. jak Pani słyszała, to bardzo mnie to cieszy. Pytanie od kogo i dlaczego? Wie Pani, ja jestem już starym człowiekiem, który chce żyć w spokoju. Nie mam już tyle siły co kiedyś na pracę, jeśli już biorę zlecenia to raczej wtedy kiedy jest taka potrzeba. Czy teraz jest taka potrzeba, pani J.T? No i nazwisko Pani też by mi coś powiedziało więcej, proszę.
Z tych wszystkich ingrediencji da się zrobić świstokliki, ale innych rodzajów. Pytanie, jakich potrzebuje Pani, no i na kiedy? S.Beckett
Z tych wszystkich ingrediencji da się zrobić świstokliki, ale innych rodzajów. Pytanie, jakich potrzebuje Pani, no i na kiedy? S.Beckett
Am I going crazy? Would I even know? Am I right back where I started forty years ago?
Wanna guess the ending? If it ever does... I swear to God that all I've ever wanted was
A little bit of everything, all of the time, a bit of everything, all of the time
Apathy's a tragedy, and boredom is a crime. I'm finished playing, and I'm staying inside.
Baron
Szybka odpowiedź