Baron

31.08.16 20:15

First topic message reminder :

Baron

Baron nie jest sową, jest jastrzębiem. To ptaszysko o brązowym upierzeniu dotrze wszędzie i w każdą pogodę. Trochę czasem grymasi, dlatego dobrze mieć dla niego jakiegoś krakersa. Jak trafisz na jego zły dzień, to nawet krakers nie uchroni cię przed dziobnięciem w palce, które znaczy tylko tyle, że masz się pośpieszyć z tym marnym listem, bo on chce wrócić już do siebie. Tonks nie gryzie, bo Tonks go karmi. Każdy inny narażony jest jednak na jego pogardliwy wzrok i ostry dziób.

Kod do listu:

Kod:: <div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('LINK DO OBRAZKA TWOJEJ SOWY');"><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"> NADAWCA </span><div class="sowa3"><span class="adresat"> ADRESAT </span><span class="tresc"> TREŚĆ WIADOMOŚCI <span class="podpis"> PODPIS </span></span></div></div></div></div>

06.03.21 19:59

Przeczytaj Trixie Beckett

J. T., Palę listy po ich otrzymaniu, ważne informacje jak wymiary i treści zamówień przepisuję w, powiedzmy, swoim języku. Jeśli używasz inicjałów ze względów bezpieczeństwa, możesz następnym razem podpisać się pełnym imieniem, żebym wiedziała kim jesteś. Póki co mogę jedynie się domyślać. Swoją drogą ładny ten Twój ptak.

Suknie to moja specjalność, podobnie jak płaszcze, podomki czy nawet bielizna. A kobiece stroje to w ogóle szyje się przyjemniej niż męskie. Potrzebujesz czegoś do walki? Wciąż mam sporo magicznych materiałów do wykorzystania dla przyjaciół. Ale równie dobrze mogę uszyć Ci coś codziennego, zależy tak naprawdę od tego co sobie wymarzyłaś. Trixie

06.03.21 20:00

Przeczytaj 10 listopada

J.T. w takim razie w porządku. Przyjaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi. Zwłaszcza takim trzeba pomóc.
Księżycowy pył pozwala na przeniesienie do dwóch osób, ale tylko ze zwykłych lokalizacji, takich, które nie są obciążone zaklęciami. Działa na terenie kraju. Powiedziałbym, że to w miarę najprostszy świstoklik.
Jeśli gwiezdny pył jest srebrny mogę z niego zrobić świstoklik, który przeniesie do 5 osób. Poradzi sobie z wydostaniem grupy z lokalizacji obciążonej zaklęciami albo przeniesie do takiej, ale nie zadziała jeśli obydwie będą magiczne, ma swoje ograniczenia.
Sproszkowany meteoryt to najlepsza ingrediencja, takich świstoklików niemal nie obowiązuje ograniczenie wobec liczby osób, jakie przenoszą oraz zabezpieczeń magicznych, jakie muszą pokonać. Mogę zastrzec go dla konkretnych osób, ale będę potrzebować ich włosów.
Moc każdego świstoklika zniknie po 1 użyciu, a ja nie polecałbym przemieszczania się nimi pomiędzy krajami bez poinformowania Ministerstwa.
No i pozostaje jeszcze kwestia tego, gdzie swoją podróż mają kończyć te świstokliki. Będę musiał stworzyć je w tych konkretnych miejscach.

Mam nadzieję, że rozjaśniłem wszystko. S.Beckett

[bylobrzydkobedzieladnie]

06.03.21 22:14

koniec października?

J.,

wiem, wiem, pewnie masz już serdecznie dość, kiedy ktoś Cię pyta, jak się czujesz, więc to pominę (ale nie pogniewam się, gdybyś przypadkiem wspomniała, czy choć trochę lepiej).
Tak sobie myślę, że czas najwyższy, żeby się do Ciebie wprosić. I piszę wprosić, znaczy, nie ma takiej opcji, że odpiszesz mi 'nie przychodź' i nie przyjdę. Przyjdę. Ale niech to będzie... kontrolowane wproszenie się. Jakaś data? Godzina? Kiedy Ci pasuje (albo kiedy najmniej Ci nie pasuje?)?
No i teraz najważniejsze, choć pewnie też już się domyślasz, co to będzie. Gdybym jakoś mógł Ci pomóc, to wiesz, mój parapet stoi... otworem dla Twojej sowy?
Jak z jedzeniem? Spełniam trzy życzenia, możesz sobie wybrać, co tylko Ci się wymarzy, a ja potraktuję to jak wyzwanie i postaram się jakoś to dla Ciebie dopaść. Może ananasa?

A teraz tak całkiem poważnie - miałabyś ochotę się spotkać? Mogę wpaść z wizytą?
I poważnie raz jeszcze - gdybyś czegoś potrzebowała, to daj znać.

Mam nadzieję, że jakoś się trzymasz. Dobrze, nie jakoś. Dobrze na tyle, na ile to możliwe w
Wiem, że się trzymasz.

Zdrowiej, J.

Keat

06.03.21 22:54

Przeczytaj Trixie Beckett

J., O cholera jasna, uszycie czegoś dla Ciebie to będzie prawdziwy zaszczyt. Daj spokój z pieniędzmi, możesz co najwyżej zwrócić mi za materiały i też będzie dobrze. Musimy sobie pomagać, nie tylko w słusznej sprawie, ale jako kobiety także.

Mówiąc o czymś pod spód masz na myśli bieliznę czy halkę? A sukienka jakiej ma być długości? Wolisz rękawy proste czy bufiaste, rozkloszowane? Zwężona w talii? Dekolt półokrągły, kwadratowy, w kształcie serca? Zrobię szkic i wyślę Ci to, jak sobie wyobrażam Twoją kreację. Nie musisz pisać pełnymi zdaniami jeśli to bolesne. Wszystko rozumiem. Trixie

07.03.21 0:07

Przeczytaj 10 listopada

J.T. tak, dokładnie. Tylko ta osoba będzie w stanie go uruchomić i tylko tę osobę świstoklik przeniesie do celu. Taki stworzony ze srebrnego gwiezdnego pyłu też mogę zastrzec, ale tylko np. na konkretny przedmiot. Jeśli ktoś przechwyci ten przedmiot, to będzie mógł uruchomić też świstoklik.
Sama lecznica bywa ryzykowna, ale może las nieopodal? To ładne miejsce, ciche i spokojne.
Można wysłać go sową, ale proszę dobrze zabezpieczyć przesyłkę. To cenne materiały. S.Beckett

07.03.21 0:16

Przeczytaj Trixie Beckett

J., Oho. Fajnie. Już czuję, że się dogadamy, podobają mi się konkretne odpowiedzi. Naszkicowałam trzy projekty, czy któryś z nich Ci odpowiada?

Baron - Page 14 X6boRFi

Co do czasu, no to zależy na jak szybko potrzebujesz tej sukienki. I halki, jeśli dobrze zrozumiałam (bieliznę też?). Przy obecnym nakładzie zamówień - wiadomo jakich - to myślę, że zajmie mi to jakiś tydzień. Trixie

07.03.21 1:08

Przeczytaj Trixie Beckett

J., Do całowania jeszcze dojdziemy jak sukienka będzie gotowa, nie wiem, może wtedy uznasz, że jednak wsadzisz mi różdżkę w oko. Żartuję. Postaram się żebyś była zadowolona.

Mam ciemniejsze materiały, jasne. Powinno mi akurat starczyć. Coś na tym poziomie będzie odpowiednie? Ewentualnie sama już dobiorę coś pomiędzy jaśniejszą a ciemniejsza wersją, jeśli wykopię odpowiednią tkaninę spod ziemi.

Baron - Page 14 52ZSVD6

Trix

07.03.21 15:21

Przeczytaj 15 XI

Justine,

chcesz zrobić mi niespodziankę, mówiąc, że to będzie niespodzianka? To naprawdę urocze. Udam, że tego nie widziałem. Nie wiem co takiego dzieje się w niedzielę, ale ogólnie to nie ma potrzeby żebyś się czymś kłopotała i dokładała sobie pracy. Nie chcę żebyś dodatkowo się męczyła, także może daj sobie spokój? Jeśli masz ochotę na wieczór w Irlandii to oczywiście, Twoje drzwi stoją zawsze otworem. Ostrzegam tylko, że jest trochę chłodno, od niedawna szwankuje mi piec i jeszcze nie wiem jak go naprawić. Zabierz koniecznie coś ciepłego. Moimi planami na niedzielę miała być praca, ale to najwyżej gdzieś się przeniosę, (do jakiejś szopy).

PS
Ładnie piszesz.

Vincent

07.03.21 15:54

Przeczytaj 15 XI

Justine,

jakbym śmiał się z Ciebie śmiać, wykluczone! No dobrze szefowo. Skoro nie mam nic do gadania... Spokojnie pójdę do jakiegoś lasu, poszwendam się trochę. Jak się zgubię, albo napadnie mnie jakieś dzikie zwierzę, będziesz mieć mnie na sumieniu. (Żartuję).

PS
Mi tam się podoba takie gryzmolenie. Ładnie wychodzi Ci literka 'V".

Vincent

21.03.21 22:17

Przeczytaj 11.10.1957

Justine, mam nadzieję, że czujesz się już lepiej i odzyskałaś choć część sił. Jeśli tak jest i myślisz, że jesteś w stanie powrócić, powiedzmy, do kursu, który został przerwany - to chciałbym się z Tobą spotkać. Kojarzysz wyspę Lindisfarne u wybrzeża Northumberland? Bądź tam trzynastego listopada jeszcze przed wschodem słońca. Poinformuj mnie, gdyby Twój stan zdrowia, bądź istotniejsze obowiązki to wykluczały.

Z wyrazami szacunku, Baron - Page 14 YQvN8Ym

23.03.21 18:03

Przeczytaj

Just,

w takim razie o co chodziło? Wyjaśnisz mi?

To znaczy tak, żeby nie miał szans szans przygruchać żadnej Cory. I nie obiecuję, że nie będę monotematyczna, ale coś tam pamiętam jeszcze ze szkolnych treningów. Ty też powinnaś. Naprawdę tak uważasz? Że to wszystko jest takie proste? Zaprosił. I podkreślił, że nie jak przyjaciółkę. Po prostu nie wiem, czy mam na co liczyć. Czy to rozsądek, czy coś innego. Czy coś z tego wyjdzie, czy nie powinnam sobie za bardzo robić nadziei. Ale zobaczymy, nie chcę zapeszać.

Znasz Reggiego, tak przy okazji? Reginalda Weasleya?

PS Kocham Cię.

Hann

25.03.21 0:24

Przeczytaj 17 XI 1957

Just, jak się czujesz? (Wiem, że pewnie każdy Cię o to pyta, ale naprawdę chciałbym wiedzieć; dawno nie mieliśmy okazji porozmawiać, tak poza spotkaniami).

Piszę do Ciebie z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że potrzebowałbym Twojej pomocy - to znaczy, Twojej i Twojej różdżki. Wiem, że świetnie radzisz sobie z zabezpieczeniami, a jest miejsce, które bardzo chciałbym uczynić... No, bezpiecznym. Myślisz, że dałabyś radę i znalazłabyś dla mnie chwilę? Jeśli nie czujesz się jeszcze na siłach, napisz od razu. Zrozumiem. Chyba. Może nie do końca, ale ja też tam byłem, choć znacznie krócej, i jeśli ja nie za bardzo czuję się jeszcze w porządku, to wiesz... To nie będzie nic złego, jeśli Ty też nie.

A drugi to kwestia naszego rewanżu, który aż się prosi, żeby go rozegrać. Możemy połączyć jedno z drugim. Co Ty na to? Nie mam alkoholu, ale coś ugotuję, coraz lepiej mi to idzie - nauczyłem się przyrządzać ryby na sześć różnych sposobów. W sam raz na świętowanie zwycięstwa (albo zagryzanie porażki).

Daj mi znać, czy możesz, i kiedy - napiszę Ci, gdzie. Mogę też wpaść po Ciebie, polecimy na miotle. Baron - Page 14 PJY8Uf9

31.03.21 8:41

Przeczytaj 16.10.57 wieczór

Justine 16 października wraz z przyszywanym wujkiem wpadliśmy na bardzo niecodzienną sytuację. Dwa jednorożce, które stały się wychudzonymi, czarnymi końmi po oswojeniu zdradziły wiele informacji o pewnym miejscu Gloucestershire. Prosiłbym o niezwłoczną interwencję w miejscu, gdzie dzieje się tak ogromna krzywda dla tych bezbronnych istot - nie możemy przecież stać obojętnie.

Proszę o pilny kontakt.

Mike zna szyfr. Reginald

31.03.21 8:48

Przeczytaj 16.10.57 wieczór

Justine Padło nazwisko, a może i pseudonim 'Sauveterr' tak dukały, choć mogło to być równie dobrze szczękanie ich przemarzniętych zębów; były na narkotycznym głodzie, wspominały, że przetrzymuje tam kilka innych dziewcząt - modelek.
Znaleźliśmy je, zostały wyrzucone za nieczystą krew.
Wybrałbym się tam sam, ale nie znam tego hrabstwa i wolę upewnić się, że ktoś pomoże tym dziewczętom. Reginald

| List zaszyfrowany metodą sojuszu Michaelo-Urienowskiego |

osoba niezaznajomiona z szyfrem widzi dziwaczne symbole zamiast słów

31.03.21 10:57

Przeczytaj

Just,

dobra, nie załapałam, już wiem. Mogłaś napisać bardziej wprost, przecież nikt tu nie czyta moich listów, nie krępuj się. Co piszesz w listach zostaje między nami. Jesteś przewrażliwiona chyba.

Ale z nim sprawa już zakończona? Dałaś sobie z nim spokój, prawda? W towarzystwie Vincenta promieniejesz. Wydaje się, że jesteś naprawdę szczęśliwa, kiedy jest obok. A wierz mi, kto jak kto, ale ja widzę takie rzeczy. Odkąd mam nowe oko widzę lepiej, nie ma żartów, Tonks. Nic się przede mną nie ukryje. ~~(Ben by się zaśmiał głupio, czytając ten fragment, ale~~

Chyba masz rację. Właściwie to dość rozsądne, dojrzałe podejście. I nie wierzę, że to Ty piszesz to mnie, a nie ja Tobie. Wszystko w porządku?

Nie wiem, Tonks. NIE WIEM. ~~Może po prostu tak wiesz~~ Nie chcę wymyślać, nie wiem. Im dłużej nad tym myślę, tym mam głupsze podejrzenia. Ale znam go, wiem, że to nie w jego stylu.

Tak, tego samego. No nie wiem, jak Ci opisać Weasleya. Niewysoki? Rudy? Ma dużo piegów i miodowe oczy? Coś Ci świta może? Miałam dziwną przygodę z końcem października. Właściwie to… W sumie to nie jest rozmowa przez sowę, jak się spotkamy to Ci opowiem.

Hann

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia