Baron
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Baron
Kod do listu:
Baron nie jest sową, jest jastrzębiem. To ptaszysko o brązowym upierzeniu dotrze wszędzie i w każdą pogodę. Trochę czasem grymasi, dlatego dobrze mieć dla niego jakiegoś krakersa. Jak trafisz na jego zły dzień, to nawet krakers nie uchroni cię przed dziobnięciem w palce, które znaczy tylko tyle, że masz się pośpieszyć z tym marnym listem, bo on chce wrócić już do siebie. Tonks nie gryzie, bo Tonks go karmi. Każdy inny narażony jest jednak na jego pogardliwy wzrok i ostry dziób.
Kod do listu:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('LINK DO OBRAZKA TWOJEJ SOWY');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> NADAWCA <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> PODPIS <!--
--></span></span></div></div></div></div>
The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Zakon Feniksa
10 stycznia '57
Tonks, Mam nadzieję, że Arkady zastaje Cię w dobrym zdrowiu. Podejrzewam też, że pojawienie się tego listu jest dla Ciebie zaskoczeniem, dla mnie również. Ale myślę, że pewne sprawy wymagają wyjaśnienia, by nie przyniosły złych interpretacji w przyszłości.
Chciałam powiedzieć, że przepraszam za te słowa podczas ostatniego spotkania. Są dalekie od tego co naprawdę myślę o całym zajściu, sądzę jednak że stres spowodowany wydarzeniami ostatniego miesiąca prawdopodobnie wpływa na nas wszystkim. Nie znaczy to jednak, że powinnam tak łatwo mu się poddawać i żałuję. Nie chcę też, by powodowały konflikty w przyszłości, a negatywne emocje i kłótnie nie pomagają w żadnych działaniach.
Po prostu... nie chcę już czuć się tak bezsilna.
Bywaj zdrowa i wpadnij na kawę do naszego biura w wolnej chwili, wybłagałam ostatnio jakąś trochę lepszą,
Marcella
Chciałam powiedzieć, że przepraszam za te słowa podczas ostatniego spotkania. Są dalekie od tego co naprawdę myślę o całym zajściu, sądzę jednak że stres spowodowany wydarzeniami ostatniego miesiąca prawdopodobnie wpływa na nas wszystkim. Nie znaczy to jednak, że powinnam tak łatwo mu się poddawać i żałuję. Nie chcę też, by powodowały konflikty w przyszłości, a negatywne emocje i kłótnie nie pomagają w żadnych działaniach.
Po prostu... nie chcę już czuć się tak bezsilna.
Bywaj zdrowa i wpadnij na kawę do naszego biura w wolnej chwili, wybłagałam ostatnio jakąś trochę lepszą,
Marcella
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Masz wiadomość!Hannah Wright
Just,radzę, chyba, jak zawsze. Wiesz przecież. To niesamowite ilu jest chętnych do pomocy, ludzie się angażują, chcą stworzyć tam nowe, bezpiecznie miejsce. To dobrze wróży. Jeśli będzie to miał być dla wielu nowy dom…
Nic się nie martw, wszystko jest w porządku. Nie musisz niczego ze mnie wyciągaća jakbyś musiała to i obcęgi by ci nie.
Rozmawiałaś z nim o tym? Powiedział ci, jak on to widzi, jak chciałby by to wszystko wyglądało? Ile on ma właściwie lat, Tonks? Czy Danny to naprawdę dziecko, czy to Twój nowy chłopak, którego nie chcesz mi przedstawić? Wybierasz się z nim do mnie od kilku miesięcy, a wciąż nas sobie nie przedstawiłaś…
Rozmawiałam to dużo powiedziane, ale powinnam chyba Ciebie o to spytać. W końcu to wy dzielicie wspólny kąt. Ale wiem, że wpadła jak śliwka w kompot. Z tą miłością, wiesz o czym mówię. To wygląda poważnie. A jej stan i samopoczucie prezentują się raczej źle. Butelka wina to za mało, by jej pomóc, przydałaby się raczej cała piwnica Macmillanów.
Vincent? Kiedy? Nic nie mówiła. Jak ona to przyjęła? Jak to się stało, że tenmały pop gumochłon wrócił? Po prostu? Z dnia na dzień? Wpadł do domu na rodzinną kolację? Byli na to przygotowani?
Dziwne to łagodne określenie. Gdyby to nie był Vincent to powiedziałabym, że mogłabyś wysłać Gabriela do Jackie, a ty zająć mieszkanie brata, ale… Sama wiesz. To Vincent.
Ale czekaj… nie mów mi, że to ten typ z twojej wróżby sylwestrowej. Powiedz, że to jednak Danny.
Hannah
Nic się nie martw, wszystko jest w porządku. Nie musisz niczego ze mnie wyciągać
Rozmawiałaś z nim o tym? Powiedział ci, jak on to widzi, jak chciałby by to wszystko wyglądało? Ile on ma właściwie lat, Tonks? Czy Danny to naprawdę dziecko, czy to Twój nowy chłopak, którego nie chcesz mi przedstawić? Wybierasz się z nim do mnie od kilku miesięcy, a wciąż nas sobie nie przedstawiłaś…
Rozmawiałam to dużo powiedziane, ale powinnam chyba Ciebie o to spytać. W końcu to wy dzielicie wspólny kąt. Ale wiem, że wpadła jak śliwka w kompot. Z tą miłością, wiesz o czym mówię. To wygląda poważnie. A jej stan i samopoczucie prezentują się raczej źle. Butelka wina to za mało, by jej pomóc, przydałaby się raczej cała piwnica Macmillanów.
Vincent? Kiedy? Nic nie mówiła. Jak ona to przyjęła? Jak to się stało, że ten
Dziwne to łagodne określenie. Gdyby to nie był Vincent to powiedziałabym, że mogłabyś wysłać Gabriela do Jackie, a ty zająć mieszkanie brata, ale… Sama wiesz. To Vincent.
Ale czekaj… nie mów mi, że to ten typ z twojej wróżby sylwestrowej. Powiedz, że to jednak Danny.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Masz wiadomość!Hannah Wright
Just,potrzebujęna pewno masz teraz inne rzeczy na głowie. Oaza powstaje. Pan Longbottom powinien być zadowolony z efektów pod koniec marca, wszystko idzie zgodnie z planami. Tak sądzę.
Myślę, że nie. Raczej podejrzewam, jak mógłby zareagować, co Ci powiedzieć, ale to nie ułatwiłoby Ci decyzji. Dlatego pytam, czy poruszałaś z nim ten temat. Jesteś metamorfomagiem, Tonks… myślisz, że przekonają mnie Twoi świadkowie, co do wieku tego dzieciaka? Może on też jest? To wszystko zaczyna się robić coraz bardziej podejrzane, a Ty zaczynasz coraz bardziej kręcić. Przyznaj się, wpadł Ci w oko, ale wiesz, że u Rineheartów nie mogłabyś z nim mieszkać, więc ukrywa się w ciele dziecka. To dość… abstrakcyjna wizja, ale znając Ciebie mogłabyś wpaść na taki pokręcony pomysł. Nie ściemniaj tylko.
Czym Dlaczego ją wkurzyłaś? Jeśli jest drażliwa to pewnie przeszkadza jej własny włos pod nogami. Nie, Brendan nic nie odpowiedział. Prawdopodobnie był tak samo zaskoczony. Zresztą, znasz go. To nie jest ten typ, któremu na takie wieści zaświecą się oczy, a na ustach pojawi ten cwany uśmieszek. To mądry facet i pewnie dość poważnie podchodzi do takich spraw. Znając go i jemu zrobiło się głupio. Nie wiem, czy z nią o tym porozmawiał lub porozmawia.
Skoro celowała w niego różdżką, nie mogła go od razu odesłać? Tak przy okazji? Czasem zapominam, że to jej brat. Po prostu, brat. Braciom wybacza się wszystko. Ale jak o nim myślę to krew we mnie wrze.
Biorąc pod uwagę Vincenta to i tak nietrafiony pomysł. A Jackie, mimo całego wielkiego uroku Gabriela i tak nie jest zainteresowana. Zresztą, to jakiś straszny niefart jest. Z tym wszystkim.
No i co, że o kwadrach. Bo ty myślisz, że to wszystko jest tak na pstryknięcie palca, każdy się może pomylić. Tak czy siak, dobrze, że nie trafiło na niego, po prostu się upewniam. To z troski o Twoje dobro, Tonks.
Rozmawiałaś może z Samuelem?Coś się zmieni
Hannah
Myślę, że nie. Raczej podejrzewam, jak mógłby zareagować, co Ci powiedzieć, ale to nie ułatwiłoby Ci decyzji. Dlatego pytam, czy poruszałaś z nim ten temat. Jesteś metamorfomagiem, Tonks… myślisz, że przekonają mnie Twoi świadkowie, co do wieku tego dzieciaka? Może on też jest? To wszystko zaczyna się robić coraz bardziej podejrzane, a Ty zaczynasz coraz bardziej kręcić. Przyznaj się, wpadł Ci w oko, ale wiesz, że u Rineheartów nie mogłabyś z nim mieszkać, więc ukrywa się w ciele dziecka. To dość… abstrakcyjna wizja, ale znając Ciebie mogłabyś wpaść na taki pokręcony pomysł. Nie ściemniaj tylko.
Biorąc pod uwagę Vincenta to i tak nietrafiony pomysł. A Jackie, mimo całego wielkiego uroku Gabriela i tak nie jest zainteresowana. Zresztą, to jakiś straszny niefart jest. Z tym wszystkim.
No i co, że o kwadrach. Bo ty myślisz, że to wszystko jest tak na pstryknięcie palca, każdy się może pomylić. Tak czy siak, dobrze, że nie trafiło na niego, po prostu się upewniam. To z troski o Twoje dobro, Tonks.
Rozmawiałaś może z Samuelem?
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Masz wiadomość!Hannah Wright
Just,wiem, Just, ale chyba zanim będę w stanie cokolwiek powiedzieć sama musze sobie to wszystko poukładać i uporządkować, bo kiedy tylko o tym myślę, mam przed oczami chaos. Chaos. Nienawidzę chaosu. Przeraża mnie. Muszę przemyśleć kilka rzeczy i zastanowić się co dalej.
Ja na Twoim miejscu pewnie bym dokładnie tak zrobiła, ale skąd mam wiedzieć, co Ci strzeliło do głowy? Nie zwalaj tego na mnie, to Ty przygarnęłaś obcego chłopca i to jeszcze mieszkasz z nim z Jackie i szefem biura aurorów. Zawsze wydawało mi się, że jestem postępowa, ale taki model nowoczesnej rodziny dla jedenastolatka to chyba przesada. Po prostunie wiem może powinien mieć rodzinę, ciepły dom, mamę i tatę. Wiem, że nie wszystkim to jest dane i też z takich dzieciaków wyrastają ludzie, ale czy nie można mu spróbować dać choć namiastki takiego życia? No chyba, że ten Danny JEDNAK jest przed czterdziestką i ukrywasz go, żeby pan Rineheart nie czuł się nieswojo we własnym domu chodząc w bieliźnie. Swoją drogą, chodzi przy Tobie taki rozebrany? Jakieś to nie
Nie wiem, co Ci odpowiedzieć. Łatwo się pisze, mogę poradzić Ci wszystko, co sądzę, że będzie dla Ciebie najlepsze, ależaden ze mnie nie znam się na tym wcale. Wychowali mnie bracia, otaczali mnie głównie koledzy, a kiedy oni zaczęli podrywać dziewczyny nie zwierzali mi się z tego. A z naszej dwójki to Ty znasz Skamandera lepiej. Nie pozostaje mi nic innego niż napisać, że jest skończonym idiotą, ale pewnie to nie jest takie proste nigdy nie jest. Wydawało mi się, że wspólny cel może zbliżyć. A jednak coś jest nie tak. Może powinnaś dać sobie z nim spokój, Just. Tak naprawdę, ruszyć dalej. Ja tak zrobiłam. I czuję się z tym lepiej. Właściwie czuję się z tym naprawdę dobrze. Billy jest tam gdzieś szczęśliwy pewnie, a ja mam to z głowy. i to chyba po prostu nie dla
Vincentowi źle z oczu patrzy, Just. Poza tym, kto tak robi? Znika i pojawia się po takim czasie, tak po prostu? Jak gdyby nigdy nic. Nie wiem, coś mi w nim nie pasuje.
JUST. Proszę, zatrzymaj się. Trochę się zagalopowałaś.To twój brat Jakieś to dziwne, nie sądzisz? Znamy się długo, jesteśmy jak rodzina. Wiesz, ja i Gabriel… może niekoniecznie? Jest przystojny i miły, ale to Twój brat no nie. Jeszcze kilka lat temu widziałam się w tej roli, ale teraz chyba zaczyna mi się podobać jak jest, wiesz? Roli żony, tak dla jasności, nie dziewczyny Gabriela.
Może zamiennik to nie jest taka zła opcja. Jakbyś potrzebowała skrzydłowej to wiesz do kogo się zwrócić. Chętnie zostawię Was w odpowiedniej chwili sam na sam. Pod warunkiem, że to nie będzie Vincent.
Hannah
Ja na Twoim miejscu pewnie bym dokładnie tak zrobiła, ale skąd mam wiedzieć, co Ci strzeliło do głowy? Nie zwalaj tego na mnie, to Ty przygarnęłaś obcego chłopca i to jeszcze mieszkasz z nim z Jackie i szefem biura aurorów. Zawsze wydawało mi się, że jestem postępowa, ale taki model nowoczesnej rodziny dla jedenastolatka to chyba przesada. Po prostu
Nie wiem, co Ci odpowiedzieć. Łatwo się pisze, mogę poradzić Ci wszystko, co sądzę, że będzie dla Ciebie najlepsze, ale
Vincentowi źle z oczu patrzy, Just. Poza tym, kto tak robi? Znika i pojawia się po takim czasie, tak po prostu? Jak gdyby nigdy nic. Nie wiem, coś mi w nim nie pasuje.
JUST. Proszę, zatrzymaj się. Trochę się zagalopowałaś.
Może zamiennik to nie jest taka zła opcja. Jakbyś potrzebowała skrzydłowej to wiesz do kogo się zwrócić. Chętnie zostawię Was w odpowiedniej chwili sam na sam. Pod warunkiem, że to nie będzie Vincent.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Masz wiadomość!Hannah Wright
Just,straż przyboczną na pewno ma najwyższej klasy, aż sama mu zazdroszczę. Może to nie jest taki zły pomysł. Nie znam się na dzieciach, ale myślałam, że w oazie może znaleźliby się ludzie, którzy chętnie by się nim zajęli. Niektórzy z nich… sama wiesz, mają ciężko. Ale jeśli będą mieć dach nad głową i ciepły kąt, może pomogliby sobie wzajemnie. Mówisz, że moje dzieci miałyby cię straszyć, a jednak będziesz za nim tęsknić. Włączył Ci się instynkt macierzyński? Może nie jest tak, jak próbujesz sobie wmówić. Jeśli to przez gwardię… Nie jestem pewna, jakie macie miedzy sobą zasady, nie pytałam nigdy Bena, nie wiem czy mógłby mi powiedzieć. Ale nawet jeśli to Cię blokuje… tym bardziej musisz o niego zadbać. Masz w sobie siłę, Just. Poza tym nie musisz żegnać się z nim na zawsze. Może nie trzeba mu czyścić pamięci i mógłby Cię pamiętać. Dużo dla niego zrobiłaś. Wiem, że to może dziwny pomysł, ale pan Rineheart jest ojcem, niech Ci coś poradzi. Jego doświadczenie jest napewno bezcenne.
Ale wiesz, dlaczego on nie chce? Powiedział Ci to? Rozmawialiście o tym szczerze i wszystko wiesz? Przede wszystkim, czy on do Ciebie coś czuje, czy tylko Cię zwodzi? O co w tym wszystkim chodzi? Mądry facet, który nie chce z Tobą być? To jakoś nie pasuje do siebie, Tonks, chyba, że ma jakiś sensowny powód. Ma?
Za Williamem? Czasem. Nie wiem. Chyba już nie w ten sposób. Przyjaźniliśmy się, brakuje mi jego towarzystwa, ale nigdy nie byliśmy, tak jak Ty i Skamander. I nigdy nie odważyłam się na to, co Ty. Nigdy do niczego nie doszło i może tak właściwie jest lepiej. Może tak musiało być z jakiegoś powodu, może i tak nic by z tego nie wyszło. Dużo tego "może" wszędzie. Mam nadzieję, że gdzieś tam mu się powodzi. Po prostu.
Jesteś pewna, że patrzyłaś mu w oczy, a nie gdzie indziej, skoro nie zauważyłaś? Przecież to łobuz, już na pierwszy rzut oka. Gdyby Joe nie był takim łamaczem serc to bym go poprosiła, żeby Ci otworzył oczy, ale choć kocham go całym sercem to kiepski pomysł. Rozmawiałaś z Vincentem? Powiedział Ci, co się wydarzyło? I co znaczy, że byłaś już z nim sama? Co robiliście?
Nie wiem, czy długa znajomość sprawia, że jest łatwiej. Williama znam od początku szkoły, a jednak niczego to nie ułatwiło. To nie jest problem z Gabrielem, to ja po prostu nie umiem w to grać. Michael odwiedza mnie od czasu do czasu w sklepie, ale pewnie Ci o tym nie mówił. Dlatego myślałam, że powinniście porozmawiać. Tak szczerze. To fantastyczny facet, ma dobre serce. Wydaje mi się, że aż za dobredla mnie.
Od początku mówiłam, że powinnaś. Jeśli chcesz, salon jest do Twojej dyspozycji,ale wciąż nie ma w nim mebli.
Byłam dwa dni temu w Parszywym w dokach, ale nie dowiedziałam się niczego konkretnego. Nie widziałam też nikogo, kto wyglądałby podejrzanie. Oni też strzegą sekretów swojej klienteli. Ale jestem za. Nie skreślałabym tych zamienników.Tam też może zawieruszyć się fajny . Nawet jeśli nie znajdziemy Ci żadnego to napijemy się ginu. To wciąż duży pozytyw.
Hannah
Ale wiesz, dlaczego on nie chce? Powiedział Ci to? Rozmawialiście o tym szczerze i wszystko wiesz? Przede wszystkim, czy on do Ciebie coś czuje, czy tylko Cię zwodzi? O co w tym wszystkim chodzi? Mądry facet, który nie chce z Tobą być? To jakoś nie pasuje do siebie, Tonks, chyba, że ma jakiś sensowny powód. Ma?
Za Williamem? Czasem. Nie wiem. Chyba już nie w ten sposób. Przyjaźniliśmy się, brakuje mi jego towarzystwa, ale nigdy nie byliśmy, tak jak Ty i Skamander. I nigdy nie odważyłam się na to, co Ty. Nigdy do niczego nie doszło i może tak właściwie jest lepiej. Może tak musiało być z jakiegoś powodu, może i tak nic by z tego nie wyszło. Dużo tego "może" wszędzie. Mam nadzieję, że gdzieś tam mu się powodzi. Po prostu.
Jesteś pewna, że patrzyłaś mu w oczy, a nie gdzie indziej, skoro nie zauważyłaś? Przecież to łobuz, już na pierwszy rzut oka. Gdyby Joe nie był takim łamaczem serc to bym go poprosiła, żeby Ci otworzył oczy, ale choć kocham go całym sercem to kiepski pomysł. Rozmawiałaś z Vincentem? Powiedział Ci, co się wydarzyło? I co znaczy, że byłaś już z nim sama? Co robiliście?
Nie wiem, czy długa znajomość sprawia, że jest łatwiej. Williama znam od początku szkoły, a jednak niczego to nie ułatwiło. To nie jest problem z Gabrielem, to ja po prostu nie umiem w to grać. Michael odwiedza mnie od czasu do czasu w sklepie, ale pewnie Ci o tym nie mówił. Dlatego myślałam, że powinniście porozmawiać. Tak szczerze. To fantastyczny facet, ma dobre serce. Wydaje mi się, że aż za dobre
Od początku mówiłam, że powinnaś. Jeśli chcesz, salon jest do Twojej dyspozycji,
Byłam dwa dni temu w Parszywym w dokach, ale nie dowiedziałam się niczego konkretnego. Nie widziałam też nikogo, kto wyglądałby podejrzanie. Oni też strzegą sekretów swojej klienteli. Ale jestem za. Nie skreślałabym tych zamienników.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Masz wiadomość!Hannah Wright
Just,wybacz moją krótkowzroczność. Oczywiście, że z jedenastolatkiem można pogadać, w przeciwieństwie do innych dzieci, na przykład o krwawych rządach Malfoya, problemach miłosnych, czy sytuacji na froncie. Problemy miłosne właściwie można od razu wykreślić, bo to przecież tematy, na które nie chcesz rozmawiać. Zastanów się, bo może jednak pytania o to, „do czego służy kociołek” są łatwiejsze niż „dlaczego Skamander zachowuje się jak palant”. Choć najlepiej, żeby nikt nigdy nie pytał o nic, co nie, Tonks?
Marzycielka…
Jeśli tak jest, jeśli to jest główny powód, który go stopuje, pomyślałabym, że jest jednocześnie szlachetny jak i bezsensowny, ale nie pozostaje chyba nic innego, jak uszanować jego wybór. Ale pamiętaj co mówił mój dziadek: tego kwiatu jest pół światu. On chyba wiedział, co mówił. Przynajmniej mi nigdy źle nie poradził.Chociaż sama nigdy nie wprowadzi
Wyjątek potwierdza regułę…
Najciekawszym miejscem, mówisz? Że niby jest na czym oko zawiesić, czy co właściwie chodzi Ci po głowie, Tonks? Co ty sugerujesz? Czy on Ci się podoba? Powiedz szczerze.Obiecuję nie zabić go przy pierwszej okazji Jedliście obiad i piliście ognistą. Coś się wydarzyło jedenaście lat temu? I to coś o czym nie wiem. Co przede mną ukryłaś?
Runy? Mówiłam Ci, że on jest dziwny.
Mój brat zabrał Cię na galę? Kazał Ci się przemienić metamorfomagicznie w jakąś długonogą lafiryndę, czy co? Mam nadzieję, że miał dobre intencje i dobrze się bawiliście. I mam nadzieję, że nie wpadł na jakiś lubieżny pomysł. Chociaż jak tak dłużej pomyślę, to chyba Ty jedna byłabyś w stanie go poukładać i postawić do pionu. Oczywiście psychicznie, do porządku. Mógłby się już ustatkować. Wierzę, że najlepsze miejsce to nie pokój w Parszywym, który Ci chciał pokazać. Mam nadzieję, że bił się o Twój honor. I wygrał. Musiał, w końcu to mój brat.
Co sądzisz o tej barmance z Parszywego?
Tak się składa, że nie mam na zbyciu żadnej fiolki. Możemy się też rozejrzeć, może najwyższa pora nauczyć się grać odpowiednie role. Kiepsko mi to szło do tej pory, ale nie odmówię takiemu wyzwaniu. Po dwóch szklankach ginu powinnam nie zmienić koloru twarzy i nie wsypać Cię, wspólniczko.
Hannah
Marzycielka…
Jeśli tak jest, jeśli to jest główny powód, który go stopuje, pomyślałabym, że jest jednocześnie szlachetny jak i bezsensowny, ale nie pozostaje chyba nic innego, jak uszanować jego wybór. Ale pamiętaj co mówił mój dziadek: tego kwiatu jest pół światu. On chyba wiedział, co mówił. Przynajmniej mi nigdy źle nie poradził.
Wyjątek potwierdza regułę…
Najciekawszym miejscem, mówisz? Że niby jest na czym oko zawiesić, czy co właściwie chodzi Ci po głowie, Tonks? Co ty sugerujesz? Czy on Ci się podoba? Powiedz szczerze.
Runy? Mówiłam Ci, że on jest dziwny.
Mój brat zabrał Cię na galę? Kazał Ci się przemienić metamorfomagicznie w jakąś długonogą lafiryndę, czy co? Mam nadzieję, że miał dobre intencje i dobrze się bawiliście. I mam nadzieję, że nie wpadł na jakiś lubieżny pomysł. Chociaż jak tak dłużej pomyślę, to chyba Ty jedna byłabyś w stanie go poukładać i postawić do pionu. Oczywiście psychicznie, do porządku. Mógłby się już ustatkować. Wierzę, że najlepsze miejsce to nie pokój w Parszywym, który Ci chciał pokazać. Mam nadzieję, że bił się o Twój honor. I wygrał. Musiał, w końcu to mój brat.
Co sądzisz o tej barmance z Parszywego?
Tak się składa, że nie mam na zbyciu żadnej fiolki. Możemy się też rozejrzeć, może najwyższa pora nauczyć się grać odpowiednie role. Kiepsko mi to szło do tej pory, ale nie odmówię takiemu wyzwaniu. Po dwóch szklankach ginu powinnam nie zmienić koloru twarzy i nie wsypać Cię, wspólniczko.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Masz wiadomość!Hannah Wright
Just,
jedenastolatek to też dziecko, Just. Trochę bardziej wyrośnięty, nie nosi raczej pieluch i w miarę reaguje na proste komendy. Co u Eileen? Jak ona się czuje? Została teraz sama, bez Herewarda… Podejrzewam, że jest jej ciężko. Ale Ty potrzymałaś dziecko. Prawdziwe dziecko, jestem z Ciebie naprawdę dumna. Gdybym mogła Ci przyznać order Merlina za odwagę, słowo Gryfona, przyznałabym bez mrugnięcia okiem.
Co mu zaproponowałaś? Nie wiem, czy dobrze Cię rozczytałam, bo strasznie zaczęłaś bazgrać. Czekaj, rozładowywanie emocji? A Ty nie masz ich gdzie rozładować? Powinnam napisać Brendanowi, że straszny z niego cienias? Piszesz poważnie? Jak on na to zareagował? Słodki Godryku, ile ja bym dała, żeby zobaczyć jego minę. Chyba, że się nagrywasz ze mnie? Bo to jest bardziej prawdopodobne. Sama nie mogę sobie tego wyobrazić. Na gacie Merlina, Tonks, czy Ty jesteś poważna?Chyba się nie dziwię Skamanderowi Może go wystraszyłaś... swoją bezpośredniością... Joe Ci tak poradził może? Chyba Cię nie poznaję.
Mądry na pewno się znajdzie, ale jeśli postanowisz rozładowywać emocje w salonie, błagam, uprzedź mniezanim wejdę w sam środek.
Spędzanie ze sobą czasu, a zadużenie się nie jest jednoznaczne. Jest? A może jest, nie wiem już sama. Chyba coś przegapiłam. Albo przespałam. Albo nigdy nie wyszłam z Hogwartu. Zatrzymałam się na jakimś dziwnym etapie, Tonks. Na wszystkie wilkołaki świata, tyle mnie omija.
Czy to się sprawdza?
Chyba spróbuję.
Nie wiem, co jest większym powodem mojego szoku, twoje łóżkowe historie, Skamander, czy Vincent. Boję się, że zaraz dojdę do wniosku, że to wszystko da się ze sobą sensownie pogodzić i dobrze na tym skorzystać. I jednocześnie doskonale wiem, że Ty będziesz zachwycona, a ja uznam to za totalną głupotę. A może nie, chyba już sama nie wiem. Przez Ciebie mam kocioł w głowie.
Ciało ma swoje potrzeby…Zapamietam
Powiedz, że poprosił Cię o założenie sukienki, a Ty tak po prostu się zgodziłaś. Joe chyba nie potrzebuje alkoholu do całowania, Just. Tylko wspominam… W każdym razie dobrze, że to był miły wieczór, szkoda, że tylko jeden. Ale Joe to Joe. Kiedy był u mnie ostatnio mówił o Florence i o Francis. Albo o jednej z nich, trudno powiedzieć. I on się chyba nigdy nie zmieni. Może jakbyś musiała się kimś zająć to sama poukładałabyś się przy tym. Czasem to pomaga. Zajmowanie się cudzymiproblemami sprawami odciąga od własnych.
Poznałam ją ostatnio, wydawała się bardziej miła niż szalona. I ogarnięta. I myślę, że dużo wie, ale wie też, że odpowiednia wiedza kosztuje. Przynajmniej niektórych. Ale nie brałabym jej na cel, to zły pomysł. W kontekście Veritaserum. A może i ogólnie.
Z tymi wypiekami może uda mi się rzeczywiście wtopić w tłum. Właściwie kurtkę marynarza już mam.
Hannah
jedenastolatek to też dziecko, Just. Trochę bardziej wyrośnięty, nie nosi raczej pieluch i w miarę reaguje na proste komendy. Co u Eileen? Jak ona się czuje? Została teraz sama, bez Herewarda… Podejrzewam, że jest jej ciężko. Ale Ty potrzymałaś dziecko. Prawdziwe dziecko, jestem z Ciebie naprawdę dumna. Gdybym mogła Ci przyznać order Merlina za odwagę, słowo Gryfona, przyznałabym bez mrugnięcia okiem.
Co mu zaproponowałaś? Nie wiem, czy dobrze Cię rozczytałam, bo strasznie zaczęłaś bazgrać. Czekaj, rozładowywanie emocji? A Ty nie masz ich gdzie rozładować? Powinnam napisać Brendanowi, że straszny z niego cienias? Piszesz poważnie? Jak on na to zareagował? Słodki Godryku, ile ja bym dała, żeby zobaczyć jego minę. Chyba, że się nagrywasz ze mnie? Bo to jest bardziej prawdopodobne. Sama nie mogę sobie tego wyobrazić. Na gacie Merlina, Tonks, czy Ty jesteś poważna?
Mądry na pewno się znajdzie, ale jeśli postanowisz rozładowywać emocje w salonie, błagam, uprzedź mnie
Spędzanie ze sobą czasu, a zadużenie się nie jest jednoznaczne. Jest? A może jest, nie wiem już sama. Chyba coś przegapiłam. Albo przespałam. Albo nigdy nie wyszłam z Hogwartu. Zatrzymałam się na jakimś dziwnym etapie, Tonks. Na wszystkie wilkołaki świata, tyle mnie omija.
Czy to się sprawdza?
Chyba spróbuję.
Nie wiem, co jest większym powodem mojego szoku, twoje łóżkowe historie, Skamander, czy Vincent. Boję się, że zaraz dojdę do wniosku, że to wszystko da się ze sobą sensownie pogodzić i dobrze na tym skorzystać. I jednocześnie doskonale wiem, że Ty będziesz zachwycona, a ja uznam to za totalną głupotę. A może nie, chyba już sama nie wiem. Przez Ciebie mam kocioł w głowie.
Ciało ma swoje potrzeby…
Powiedz, że poprosił Cię o założenie sukienki, a Ty tak po prostu się zgodziłaś. Joe chyba nie potrzebuje alkoholu do całowania, Just. Tylko wspominam… W każdym razie dobrze, że to był miły wieczór, szkoda, że tylko jeden. Ale Joe to Joe. Kiedy był u mnie ostatnio mówił o Florence i o Francis. Albo o jednej z nich, trudno powiedzieć. I on się chyba nigdy nie zmieni. Może jakbyś musiała się kimś zająć to sama poukładałabyś się przy tym. Czasem to pomaga. Zajmowanie się cudzymi
Poznałam ją ostatnio, wydawała się bardziej miła niż szalona. I ogarnięta. I myślę, że dużo wie, ale wie też, że odpowiednia wiedza kosztuje. Przynajmniej niektórych. Ale nie brałabym jej na cel, to zły pomysł. W kontekście Veritaserum. A może i ogólnie.
Z tymi wypiekami może uda mi się rzeczywiście wtopić w tłum. Właściwie kurtkę marynarza już mam.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
15 stycznia '57
Tonks, Uważam, że Twoje spostrzeżenia są słuszne, a Twoje myśli również przemawiają do mnie, rozumiem wszystkie obawy i niepewności. Nadal jednak chciałabym, żeby debata istniała. Nie jest to oczywiście coś, co powinnaś sobie brać do serca, jednak poprosiłabym, byś zwróciła bliższą uwagę na nas wszystkich. Jesteśmy podzieleni. Nie sprzyjamy osiągnięciu tego, czego wszyscy chcemy. Jeśli chcemy być zwarci i silni, musimy odnaleźć wspólną ścieżkę, bo musisz zauważyć, że każdy z nas, tych, którzy nie podlegają debacie, wszyscy chcemy działać z własnej woli. Wybraliśmy to. Dlatego mamy inne idee i wizje, dlatego czujemy frustrację, jednocześnie swoimi działaniami, powodując frustrację w innych, z zupełnie innymi wizjami. Chciałabym o tym porozmawiać, jeśli jakkolwiek pozwoliłoby nam to nareszcie się uzupełniać.
Właściwie to tylko krzywię się trochę mniej.
Marcella
Właściwie to tylko krzywię się trochę mniej.
Marcella
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Masz wiadomość!Hannah Wright
Just,nie chodziło mi o TAKIE rozładowywanie emocji. Raczej myślałam o dobrym, treningu. Sądziłam, że potrafi Cię przeciorać podczas niego i to wystarczy, Tonks. Podczas Sylwestra tak mnie przegonił, że na kilkuset jardach dostałam niezłej zadyszki. I tak, myślę, że jakbyś chciała rozładować emocje na Brendanie (a nie z Brendanem) to byłaby gotowa udusić Cię gołymi rękami. Ewentualnie ograniczyłaby się do użycia własnej sznurówki, gdybyś się wzbraniała.
Wiem, że zwykle mówisz, co myślisz, ale to… Nie wiem nawet co Ci powiedzieć. Desperacja nigdy nie jest dobrym sojusznikiem. I nigdy nie daje dobrych efektów, wiem coś o tym. Zwykle niesie ze sobą więcej problemów niż pożytku. Najrozsądniej byłoby, gdybyś po prostu zostawiła to za sobą i nie wracała do tego. Jego zdania nie zmienisz, a trzymając się go kurczowo nigdy nie dostaniesz tego, co chcesz. Uwierz mi. Rozsądek… dziwna sprawa z nim. Ale tego nie przeskoczysz. Jak ktoś się czegoś uprze... Myślenie nie pomaga w takich chwilach i akurat tu go nawet rozumiem. Nawet jeśli zwykle działa intuicyjnie, jedna upierdliwa myśl potrafi wszystko zniszczyć.
Rozumiem, że mam się tego spodziewać prędzej czy później i nie być zaskoczona? Uprzedzasz mnie przed wszystkimi ewentualnościami, zanim się wprowadzisz? Pamiętaj tylko żeby po sobie posprzątał. I spuszczał deskę w toalecie.
To chyba dobry pomysł na rozmowę przy winie, chyba, że sprzedasz mi najpikantniejsze szczegóły na pergaminie. Nie oszczędzaj, nie zniesmaczysz mnie — ale jak chcesz, możesz próbować. Chyba nic mnie już bardziej nie zaskoczy.
Może zajmujesz się nieodpowiednimi sprawami po prostu…
Myślę, że powinnyśmy spróbować ją do dobrowolnej współpracy.Nie chcę ewentualnie sensownej pomocy. Ale może wybierzmy inne miejsce na zwiady niż Parszywy Pasażer, co? To na pewno nie jedyne sensowne miejsce w dokach do takich rzeczy, a tam… Nie czuję już byłam i niczego się nie dowiedziałam. I tak, kurtkę mam stamtąd. Zostawiłam Zgubiłam płaszcz i musiałam coś mieć na wymianę.
Hannah
Wiem, że zwykle mówisz, co myślisz, ale to… Nie wiem nawet co Ci powiedzieć. Desperacja nigdy nie jest dobrym sojusznikiem. I nigdy nie daje dobrych efektów, wiem coś o tym. Zwykle niesie ze sobą więcej problemów niż pożytku. Najrozsądniej byłoby, gdybyś po prostu zostawiła to za sobą i nie wracała do tego. Jego zdania nie zmienisz, a trzymając się go kurczowo nigdy nie dostaniesz tego, co chcesz. Uwierz mi. Rozsądek… dziwna sprawa z nim. Ale tego nie przeskoczysz. Jak ktoś się czegoś uprze... Myślenie nie pomaga w takich chwilach i akurat tu go nawet rozumiem. Nawet jeśli zwykle działa intuicyjnie, jedna upierdliwa myśl potrafi wszystko zniszczyć.
Rozumiem, że mam się tego spodziewać prędzej czy później i nie być zaskoczona? Uprzedzasz mnie przed wszystkimi ewentualnościami, zanim się wprowadzisz? Pamiętaj tylko żeby po sobie posprzątał. I spuszczał deskę w toalecie.
To chyba dobry pomysł na rozmowę przy winie, chyba, że sprzedasz mi najpikantniejsze szczegóły na pergaminie. Nie oszczędzaj, nie zniesmaczysz mnie — ale jak chcesz, możesz próbować. Chyba nic mnie już bardziej nie zaskoczy.
Może zajmujesz się nieodpowiednimi sprawami po prostu…
Myślę, że powinnyśmy spróbować ją do dobrowolnej współpracy.
Hannah
Here stands a man
With a bullet in his clenched right hand
Don't push him, son
For he's got the power to crush this land
Oh hear, hear him cry, boy
Nocą z 27 na 28 marca rosły niedźwiedź odnalazł Tonks i przemówił głosem jej kuzynki Eileen.Przede wszystkim - nie wyrywajcie ich, bo nieznane są wyroki jednorożców. Najczęściej zakreślały ścieżki w centralnej części lasu, jest tam polana okolona przez wysokie liściaste drzewa i dzikie krzewy malinowe z zielonymi, omszonymi liśćmi i kolcami. Przepadają właśnie za malinami, ale teraz mała szansa, że je znajdziecie. Uwielbiają też landrynki w tym smaku, ale to wiem z opowiastek, niepotwierdzona teoria. Lgną do cichego śpiewu. I chyba do dziewic.
Link do rzutu kością: klik
Ja nie przeczuwałam, tyś nie odgadł, że
Nasze serca świecą w mroku
Nasze serca świecą w mroku
19 stycznia '57
Tonks, Mam nadzieję, że to zrozumienie nie ogranicza się do słów.
Spotkajmy się w bezpiecznym miejscu, może w sobotę.
Marcella
Spotkajmy się w bezpiecznym miejscu, może w sobotę.
Marcella
nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Kieran Rineheart 11 II 1957
Justine, Odnośnie naszej styczniowej rozmowy, trochę pogrzebałem po starych zapiskach. Zebrałem tyle informacji, ile mogłem i wysunęła się tylko jedna kandydatura. Wciąż nie wiem, czy powinnaś użyć starocia, czy może jednak stworzyć coś od podstaw. W razie czego pomogę jak tylko mogę, reszta dokumentów czeka u mnie. K. Rineheart
| do listu dołączone są dokumenty odnośnie zgłoszenia zaginięcia Daisy Mulpepper, podane są w nim dane z metryki głównej i dodane ruchome zdjęcie poszukiwanej przekazane przez krewnego, który zaginięcie zgłosił
We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Szef Biura Aurorów PILNE
Staw się NATYCHMIAST w sali obrad Biura Aurorów. Czekają pilne rozkazy. To kwestia życia i śmierci. Zabierz z sobą eliksiry, świstokliki, miotłę, wszystko, co może się przydać.
K. Rineheart
K. Rineheart
| wątek będzie prowadzony w tym temacie z fabularną datą 31 III, godzina 22:30; w celu usprawnienia wspólnej gry pozwalam sobie narzucić czasowy limit na odpis, 48 godzin (12.02, godzina 23:00)
We can make it out alive under cover of the night; Trees are burning, ravens fly, smoke is filling up the sky,
WE ARE RUNNING OUT OF TIME
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I pochwalam tajń życia w pieśni
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem
i wprawny w cierpieniu.
OPCM : 40 +5
UROKI : 30 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Ósmego kwietnia około godziny jedenastej w nocy drobna ważka skrząc się intensywną poświatą zmaterializowała się przed Tonks, a doskonale znany jej głos Burroughsa brzmiał niechlujnie, Keat wypowiadał słowa pospiesznie, cicho.Dowiedziałem się o miejscu w dokach, które może nam się przydać. Więcej powiem Ci już twarzą w twarz, spotkajmy się za chwilę, nieopodal opuszczonych magazynów, koło kanałów. Nie obejdzie się bez walki.
Link do rzutu kością: tu
I show not your face but your heart's desire
Rineheart
Tonks, Zakrztusiłam się kawą, czytając ten list. To chyba dostateczny dowód na to, jak dziwny i absolutnie, niezaprzeczalnie nieprzewidziany był.
A teraz to rzeczy.
ŹLE ZROBIŁAŚ.
Myślisz, że ja Ci teraz powiem, co masz zrobić? A tak, powiem. TO MÓJ BRAT, DO DIASKA. ZOSTAW GO W SPOKOJU I ZAJMIJ SIĘ RZECZAMI WAŻNYMI, TONKS.
A teraz to rzeczy.
ŹLE ZROBIŁAŚ.
Myślisz, że ja Ci teraz powiem, co masz zrobić? A tak, powiem. TO MÓJ BRAT, DO DIASKA. ZOSTAW GO W SPOKOJU I ZAJMIJ SIĘ RZECZAMI WAŻNYMI, TONKS.
pora, żebyś ty powstał i biegł, chociaż ty nie wiesz,
gdzie jest cel i brzeg,
ty widzisz tylko, że
ogień świat pali
Jackie Rineheart
Zawód : auror
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
only now do i see the big picture
but i swear that
these scars are
fine
but i swear that
these scars are
fine
OPCM : 25+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Zakonu Feniksa
Baron
Szybka odpowiedź