Tak, jak najbardziej mógł usłyszeć, zresztą nie musiała mu tego tak dobitnie mówić, sam po sobie widział jak wygląda takie borykanie się z brakiem uwagi. Mógł ją uświadomić, mógł w jakiś sposób pomóc jej zrozumieć, bo sam przez to przechodził i wiedział, że no niestety tak bywa i trzeba się z tym pogodzić. To o ile nie okazywała żadnej wrogości względem Ulli to i on takowej się nie doszukiwał! Jeżeli chodzi o Justynkę, to mam taki szaleńczy trochę pomysł! Z pewnością samą dziewczynę zauważał, ale pewnie nie zwracał na nią aż takiej uwagi, no bo przecież ani to szlachcianka, ani nawet o krwi czystej. Może kiedyś z kimś się założyła, że lekko mówiąc strolluje jakiegoś szlachcica udając inną osobę (inną uczennicę, bo szczególnie w czasach młodości Alek miał bardzo dużą awersję do mugolaków). Może to miał być tylko żart, ale wyszło jak wyszło i nawet bardzo dobrze im się ze sobą rozmawiało, z czasem zakład minął, a Justynka nadal udawała tego kogoś, bo lubiła pogawędki o wszystkim i o niczym, tak jak lubił je Alastair. Może to wszystko ciągnęło się dłużej i dłużej, a chociaż pewnie po jakimś czasie dowiedział się, że osoba XYZ nie egzystuje, niespecjalnie interesowało go to kim naprawdę jest. Gdzieś pod sam koniec szkoły wszystko mogło się wydać i w sumie to potem nastąpił dla Alka szaleńczy czas podróży, szkoleń, staży i pracy i tak naprawdę to w Anglii niewiele było go widać (poza stażem, który zajmował go całkowicie), więc tak naprawdę nigdy nie mieli okazji do wyjaśnienia sobie tego wszystkiego?

Vici - od dwóch lat bywa na salonach, pracuje w Domu Mody tworząc własne perfumy, aktualnie narzeczona twojego bliskiego kuzyna Cassiusa i bliska kuzynka twojego drugiego kuzyna Nicholasa. Piąta woda po kisielu spokrewniona z Nottami. Więc tu wejdzie raczej pozytyw.

Rosalka - tu bym mogła widzieć coś tylko ze względu na jednorożce, bo Yaxley'owie z Nottami się bardzo nie lubią ;/ Nie wiem jak byś mógł zdobyć moje zaufanie.

Mari - ponoć coś od niej chciałeś?

Vic - tutaj ewidentnie pozytyw, dalsza rodzina, ale z pewnością darzę sympatią, chętnie rozmawiam, cieszę się, że kuzyn znalazł taką przykładną żonę! Faktycznie jako super prefekt mogłem oprowadzać po szkole.

Rosalka - tutaj chciałabym zahaczyć o jednorożce, moja kuzynka wyszła za Yaxleya (Rowan), ale nie wiem czy był z nią spokrewniony i na ile? Jest młodsza o cztery lata, ale nadal musieli spotkać się w Hogwarcie, zwłaszcza, że Alek był prefektem Slytherinu od piątej klasy. Później mogli poznać się przez Parkinsonów, z którymi ma raczej dobre relacje - wiadomo, niechęci rodowe zostają, ale może na jakimś Sabacie czy innym przyjęciu byliśmy zmuszeni do rozmowy, bo tak wypadało, a że mamy podobne zainteresowania (sztuka, no i fortepian) to znaleźliśmy jakiś wspólny język? W relacjach Rosalie masz wzmiankę o tym, że uwielbia szermierkę, a Alek jest bardzo dobrym szermierzem i to właściwie jedna z jego ulubionych aktywności.

Mari - tak, chciałam! Jest młodsza tylko o dwa lata, dodatkowo chodzili razem do klubu pojedynków. Alek zawsze lubił pakować się w tarapaty i może kiedyś coś mu się stało, a Marysia, obeznana trochę z magią leczniczą mu pomogła? Chciałabym tu bardzo jakąś fajną, pozytywną relację, bo bardzo mi się postać podoba

Okej, biorę, podoba mi się! <3 Liczę na jakąś grę niebawem, bo w sumie bym w końcu do kogoś postrzelała jakimiś gromami czy coś takiego, o.

Hej kuzynie! :V

Libra co prawda bardziej trzyma się Blacków niż Burke'ów, ale na pewno się znamy! ;)

Hej kuzynko! :thug: Z tego co widzę, to oboje lubimy grać na fortepianie! A poza tym nie wiem co, ale pewnie po prostu Alek darzy Librę sympatią, jak to kuzynkę, może nigdy nie byli tak blisko jak on z np. Quentinem albo Wynonną, ale dla niego rodzina znaczy bardzo wiele i z pewnością chociaż z tego względu powinien się w jakiś sposób Blackówną zainteresować.

Mi pasuje taka lekko koleżeńska sympatia ;).
Bo większe zażyłości rodzinne to Libra raczej rezerwuje Blackom, tak ją wychowano

Alastair Nott napisał:Vic - tutaj ewidentnie pozytyw, dalsza rodzina, ale z pewnością darzę sympatią, chętnie rozmawiam, cieszę się, że kuzyn znalazł taką przykładną żonę! Faktycznie jako super prefekt mogłem oprowadzać po szkole.

Rosalka - tutaj chciałabym zahaczyć o jednorożce, moja kuzynka wyszła za Yaxleya (Rowan), ale nie wiem czy był z nią spokrewniony i na ile? Jest młodsza o cztery lata, ale nadal musieli spotkać się w Hogwarcie, zwłaszcza, że Alek był prefektem Slytherinu od piątej klasy. Później mogli poznać się przez Parkinsonów, z którymi ma raczej dobre relacje - wiadomo, niechęci rodowe zostają, ale może na jakimś Sabacie czy innym przyjęciu byliśmy zmuszeni do rozmowy, bo tak wypadało, a że mamy podobne zainteresowania (sztuka, no i fortepian) to znaleźliśmy jakiś wspólny język? W relacjach Rosalie masz wzmiankę o tym, że uwielbia szermierkę, a Alek jest bardzo dobrym szermierzem i to właściwie jedna z jego ulubionych aktywności.

Mari - tak, chciałam! Jest młodsza tylko o dwa lata, dodatkowo chodzili razem do klubu pojedynków. Alek zawsze lubił pakować się w tarapaty i może kiedyś coś mu się stało, a Marysia, obeznana trochę z magią leczniczą mu pomogła? Chciałabym tu bardzo jakąś fajną, pozytywną relację, bo bardzo mi się postać podoba

Co do Vic, to jak najbardziej <3 Miło, że tak miły Nott zajął się małą Parkinsonówną, a teraz chce utrzymywać z nią pozytywny kontakt

Co do Rosalki, to mogłoby tak być, ale musiałbyś się długo starać, aby zdobyć jej zaufanie. Wtedy ewentualnie moglibyśmy mieć pozytywne relacje ;P

Mari magie leczniczą późno zaczęła ogarniać, więc to wydarzenie miałoby miejsce dopiero po szkole. Może mogliby się zaprzyjaźnić, często ze sobą w klubie pojedynków pojedynkować, rywalizować kto jest lepszy etc. No i potem, po Hogwarcie, Al wpadł w jakieś problemy i nie chcąc pojawiać się w Mungu trafił do Mari. Co ty na to?

Super, Libra!

Dla Rosalki to mogę się nawet długo postarać Z Mari mi też wszystko pasuje, nie mam żadnych obiekcji! No i oczywiście z Victorią <3

Znajmy się i kochajmy Olać ten kij w tyłku Burków Nie ma między nami aż tak dużej różnicy wieku, więc na 100% widywaliśmy się w Hogwarcie. Ten sam ród również zobowiązuje (kuzyni~ ), no i Rowcia przez pewien czas mieszkała we Francji. Kto wie może utrzymujesz kontakty również z jej bratem Craig'em, który mieszkał tam dobre kilka latek?

Hej, kuzyneczko <3 Zdecydowanie nie widzę innego wyjścia, jak dobra znajomość i pełno rodzinnej miłości Może jako jedyna z rodziny nie masz mi za złe, że tak się ciągle rzucam po świecie, bo wszyscy inni to najchętniej by mi przyłożyli za to, że ciągle mnie nie ma. Oboje kochamy książki i grę na fortepianie, w Hogwarcie pewnie też się widywaliśmy. Alek we Francji spędził tylko dwa lata i to nie pod rząd, więc nie wiem czy akurat w tym samym czasie?

A i mogło tak być. To twoje życie, a ja w zasadzie przez Craiga jestem już do takich wyjazdów przyzwyczajona Byłam tam gdzieś od 44 do 46

To ja byłem później, ale możemy kiedyś planować wspólną podróż tam!

A no czasem trzeba odwiedzić stare śmieci. A jak na razie gdy zwolni nam się troszkę wolnego czasu z chęcią skusiłabym się na jakiś wątek Ale to już na pw

Cześć, kuzyn! :madcat: