Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Derbyshire
Niebieski las
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Niebieski las
Niebieski las jest stosunkowo niewielkim, lecz wyjątkowo malowniczym zakątkiem ulokowanym gdzieś na południu Anglii. Wiosną jego dno porastają tysiące niebieskich dzwonków, skąd też wzięła się potoczna nazwa tego lasu. Miejsce to jest bardzo ciche i rzadko uczęszczane, wydaje się idealną lokacją dla artystów poszukujących inspiracji i spokoju, jednakże nie tylko artystyczne dusze znajdą tutaj coś dla siebie – w lesie, oprócz wszechobecnych dzwonków, można znaleźć także inne rośliny, w tym również zioła przydatne do warzenia eliksirów. Z tego powodu miejsce często przyciąga alchemików i zielarzy, którzy odwiedzają las poszukując ingrediencji. Najlepszą porą na zbiory jest wiosna i lato, lecz i w inne pory roku można znaleźć tutaj coś interesującego lub przynajmniej spędzić miły dzień na łonie natury.
Gdy tylko Alex pojawił się obok niego, młody Francuz zerknął na przyjaciela przepraszającym spojrzeniem. Było mu tak bardzo głupio i wstyd, a jednocześnie dreszcz przebiegł wzdłuż kręgosłupa, przypominając mu, że mieli coraz mniej czasu. – Zamarzniemy, Lex… Może powin-… - urwał, słysząc kolejną siarczystą klątwę, a różowa ściana oddzielająca go od wiedźm rozwiała się na wietrze. Prędko spojrzał na siłującego się Keata. Nawet w pierwszej chwili chciał ruszyć i mu pomóc, lecz na co by się zdał? Cofnął się więc o krok, a potem zacisnął usta w cienką linię, prędkim ruchem odgarniając okraszone śniegiem loki z twarzy. Drżącą dłonią docisnął szalik do szyi, aby chłód nie miał doń łatwego dostępu, a następnie zamachnął się, wznosząc różdżkę, tak aby wymierzyć nią w ziemię między dwoma czarownicami. – Crassitudo – wyrzekł, zachrypniętym głosem. Chciał je po prostu unieszkodliwić, zadając jak najmniejszą krzywdę. Ot, niewinne zaklęcie.
|przesuwam się na pole góra-prawo
dopisek do wiadomości mg
|przesuwam się na pole góra-prawo
dopisek do wiadomości mg
A on biegł wybrzeżami coraz innych światów. Odczłowieczając duszę i oddech wśród kwiatów
The member 'Julien de Lapin' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 52
'k100' : 52
Alexander poczuł znajome szarpnięcie w okolicach pępka: magia wessała go i przeżuła wręcz, wyrzucając go parę metrów dalej, tuż obok przyjaciela. Nieco zdezorientowany po teleportacji zmarszczył brwi i zamrugał gwałtownie, spoglądając na Juliena z konsternacją. Wiatr targał ich szatami i przeszywał zimnem, lecz Alexander wiedział, że w tej chwili nie mogli pozwolić sobie na wypuszczenie z rąk tej nieznacznej przewagi. Zresztą, pojedynek nie zwalniał tempa: pomimo małego zwycięstwa w formie uwięzienia czarownic w piachu nie mieli jeszcze czego świętować, bo do uszu Farleya dotarła wypowiadana przez Rookwood inkantacja; momentalnie uniósł różdżkę, jednak wiedział, że tym razem byłby spóźniony. Znajdował się zbyt daleko od Keatona by próbować wkroczyć na tor zaklęcia, a na patronusa nie miał już w sobie sił, czuł się w pewien sposób wypruty. Na szczęście dane mu było patrzeć na to, jak czarnomagiczna klątwa nie osiąga swego celu.
Wiatr przybierał na sile coraz mocniej, lecz żadna z grup nie wyglądała na taką, która zamierzała łatwo odpuścić. Trzy czarownice były unieruchomione i nieustannie zajmowały te same pozycje od ostatnich kilku minut, a ich przeciwnicy wykorzystywali to i zmieniali swoje położenie, tym razem budując nieco wolnej przestrzeni. Więcej wirów śniegu pojawiło wokół, porywając ze sobą także obumarłe liście.
Wycieńczony zaklęciem teleportacyjnym Alexander mógł jedynie obserwować swoich przyjaciół oraz ich zmagania. Julien, posyłając promień kolejnego zaklęcia w stronę czarownic, stanął tuż obok niego. Spostrzegł jednak, że wiązka magii pomknęła w innym kierunku niż tego oczekiwał. Keat sprawnie wykorzystał własne ciało, bez większego trudu odskakując od przeciwniczki, a finalnie oddalając się od zasięgu rąk Elviry, która ponownie zamachnęła się z bolesną świadomością, iż nie mogła poruszyć się ani o krok.
Tatiana ponownie sięgnęła po niewerbalną magię mającą za zadanie przełamywać czary. Raz jeszcze nie osiągnęła oczekiwanego efektu. Irytacja zdawała się przeważać nad skupieniem myśli, rozpraszała je, nie pozwalając wejść na poziom skupienia wystarczający do przerwania więżącego je Deserpes. Sigrun zmuszona została do sięgnięcia po zaklęcie tarczy. Wywołała inkantację, wykonał odpowiedni gest i przywołała świetlistą powłokę lśniącą jasno tuż przed nią. Różdżka emanowała przyjemnym ciepłem, lekko drżała, gdy promień zaklęcia uderzył w barierę tak silną, iż ta po chwili odbiła. Wiązka magii powędrowała w Juliena, prawowitego twórcę Impedimenty, choć ten znajdował się w nieco innym położeniu.
| Czas na odpis wynosi 24 godziny.
Rycerze odpisują w tym temacie.
Zakonnicy odpisują w tym temacie.
Keat jest w posiadaniu różdżki Elviry.
Sigrun - przemiana we mgłę (1/3)
Alexander - Expecto Patronum (3/3)
Julien - kryształ (tura 2.)
Tur do zamieci śnieżnej (4/5)
Dobrowolne opuszczenie mapy (wyjście poza jej krawędź) jest jednoznaczne z opuszczeniem pojedynku.
Mapka nie będzie już powiększana.
Wycieńczony zaklęciem teleportacyjnym Alexander mógł jedynie obserwować swoich przyjaciół oraz ich zmagania. Julien, posyłając promień kolejnego zaklęcia w stronę czarownic, stanął tuż obok niego. Spostrzegł jednak, że wiązka magii pomknęła w innym kierunku niż tego oczekiwał. Keat sprawnie wykorzystał własne ciało, bez większego trudu odskakując od przeciwniczki, a finalnie oddalając się od zasięgu rąk Elviry, która ponownie zamachnęła się z bolesną świadomością, iż nie mogła poruszyć się ani o krok.
Tatiana ponownie sięgnęła po niewerbalną magię mającą za zadanie przełamywać czary. Raz jeszcze nie osiągnęła oczekiwanego efektu. Irytacja zdawała się przeważać nad skupieniem myśli, rozpraszała je, nie pozwalając wejść na poziom skupienia wystarczający do przerwania więżącego je Deserpes. Sigrun zmuszona została do sięgnięcia po zaklęcie tarczy. Wywołała inkantację, wykonał odpowiedni gest i przywołała świetlistą powłokę lśniącą jasno tuż przed nią. Różdżka emanowała przyjemnym ciepłem, lekko drżała, gdy promień zaklęcia uderzył w barierę tak silną, iż ta po chwili odbiła. Wiązka magii powędrowała w Juliena, prawowitego twórcę Impedimenty, choć ten znajdował się w nieco innym położeniu.
| Czas na odpis wynosi 24 godziny.
Rycerze odpisują w tym temacie.
Zakonnicy odpisują w tym temacie.
Keat jest w posiadaniu różdżki Elviry.
Sigrun - przemiana we mgłę (1/3)
Alexander - Expecto Patronum (3/3)
Julien - kryształ (tura 2.)
Tur do zamieci śnieżnej (4/5)
- Żywotność:
- Elvira 209/209
Sigrun 152/227 [15 (tłuczone), 60 (psychiczne)]; -15 do kości
Tatiana 205/220 [15 (tłuczone)]
Alexander 205/220 [15 (tłuczone)]
Julien 210/210
Keat 235/250 [15 (tłuczone)]
Dobrowolne opuszczenie mapy (wyjście poza jej krawędź) jest jednoznaczne z opuszczeniem pojedynku.
Mapka nie będzie już powiększana.
Wiatr przybierał na sile i robiło się coraz zimniej. Sigrun wiedziała co to oznacza. Lada chwila mogła uderzyć w nich śnieżna zamieć, w której ledwo będą widzieć własną różdżkę, co dopiero przeciwnika kilka metrów dalej. Musiały się pośpieszyć, jeśli chciały coś zdziałać, a znalazły się w nieciekawym położeniu - uwięzione, a jedna z nich bez różdżki. Wyczarowana przez blondynkę tarcza osłoniła ją przed czarem, odbiła je ponadto w kierunku oponenta - bardzo dobrze, to go zajmie.
- Spróbuję - wyrzekła w kierunku Tatiany, która nadal próbowała je uwolnić, nic z tego jednak nie wychodziło. Rookwood sama opuściła różdżkę na zaklętą ziemię, więżącą ich stopy, by spróbować rzucić finite incantatem i przerwać działanie Deserpes. Ruszyła nogą, sprawdzając, czy się powiodło, chciała znaleźć się bliżej Dolohov.
| jeśli wyjdzie i mogę, to pole w górny lewy skos
- Spróbuję - wyrzekła w kierunku Tatiany, która nadal próbowała je uwolnić, nic z tego jednak nie wychodziło. Rookwood sama opuściła różdżkę na zaklętą ziemię, więżącą ich stopy, by spróbować rzucić finite incantatem i przerwać działanie Deserpes. Ruszyła nogą, sprawdzając, czy się powiodło, chciała znaleźć się bliżej Dolohov.
| jeśli wyjdzie i mogę, to pole w górny lewy skos
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 50
'k100' : 50
Była wściekła.
Na siebie, na nich, na wszystko. Na świszczący wiatr i utrudniający widzenie śnieg, na zlodowaciałą ziemię, która teraz zapadała się w dół, zatapiając jej i Rookwood stopy, nie chcąc ustąpić spod działania czaru po kolejnych próbach. Dusząc we własnym gardle kolejne przekleństwo posłała tylko w stronę Sigrun porozumiewawcze spojrzenie i powoli kiwnęła głową. To miał być niemalże urokliwy spacer, kilka inkantacji rzuconych w eter i zadowolenie na twarzy, które potem mogłyby przypieczętować flaszką wódki. Nie tym razem.
Było jej coraz zimniej, choć przywykła do chłodu i mroźnych smagnięć. Widziała coraz mniej, a chucząca zewsząd zamieć skutecznie urywała rzucane nieopodal słowa, najprawdopodobniej kolejne inkantacje zaklęć. Rookwood obroniła je od jednego z nich, choć Tatiana nie zdążyła nawet powiedzieć krótkiego dzięki. Na rozmowę będą jeszcze miały czas.
Rozejrzała się znowu, nader prędko dostrzegając charakterystyczne, jasne pasma włosów; panna Multon siłowała się z mężczyzną, który jeszcze nie tak dawno przygniatał Dolohov własnym ciałem do zmarzniętej ziemi. Zauważyła także, że podłoże pod stopami Elviry również utrudnia poruszanie się. Po raz kolejny spróbowała skupić się dostatecznie i cofnąć skutki czaru, tym razem tego, w którym uwięziona była już-nie-żabcia.
do trzech razy sztuka.... rzucam niewerbalne finite incantatem na deserpes, w którym stoi Elvirka
Na siebie, na nich, na wszystko. Na świszczący wiatr i utrudniający widzenie śnieg, na zlodowaciałą ziemię, która teraz zapadała się w dół, zatapiając jej i Rookwood stopy, nie chcąc ustąpić spod działania czaru po kolejnych próbach. Dusząc we własnym gardle kolejne przekleństwo posłała tylko w stronę Sigrun porozumiewawcze spojrzenie i powoli kiwnęła głową. To miał być niemalże urokliwy spacer, kilka inkantacji rzuconych w eter i zadowolenie na twarzy, które potem mogłyby przypieczętować flaszką wódki. Nie tym razem.
Było jej coraz zimniej, choć przywykła do chłodu i mroźnych smagnięć. Widziała coraz mniej, a chucząca zewsząd zamieć skutecznie urywała rzucane nieopodal słowa, najprawdopodobniej kolejne inkantacje zaklęć. Rookwood obroniła je od jednego z nich, choć Tatiana nie zdążyła nawet powiedzieć krótkiego dzięki. Na rozmowę będą jeszcze miały czas.
Rozejrzała się znowu, nader prędko dostrzegając charakterystyczne, jasne pasma włosów; panna Multon siłowała się z mężczyzną, który jeszcze nie tak dawno przygniatał Dolohov własnym ciałem do zmarzniętej ziemi. Zauważyła także, że podłoże pod stopami Elviry również utrudnia poruszanie się. Po raz kolejny spróbowała skupić się dostatecznie i cofnąć skutki czaru, tym razem tego, w którym uwięziona była już-nie-żabcia.
do trzech razy sztuka.... rzucam niewerbalne finite incantatem na deserpes, w którym stoi Elvirka
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Tatiana Dolohov' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 25
'k100' : 25
Bandana przywarła do twarzy, zesztywniała od zimna; ciepło własnego oddechu osiadało na jego ustach, lecz mijała tylko chwila, nim i ono zaczynało szczypać chłodem. - Spierdalaj - wycharczał jakże wymyślnie, posyłając miotającej się desperacko czarownicy rozgrzane wściekłością spojrzenie; wyglądała tak, jakby sama mogła się uszkodzić, próbując dosięgnąć go tymi swoimi ciosami.
Przesunął się nieznacznie; tak, by nie nastąpić na zmieniony zaklęciem grunt; własną pułapkę, w której utknęła wiedźma. Nieszczęsne zaklęcie, rzucone wcześniej przez Juliena krążyło pomiędzy dwiema grupami, tym razem wrócić miało do tego, kto je wyczarował; krótkim spojrzeniem pociągnął po sylwetkach swych towarzyszy, upewniając się, czy wszystko w porządku, szczególnie z Alexandrem, którego patronusy musiały wyszczerbić z sił. Zaraz jednak obrócił z powrotem głowę; pozostał przodem do Rycerek, by mieć każdą z nich, i ich działania, na oku.
- Commotio - skierował różdżkę w stronę tej, która raz po raz sięgała po czarną magię.
| idę kratkę lewo-góra; celuję w Sigrun
Przesunął się nieznacznie; tak, by nie nastąpić na zmieniony zaklęciem grunt; własną pułapkę, w której utknęła wiedźma. Nieszczęsne zaklęcie, rzucone wcześniej przez Juliena krążyło pomiędzy dwiema grupami, tym razem wrócić miało do tego, kto je wyczarował; krótkim spojrzeniem pociągnął po sylwetkach swych towarzyszy, upewniając się, czy wszystko w porządku, szczególnie z Alexandrem, którego patronusy musiały wyszczerbić z sił. Zaraz jednak obrócił z powrotem głowę; pozostał przodem do Rycerek, by mieć każdą z nich, i ich działania, na oku.
- Commotio - skierował różdżkę w stronę tej, która raz po raz sięgała po czarną magię.
| idę kratkę lewo-góra; celuję w Sigrun
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 22
--------------------------------
#2 'k8' : 8, 6, 6, 2
#1 'k100' : 22
--------------------------------
#2 'k8' : 8, 6, 6, 2
Żadna wiązka zaklęcia nie pomknęła w Alexandra, toteż gdy chwilowe zdezorientowanie teleportacją minęło, Farley przesunął się zaraz i wrócił do działania. Widział, że Keatonowi udało się wyswobodzić z morderczych objęć kobiety; nie umknęły mu również i śnieżne wiry, które zbierały się dookoła, lecz były jeszcze zbyt daleko by im zagrozić: dlatego różdżka Farleya skierowała się na wciąż nierozbrojoną towarzyszkę Rookwood, a inkantacja, która padła z jego ust miała na celu jak najszybsze rozwianie wątpliwości względem tego, co sądził o tym pojedynku.
– Lamino!
| Pole prawo-dół, celuję w Tatianę
– Lamino!
| Pole prawo-dół, celuję w Tatianę
The member 'Alexander Farley' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 63
--------------------------------
#2 'k8' : 1, 6, 4, 7, 5
#1 'k100' : 63
--------------------------------
#2 'k8' : 1, 6, 4, 7, 5
To wszystko działo się tak prędko, tak szybko… Ile jeszcze przyjdzie im stać w chłodzie? Atmosfera gęstniała z minuty na minutę, a wichry powietrza skutecznie przypominały o nieubłaganej pogodzie. Jakby sama natura chciała ich wszystkich wyrzucić z tego miejsca, pozbyć się za naruszenie harmonii. Zerknął za nieudaną wiązką zaklęcia, przeklinając w duchu. Skup się, Julien. Powtarzał w myślach, chociaż było to wybitnie trudne. Do trzech razy sztuka, czyż nie? Wciągnął chłodne powietrze i tym razem wymierzył zaklęciem w czarownicę, która wielokrotnie zakrzyknęła czarno magiczne klątwy. Choć była piękna… to przerażająca. Skupił na niej spojrzenie, a zaraz potem wypowiedział zaklęcie, licząc, że siła kryształu mu pomoże. – Crassitudo! – skupiony tak bardzo na chęci spacyfikowania kobiety, nie spostrzegł odbitej, nadlatującej wiązki zaklęcia. Czy było jego? Z pewnością za późno je dostrzegł, aby się nad tym zastanowić.
| Celuję w Sig, nigdzie się nie przemieszczam
| Celuję w Sig, nigdzie się nie przemieszczam
A on biegł wybrzeżami coraz innych światów. Odczłowieczając duszę i oddech wśród kwiatów
The member 'Julien de Lapin' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 45
'k100' : 45
Pieprzony złodziej zdołał uskoczyć przed wyciągniętymi rękoma zanim Elvira mogłaby znów schwycić w palce jego nadgarstek. Nic nie osiągnęła poza bezradnym szarpnięciem ciałem, od którego w normalnych okolicznościach mogłaby się przewrócić; obecnie jednak jej stopy po kostki grzęzły w chłodnym piasku. Lodowata pogoda zaostrzała się, wyła i szarpała szatami, zupełnie jakby chciała odzwierciedlić targające uzdrowicielką emocje. Dlaczego Rookwood i Dolohov nie pomogły jej jeszcze wyskoczyć z pułapki, chyba nie miały zamiaru jej tu zostawiać? Walka trwała, a przeciwnicy się wycofywali. Byłaby dobrą towarzyszką, gdyby mogła rzucić choć jedno zaklęcie. Nie ważne jednak, jak bardzo próbowała się skupić, nie potrafiła wzbudzić magii w opuszkach palców tak, jak zwykle robiła to z pomocą różdżki.
Nie zamierzała stać jak kołek, więc wykorzystała moment, by wsunąć skostniałe dłonie do kieszeni i odnaleźć w nich niewielką fiolkę z eliksirem. Odkorkowała ją zębami i natychmiast wylała krople na język.
Zużywam ze swojego ekwipunku eliksir numer 3
Nie zamierzała stać jak kołek, więc wykorzystała moment, by wsunąć skostniałe dłonie do kieszeni i odnaleźć w nich niewielką fiolkę z eliksirem. Odkorkowała ją zębami i natychmiast wylała krople na język.
Zużywam ze swojego ekwipunku eliksir numer 3
you cannot burn away what has always been
aflame
Elvira Multon
Zawód : Uzdrowicielka, koronerka, fascynatka anatomii
Wiek : 29 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Once you cross the line,
will you be satisfied?
will you be satisfied?
OPCM : 9 +1
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 28 +2
TRANSMUTACJA : 15 +6
CZARNA MAGIA : 17
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Niebieski las
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Derbyshire