Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Derbyshire
Niebieski las
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Niebieski las
Niebieski las jest stosunkowo niewielkim, lecz wyjątkowo malowniczym zakątkiem ulokowanym gdzieś na południu Anglii. Wiosną jego dno porastają tysiące niebieskich dzwonków, skąd też wzięła się potoczna nazwa tego lasu. Miejsce to jest bardzo ciche i rzadko uczęszczane, wydaje się idealną lokacją dla artystów poszukujących inspiracji i spokoju, jednakże nie tylko artystyczne dusze znajdą tutaj coś dla siebie – w lesie, oprócz wszechobecnych dzwonków, można znaleźć także inne rośliny, w tym również zioła przydatne do warzenia eliksirów. Z tego powodu miejsce często przyciąga alchemików i zielarzy, którzy odwiedzają las poszukując ingrediencji. Najlepszą porą na zbiory jest wiosna i lato, lecz i w inne pory roku można znaleźć tutaj coś interesującego lub przynajmniej spędzić miły dzień na łonie natury.
The member 'Elvira Multon' has done the following action : Rzut kością
#1 'k100' : 97
--------------------------------
#2 'k6' : 6
--------------------------------
#3 'k8' : 6, 3, 7
#1 'k100' : 97
--------------------------------
#2 'k6' : 6
--------------------------------
#3 'k8' : 6, 3, 7
Wypowiedziane przez usta Rookwood zaklęcie nie znalazły ujścia; żadna moc nie przepłynęła przez żyły, ale nie tym Dolohov zdawała się przejmować. Przegryzając wargę powstrzymała ciche, siarczyste сука блять pchające się na usta, kiedy ziemia, w którą wycelowała tarninowym drewnem nie usunęła się spod stóp migotliwych sylwetek. Irytacja nie towarzyszyła jej nader często – na pewno nie z powodu nieudanych zaklęć; teraz jednak sytuacja wyglądała nieco inaczej. Opuszczające ciała zielarek życie mogło płynąć gdzieś w chłodnej, wilgotnej rzeczywistości, ale nie to było teraz ważne. Punkty, które chwilę temu wskazało zaklęcie Sigrun nie zapowiadały niczego dobrego. Przeniosła spojrzenie na swoje towarzyszki, później bez słowa usunęła się nieco w tył, robiąc krok za siebie.
Dłoń dzierżąca różdżkę znów uniosła się w górę.
– Salvio hexia – wyszeptana inkantacja mieszała w sobie spokój i nerwowość zalegającą gdzieś w dole żołądka, kiedy kreśliła ruchem nadgarstka odpowiedni obszar.
obszar działania zaklęcia i ruch na mapie wysłany MG
Dłoń dzierżąca różdżkę znów uniosła się w górę.
– Salvio hexia – wyszeptana inkantacja mieszała w sobie spokój i nerwowość zalegającą gdzieś w dole żołądka, kiedy kreśliła ruchem nadgarstka odpowiedni obszar.
obszar działania zaklęcia i ruch na mapie wysłany MG
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Tatiana Dolohov' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 57
'k100' : 57
Włożyła w swój czar za mało siły. Nie chodziło o to, że nie chciała podzielić się swoją mocą z Multon. Tym razem wprost przeciwnie. Potrzebowała, aby blondynka tym razem dała popis magii, udowodniła, że potrafi nie tylko leczyć, ale i walczyć. Sigrun czuła jednak, że zaklęcie nie zostało rzucone poprawnie i przeklęła w duchu. Jej myśli kłębił się chaotycznie, rozważając różne scenariusze, starała się jednak zachować skupienie i zimną krew. Słyszała jak z ust Dolohov cicho pada inkantacja, lecz nie miała pewności w którym miejscu ją rzuciła, a chciała chwilowo zasłonić je przed trójką nieznajomych.
- Salvio Hexia - wyrzekła cicho, chcąc opuścić na nie wszystkie barierę niewidzialności, która ukryłaby je przed niepożądanymi spojrzeniami.
ruch wysłany na pw do MG
- Salvio Hexia - wyrzekła cicho, chcąc opuścić na nie wszystkie barierę niewidzialności, która ukryłaby je przed niepożądanymi spojrzeniami.
ruch wysłany na pw do MG
She's lost control
again
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am
r u i n a t i o n
ruined
I am
r u i n a t i o n
OPCM : 35 +2
UROKI : 4 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 47 +5
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 19
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
The member 'Sigrun Rookwood' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 89
'k100' : 89
Szept liści mówił o chłodzie, który się zbliża; las zdawał się niechętnie gościć tych, którzy naruszali niebieski spokój. Jakiś paproch snujący się na wietrze w tym samym rytmie, co poderwane gniewnie liście, niemal wpadł mu do oka; zamknął je pospiesznie, w ostatniej chwili, i niedbałym ruchem zgarnął drobinkę z twarzy.
Wcześniej, nim zerwał się wiatr, skupił się na przekazanych im przez Alexa gestach, rozumiejąc go bez słów; a teraz poczuł ciepło rozlewające się po ciele, niejako rozgrzewające mięśnie do działania. Znał już to uczucie, wiedział, że może pozwolić sobie na więcej. Że zadziała teraz szybciej.
akcja przesłana MG
Wcześniej, nim zerwał się wiatr, skupił się na przekazanych im przez Alexa gestach, rozumiejąc go bez słów; a teraz poczuł ciepło rozlewające się po ciele, niejako rozgrzewające mięśnie do działania. Znał już to uczucie, wiedział, że może pozwolić sobie na więcej. Że zadziała teraz szybciej.
akcja przesłana MG
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Zimno stawało się coraz intensywniejsze, natrętne, osiadało na całym ciele. Teraz i Julien nie widział już rozświetlonych zaklęciem sylwetek, ktoś jednak wciąż tam był; tych ludzi nie dało się dostrzec ani usłyszeć, zebrane liście wskazywałyby na to, że to jedynie zielarze bądź alchemicy, lecz Keat wciąż uparcie powracał myślami do tego, co powiedział Julek; dwie leżące sylwetki. To co najmniej nienaturalne. Alarmujące. Po prostu dziwne.
Jeszcze kilka miesięcy temu być może taki drobny szczegół nie zastanawiałby go aż do tego stopnia, lecz nie był to jego pierwszy patrol; nauczył się już słuchać swej intuicji. Wiedział, że należy pozostać czujnym w chwilach, gdy jest się po prostu niepewnym. Chciał tę pewność zyskać. Pomyślał o jednym zaklęciu, które mogłoby dać mu jakiś ogląd sytuacji - tego, czego może się spodziewać po osobach, koło których przyjdzie im przejść. Być może niepokój był uzasadniony, być może to tylko paranoja, która zaczęła mu się udzielać, gdy spędzał wiele czasu z należącymi do Zakonu aurorami, wiecznie szukającymi dziury w całym (często zasadnie). - Festivo - wyinkantował, licząc na to, że udzielona przez magię odpowiedź go uspokoi.
uzupełnienie wysłane MG
Jeszcze kilka miesięcy temu być może taki drobny szczegół nie zastanawiałby go aż do tego stopnia, lecz nie był to jego pierwszy patrol; nauczył się już słuchać swej intuicji. Wiedział, że należy pozostać czujnym w chwilach, gdy jest się po prostu niepewnym. Chciał tę pewność zyskać. Pomyślał o jednym zaklęciu, które mogłoby dać mu jakiś ogląd sytuacji - tego, czego może się spodziewać po osobach, koło których przyjdzie im przejść. Być może niepokój był uzasadniony, być może to tylko paranoja, która zaczęła mu się udzielać, gdy spędzał wiele czasu z należącymi do Zakonu aurorami, wiecznie szukającymi dziury w całym (często zasadnie). - Festivo - wyinkantował, licząc na to, że udzielona przez magię odpowiedź go uspokoi.
uzupełnienie wysłane MG
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 71
'k100' : 71
Wiatr zawodził wśród gałęzi, a targane na ziemię liście smętnie przypominały o tym, że pogoda była niespokojna na równie z czasami. Cała atmosfera która osiadła w niebieskim lesie, wraz z chłodem który pomiędzy ubraniami wdzierał się aż do wnętrza kości wprawiała Farleya w paskudny humor. Nie był jasnowidzem, ale nie był pozbawiony instynktu czy intuicji, która swego czasu stanowiła dla niego najdokładniejszy z kompasów. Nie podobała mu się atmosfera tego miejsca i jego przeczucia z tym patrolem były po prostu złe.
Tyle chociaż, że mógł polegać na sobie i na swoich kompanach. Kiedy skupił się na inkantacji zaklęcia poczuł, jak różdżka w jego dłoni od razu odpowiada, skora do współpracy w tej konkretnej chwili. Zaraz zacisnął mocniej na niej palce i skinął głową swoim kompanom ruszając i pilnując przy tym, aby cały cas pozostawać przed Julienem.
| Akcja dosłana na PW do MG
Tyle chociaż, że mógł polegać na sobie i na swoich kompanach. Kiedy skupił się na inkantacji zaklęcia poczuł, jak różdżka w jego dłoni od razu odpowiada, skora do współpracy w tej konkretnej chwili. Zaraz zacisnął mocniej na niej palce i skinął głową swoim kompanom ruszając i pilnując przy tym, aby cały cas pozostawać przed Julienem.
| Akcja dosłana na PW do MG
Pokiwał kilkakrotnie głową, rozumiejąc o co chodziło Alexowi, a potem poprawił czerwony szalik od Botta, wciągając resztki zapachu, jakie jeszcze na nim zostały, starając się nieco rozluźnić. I to, i rzucone zaklęcia, najwyraźniej powoli ostudzały jego nerwy, choć wiatr i szumiące gałęzie najwyraźniej chciały przypomnieć Julienowi, że ta siła miała swój określony czas. A gdyby tak… spróbować to przedłużyć? Skupił się na wiązkach trwającego zaklęcia magicusa rzuconego przez Alexa. – Constansa – wymruczał powoli, wydychając miarowo powietrze, a potem ruszył dalej za przyjaciółmi.
| ruchy wysłane na konto MG
| ruchy wysłane na konto MG
A on biegł wybrzeżami coraz innych światów. Odczłowieczając duszę i oddech wśród kwiatów
The member 'Julien de Lapin' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 73
'k100' : 73
Płatki śniegu opadały z wolna w coraz większych ilościach, coraz mocniej wirując w powietrzu, nie opadając, lecz stając się tym, czego żadne z nich widzieć nie chciało. Przedsmakiem zamieci nie tyle utrudniającej widoczność, co niebezpiecznej dla nich samych. Póki co, nic takiego się nie działo. Jeszcze. Czau nie zostało wiele.
Elvira raz jeszcze podjęła próbę sięgnięcia po niezwykle silne i nieprzewidywalne zaklęcie trans mutacyjne. Promień zaklęcia pomknął w obranym kierunku, wyjątkowo jasnym błyskiem światła z mocą, która była zaskakująca dla samej uzdrowicielki. Pozostałe dwie czarownice sięgnęły po tę samą formułę, nakreślając kierunek. Obie różdżki rozgrzały się pod wpływem magii, lecz tylko Sigrun mogła być przekonana, że jej się powiodło. Tatiana pozostała w niepewności.
Te same chwile trójka czarodziejów wykorzystała na kolejne działania. Próby Keata, by pozostać cichym, nie okazały się na tyle skuteczne, aby były niezauważone. Wiatr jednak wiał na tyle głośno, iż nie miało to w zasadzie większego znaczenia. Utorował ścieżkę, a inkantacja, którą wybrał, uzmysłowiła mu, że w lesie znajdowały się dwa, czarnomagiczne przedmioty, których położenie był w stanie wskazać bez trudu. Alexander nie podjął się rzucenia kolejnego zaklęcia, natomiast Julien skorzystał z zyskanych sił, by wzmocnić jeszcze czar rzucony przez Farleya i zmienić swoje położenie. Ledwie oddech później moc zaklęcia Mico przestała działać, a jego oraz Keata dopadła lekka zadyszka.
Zwabione coraz mocniejszym wichrem i opadem śniegu, dwa młode niedźwiadki zjawiły się na ścieżce, wydając z siebie odgłosy zagłuszane przez wiatr.
| Czas na odpis wynosi 24 godziny.
Rycerze odpisują w tym temacie.
Zakonnicy odpisują w tym temacie.
Tatiana - Evanescentio (3/5)
Alexander - Magicus Extremos (3/6): +19 do rzutów na zaklęcia dla Keata i Juliena; zaklęcie
Sigrun - Salvio Hexia
Dobrowolne opuszczenie mapy (wyjście poza jej krawędź) jest jednoznaczne z opuszczeniem pojedynku.
Elvira raz jeszcze podjęła próbę sięgnięcia po niezwykle silne i nieprzewidywalne zaklęcie trans mutacyjne. Promień zaklęcia pomknął w obranym kierunku, wyjątkowo jasnym błyskiem światła z mocą, która była zaskakująca dla samej uzdrowicielki. Pozostałe dwie czarownice sięgnęły po tę samą formułę, nakreślając kierunek. Obie różdżki rozgrzały się pod wpływem magii, lecz tylko Sigrun mogła być przekonana, że jej się powiodło. Tatiana pozostała w niepewności.
Te same chwile trójka czarodziejów wykorzystała na kolejne działania. Próby Keata, by pozostać cichym, nie okazały się na tyle skuteczne, aby były niezauważone. Wiatr jednak wiał na tyle głośno, iż nie miało to w zasadzie większego znaczenia. Utorował ścieżkę, a inkantacja, którą wybrał, uzmysłowiła mu, że w lesie znajdowały się dwa, czarnomagiczne przedmioty, których położenie był w stanie wskazać bez trudu. Alexander nie podjął się rzucenia kolejnego zaklęcia, natomiast Julien skorzystał z zyskanych sił, by wzmocnić jeszcze czar rzucony przez Farleya i zmienić swoje położenie. Ledwie oddech później moc zaklęcia Mico przestała działać, a jego oraz Keata dopadła lekka zadyszka.
Zwabione coraz mocniejszym wichrem i opadem śniegu, dwa młode niedźwiadki zjawiły się na ścieżce, wydając z siebie odgłosy zagłuszane przez wiatr.
| Czas na odpis wynosi 24 godziny.
Rycerze odpisują w tym temacie.
Zakonnicy odpisują w tym temacie.
Tatiana - Evanescentio (3/5)
Alexander - Magicus Extremos (3/6): +19 do rzutów na zaklęcia dla Keata i Juliena; zaklęcie
Sigrun - Salvio Hexia
- Żywotność:
- Elvira 209/209
Sigrun 227/227
Tatiana 220/220
Alexander 220/220
Julien 210/210
Keat 250/250
Dobrowolne opuszczenie mapy (wyjście poza jej krawędź) jest jednoznaczne z opuszczeniem pojedynku.
Śnieg upstrzył ciemną pelerynę; spadało go więcej i więcej, gęstniało od niego powietrze. Nagłe załamanie pogody nie wróżyło niczego dobrego, potrafił przewidzieć to nawet Keat, choć w przeciwieństwie do Juliena z wróżbiarstwem miał tyle wspólnego, co nic.
Jednak na ten moment musieli poświęcić uwagę czemuś innemu.
Wiatr dudnił coraz głośniej, będąc tak chwilowym sprzymierzeńcem, umożliwiając im pozostanie niesłyszanymi, jak i przyszłym wrogiem, jeśli wzmoże się, a goście lasu nie będą już mogli dłużej ignorować sił przyrody. Wciągnął haust zimnego powietrza, gdy złapała go lekka zadyszka po mico; w tym samym momencie miast spokoju odpowiedź udzielona przez magię przyniosła coś przeciwnego. - Widzicie to drzewo? - wskazał znajdującym się tuż obok niego Zakonnikom właściwy kierunek - za nim, na prawo i na lewo, mniej więcej w takiej odległości - rozszerzył ręce, rozpiętością pokazując szacunkową odległość - znajdują się dwa czarnomagiczne przedmioty... - ton głosu stał się poważny; czymkolwiek nie były te przedmioty, nie znalazły się tu przypadkiem, akurat nieopodal przechadzających się w pobliżu, nieświadomych niczego zielarzy. Ktoś musiał przynieść je celowo i z jakiegoś powodu zostawić w tym miejscu; a może przedmioty te należały do osób, o których obecności poinformował Julek? - Słuchajcie, przenieśmy się tam, ktokolwiek tam jest, może za chwilę stamtąd zniknąć, nie dajmy im tej szansy; ascendio? - zapytał, zarówno werbalnie, jak i spojrzeniem, które postał gwardziście. Ostatecznie to do niego należała finalna decyzja. - Ustawimy się tam - ponownie wskazał dłonią odpowiedni kierunek - kolejno od tego drzewa - ja, ty - spojrzał na Alexa - i ty? - oraz na Julka.
Obrócił się jeszcze przez ramię, chcąc upewnić się, czy do tych, którzy jeszcze chwilę temu znajdowali się na polanie, wsparcie nie nadciąga niknącą gdzieś ścieżką. Niezależnie od tego, czy cokolwiek dostrzegł, pochwycił mocniej różdżkę, wskazując nią obrany kierunek i powiedział:
- Ascendio! - napinając mięśnie, w przygotowaniu na znajome szarpnięcie.
mapka przesłana MG
Jednak na ten moment musieli poświęcić uwagę czemuś innemu.
Wiatr dudnił coraz głośniej, będąc tak chwilowym sprzymierzeńcem, umożliwiając im pozostanie niesłyszanymi, jak i przyszłym wrogiem, jeśli wzmoże się, a goście lasu nie będą już mogli dłużej ignorować sił przyrody. Wciągnął haust zimnego powietrza, gdy złapała go lekka zadyszka po mico; w tym samym momencie miast spokoju odpowiedź udzielona przez magię przyniosła coś przeciwnego. - Widzicie to drzewo? - wskazał znajdującym się tuż obok niego Zakonnikom właściwy kierunek - za nim, na prawo i na lewo, mniej więcej w takiej odległości - rozszerzył ręce, rozpiętością pokazując szacunkową odległość - znajdują się dwa czarnomagiczne przedmioty... - ton głosu stał się poważny; czymkolwiek nie były te przedmioty, nie znalazły się tu przypadkiem, akurat nieopodal przechadzających się w pobliżu, nieświadomych niczego zielarzy. Ktoś musiał przynieść je celowo i z jakiegoś powodu zostawić w tym miejscu; a może przedmioty te należały do osób, o których obecności poinformował Julek? - Słuchajcie, przenieśmy się tam, ktokolwiek tam jest, może za chwilę stamtąd zniknąć, nie dajmy im tej szansy; ascendio? - zapytał, zarówno werbalnie, jak i spojrzeniem, które postał gwardziście. Ostatecznie to do niego należała finalna decyzja. - Ustawimy się tam - ponownie wskazał dłonią odpowiedni kierunek - kolejno od tego drzewa - ja, ty - spojrzał na Alexa - i ty? - oraz na Julka.
Obrócił się jeszcze przez ramię, chcąc upewnić się, czy do tych, którzy jeszcze chwilę temu znajdowali się na polanie, wsparcie nie nadciąga niknącą gdzieś ścieżką. Niezależnie od tego, czy cokolwiek dostrzegł, pochwycił mocniej różdżkę, wskazując nią obrany kierunek i powiedział:
- Ascendio! - napinając mięśnie, w przygotowaniu na znajome szarpnięcie.
mapka przesłana MG
from underneath the rubble,
sing the rebel song
sing the rebel song
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością
'k100' : 64
'k100' : 64
Wiatr targał lasem, a tym samym i nimi w tej niepewności i nerwach, które towarzyszyły każdemu starciu. Farley widział błysk zaklęcia, jednak choć silne to ze względu na tor lotu zdawało się im nie zagrażać. Dużo bardziej naglące były wyjaśnienia Keata: Alexander prędko skinął głową, akceptując propozycję Burroughsa.
– Lecimy, jak mówisz – oznajmił jeszcze, po czym uniósł prawą dłoń z różdżką i wycelował, lewym ramieniem osłaniając bok swojej głowy. Starał się wycelować tak aby nie trafić w gałęzie drzewka, które znajdowało się na peryferiach toru jego lotu, ale wolał się dodatkowo ubezpieczyć. – Ascendio!
| Mapka na PW do MG
– Lecimy, jak mówisz – oznajmił jeszcze, po czym uniósł prawą dłoń z różdżką i wycelował, lewym ramieniem osłaniając bok swojej głowy. Starał się wycelować tak aby nie trafić w gałęzie drzewka, które znajdowało się na peryferiach toru jego lotu, ale wolał się dodatkowo ubezpieczyć. – Ascendio!
| Mapka na PW do MG
Niebieski las
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Reszta świata :: Inne miejsca :: Anglia i Walia :: Derbyshire