Wydarzenia


Ekipa forum
Kryjówka pisarzy
AutorWiadomość
Kryjówka pisarzy [odnośnik]04.12.16 0:57

Kryjówka pisarzy

W jednej z bocznych uliczek można znaleźć wyjątkowe miejsce, magicznie ukryty pokój, określany mianem kryjówki pisarzy z racji spotykającej się tam grupy artystów szukających natchnienia. Pomieszczenie nie jest duże, wypełnione starymi fotelami i kanapami, w rogu znajduje się kominek i sterta bardzo starych gazet.
Wieść niesie, że natchnienie zbierających się tu osób to nie jedyny powód odwiedzin, a plotki lubią rozchodzić się echem. To duch pięknej śpiewaczki, wili, nawiedzającej dawny dom, stanowi główne źródło weny, tym bardziej, że duch eterycznej istoty lubuje się w udzielaniu przybyłym niezwykłych, artystycznych porad. Czyż można dziwić się młodym mężczyznom, stęsknionym zgubionych ideałów piękna, które ofiaruje im duch? A może i ty się skusisz?

W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Rycerzy Walpurgii i +10 dla Śmierciożerców.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 08.01.19 7:42, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kryjówka pisarzy Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]04.05.17 22:07
|26 kwietnia

Lało. Londyn spływał deszczem, którego strugi wpadały do przepełnionych kanałów, pokrywały śliskim nalotem nierówne chodniki, czego nie uwydatniały stare latarnie, rzucające słabe, przepalone, żółte światło na portowy zaułek. Niezaludniony o tej porze i przy takiej pogodzie: brodaci, ogorzali marynarze skryli się w ulubionych spelunkach, ulicznice opuściły posterunek, wybierając wabienie zdesperowanych mężczyzn w miejscu, gdzie ich makijaż nie spłynie od ciężkich krople, uwidaczniając wiek, zmarszczki i przygnębienie wypisane na twarzach, nieliczni przechodnie walczyli z targanymi wiatrem parasolami i szli prędko, nie oglądając się za siebie, nie zwracając uwagi na wysoką, szczupłą postać kręcącą się bez wyraźnego celu przy opuszczonych magazynach. Rowle czekał. Był cierpliwy, deszcz zraszający kaptur jego ciepłej peleryny nazbyt mu nie przeszkadzał, nie bardziej od kilku maruderów, chwiejnym krokiem przemierzających uliczkę. Oni co prawda by mu nie zaszkodzili - może wręcz powinien ich zaprosić, skusić odrobiną magii, zademonstrować im sztuczkę, od której zjeżyłyby im się włosy, a ciało skropliło się potem - stając się ciekawym urozmaiceniem wieczoru, acz postaranie się rekwizyty postanowił odłożyć na bliżej nieokreślone później, jeśli Dolohov na nie zasłuży.
Miejsce ciche, ustronne, rzadko uczęszczane, znane Magnusowi doskonale z czasów buńczucznej młodości, kiedy w gorące, letnie miesiące włóczył się po całej Anglii, obracając się w półświatku literatów, orientacyjnie żłobiąc sobie awaryjne wyjście na przyszłość. Znowu ścierającą się z mglistymi wspomnieniami, odłożonymi do zakurzonego albumu do zamykanej na klucz szuflady. Nie miał do tego wracać, do tego incydentu, do tej kobiety, której imię czasami wyrywało go z nocnych koszmarów. Na rozczarowanie nie było lekarstwa, nie wynaleziono antidotum, a wbrew pozorom myśli-cierpienia stały się mu drogie. Rowle czuł się zahartowany, odporny, nie do zdarcia przez to konkretne, zatrute ostrze, jakie już raz przebiło jego pancerz. I utkwiło w ciele, zdaje się już na zawsze, bo wyczekiwał prawie nerwowo tej nieobliczalnej kobiety, głodny wiedzy, do której - krótki grymas, nie istniały przecież rzeczy niemożliwe - nie posiadał dostępu. Oby się pojawiła, oby z niego nie zadrwiła, Milburdze nie jawił się dotąd jako szaleniec, lecz z wariackim chichotem prędko wyrównałby rachunki za stracony czas i wielkie nadzieje.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kryjówka pisarzy GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]07.05.17 19:30
Pogoda nie rozpieszczała. Rzęsisty deszcz rozlewał chłodzące strumienie na zakurzone ulice uśpionego miasta. Zatracono napływającą, wiosenną aurę. Ciężkie, brunatne niebo pozbawione jaśniejących punktów wydawało się drapieżne, niebezpieczne, nieokiełznane. Rześkie powietrze opływało sylwetki mistycznych przechodniów, zabawiając cienkie skrawki ochronnego materiału. Przywiewało duszące, charakterystyczne opary nadmorskiej przystani. Drobinki soli osiadały na metalowych elementach. Woda, niebezpiecznie zwiększała swój poziom, zalewając przestarzałe deski przybrzeżnego molo. Wątłe światło przygasających latarni, pozwalało na nieco większą dozę anonimowości. Blaszane szkielety odstraszały nieprzeniknioną szpetnością. Napawały nieopisanym niepokojem, kryjąc w zakamarkach złowieszcze osobistości. Szczęk kolorowych butelek, roznosił się echem po głuchej przystani w akompaniamencie dzikiego rechotu, kobiecego jęku, rytmicznego stukotu perlistych kropel. Postać owita w hebanową pelerynę od pewnego czasu opierała swe ciało o zimną, szaroburą blachę. Obszerny kaptur zakrywał blade oblicze, zlewając z przenikliwą ciemnością. Jedyną oznakę obecności okazał gryzący opar gęstego, niebieskawego dymu; niknący płomień, widniejący na zakończeniu daglezjowej różdżki. Wdychany specyfik otumaniał wnętrze wyczekiwanym spokojem. Wypełniał pojedyncze kanaliki; wdzierał w najdrobniejsze zakamarki. Przywoływał skupienie, wyzwalał umysł, przygotowywał do spodziewanej konfrontacji. Wypadało się spóźnić, prawda? Przytrzymać w niewiedzy. Wprowadzić szczyptę adrenaliny, igraszki, intrygi. Urozmaicić wieczór poważnemu, poważanemu redaktorowi. Lordzie Rowle, minęło sporo czasu od naszej ostatniej potyczki. Wspólnie zawarta umowa, musiała być zrealizowana. Nie sądziła, że tak konsekwentnie wymusi jej finalizację. Perfekcyjnie wyłapał moment nieoczekiwanego powrotu, domagając rychłego wynagrodzenia. Brunetka nie zdążyła na dobre zadomowić się w obskurnym azylu, kiedy majestatyczny puchacz pojawił się na obdrapanej balustradzie. Charakterystyczne pismo, ukazujące atramentowe, wyraziste, słowa. Układały wymagania, przestrogę. Nie przyjmowały odmowy, rezygnacji, ucieczki. Konsekwentne, dyplomatyczne, władcze. Z lekko cynicznym uśmiechem, kreśliła natychmiastową odpowiedź. Wyczekiwała reakcji na nieco prowokatorski ton wypowiedzi, igrając z niebezpieczeństwem.

Stukot obcasów mieszał się z melodią wody, kiedy pospiesznie skręcała w boczną, tajemniczą ulicę. Zaproponowana lokalizacja wydawała się zagadkowa; znajoma jedynie ze słyszenia. Legenda krążąca wśród niedalekich mieszkańców stawała się obojętna, nieznacząca, pomijana. Kto wie ilu artystów oddało serce eterycznej damie, pokładającej natchnionego ducha? Paraliżująca cisza wyzwalała nieznane dotąd, obce odczucie. Przedziwnie przeszywało wnętrze, pozbawiając upragnionej swobody. Zapuszczone z niewidocznymi śladami uczęszczania. Urządzone w przytulnym stylu, idealnym dla potencjalnych uczestników za czasów całkowitej świetności. Podłoga skrzypiała. Nikłe światło woskowej świeci, sączyło się w oddali, oświetlając jedynie maleńki skrawek pomieszczenia. Ponura postać zatrzymała się w progu, podziwiając dostojne kąty. Wzrok na dłużej zawiesił się na smukłym profilu, zajmującym główne siedlisko. Poważnym, dumnym mężczyźnie wyczekującym na zdobycz. Zamyślonym, szlachetnym, świadomym swej pozycji. W pewnym stopniu nieustraszonym, ukrywającym nieobliczalne oblicze w połaciach idealnie skrojonej szaty. - Muszę przyznać, masz Ty wyobraźnię. - zaczęła ochryple z wyraźnym rozbawieniem przenikającym przez wypowiadane sylaby. Leniwie zsunęła kaptur, robiąc powolne kroki; ponownie podziwiając nietuzinkowe wnętrze. - Lubisz taką nutę tajemniczości i odosobnienia, co Rowle? - zatrzymała się, zawieszając wzrok na kamiennej twarzy współtowarzysza. Wyraźnie zaakcentowała słowa, dobierając odpowiedni ton. Jego miarowy oddech wytrącał z równowagi. Lewa dłoń głaskała diamentową rękojeść na wszelki wypadek. Długie, ciemne kosmyki okalały blady podbródek. Metaliczne tęczówki błyszczały drapieżnie. Wyczekiwały. Kącik ust wykrzywiał nierozpoznawalny grymas. Zaczęło się. Oto jestem!




Wszystko czego się obawiamy kiedyś nas spotka.
Milburga Dolohov
Milburga Dolohov
Zawód : łowczyni wilkołaków, muzyk, towarzyszka eskapad poszukiwawczych
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Podobno zło triumfuje, podczas gdy dobrzy ludzie nic nie robią.
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t883-milburga-dolohov https://www.morsmordre.net/t1133-edgar#7523 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f188-pokatna-13-13 https://www.morsmordre.net/t1132-milburga-dolohov#7519
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]09.05.17 23:35
Zawsze wiedział pierwszy. Ptaszki z całej Anglii ćwierkały mu wprost do uszka zasłyszane informacje, legitymując się nazwiskiem gwarantował sobie dostęp do miejsc, gdzie zwykli ludzie nie mieli czego szukać, a w ostatecznym rozrachunku, kiedy nie pozostawało już nic innego - istniał argument sił, a Magnus potrafił być naprawdę przekonujący. Nie brudził sobie jednak rąk bez powodu, zwłaszcza, jeżeli w półświatku aż huczało od plotek, skrupulatnie sprawdzonych przez jego zaufanych ludzi. Nie czekał, aż się odezwie; przełamywał lody bez zastanowienia, nie kryjąc zniecierpliwienia w ostrych słowach listu, czy raczej, wezwania. Chciała czy nie, była mu podległa i miał nad nią władztwo, póki nie wywiązała się ze swej części umowy. Szczodrze obsypał ją złotem i jeszcze hojniej obiecał uczynić to po powrocie, lecz teraz nie przewidywał dla Milburgi niczego, ponad wymówkami. Na dobry początek, bo nie sądził, że jej duma to przełknie, a on sam nie czuł się w nastroju do żartów i słownych potyczek. Znał sposoby, by zranić dotkliwiej, by zadać cios w strategiczny punkt i błyskawicznie wycofać się w cień negocjacyjnej dyskusji. Rowle dzierżył inicjatywę, w jego geście leżało też prawo łaski... dużo zaś zależało od niej, od wieści, jakie mu przekaże, od nowin, jakimi go uraczy. Natłok myśli cisnących się w głowie przyprawiał go o migrenę, a własna ekscytacja budziła odrazę; potrzebował tego impulsu, sygnału, że wszystko już skończone. Albo wręcz przeciwnie. Nie czynił rozróżnienia, która opcja poruszyłaby go bardziej, bez względu na finał musiał powściągać emocje perfekcyjnie, a to nie przychodziło mu z łatwością. Wybuch radości (nieuzasadnionej?) lub smutku (rozczarowania?), niebezpiecznego dla informatorki, przypuszczał, że odkąd się pojawi, to zawładnie jego uwagą i skupi na sobie tak duże zainteresowanie, że aż niezdrowe, dla niej samej - zdecydowanie nietaktyczne. Tak jak i spóźnienie, chociaż nie znała przecież klauzuli, która mówiła o marnym losie przewidzianym za zignorowanie wyznaczonego czasu. Odnotował to dokładnie, dokładając kolejną cegiełkę do muru przewinień, jakim otaczał ją z prawdziwym pietyzmem, nie bacząc na prymitywizm tej budowli i tak mającej zawalić się z ogromnym hukiem. Grzebiąc w środku Milburgę.
Rozsiadł się wygodnie w fotelu, zrzucając przemoczoną pelerynę na kulawy stolik: wiatr gwiżdżący między deskami hulał w izbie, owiewając Magnusa lodowatym powietrzem otrzeźwienia, na co mężczyzna nie zważał, martwo wpatrując się w poszarpane drzwi, rozmyte w papierosowym dymie. Palił, chcąc ukryć zdenerwowanie, żeby wypalić niedopuszczalne skurcze serca, które - poświęcone j e j - już dawno umarło. I pozostałoby martwe, gdyby Dolohov brutalnie nim nie potrząsnęła, ściskając i stymulując, by zabiło raz jeszcze. Kiedy weszła, zmierzył ją znudzonym spojrzeniem, obracając się powoli i leniwie zaciągając się papierosem.
-Lubię dyskrecję - sprostował, wykładając nogi na podnóżku, sugerując stateczny przebieg tej rozmowy. Przynajmniej dopóki nie wydusi z niej wszystkiego, co wiedziała, przy czym wcale nie musiał krępować się metodami perswazji. Irytowała go napuszona maniera, z jaką go witała, irytował zapach jej perfum, irytowała pewność siebie. Złamie ją bezsprzecznie, lecz najpierw pragnął posilić się gniewem, który bezwzględnie na treść przemieni się w tornado. Zmiecie Milburgę, czy tylko rozniesie na strzępy tę chatynkę, może Dolohov będzie mieć szczęście.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kryjówka pisarzy GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]14.05.17 23:38
Nie bagatelizowała stawianych wymagań. Wysłuchiwała postawionych poleceń z należytym skupieniem. Oddawała całkowity angaż, zapewniając o doskonałej staranności wykonania. Umiała poświęcić się misji; zadbać o odpowiednie szczegóły połączone z oczekiwaną dyskrecją. Nie działała pochopnie, unikając emocjonalnych pobudek mogących stworzyć niebezpieczną przeszkodę. Posiadała odpowiednie umiejętności kształcone na pojedynczych podróżach, kursie łowieckim, odległych eskapadach dotyczących zyskownych interesów. Wiele zależało od zleceniodawcy oraz wynagrodzenia. Istotą stawało się doprecyzowanie atrakcyjnych warunków współpracy. Bezwzględne zaufanie, jasno postawione postulaty. Swoboda, dowolność wykonania. Komfort pracy wpływający na jakość wykonywanego zadania. Ograniczenie wywieranej presji, zachłanności, głodu wyczekiwanej informacji. A Ty, pamiętasz nasze ustalenia? Rozgryzienie tajemniczego współtowarzysza stanowiło ogromne wyzwanie. Próba przełamania stalowej zapory wskazywała na rychłe niepowodzenie. Szlachcic bezbłędnie blokował odsłaniające wnętrze odczucia tworząc niepoznaną zagadkę. Drażnił kobietę bezwzględnym opanowaniem, oszczędnością ruchów, bezpretensjonalną prezencją przedstawiającą idealnego redaktora poważnego, czarodziejskiego pisma. Odizolowywał wnętrze nie zdradzając prawdziwych intencji. Oczy pozostawały nieruchome, świdrujące, ilustrujące jeden absorbujący punkt. Wpasowywał w przenikliwą ciszę, rozpalającą najmroczniejsze, przeszywające doznania. Tak było i tamtym, pamiętnym razem podczas dopinania wspólnego porozumienia. Dość intymne miejsce, do którego ją zaprosił. To samo bezemocjonalne powitanie okraszone nutą typowego, wyczuwalnego dystansu. Podziału społecznego, wykonywanych pozycji, niesprecyzowanej niechęci? Atmosfera była gęsta; ciężko zdecydować się na właściwy krok. Wymuszona powściągliwość, zmuszała do zajęcia wskazanego miejsca. Pamiętała towarzyszące emocje: dezorientację, optymalny niepokój, silne podejrzenia nawiedzające chłonny umysł, podstęp ukrywany pod olbrzymią płachtą przenikliwego spokoju. Nie potrafiła go odczytać, poznać konkretnych zamiarów. Nie zdradzały go żadne, niewerbalne odruchy, których tak chłonne poszukiwała. Falująca klatka piersiowa, przyspieszony oddech, intensywna mimika twarzy - kamienny posąg utkwiony w łowieckim, zaciemnionym profilu. Nie akceptowała takiego obrotu sprawy. Uwielbiała posiadać niewielki skrawek wiedzy, mówiący o właściwym podejściu do konkretnego współtowarzysza, kontrahenta, interesanta. Dobór słów, zachowań, niekontrolowanych reakcji. Siedziała bezradnie wsłuchując w wypowiadane słowa; szereg rozkazów przypadających na kolejną, odległą misję. Nakaz całkowitej dyskrecji, zdania szybkiego, szczegółowego raportu. Ryzykowała? Świadomość nagrody serdecznie łechtającej zachłanne pragnienie, brało nad nią górę. Nie wiedziała dlaczego głęboko w sercu, tliły się negatywne przeczucia. Jesteś przecież uczciwy, prawda Magnusie?

Miała wrażenie, że specyficzny zapach otoczenia przenika przez cienkie, betonowe ściany. Łączył z gryzącym, ziołowym papierosowym dymem wywołującym niepowstrzymane łaknienie. Zaburzał strukturę mieszając z drobinkami szarawego kurzu. To nie był jej teren. Nie znała go dobrze, czuła się obco nie mogąc pokazać najmniejszego zawahania. Kątem oka ilustrowała zleceniodawce splatając ramiona wokół klatki piersiowej. Niezidentyfikowany grymas wykrzywiał blade policzki, kiedy po raz ostatni wyłapywała najistotniejsze szczególiki nietypowego pomieszczenia, przechadzając się w obrębie dziesięciu centymetrów. Odgrywała swą rolę próbując kolejnego podejścia. Lekceważąca, obojętna, łamiąca wszelką, wymaganą etykietę. Spóźnienie; poniekąd celowe zapewne z hukiem odbije się od obdrapanej przestrzeni. Zaradzisz choć krztę ukrywanych emocji? Czyżby ktoś pozbawił Cię rozedrganego serca? A może nigdy go nie miałeś? Czy to ta kobieta? - Ach, nie jesteś dziś zbyt rozmowny. - westchnęła zrezygnowana, przewracając oczami w dość teatralny sposób. Odpowiednio dobrany ton głosu wskazywał zniecierpliwienie i rozczarowanie. Giętkim krokiem podeszła do miękkiego, burgundowego fotela opadając lekko na ekskluzywne poduchy. Przez chwilę testowała wygodę, próbując odnaleźć najwłaściwszą pozycję. Oparła plecy, zakładając nogę na nogę wyszukała srebrną papierośnicę. Odpaliła szarawego dusiciela końcem daglezjowe różdżki, zaciągając się rozpływającymi po wnętrzu, uspokajającymi i opływającymi narządy oparami. Dym manierycznie wydostał się z niepomalowanych ust, które po krótkiej chwili, razem z rozmigotanym wzrokiem metalicznych tęczówek zatopiły się w profilu gospodarza głosząc: - Możemy zaczynać. - jesteś gotowy, jesteś w stanie się poświęcić? Cokolwiek niewłaściwego skrzy się wewnątrz twego nieposkromionego umysłu; jak wiele metod zagłady obmyślasz w tej jednej, ruchomej sekundzie wiedz, że będzie konsekwentna. Wyciągnie wnioski, zażąda sowitej zapłaty. Nie boję się, przecież nigdy się nie bałam.


Wszystko czego się obawiamy kiedyś nas spotka.
Milburga Dolohov
Milburga Dolohov
Zawód : łowczyni wilkołaków, muzyk, towarzyszka eskapad poszukiwawczych
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Podobno zło triumfuje, podczas gdy dobrzy ludzie nic nie robią.
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t883-milburga-dolohov https://www.morsmordre.net/t1133-edgar#7523 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f188-pokatna-13-13 https://www.morsmordre.net/t1132-milburga-dolohov#7519
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]16.05.17 15:55
Nie dowierzał przypadkom, tak samo jak i całkowicie oddał się tezie, że łatwowierność sprzyja okrucieństwu. Milburga wystawiła mu się na złotej tacy, niby oczekiwane danie główne, sycące i pożywne, finał wyśmienitego wieczoru. Ostateczne zaspokojenie głodu, rozrywającego Rowle'a od wewnątrz, rozstrajającego bodźce zszokowanego ciała. Kontrolował je w pełni, mając władzę nad swymi mięśniami: dłoń posłusznie przytykała do wydętych ust papierosa, nogi wykładały się na obitym poplamionym perkalem stołeczku, a wargi rozciągały się - w niespodziewanym uśmiechu drapieżcy, ukontentowanego szykującym się triumfem. Uczył swoje dzieci, że nie wolno bawić się jedzeniem - kulinarne metafory stały mu się nagle niesamowicie bliskie - lecz tym razem czynił dla siebie wyjątek, poprzedzając konsumpcję ostrożnym wywiadem, rzucanymi lakonicznie kwestiami. Nie popisał się elokwencją, komponując im scenerię w idealnej ciszy, nasycającej atmosferę szczyptami niepewności, troszcząc się o i tak drobne szczegóły w ich radosnej grze. Ciężkie powietrze trąciło stęchlizną, przełamywaną tytoniowym dymem, w równym stopniu zabójczym, co zastały, gęsty tlen. Jeszcze kilka chwil tak intensywnych, łamanych spojrzeń, a z łatwością umieściłby głowę Milburgi w przestrzeni, jak pod gilotyną, szykując się na ścięcie: czuł opór, przeszkodę, paraliż oplatający jego kostki, wiążący nadgarstki, sklejający język z podniebieniem... Przedłużanie konfrontacji, na jaką szczególnie nie miał ochoty, podejrzewając, iż nie skończy się to pomyślnie dla - niej? Rowle właściwie mógłby zakończyć prędko tę szopkę, przystawiając kobiecie różdżkę do skroni, ale wolał, by sama podzieliła się z nim wieściami. Może nieco później niż planował, może również po groźbie, lecz na uczciwych, niezmienionych warunkach. Zawsze dotrzymywał słowa, nie składał pochopnych obietnic i słynął z wywiązywania się z przysiąg. Dolohov posiadała dobre podstawy, aby się nie obawiać, a więc: uczynić z siebie łatwy cel. Bez krępacji przyjęła podobną, dominującą pozę, z równą nonszalancją zapaliła papierosa, założyła nogę na nogę, przemówiła - jakby była mu równa, najwyraźniej myląc podstawowe pojęcia, umysłowo tkwiąc w świecie własnych koszmarków. Te całkowicie prawdziwe zamierzał jej zafundować, nawet i kosztem własnego zdrowia, idiotka usiłowała wyprowadzić go w pole i doczekać się najpierw własnych korzyści. Wstał. Powinno to wzmóc jej czujność, choć zdawał się rozluźniony, rozleniwiony, niezdolny do momentalnego fizycznego zrywu. Kiedy jednak przez szczupłe palce Magnusa przetoczyła się różdżka, niewerbalnie zaanonsował dla Dolohov początek lekcji. Pierwszej: o szacunku dla nauczycieli.
-Prevaricator ossis - rzekł melodyjnie, celując różdżką w lewą rękę Milburgii, na wszelki wypadek, miała być sprawna, bo liczył, że jednak okaże się przydatna. Skoro tak bardzo pragnęła demonstracji, a nie postarała się o żaden manekin, powinna przewidzieć taki obrót sprawy. Kiedy jęcząc z bólu wystęka mu wszystko, o co spyta.

zobaczymy
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kryjówka pisarzy GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]16.05.17 15:55
The member 'Magnus Rowle' has done the following action : rzut kością


#1 'k100' : 69

--------------------------------

#2 'k10' : 10
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kryjówka pisarzy Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]17.05.17 0:12
Zaczynała gwałtownie. Stawiała górnolotne wyzwania nie przewidując przyszłych, zgubnych konsekwencji. Lekkomyślnie, rzucając na głęboką wodę. Lubiła stawiać im czoła, czując rozpływającą po ciele satysfakcję. O wiele bardziej gdy wszystkie założenia układały się w pomyślną całość; podczas gdy osobowość przeciwnika, interesanta, kontrahenta zamykała się w szczelnej przestrzeni zaciśniętych palców. Miała wtedy upragnioną przewagę, swoistą kontrolę sytuacji, pewność, że żaden przebieg wydarzeń nie wymknie się spod kontroli. Obroni, zaatakuje w najwłaściwszym momencie. Często, przyjmowało inną, odwrotną strategię, podczas gdy towarzysz niedoli stawiał bezwzględny opór. Posiadając podstawowe informacje o środowisku, w którym się obraca, miejscu pracy, pewnych utartych zachowaniach, a przede wszystkim zleceniu, mogła próbować posługiwać się perfidną manipulacją działającą na pojedyncze, wyostrzone zmysły. Podkręcać, podburzać, prowokować, czerpiąc niemy, niewypowiedziany, wewnętrzny błogostan. Zastraszać, wyciągać przeszłość, atakować odsłonięte punkty. Odgrywać uległą, lub zaabsorbowaną chcąc wyłuskać jak największą, najszczerszą korzyść. Stawiała twarde żądanie. Nie była materialistką; tworzyła własne pojęcie honorowej sprawiedliwości. Z drugiej strony jej bezgraniczna pewność siebie prowadziła przed mgliste wrota kostuchy. Zamieszanie w niebezpieczne interesy, zadzieranie z niewłaściwymi, bagatelizowanie siły przeciwnika. Niezwyciężona duma, upartość, wiara w możliwości i przeciwstawienie wszelkim zagrożeniom - kobiecość była silna, niepowstrzymana, niezwyciężona.
Rzeczywiście, stęchłe, przestarzałe powietrze przenikało delikatne pęcherzyki płucne powodując nieoczkowane, nieprzyjemne mrowienie. Bezustanna cisza, przełamywana pojedynczym, odległym odgłosem zaciemnionej ulicy stawała się przytłaczającym, nienaturalnym brzemieniem. Dymne opary ograniczały widoczność, okalając każdy centymetr kwadratowy niewielkiego pomieszczenia. Gruba peleryna na wąskich ramionach stawała się przeszkodą; podwyższona temperatura rozlewała przenikliwe, falujące ciepło. Nie miała pojęcia o następnym korku tajemniczego szlachcica. Ewidentny brak komunikacji wydawał się niezwykle podejrzliwy. Krótkie, lecz intensywne spojrzenia wzmagały dość agresywne ściąganie brwi wyrażające bezsłowną dezorientację, irytację. Ton, w którym przemawiał w treści listu prezentował bezkompromisowe podejście wraz ze stanowczym nakazem. Dolohov nie mogła w pełni zaakceptować władczej formalności, dodając własne reguły gry. Nie czuła niższości; nie poddawała się różnicy stanu, pozycji, reputacji czy środowiska. Posiadała w zanadrzu istotne informacje, które zapewne będzie chciał wydobyć. Im bardziej z nią pogrywał, tym głębiej zakorzeniała je w swojej niejednolitej, poplątanej podświadomości. Kierowany salonowymi stereotypami o rzekomej podwładności kobiet, zapewne w odległej głębinie irytował się na każdy gest, wymuszoną, odegraną mimikę, odpowiednio dobrane słowo w akompaniamencie rytmicznej modulacji. Wydaje mi się, że jesteś nieobliczalny. Od której, ukrytej natury rozpoczniesz? Cały czas, kątem oka obserwowała rosły, stanowczy profil. Łowieckie sztuczki nakazywały podtrzymywać surową czujność. Tym bardziej gdy wątłe ciało nawiedzały tak silne wątpliwości. Niebieskawy, gryzący dym wsiąkał w niedaleką przestrzeń. Daglezjowa ozdoba spoczywała niedaleko wyciągniętej dłoni, bezwładnie czekając na rychłe użycie. Nie powinna być zaskoczona gdy brodata postura podniosła znamienite gabaryty, krążąc bezdennie niczym polujące, rozjuszone zwierzę. Nie minęła sekunda, kiedy odruch bezwarunkowy szarpnął brunetką, przymierzając do przeciwstawnej lekcji. Pierwszej: o obronie przed niegodziwymi oszustami. - Protego! - krzyknęła, nie wiedząc czy nieoczekiwana próba obrony doprowadzi do upragnionego skutku; nadgarstek odwzoruje perfekcyjne uniesienie. Umysł podsuwał najgorsze, najczarniejsze wizje. Zdrada. Przeklęta klątwa wyrządzająca bolesną krzywdę. Tak chcesz to rozegrać? Zmusić do mówienia? Czyż nie istnieją inne metody, dopasowane do Twego, reprezentatywnego stylu bycia? Ból mnie nie powstrzyma. Rozpętałeś bitwę; odrębną intrygę. Idź do diabła Magnusie!


Wszystko czego się obawiamy kiedyś nas spotka.
Milburga Dolohov
Milburga Dolohov
Zawód : łowczyni wilkołaków, muzyk, towarzyszka eskapad poszukiwawczych
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Podobno zło triumfuje, podczas gdy dobrzy ludzie nic nie robią.
Ale to nie prawda. Zło zawsze triumfuje!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t883-milburga-dolohov https://www.morsmordre.net/t1133-edgar#7523 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f188-pokatna-13-13 https://www.morsmordre.net/t1132-milburga-dolohov#7519
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]17.05.17 0:12
The member 'Milburga Dolohov' has done the following action : rzut kością


'k100' : 86
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kryjówka pisarzy Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]21.05.17 17:59
Ostry charakter wyżłobiony wychowaniem w surowym Durmstrangu - ojcu nie zawdzięczał nic, ponad przyjściem na świat - szedł w parze z gwałtownością, nietłumioną żadnymi niedorzecznymi przebłyskami przyzwoitości. Tylko szczególnie jasna iskra w umyśle była w stanie zatrzymać Magnusa, zahamować rozprzestrzeniający się ogień tak, by przez przypadek nie rozbuchać go większym płomieniem i nie doprowadzić do katastrofy. O wypadek nie trzeba by się zresztą szczególnie starać. Niefortunne zdarzenia wypadały często, a jeszcze częściej, nikogo nie dziwiły. Puszczane mimo uszu dzięki brzęczącej sakiewce bądź, opcji dla tych rozsądniejszych, obietnicy przysługi. Po protekcję szlachciców sięgano chętnie i była ona (nadal) dość istotną kartą przetargową. Asem w rękawie, trzymanym kurczowo na tę najczarniejszą godzinę. Magnus zachowywał się więc zupełnie swobodnie, z absolutną beztroską inicjując festiwal czarnomagicznych nauk. Uczennica miała poznać na własnej skórze, jak smakują najpodlejsze klątwy, te sprawiające olbrzymi ból, te czyniące człowieka bezwolną kukłą. Edukacja poprzez poznanie, najsłuszniejsza i najbardziej racjonalna ścieżka: musiała znieść momentalne cierpienie, by udowodnić mu, że nie ulęknie się jego skutków. Ciało pozostawało ciałem, krew też wypływała taka sama, ciepła, gęsta, kleista, o słodko-mdłym zapach rdzy i soli, wżerającej się w zadane rany. Rowle też je czuł, fantomowe, zasklepione dawno temu, a przypominające o sobie rwącym bólem zupełnie nieoczekiwanie. Kiedy ostatni raz zakuło go w pierś z j e j powodu, kiedy po raz ostatni uwiązł mu oddech w gardle, kiedy przeszył go lodowaty dreszcz nieprzyjemnej przeszłości? Widmo zyskało nowe życie, wcielając się w ciemnowłosą i bladą (tak niepodobną) Milburgę, chwiejącą cierpliwością Magnusa, by w końcu zdmuchnąć ją jak domek z kart. Wystarczyła opieszałość, zwlekanie, przeciąganie grzecznościowej (z jednej strony) pogawędki. Rowle już w swym liście nie krył zirytowania, które tylko się wzmagało, osiągając finalnie krytyczny punkt, jakiego przekroczenie, cóż... Wiązało się z przykrymi konsekwencjami, nieprzewidzianymi w wyraźnej, jasnej wizji, ale na tyle groźnymi, by w przyszłości nie próbowała już z nim pogrywać. Może z powodu braku okazji ku temu. Albo nabraniu mądrości życiowej i doświadczenia, podpowiadającego, że nie należy drażnić tak potężnych przeciwników. Magnus trzeźwo oceniał sytuację, bynajmniej nie widząc w swej popędliwości niczego złego: spotkanie zaś nabrało tempa, którego zdecydowanie mu brakowało. Zaklęcia śmigające w powietrzu nie oczyściły atmosfery, lecz nieco rozgoniły rzadką mgłę, dzięki czemu widział Dolohov wyraźniej, dokładniej i pełniej. Była gotowa się bronić i zastanawiał się, czy się nie ugnie, czy sobie poradzi, czy zaakceptuje tę metodę edukacji. Dotrzymywał warunków umowy, mocno nieprecyzyjnej, z czego uczynił atut, interpretując jej wolę na swój sposób.
-Luxatio - syknął, nie zmieniając swego celu, wściekły, że jednorazowa próba nie dała efektu, a Milburga zdołała zasłonić się tarczą, która wchłonęła jego zaklęcie. Kości zostały rzucone, zamierzał nadzwyczaj dokładnie zademonstrować jej swój arsenał czarnomagicznych inkantacji.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kryjówka pisarzy GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]21.05.17 17:59
The member 'Magnus Rowle' has done the following action : rzut kością


#1 'k100' : 80

--------------------------------

#2 'k10' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kryjówka pisarzy Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]14.06.17 18:48
Zawsze lubiła deszcz. Odgłos kropel uderzających o szyby uspokajał ją, dodawał otuchy oraz inspirował. Nie każdy potrafił dostrzec piękno tkwiące w niepogodzie. Rzadko kto wiedział, że wygrywana przez deszcz muzyka to dzieło niepowtarzalne, którego artyzm nie jest w stanie uchwycić żaden instrument. Pozwoliła więc sobie na zatracenie w ukochanym dźwięku, ignorując bodźce zewnętrzne. Była świadoma, że w pomieszczeniu mogą pojawić się osoby, łaknące kontaktu ze sztuką czy poszukujące natchnienia. Przepadała za ich towarzystwem, kontakt z ludźmi zawsze był dla niej miły, a już w szczególności, gdy należeli oni do rzeszy sympatyków jej talentu. Tego dnia jednak nie miała ochoty na obcowanie z żywymi. Pragnęła jedynie obcować ze sztuką. Ukryta za jedną ze zniszczonych kanap, wsłuchiwała się w uderzenie kropli. Nie odnotowała pojawienia się nieznanego jej mężczyzny, a i przybycie kobiety nie do końca do niej dotarło. W dalszym ciągu słuchała jedynie odgłosów z zewnątrz, co z każdą chwilą stawało się coraz trudniejsze. Nie mówili wiele, nieznajomy był niezwykle oszczędny w słowach - przeważał kobiecy głos, przypominający dźwięk nie nastrojonych instrumentów. Z pewnością gdyby wciąż była żyła, po jej plecach przeszedłby nieprzyjemny dreszcz. Wszak kobiecy głos powinien być delikatny i melodyjny, a słowa przez nią wypowiadane winny przypominać śpiew słowika!
Skrzywiła się. Nie mogła dłużej skupić się na deszczu czując jak nieprzyjemny głos drażni jej czuły słuch. Była muzykiem, a zatem wszystkie dźwięki docierały do niej o wiele wyraźniej. Zadziwiającym był jednak fakt, że to słowa tajemniczej nieznajomej słyszała najlepiej podczas, gdy odpowiedzi drugiego rozmówcy były niemalże niesłyszalne. Może nic nie odpowiadał?
Nagle poczuła nieprzepartą chęć ujrzenia przybyszów, a przy tym pragnienie wydania szczerej opinii w kierunku kobiety na temat jej braku perspektyw w karierze piosenkarki. Powoli zaczęła wstawać słysząc padające pierwsze inkantacje. W duchu odetchnęła - nie musiała się już obawiać jakichkolwiek zaklęć, nic już nie mogło jej zaszkodzić. A jednak ze swojej kryjówki wychynęła ostrożnie, obserwując otoczenie. Spojrzenie błękitnych oczu niemalże od razu spoczęły na mężczyźnie, którego widok z pewnością poruszyłby za życia jej serce. Cicho chrząknęła chcąc zwrócić na siebie uwagę, po czym wygięła usta w delikatnym uśmiechu. Gdy zaś poczuła na sobie spojrzenie tajemniczego mężczyzny nie mogła się powstrzymać przed wypowiedzeniem głośno myśli, które przyszły jej na myśl:
- Oh panie, gdzie ty się podziewałeś? Dlaczego przyszedłeś do mnie dopiero teraz, kiedy w członkach mych brak już tchnienia życia?
Poczuła nagły żal, a przy tym nieprzepartą chęć zanucenia jednej ze smutnych ballad, które dawno temu śpiewała jej babcia.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Kryjówka pisarzy 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]14.06.17 20:14
Wrzał, a raczej roztapiał się pod wpływem gorąca, buchającego ze skóry rozgrzanej jej nieposłuszeństwem. Miał wrażenie, że się zatrzymał i nagle stał się płynną materią, przelewającą się niepostrzeżenie między palcami, niefizyczną, ale potrafiącą zadać ogromny ból. Pragnął go dla niej z całego serca, owładnięty dzikim marzeniem uchwycenia cierpienia Milburgi. Jak w kadrze aparatu, jak na ciemnej, gotowej do wywołania kliszy, jak na ruchomej fotografii. Lepszej, bo w pełni udźwięcznionej; mógł doznać pełnej synestezji, połączyć bodźce w jeden strumień, uczucie totalne, wwiercające się w ciało z potężną mocą. Jemu się nie odmawiało, jego się nie lekceważyło; musiała za to zapłacić, nie inaczej jak na kolanach, skoro jeszcze nie dotarło do niej, że za każdą sekundę zwłoki jej dług rośnie. Do rozmiarów niebotycznych: Magnusa nie interesowały horrendalne sumy, złoto, pierwotnie chciał otrzymać tylko jedno słowo. Najważniejsze, tak lub nie, dopiero później, po zaczerpnięciu oddechu ulgi (bądź żałoby?) okraszone konkretnym wątkiem, ot, biografią pisaną przez ducha, którego losy niegdyś silnie splotły się z życiem Rowle'a. Czas jednak uciekał, a Magnusa trawiła silniejsza gorączka, wraz z którą wpadał na inne pomysły. Śmielsze. Groźniejsze. Może niedorzeczne, może chore, lecz z definicji niezwykle mu bliskie, od których nigdy by się nie odciął, nie wyparłby, iż nie należą do niego. Miało ją zaboleć. Tak po prostu, tak bardzo po ludzku, wywołać prymitywny odruch ucieczki, obrony przed karzącą ręką. Maszyna poszła w ruch wraz z pierwszą klątwą przeszywającą powietrze, a w obecnym stadium Magnus nie potrafił się powstrzymać. Tarcza pochłaniająca jego zaklęcie tylko go rozzłościła, zmuszając do miotania kolejnych, na oślep, z oślepiającym gniewem i szaleństwem błyszczącym w rozszerzonych źrenicach. Zwichnięty staw, to było za mało, zawsze czuł się sędzią sprawiedliwości, więc żądał dla Milburgi identycznego bólu. Musiała mu zapłacić. Drogo, lecz zanim bluzgnął ponownie, temperatura w pomieszczeniu spadła o kilka stopni, a między nimi zmaterializował się duch wili, pięknej artystki, o którym Rowle wyłącznie słyszał z opowieści, osobiście podejrzewając, iż to wymysł upalonych diablim zielem artystów. Zdezorientowany pojawieniem się zjawy, na moment stracił animusz, wpatrując się błędnym wzrokiem w srebrzystą postać, bredzącą od rzeczy, piękną i... zbędną.
-Wynoś się - warknął, nie zwracając uwagi na to bajdurzenie, ani nawet na cudne widmo, miał już swoją ofiarę, którą pragnął zająć się jak najlepiej potrafił - wynoś się, powiedziałem - wrzasnął, gdy pierwsza prośba nie poskutkowała, a kiedy i ta została zlekceważona, z uśmiechem godnym wariata przeszedł przez nią, wzdrygając się nieznacznie i czując paraliżujące zimno. Był już przy Milburdze, która nieosłonięta niczyim ciałem nagle zdała mu się bezbronna.
-Crucio - syknął, nie panując nad sobą kompletnie, jakby tkliwy widok pozbawił go wszelkich hamulców, każdej ludzkiej emocji, żalu, czy współczucia. Nie to przeznaczył dla Dolohov, ją zamierzał spopielić.
Magnus Rowle
Magnus Rowle
Zawód : reporter Walczącego Maga
Wiek : 35
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
O mój słodki Salazarze, o mój słodki
Powiedz mi, że warto
Że przejdziemy przez to wszystko gładko
Będzie wiosna dla mych dzieci przez kolejne tysiąc lat
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kryjówka pisarzy GleamingImpressionableFlatfish-small
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4426-magnus-phelan-rowle https://www.morsmordre.net/t4650-korespondencja-m-p-rowle-a https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f310-cheshire-farndon-posiadlosc-rowle-ow https://www.morsmordre.net/t4652-skrytka-bankowa-nr-1118 https://www.morsmordre.net/t4786-magnus-rowle
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]14.06.17 20:14
The member 'Magnus Rowle' has done the following action : rzut kością


#1 'k100' : 24

--------------------------------

#2 'k10' : 10
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kryjówka pisarzy Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kryjówka pisarzy [odnośnik]14.06.17 21:53
Nie wiedziała czego powinna spodziewać po tak spontanicznym wyznaniu, które przecież nie pasowało do sytuacji. Rzadko jednak myślała nad tym co robi, bowiem za życia nikt nie zwracał uwagę na życiowe potknięcia kobiety. Całą uwagę przykuwała swoim talentem i urodą wili, budząc zachwyt i pożądanie. Podziw wobec jej osoby był na porządku dziennym i chociaż starała się nie popadać w samouwielbienie, które przecież było jednym z wielu zgubnych efektów sławy, to nie przywykła do podobnego traktowania. Słysząc słowa mężczyzny oniemiała do tego stopnia, że z początku nie była w stanie zareagować. Trwała więc na swoim miejscu, patrząc na jego twarz.
Kiedy postanowiła ukazać się nieznajomym, nie zwróciła większej uwagi na relacje panujące między nimi. Ich wypowiedzi były dla niej dość niejasne, a zasłyszane inkantacje brzmiały obco. Dodatkowa ciekawość wobec dwójki sprawiła, że wszystkie te rzeczy stały się nieistotne aż do obecnej chwili. Oblicze przybysza wyrażało prawdziwą wściekłość, która uderzyła w nią i otworzyła oczy na wydarzenia dookoła.
Crucio
Nieprzyjazne słowa przeszyły ją na wskroś i chociaż była duchem to wzdrygnęła się ze zgrozy. Odwróciła się w stronę nieproszonych gości, obserwując rozgrywającą się scenę. Najwyraźniej złość przeszywająca mężczyznę na wskroś nie pozwoliła mu na prawidłowe rzucenie zaklęcia. Mogła się jednak domyślać, że ten nie zamierza przestać. Wydawał się być osobą pragnąca dać upust swoim emocjom bez względu na to jak bezbronna była kobieta siedząca przed nim. Podeszła bliżej nich nagle czując jak przerażenie zamienia się w prawdziwą złość. Żałowała jedynie, iż nie jest w stanie dotknąć ciemnowłosego, bowiem, jak przystało na prawdziwą damę, z przyjemnością wymierzyłaby mu siarczysty policzek.
- Szanowny panie, co to za maniery?! - krzyknęła głośnym, piskliwym głosem, którego dźwięk gwałtownie przeszył powietrze. - Jak pan śmie nachodzić mój dom, krzyczeć w nim na mnie i krzywdzić tą bezbronną, młodą kobietę?
Jej zdanie co do głosu niewiasty się nie zmieniło, lecz w obecnej sytuacji miało to małe znaczenie. Była zła, bowiem obcy mężczyzna miał czelność wykorzystywać to miejsce - sanktuarium sztuki i najczystsze źródło artystycznego natchnienia, do celów tak haniebnych, że budziły odrazę nawet w niej. Zmarła jako artystka obojętna na sytuacje polityczne i społeczne. Jedyne czego pragnęła to obcowania ze sztuką, a szczególnie muzyką. Pragnęła śpiewać do końca swoich dni i tak też było. A miejsce jej śmierci stało się znaną kryjówką dla młodych pisarzy, pragnących odnaleźć nową ideę. Nie miało zaś nic wspólnego z czarnymi interesami i ranieniem innych.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Kryjówka pisarzy 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 1 z 7 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Kryjówka pisarzy
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach