Morsmordre :: County of London :: Dalsze dzielnice :: Port of London :: Doki :: Opuszczone magazyny
Opuszczona portiernia
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Opuszczona portiernia
Opuszczona portiernia jest ulokowanym tuż obok bramy dwupiętrowym budynkiem, z którego rozciąga się doskonały widok zarówno na cały plac i magazyny, jak i na otaczającą ten przybytek okolicę. Nietrudno więc dostrzec stąd ewentualne zagrożenie, zwłaszcza podczas nocnych eskapad lub poszukiwania kryjówek.
Ponieważ portiernia w czasach świetności przyportowego obiektu pełniła rozmaite funkcje, od biura zacząwszy, a na stołówce skończywszy, do dziś pełna jest ona różnorakich pomieszczeń, obecnie zakurzonych, zniszczonych i przeżartych zębem czasu. Brudne, stłuczone szyby nie lśnią już w blasku słońca i nie chronią przed deszczem, większość drzwi została wyniesiona lub spalona, a drewniane barierki schodów powyrywane, jednak przy odrobinie trudu wciąż w dziesiątkach tychże pomieszczeń - jak i na terenie całych magazynów - można znaleźć bezpieczne schronienie tudzież nietknięte przez nikogo skarby: butelki alkoholu, książki, fiolki nieznanych eliksirów, sykle, knuty, pergaminy. Miejsce to pełne jest bowiem rozmaitych skrytek zabezpieczonych wszelakimi czarami i nikt, naprawdę nikt nie wie, czy istniały one tutaj już wcześniej, czy powstały dopiero podczas wojny.
Parter zajmują pokój portierów, szatnia i kilkanaście zagraconych pokojów o bliżej nieznanym przeznaczeniu - obecnie pełne kurzu i gruzu, najpewniej stratowanych podczas jakiegoś czarodziejskiego pojedynku. Na pierwszym piętrze znajdują się natomiast toalety, dawna stołówka - dziś zionąca pustką - a także wielka sala z dwoma połamanymi regałami i rozbitym kominkiem kaflowym, w której niegdyś najprawdopodobniej pracownicy magazynów spędzali swe przerwy obiadowe. Na samej górze umiejscowiono zaś pokoje biurowe oraz schody prowadzące na płaski dach, z którego rozpościera się iście bajkowy widok na sunące po Tamizie statki, barki oraz łódeczki, a także okoliczne uliczki i magazyny. Z oddali widać też majestatyczną, przepiękną wieżę zegarową, jaką jest Big Ben.
Ponieważ portiernia w czasach świetności przyportowego obiektu pełniła rozmaite funkcje, od biura zacząwszy, a na stołówce skończywszy, do dziś pełna jest ona różnorakich pomieszczeń, obecnie zakurzonych, zniszczonych i przeżartych zębem czasu. Brudne, stłuczone szyby nie lśnią już w blasku słońca i nie chronią przed deszczem, większość drzwi została wyniesiona lub spalona, a drewniane barierki schodów powyrywane, jednak przy odrobinie trudu wciąż w dziesiątkach tychże pomieszczeń - jak i na terenie całych magazynów - można znaleźć bezpieczne schronienie tudzież nietknięte przez nikogo skarby: butelki alkoholu, książki, fiolki nieznanych eliksirów, sykle, knuty, pergaminy. Miejsce to pełne jest bowiem rozmaitych skrytek zabezpieczonych wszelakimi czarami i nikt, naprawdę nikt nie wie, czy istniały one tutaj już wcześniej, czy powstały dopiero podczas wojny.
Parter zajmują pokój portierów, szatnia i kilkanaście zagraconych pokojów o bliżej nieznanym przeznaczeniu - obecnie pełne kurzu i gruzu, najpewniej stratowanych podczas jakiegoś czarodziejskiego pojedynku. Na pierwszym piętrze znajdują się natomiast toalety, dawna stołówka - dziś zionąca pustką - a także wielka sala z dwoma połamanymi regałami i rozbitym kominkiem kaflowym, w której niegdyś najprawdopodobniej pracownicy magazynów spędzali swe przerwy obiadowe. Na samej górze umiejscowiono zaś pokoje biurowe oraz schody prowadzące na płaski dach, z którego rozpościera się iście bajkowy widok na sunące po Tamizie statki, barki oraz łódeczki, a także okoliczne uliczki i magazyny. Z oddali widać też majestatyczną, przepiękną wieżę zegarową, jaką jest Big Ben.
Pchnęła drzwi. Z małego i zapuszczonego pokoiku przechodziło się bezpośrednio do pomieszczenia obok, w którym dostrzegła jakiś ruch i odruchowo uniosła różdżkę, dopóki nie uświadomiła sobie, że to tylko Tamuna, która najwyraźniej przeszukiwała już ten pokój. Na pozór wydawał się dokładnie taki sam, jak poprzednie, również zasłany resztkami gazet i innych zniszczonych staroci.
Ale potem zauważyła to samo, co zaintrygowało aurorkę – dziwny błysk w jednej ze szczelin na ścianie. Nie była pewna, co to może być – jakaś substancja? Ukryty przedmiot? Efekt jakiegoś zaklęcia lub eliksiru? Nie wiadomo, co to było i jakie miało właściwości, czy mogło im zagrażać, bądź czy było czymś, co mogło wzbudzić zainteresowanie Biura Aurorów.
- Jak myślisz, co to jest? – zapytała półszeptem starszą koleżankę po fachu, licząc, że może ona zetknęła się kiedyś z czymś podobnym. – Wygląda podejrzanie. Może spróbujmy...
Ale właśnie w tym momencie z góry dobiegł je jakiś huk. Zupełnie, jakby na ziemię upadło coś bardzo dużego, chociaż mógł być to też huk nieudolnie rzuconego zaklęcia. Czyżby ktoś domyślił się już ich obecności, czy to był przypadek? W każdym razie, teraz miały już pewność, że nie były tutaj same.
Rzut kostką k6:
1, 4 – nic więcej się nie dzieje, kobiety nadal są same i mogą skupić się na oględzinach błyszczącego przedmiotu/substancji/itp. w ścianie
2, 5 – z góry dobiegają kolejne odgłosy, słychać, że ktoś tam jest
3, 6 – słychać, jak ktoś zbiega po schodach
Ale potem zauważyła to samo, co zaintrygowało aurorkę – dziwny błysk w jednej ze szczelin na ścianie. Nie była pewna, co to może być – jakaś substancja? Ukryty przedmiot? Efekt jakiegoś zaklęcia lub eliksiru? Nie wiadomo, co to było i jakie miało właściwości, czy mogło im zagrażać, bądź czy było czymś, co mogło wzbudzić zainteresowanie Biura Aurorów.
- Jak myślisz, co to jest? – zapytała półszeptem starszą koleżankę po fachu, licząc, że może ona zetknęła się kiedyś z czymś podobnym. – Wygląda podejrzanie. Może spróbujmy...
Ale właśnie w tym momencie z góry dobiegł je jakiś huk. Zupełnie, jakby na ziemię upadło coś bardzo dużego, chociaż mógł być to też huk nieudolnie rzuconego zaklęcia. Czyżby ktoś domyślił się już ich obecności, czy to był przypadek? W każdym razie, teraz miały już pewność, że nie były tutaj same.
Rzut kostką k6:
1, 4 – nic więcej się nie dzieje, kobiety nadal są same i mogą skupić się na oględzinach błyszczącego przedmiotu/substancji/itp. w ścianie
2, 5 – z góry dobiegają kolejne odgłosy, słychać, że ktoś tam jest
3, 6 – słychać, jak ktoś zbiega po schodach
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
'k6' : 1
'k6' : 1
— Wydaje mi się, że ta ściana może coś kryć. A to — wskazałam na szczelinę — jest po prostu efektem niedokładnie rzuconego zaklęcia, może ktoś się śpieszył, by coś - lub kogoś - ukryć...
Wciąż mówiłam szeptem, ostrożna, by nikt nas nie usłyszał. Zaraz jednak nastąpił huk (dość niesubtelne) gdzieś na wyższym piętrze; odruchowo uniosłam głowę, by spojrzeć na nierówny sufit, teraz błękitny od blasku wpadającego do środka, choć dniami pewnie był poszarzały od papierosowego dymu, i zamarłam w oczekiwaniu, w każdej chwili gotowa popędzić na górę.
Nie usłyszałyśmy jednak niczego więcej, nawet szmeru.
Może to nic groźnego. Może coś spadło, popchnięte wiatrem, lub hałasu narobił jakiś śmietnikowy kot szukający wyżerki lub szczur, w końcu ich tu pełno. A może to ten, którego szukamy.
Nie. Poczekamy, aż stanie się coś więcej. Teraz czas był na oglądanie tego podejrzanego zjawiska w ścianie. Jeżeli nastąpi cokolwiek innego - wtedy ruszę tam bez wahania.
Powoli wypuściłam powietrze z płuc. Nawet nie zdałam sobie sprawy z chwili, w którym je wstrzymałam, by nie przegapić żadnego sygnału.
— Dobrze, spróbujmy to otworzyć, ale uważajmy — wymamrotałam, opuszczając głowę i spoglądając na Sophie. — Jeżeli moje założenia są mylne, możemy mieć problem.
Rzut kostką k15:
1, 2 - nie udaje im się poszerzyć pęknięcia, nie dzieje się nic więcej
3, 4 - nie udaje się, ale słychać kolejny huk
5, 6 - udaje im się poszerzyć pęknięcie, jest tam ukryty korytarz
7, 8 - nie udaje się, ale słychać kroki na schodach
9, 10, 11 - udaje im się, jest tam figurka ze sklepu na Pokątnej
12, 13, 14 - nie udaje się, z góry dobiegają kolejne odgłosy, ktoś szybko mija pokój, w którym przebywają
15 - udaje im się, jest tam figurka oraz ktoś szybko mija ich pokój
Wciąż mówiłam szeptem, ostrożna, by nikt nas nie usłyszał. Zaraz jednak nastąpił huk (dość niesubtelne) gdzieś na wyższym piętrze; odruchowo uniosłam głowę, by spojrzeć na nierówny sufit, teraz błękitny od blasku wpadającego do środka, choć dniami pewnie był poszarzały od papierosowego dymu, i zamarłam w oczekiwaniu, w każdej chwili gotowa popędzić na górę.
Nie usłyszałyśmy jednak niczego więcej, nawet szmeru.
Może to nic groźnego. Może coś spadło, popchnięte wiatrem, lub hałasu narobił jakiś śmietnikowy kot szukający wyżerki lub szczur, w końcu ich tu pełno. A może to ten, którego szukamy.
Nie. Poczekamy, aż stanie się coś więcej. Teraz czas był na oglądanie tego podejrzanego zjawiska w ścianie. Jeżeli nastąpi cokolwiek innego - wtedy ruszę tam bez wahania.
Powoli wypuściłam powietrze z płuc. Nawet nie zdałam sobie sprawy z chwili, w którym je wstrzymałam, by nie przegapić żadnego sygnału.
— Dobrze, spróbujmy to otworzyć, ale uważajmy — wymamrotałam, opuszczając głowę i spoglądając na Sophie. — Jeżeli moje założenia są mylne, możemy mieć problem.
Rzut kostką k15:
1, 2 - nie udaje im się poszerzyć pęknięcia, nie dzieje się nic więcej
3, 4 - nie udaje się, ale słychać kolejny huk
5, 6 - udaje im się poszerzyć pęknięcie, jest tam ukryty korytarz
7, 8 - nie udaje się, ale słychać kroki na schodach
9, 10, 11 - udaje im się, jest tam figurka ze sklepu na Pokątnej
12, 13, 14 - nie udaje się, z góry dobiegają kolejne odgłosy, ktoś szybko mija pokój, w którym przebywają
15 - udaje im się, jest tam figurka oraz ktoś szybko mija ich pokój
Gość
Gość
The member 'Tamuna Moody' has done the following action : rzut kością
'k15' : 14
'k15' : 14
Sophię bardzo zaciekawiło to, co mogło znajdować się w ścianie. Ale wiedziała też, że muszą być bardzo ostrożne, zarówno jeśli chodzi o przebywanie w tym miejscu, gdzie ktoś mógł się znajdować, jak i tajemniczy przedmiot, który był ukryty w szczelinie.
- Może jest tam jeden z zaklętych przedmiotów? Albo inna rzecz, którą nasz tajemniczy podejrzany próbował ukryć? – zastanawiała się cicho. Patrząc w to miejsce, mimowolnie poczuła dreszczyk emocji, szczególnie, kiedy na górze rozbrzmiał huk. Przez chwilę nasłuchiwała, ale w budynku nastała cisza. Było nawet za cicho, co wydawało się podejrzane i chyba wykluczało ewentualność, że to tylko jakieś zwierzę, które chyba nie przejmowałoby się tym, że ktoś może je usłyszeć.
Dopiero później, kiedy cisza nadal trwała, zdecydowała się znowu zwrócić uwagę na szczelinę, ale nie traciła czujności. Była cała spięta, a jej palce zaciskały się na trzonku różdżki.
- Mam nadzieję, że nie ciąży na tym klątwa, która nas porazi, gdy tylko spróbujemy rzucić na to jakieś zaklęcie – mruknęła, ale niczego nie mogli być tutaj pewni, mieli przecież do czynienia z czarodziejem, który lubił rzucać nieprzyjemne klątwy na pozornie nieszkodliwe przedmioty.
Ostrożnie skierowała różdżkę na szczelinę. I już miała wypowiedzieć zaklęcie ujawniające ewentualne czary mogące ciążyć na tym miejscu, kiedy znowu usłyszała hałasy, coś jakby kroki zbiegające po schodach. Ktoś próbował stąd uciec!
- Idę za nim! – szepnęła z naciskiem Sophia, zamierzając gonić czarodzieja. Wypadła na korytarz, dostrzegając ciemną sylwetkę odzianą w długi płaszcz. Z tej odległości nie mogła zobaczyć twarzy, ani nawet stwierdzić, czy jest to mężczyzna, czy kobieta.
- Jinx! – rzuciła, zamierzając najpierw przewrócić tajemniczego uciekiniera, żeby go spowolnić i utrudnić mu ucieczkę.
Dodatkowy rzut kością k3:
Jeśli zaklęcie Sophii się udaje:
1. Przeciwnik przewraca się, ale daje radę się podnieść i próbuje kontynuować ucieczkę
2. Przeciwnik przewraca się, różdżka wypada mu z dłoni
3. Przeciwnik przewraca się, ale strzela w stronę Sophii zaklęciem Confundus
Jeśli zaklęcie Sophii się nie udaje:
1. Promień zaklęcia trafia w ścianę, fragment tynku odpada i uderza uciekiniera, ale ten kontynuuje ucieczkę
2. Promień mija uciekiniera, ten nadal próbuje uciec, ale nie wykonuje akcji w kierunku aurorki
3. Promień mija uciekiniera, ten strzela przez ramię zaklęciem Expulso
- Może jest tam jeden z zaklętych przedmiotów? Albo inna rzecz, którą nasz tajemniczy podejrzany próbował ukryć? – zastanawiała się cicho. Patrząc w to miejsce, mimowolnie poczuła dreszczyk emocji, szczególnie, kiedy na górze rozbrzmiał huk. Przez chwilę nasłuchiwała, ale w budynku nastała cisza. Było nawet za cicho, co wydawało się podejrzane i chyba wykluczało ewentualność, że to tylko jakieś zwierzę, które chyba nie przejmowałoby się tym, że ktoś może je usłyszeć.
Dopiero później, kiedy cisza nadal trwała, zdecydowała się znowu zwrócić uwagę na szczelinę, ale nie traciła czujności. Była cała spięta, a jej palce zaciskały się na trzonku różdżki.
- Mam nadzieję, że nie ciąży na tym klątwa, która nas porazi, gdy tylko spróbujemy rzucić na to jakieś zaklęcie – mruknęła, ale niczego nie mogli być tutaj pewni, mieli przecież do czynienia z czarodziejem, który lubił rzucać nieprzyjemne klątwy na pozornie nieszkodliwe przedmioty.
Ostrożnie skierowała różdżkę na szczelinę. I już miała wypowiedzieć zaklęcie ujawniające ewentualne czary mogące ciążyć na tym miejscu, kiedy znowu usłyszała hałasy, coś jakby kroki zbiegające po schodach. Ktoś próbował stąd uciec!
- Idę za nim! – szepnęła z naciskiem Sophia, zamierzając gonić czarodzieja. Wypadła na korytarz, dostrzegając ciemną sylwetkę odzianą w długi płaszcz. Z tej odległości nie mogła zobaczyć twarzy, ani nawet stwierdzić, czy jest to mężczyzna, czy kobieta.
- Jinx! – rzuciła, zamierzając najpierw przewrócić tajemniczego uciekiniera, żeby go spowolnić i utrudnić mu ucieczkę.
Dodatkowy rzut kością k3:
Jeśli zaklęcie Sophii się udaje:
1. Przeciwnik przewraca się, ale daje radę się podnieść i próbuje kontynuować ucieczkę
2. Przeciwnik przewraca się, różdżka wypada mu z dłoni
3. Przeciwnik przewraca się, ale strzela w stronę Sophii zaklęciem Confundus
Jeśli zaklęcie Sophii się nie udaje:
1. Promień zaklęcia trafia w ścianę, fragment tynku odpada i uderza uciekiniera, ale ten kontynuuje ucieczkę
2. Promień mija uciekiniera, ten nadal próbuje uciec, ale nie wykonuje akcji w kierunku aurorki
3. Promień mija uciekiniera, ten strzela przez ramię zaklęciem Expulso
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
#1 'k100' : 37
--------------------------------
#2 'k3' : 3
#1 'k100' : 37
--------------------------------
#2 'k3' : 3
Nim ja lub Sophie zdążyłyśmy otworzyć szczelinę, z góry dobiegły kolejne odgłosy, a zaraz potem - kroki. Niewątpliwie ktoś schodził po schodach i to w ogromnym pośpiechu. Szybko obróciłam głowę, ale zanim zdążyłam wybiec na korytarz, młodsza aurorka wyszła do hallu, a mnie gardło ścisnął niepokój. Była zdolna, ale przecież mogło się jej coś stać! To była siostra Raidena, niech to!
Natychmiast pobiegłam za nią.
Rzut kością k100 na zaklęcie rzucone przez uciekiniera
Natychmiast pobiegłam za nią.
Rzut kością k100 na zaklęcie rzucone przez uciekiniera
Gość
Gość
The member 'Tamuna Moody' has done the following action : rzut kością
'k100' : 56
'k100' : 56
Wypadłam akurat w momencie, w którym Sophia rzucała na uciekiniera jinx; zaklęcie minęło o cale jego (jej?) ramię, a promień zniknął w korytarzu. Świsnęła kolejna inkantacja, czerwone światło. Expulso. Poczułam, jak coś we mnie uderza i próbuje odrzucić do tyłu, ale cofnęłam się jedynie o dwa kroki, zaskoczona nagłą falą energii; czar nie był zbyt silny, by przesunąć nas dalej. O Merlinie, jak dobrze. Tylko dlaczego chciał nam tylko utrudnić pogoń? Czemu nie użył magii, która by nas unieszkodliwiła trochę bardziej?
Nie było czasu na takie rozmyślania. Trzeba działać szybko.
— Colloshoo! — krzyknęłam, unosząc różdżkę i celując w stopy przestępcy, mając zamiar go unieruchomić, a potem rozbroić i zakuć w kajdany.
Dodatkowy rzut kością k3:
Udane zaklęcie:
1. Przeciwnik jest przyklejony do podłogi, ale rzuca w Tamunę zaklęciem Drętwota.
2. Przeciwnik jest przyklejony do podłogi, ale próbuje ucieczki poprzez zdjęcie butów.
3. Przeciwnik jest przyklejony do podłogi.
Nieudane zaklęcie:
1. Zaklęcie uderza w podłogę i tworzy na niej lepką kałużę, w którą jednak przeciwnik nie trafia i ucieka dalej prosto.
2. Zaklęcie mija uciekiniera, ten skręca w boczny korytarz.
3. Zaklęcie uderza w podłogę i tworzy na niej lepką kałużę, przestępca rzuca zaklęciem Glacius, by utrudnić pogoń aurorkom.
Nie było czasu na takie rozmyślania. Trzeba działać szybko.
— Colloshoo! — krzyknęłam, unosząc różdżkę i celując w stopy przestępcy, mając zamiar go unieruchomić, a potem rozbroić i zakuć w kajdany.
Dodatkowy rzut kością k3:
Udane zaklęcie:
1. Przeciwnik jest przyklejony do podłogi, ale rzuca w Tamunę zaklęciem Drętwota.
2. Przeciwnik jest przyklejony do podłogi, ale próbuje ucieczki poprzez zdjęcie butów.
3. Przeciwnik jest przyklejony do podłogi.
Nieudane zaklęcie:
1. Zaklęcie uderza w podłogę i tworzy na niej lepką kałużę, w którą jednak przeciwnik nie trafia i ucieka dalej prosto.
2. Zaklęcie mija uciekiniera, ten skręca w boczny korytarz.
3. Zaklęcie uderza w podłogę i tworzy na niej lepką kałużę, przestępca rzuca zaklęciem Glacius, by utrudnić pogoń aurorkom.
Gość
Gość
The member 'Tamuna Moody' has done the following action : rzut kością
#1 'k100' : 74
--------------------------------
#2 'k3' : 2
#1 'k100' : 74
--------------------------------
#2 'k3' : 2
Niestety, trafienie w biegu uciekającego celu nie należało do łatwych zadań. Mimo starań Sophii, promień jej zaklęcia przemknął obok biegnącej sylwetki, nie wywracając jej. Tajemniczy nieznajomy nadal mógł stąd uciec, co też czynił, mało tego, na moment obrócił się i strzelił przez ramię szybkim Expulso. Na szczęście i jego zaklęcie nie było mocne, więc Sophia, chociaż czuje uderzenie i zatacza się, nie zostaje odrzucona daleko ani nie wywraca się. W międzyczasie dołączyła do niej Tamuna, teraz obie próbowały ścigać uciekiniera, biegnąc ponurym, zdemolowanym korytarzem. Sophia była tak pochłonięta próbą dogonienia go, że w ogóle nie myślała o zmęczeniu ani o tym, że w tych warunkach to one równie dobrze mogą się wywrócić, albo oberwać mocniejszym zaklęciem. Póki co ich przeciwnik użył stosunkowo niegroźnego uroku, ale nie miały pewności, czy w ich stronę nie pomknie czarnomagiczny czar.
Zaklęcie drugiej aurorki okazało się bardziej celne. Czarodziej został przyklejony do podłogi, ale w desperacji zaczął zdejmować swoje buty z zamiarem kontynuowania ucieczki boso.
- Petryficus totalus! – Sophia próbowała unieruchomić go, korzystając z okazji, że był zmuszony do zwolnienia, a dystans pomiędzy nim i aurorkami znacznie się zmniejszył.
Rzut kostką k3:
Udane zaklęcie:
1. Przeciwnik sztywnieje i upada na ziemię. Aurorki mogą do niego podejść i dokończyć czynności, ale nie znajdują niczego ciekawego.
2. Przeciwnik sztywnieje i upada na ziemię. Aurorki mogą znaleźć przy nim drewnianą figurkę, być może obłożoną klątwą.
3. Przeciwnik sztywnieje i upada na ziemię, z jego kieszeni wypada kilka przedmiotów, w tym dwie prawdopodobnie zaklęte figurki i flakonik z bliżej nieokreśloną zawartością.
Nieudane zaklęcie:
1. Zaklęcie mija czarodzieja. Ten podnosi się i kontynuuje ucieczkę na bosaka, jest już blisko wyjścia.
2. Zaklęcie mija czarodzieja. Zanim powraca do kontynuowania ucieczki, strzela w stronę aurorek zaklęciem Ignitio.
3. Zaklęcie mija czarodzieja, uderza w okno, które pęka. Czarodziej strzela w stronę aurorek zaklęciem Frigidum, po czym próbuje wspiąć się na parapet i umknąć przez wybitą szybę.
Zaklęcie drugiej aurorki okazało się bardziej celne. Czarodziej został przyklejony do podłogi, ale w desperacji zaczął zdejmować swoje buty z zamiarem kontynuowania ucieczki boso.
- Petryficus totalus! – Sophia próbowała unieruchomić go, korzystając z okazji, że był zmuszony do zwolnienia, a dystans pomiędzy nim i aurorkami znacznie się zmniejszył.
Rzut kostką k3:
Udane zaklęcie:
1. Przeciwnik sztywnieje i upada na ziemię. Aurorki mogą do niego podejść i dokończyć czynności, ale nie znajdują niczego ciekawego.
2. Przeciwnik sztywnieje i upada na ziemię. Aurorki mogą znaleźć przy nim drewnianą figurkę, być może obłożoną klątwą.
3. Przeciwnik sztywnieje i upada na ziemię, z jego kieszeni wypada kilka przedmiotów, w tym dwie prawdopodobnie zaklęte figurki i flakonik z bliżej nieokreśloną zawartością.
Nieudane zaklęcie:
1. Zaklęcie mija czarodzieja. Ten podnosi się i kontynuuje ucieczkę na bosaka, jest już blisko wyjścia.
2. Zaklęcie mija czarodzieja. Zanim powraca do kontynuowania ucieczki, strzela w stronę aurorek zaklęciem Ignitio.
3. Zaklęcie mija czarodzieja, uderza w okno, które pęka. Czarodziej strzela w stronę aurorek zaklęciem Frigidum, po czym próbuje wspiąć się na parapet i umknąć przez wybitą szybę.
The member 'Sophia Carter' has done the following action : rzut kością
#1 'k100' : 25
--------------------------------
#2 'k3' : 2
#1 'k100' : 25
--------------------------------
#2 'k3' : 2
Zaklęcie po raz kolejny się nie powiodło; to znaczy, powiodło się, ale minęło uciekiniera. W biegu w końcu trudno wycelować w sylwetkę. Niech to szlag! Ten mały przychlast musiał sobie kupić jakiś pakiet szczęścia, że ciągle mu się coś udaje. Jeszcze trochę i nam zwieje, a do tego nie mogłyśmy dopuścić.
Przestępca nagle przystanął - na jedną, krótką chwilę - i zanim zdążyłyśmy zareagować, wystrzelił w naszą stronę Ignitio. Cholera.
Rzut kością k100 na zaklęcie Ignitio uciekniera
Przestępca nagle przystanął - na jedną, krótką chwilę - i zanim zdążyłyśmy zareagować, wystrzelił w naszą stronę Ignitio. Cholera.
Rzut kością k100 na zaklęcie Ignitio uciekniera
Gość
Gość
The member 'Tamuna Moody' has done the following action : rzut kością
'k100' : 32
'k100' : 32
// przepraszam, zlamiłam i zapomniałam opisać działania kostek.
Na szczęście czarodziej, pewnie w stresie, nieco pomylił inkantację i zjadł jedno i, przez co z jego różdżki wystrzelił tylko biedny snop iskier. Nie próbował jednak rzucić czaru ponownie, tylko odwrócił się i kontynuował ucieczkę, a my - pościg. Pędziłyśmy brudnym, śmierdzącym korytarzem; pod nogami wałęsały nam się te liche szczury. U diaska, jak dużo tego świństwa tutaj?
— Drętwota! — spróbowałam ponownie, starając się wycelować w plecy uciekiniera.
rzut kością k100[/b] na zaklęcie Tamuny
[u]Jeżeli zaklęcie się uda:
1. Przestępca pada na ziemię. Gdy aurorki go przeszukują, nie znajdują nic ciekawego.
2. Po przeszukaniu okazuje się, że uciekinier ma przy sobie kilka figurek, może obłożonych klątwą.
3. Przeszukanie przynosi satysfakcjonujące rezultaty: za pazuchą uciekinier schował kilka stron zapisanych pismem runicznym, wydartych pośpiesznie z jakiejś księgi, starej i zniszczonej, sądząc po kolorze i ogólnej jakości papieru. Poza tym ma też przy sobie fiolkę z bliżej nieokreśloną zawartością oraz figurki.
Jeżeli zaklęcie się nie uda:
1. Uciekinier wychodzi na zewnątrz, a gdy sekundę czy dwie później aurorki pojawiają się tam, gdzie powinien być - po nim ani śladu. Przepadł.
2. Uciekinier biegnie dalej, przez ramię rzucając w aurorki zaklęciem Aeris.
3. Uciekinier próbuje wyjść przez drzwi, ale nieszczęśliwie się zacięły - zawiasy nie sługa. Aurorki mają kilka sekund, gdy przestępca walczy ze złośliwością rzeczy martwych, by odpowiednio zareagować, zanim nieznajomy ucieknie.
Na szczęście czarodziej, pewnie w stresie, nieco pomylił inkantację i zjadł jedno i, przez co z jego różdżki wystrzelił tylko biedny snop iskier. Nie próbował jednak rzucić czaru ponownie, tylko odwrócił się i kontynuował ucieczkę, a my - pościg. Pędziłyśmy brudnym, śmierdzącym korytarzem; pod nogami wałęsały nam się te liche szczury. U diaska, jak dużo tego świństwa tutaj?
— Drętwota! — spróbowałam ponownie, starając się wycelować w plecy uciekiniera.
rzut kością k100[/b] na zaklęcie Tamuny
[u]Jeżeli zaklęcie się uda:
1. Przestępca pada na ziemię. Gdy aurorki go przeszukują, nie znajdują nic ciekawego.
2. Po przeszukaniu okazuje się, że uciekinier ma przy sobie kilka figurek, może obłożonych klątwą.
3. Przeszukanie przynosi satysfakcjonujące rezultaty: za pazuchą uciekinier schował kilka stron zapisanych pismem runicznym, wydartych pośpiesznie z jakiejś księgi, starej i zniszczonej, sądząc po kolorze i ogólnej jakości papieru. Poza tym ma też przy sobie fiolkę z bliżej nieokreśloną zawartością oraz figurki.
Jeżeli zaklęcie się nie uda:
1. Uciekinier wychodzi na zewnątrz, a gdy sekundę czy dwie później aurorki pojawiają się tam, gdzie powinien być - po nim ani śladu. Przepadł.
2. Uciekinier biegnie dalej, przez ramię rzucając w aurorki zaklęciem Aeris.
3. Uciekinier próbuje wyjść przez drzwi, ale nieszczęśliwie się zacięły - zawiasy nie sługa. Aurorki mają kilka sekund, gdy przestępca walczy ze złośliwością rzeczy martwych, by odpowiednio zareagować, zanim nieznajomy ucieknie.
Gość
Gość
Opuszczona portiernia
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: County of London :: Dalsze dzielnice :: Port of London :: Doki :: Opuszczone magazyny