Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Steve
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Steve
Zakupiony przez Jaydena na jednym z londyńskich targów sokół jest wytrzymałym posłańcem. Ten duży samiec, o krępej sylwetce, silnej budowie ciała z długimi, ostro zakończonymi skrzydłami i masywną głową może tylko wydawać się niepozorny i uroczy. Gdy będzie trzeba, dziobnie nachalnego czarodzieja, jednak w stosunku do swojego właściciela pozostaje nadzwyczaj cierpliwy. Na co dzień zwinny i energiczny, uspokaja się przy dłuższych dystansach. Podobnie jak Jayden, który specjalizuje się w wykradaniu jedzenia z hogwarckiej kuchni, Steve wszędzie znajdzie dla siebie parę zwierzęcych ingrediencji.
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/QP3z4yc.png');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">[b][color=#6A6F85]☆[/color][/b]</span><span class="pdt"><!--
-->Jayden Vane<!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--><div class="nombro">do kogo</div><!--
--></span><span class="tresc"><!--
-->TREŚĆ<!--
--><span class="podpis"><!--
--><div class="nombro">Jayden</div><!--
--></span></span></div></div></div></div>
<style>@font-face {font-family:'Monarchy Signature';src:url(https://dl.dropbox.com/s/fd3oodjr7lo6utm/Monarchy%20Signature.ttf?dl=0) format('truetype');} .nombro {font-size: 40px; font-family: 'Monarchy Signature';} </style>
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Ostatnio zmieniony przez Jayden Vane dnia 01.08.21 20:13, w całości zmieniany 28 razy
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj 5 / 07
Szanowany profesorze Vane, Wychodzi na to, że mentalnie mam ich trzysta! To kolejna nieprzyjemna myśl tak blisko dnia trzydziestych narodzin. Niestety nic poradzę na mój dramatyzm, chyba przeżywanie wszystkiego po prostu weszło mi w krew. Przynajmniej próbuję tak myśleć, bo przecież wcale nie masz racji. Nie dramatyzowałam, po prostu chodzenie na bale na kilka dni przed terminem oddania prac z Eliksirów to niedorzeczny pomysł. A poza tym wcale nie chciałam z nim iść, więc nie było sensu ryzykować. Wypracowania to jedyna rzecz, która szła mi nieźle jeśli chodzi o eliksiry.
Próbuję jednak doszukać się tu komplementu (i mam nadzieję, że słusznie). Cieszę się, że przywykłeś i polubiłeś moje "dramatyzowanie". Zostawmy to w tym miejscu, bo będziemy się gniewać, profesorze.
Odpowiem ci podobnie - może trochę lubię jak mi coś wytykasz, nawet jeśli kompletnie nie masz racji.
Chciałabym móc się wyrwać się stąd na jakiś czas w momencie gdy ty również byś go dla mnie miał. Ciężko z tym ostatnio, prawda? Nie narzekam. Wiem jak jest.
Wymieniamy słodko-gorzkie listy. Najpierw żartujemy, a potem piszemy o przygnębiającej codzienności. Chciałabym móc napisać coś co sprawi, że poczujesz się lepiej. Ale to tylko słowa spisane na papierze.
Też tak czuje. Ilekroć pozwalam sobie na chwilę radości, gdy tylko zajmę się sama sobą, przypominam sobie o tym wszystkim co się w okół nadzieje i męczy mnie to. Myślę, że to nienajlepszy czas na radość, ani na robienie czegoś dla siebie. Głupie, prawda? Przecież powinniśmy się cieszyć tym co mamy, bo mamy więcej niż niektórzy, a niewiele nas dzieli od tego, aby nam to odebrano. Zaczynam filozofować. Przepraszam. Ale po prostu nie trap się tym, dobrze? Masz pracę do wykonania. Ważną. Jeśli zawracałbyś mi głowę głupotami, odmówiłabym Ci. Zrób to dla siebie. I dla efektów Twojej pracy, która może się przydać również innym.
Hipokryci rzadko kiedy przyznają się do tego, że nimi są. Wiem, że nie powinnam zabierać głosu w tej sytuacji. Ale daj sobie czas, dobrze? Czasami niektóre sprawy nas przerastają i ludzkim jest potrzebować go, żeby sobie wszystko przemyśleć. Nie bądź dla siebie zbyt surowy.
Próbuję wyobrazić sobie co czułabym w ich sytuacji, co czułaby Melanie, gdyby była na ich miejscu. Nie potrafię pogodzić się do końca z tym jak daleko to zaszło. Jakąś częścią siebie, wciąż nie mogę w to uwierzyć. Oni wszyscy cierpią za błędy naszego pokolenia. Odezwij się proszę jeśli będziesz miał problem, szczególnie z uczniami, którzy skończą Hogwart i we wrześniu nie czeka na nich nic. Mogę popytać, spróbować znaleźć im jakieś zajęcie. Przynajmniej na teraz. By mieli jakąś szansę. Chciałabym móc zrobić więcej.
Melanie niezmiernie ucieszyła się z prezentu. Właśnie rozstawia wszystko, by przejść do obserwacji. Nie pozwoliła mi, żebym dotykała się do jej przyrządów - wciąż utrzymuje, że się nie znam i żadna ze mnie pomoc.
I tak. Myślę, że jesteśmy bezpieczne. Staramy się nie rzucać w oczy, żyjemy na uboczu. Mam nadzieję, że uda nam się skraść jeszcze kilka takich miesięcy.
PS. Bardzo dziękuję za żabę, dostałam kartę Perpetuy Fancourt! Rosie
Próbuję jednak doszukać się tu komplementu (i mam nadzieję, że słusznie). Cieszę się, że przywykłeś i polubiłeś moje "dramatyzowanie". Zostawmy to w tym miejscu, bo będziemy się gniewać, profesorze.
Odpowiem ci podobnie - może trochę lubię jak mi coś wytykasz, nawet jeśli kompletnie nie masz racji.
Chciałabym móc się wyrwać się stąd na jakiś czas w momencie gdy ty również byś go dla mnie miał. Ciężko z tym ostatnio, prawda? Nie narzekam. Wiem jak jest.
Wymieniamy słodko-gorzkie listy. Najpierw żartujemy, a potem piszemy o przygnębiającej codzienności. Chciałabym móc napisać coś co sprawi, że poczujesz się lepiej. Ale to tylko słowa spisane na papierze.
Też tak czuje. Ilekroć pozwalam sobie na chwilę radości, gdy tylko zajmę się sama sobą, przypominam sobie o tym wszystkim co się w okół nadzieje i męczy mnie to. Myślę, że to nienajlepszy czas na radość, ani na robienie czegoś dla siebie. Głupie, prawda? Przecież powinniśmy się cieszyć tym co mamy, bo mamy więcej niż niektórzy, a niewiele nas dzieli od tego, aby nam to odebrano. Zaczynam filozofować. Przepraszam. Ale po prostu nie trap się tym, dobrze? Masz pracę do wykonania. Ważną. Jeśli zawracałbyś mi głowę głupotami, odmówiłabym Ci. Zrób to dla siebie. I dla efektów Twojej pracy, która może się przydać również innym.
Hipokryci rzadko kiedy przyznają się do tego, że nimi są. Wiem, że nie powinnam zabierać głosu w tej sytuacji. Ale daj sobie czas, dobrze? Czasami niektóre sprawy nas przerastają i ludzkim jest potrzebować go, żeby sobie wszystko przemyśleć. Nie bądź dla siebie zbyt surowy.
Próbuję wyobrazić sobie co czułabym w ich sytuacji, co czułaby Melanie, gdyby była na ich miejscu. Nie potrafię pogodzić się do końca z tym jak daleko to zaszło. Jakąś częścią siebie, wciąż nie mogę w to uwierzyć. Oni wszyscy cierpią za błędy naszego pokolenia. Odezwij się proszę jeśli będziesz miał problem, szczególnie z uczniami, którzy skończą Hogwart i we wrześniu nie czeka na nich nic. Mogę popytać, spróbować znaleźć im jakieś zajęcie. Przynajmniej na teraz. By mieli jakąś szansę. Chciałabym móc zrobić więcej.
Melanie niezmiernie ucieszyła się z prezentu. Właśnie rozstawia wszystko, by przejść do obserwacji. Nie pozwoliła mi, żebym dotykała się do jej przyrządów - wciąż utrzymuje, że się nie znam i żadna ze mnie pomoc.
I tak. Myślę, że jesteśmy bezpieczne. Staramy się nie rzucać w oczy, żyjemy na uboczu. Mam nadzieję, że uda nam się skraść jeszcze kilka takich miesięcy.
PS. Bardzo dziękuję za żabę, dostałam kartę Perpetuy Fancourt! Rosie
what we have become but a mess of flesh and emotion - naked on all counts
my dearest friend
Przeczytaj V. Rineheart
Szanowny Panie Vane,Dziękuję za przesłane notatki oraz wyczerpujące wskazówki. Cieszy mnie fakt, iż docenia Pan moje zaangażowanie. Nie ukrywam, że jest to dla mnie wspaniała okazja, której od dawna poszukiwałem. W tak niestabilnych czasach, możliwość rozwoju we własnej specjalizacji jest naprawdę nieoceniona. Mam nadzieję, że pierwsze wyniki oraz obserwacje będą dla Pana zadowalające.
Do mojego listu dołączam wyczerpujące notatki na temat przebiegu moich działań. Dołączyłem również ryciny roślin oraz ich pomniejszone, poglądowe sadzonki. Pragnę poinformować, że było to naprawdę ciekawe przedsięwzięcie i moja pierwotna teoria nie do końca się sprawdziła. Jako roślinę magiczną wybrałem Piołun, niemagiczną zaś Agawę - gatunek niesamowitego sukulenta. Roślina niemagiczna została przeze mnie testowana wśród dużej ilości czynników atmosferycznych, czy mechanicznych. Zapewniam, że dołożyłem wszelkich starań, aby początkowo wyselekcjonować ją za pomocą teorii, wiedzy i specjalistycznej literatury.
Tak jak wspomniałem, w razie niejasności oraz pytań zapraszam do kontaktu. Z niecierpliwością czekam na nowe informacje oraz zadania.
Z poważaniem
V. Rineheart
Do mojego listu dołączam wyczerpujące notatki na temat przebiegu moich działań. Dołączyłem również ryciny roślin oraz ich pomniejszone, poglądowe sadzonki. Pragnę poinformować, że było to naprawdę ciekawe przedsięwzięcie i moja pierwotna teoria nie do końca się sprawdziła. Jako roślinę magiczną wybrałem Piołun, niemagiczną zaś Agawę - gatunek niesamowitego sukulenta. Roślina niemagiczna została przeze mnie testowana wśród dużej ilości czynników atmosferycznych, czy mechanicznych. Zapewniam, że dołożyłem wszelkich starań, aby początkowo wyselekcjonować ją za pomocą teorii, wiedzy i specjalistycznej literatury.
Tak jak wspomniałem, w razie niejasności oraz pytań zapraszam do kontaktu. Z niecierpliwością czekam na nowe informacje oraz zadania.
Z poważaniem
V. Rineheart
[bylobrzydkobedzieladnie]
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Ostatnio zmieniony przez Vincent Rineheart dnia 29.09.20 21:54, w całości zmieniany 1 raz
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj V. Rineheart
Szanowny Panie Vane,Oczywiście, z największą chęcią odpowiem na Pana pytania i podzielę się swoją wiedzą. Nie ukrywam, że myślałem o tej teorii w dziedzinie klątw i uroków, dlatego też ciekaw jestem Pana spostrzeżeń oraz pytań. Jestem dostępny przez cały, nadchodzący miesiąc, wystarczy jedynie sygnał, a zjawię się na wyznaczonym miejscu.
Zgadza się, jest to mój debiut. Do tej pory bacznie przyglądałem się naukowym innowacjom i naprawdę nie pomyślałbym, że szansa uczestnictwa, spadnie na moje barki. Cieszy mnie również fakt, iż jest Pan zadowolony. Będę wiedział jakim schematem podążać w kolejnych etapach. W kolejnych miesiącach chciałbym przebadać inne, wyróżniające się gatunki, wydaje mi się, że skonstruowana przez Pana teoria, może mieć wiele zastosowań.
Dobrze, z niecierpliwością czekam w takim razie na kontakt.
Miałbym do Pana jeszcze jedno pytanie, czy zajmuje się Pan może tematem świstoklików? Od pewnego czasu poszukuję sprawdzonego wytwórcy, który mógłby przygotować go dla mnie, dla codziennego użytku. Mój zawód wymaga ode mnie mobilności, a nawet wewnątrz miasta bywa to uciążliwe. Przedmiot bardzo by mnie wspomógł. Oczywiście jetem skory zapłacić odpowiednią kwotę. Będę wdzięczny za odpowiedź, lub polecenie.
Z poważaniem
V. Rineheart
Zgadza się, jest to mój debiut. Do tej pory bacznie przyglądałem się naukowym innowacjom i naprawdę nie pomyślałbym, że szansa uczestnictwa, spadnie na moje barki. Cieszy mnie również fakt, iż jest Pan zadowolony. Będę wiedział jakim schematem podążać w kolejnych etapach. W kolejnych miesiącach chciałbym przebadać inne, wyróżniające się gatunki, wydaje mi się, że skonstruowana przez Pana teoria, może mieć wiele zastosowań.
Dobrze, z niecierpliwością czekam w takim razie na kontakt.
Miałbym do Pana jeszcze jedno pytanie, czy zajmuje się Pan może tematem świstoklików? Od pewnego czasu poszukuję sprawdzonego wytwórcy, który mógłby przygotować go dla mnie, dla codziennego użytku. Mój zawód wymaga ode mnie mobilności, a nawet wewnątrz miasta bywa to uciążliwe. Przedmiot bardzo by mnie wspomógł. Oczywiście jetem skory zapłacić odpowiednią kwotę. Będę wdzięczny za odpowiedź, lub polecenie.
Z poważaniem
V. Rineheart
[bylobrzydkobedzieladnie]
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Ostatnio zmieniony przez Vincent Rineheart dnia 29.09.20 21:54, w całości zmieniany 1 raz
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj 28.06.1957
Szanowy Panie Profesorze,Niestety Profesorowi Pipinowi nie udało się odnaleźć profesor od numerologii, dlatego postanowiłem zwrócić się do Pana, w nadziei, że list zastanie Pana w dobrym zdrowiu. Liczę, że przymknie Pan oko na moje oceny z astronomii i będzie w stanie pomóc, albo chociaż przekazać kontakt do kogoś, kto mógłby.
Bardzo chciałbym poświęcić letnią przerwę na dodatkową praktykę numerologii oraz transmutacji. Do listu dołączam moje oficjalne wyniki SUMów, które potwierdzają moje umiejętności. Czy zna Pan kogoś, kto potrzebowałby dodatkowych rąk do pracy i był skłonny podzielić się wiedzą oraz - w szczególności - praktyką? Bardzo cenię naukę przekazywaną w szkole, ale mam świadomość, że teoria znacznie odbiega od faktycznej pracy numerologa. Nie wiem jeszcze, czy ta ścieżka jest dla mnie - i chyba nie będę wiedzieć, dopóki nie spróbuję. Zależy na miejscu, w którym parzenie kawy i porządkowanie papierów będzie marginalną częścią moich zadań, choć i na takie wyzwania jestem gotowy.
Liczę na Pana.
Z wyrazami szacunkuLeon Findlay
Bardzo chciałbym poświęcić letnią przerwę na dodatkową praktykę numerologii oraz transmutacji. Do listu dołączam moje oficjalne wyniki SUMów, które potwierdzają moje umiejętności. Czy zna Pan kogoś, kto potrzebowałby dodatkowych rąk do pracy i był skłonny podzielić się wiedzą oraz - w szczególności - praktyką? Bardzo cenię naukę przekazywaną w szkole, ale mam świadomość, że teoria znacznie odbiega od faktycznej pracy numerologa. Nie wiem jeszcze, czy ta ścieżka jest dla mnie - i chyba nie będę wiedzieć, dopóki nie spróbuję. Zależy na miejscu, w którym parzenie kawy i porządkowanie papierów będzie marginalną częścią moich zadań, choć i na takie wyzwania jestem gotowy.
Liczę na Pana.
Z wyrazami szacunkuLeon Findlay
Gość
Gość
xShelly
Jay nie, naprawdę chciałabym móc ci pomóc, lecz nie mam pojęcia... Ostatnio wydawała się nieco odosobniona, zdystansowana, jednak nie pomyślałabym, że to coś dziwnego. Niektóre kobiety czasem tak mają, kiedy zbliża się rozwiązanie - potrzebują chwili dla siebie więc też się jej nie narzucałam, nie pomyślałabym, że może jednak powinnam...
Pisałeś może do jej rodziców...? Mam zaufaną przyjaciółkę w Londynie, mogłabym ją poprosić by sprawdziła, czy Sproutowie dalej prowadzą aptekę na Pokątnej. Nie ma przecież wiele miejsc gdzie mogłaby pójść... Wiesz o niej pewnie więcej niż ja, więc jakbyś potrzebował dnia lub dwóch by sprawdzić jakieś miejsca które przychodzą ci do głowy, a mi nie, to mogę zająć dziećmi lub poprosić babcięShelly
Pisałeś może do jej rodziców...? Mam zaufaną przyjaciółkę w Londynie, mogłabym ją poprosić by sprawdziła, czy Sproutowie dalej prowadzą aptekę na Pokątnej. Nie ma przecież wiele miejsc gdzie mogłaby pójść... Wiesz o niej pewnie więcej niż ja, więc jakbyś potrzebował dnia lub dwóch by sprawdzić jakieś miejsca które przychodzą ci do głowy, a mi nie, to mogę zająć dziećmi lub poprosić babcięShelly
angel heart | devil mind
xShelly
Jay chciałabym cię prosić o asystowanie przy kolejnym zawiązywaniu magii. O ile to możliwe chciałabym ruszyć z tym na początku września póki jeszcze pogoda dopisuje tym bardziej, że miejsce do którego musimy się udać inną porą roku może być trudno dostępne, a przynajmniej w tym dostępie upierdliwe. Chodzi o Long Mynd w Ludlow w hrabstwie Shropshire, a jeszcze dokładniej Wenlock Edge - tę wapienną skarpę. Okolica powinna być teoretycznie względnie bezpieczna - ponoć mieszkające tam trolle górskie trzymają się zachodniej części krainy - tak jednak czułabym się bezpieczniej przy twojej asyście nie wspominając już nawet o tym, że zabezpieczanie splotów samodzielnie w dalszym ciągu przysparza mi dużych trudności. Shelly
angel heart | devil mind
xShelta Vane
Jay znajdę czas jeżeli tylko tego potrzebujesz. Wiesz, że sama w końcu jestem sobie masztem i sterem więc możesz się szykować, że pojutrze przez cały dzień będziesz miał mnie na głowie tak jak tego chcesz. Shelly
angel heart | devil mind
Przeczytaj V. Rineheart
Szanowny Panie Vane,Nie ma problemu, wrzesień jest dla mnie odpowiedni. Proszę się odzywać jaki termin będzie dla Pana najdogodniejszy, ja się dostosuję.
Oczywiście, zdaję sobie sprawę. Tak jak wspomniałem, potrzebuję również świstoklika wewnątrzkrajowego. Niektóre odległości nie jestem w stanie pokonać dostatecznie sprawnie i szybko. Jeżeli byłby Pan w stanie mi pomóc, byłby wdzięczny. Jeżeli nie byłoby to problemem, myślę, że możemy dołączyć ten temat do naszego nadchodzącego spotkania.
Z poważaniem
V. Rineheart
Oczywiście, zdaję sobie sprawę. Tak jak wspomniałem, potrzebuję również świstoklika wewnątrzkrajowego. Niektóre odległości nie jestem w stanie pokonać dostatecznie sprawnie i szybko. Jeżeli byłby Pan w stanie mi pomóc, byłby wdzięczny. Jeżeli nie byłoby to problemem, myślę, że możemy dołączyć ten temat do naszego nadchodzącego spotkania.
Z poważaniem
V. Rineheart
[bylobrzydkobedzieladnie]
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Ostatnio zmieniony przez Vincent Rineheart dnia 29.09.20 21:54, w całości zmieniany 4 razy
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj 24 LIPCA 1957
Szanowny Panie Vane, ufam, że moja sowa zastała Pana bezpiecznego. Choć od naszego ostatniego spotkania w Hogwarcie minęło wiele lat, ufam, że wciąż istnieje między nami nić krukońskiego koleżeństwa, dlatego, jeśli nie masz nic przeciwko, pozwolę sobie zerwać z konwenansami i mówić Ci po imieniu.
Piszę do Ciebie, ponieważ odnalazłem dziś w gabinecie mojego ojca starą fotografię, która może Cię zainteresować. Powinieneś znaleźć ją w kopercie razem z listem. Jeśli chcesz, możesz ją zachować.
W tle zdjęcia rozpoznaję tyły mojego domu: ogródek i klif w Reculver. Niestety nie pamiętam tego momentu ze zdjęcia i nie wiem, kiedy dokładnie, dlaczego i w jakich okolicznościach zostało zrobione. Mój ojciec i brat już nie żyją, więc nie mam możliwości, aby ich o to spytać.
Być może jednak dla Ciebie będzie to prostsze.
Razem z fotografią w starym sekretarzyku mojego ojca znalazłem także fiolkę ze wspomnieniem. Nie potrafię jednak się do niego dostać - Myśloodsiewnia odrzuca mnie za każdym razem, gdy próbuję jej dotknąć. Być może wspomnienie jest w jakiś sposób zabezpieczone czarami. Nie wyczuwam w nim jednak żadnej czarnej magii. Prawdopodobnie jest to czar ochronny, którego nie potrafię złamać.
Jeśli chciałbyś rzucić na to okiem, zapraszam Cię do Reculver. Wciąż mieszkam w domku na klifie, nad doliną.
Jeszcze raz, ufam, że u Ciebie wszystko dobrze.
PS: Nie wiem, gdzie teraz przebywasz i gdzie odnalazła Cię moja sowa, Drusilla. Jeśli ma za sobą długą podróż z hrabstwa Kent, gdzie mieszkam, proszę, zaopiekuj się nią przez chwilę i poczęstuj krakersem, nim wyruszy w dalszą drogę. Będę bardzo wdzięczny. Dziękuję. Tom Genthon
Piszę do Ciebie, ponieważ odnalazłem dziś w gabinecie mojego ojca starą fotografię, która może Cię zainteresować. Powinieneś znaleźć ją w kopercie razem z listem. Jeśli chcesz, możesz ją zachować.
W tle zdjęcia rozpoznaję tyły mojego domu: ogródek i klif w Reculver. Niestety nie pamiętam tego momentu ze zdjęcia i nie wiem, kiedy dokładnie, dlaczego i w jakich okolicznościach zostało zrobione. Mój ojciec i brat już nie żyją, więc nie mam możliwości, aby ich o to spytać.
Być może jednak dla Ciebie będzie to prostsze.
Razem z fotografią w starym sekretarzyku mojego ojca znalazłem także fiolkę ze wspomnieniem. Nie potrafię jednak się do niego dostać - Myśloodsiewnia odrzuca mnie za każdym razem, gdy próbuję jej dotknąć. Być może wspomnienie jest w jakiś sposób zabezpieczone czarami. Nie wyczuwam w nim jednak żadnej czarnej magii. Prawdopodobnie jest to czar ochronny, którego nie potrafię złamać.
Jeśli chciałbyś rzucić na to okiem, zapraszam Cię do Reculver. Wciąż mieszkam w domku na klifie, nad doliną.
Jeszcze raz, ufam, że u Ciebie wszystko dobrze.
PS: Nie wiem, gdzie teraz przebywasz i gdzie odnalazła Cię moja sowa, Drusilla. Jeśli ma za sobą długą podróż z hrabstwa Kent, gdzie mieszkam, proszę, zaopiekuj się nią przez chwilę i poczęstuj krakersem, nim wyruszy w dalszą drogę. Będę bardzo wdzięczny. Dziękuję. Tom Genthon
Do listu dołączono czarodziejską fotografię, podpisaną „Jayden i Tom”, na której widnieją Frank i Tom Genthon graz George i Jayden Vane.
Jakieś tęsknoty się we mnie szamocą,
Za światłem, życiem, spokojem i mocą.
I próżno, próżno sen duszy mej złoty
ścigam bezgwiezdną otoczony nocą.
Za światłem, życiem, spokojem i mocą.
I próżno, próżno sen duszy mej złoty
ścigam bezgwiezdną otoczony nocą.
Tom Genthon
Zawód : Złota rączka, właściciel "Czarodziejskiego Warsztatu Genthona"
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Kto pod kim zaklęcie rzuca, ten sam w siebie celuje.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj V. Rineheart
Szanowny Panie Vane,Również przepraszam za zwłokę, miałem lekkie zawirowania.
Potwierdzam datę 4 września. Bardzo chętnie odwiedzę nowe miejsce. Zbiorę również wymagane, wymienione przez Pana materiały.
Mam nadzieję, że u Pana i u Pana rodziny wszystko w porządku.
Do zobaczenia.
V. Rineheart
Potwierdzam datę 4 września. Bardzo chętnie odwiedzę nowe miejsce. Zbiorę również wymagane, wymienione przez Pana materiały.
Mam nadzieję, że u Pana i u Pana rodziny wszystko w porządku.
Do zobaczenia.
V. Rineheart
[bylobrzydkobedzieladnie]
My biggest fear is that eventually you will see me, that way I will see
myself
Ostatnio zmieniony przez Vincent Rineheart dnia 29.09.20 21:53, w całości zmieniany 2 razy
Vincent Rineheart
Zawód : łamacz klątw, zielarz, dostawca roślinnych ingrediencji, rebeliant
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Za czyim słowem podążył tak czule, że się odważył na tę
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
podróż groźną, rzucił wyzwanie wzburzonemu morzu?
OPCM : 30
UROKI : 31 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 6 +3
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj lipiec
Jaydenie, ufam, że moja sowa zastała Cię w dobrym zdrowiu i gdziekolwiek jesteś, pozostajesz bezpieczny. Mam nadzieję, że mnie pamiętasz, choć nasze ostatnie spotkanie było dość niezręczne, za co muszę jeszcze raz Cię przeprosić. Przejdę jednak do sedna.
Wspominałeś, że nauczasz w Hogwarcie astronomii, a ja kilku lekcji właśnie potrzebuję. Nie o gwiazdach, lecz numerologii, dlatego zwracam się do Ciebie z pytaniem, czy może znasz kogoś, kto mógłby takich lekcji mi udzielić? Potrzebuję powtórzyć prawdziwe podstawy, bo od szkoły nie korzystałem z numerologii. Oczywiście - za opłatą.
Byłbym wdzięczny, gdybyś mógł mi kogoś polecić.
Wspominałeś, że nauczasz w Hogwarcie astronomii, a ja kilku lekcji właśnie potrzebuję. Nie o gwiazdach, lecz numerologii, dlatego zwracam się do Ciebie z pytaniem, czy może znasz kogoś, kto mógłby takich lekcji mi udzielić? Potrzebuję powtórzyć prawdziwe podstawy, bo od szkoły nie korzystałem z numerologii. Oczywiście - za opłatą.
Byłbym wdzięczny, gdybyś mógł mi kogoś polecić.
becomes law
resistance
becomes duty
Przeczytaj lipiec
Jaydenie, dobrze to czytać. Pozwolisz więc, że przy następnym spotkaniu postawię Ci whisky dla spokoju własnego sumienia.
O widzisz. Nie wiedziałem, że sam zajmujesz się numerologią. W takim wypadku będę Ci niezwykle wdzięczny za pomoc. Sprawa nie jest aż tak pilna, zaczekam więc do września. Umówmy się wstępnie na wieczór trzeciego? Może w Gospodzie pod Świńskim Łbem w Hogsmeade. Nie będziesz musiał daleko podróżować od Hogwartu, a tam zawsze jest zdecydowanie spokojniej, mało kto odwiedza to miejsce, będziemy mieć więc ciszę i spokój.
Ja mam się, jeśli można tak napisać, dobrze. Dziękuję.
O widzisz. Nie wiedziałem, że sam zajmujesz się numerologią. W takim wypadku będę Ci niezwykle wdzięczny za pomoc. Sprawa nie jest aż tak pilna, zaczekam więc do września. Umówmy się wstępnie na wieczór trzeciego? Może w Gospodzie pod Świńskim Łbem w Hogsmeade. Nie będziesz musiał daleko podróżować od Hogwartu, a tam zawsze jest zdecydowanie spokojniej, mało kto odwiedza to miejsce, będziemy mieć więc ciszę i spokój.
Ja mam się, jeśli można tak napisać, dobrze. Dziękuję.
Do zobaczenia,
becomes law
resistance
becomes duty
Przeczytaj 1 sierpnia
Jay
Mam wrażenie, że Furia ostatnio okropnie Cię nęka.
Wybacz mi jeśli pisuję do Ciebie zbyt często (robię to?). Chociaż, wiesz to - kocham twój dom i Killarney, samotnie mi tutaj bez ciebie. Chyba zapomniałam jak to jest mieszkać w prawdziwym domu, a chyba nigdy nie mieszkałam w takim domu sama. A może po prostu próbuję to racjonalizować i po prostu mi tu Ciebie brak. Melanie za to zdaje się cieszyć każdą chwilą. Nie zdziw się więc, jeśli po powrocie nie odnajdziesz swoich rzeczach. Lubi buszować po wszystkich zakamarkach.
Wczoraj również odwiedziła nas twoja praprapra... babka, myląc mnie z... właściwie nie wiem kim. Czy znasz jakąś Andorę Vane? Widocznie zapomniała, że to ja znalazłam jej cenny naszyjnik. Wypytywała mnie o niego, ale zapewniłam, że jest tam gdzie chciała go widzieć. Nie okłamałam jej, prawda?
Bardzo narzekała, że w domu jest nie porządek i jej ukochana samotnia na strychu jest cała zagracona. Trochę z poczucia obowiązku, a trochę dlatego, że po prostu się nudzę i nie mogę sobie znaleźć miejsca, postanowiłam zrobić tam porządek. Wybacz jeśli się rządzę, ale twoja przodkini potrafi dać w kość. Postanowiłam posegregować rzeczy i odłożyć wszystko to co moim zdaniem by cię zainteresowało.
Oprócz tego dzień mija za dniem.
A jak Wy się macie? Wiem, że nie minęło dużo czasu, ale nie mogę się doczekać, aby znów zobaczyć chłopców. Mam nadzieję, że nie męczy ich jeszcze kolka. A jeśli już tak jest, to nie przejmuj się - każde dziecko przez to przechodzi.
Jak radzą sobie twoi uczniowie? Mam nadzieję, że wszystko w porządku. Rozmawiałam z panią Thomas, o uczniu, o którym wspominałeś. Powiedziała, że z chęcią przyjmie młodego asystenta, który pomoże jej w jej cieplarniach. Mam nadzieję, że to na jakiś czas rozwiąże jego problemy i przy okazji nauczy się czego od kogoś doświadczonego.
I w końcu... Jak Ty się trzymasz? Mam nadzieję, że chociaż przyzwoicie. Jeśli czasami odwiedzają cię złe myśli - wiem, że to niezbyt wielkie pocieszenie, ale pamiętaj, że kochamy Cię obie.
Rosie
Mam wrażenie, że Furia ostatnio okropnie Cię nęka.
Wybacz mi jeśli pisuję do Ciebie zbyt często (robię to?). Chociaż, wiesz to - kocham twój dom i Killarney, samotnie mi tutaj bez ciebie. Chyba zapomniałam jak to jest mieszkać w prawdziwym domu, a chyba nigdy nie mieszkałam w takim domu sama. A może po prostu próbuję to racjonalizować i po prostu mi tu Ciebie brak. Melanie za to zdaje się cieszyć każdą chwilą. Nie zdziw się więc, jeśli po powrocie nie odnajdziesz swoich rzeczach. Lubi buszować po wszystkich zakamarkach.
Wczoraj również odwiedziła nas twoja praprapra... babka, myląc mnie z... właściwie nie wiem kim. Czy znasz jakąś Andorę Vane? Widocznie zapomniała, że to ja znalazłam jej cenny naszyjnik. Wypytywała mnie o niego, ale zapewniłam, że jest tam gdzie chciała go widzieć. Nie okłamałam jej, prawda?
Bardzo narzekała, że w domu jest nie porządek i jej ukochana samotnia na strychu jest cała zagracona. Trochę z poczucia obowiązku, a trochę dlatego, że po prostu się nudzę i nie mogę sobie znaleźć miejsca, postanowiłam zrobić tam porządek. Wybacz jeśli się rządzę, ale twoja przodkini potrafi dać w kość. Postanowiłam posegregować rzeczy i odłożyć wszystko to co moim zdaniem by cię zainteresowało.
Oprócz tego dzień mija za dniem.
A jak Wy się macie? Wiem, że nie minęło dużo czasu, ale nie mogę się doczekać, aby znów zobaczyć chłopców. Mam nadzieję, że nie męczy ich jeszcze kolka. A jeśli już tak jest, to nie przejmuj się - każde dziecko przez to przechodzi.
Jak radzą sobie twoi uczniowie? Mam nadzieję, że wszystko w porządku. Rozmawiałam z panią Thomas, o uczniu, o którym wspominałeś. Powiedziała, że z chęcią przyjmie młodego asystenta, który pomoże jej w jej cieplarniach. Mam nadzieję, że to na jakiś czas rozwiąże jego problemy i przy okazji nauczy się czego od kogoś doświadczonego.
I w końcu... Jak Ty się trzymasz? Mam nadzieję, że chociaż przyzwoicie. Jeśli czasami odwiedzają cię złe myśli - wiem, że to niezbyt wielkie pocieszenie, ale pamiętaj, że kochamy Cię obie.
Rosie
what we have become but a mess of flesh and emotion - naked on all counts
my dearest friend
Przeczytaj 2 sierpnia
Jay Nie zrozum mnie źle. Wiem, że chcesz, żeby było mi wygodniej. Chyba jednak czułabym się trochę nieswojo w waszej sypialni. Jest mi dobrze tam gdzie jestem. Chociaż pokój jest mniejszy i wydaje się mniej komfortowy, już zdążyłam go polubić. Po za tym naprawdę podoba mi się widok z okna.
Może mogłabym przygotować tam pokój dla chłopców? I skoro mogę zaprowadzić porządki na strychu, może znalazłabym coś co by się tam przydało? Przynajmniej tak mogłabym podziękować za dom. Zresztą, to będzie dla mnie przyjemność. Tak jak wspominałam - ciężko mi się jeszcze odnaleźć, jakieś zajęcie na pewno mi się przyda. Co ty na to?
I bardzo cieszy mnie, że u was wszystko w porządku - i u twoich chłopców, i u uczniów. Jeśli będziesz potrzebować jeszcze czegoś, napisz. Być może znów uda mi się odnaleźć jakieś rozwiązanie. Pani Thomas to bardzo uczciwa i sumienna kobieta, jednak chciałaby trochę odpocząć, pracuje od tak wielu lat, a jej cieplarnie potrzebują ciągłej obecności. Myślę, że przekaże swoją wiedzę Marcusowi i w przyszłości będzie mógł ją wykorzystać. Więc oprócz pracy zyska również wiele doświadczenia.
Szczerze powiedziawszy, martwiłam się tym jak sobie poradzisz - uczniowie, dzieci, to tak wiele. Dobrze jest więc słyszeć, że masz wszystko pod kontrolą i jesteście spokojni. Mam nadzieję, że niedługo was zobaczę.
W pracy jest mi dobrze. Na początku ciężko było mi się przestawić na nowy tryb pracy. W Mungu mieliśmy personel pomocniczy, dyżurnych alchemików. Teraz za wszystko odpowiadamy my. Udało mi się jednak w to wdrążyć i... chyba czuje się z tym dobrze. W pracy jaką wykonuję i z tym, że nie mogłabym leczyć wszystkich w Mungu, a tutaj mogę. Mam sporo zmian, Melanie też dobrze czuje się w towarzystwie innych uzdrowicieli. Na razie jest dobrze. Znacznie lepiej niż przewidywałam miesiące temu.
Wiem, że Ci niełatwo. Rozumiem. Wierz mi. Chciałabym móc powiedzieć coś co sprawiłoby, że to nie byłoby takie trudne i bolesne. Obawiam się jednak, że nie potrafię tego zrobić. Każdy musi odnaleźć swój sposób i mam nadzieję, że ten twój pomoże Ci przez to przejść. Mam nadzieję, że nie czujesz się w tym samotny. Będziemy z tobą.
Rosie
Może mogłabym przygotować tam pokój dla chłopców? I skoro mogę zaprowadzić porządki na strychu, może znalazłabym coś co by się tam przydało? Przynajmniej tak mogłabym podziękować za dom. Zresztą, to będzie dla mnie przyjemność. Tak jak wspominałam - ciężko mi się jeszcze odnaleźć, jakieś zajęcie na pewno mi się przyda. Co ty na to?
I bardzo cieszy mnie, że u was wszystko w porządku - i u twoich chłopców, i u uczniów. Jeśli będziesz potrzebować jeszcze czegoś, napisz. Być może znów uda mi się odnaleźć jakieś rozwiązanie. Pani Thomas to bardzo uczciwa i sumienna kobieta, jednak chciałaby trochę odpocząć, pracuje od tak wielu lat, a jej cieplarnie potrzebują ciągłej obecności. Myślę, że przekaże swoją wiedzę Marcusowi i w przyszłości będzie mógł ją wykorzystać. Więc oprócz pracy zyska również wiele doświadczenia.
Szczerze powiedziawszy, martwiłam się tym jak sobie poradzisz - uczniowie, dzieci, to tak wiele. Dobrze jest więc słyszeć, że masz wszystko pod kontrolą i jesteście spokojni. Mam nadzieję, że niedługo was zobaczę.
W pracy jest mi dobrze. Na początku ciężko było mi się przestawić na nowy tryb pracy. W Mungu mieliśmy personel pomocniczy, dyżurnych alchemików. Teraz za wszystko odpowiadamy my. Udało mi się jednak w to wdrążyć i... chyba czuje się z tym dobrze. W pracy jaką wykonuję i z tym, że nie mogłabym leczyć wszystkich w Mungu, a tutaj mogę. Mam sporo zmian, Melanie też dobrze czuje się w towarzystwie innych uzdrowicieli. Na razie jest dobrze. Znacznie lepiej niż przewidywałam miesiące temu.
Wiem, że Ci niełatwo. Rozumiem. Wierz mi. Chciałabym móc powiedzieć coś co sprawiłoby, że to nie byłoby takie trudne i bolesne. Obawiam się jednak, że nie potrafię tego zrobić. Każdy musi odnaleźć swój sposób i mam nadzieję, że ten twój pomoże Ci przez to przejść. Mam nadzieję, że nie czujesz się w tym samotny. Będziemy z tobą.
Tęsknie,
Rosie
what we have become but a mess of flesh and emotion - naked on all counts
my dearest friend
Przeczytaj 4 sierpnia
Jay, Postaram się, mam już na to pomysł, zobaczysz jak przyjedziesz do domu. Może zdążę przed twoim powrotem. Zobaczymy jak dużym wyzwaniem okaże się sprzątanie strychu, najpierw muszę poradzić sobie z Twoją krewną. Mam nadzieję, że odzyska spokój jak tylko zapanuje tam porządek. Ale nie przejmuj się tym. Wcale nas strasznie nie gnębi. Mówiłam ci, że to pierwszy duch jakiego widziała Melanie? Opowie Ci wszystko jak się zobaczycie. Nie mogę jej tego zabrać.
I może skorzystam z piwniczki, ale to chyba niezbyt dobry pomysł. Samotne wieczory w pustym domu i wino to niebezpieczne połączenie. Mogłabym przywyknąć, a tego nie chcemy! Ale i bez wina bawimy się dobrze. Mel nie miała tyle przestrzeni odkąd była ostatni raz u taty. Cały czas odkrywa coś nowego, a ja biegam za nią i pilnuje, żeby się nic nie stało. Jak możesz sobie wyobrazić - obie mamy ubaw po pachy.
I tak. Tutaj jest mi prościej. Dobrze jest być pewną tego, że istnieje w naszym życiu takie miejsce, do którego możemy wrócić. Nie miałam tego od dawna. Dlatego nie dziw się, że jestem wdzięczna. To absolutnie nic złego, wyjątkowo nie czuje się z tym długiem wdzięczności źle. Wiem, że mogę na ciebie liczyć. To dobre uczucie, a ostatnio o takie ciężko. Więc zamierzam je docenić. I ty też je doceń.
To bardzo śmiałe słowa, Vane. Nie podejmę się jednak tej licytacji. Umówmy się, że Mel nie ma jeszcze żadnych preferencji. Ty jesteś zabawnym wujem, a ja matką, która wiecznie wszystkiego zabrania. Moje zadanie jest trudniejsze.
Ale rozumiem co chcesz powiedzieć. Nie martw się o mnie pod tym względem, dobrze? Już i tak dużo masz na głowie, a ja sobie radzę. Na prawdę. Wiesz, że lubię być zajęta. Tak łatwiej mi się od tego wszystkiego oderwać. Bardziej męczyłoby mnie gdybym była zamknięta w czterech ścianach, nie mogąc nic ze sobą zrobić. Teraz mam poczucie, że robię coś dobrego.
To dobrze, że nie czujesz się samotny. Nie jesteś i jak tylko wrócisz Melanie z pewnością dopilnuje, żebyś towarzystwa miał aż zanadto. Macie siebie, nas. Poradzimy sobie z tym.
I oczywiście, że chciałabym, żebyście przyjechali. Pewnie i tak nie będę mogła być z wami cały czas, ale miło będzie poznać twoich uczniów i się z tobą zobaczyć. Chociaż obawiam się, że mogą być niezadowoleni z mojej kuchni.
Jak już o uczniach mowa... Przeczytałam już książkę, którą mi dałeś. Próbowałam ćwiczyć, ale... No cóż. Nie będę tego zanadto komentować i bez ogródek powiem, że wolałabym, żebyś mi z tym pomógł. Moje braki naprawdę mi teraz ciążą. Mówię o tym wcześniej, żebyś miał czas się przygotować (przede wszystkim psychicznie), jeśli tego potrzebujesz. Z tobą byłoby mi raźniej. Zresztą potrzebuje rady kogoś bardziej biegłego.
PS. I tak, pamiętam! Nie byłam pewna czy ją przeczytałeś!
Rosie
I może skorzystam z piwniczki, ale to chyba niezbyt dobry pomysł. Samotne wieczory w pustym domu i wino to niebezpieczne połączenie. Mogłabym przywyknąć, a tego nie chcemy! Ale i bez wina bawimy się dobrze. Mel nie miała tyle przestrzeni odkąd była ostatni raz u taty. Cały czas odkrywa coś nowego, a ja biegam za nią i pilnuje, żeby się nic nie stało. Jak możesz sobie wyobrazić - obie mamy ubaw po pachy.
I tak. Tutaj jest mi prościej. Dobrze jest być pewną tego, że istnieje w naszym życiu takie miejsce, do którego możemy wrócić. Nie miałam tego od dawna. Dlatego nie dziw się, że jestem wdzięczna. To absolutnie nic złego, wyjątkowo nie czuje się z tym długiem wdzięczności źle. Wiem, że mogę na ciebie liczyć. To dobre uczucie, a ostatnio o takie ciężko. Więc zamierzam je docenić. I ty też je doceń.
To bardzo śmiałe słowa, Vane. Nie podejmę się jednak tej licytacji. Umówmy się, że Mel nie ma jeszcze żadnych preferencji. Ty jesteś zabawnym wujem, a ja matką, która wiecznie wszystkiego zabrania. Moje zadanie jest trudniejsze.
Ale rozumiem co chcesz powiedzieć. Nie martw się o mnie pod tym względem, dobrze? Już i tak dużo masz na głowie, a ja sobie radzę. Na prawdę. Wiesz, że lubię być zajęta. Tak łatwiej mi się od tego wszystkiego oderwać. Bardziej męczyłoby mnie gdybym była zamknięta w czterech ścianach, nie mogąc nic ze sobą zrobić. Teraz mam poczucie, że robię coś dobrego.
To dobrze, że nie czujesz się samotny. Nie jesteś i jak tylko wrócisz Melanie z pewnością dopilnuje, żebyś towarzystwa miał aż zanadto. Macie siebie, nas. Poradzimy sobie z tym.
I oczywiście, że chciałabym, żebyście przyjechali. Pewnie i tak nie będę mogła być z wami cały czas, ale miło będzie poznać twoich uczniów i się z tobą zobaczyć. Chociaż obawiam się, że mogą być niezadowoleni z mojej kuchni.
Jak już o uczniach mowa... Przeczytałam już książkę, którą mi dałeś. Próbowałam ćwiczyć, ale... No cóż. Nie będę tego zanadto komentować i bez ogródek powiem, że wolałabym, żebyś mi z tym pomógł. Moje braki naprawdę mi teraz ciążą. Mówię o tym wcześniej, żebyś miał czas się przygotować (przede wszystkim psychicznie), jeśli tego potrzebujesz. Z tobą byłoby mi raźniej. Zresztą potrzebuje rady kogoś bardziej biegłego.
PS. I tak, pamiętam! Nie byłam pewna czy ją przeczytałeś!
Rosie
what we have become but a mess of flesh and emotion - naked on all counts
my dearest friend
Steve
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy