Baldomero

25.03.17 15:26

First topic message reminder :

Baldomero

To, że Archibald nie lubi zwierząt, to rzecz powszechnie znana. Baldomero nie jest wyjątkiem, choć on aż się prosi o nielubienie. Uparty, humorzasty i do tego zdarza mu się mocno drapać. Cóż, to nie jest łatwa znajomość, ale panowie jakoś dają sobie radę.

Spoiler:

[bylobrzydkobedzieladnie]

29.05.20 10:22

Przeczytaj VREX

Lordzie Nestorze Prewett, zwracam się do Ciebie w związku ze zbliżającą się datą corocznego festiwalu lata, który wciąż nie został odwołany. Należy podjąć decyzję. Pozwoliłem sobie przygotować raport, którego pełnię załączam w drugim piśmie, wynika z niego, że organizacja święta - co straszliwe - byłaby niezwykle niebezpieczna. Wiem, że festiwal lata jest tradycją nie tylko Waszej rodziny, mój panie, ale całego czarodziejskiego świata. Straszną szkodą dla wszystkich byłoby z niego rezygnować.

Jednakże, z ustaleń, które udało mi się poczynić - niestety - wynika, że jego organizacja byłaby jeszcze większą szkodą. Natarcie fanatyków czystej krwi jest możliwe w kazdej chwili, na festiwalu zaś co roku pojawiały się dzieci, kobiety, a nawet charłaki, które w razie kłopotów okażą się całkowicie bezbronne. Próbowaliśmy przeprowadzić symulację ewentualnej ewakaucji przy użyciu świstoklików - pełny wynik eksperymentu również znajduje się w raporcie - jednakże symulacja wykazała jeszcze większy chaos. Wszechobecny strach i panika zamieniają ludzi w zwierzęta, które nie liczą się z niczyją krzywdą. Jeśli nie zabiją ich polityczni szaleńcy, zrobi to panika.

Nie można też w pełni ufać czarodziejom pracującym przy organizacji. Zaufanie pokładane w naszych ludziach nie jest bezpodstawne, jednak znów pojawia się "ale", nie mamy kontroli nad każdym pracownikiem. Nie jesteśmy w stanie sprawdzić każdego. Nie możemy wykluczyć sytuacji, w której w nasze szeregi przedrze się osoba, która wskaże oprawcom docelowe miejsce ewakuacji.

Nie można też zapominać o dementorach, którzy nawiedzają Londyn. Ich pojawienie się na festiwalu byłoby wielką katastrofą, całkowicie przeczącą idei oddania czci miłości.

Zdaje się, że w obecnej sytuacji sprzyjając tradycji jedynie narazilibyśmy życie i zdrowie czarodziejów. Można też ograniczyć spotkanie do osób o czystej krwi, co zapewne zagwarantowałoby większe bezpieczeństwo... byłaby to jednak decyzja dalece kontrowersyjna, bolesna dla wielu, a przy tym konformistyczna względem ostatnich działań Voldemorta. Na festiwalu od wieków pojawiali się czarodzieje różnego urodzenia.

W szczególnym niebezpieczeństwie jesteś też Ty, mój panie i co gorsze również lady Lorrraine. Te śmieszne listy gończe rozesłane w połowie miesiąca mają moc prawną. Sprowadza to dodatkowe potencjalne zagrożenie na Miriam i Edwina. Świat znów stanął na głowie.

Usłużnie czekam jednak na odpowiedź i postąpię według rozkazu - przekażę do prasy komunikat o zawieszeniu festiwalu lub nakażę wszcząć przygotowania.

Z poważaniem Harry Vrex

04.08.20 18:49

Przeczytaj Anthony Macmillan

Lord nestor A. Prewett Drogi Archibaldzie,

Nawet nie masz pojęcia jak bardzo uszczęśliwił mnie list od Ciebie! Tak bardzo się o Ciebie martwiłem!

Doszły mnie słuchy o tym, co napisałeś. Nie mogłem Cię jednak odnaleźć na przyjęciu. Spotkałem za to na swojej drodze lady Greengrass i lorda Ollivandera (tak, tego). To oni mi wytłumaczyli, co się stało. Przykro mi z tego powodu, że coś takiego spotkało Cię na moim ślubie. Wybacz mi za brak wystarczających zabezpieczeń, które byłyby w stanie Cię obronić przed tak haniebnym zachowaniem ze strony naszych wrogów. Mam nadzieję, że temu, kto to uczynił uschnie ręka, a jego ród zostanie przeklęty do siedmiu pokoleń. Cieszę się, że nic poważnego się Tobie nie stało i nie ma potrzeby, żebyś mnie przepraszał. Jak wspomniałem, to ja powinienem przepraszać Ciebie i mam nadzieję, że z tego listu jesteś w stanie to wyczytać.

Pozdrawiamy Ciebie i Twoją rodzinę bardzo serdecznie! Przesyłamy Wam ciasto. Mam nadzieję, że sowa go nie zgniotła…

Ślę serdeczne pozdrowienia,

A. Macmillan

PS. Dziękuję za fiolkę! Przyda się na inne dni.
PS. 2 Nie piłem zbyt wiele na weselu! (!!!)

16.08.20 20:14

Otwórz liścik Isabella ~~Selwyn~~

Najmilszy Kuzynie Nestorze, Twe słowa są mi wielką pociechą. Nawet nie wiesz, Archibaldzie! Moje serce łamie się, kiedy pomyślę o dziedzictwie, o naszym wielkim ogniu, o moich drogich rodzicach i bracie, którzy już nigdy nie pomyślą o mnie z czułością. To taki ból! Czułam go od chwili, gdy Alex zniknął z naszego rodowego drzewa, kiedy wypalono jego portrety. Wciąż o tym myślę, trudno mi usnąć.
List Twój niesie mi ukojenie i na nowo rozpala nadzieję. Tak się obawiałam, że tą decyzją na zawsze pożegnałam moich drogich krewnych, ze już nigdy nie ujrzę Ciebie, Twoich krewnych i wspaniałych paproci. Lordzie Kuzynie, jest tak wiele słów, mnóstwo westchnień i opowieści, które pragnę Ci przedstawić. Zaszczytem dla mnie będzie wizyta w Weymouth. Wierzę, że Twe ideały stały się bliskie moim, tym mocniej w tak czarnym punkcie historii. Dziękuję za każde z Twych pokrzepiających słów. Nie chciałabym już nigdy więcej pozwalać, by ktoś za mnie wybierał, przy kim mogę trwać a przy kim nie.
Przybędę, drogi kuzynie. Przybędę i obiecuję, że dojrzysz we mnie ogień, który nigdy nie zgaśnie. Nie jest mi łatwo, ale nie zamierzam się poddawać. Wybacz mi chaos i emocje między słowami, ale wciąż drżę pełna niepokojów.

Do zobaczenia,
oddana

Isabella

27.08.20 11:21

Przeczytaj Lord Sorphon Macmillan

Lordzie Nestorze Prewett,przyznaję, że rozgniewała mnie Twoja postawa, a także słowa, które zhańbiły tamten dzień. Nigdy nie spodziewałem się po Tobie takiego zachowania, lordzie Archibaldzie. W mych oczach zawsze uchodziłeś za rozsądnego i poważnego czarodzieja, wtedy jednak zachowałeś się jak pospolity obdartus! Podejrzewałem, że zaszkodziła Ci ognista w niewielkich ilościach, mniemam, że Prewettowie nie posiadają naturalnej odporności na tak wysokie stężenie alkoholu, ale, Merlinie, na samym początku uroczystości? Teraz rozumiem, że sytuacja była wyjątkowa.

Któż mógł dopuścić się tak potwornego czynu? Ludzie tego ulizanego psidwaczą śliną wymoczka, Malfoya? Tego Sam Wiesz Kogo?

Wiedz, że Twe przeprosiny przyjmuję, choć niesmak trudno będzie zmazać.

Lord nestor Sorphon Macmillan

20.10.20 12:55

Przeczytaj

Szanowny Lordzie Archibaldzie,dobrze napisałam? Jejku, nie wiem, w lecznicy mówimy do siebie na Ty, ale zawsze mi się wydaje, że w listach nie wypada. ~~Jesteś~~ Jest Pan w końcu szlachcicem.
Podobno istnieje niepisana reguła umożliwiająca pożyczanie od siebie nawzajem sów w lecznicy, zwłaszcza, gdy - tak jak ja - nie posiada się własnej, chciałam się jednak upewnić, czy na pewno nie miałby Pan niczego przeciwko, gdybym zechciała pożyczyć Pańską w drugiej połowie września. Myślę, że będę potrzebowała wysłać list, a nie jestem pewna, czy zdążę to zrobić z domu.

Z poważaniem (i trzymaj się ciepło!),
Kerstin Tonks

[bylobrzydkobedzieladnie]

25.10.20 15:48

Przeczytaj

Szanowny Archibaldzie,
tak myślałam, ale dziękuję Ci za potwierdzenie, będę pamiętać! No właściwie to może trochę przesadzam z tą "zasadą" - pan Alexander powiedział po prostu, że pożyczanie sobie nawzajem sów nie jest niczym złym. Wahałam się, bo wiesz, sowa jest żywym stworzeniem, ale to jak czarodzieje ich używają mi się trochę skojarzyło z telefonem. Jak mieszkałam w Londynie to jedna pani u nas w kamienicy miała telefon i zupełnie się nim nie chciała dzielić, bo cenny, bo drogi, bo wiele rzeczy.

Słusznie pytasz, bo widzisz, mi jest potrzebna więcej niż jedna sowa. Chcę wysłać nieco większą korespondencję i boję się bardzo, że Dallas sobie sam nie poradzi. Zapytałam, aby się zabezpieczyć, na wypadek gdyby Idy nie było tego dnia w lecznicy. Rozumiem jednak, jeżeli obawiasz się wysyłać sowy na dalekie kursy, to i tak bardzo miło z Twojej strony, że mi odpisałeś.

Skoro to już kolejny list ode mnie, to pozwolę sobie załączyć małą paczuszkę. To pierniki korzenne mojego przepisu z dodatkiem marmolady. Mam nadzieję, że nic ich po drodze nie zje i że będą Ci smakować. Wiem, że jako nestor i uzdrowiciel jesteś bardzo zapracowany.

Trzymaj się ciepło!

Kerstin Tonks

Do listu dołączona jest pachnąca paczuszka.
[bylobrzydkobedzieladnie]

04.11.20 19:33

Przeczytaj 19 września 1957

Szanowny Panie Archibaldzie,jutro będzie mi potrzebna Pana pomoc w naszym ukochanym miejscu. Proszę, niech się Pan zjawi: z różdżką i gotowy do każdego zadania, które przyniesie nam los. Muszę zorganizować jak najwięcej osób, a pana talent będzie nam niezwykle przydatny. Gwen Grey

Wszelkie konieczne informacje przekaże już wkrótce za pomocą PW.

06.11.20 21:04

3 sierpnia przed Archibaldem pojawiła się świetlista sylwetka koziorożca, która przemówiła głosem JustineArchie, potrzebuję cię. Minister polecił, żebyśmy wspólnie otworzyli wianki dla mieszkańców, gdy przygotowania do nich się zakończą. Liczę na Ciebie i czekam na miejscu.

Link do rzutu kością: https://www.morsmordre.net/t5839p885-rzuty-koscmi#268752

25.11.20 19:32

List zabezpieczony metodą Zakonu.

Przeczytaj 3.07

Szanowny Lordzie Archibaldzie, Dzięki mojemu śledztwu w Lorda gabinecie, w Weymouth znajduje się teraz niezbity dowód, że to list od Lady Morgany zawierał klątwę. Chciałbym pokazać go lordowi Sorphonowi aby raz na zawsze wyjaśnic całą sytuację, ale niestety nie zdołałem uwiecznić listu na wykonanym w maju zdjęciu. Czy mógłbym poprosić o ponowny dostęp do Lorda gabinetu? Sfotografuję przeklęty list i - jeśli to nie problem - znalazłem coś podejrzanego w Lorda korespondencji i chciałbym jeszcze raz upewnić się co do pewnej poszlaki zawartej w innych listach.

Z poważaniem,S.C.

09.01.21 0:11

List otrzymany dnia 30 września.
Na odpis masz 48 godzin.

C. Malfoy MINISTER MAGII

Lordzie Prewett, niewiele robisz sobie z naszych gróźb, sir. Sytuacja nie jest dla Ciebie korzystna, listy gończe rozesłane za Tobą i Twoją małżonką wkrótce uderzą we wszystkich Twoich bliskich. Czy naprawdę tego dla nich pragniesz - i taką przyszłość zamierzasz zgotować rodzinie, o której czystość przez wiele wieków dbali Twoi przodkowie? Byłaby to dla całego czarodziejskiego społeczeństwa niepowetowana strata.

Piszę do Ciebie, lordzie Prewett, z propozycją. Uniewinnimy tak Ciebie, jak lady Lorraine, od wszelkich zarzutów i ułaskawimy za Wasze przewiny, jeśli odeślesz do nas swoich ludzi i poddasz Dorset. Londyn został przejęty, pozostałe miasta są teraz już tylko kwestią czasu. Bądź rozsądny, lepiej jest żyć niż zginąć za ludzi, których nie jesteś w stanie nawet zrozumieć. Mugole wyrządzili już wystarczająco wiele zła. Skończmy z tym - razem. My, najdawniejsze angielskie rodziny, wciąż mamy w tym kraju rozległe wpływy.

Odrzucamy i tak naruszony Kodeks Tajności. Odrzucamy dotychczasowe ustalenia międzynarodowe, ze wsparciem Francji, Egiptu i Hiszpanii. Zmieniamy porządek świata, zajmując należne nam miejsce. Oddamy hołd tradycji. Takie jest pragnienie Czarnego Pana. C. Malfoy
Minister Magii

11.01.21 8:02

Przeczytaj Anthony Macmillan

sir Archibald Prewett Drogi mój przyjacielu,

To przykra wieść, bardzo przykra. Pomyśleć, że ten niegodziwiec śmie się nazywać i lordem, i Ministrem. Nie wiem czy sir Sorphon otrzymał podobny list. Jeżeli tak, to podejrzewam, że łatwo mi będzie odczytać to z jego wyrazu twarzy. Nie mniej, możesz na mnie liczyć, gdyby doszło do jakiegokolwiek starcia. Kiedyś zetnę łeb tej poczwarze, obiecuję.

Twój oddany przyjaciel,

Anthony

12.01.21 11:30

Przeczytaj Anthony Macmillan

lord nestor Archibald Prewett

Puddlemere, 07-08-57

Drogi Archibaldzie,

Mam nadzieję, że miewasz się dobrze i że obowiązki nie sprawiają, że czujesz się przygnębiony. Mam nadzieję, że uda mi się Ciebie choć trochę rozweselić swoim listem, szczególnie w tej ponurej rzeczywistości.

Piszę do Ciebie, ponieważ wiem, że masz dzisiaj urodziny! Chciałbym więc życzyć Tobie z głębi serca dużo szczęścia i radości oraz jak najszybszego złączenia z rodziną! Obyś żył dwieście lat i zawsze czuł się wyjątkowo młodo! No i oczywiście, życzę Ci, żebyśmy wygrali tę wojnę! Mam nadzieję, że uda nam się w najbliższym czasie spotkać i opić choć jedno nasze zwycięstwo!

Do listu załączam butelkę domowej i klasycznej ognistej whisky z nutą cherry. Daj mi później znać czy Tobie smakowała.

Przesyłam Tobie pozdrowienia od Rii i najbliższej rodziny, Anthony Macmillan

13.01.21 19:21

30 września 1957 r. Ronald Septimus Weasley

Archibaldzie, Twój list napawa mnie wielką trwogą i smutkiem. W pierwszych słowach pragnę Cię jednak pokrzepić, że łączące nas braterstwo jest żywe nie tylko w słowach i w piśmie, ale i w czynie. Wiedz, że masz we mnie przyjaciela i wiedz, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by Cię wspomóc. Przeraża mnie sama myśl o tym, do czego zdolni są ci ludzie i co zamierzają rozpętać w Anglii. Ale masz słuszność, Archibaldzie, zawsze nieśliśmy pomoc i poniesiemy ją również tym razem. Niezależnie od ceny, jaką przyjdzie nam za to zapłacić.

Nie mamy wielu środków, jak wiesz, dawno zrzekliśmy się przywilejów. Ale ludzie pamiętają. Mamy wielu przyjaciół. Poprosimy ich o pomoc. Omówimy strategię działania. To szaleństwo da się powstrzymać tylko zdrowym rozsądkiem, którego dawno już tutaj zabrakło. To okropne, jak człowiek jest w stanie gardzić człowiekiem.

Proszę, prześlij wyrazy mojej życzliwości również Lorraine. Ronald Septimus Weasley

13.01.21 19:45

30 września 1957 r. Neville Longbottom

Lordzie Prewett, na moim parapecie również przysiadła sowa z tym śmiesznym listem z Ministerstwa Magii. Cronus postradał resztę rozumu - o ile w ogóle podejmuje jeszcze jakiekolwiek decyzje samodzielnie. Zażądał ode mnie wydania Harolda! Mój drogi brat od dawna prowadzi tę batalię, najwyraźniej czas, bym i ja stanął do walki. Nie zamierzam im rzucić żadnego mugola na rzeź. Nie zamierzam dopuścić, by choć spróbowali wygrażać jakiemukolwiek czarodziejowi nieczystej krwi, póki jeszcze mam tutaj coś do powiedzenia. Przesyłam Ci, Archibaldzie, te same słowa, co jemu: staniemy do walki.

Masz słuszność, pisząc, że w pojedynkę nikt z nas tej siły nie powstrzyma. Nie jestem pewien, czy nawet wspólnie jesteśmy w stanie. Ale dobrze wiem, że naszą powinnością jest próbować. Możesz liczyć na nasze wsparcie. Ty i każdy, kto przystąpi do sojuszu. Neville Longbottom

13.01.21 20:00

30 września 1957 r. Sorphon Macmillan

Lordzie Prewett, ten człowiek wygrażał również mi. Zażądał głowy Anthony'ego. Rozumiesz zapewne, że prośby tej spełnić nie mogłem, nie tylko dlatego, że lady Weasley nie byłoby do twarzy we wdowim całunie. Nie sądziłem jednak, że posunie się aż tak daleko i wysunie wobec Ciebie aż tak bezczelne żądania. Nie wpuścimy go do Dorset. Ani nigdzie indziej - to już ten czas. Możesz na nas liczyć. Sorphon Macmillan

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia