Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Listy do Poppy
Strona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
- Spoiler:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('http://i.imgur.com/OaOoPl0.jpg');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p">Przeczytaj </span><span class="pdt"><!--
--> Poppy Pomfrey <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> Szanowna... <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> tresć<!--
--><span class="podpis"><!--
--> Imie [img]https://i.imgur.com/P4cPxHV.png[/img]
Imie i nazwisko [img]https://i.imgur.com/UMl0pPf.png[/img] <!--
--></span></span></div></div></div></div>
Ostatnio zmieniony przez Poppy Pomfrey dnia 23.08.17 2:14, w całości zmieniany 3 razy
Poppy Pomfrey
Zawód : pielęgniarka w Hogwarcie
Wiek : 25 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
nie przeczułam w głębi snu,
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
że jeżeli gdzieś jest piekło,
to tu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Valerie G. Meadowes kwiecień
Najdroższa Poppy Minęło sporo czasu, od kiedy po raz ostatni Viscaria zawitała na Twoim parapecie z listem ode mnie przytroczonym do swojej nóżki. Wybacz mi za to, droga Poppy! Teraz jednak żywię głęboką nadzieję, że wynagrodzę Ci swój niecny uczynek, kiedy już spotkamy się i uściśniemy mocno, tak, jak jeszcze kilka lat temu.
Wróciłam do Anglii. Z głową pełną obaw i zimnym dreszczem niepewności na karku, ale wróciłam. Znajdziesz dla mnie chwilkę, Poppy? Nie widziałam Cię trzy lata i aż nie mogę się doczekać!
Wróciłam do Anglii. Z głową pełną obaw i zimnym dreszczem niepewności na karku, ale wróciłam. Znajdziesz dla mnie chwilkę, Poppy? Nie widziałam Cię trzy lata i aż nie mogę się doczekać!
Twoja,
Val Gość
Gość
Był 28 kwietnia. Wskazówki zegara oscylowały w okolicach godziny pierwszej, gdy srebrzysty lis odnalazł Poppy; przemawiał głosem męskim, który wydał się uzdrowicielce znajomy. Skojarzenie formy patronusa z właściwym nazwiskiem nie było jednak wyzwaniem. Lis musiał należeć do Foxa.Zakon cię potrzebuje. Mamy rannych. Przebywamy w Londynie na Varden Street. To nie może czekać.
Link do rzutu kością: tutaj
I show not your face but your heart's desire
27 kwietnia do Poppy trafiła srebrzysta jaskółka przemawiająca zachrypniętym, przemęczonym męskim głosem - skojarzenie go z Garrettem wcale nie było takie proste.Poppy, tu Garrett. Jestem na... ponoć na Wyspie Wight, północno-wschodnim wybrzeżu, parę mil od miasta Ryde. Mam ze sobą dwójkę nieprzytomnych dzieci, jedno z nich ma nogę wygiętą pod dziwnym kątem, jest ranne. Drugie zresztą też. Wszystko się spieprzyło, Poppy, pilnie potrzebuję pomocy. Weź ze sobą dwie miotły. Przeteleportuj się tu, powinnaś łatwo nas znaleźć, w okolicy nie ma absolutnie nikogo innego. Oprócz starego rybaka. Ale już jest nieprzytomny. Pospiesz się, proszę.
Link do rzutu kością: klik
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj Armando Dippet
Szanowna Panno Pomfrey Moje serce ubolewa nad tym, co z Hogwartem uczynił Gellert Grindelwald. Z miejsca, które miało być ostoją, źródłem szczęśliwego dzieciństwa i oazą bezpieczeństwa stworzył kaźnię, w której zginęli ludzie. W imieniu dyrekcji - przepraszam Pannę osobiście. Hogwart zawiódł Panny zaufanie.
Słyszałem, że miała Panna swój udział w odsieczy wyprowadzonej na ratunek uwięzionym uczniom. Dziękuję Pannie za to - w imieniu tych, których udało się ocalić. Jestem dumny z hartu ducha, jakim wykazali się moi nauczyciele - właśnie tego powinniśmy uczyć naszych podopiecznych.
Mam nadzieję, że zjawi się Panna 15. maja na rozdaniu Orderów Obrońcy dla Panny Przyjaciół. Chciałbym wygłosić kilka słów również w Panny kierunku. A. Dippet
Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart
Słyszałem, że miała Panna swój udział w odsieczy wyprowadzonej na ratunek uwięzionym uczniom. Dziękuję Pannie za to - w imieniu tych, których udało się ocalić. Jestem dumny z hartu ducha, jakim wykazali się moi nauczyciele - właśnie tego powinniśmy uczyć naszych podopiecznych.
Mam nadzieję, że zjawi się Panna 15. maja na rozdaniu Orderów Obrońcy dla Panny Przyjaciół. Chciałbym wygłosić kilka słów również w Panny kierunku. A. Dippet
Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart
Przeczytaj
Poppy,
to ja, Ben. No, podpiszę się niżej też, ale wiem, że w tym chaosie lepiej się od razu przedstawiać, by uniknąć wzbudzania niepokoju. Piszę do Ciebie w ważnej sprawie: w tych niespokojnych czasach należy być ostrożnym i przezornym, chciałbym więc poprosić Cię o pomoc. Czy mogłabyś uwarzyć jakiś eliksir leczniczy? Nie znam się na tym kompletnie, zdaję się więc na Ciebie. Wpadłbym do Ciebie razem z Cerise, przynieślibyśmy potrzebne składniki. Mam nadzieję, że te trunki nie przydadzą nam się w najbliższych dniach, ale...ale no, wiesz jak jest.
Z góry dziękuję za pomoc.
PS No i mam nadzieję, że jesteś w jednym, tak samo uroczym, kawałku jak zawsze.
Benjamin
to ja, Ben. No, podpiszę się niżej też, ale wiem, że w tym chaosie lepiej się od razu przedstawiać, by uniknąć wzbudzania niepokoju. Piszę do Ciebie w ważnej sprawie: w tych niespokojnych czasach należy być ostrożnym i przezornym, chciałbym więc poprosić Cię o pomoc. Czy mogłabyś uwarzyć jakiś eliksir leczniczy? Nie znam się na tym kompletnie, zdaję się więc na Ciebie. Wpadłbym do Ciebie razem z Cerise, przynieślibyśmy potrzebne składniki. Mam nadzieję, że te trunki nie przydadzą nam się w najbliższych dniach, ale...ale no, wiesz jak jest.
Z góry dziękuję za pomoc.
PS No i mam nadzieję, że jesteś w jednym, tak samo uroczym, kawałku jak zawsze.
Benjamin
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj
Poppy,
daj spokój, nie musisz się takkurogywać kyryguować korugywać korygować przede mną - więcej wiary w siebie, dziewczyno, potrzebujemy jej teraz jak nigdy. Wiem, jak dobrze zajmujesz się dziećmi i bez wątpienia poradzisz sobie z eliksirami. Postaram się zebrać niezbędne i przydatne Ci składniki i razem z Cerise pojawimy się u Ciebie 7 maja.
Nie szykuj żadnych ciasteczek ani herbatki, wpadniemy tylko na chwilę, by nie przeszkadzać Ci w pracy bądź w odpoczynku. On także przydaje się w tych koszmarnych momentach, żeby choć trochę oderwać myśli od tego chaosu. Mam nadzieję, że te przeklęte anomalie nie maja wpływu na skuteczność kociołkowych rewolucji, ale nawet jeśli - wierzę w Ciebie!
Do zobaczenia, Poppie.
Benjamin
daj spokój, nie musisz się tak
Nie szykuj żadnych ciasteczek ani herbatki, wpadniemy tylko na chwilę, by nie przeszkadzać Ci w pracy bądź w odpoczynku. On także przydaje się w tych koszmarnych momentach, żeby choć trochę oderwać myśli od tego chaosu. Mam nadzieję, że te przeklęte anomalie nie maja wpływu na skuteczność kociołkowych rewolucji, ale nawet jeśli - wierzę w Ciebie!
Do zobaczenia, Poppie.
Benjamin
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Valerie G. Meadowes maj
Najdroższa Poppy, List powinien trafić do Ciebie niedługo po tym, jak Twoja sowa wylądowała na moim parapecie. Odsyłam Viscarię, a Sabrinę zatrzymuję u siebie, bo wydawała się mocno strapiona okoliczną aurą.
U nas wszystko już w porządku. Prunella w czas wybuchu znajdowała się w Dolinie Godryka i... ah, Poppy. W domu jej przyjaciółki powstał nagły wybuch i cała jej ręka krwawiła od samego ramienia aż po końcówki palców. Pruni jednak jest bardzo dzielna i dałyśmy dojechać na Centaurei aż do samego domu. Tam już zajęła się nią mama. Teraz odpoczywa. Wygląda na to, że jest już dobrze. Z rodzicami i Cassianem też jest wszystko w porządku. Ucierpiało jednak kilka koni na stadninie...
Cieszymy się ogromnie, że Tobie nic nie jest. Jeśli będziesz potrzebowała jednak schronienia, Meadowes Spring stoi dla Ciebie otworem. Dbaj o sobie, kochana.
Zachodzę w głowę, co się stało. Czy to efekty niecierpliwości Ministerstwa? Czekam na najnowsze wydanie Proroka. Jeśli będziesz wiedziała coś więcej, daj koniecznie znać.
U nas wszystko już w porządku. Prunella w czas wybuchu znajdowała się w Dolinie Godryka i... ah, Poppy. W domu jej przyjaciółki powstał nagły wybuch i cała jej ręka krwawiła od samego ramienia aż po końcówki palców. Pruni jednak jest bardzo dzielna i dałyśmy dojechać na Centaurei aż do samego domu. Tam już zajęła się nią mama. Teraz odpoczywa. Wygląda na to, że jest już dobrze. Z rodzicami i Cassianem też jest wszystko w porządku. Ucierpiało jednak kilka koni na stadninie...
Cieszymy się ogromnie, że Tobie nic nie jest. Jeśli będziesz potrzebowała jednak schronienia, Meadowes Spring stoi dla Ciebie otworem. Dbaj o sobie, kochana.
Zachodzę w głowę, co się stało. Czy to efekty niecierpliwości Ministerstwa? Czekam na najnowsze wydanie Proroka. Jeśli będziesz wiedziała coś więcej, daj koniecznie znać.
Ściskam i całuję,
Val Gość
Gość
Przeczytaj B. Bagshot
Droga Poppy, jestem bardzo wdzięczna za Twą troskę i odwzajemniam ją - jak się miewasz w tych okrutnych okolicznościach, moja kochana? Twoja oferta pomocy jest nieoceniona i wiedz, że gdy tylko zajdzie taka potrzeba, bezzwłocznie Cię powiadomię i poproszę o wsparcie.
Jednocześnie niezwykle raduje mnie Twoja chęć przystąpienia do grupy badaczy; nie odejmuj sobie cnót, droga Poppy, doskonale bowiem zdaję sobie sprawę z tego, że pomimo młodego wieku miałaś już okazję zdobyć nie lada doświadczenie. Wierzę przy tym, że prowadzenie badań w towarzystwie innych uzdolnionych Zakonników dodatkowo wspomoże Twój dalszy naukowy rozwój. Pieczę nad jednostką badawczą zgodził się dotychczas sprawować Adrien będący zarazem pierwszym członkiem jej Starszyzny; jego doświadczenie w zawodzie uzdrowiciela nie mogło pozostać niezauważone. W związku z tym miej na uwadze, że do czasu, aż grupa badaczy się nie rozrośnie, to właśnie Adrien będzie pełnił funkcję osoby decyzyjnej. Żywię głęboką nadzieję, miła Poppy, że rozumiesz przesłanki, jakie kierowały mną, gdy podejmowałam tę decyzję.
Nie musisz obiecywać, że nie zawiedziesz, moja droga - doskonale zdaję sobie z tego sprawę.
Bathilda Bagshot
Jednocześnie niezwykle raduje mnie Twoja chęć przystąpienia do grupy badaczy; nie odejmuj sobie cnót, droga Poppy, doskonale bowiem zdaję sobie sprawę z tego, że pomimo młodego wieku miałaś już okazję zdobyć nie lada doświadczenie. Wierzę przy tym, że prowadzenie badań w towarzystwie innych uzdolnionych Zakonników dodatkowo wspomoże Twój dalszy naukowy rozwój. Pieczę nad jednostką badawczą zgodził się dotychczas sprawować Adrien będący zarazem pierwszym członkiem jej Starszyzny; jego doświadczenie w zawodzie uzdrowiciela nie mogło pozostać niezauważone. W związku z tym miej na uwadze, że do czasu, aż grupa badaczy się nie rozrośnie, to właśnie Adrien będzie pełnił funkcję osoby decyzyjnej. Żywię głęboką nadzieję, miła Poppy, że rozumiesz przesłanki, jakie kierowały mną, gdy podejmowałam tę decyzję.
Nie musisz obiecywać, że nie zawiedziesz, moja droga - doskonale zdaję sobie z tego sprawę.
Bathilda Bagshot
Ja, światło w ciemności, iskra pośród bezkresnej nocy...
Przeczytaj B. Weasley
Poppy, Dziękuję za Twój list. Wybacz, że nie napisałem wcześniej - i że odpisuję z opóźnieniem - ale miałem małe komplikacje. Nie mogę posługiwać się swoją ręką, stąd inny charakter pisma - Fred podarował mi samopiszące pióro. Rzeczywiście, anomalie pojawiły się również u nas, ale wszystko dobrze się skończyło. Nealę wyrzuciło na obrzeża Londynu, ale znalazła tam kobietę - uzdrowicielkę - która pomogła jej wrócić do domu. Co działo się z Tobą? Jesteś cała? Martwię się, ale ten list odczytuję jako dobry omen. Udało Ci się dowiedzieć, co z dziećmi w Hogwarcie? Chciałbym się łudzić, że chroniąca go magia ustrzegła uczniów, ale skoro Justine i Eileen zostały stamtąd wyrwane, to każdy mógł zostać. Cieszę się, że zmienił się dyrektor. Będziesz bezpieczniejsza.
Oczywiście, Poppy. Możemy. W sakiewce, którą ma przywiązaną do nóżki Victoria, znajdziesz pieniądze, które za nas zapłaciłaś. Przepraszam, wciąż jest mi wstyd... za to wszystko. Bren
Oczywiście, Poppy. Możemy. W sakiewce, którą ma przywiązaną do nóżki Victoria, znajdziesz pieniądze, które za nas zapłaciłaś. Przepraszam, wciąż jest mi wstyd... za to wszystko. Bren
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj B. Weasley
Poppy, naprawdę nie musisz się martwić - wiesz, że potrafię o siebie zadbać. Z ręką nie da się nic zrobić, odcięła ją bardzo potężna czarna magia, a pomoc przyszła późno. Nie wydaje mi się, żeby pośpiech cokolwiek tutaj zmienił, ten wybuch to moce potężniejsze od czegokolwiek, co sobie dotąd wyobrażaliśmy. Moja moc przeszła do lewej ręki, to ostateczne. Nie zaprzątaj sobie tym głowy, nie warto, przyzwyczaję się.
Cieszę się, że nic Ci nie jest i przykro mi z powodu dzieci. Te dziwne teleportacje były zalążkiem wielu napadów, z pewnością słyszałaś opowieści innych Zakonników - i nie tylko. Pewnie masz teraz pełne ręce roboty, ta... siła pozostawiła po sobie krwawe żniwo. Bezpieczeństwo dzieci pewnie spędza Ci sen z powiek, ale pamiętaj - tyrana już nie ma, a one cały czas znajdują się pod Twoją opieką. Bren
Cieszę się, że nic Ci nie jest i przykro mi z powodu dzieci. Te dziwne teleportacje były zalążkiem wielu napadów, z pewnością słyszałaś opowieści innych Zakonników - i nie tylko. Pewnie masz teraz pełne ręce roboty, ta... siła pozostawiła po sobie krwawe żniwo. Bezpieczeństwo dzieci pewnie spędza Ci sen z powiek, ale pamiętaj - tyrana już nie ma, a one cały czas znajdują się pod Twoją opieką. Bren
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj Billy Moore
Najdroższa Poppy, nie mam absolutnie czego Ci wybaczać - zdaję sobie sprawę, że w czasach takich, jak obecne, cała reszta świata potrzebuje Twoich zdolnych rąk bardziej, niż ja; mam tylko nadzieję, że znajdujesz w tym wszystkim czas, żeby zadbać również i o siebie, nawet jeśli serce podpowiada Ci uratowanie innych w pierwszej kolejności. Wiem, że tak jest, dlatego pozwól, że w Twoim własnym imieniu upewnię się (mimo że tak sprytnie uprzedziłaś moje pytanie) - jak naprawdę się czujesz? Nie potrzebujesz niczego? Jeżeli w jakikolwiek sposób mogę zdjąć z Twoich ramion odrobinę ciężaru, daj mi tylko znać.
Jeżeli chodzi o mnie, nie musisz się martwić, jak zwykle mam więcej szczęścia niż rozumu i przypadkowo unikam pułapek, w które wpadają wszyscy inni. Pierwszomajową noc nieomal przespałem, obudziły mnie dopiero grzmoty, ale do samego rana nie miałem pojęcia, co działo się w całym kraju. Mam nadzieję, że anomalie potraktowały łagodnie również i Ciebie, chociaż nadzieja to ostatnio towar deficytowy.
Szczerze i z całego serca dziękuję Ci za troskę; jakimś cudem ostatnio udało mi się niczego nie złamać w trakcie treningów, nie mam więc żadnych ran, które mogłabyś załatać, ale... Może znalazłabyś chwilę wolnego czasu na herbatę i rozmowę? Mogę spróbować coś ugotować (nie obiecuję, że będzie jadalne), mogę też obiecać, że moje mieszkanie jest (póki co) całkowicie wolne od anomalii i siąpiącego z nieba deszczu. Nie nalegam - wiem, że w Hogwarcie masz pełne ręce roboty - ale gdybyś miała ochotę wyrwać się stamtąd na chwilę, moje drzwi zawsze stoją dla Ciebie otworem. A jeżeli obowiązki trzymają Cię jednak zbyt mocno, daj znać - zawsze mogę wpaść do Hogsmeade, minęły wieki odkąd piłem prawdziwy miód z Miodowego Królestwa.
Do rychłego zobaczenia, Billy
Jeżeli chodzi o mnie, nie musisz się martwić, jak zwykle mam więcej szczęścia niż rozumu i przypadkowo unikam pułapek, w które wpadają wszyscy inni. Pierwszomajową noc nieomal przespałem, obudziły mnie dopiero grzmoty, ale do samego rana nie miałem pojęcia, co działo się w całym kraju. Mam nadzieję, że anomalie potraktowały łagodnie również i Ciebie, chociaż nadzieja to ostatnio towar deficytowy.
Szczerze i z całego serca dziękuję Ci za troskę; jakimś cudem ostatnio udało mi się niczego nie złamać w trakcie treningów, nie mam więc żadnych ran, które mogłabyś załatać, ale... Może znalazłabyś chwilę wolnego czasu na herbatę i rozmowę? Mogę spróbować coś ugotować (nie obiecuję, że będzie jadalne), mogę też obiecać, że moje mieszkanie jest (póki co) całkowicie wolne od anomalii i siąpiącego z nieba deszczu. Nie nalegam - wiem, że w Hogwarcie masz pełne ręce roboty - ale gdybyś miała ochotę wyrwać się stamtąd na chwilę, moje drzwi zawsze stoją dla Ciebie otworem. A jeżeli obowiązki trzymają Cię jednak zbyt mocno, daj znać - zawsze mogę wpaść do Hogsmeade, minęły wieki odkąd piłem prawdziwy miód z Miodowego Królestwa.
Do rychłego zobaczenia, Billy
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Billy Moore dnia 28.04.20 3:44, w całości zmieniany 1 raz
William Moore
Zawód : lotnik, łącznik, szkoleniowiec
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył
OPCM : 30 +5
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 10 +3
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 30
SPRAWNOŚĆ : 25
Genetyka : Czarodziej
Zakon Feniksa
Przeczytaj Pomona Sprout
Poppy, nawet nie wiesz ile sprawiłaś mi radości tym listem! Mam tylko nadzieję, że Fruwokwiat nie łasił się do Ciebie po jedzenie (przed wyprawą z listem zwrotnym dałam mu chyba tonę jedzenia!), ani nie zjadł niczego, co było w paczce. Co prawda wyglądała na nietkniętą, ale to sprytna bestia jest...
Dziękuję Ci za cudowne życzenia i równie wspaniały prezent - będę trenować silną wolę, żeby poczęstować innych tymi słodkościami. Książkę pewnie przeczytam w jeden wieczór, to w końcu k w i a t y! Obiecuję, że jeśli jednak nie uda mi się przezwyciężyć silnej pokusy spałaszowania tych wszystkich słodyczy, to przynajmniej porządnie wyszoruję zęby.
Jasne, nie mogę się już doczekać! PomPom
Dziękuję Ci za cudowne życzenia i równie wspaniały prezent - będę trenować silną wolę, żeby poczęstować innych tymi słodkościami. Książkę pewnie przeczytam w jeden wieczór, to w końcu k w i a t y! Obiecuję, że jeśli jednak nie uda mi się przezwyciężyć silnej pokusy spałaszowania tych wszystkich słodyczy, to przynajmniej porządnie wyszoruję zęby.
Jasne, nie mogę się już doczekać! PomPom
( i need your teeth )
in me, slow and vicious, to tell me my armor is just skin, bones, only bones
Pomona Vane
Zawód : nauczycielka zielarstwa
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
ty jesteś tym co księżyc
od dawien dawna znaczył
tobą jest co słońce
kiedykolwiek zaśpiewa
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Sally Moore
Poppybędę musiała kupić porządny zapas! W ogóle jak tak myślę to jakieś sześć-siedem lat temu wyszła pewnego razy limitowana edycja jubileuszowa takiego proszku do prania po którym z ubrań wystrzeliwały miniaturki sztucznych ogni. Nie parzyły i nie wywoływały dźwięku, a przy każdej "eksplozji" uwalniały różne, bardzo przyjemne zapachy. Pamiętam, że raz taka dziewczyna z którą dzieliłam pokój miała wyprane w tym kapę na łózko. Całą noc wszystkie pod nią siedziałyśmy i patrzyliśmy na te widowisko. To było super. Mam dziwne przeczucie, że to może być ten sam producent!
Co do golonki to się skup bo to trochę skomplikowane. Zrobisz tak: kup najpierw tak dwie-trzy golonki. Zwróć uwagę na to by nie były samym tłuszczem, by tam mięsa było widać, lecz też niech nie będą super chude. Czasem się zdarzy, że na skórze trafią się włoski to je weź pod włos ostrym nożykiem ciach-ciach w razie co. Opłucz i wrzuć do kociołka/sporego garnka/miski/beczułki. Dodaj tam do tego dużą, pokrojoną w plastry cebulę, butelkę twojego ulubionego piwa (Byle nie kremowego! Może być nawet mocne jakieś, podczas pieczenia, pod wpływem temperatury alkohol i tak odparuje i tyle go będzie), 4 łyżki miodu (lub kolejne 1-2 jeśli wolisz słodsze lub użyłaś jakiegoś gorzkiego piwa), 8 kuleczek ziela angielskiego, 5 owoców jałowca, 3 liście laurowe, płaską łyżeczkę soli, pół łyżeczki pieprzu (Ja dodaję też pół łyżeczki suszonego lubczyku. Nie ma tego w oryginalnym przepisie ale ja lubię). Wszystko to mieszasz dokładnie i zostawiasz w chłodnym miejscu na dobę by te wszystkie przyprawy się przegryzły przez siebie. Jak masz czas to w miarę możliwości staraj się to przemieszać od czasu do czasu podczas leżakowania.
Potem wyławiasz te golonki z marynaty (ale nie wyrzucaj marynaty!) i gotujesz je w wodzie tak przez półtorej godziny. Potem je wyjmujesz i zaczynasz je piec przez około dwie godziny (jak po tym czasie mięso wciąż nie będzie miękkie to śmiało trzymaj dłużej ). Polewasz je tą pozostałą marynatą po odsączeniu od niej cebuli (cebule odsącza się dlatego, że całość się piecze tak długo, że cebula by się spaliła i stałaby się gorzka), a jak ci tej zbraknie to trochę piwem smaruj tak co jakiś czas by skórka miała wilgotno. Potem się tym paś. Najlepiej w towarzystwie bo inaczej pękniesz! Sally
Co do golonki to się skup bo to trochę skomplikowane. Zrobisz tak: kup najpierw tak dwie-trzy golonki. Zwróć uwagę na to by nie były samym tłuszczem, by tam mięsa było widać, lecz też niech nie będą super chude. Czasem się zdarzy, że na skórze trafią się włoski to je weź pod włos ostrym nożykiem ciach-ciach w razie co. Opłucz i wrzuć do kociołka/sporego garnka/miski/beczułki. Dodaj tam do tego dużą, pokrojoną w plastry cebulę, butelkę twojego ulubionego piwa (Byle nie kremowego! Może być nawet mocne jakieś, podczas pieczenia, pod wpływem temperatury alkohol i tak odparuje i tyle go będzie), 4 łyżki miodu (lub kolejne 1-2 jeśli wolisz słodsze lub użyłaś jakiegoś gorzkiego piwa), 8 kuleczek ziela angielskiego, 5 owoców jałowca, 3 liście laurowe, płaską łyżeczkę soli, pół łyżeczki pieprzu (Ja dodaję też pół łyżeczki suszonego lubczyku. Nie ma tego w oryginalnym przepisie ale ja lubię). Wszystko to mieszasz dokładnie i zostawiasz w chłodnym miejscu na dobę by te wszystkie przyprawy się przegryzły przez siebie. Jak masz czas to w miarę możliwości staraj się to przemieszać od czasu do czasu podczas leżakowania.
Potem wyławiasz te golonki z marynaty (ale nie wyrzucaj marynaty!) i gotujesz je w wodzie tak przez półtorej godziny. Potem je wyjmujesz i zaczynasz je piec przez około dwie godziny (jak po tym czasie mięso wciąż nie będzie miękkie to śmiało trzymaj dłużej ). Polewasz je tą pozostałą marynatą po odsączeniu od niej cebuli (cebule odsącza się dlatego, że całość się piecze tak długo, że cebula by się spaliła i stałaby się gorzka), a jak ci tej zbraknie to trochę piwem smaruj tak co jakiś czas by skórka miała wilgotno. Potem się tym paś. Najlepiej w towarzystwie bo inaczej pękniesz! Sally
Przeczytaj Ignotus Mulciber
Szanowna Panno Pomfrey, dziękuję bardzo za zainteresowanie moim zdrowiem, muszę przyznać, że opieka w Mungu stanęła na wysokości zadania i nie czuję już skutów ubocznych tej felernej nocy. Cieszę się również, że uzdrowiciele dotarli do Pani na czas, by udzielić niezbędnej pomocy. Nie ukrywam, że nie byłem pewien czy uda im się Panią odnaleźć, nie znałem wszak naszego dokładnego położenia. Tym bardziej rad jestem, że ostatecznie cała przygoda skończyła się dobrze.
Dziękuję bardzo za ciastka, są bardzo smaczne, dawno nie miałem okazji jeść równie dobrych. Podzieliłem się z Sabriną, wyglądało na to, że przez całą drogę nic nie skosztowała. Jednocześnie pragnę zaznaczyć, że gest choć bardzo miły, nie był konieczny. Niemniej, jeszcze raz dziękuję.
Życzę w takim razie spokoju i żeby nie przeżywała Pani kolejnych, niemiłych przygód związanych z anomaliami. A jeśli już, to żeby zawsze znalazł się ktoś gotowy do pomocy.
Dziękuję bardzo za ciastka, są bardzo smaczne, dawno nie miałem okazji jeść równie dobrych. Podzieliłem się z Sabriną, wyglądało na to, że przez całą drogę nic nie skosztowała. Jednocześnie pragnę zaznaczyć, że gest choć bardzo miły, nie był konieczny. Niemniej, jeszcze raz dziękuję.
Życzę w takim razie spokoju i żeby nie przeżywała Pani kolejnych, niemiłych przygód związanych z anomaliami. A jeśli już, to żeby zawsze znalazł się ktoś gotowy do pomocy.
Z poważaniem
I. Mulciber Do listu dołączony był kwiat maku.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Beware that, when fighting monsters, you yourself do not become a monster... for when you gaze long into the abyss. The abyss gazes also into you.
Ostatnio zmieniony przez Ignotus Mulciber dnia 27.07.19 15:33, w całości zmieniany 2 razy
Ignotus Mulciber
Zawód : pośrednik nielegalnych transakcji
Wiek : 53
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You’ll find my crown on the head of a creature
And my name on the lips of the dead
And my name on the lips of the dead
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 30 +3
ZWINNOŚĆ : 3
SPRAWNOŚĆ : 2
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Strona 1 z 4 • 1, 2, 3, 4
Listy do Poppy
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy