Wydarzenia


Ekipa forum
Zachodni Port
AutorWiadomość
Zachodni Port [odnośnik]02.05.15 14:01
First topic message reminder :

Zachodni Port

Krzyki, wulgarne wyzwiska, przyśpiewki marynarzy, cumujące barki; zapach ciężkiej pracy, starych ryb i brudnej rzeki. Port na Tamizie jest olbrzymim, prężnie prosperującym ośrodkiem Londynu, największym portem rzecznym Anglii. Cumują przy nim statki przede wszystkim handlowe, rzadziej wycieczkowe i wojskowe, a także prywatne łodzie. Po brzegu biegają szczury, tęsknie wypatrujące nadpływających statków... W porcie zawsze znajdzie się robota dla krzepkiej, pracowitej osoby. 
W tej lokacji obowiązuje bonus do rzutu kością w wysokości +5 dla Zakonników i +10 dla Gwardzistów.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 12.01.19 16:56, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 16 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zachodni Port [odnośnik]03.01.21 9:17
Poszukiwana listem gończym Marcella nie ułatwiała nam zadania - był jeden warunek, musiała pozostać nierozpoznana, jeśli nie chciała wzbudzić podejrzeń. Kaptur głęboko naciągnięty na głowę spełniał swoją rolę - w porcie nikogo nie powinno było to dziwić, wielu nie lubiło chwalić się tutaj swoją tożsamością. A ja? Paradowałem jak jeleń na otwarciu lasu. Czyli dokładnie tak, jak Malfoy powinien.
Przytaknąłem głową, kiedy wskazała drogę, nie podważając jej decyzji. Choć doki nie były mi obce, zdawałem sobie sprawę, że w obecnej sytuacji mogła mieć lepsze rozeznanie, jeśli chodziło o ulubione zakątki ministerialnych patroli.
- Mam plan. - Odezwałem się, malując na ustach szelmowski uśmiech, po czym ruszyłem za nią, jednocześnie czujnym okiem obserwując okolicę. Czułem jej sceptycyzm, ale nie poczułem się nim urażony - wręcz przeciwnie. Podniosłem rękawicę. - Vigilia. - Wyszeptałem, kierując różdżkę na siebie, wierząc w siłę szóstego zmysłu. Wszystko wskazywało jednak na to, że im bardziej oddalaliśmy się od kładki, tym byliśmy bezpieczniejsi. Dopiero wtedy zacząłem mówić - jeszcze ciszej. - Czuję, że nie do końca podzielasz moją koncepcję, ale pozwól, że wyjaśnię. Rozdzielimy się. Ty wmieszasz się w mieszkańców, ja pójdę sam. Być może ktoś mnie rozpozna - jeśli nie, pomożesz. - Zacząłem, odnajdując jej spojrzenie, szukając porozumienia - albo potwierdzenia, że to wcale nie taki zły plan. - Jeśli chcemy poznać nastroje w porcie, myślę, że to najlepsza droga. Nie jesteśmy stąd, jeśli zaczniemy zadawać pytania lub węszyć, ludzie szybko się zorientują. A w ten sposób… będziemy mogli zaobserwować ich naturalną reakcję na obecną władzę. Może wypali, może nie. W każdym razie lekka prowokacja wydaje mi się lepsza, niż bierna obserwacja i oczekiwanie, aż coś się wydarzy. Nie mamy tyle czasu. - Gdybyśmy mieli, ktoś przesiadywałby w porcie dzień w dzień, powoli zbierał wywiad, kolekcjonował opinie. To była mozolna praca - i nie dla każdego. Mimowolnie pomyślałem o Maeve, szybko jednak porzuciłem ten pomysł, wierząc, że ma na swoich barkach znacznie bardziej istotne sprawy.
Kiedy dotarliśmy do portu, ściskając różdżkę w palcach poczułem znajome, przyjemne ciepło, podobne temu, które towarzyszyło zaklęciu magicus extremos. Magia opanowana podczas anomalii nadal nam służyła - w tym miejscu szczególnie dawała o sobie znać. Rozejrzałem się po okolicy, po czym przeniosłem spojrzenie na Marcellę - wydawało się, że byliśmy bezpieczni, był więc to najlepszy moment, aby się rozdzielić.


Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox
Frederick Fox
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 34 (37)
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

fire is catching
and if we burn
you burn with us

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Zachodni Port - Page 16 Giphy
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2155-frederick-fox#32552 https://www.morsmordre.net/t2178-poczta-fryderyka#33148 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f413-devon-lisia-nora https://www.morsmordre.net/t3769-skrytka-bankowa-nr-605#69393 https://www.morsmordre.net/t2332-freddie-fox#35856
Re: Zachodni Port [odnośnik]03.01.21 14:12
stąd

Nie oglądał się za siebie, czuł, że tym razem przylepiony do niego cień, podążający jego śladem, jest mu wrogi; że nie znajdzie w nim ratunku, czy też schronienia. Przemykał londyńskimi uliczkami, tymi najwęższymi, odnogami wijącymi się pośród portowych kamienic. Mapę doków wyrytą miał w pamięci, kolejne manewry wykonywał niemalże intuicyjnie, nie zastanawiając się nad tym, czy aby na pewno zmierza w dobrą stronę.
Tego, dokąd podąża, akurat był pewien. Choć nie wiedział, czy w istocie kierunek ów można nazwać najlepszym spośród tych, które mógł wybrać. Rain przecież też doskonale znała każde żłobienie w portowym bruku. Może właśnie wkraczał na terytorium, po którym poruszała się nawet sprawniej niż on.
Jakiś szczur przeciął mu drogę, przed nim zamajaczyła sylwetka widmowego statku, posępnie pustego; rzadko kiedy zdarzało się, by o tej porze nikt nie kręcił się gdzieś w pobliżu, rozładowując towar, chociażby. Może była to jedna z tych mugolskich łajb, które zacumowano jeszcze przed Bezksiężycową Noc - a załogę wymordowano właśnie tamtej nocy. Słyszał o statkach, które zostały zaatakowane przez dementorów; o marynarzach, którzy dostali się w uścisk kościstych palców - o tych, którym odebrano dusze, więc snują się po burcie bez celu, a z ich oczu zieje tylko pustka.
Zacisnął mocniej dłoń na różdżce, a potem nieznacznie przyspieszył jeszcze kroku, tak, by nie wyglądał, jakby biegł, jednocześnie idąc na tyle szybko, żeby Huxley miała problem z dogonieniem go - wiedział, że kobieta nie odpuści; w jej głosie wybrzmiała wściekłość, kiedy krzyczała za nim chwilę wcześniej.
Rozpoznała go.
Jeśli skręci w prawo, znajdzie się pośród uliczek, które powiodą wprost do rejonu doskonale mu znanego, do okolic Parszywego; na jej miejscu pomyślałby, że udał się właśnie tam. I z tego powodu to chyba nie był najlepszy wybór; pospiesznie przyjrzał się pozostałym opcjom, gorączkowo zastanawiając się, gdzie teraz. Nie miał zbyt wiele czasu do namysłu.
Te magazyny na lewo? Tam mógłby ją zgubić. Potem umknąłby do kanałów, z których wypełznął rano, przedostając się do Londynu.
Zza rogu wyłoniła się jakaś sylwetka, to nie mogła być jednak Huxley, nie jeśli podążała jego tropem. Niemniej, to zawsze świadek. W tym momencie niewiele jednak mógł z tym zrobić.
Skierował się w stronę gmachu jednego z opuszczonych portowych magazynów, w których składowano już tylko zalegający kurz i puste butelki po lokatorach na czarno. - Mico - sięgnął jeszcze po zaklęcie, dzięki któremu mógłby przyspieszyć kolejne ruchy. Każda sekunda miała teraz znaczenie; jeśli dotychczas nie zgubił Huxley, musi zrobić to jak najszybciej.

| biernie - ukrywanie (I); tu wyrzucone 74
& zaklęcie



from underneath the rubble,
sing the rebel song
Keat Burroughs
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
I will survive, somehow I always do
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7770-keaton-burroughs https://www.morsmordre.net/t7784-sterta-nieprzeczytanych-listow#217101 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f128-oaza-chata-nr-69 https://www.morsmordre.net/t7785-skrytka-bankowa-nr-1866#217105 https://www.morsmordre.net/t7787-keaton-burroughs#217189
Re: Zachodni Port [odnośnik]03.01.21 14:12
The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 80
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]04.01.21 20:15
Oczywiście, że to miejsce znała zdecydowanie lepiej od niego. Chociażby ze względu na ilość lat, które działały na jej korzyść, lat przechodzenia tymi wszystkimi uliczkami, tajnymi przejściami i dziurami od szczeniaka aż po dzień dzisiejszy. Znała takie przejścia, które już dawno nie istniały i Keaton nawet nie miał o nich pojęcia. Zresztą, wielu rzeczy sama go nauczyła i sama mu pokazała. I wiedziała co mu w głowie siedzi. Przecież go znała. A przynajmniej myślała, że tak jest. Nigdy by nie wpadła na to, że mógł ją zdradzić i oszukać. Dopiero Mulciber słusznie zauważył, że Keaton nie był już przyjacielem, a Czarny Pan wynagrodzi mi jego złapanie. Nie było go na listach gończych, ale jeśli przyłączył się do tego całego Zakonu Feniksa, tego samego którego przeprał mózg Bertie’go i przez którego Matthew stracił bliskiego sobie członka rodziny, to nie był to najlepszy ruch. Musiała mu to wybić z głowy, chociażby dlatego żeby zadbać o jego życie. Nie chciała by skończył jak młodszy z Bott’ów, stać go było na więcej niż oddanie życia za idee, która nie miała racji bytu w tym momencie. Nie póki Czarny Pan jest u władzy. Tak myślała. I była przekonana, że to są jej myśli, jej własne.
Wiedziała gdzie ma iść, że będzie chciał ją zwieść. Cisza i otaczająca ich pustka sprawiała, że klimat jaki wokół nich się wytworzył był, co najmniej, złowrogi. Prawie biegła. W pewnym momencie znalazła się na rozdrożu, mogła skręcić w prawo w okolice Parszywego Pasażera. Ale Huxley zaczęła zastanawiać się czy na pewno tam by się skierował? Gdzie była szansa, że trafi na Philippę, starą Boyle? Co by im powiedział? Wpadłby jak w sidła. Nie był głupi, tego mu Rain nigdy zarzucić nie mogła. No prawie.
Skręciła w lewo. W porcie było więcej miejsc, w których mógłby się ukryć. Chociażby te stare i puste statki, których mugolscy marynarze zostali brutalnie wybici. Rain było to obojętne, przynajmniej dopóki nie wchodziło to buciorami do jej życia. Te magazyny po lewej stronie wyglądały kusząco, było tam wiele ciekawych przejść, którymi mógłby przedostać się w różne części Londynu. Z tego z pewnością będzie chciał skorzystać.
- Burroughs, wyłaź! Nie możesz ciągle przede mną uciekać. Dobrze wiesz, że cię znajdę – rzuciła.
Wiele różnych emocji kłębiło się teraz w jej głowie. Co mu powie, jak go obezwładni. Najpierw przejrzeć jego wspomnienia i wyciągnąć jak najbardziej interesujące informacje, czy może pierw wezwać Mulcibera i oddać mu go w jego ręce? Z drugiej strony gdzieś tam czuła ulgę gdy faktycznie go zobaczyła, to oznaczało, że żyje i skoro był taki szybki, to chyba miał się całkiem dobrze. Zawsze chciała go chronić przed ludźmi, z którymi się zadawała i dlatego nigdy nie zdradziła mu od kogo ma swoje zlecenia i nie zabierała go ze sobą gdy oddawała je wykonane. O tym wszystkim doskonale pamiętała. Czy na pewno chciała teraz go oddać w ręce Ramsey’a? Głos w głowie mówił jej, że to właśnie powinna zrobić. Był ostry, stanowczy, nieznoszący sprzeciwu. Ale gdzieś w głębi duszy…
- Keaton, wszyscy się tak o Ciebie martwili… Philippa… szukałam Cię na jej prośbę – skłamała.
Może po dobroci? Może ta złość w głosie była niepotrzebna? Może wystarczyło wzbudzić w nim poczucie winy? Kłamać w końcu też umiała trochę.


| rzut I na kłamstwo (II); rzut II na przełamanie klątwy (st 160)


Why you think that 'bout nude?
'Cause your view's so rude
Think outside the boxThen you'll like it
Rain Huxley
Rain Huxley
Zawód : Portowa dziwka, informatorka
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Królowa nigdy nie opuszcza swojego królestwa i płonie razem z nim.
OPCM : 9 +1
UROKI : 21 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t5603-rain-huxley https://www.morsmordre.net/t5628-poczta-rain#131770 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f121-dzielnica-portowa-welland-street-5-12 https://www.morsmordre.net/t5630-skrytka-bankowa-nr-1380#131776 https://www.morsmordre.net/t5629-rain-huxley#131774
Re: Zachodni Port [odnośnik]04.01.21 20:15
The member 'Rain Huxley' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 48

--------------------------------

#2 'k100' : 28
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]05.01.21 22:44
Owszem, była sceptyczna. Nie wiedziała, czy osoba, która zwraca na siebie uwagę aż tak bardzo, nie przyciągnie jej również do niej samej oraz czy na pewno była to osoba, przy której ludzie z portu chcieliby zaczynać cokolwiek mówić. Postanowiła jednak zaufać mu w tej kwestii, jednak nieco czuła, że powinna okazać mu pewien respekt i zaufanie. Był bardziej doświadczony w walce niż ona, na pewno o wiele więcej widział i o wiele więcej wiedział. Chociaż akurat o propagandzie miała bardzo dużo do powiedzenia. Próbowała w jakiś sposób tego używać. - Okej, słucham. - Powiedziała tylko, kiedy zasugerował swoje rozwiązanie. Tak, skoro już miał na to plan, nie można było się wycofać. Nie teraz. Wysłuchała więc grzecznie jego planu i zaczęła analizować w głowie co właściwie chciał teraz zrobić. Początki nauki oklumencji nauczyły ją, by analizować pomysły na chłodno, nie impulsywnie i opanowywać swoje emocje. Czyli po prostu chciał sprawdzić reakcje na obecność Malfoya... Samotnego? Była w tym szaleństwie jakaś metoda. Pytanie tylko czy uda im się opanować sytuację, jeśli wszystko co się działo wymknie się spod kontroli. Same spojrzenia nie były już najbardziej przychylne.
Swoją drogą Fox też z postawy i sposobu mówienia dosyć realistycznie wczuwał się w rolę. - Okej... - Kiwnęła lekko głową i ruszyła kawałek dalej od niego. W okolicy magazynów było jednak trochę spokojnie, więc pewnie musieli przejść gdzieś dalej. I pewnie właśnie to zasugerowałaby skinięciem głowy, gdyby nie wydarzyło się coś... Dziwnego. Ktoś przeszedł tuż obok, bardzo pospiesznie i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie rozpoznała od razu znajomego kroku, sylwetki, osoby. Pociągnęła wzrokiem za sylwetką. - Keat? - Spytała, gdy jeszcze Ferderic był na tyle blisko, by to usłyszeć. Wycofała się za jeden z magazynów, gdy usłyszała kolejne słowa. Keat... Uciekał? I kobiecy głos. Naraził się jakiejś kobiecie?
Kiedy tylko znajomy portowy chłopak pojawił się gdzieś bliżej, złapała go za ramię i pociągnęła do siebie, by zaraz obok schował się za jedną ze ścian magazynu. Pozwoliła się rozpoznać i samym spojrzeniem starała się zapytać go o sytuację, w której teraz jest. Czy wszystko było okej? Co się działo z tą kobietą? Kiwnięciem głowy wskazała też na stojącego nieco dalej Foxa i uśmiechem dała znać, że to jest osoba im przyjazna.

| ukrywanie się: 0


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Zachodni Port [odnośnik]05.01.21 22:44
The member 'Marcella Figg' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 38
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]06.01.21 9:38
Figg nadal wydawała się nieprzekonana, ale żadne z nas nie mogło być, do czasu zderzenia planu z rzeczywistością. Lepszego nie miałem - ona najwyraźniej też, pozostawało nam więc poddać się temu szaleństwu. Miałem już powoli oddzielić się od niej, iść swoją drogą, ale zatrzymałem się na dźwięk kroków, który stawał się coraz wyraźniejszy, zupełnie tak, jakby ktoś szedł prosto na nas. Zacząłem zastanawiać się, czy rzucony chwilę temu urok działał poprawnie. Odwróciłem wzrok w kierunku, z którego lada chwila miał ktoś nadejść, obracając różdżkę między palcami, unosząc ją lekko ku górze, gotów do błyskawicznej reakcji. Malfoy nie powinien być widziany w towarzystwie rebeliantki poszukiwanej listem gończym, wystarczyło jedynie oszołomienie. I tylko głos Marcelli powstrzymał mnie przed rzuceniem zaklęcia na mężczyznę. Keat. Nie wiedziałem, kim był - nie było mnie jednak ponad pół roku, postanowiłem więc zaufać Marcelli, która rzuciła jedynie w moim kierunku porozumiewawcze spojrzenie. Coś było nie tak. Młody chłopak wyraźnie uciekał - a spomiędzy budynków dobiegało kobiece nawoływanie. Trafiliśmy na kłótnię kochanków? Nic nie było dla mnie jasne.
- Marcy? O co tu chodzi? - Zapytałem cicho, całkowicie skonsternowany, mierząc młodego czarodzieja i Figg ostrym spojrzeniem; nie wiedziałem, czy mieliśmy się rozdzielać, czy jednak nie, kim był Keat i czy jego obecność krzyżowała nasze plany. Port był osobliwym miejscem, a półroczna wycieczka za granicę właśnie nadepnęła mnie na odcisk, oblewając zimnym balneo i ściągając na ziemię. Czułem się jak pierwszoroczny przed ceremonią przydziału. Zielony. Ale wtedy kobiecy głos zaczął stawać się coraz bardziej wyraźny - słyszałem jej ostry ton, i choć poza wywołanym imieniem nie rozumiałem jej słów, coś podpowiadało mi, że w miejscu, w którym się znajdujemy, nie jest już bezpiecznie. Czy zaklęcie jednak działało? - Kto cię szuka? Dlaczego? - Zwróciłem się do młodego chłopaka, patrząc to na niego, to na Marcellę.


Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
Frederick Fox
Frederick Fox
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 34 (37)
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

fire is catching
and if we burn
you burn with us

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Zachodni Port - Page 16 Giphy
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2155-frederick-fox#32552 https://www.morsmordre.net/t2178-poczta-fryderyka#33148 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f413-devon-lisia-nora https://www.morsmordre.net/t3769-skrytka-bankowa-nr-605#69393 https://www.morsmordre.net/t2332-freddie-fox#35856
Re: Zachodni Port [odnośnik]06.01.21 12:55
Nie przypuszczał, by jego zniknięcie mogła powiązać z działalnością prozakonną; nie wiedział więc, że w gruncie rzeczy ma poważniejszy problem niż zakładał. Zniknął, to fakt - nie pierwszy raz, zresztą. Nie odezwał się do niej ani słowem, zlecone przez nią zadanie pozostało bez odpowiedzi, ale przecież nic nie mogło wskazywać na to, że nie zapadł się pod ziemię z innego powodu. To dopiero ucieczka obarczała go winą, była przyznaniem się do tego, że unikał Rain z premedytacją. Że wybrał milczenie.
Powinien był zacząć od konfrontacji, skoro już port postanowił w końcu ich ze sobą spotkać; powinien był wspiąć się na wyżyny swoich łgarskich umiejętności, usprawiedliwiając się przed nią. Ale ciało zareagowało instynktownie, a gdy rozpoczął się pościg, nic już nie mogło go przerwać.
Nic?
Kolejny krok zrobił jakby wolniej; może jest jeszcze szansa, żeby jakoś się z tego wyłgać? Właściwie... właściwie chyba nawet ma pewien pomysł. Nie może przed nią wiecznie uciekać, nie na terenie, który jest tak jej, jak i jego; nawet jeśli nie dzisiaj, to kiedyś musi dojść do tego spotkania.
Dobrze wiesz, że cię znajdę dudniło w głowie echem; wiedział, ba, był tego pewien. Mackami informatorów oplatała cały port, wyciskając wszystkie potrzebne jej wiadomości. Jeśli zacznie tu znowu bywać, ktoś jej o nim doniesie. Jego twarz nie była tu anonimowa.
Dłonie zadrżały nieznacznie, gdy głos Huxley wybrzmiał bliżej. Martwiła się? Naprawdę mogła się o niego martwić?
Może. To jednak nie dlatego zadudniło szybciej jego serce;
Philippa.
Ona była poniekąd w to wszystko wplątana. Rain musiała wiedzieć, że jeśli trafił znowu do portu, to ostatecznie dotrze też do Moss.
Kurwa.
I jeśli jeszcze cała ta sytuacja nie była wystarczająco skomplikowana, to właśnie zrobił się z tego pierdolony węzeł gordyjski, czyjeś dłonie pociągnęły go za sobą, twarz Marcy refleksem odbiła się w jego rozszerzonych z zaskoczenia oczach. Wbiegli pomiędzy przestrzeń magazynów, przywierając do chłodnej ściany.
Był z nią jeszcze ktoś, kto zdawał się pozostawać całkowicie oderwany od rzeczywistości; szlify jego twarzy w zestawieniu z tym charakterystycznym odcieniem włosów, którymi chlubili się... i jeszcze ten ciężki sygnet na dłoni, błyskotka przykuwająca uwagę kogoś, kto o takim łupie mógł w porcie tylko pomarzyć. Choć Marcy ewidentnie starała się Burroughsowi przekazać subtelnym gestem, że ten człowiek nie jest zagrożeniem, to jednak Keat przez dłuższą chwilę nie mógł oderwać od niego nieufnego wzroku.
Kto to był, do jasnej avady?
Co oni tu robili?
Dwa łakome kęski, pięć tysięcy galeonów i cacko albo warte stokroć, albo dobrze taką wartość imitujące, na jedno wychodzi. Podwójna pokusa. To nie był jednak dobry moment na to, by wypytać Figg o ich plan, ani żeby wyjaśnić mentalność przeciętnego portowicza, który sam będąc warty czasem nie więcej niż złamanego knuta przelicza ludzi na sykle i galeony. Mogła się przynajmniej pofatygować, żeby jakoś się zakamuflować. I nie zwracać na siebie uwagi towarzystwem...?
Ufał jej, koniuszek różdżki przestał wskazywać nieznajomego, opuścił dłoń, pozwalając, by materiał przydługich rękawów przykrył trzymane drewno.
- Homenum Revelio - wyszeptał, chcąc upewnić się, czy nikt więcej nie wyskoczy nagle zza rogu; jedynie sylwetka Rain została podświetlona delikatną poświatą. Minuta, może dwie, i dotrze do nich. - To osobista sprawa - nie zamierzał mówić więcej, nie w obecności osoby, którą widział po raz pierwszy w życiu, a która wzbudzała co najmniej niepokojące skojarzenia... Na dłuższe wyjaśniania nie miał czasu; wyszeptane słowa powinny wystarczyć, by Figg zrozumiała, że w cokolwiek się wplątał, nie ma to nic wspólnego z Zakonem. To prywatne porachunki. A przynajmniej tak mu się wydawało. - Wynoście się stąd, prosto - skinął głową w przeciwnym kierunku do tego, z którego nadchodziła Rain - a potem w lewo, w którąkolwiek z dróg pomiędzy magazynami - jak najdalej stąd; Huxley nie może go zobaczyć w towarzystwie twarzy z plakatu. Zrobiłaby wszystko, żeby dorwać Figg, a to skończyłoby się walką, która mogła zwrócić czyjąś uwagę.
Szybciej.
- Salvio Hexia - powiódł różdżką od ściany od ściany, chcąc ukryć Marcellę i jej kompana; a potem nie czekając już na ich reakcję doskoczył do rogu, by Rain nie skręciła w tę uliczkę. By jego pojawienie się zatrzymało ją w miejscu.
- To miło, że tak bardzo chcesz mi dotrzymać towarzystwa - że ścigasz mnie przez pół portu - kaptur wciąż miał naciągnięty na twarz, a dłonie opuszczone były swobodnie, wzdłuż ciała; z jej perspektywy nie było widać, że w prawej wciąż trzymał różdżkę. - Nie mam dla ciebie żadnych informacji, Rain - to nawet nie było kłamstwo, nie ma żadnej informacji, którą mógłby się z nią podzielić - miałem na głowie w chuj własnych problemów - to też była prawda; ot, wyżej cenił swoją skórę niż jej. Czy naprawdę mogła mieć mu to za złe?

wykorzystuję mico; homenum bez rzutu kostką; rzucam na salvio



from underneath the rubble,
sing the rebel song
Keat Burroughs
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
I will survive, somehow I always do
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7770-keaton-burroughs https://www.morsmordre.net/t7784-sterta-nieprzeczytanych-listow#217101 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f128-oaza-chata-nr-69 https://www.morsmordre.net/t7785-skrytka-bankowa-nr-1866#217105 https://www.morsmordre.net/t7787-keaton-burroughs#217189
Re: Zachodni Port [odnośnik]06.01.21 12:55
The member 'Keat Burroughs' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]06.01.21 19:21
Nie była głupia. Czasami tylko, tak jak każdy inny człowiek, popełniała błędy. Zaczynała uważać, że jeden z tych błędów właśnie goniła. Życie w dokach wiele ją nauczyło i swoją wiedzę starała się przekazać dalej. Tak samo jak uczepiony za szczeniaka jak rzep jej psiego ogona Matthew, tak samo Keaton, czerpali z jej wiedzy, a ona miała nadzieję, że kiedyś zwróci jej się ten wysiłek. Darzyła ich sympatią, każdego z panów, który na dłużej zawitał jej w życiu i nie widział ją jako tylko dziwkę, ale też osobę wartościową. Znała ich wady i zalety, a gdyby kiedykolwiek zdecydowała się zerknąć do ich wspomnieć i odczuć – poznałaby ich na wylot. Ale nigdy tego nie zrobiła, bo ich szanowała. Okazało się jednak, że nie wszyscy szanowali ją.
Gdy weszła do magazynu czuła, że tu go znajdzie. Nie spodziewała się co prawda towarzystwa, doki były ostatnio opustoszałe i nikt bez większego celu się tu nie zapuszczał. A tym bardziej nie do zamkniętych od dawna magazynów, w których prawie nic nie było. Może by nawet poszła dalej, może i by jej umknął, gdyby nie ciało kobiety, które dostrzegła wystające z za jednej ze ścian. Miała wrażenie, że gdzieś ją już widziała? Na pewno z nią był Keaton i przekonała się o tym dość szybko, gdy wyszedł z za rogu reagując na jej słowa. Przyjrzała mu się uważnie. Nie widziała go przecież z pół roku. Najpierw się martwiła i to bardzo, także to co mówiła nie było tak naprawdę kłamstwem (a przynajmniej nie wszystko). Potem powoli zmartwienie zostało zastąpione złością, niezrozumieniem, a otrzymany list był jak uderzenie w policzek. Wtedy postanowiła, że mu nie odpuści. Że tak łatwo się nie wywinie. Gdyby jeszcze nie uciekał.
- Wiem, że nic dla mnie nie masz. A ty wiesz, że się mnie tak nie traktuje. Nie tego cię nauczyłam – zauważyła i rzuciła mu pod nogi jednego knuta. – Zaufałam Ci, a ty mnie tak potraktowałeś. A Philippa, nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwiła…
Ciągnęła swoje kłamstwo. Najwyraźniej podziałało, skoro zdecydował się wyjść i zmierzyć z nią. Był tchórzem, tak go teraz widziała. A głos w jej głowie podpowiadał jej, że nie zasługuje na litość, że ją zdradził i zbratał się z wrogiem. Z czarodziejami przez których ginęli inni, bo zaśmiecali im umysł swoimi ideologiami i jeszcze dodatkowo parali się nekromancją. A to ponoć czarna magia była zła? Byli siebie warci, ot co.
- Starych druhów Ci nie żal, co? Wiem, że jest z tobą jakaś kobieta, pewnie twoi nowi przyjaciele? Wyłaź! – krzyknęła wyciągając różdżkę.
Jeżeli Mulciber miał rację i Keaton faktycznie zbratał się z Zakonem, to jego nowi kompani byli sporo warci. Na tyle, że nawet Rain nie mogła przejść obok nich obojętnie, w końcu jeżeli chce zrealizować swoje plany i ruszyć dalej ze swoim życiem, to nie może nadal być biedakiem. A pięć tysięcy galeonów piechotą nie chodzi. Zresztą, mogłaby wtedy pomóc Keatowi, jeżeli faktycznie miał długi i to przez nie zniknął. Tak więc wtedy i lis syty i owca cała, jak to czasami powiadali mugolscy marynarze.
A ty już mi więcej nie uciekniesz. Musimy w końcu poważnie porozmawiać. Drętwota – rzuciła.
Nie chciała by uciekł. Jednocześnie coś powstrzymywało ją przed zrobieniem mu krzywdy. Huxley pierwszy raz podniosła różdżkę na swojego przyjaciela.

| rzut I drętwotę (przypominam o +20 za bycie pod wpływem klątwy); rzut II na przełamanie klątwy (st 160)


Why you think that 'bout nude?
'Cause your view's so rude
Think outside the boxThen you'll like it
Rain Huxley
Rain Huxley
Zawód : Portowa dziwka, informatorka
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Królowa nigdy nie opuszcza swojego królestwa i płonie razem z nim.
OPCM : 9 +1
UROKI : 21 +4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t5603-rain-huxley https://www.morsmordre.net/t5628-poczta-rain#131770 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f121-dzielnica-portowa-welland-street-5-12 https://www.morsmordre.net/t5630-skrytka-bankowa-nr-1380#131776 https://www.morsmordre.net/t5629-rain-huxley#131774
Re: Zachodni Port [odnośnik]06.01.21 19:21
The member 'Rain Huxley' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 80

--------------------------------

#2 'k100' : 61
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]06.01.21 23:37
Ta sytuacja, cała... Chyba nie sądził, że mogłaby zachować się w ten sposób. Obserwowała rzucane zaklęcie, a jej twarz coraz bardziej zmieniała wyraz na zdenerwowanie. Wiedziała, że działa na niektórych jak płachta na byka przez samą swoją twarz, jeśli tylko byłaby trochę nieostrożna. Mimo to... Przecież nie mogła go zostawić z jakąś laską na ogonie. Nawet jeśli była to tylko jakaś niezadowolona laska po podrywie na kasztana (co swoją drogą wcale nie zdziwiłoby kobiety, gdyby tylko było prawdą). Z resztą gdyby tak było Keat nie miałby takiego spojrzenia. Nie zachowywałby się tak. Tym bardziej nie miała zamiaru zostawiać go bez wsparcia. Po coś byli w tym cholernym Zakonie i właśnie to była taka jedna sytuacja, w której musieli to poczuć. To, że jeśli byli po kolana w gównie, to nie byli w nim sami. Chociaż może lepiej nie w gównie... W budyniu. Spojrzała na Foxa i z jego spojrzenia odczytała, że jest trochę skonfundowany. - To jest Keat, jest po naszej stronie. - Mrugnęła przy tym porozumiewawczo. - A to Frederic. Chyba nie mieliście okazji się poznać... - Ciekawe czy Burroughs w ogóle kojarzył osobę, w którą były auror się przemienił. - Chyba żartujesz, jeśli myślisz, że Cię tu zostawię-
Nawet nie musiała tego kończyć. Oczywiście, zapewne było to przez nią, ale kobieta bardzo szybko ich odnalazła, pojawiając się zza magazynu jak zmora. I o czym w ogóle ona mówiła? Wydawało się to odrobinkę... Przerażające. Trochę nienaturalne, najpierw mówiła o starych przyjaciołach, zupełnie jakby bardzo dobrze się znali. Z drugiej strony ona właśnie... Rzuciła zaklęcie.
Salvio Hexia chłopaka nie podziałało, a różdżka kobiety skierowała się w Keata i jeszcze rzuciła w niego zaklęciem. Marcella drgnęła od razu i wyciągnęła różdżkę, ciągle z naciągniętym na głowę kapturem, a spod niego wystawały tylko ciemne kosmyki włosów, które jak ramę otulały jej twarz. Zabawne, ale rzeczywiście trudno ją było rozpoznać, gdy tylko zmieniła kolor włosów.
Może jej się nie uda, skoro nigdy wcześniej nie widziały się w innych okolicznościach. Szybkim krokiem Figg stanęła przed Keatem i wyciągnęła rózdżkę.
- Protego Horribilis!

| szafka


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Zachodni Port [odnośnik]06.01.21 23:37
The member 'Marcella Figg' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zachodni Port - Page 16 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zachodni Port [odnośnik]09.01.21 22:49
wracamy z szafki

Niemą ciszą krzyczała najgłośniej; jej wzrok tylko muskał Marcy i Freda, lecz to na Keacie zatrzymywała go na dłużej, z początku w dezorientacji jedynie szukając odpowiedzi, gdy próbowała zrozumieć, co tak właściwie się stało. Jeszcze chwilę wcześniej stała przecież naprzeciwko nich, dzierżąc w ręce różdżkę, z której zaklęcia błyskały siłą strumieni świateł. Teraz jej różdżka znajdowała się w jego kieszeni, a dłonie dźwigały inny ciężar, okalający kajdanami nadgarstki. Nigdy nie pomyślałby, że może być tym, który przyczyni się do tego, by znalazła się w takim położeniu.
Zdrajca.
Tym razem nie musiała wymawiać tego słowa, by sam je do siebie dopasował (pasowało, jak ulał). Odsunął dłoń od jej twarzy, gdy gniewnie potrząsnęła głową, brzydząc się jego dotyku. Nawet jeśli poczuł się zaskoczony, to czego właściwie się spodziewał? Że naprawdę jest w stanie dodać jej tym gestem otuchy?
W jej oczach nie zalęgnął się strach, była w nich tylko pogarda; przeglądał już się w tym uczuciu wiele razy, nigdy jednak nie znajdował go w jej spojrzeniu. Przez chwilę siłował się sam ze sobą, by nie odwrócić wzroku. I nie zrobił tego, choć kosztowało go to więcej, niż przypuszczał.
W jego oczach próżno było szukać już jakichkolwiek emocji, te zastygły w beznamiętność; jak zawsze, gdy spalał się w intensywnych uczuciach, potem przychodził moment, w którym krył je - i siebie samego - przed światem, krył wszystko to, co zostało już odsłonięte.
- To veritaserum - klarowne jak prawda, bezwonne, bez smaku; niczego wypowiedzianego pod jego wpływem nie dało się ubarwić kłamstwem - co pod wpływem Imperiusa robiłaś bądź miałaś zrobić dla osoby, która go na ciebie rzuciła? - zaczął od tego, co chyba najbardziej interesowało ich trójkę; odsunął się od Rain, ustawiając się w jednej linii z Zakonnikami.
Pajęczyna dreszczy oblepiła jego przedramiona, gdy zadał sobie pytanie, czy tak samo łatwo przyszłoby mu wlanie veritaserum w usta Philippy, gdyby znalazła się na miejscu Rain; albo własnej siostry?

veritaserum, 1/3
jedna tura - jedno pytanie



from underneath the rubble,
sing the rebel song
Keat Burroughs
Keat Burroughs
Zawód : rebeliant
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
some days, I feel everything at once, other - nothing at all. I don't know what's worse: drowning beneath the waves or dying from the thirst.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
I will survive, somehow I always do
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7770-keaton-burroughs https://www.morsmordre.net/t7784-sterta-nieprzeczytanych-listow#217101 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f128-oaza-chata-nr-69 https://www.morsmordre.net/t7785-skrytka-bankowa-nr-1866#217105 https://www.morsmordre.net/t7787-keaton-burroughs#217189

Strona 16 z 23 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 19 ... 23  Next

Zachodni Port
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach